 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 11:31, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Katolikus napisał: | Z obserwacji i refleksji nad tą obserwacją wiemy, że jest nieuporządkowana. Ludzie od zawsze mają problemy z emocjami, podążają za potrzebami i pożądaniami, które przynoszą im cierpienie, nie potrafią okazywać uczuć, słabo radzą sobie z jakimiś traumatycznymi doświadczeniami, łatwo popadają w różne lęki, mają problemy z poczuciem własnej wartości, tak łatwo przychodzi im krzywdzenie, upokarzanie, dręczenie, wykazują problemy z kształtowaniem właściwych więzi z najbliższymi i w ogóle z ludźmi. Od wieków ludzie się zabijają, dążą do wojen, czynią sobie piekło zarówno w sferze życia domowego, jak i na poziomie światowym (np. Holokaust). Wystarczy uważnie przyjrzeć się ludzkiemu życiu, aby dojść do wniosku, że ludzka natura jest głęboko nieuporządkowana. |
Po takim przyjrzeniu się, widać również, że to nieuporządkowanie jest różne u różnych osób. U jednych większe, u innym mniejsze, mimo że żyjemy na tym samym świecie. Co więc decyduje od tym nieuporządkowaniu? Moje widzimisię razy twoje. Ja mogę mieć kompletnie uporządkowane życie, z mojej perspektywy, a ty powiesz, że jest zupełnie nieuporządkowane. Gdzie różnica? W układzie odniesienia. |
Jest jeszcze test z cierpienia, z frustracji wszystkim, co nas spotyka, z braku osiągnięcia stawianych sobie celów. Jeśli widać, że ktoś tylko narzeka, bo wszystko, co w życiu spotyka, mu się nie podoba, niemal wszystko chciałby zmienić, ale nie wie, jak to zrobić...
... to jest bardzo wyraźny sygnał, że on nie tylko w samych deklaracjach ma problem, ale ma go obiektywnie ze swoim życiem.
Czy ci, którzy niszczą życie i dobrostan innych tego, aby na pewno chcą?... Przecież jak się wszyscy od nich odsuną, to pozostanie im samotność, której raczej sobie nie życzą. Gdy spełni się to, czego "chcą" (a przynajmniej uparcie do tego dążą), będzie znacznie gorzej, niż było wcześniej. |
Wszystko co tu napisałeś, jest relatywne, w zależności od norm jakie przyjmiemy. Dla przykładu, są ludzie, którym samotność nie przeszkadza. Pytanie więc skąd bierzemy normy i jaki jest ich cel. Religijne i kulturowe normy celują w spójne społeczeństwo, w którym ludzie są złączeni wspólnymi wartościami, tak aby łatwiej było na nich wpływać. Jak masz wierzące społeczeństwo, to wystarczy hasło "Za Boga!" i polecą z kosami na sztorc. Jeśli nie masz, to powodzenia w przekonywaniu każdego z osobna. Nie ma specjalnie znaczenia, pod jakim sztandarem ludzi zbierzesz. Może być kompletnie zmyślony, liczy się to, że uwierzyli.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 11:34, 17 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:00, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Wszystko co tu napisałeś, jest relatywne, w zależności od norm jakie przyjmiemy. Dla przykładu, są ludzie, którym samotność nie przeszkadza. Pytanie więc skąd bierzemy normy i jaki jest ich cel. Religijne i kulturowe normy celują w spójne społeczeństwo, w którym ludzie są złączeni wspólnymi wartościami, tak aby łatwiej było na nich wpływać. Jak masz wierzące społeczeństwo, to wystarczy hasło "Za Boga!" i polecą z kosami na sztorc. Jeśli nie masz, to powodzenia w przekonywaniu każdego z osobna. Nie ma specjalnie znaczenia, pod jakim sztandarem ludzi zbierzesz. Może być kompletnie zmyślony, liczy się to, że uwierzyli. |
Może i tak, jeśli chodzi o zwoływanie pod sztandary. Ale to nie zmienia tego, o czym pisałem, czyli samego faktu, że człowiek nieuporządkowany mentalnie nie będzie spełniony, szczęśliwy, z reguły będzie cierpiał, będzie czuł się sfrustrowany. Społeczne emocje do pewnego stopnia mogą to poczucie frustracji maskować, czasami znieczulać, jednak na dłuższą metę ta frustracja po prostu będzie, bo jej obiektywne przyczyny wciąż będą aktywne.
Jeśli ktoś chce czegoś, a jednocześnie ze zbliżoną mocą chce osiągnąć odwrotność tego czegoś, to nie ma szansy, aby - cokolwiek by nie osiągał - był usatysfakcjonowany. Aby nie być gołosłownym odwołam się do typowego w życiu przykładu sprzecznych pragnień, które ludzie mają nieuporządkowane. Oto pragniemy sprawczości w działaniach na innych, pragniemy, aby nas doceniano, aby realizowano nasze prośby (często żądania...), choć jednocześnie... gdyby ktoś po prostu każdą prośbę zaczął literalnie realizować, to szybko okazałoby się, że wiele z nich było nie po to, aby być zrealizowanymi, lecz stanowiły one:
- formą nawiązania kontaktu
- próbę zwrócenia na siebie uwagi (rozproszenie samotności)
- podtrzymanie relacji, ubarwienie jej nowym zdarzeniem, celem do działania, który jednak nie tyle powinien być szybko osiągnięty, ile chcemy tu "gonić króliczka".
Ale ludzie o niskim poziomie wglądu we własne emocje, będą często bezwiednie traktowali swoje sugestie do innych ludzi jako arenę walki o dominację, będą wymuszali spełnianie ich zachcianek, krzywdzili innych. Potem te krzywdy przyniosą dalsze skutki - pod postacią zniszczenia relacji z drugą osobą. A wszystko to dzieje się dlatego, że wymuszający bezmyślnie swoją wolę na innych, nie dostrzegał tego, o co tak naprawdę jemu chodzi, co jest tą RZECZYWISTĄ POTRZEBĄ.
W życiu upierał się przy tym, aby wymuszać, dominować innych, choć tak naprawdę, to pragnął docenienia, szacunku, dobrej relacji z ludźmi. Tylko że instynktowne "już teraz dajcie mi moją zachciankę, dajcie mi ją w trybie, w którym poczuję się jako dominator" przesłoniło mu ten prawdziwy obiekt jego pragnień. Zaś ten bieżąco relizowany, fałszywy cel tylko niszczy relację z drugim człowiekiem. Uporządkowanie to sobie oszczędziłoby temu czlowiekowi (a także jego otoczeniu) frustracji, rozczarowań, cierpienia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:53, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Co jest rzeczywistą potrzebą? Jak określasz nieporządkowanie w systemie? |
W zasadzie wprost trudno jest mi to wskazać, bo to zależy od człowieka. Zwracam uwagę jedynie na to, co jest SYMPTOMEM - PROBIERZEM, czyli na CIERPIENIE, poczucie niespełnienia.
Po czym poznać, że jesteśmy niespełnieni, że cierpimy?...
- To jest mocno indywidualne odczucie. Sami sobie określamy, choć możemy też z perspektywy (patrząc na innych ludzi) chyba diagnozować pewne formy cierpienia i niespełnienia:
- często zgłaszane poczucie niezadowolenia
- czepianie się o wszystko, ciągła irytacja
- brak pozytywnych celów życiowych, albo znaczące trudności ze znalezieniem sobie satysfakcjonujących celów (bierność)
- złość na wszystkich i o wszystko
- myśli samobójcze
- pragnienie niszczenia.
Czym jest ten porządek, o którym myślę?...
- To taki stan umysłu i emocji, w którym człowiek często odczuwa radość, satysfakcję, bo to, co sobie wyznaczył jako cel do realizacji, zostało osiągnięte, zaś po osiągnięciu tego czegoś satysfakcja rzeczywiście się pojawiła i była w znacznym stopniu trwała, "oświetlała" emocje, psychikę. Ten porządek sprawia, że gdy osiągamy to, ku czemu dążymy, nie spotyka nas rozczarowanie, ale sami czujemy (spontaniczny, osobisty stan), że to właśnie o to nam chodziło.
Jest też jeden szczególny aspekt tej sprawy - TRWAŁOŚĆ i MOŻLIWOŚĆ WDROŻENIA W TAKIM ŻYCIU, JAKIE JEST NAM DANE.
Jeśli ktoś co prawda satysfakcję osiągnął, ale przy okazji zniszczył sobie środowisko, w którym żył (np. w ekologicznym obrazie wydrenował ziemie na maksa, aby się cieszyć tym, jak to umie naprodukować różnych pierdół i rzeczywiście miał z tego satysfakcję, lecz później świat WYSTAWI RACHUNEK za to, co zostało zdegradowane), to to też nie jest ta satysfakcja w pozytywnym sensie, o której tu myślę. Ale "degradować środowisko", osiągając przejściową satysfakcję, można nie tylko w ekologii, ale też w znaczeniu środowiska społecznego, czyli gdy ktoś osiąga może nawet jakąś satysfakcję z tytułu tego, jak to innych stawiał zawsze do pionu, krzywdził ich kapryśnie i bez umiaru, lecz tu też w końcu karma go doścignie, bo owa satysfakcja z tytułu zdolności do krzywdzenia jednak nie jest perspektywiczna.
Zatem "uporządkowanie", o którym tu myślę, jest porządkiem najbardziej w czasie, czyli sytuacją, gdy spinają się przewidywania, nadzieje, z realizacją tego, na się zdecydowaliśmy. Wtedy nie ma zaskoczenia typu "ojej, chciałem dobrze, a gdy to osiągnąłem jest kompletnie niesatysfakcjonująco".
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 12:58, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Odpowiadasz jak polityk.
Jak określasz nieporządkowanie w systemie? Powiedzmy w ciągu liczbowym.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:15, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Odpowiadasz jak polityk.
Jak określasz nieporządkowanie w systemie? Powiedzmy w ciągu liczbowym. |
W systemie liczbowym SZUKAM STAŁEGO WZORCA, który spełniałby się z dużą statystyczną mocą.
Ta "polityczność" mojej odpowiedzi wynika zaś z tego, że nie mamy gotowego modelu osobowości, sprawczości, duchowości. Nie stworzę konkretu tam, gdzie nawet nie ma ustabilizowanych definicji dla omawianego zagadnienia. Ty (ani chyba nikt w ogóle) zresztą też nie zaoferuje tu niczego lepszego. Spróbuj z tak samo krytycznym nastawieniem, jakie masz wobec mnie, przeczytać własne porady w tej kwestii - zobaczysz wtedy (o ile oczywiście sięgniesz stosownego poziomu uczciwości w ocenach, aby nie faworyzować odgórnie tego, co własne), że można Ci zasadnie przypiąć tę samą "łatkę" polityczności (jak z resztą pewnie większości filozofom, moralizatorom, teologom).
W przypadku tak ogólnych zagadnień jak duchowość, psychika pojęcie porządku możemy stosować jedynie w postaci dość ogólnych analogii. Tu nie mamy bowiem elementów na twardo zdefiniowanych, czy dających się porównywać niczym liczby. Tu pozostaje zatem zadowolić się tym, co nam intuicja, ogólna wyobraźnia podpowiedzą. Ja upieram się przy tym, że tu pojęcie porządku pasuje - ono informuje chyba całkiem niezgorzej o tym, że zmierzamy w stronę, w której pojawią się takie atrybuty jak:
- przewidywalność
- realizowalność celów (w tym celu głównego, którym jest trwała satysfakcja, osobiste spełnienie)
- umiejętność spójnego odczytywania stanów (orientowania się, jak odczuwamy, co myślimy).
To jest z grubsza, już w rozbiciu na osobne atrybuty ów "porządek", który tutaj chcę wskazać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 13:56, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Aby określić uporządkowanie, musisz mieć definicję porządku, która pozwoli ci stworzyć metrykę, przy pomocy której, będziesz mógł uporządkowanie określić. Proste i oczywiste, bez konieczności rozmywania pojęć.
Jeśli mówisz o nieuporządkowaniu swoim, czy czyimś, musisz mieć najpierw zdefiniowany porządek. Bez określonego porządku, "nieuporządkowanie" nic nie znaczy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:19, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Aby określić uporządkowanie, musisz mieć definicję porządku, która pozwoli ci stworzyć metrykę, przy pomocy której, będziesz mógł uporządkowanie określić. Proste i oczywiste, bez konieczności rozmywania pojęć.
Jeśli mówisz o nieuporządkowaniu swoim, czy czyimś, musisz mieć najpierw zdefiniowany porządek. Bez określonego porządku, "nieuporządkowanie" nic nie znaczy. |
Matematycznie może i masz rację. Upierając się na twardo, zawsze postawisz na swoim. Jednak ja jestem zdania, że skoro pojęcia ewoluują, czyli są używane w różnych - raz węższych, raz szerszych - kontekstach, to mogą być one używane także poprzez analogie, symbole, czasem w odległy sposób od pierwowzoru (kwestia poziomu zbieżności z pierwowzorem jest zatem do ustalenia). To jest oczywiście też i OSOBISTY WYBÓR ODBIORCY opisu zagadnienia, czy chce on podążyć za linią tworzenia owych analogii, jaką zaproponował twórca tego opisu. Nie zmuszę Cię przecież do tego, abyś zluzował swoje oczekiwania w tym zakresie, zaś wybór czy te oczekiwania luzować, czy nie, będzie indywidualny, najczęściej intuicyjny. Mogę tylko napisać, że skoro Ty odrzucasz ten mój sposób budowania analogii, to ja jeszcze liczę, że komuś innemu ta ścieżka wyda się bardziej zasadna. Odbiorcy przekazu tworzą pewne spektrum, zatem naturalne będzie, że odbiorcy z jednego krańca owego spektrum mogą być "na nie", w sytuacji, gdy odbiorcy z drugiego krańca spektrum już poczują się z sugestiami z opisu "jak ryba w wodzie", przemówi to do nich wyraziście.
Oczywiście nie mam gwarancji, że znajdę takich odbiorców potraktowania idei porządku. Wydaje mi się, że jednak przynajmniej parę osób mnie w tej kwestii zrozumie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 15:24, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Co znaczy nieuporządkowany, bez zdefiniowanego porządku? Niezależnie od tego jak swoje uporządkowanie definiujesz, musisz mieć definicję. Jeśli twierdzisz, że masz nieporządek w głowie, albo w pokoju, to musi się za tym kryć jakaś idea porządku. Pościelone łóżko, pościerane kurze itp. Jeśli ktoś twierdzi, że ma porządek w pokoju, to ja mu nie mogę powiedzieć, że ma syf, nie podając definicji porządku. Bo jak sie spyta, co to znaczy porządek, to się zbłaźnię, jeśli nie będę umiał określić. Wyjdzie, że oczekiwałem czegoś, czego sam nie wiem.
Czy już rozumiesz? Jeśli nie, to ja ci nie pomogę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:19, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Co znaczy nieuporządkowany, bez zdefiniowanego porządku? Niezależnie od tego jak swoje uporządkowanie definiujesz, musisz mieć definicję. Jeśli twierdzisz, że masz nieporządek w głowie, albo w pokoju, to musi się za tym kryć jakaś idea porządku. Pościelone łóżko, pościerane kurze itp. Jeśli ktoś twierdzi, że ma porządek w pokoju, to ja mu nie mogę powiedzieć, że ma syf, nie podając definicji porządku. Bo jak sie spyta, co to znaczy porządek, to się zbłaźnię, jeśli nie będę umiał określić. Wyjdzie, że oczekiwałem czegoś, czego sam nie wiem.
Czy już rozumiesz? Jeśli nie, to ja ci nie pomogę. |
Nie spotkałeś się nigdy z rozważaniami ogólnymi na temat porządku?....
Co prawda nie jesteś fizykiem, ale jako informatyk powinieneś chyba usłyszeć coś na ten temat. Jeśli nie, to służę linkami:
[url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Entropia[/url]
[url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Entropia_(teoria_informacji)[/url]
Ale dobra... Myślałem, że się ludzie sami domyślą, bo przecież tyle filozofują. To zrobię mały wykład na temat ogólnej idei porządku, wraz z jej zastosowaniem w obszarze myślenia, świadomości.
Autor hasła entropia teoria informacji w Wikipedii napisał: | W latach 60. XX wieku węgierski matematyk Alfred Rényi uogólnił pojęcie entropii do zbioru funkcji za pomocą których można opisać ilościowo różnorodność, niepewność czy losowość systemu. Miara ta od jego nazwiska nazywana jest entropią Rényi.
Entropię można interpretować jako niepewność wystąpienia danego zdarzenia elementarnego w następnej chwili. Jeżeli jakieś zdarzenie w zbiorze zdarzeń występuje z prawdopodobieństwem równym 1, to entropia układu wynosi wówczas 0, gdyż z góry wiadomo, co się stanie – nie ma niepewności. |
W przypadku fizyki mamy
Autor hasła entropia w Wikipedii napisał: | Entropia (s lub S[a]) – termodynamiczna funkcja stanu, określająca kierunek przebiegu procesów spontanicznych (samorzutnych) w odosobnionym układzie termodynamicznym. [b]Entropia jest miarą stopnia nieuporządkowania układu i rozproszenia energii. |
Nie trzeba wiedzieć, o jaki konkretnie porządek chodzi, aby rozważać ideę porządku. Z grubsza polega ona na SKUPIENIU ZLOKALIZOWANIU I TRWAŁOŚCI CECH danego układu.
Sztandarowym przykładem z fizyki jest sytuacja, gdy mamy np. zbiornik przedzielony przegrodą, w którym z jednej strony jest gaz, a z drugiej próżnia. Jeśli przegrodę usuniemy, to szybko gaz wypełni cały zbiornik. Entropia po usunięciu przegrody wzrośnie, co się interpretuje też tak, że uporządkowanie zmalało (chaos wzrósł), bo teraz już gdybyśmy typowali, w którym miejscu zbiornika np. znajduje się określona cząsteczka, to mamy mniejszą szansę trafić tę część, w której się ona rzeczywiście znajduje, niż to było przed usunięciem przegrody - entropia wzrosła, porządek zmalał, chaos wzrósł.
Jak to można przełożyć na zjawiska świadomościowe?...
- Chyba dość prosto. Jeśli zachowamy to utożsamienie porządku z przewidywalnością, ze skupieniem cech, to osobowość wtedy wykazuje "uporządkowanie", gdy jej oceny są trwałe. Osobowość uporządkowana, jeśli czegoś chce, to "wie, czego chce", co też oznacza, że jak tego chce w poniedziałek, to będzie chciała także we wtorek i środę. Dla porównania osobowość chaotyczna (o małym uporządkowaniu) będzie zmieniała zdanie, będzie chciała niby czegoś (w deklaracjach), a jak się jej to da, to ona stwierdzi, że "nie o to jej chodziło" itp. To, co chce osobowość uporządkowana, jest zatem określone (nie chodzi o absolutne 100% uporządkowanie, ale o pewną względną przynajmniej stałość, o zwiększenie prawdopodobieństwa tego, że dany osąd tej osobowości się utrzyma przy zmianach warunków). To, co chce osobowość nieuporządkowana jest labilne, chwiejne, zmienia się albo nieprzewidywalnie, albo z małą przewidywalnością.
Dlaczego uporządkowanie ma znaczenie w kontekście unikania cierpienia?...
Bo jak ktoś jest chaotyczny w swoich wyborach, to będzie się pakował z większym prawdopodobieńśtwem w sytuacje opresyjne, przynoszące cierpienie. Osobowość uporządkowana, czyli taka, która była w stanie poprawnie rozpoznać, co jest zagrożeniem, a co jest bezpieczne, albo wręcz niesie jej satysfakcję, a także, która JEST W STANIE SIĘ UTRZYMAĆ w reżimie postępowania zapewniającym skutecznie unikanie sytuacji opresyjnych, a przybliżanie sobie sytuacji korzystnych, dających satysfakcję - taka osobowość ostatecznie doświadcza mniej stresów, mniej zagrożeń, mniej cierpi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 17:31, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Czyli jednak ci nie pomogę, bo nie rozumiesz nawet podstawowych pojęć, których używasz.
W fizyce system uporządkowany to układ, w którym występuje regularność, symetria lub przewidywalna struktura. Przewidywalność jest projekcją założeń, która jest niezbędna do tego, aby określić uporządkowanie. Innymi słowy, aby mówić o uporządkowaniu, musisz je najpierw zdefiniować. To jest widocznie zbyt trudne dla ciebie, bo znacznie przekraczające twoje zdolności rozumowania.
Cytat: | Z grubsza polega ona na SKUPIENIU ZLOKALIZOWANIU I TRWAŁOŚCI CECH danego układu. |
Czyli jak syf w pokoju jest skupiony, zlokalizowany i twały, to znaczy, że jest porządek.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 17:34, 17 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:26, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Z grubsza polega ona na SKUPIENIU ZLOKALIZOWANIU I TRWAŁOŚCI CECH danego układu. |
Czyli jak syf w pokoju jest skupiony, zlokalizowany i twały, to znaczy, że jest porządek.
 |
Mieszasz potoczne rozumienie porządku z fizycznym, więc wychodzą takie kwiatki. W fizyce (także w informatyce) nie tyle się mówi zero-jedynkowo "jest porządek" vs "nie ma porządku", tylko mówi się o tym, że gdzieś uporządkowanie jest mniejsze, niż w porównywalnym innym układzie, czy stanie układu. I rzeczywiście skupione śmieci są "większym porządkiem" w sensie fizycznym niż śmieci rozproszone. Ale chyba sobie już daruję Ci tłumaczenie, bo wszedłeś na tak konfrontacyjny ton, tak bardzo arbitralnie odrzucasz wszystko, aby tylko okazać się jako ten, który neguje i napiera swoją deklarowaną wyższością, że już nie spodziewam się w Twoich uwagach tego właśnie porządku, który polega na logicznym powiązaniu jednych elementów dyskusji z innymi. Spodziewam się, że odpowiesz raczej cokolwiek, byle było agresywnie. Więc szkoda naszego wspólnego czasu na udawanie, że jeszcze dyskutujemy rzeczowo.
Tak swoją drogą jest tu jeszcze jedno wydanie idei porządku - tym razem porządku w dyskusji, który to porządek by polegał na "zlokalizowaniu tematycznym" wypowiedzi, sprawianiu, iż się one ogniskują np. na omawianej sprawie, a nie na atakowaniu personalnym oponenta. Ale utrzymanie się w porządku merytorycznym przez osoby o silnych emocjach polemicznych i rywalizacyjnych może być trudne, dla niektórych za trudne.
Tu dotykamy z kolei dość ciekawego wniosku na temat tego, SKĄD BIERZE SIĘ UPORZĄDKOWANIE MENTALNE?...
- Chyba kluczem do niego jest zdolność do skupienia się na meritum, czyli zdolność opanowania emocji, które koniecznie próbują ściągnąć uwagę na obszar walki, gniewu, złości, poniżania innych, wywyższania siebie, robienia przytyków itp. itd. Te - zwierzęce z pochodzenia - emocje są co prawda naturalne, ale czynią bałagan w świadomości. Pierwszym stopniem do porządku mentalnego jest zatem WEWNĘTRZNA KONTROLA, powiazana ze zdolnością do diagnozowania własnych stanów psychicznych i oddzielania tego, co by się chciało, aby było, od tego, co stwierdzone jako tako blisko obiektywizmu. Ale każdy dojrzewa do panowania nad emocjami w swoim tempie. Tego się z zewnątrz raczej nie da znacząco przyspieszyć, z racji na to, że do uporządkowania się trzeba użyć WOLI. Wola zaś jest czyms osobistym, jest przeciwna posłuszeństwu, które z definicji jest zanegowaniem osobistej woli osoby, jest zwykle przeciw owej osobistej, szczerej woli. Więc wszyscy posłuszni, a nie uporządkowani i uświadomieni będą zmuszeni podążać z tym, co z zewnątrz im zleciły moce nadrzędne:
- jedni są zmuszeni bezrefleksyjnie podążąć za grupą i jej liderem (autorytami)
- inni są zmuszeni podążać poslusznie i bez szansy na refleksję za porywami genetycznie im wmontowanymi instynktami i emocjami (także np. za nieopanowanym pragnieniem sprzeciwu, wykazywania "a ja wam pokażę, że jestem przeciw i zrobię odwrotnie niż chcecie!).
- są tacy, co muszą podążać za wzorcami kulturowymi, rozumianymi oczywiście też intuicyjnie, ale też bez kontroli nad sensownością ich użycia - przyjmują je "bo są", bo zostały im przedstawione, oni zaś nie mieli tu nic do gadania.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 18:38, 17 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Mieszasz potoczne rozumienie porządku z fizycznym, więc wychodzą takie kwiatki. W fizyce (także w informatyce) nie tyle się mówi zero-jedynkowo "jest porządek" vs "nie ma porządku", tylko mówi się o tym, że gdzieś uporządkowanie jest mniejsze, niż w porównywalnym innym układzie, czy stanie układu |
Bez zdefiniowania porządku, nie możesz określić, czy coś jest uporządkowane mniej, lub bardziej. I nie chodzi to trywialne odwzorowanie, z którym walczysz jak don Kichot z wiatrakami. Jak badasz ciąg liczbowy, to nie szukasz takiego, który już masz zdefiniowany, bo nigdy nie mógłbyś odkryć nowego porządku. Szukasz liczb spełniających własności ciągów i w ten sposób wiesz, że masz do czynienia z uporządkowaniem, mimo że nigdy wcześniej go nie widziałeś.
Tak samo jest z tym tematem, w którym wierzący nie uważa, że Biblia opisuje dokładnie akurat jego życie, ale opisuje właśności, które powinien swoim życiem wyrażać. Właśnie na ich podstawie, określa czy jego życie jest uporządkowane, czy nie.
Cytat: | Ale chyba sobie już daruję Ci tłumaczenie, bo wszedłeś na tak konfrontacyjny ton |
To ty wszedłeś wcześniej w taki to, jak tylko w podobny sposób odpowiedziałem.
Cytat: | Więc szkoda naszego wspólnego czasu na udawanie, że jeszcze dyskutujemy rzeczowo. |
"Jeszcze" do głębokie nadużycie. Nigdy nie zacząłeś rzeczowej dyskusji, ale przychylam się do tego postulatu.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 18:39, 17 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23727
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:00, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus
Cytat: | Nie wiem skąd ten wniosek. Interesuje mnie zdanie prawie każdego na tym forum. Nawet jeśli na coś nie odpowiadam (bo nie mam czasu, bo nie rozumiem wszystkiego..) to zazwyczaj odczuwam wdzięczność, że ktoś chciał się swoimi myślami podzielić. Jeżeli chodzi o ciebie to nie tyle, co mnie nie interesuje, co raczej albo nie do końca rozumiem, co piszesz, albo się nie zgadzam, ale nawet jeśli się nie zgadzam to interesuje mnie, co może myśleć osoba o światopoglądzie filozofii daleko wschodniej. Na co dzień takich osób nie spotykam. |
Prawie każdego....(?)
Czy osoby, które przyjęły perspektywę kultury wschodniej (buddyzm, taoizm) lepiej radzą sobie z emocjami niż chrześcijanie (katolicy)?
Jeśli tak to dlaczego?
Czy nie ma wspólnych punktów. Ja to widzę tak:
Wspólne dla myślenia żydowsko-chrześcijanskiego i buddyzmu zen jest uzmysłowienie sobie, że ja muszę porzucić moją wolę (w sensie wywierania presji na świat na zewnątrz i wewnątrz mnie). W terminologii zen korzysta się z terminu "uczynić się pustym" . W terminologii chrześcijańskiej "uśmiercam siebie, akceptuję wolę Boga"
Co o tym sądzisz? Czy to jest jakieś uproszczenie?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 3:55, 19 Mar 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Śro 9:01, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Czy osoby, które przyjęły perspektywę kultury wschodniej (buddyzm, taoizm) lepiej radzą sobie z emocjami niż chrześcijanie (katolicy)? |
W kulturze chrześcijańskiej praktycznie nie występuje analiza techniczna umysłu, bo pojawiła się w filozofii dopiero pod koniec XIX wieku i to w formie nieprzyswajalnej dla zwykłego zjadacza chleba. Do dzisiaj jest praktycznie przedmiotem akademickim, a w społeczeństwie manifestuje się przez poglądy lewicowe. Porównaj to do 3000 lat wałkowania tematu z różnych stron.
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje. Bo w kulturze chrześcijańskiej to jest wręcz temat tabu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6219
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:54, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: |
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje.. |
Popatrz się też na siebie, na to jaki jesteś przewrażliwiony i delikatny. Wystarczy ledwo się z Tobą nie zgodzić a wybuchasz płaczem i agresją. Z pewnością nie jesteś dobrym przykładem tego jak filozofie dalekowschodnie pozwalają radzić sobie z emocjami i swoim ego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34761
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:15, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: |
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje.. |
Popatrz się też na siebie, na to jaki jesteś przewrażliwiony i delikatny. Wystarczy ledwo się z Tobą nie zgodzić a wybuchasz płaczem i agresją. Z pewnością nie jesteś dobrym przykładem tego jak filozofie dalekowschodnie pozwalają radzić sobie z emocjami i swoim ego. |
Celnie to skomentowałeś.
Tego właśnie w Banjankri nie potrafię zrozumieć....
Z jednej strony ma on nieraz celne spostrzeżenia, ciekawe myśli, odnosi się do interesujących idei, ale w tym jednym jest jakiś totalnie zapóźniony, wręcz bezradny mentalnie - w odporności na to, że ktoś się z nim nie zgadza. Ba... właściwie to nawet nie tylko o niezgodę chodzi. Wystarczy nieraz spróbować Banjankri poprosić uprzejmie o doprecyzowanie (bez sugestii negowania, czy niezgody), dopowiedzenie czegoś, co się wydaje niejasne, a już się czuję w odbiorze jakąś totalną negację, złość, formę wielkiej urazy "jak ktoś tu w ogóle śmie mnie niezrozumieć, pytać, dopraszać się o wyjaśnienia! Przecież wszyscy ludzie na świecie mają ten psi obowiązek z dowolnego mojego sformułowania idealnie zrozumieć i w pełni zaakceptować to, co głoszę!".
To jest dla mnie największa zagadka Banjankri - to dziwne pomieszanie z jednej strony ciekawych, zaawansowanych myślowo zdolności, z kompletną nieodpornością na to, że ktoś może mieć inne zdanie, albo tylko nie być zdolnym z aktualnych wyjaśnieć przez Banjankri zaprezentowanych stworzyć wystarczająco satysfakcjonującej koncepcji. Wciąż mnie to dziwi, jak w jednej osobie całkiem wyraźna kompetencja jest pomieszana z taką mentalną słabością.
Nie wiem, skąd się to bierze.
Czy to jest kwestia braku ambicji, aby okazać niezależność wobec własnych ograniczeń, emocji (może to jest jakaś forma absolutnej akceptacji każdego impulsu emocjonalnego, czyli w tym w szczególności impulsu złości, że ktoś czegoś ośmielił się nie załapać z wypowiedzi)?...
Czy może tutaj "rządzi mentalnie" rywalizacyjny model relacji z ludźmi, który daje absolutny priorytet postawieniu swojej osoby jako tej, której wszyscy mają tylko słuchać i akceptować?...
Czy to jest zakamuflowane wpływ trochę autystycznego rysu umysłowości, który ma problem wielowątkowością myślenia, czyli musi dawać absolutny priorytet tej jednej (absolutnej) wersji spraw, a alternatywy musi postrzegać skrajnie wrogo (na gruncie emocjonalnym)?...
Mam jeszcze dodatkowe hipotezy, jak to może być skonfigurowane, że ktoś wpada tak szybko w złość w obliczu pojawienia się niezgodności w odbiorze tego, co ktoś mówi. Bo Banjankri, choć pod tym względem jest przypadkiem wyrazistym, mocnym, nie jest oczywiście jedyną znaną mi osobą z tą cechą. Właściwie to kto wie czy nie w pobliżu połowy ludzkiej populacji ma z tym mentalny problem, że nie umie w duchu cierpliwości, dystansu, wyrozumiałości potraktować sytuacji, gdy pojawia się odmienność stanowisk w jakiejś kwestii. Niektórzy z tak naturalnej sytuacji dostają bardzo szybko piany na ustach i szału złości. A to przecież jest taka naturalna sytuacja, że startując przecież od różnych życiowych doświadczeń, ludzie będą się musieli różnić rozumieniem spraw. Dlaczego dla sporej części ludzi to jest aż taki problem?...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23727
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:16, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Czy osoby, które przyjęły perspektywę kultury wschodniej (buddyzm, taoizm) lepiej radzą sobie z emocjami niż chrześcijanie (katolicy)? |
W kulturze chrześcijańskiej praktycznie nie występuje analiza techniczna umysłu, bo pojawiła się w filozofii dopiero pod koniec XIX wieku i to w formie nieprzyswajalnej dla zwykłego zjadacza chleba. Do dzisiaj jest praktycznie przedmiotem akademickim, a w społeczeństwie manifestuje się przez poglądy lewicowe. Porównaj to do 3000 lat wałkowania tematu z różnych stron.
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje. Bo w kulturze chrześcijańskiej to jest wręcz temat tabu. |
Poglądy lewicowe są oczywiście złe
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23727
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:16, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Czy osoby, które przyjęły perspektywę kultury wschodniej (buddyzm, taoizm) lepiej radzą sobie z emocjami niż chrześcijanie (katolicy)? |
W kulturze chrześcijańskiej praktycznie nie występuje analiza techniczna umysłu, bo pojawiła się w filozofii dopiero pod koniec XIX wieku i to w formie nieprzyswajalnej dla zwykłego zjadacza chleba. Do dzisiaj jest praktycznie przedmiotem akademickim, a w społeczeństwie manifestuje się przez poglądy lewicowe. Porównaj to do 3000 lat wałkowania tematu z różnych stron.
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje. Bo w kulturze chrześcijańskiej to jest wręcz temat tabu. |
Poglądy lewicowe są oczywiście złe
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23727
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:19, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Czy osoby, które przyjęły perspektywę kultury wschodniej (buddyzm, taoizm) lepiej radzą sobie z emocjami niż chrześcijanie (katolicy)? |
W kulturze chrześcijańskiej praktycznie nie występuje analiza techniczna umysłu, bo pojawiła się w filozofii dopiero pod koniec XIX wieku i to w formie nieprzyswajalnej dla zwykłego zjadacza chleba. Do dzisiaj jest praktycznie przedmiotem akademickim, a w społeczeństwie manifestuje się przez poglądy lewicowe. Porównaj to do 3000 lat wałkowania tematu z różnych stron.
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje. Bo w kulturze chrześcijańskiej to jest wręcz temat tabu. |
Poglądy lewicowe są oczywiście złe
To fedor twierdził, że mózg nie ostnieje.
Michał chyba nie popada w tę skrajność.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23727
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:19, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Da się cos zrobic aby sie normalnie wysyłało?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 12:27, 19 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23727
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:20, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Powtórka . Niestety.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 12:24, 19 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Śro 12:32, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: |
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje.. |
Popatrz się też na siebie, na to jaki jesteś przewrażliwiony i delikatny. Wystarczy ledwo się z Tobą nie zgodzić a wybuchasz płaczem i agresją. Z pewnością nie jesteś dobrym przykładem tego jak filozofie dalekowschodnie pozwalają radzić sobie z emocjami i swoim ego. |
Mylisz płacz i agresję z irytacją. Zresztą, gdzie ty widziałeś mój płacz? Kompletnie nie potrafisz nawet nazywać tych emocji, tylko pokracznie lepisz niedorzeczne ataki. Zapraszam do głębokiej analizy mojej osoby. Co kryje się za tym 'płaczem i agresją'?
Nie rozumiesz, że dyskusja o emocjach nie polega na tym, żeby ich nie mieć, ale żeby je rozumieć i opisywać zależności. Dopiero podmiotowe spojrzenie na temat, jak w fenomenologii, pozwala na analizę. Wy nie macie o tym pojęcia, bo większość nawet nie słyszała o filozofii Husserla, czy Heideggera, a gdzie tam je zrozumieć.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 12:41, 19 Mar 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6000
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Śro 13:18, 19 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri napisał: | Semele napisał: | Czy osoby, które przyjęły perspektywę kultury wschodniej (buddyzm, taoizm) lepiej radzą sobie z emocjami niż chrześcijanie (katolicy)? |
W kulturze chrześcijańskiej praktycznie nie występuje analiza techniczna umysłu, bo pojawiła się w filozofii dopiero pod koniec XIX wieku i to w formie nieprzyswajalnej dla zwykłego zjadacza chleba. Do dzisiaj jest praktycznie przedmiotem akademickim, a w społeczeństwie manifestuje się przez poglądy lewicowe. Porównaj to do 3000 lat wałkowania tematu z różnych stron.
Zobacz jak Michał się stroszy, jak zacznę analizować jego emocje. Bo w kulturze chrześcijańskiej to jest wręcz temat tabu. |
Poglądy lewicowe są oczywiście złe  |
Są złe w relacji z prawdami prawicowymi.
Michał Dyszyński napisał: | Z jednej strony ma on nieraz celne spostrzeżenia, ciekawe myśli, odnosi się do interesujących idei, ale w tym jednym jest jakiś totalnie zapóźniony, wręcz bezradny mentalnie - w odporności na to, że ktoś się z nim nie zgadza. Ba... właściwie to nawet nie tylko o niezgodę chodzi. Wystarczy nieraz spróbować Banjankri poprosić uprzejmie o doprecyzowanie (bez sugestii negowania, czy niezgody), dopowiedzenie czegoś, co się wydaje niejasne, a już się czuję w odbiorze jakąś totalną negację, złość, formę wielkiej urazy "jak ktoś tu w ogóle śmie mnie niezrozumieć, pytać, dopraszać się o wyjaśnienia! Przecież wszyscy ludzie na świecie mają ten psi obowiązek z dowolnego mojego sformułowania idealnie zrozumieć i w pełni zaakceptować to, co głoszę!". |
Miałem nie komentować, ale może do dobra okazja.
Cytat: | jest jakiś totalnie zapóźniony, wręcz bezradny mentalnie - w odporności na to, że ktoś się z nim nie zgadza. |
Mamy tutaj zarzuty, ale kompletnie niesprecyzowane, więc widać od razu, że taka wypowiedź jest racjonalizacją intecji. Aby tego dowieść wystarczy wskazać na bezzasadność zarzutu. Co to niby miałoby znaczyć, że ktoś jest na bieżąco, czy zarazdny mentalnie w stosunku do faktu, że ktoś się z nim nie zgadza. Jaka jest właściwa reakcja na brak zrozumienia? No Michał, pochwal się, co ty robisz jak się ktoś z tobą nie zgadza, nie przedstawiając przy tym argumentów, tylko tupiąc nóżnką? Co robisz, jak mimo wielokrotnego tłumaczenia, tak bezpośrednio, jak i przez analogie, ktoś nie akcetuje twoim argumentów nie dlatego, że są błędne, ale dlatego, że mu nie pasują to jego światopoglądu, bądź wzkasuje jawną słabość w jego postawie?
Jaki jest następny krok, kiedy X powtórzeń nie dało efektu? Ja wyrażam swoje poirytowanie i idę dalej. Czym większa nadzieja na to, że ktoś zmądrzeje, tym większe irytowanie okazuję. Jak nie mam nadziei, to nawet nie odpowiadam.
Cytat: | Wciąż mnie to dziwi, jak w jednej osobie całkiem wyraźna kompetencja jest pomieszana z taką mentalną słabością. |
Nie mam cierpliwości do intencjonalnej głupoty, która jest tylko przykrywką osobistych wad, przekonań i pragnień. Nie unikam okazji do wskazania na problemy zaśmiecania dyskusji osobistymi kompleksami. Tobie wydaje się, że twoje osobiste ułomności nie przedzierają się do dyskusji i nie determinują twojej postawy. Ja je dostrzegam, a kiedy ewidentnie stoją na drodze, to nazywam je po imieniu, czego ty strasznie nie cierpisz.
Cytat: | Czy to jest kwestia braku ambicji, aby okazać niezależność wobec własnych ograniczeń |
Brak ambicji, ale do zmagania się z twoimi "defektami poznawczymi", których nie chcesz zaakceptować, a które ciągle do dyskusji wciągasz.
Cytat: | Czy to jest zakamuflowane wpływ trochę autystycznego rysu umysłowości, który ma problem wielowątkowością myślenia, czyli musi dawać absolutny priorytet tej jednej (absolutnej) wersji spraw, a alternatywy musi postrzegać skrajnie wrogo (na gruncie emocjonalnym)?... |
Po prostu widzę ślepe zaułki innych wersji spraw. Ty natomiast intencjonalnie rozmywasz tematy, które ciągnięte dalej wyjawiałyby istotę problemu. Widać to w tematach, w których dyskutujesz sam ze sobą, nie potrafiąc zdobyć się na jednoznaczną konkluzję.
Cytat: | Mam jeszcze dodatkowe hipotezy, jak to może być skonfigurowane, że ktoś wpada tak szybko w złość w obliczu pojawienia się niezgodności w odbiorze tego, co ktoś mówi. Bo Banjankri, choć pod tym względem jest przypadkiem wyrazistym, mocnym, nie jest oczywiście jedyną znaną mi osobą z tą cechą. Właściwie to kto wie czy nie w pobliżu połowy ludzkiej populacji ma z tym mentalny problem, że nie umie w duchu cierpliwości, dystansu, wyrozumiałości potraktować sytuacji, gdy pojawia się odmienność stanowisk w jakiejś kwestii. Niektórzy z tak naturalnej sytuacji dostają bardzo szybko piany na ustach i szału złości. A to przecież jest taka naturalna sytuacja, że startując przecież od różnych życiowych doświadczeń, ludzie będą się musieli różnić rozumieniem spraw. Dlaczego dla sporej części ludzi to jest aż taki problem?...  |
Jeżeli masz do czynienia z osobą powiedzmy mniej ogarniętą, żeby nie powiedzieć głupszą, to istnieje pewna granica tolerancji. Psu fizyki tłumaczył nie będziesz. W przypadku dziecka może spróbujesz, ale jeśli nie będzie szło, to się poddasz. Jeżeli będziesz tłumaczyj ją płaskoziemcy, który potencjalnie jest w stanie myśleć logicznie, ale intencjonalnie wchodzi ci w słowo, zmienia temat, kłamie, i zmyśla, szybko wspadniesz w złość.
Oprócz tego ile mam cierpliwości, mówi ci to również o twoich zdolnościach rozumowania. Bo to nie jest tak, że ty swoimi argumentami logicznie podważasz moje postulaty, a ja nie moge sobie z tym poradzić. Jest zupełnie odwrotnie. Ty nie możesz się pogodzić z tym, co ja twierdzę, bo wyjawia luki w twoim światopoglądzie, dlatego musisz go rozmywać tak, aby był tak ogólny, żeby nie dało się konkretnie wskazać w nim błędów. Stąd w twoim wypowiedziać tak wiele "nie wiem", ale bez intencji poznania. Ty zakładasz, że te tematy, które ci nie pasują, są znatury niepoznawalne i nie można w nich mieć konretnego zdania.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 13:24, 19 Mar 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|