Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie laika o ofiarę Jezusa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:00, 14 Cze 2009    Temat postu:

astrotaurus napisał:
Dla Boga śmierć na krzyżu, kiedy miał za sobą pół wieczności, a przed sobą gwarancję drugiej połowy w szczęściu i zdrowiu to było nieskończenie mniej, niż dla wielu z nas wizyta u dentysty.

Tyle, że umierając, Bóg był człowiekiem. Czyli w swoje bycie Bogiem mógł co najwyżej sobie wierzyć.

Co więcej: trudno mówić o "szczęściu i zdrowiu", jeśli "cokolwiek uczynionego komukolwiek jest czynione Bogu". To "szczęście i zdrowie" zaczyna się dopiero wtedy, gdy staje się ono udziałem każdego stworzenia. A na to trzeba będzie jeszcze nieco poczekać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:01, 14 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
astrotaurus napisał:
Dla Boga śmierć na krzyżu, kiedy miał za sobą pół wieczności, a przed sobą gwarancję drugiej połowy w szczęściu i zdrowiu to było nieskończenie mniej, niż dla wielu z nas wizyta u dentysty.
Tyle, że umierając, Bóg był człowiekiem. Czyli w swoje bycie Bogiem mógł co najwyżej sobie wierzyć.
No prosze, a ja glupi czytajac katolickie ksiazki uznalem, ze wedlug katolikow Bog jest wszechwiedzacy (a wiec swoja przyszlosc zna). Widocznie wyszla jakas aktualizacja katolickiego wyobrazenia Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:17, 14 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tyle, że umierając, Bóg był człowiekiem. Czyli w swoje bycie Bogiem mógł co najwyżej sobie wierzyć.
Bardzo smieszne! Stworzył Bóg anioły - wyszedł diabeł. Stworzył następną istotę myślącą - też dziadostwo. Zaufał Noemu w kwestii odrodzenia ludzkości - znowu pudło!
Myślisz, że zbawienie miliardów powierzył znów jakiemuś zwykłemu (cudem, bo musiał mu zafundować amnezję o poprzednich czynach ) człowiekowi?
Niepoprawny, a nieudolny eksperymentator?

Cytat:
Co więcej: trudno mówić o "szczęściu i zdrowiu", jeśli "cokolwiek uczynionego komukolwiek jest czynione Bogu". To "szczęście i zdrowie" zaczyna się dopiero wtedy, gdy staje się ono udziałem każdego stworzenia. A na to trzeba będzie jeszcze nieco poczekać.
Się znaczy co? Boga zęby bolą, kiedy i mnie bolą? Bóg umiera z głodu, kiedy dziecko w Kongo umiera z głodu? Zaraz się chyba popłaczę...

Oj, zdecydowanie powinineś pomyśleć nad odpowiedzią w tym wątku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:03, 14 Cze 2009    Temat postu:

astrotaurus napisał:
Stworzył Bóg anioły - wyszedł diabeł. Stworzył następną istotę myślącą - też dziadostwo.

Na samej górze pierwszej strony forum znajdzie Kolega menu "Śfinia Naczelna poleca". W kategorii zatytułowanej "Prawda, miłość, wolność i dobro" znajdzie Kolega grupę "Dobro i zło", a w niej linki do kilku tematów. Proszę wybrać odpowiedni i kontynuować to zagadnienie tamże. Ewentualnie, proszę spróbować przynajmniej pobieżnie zaznajomić się z przedstawionymi tam rozwiązaniami i otworzyć nowy wątek.

wuj napisał:
umierając, Bóg był człowiekiem. Czyli w swoje bycie Bogiem mógł co najwyżej sobie wierzyć.
astrotaurus napisał:
Myślisz, że zbawienie miliardów powierzył znów jakiemuś zwykłemu (cudem, bo musiał mu zafundować amnezję o poprzednich czynach ) człowiekowi?

Kolego, przede wszystkim, zdanie "Bóg był człowiekiem" oznacza, że nie powierzał niczego "jakiemuś" człowiekowi, lecz Sobie.

wuj napisał:
Co więcej: trudno mówić o "szczęściu i zdrowiu", jeśli "cokolwiek uczynionego komukolwiek jest czynione Bogu". To "szczęście i zdrowie" zaczyna się dopiero wtedy, gdy staje się ono udziałem każdego stworzenia. A na to trzeba będzie jeszcze nieco poczekać.
astrotaurus napisał:
Się znaczy co? Boga zęby bolą, kiedy i mnie bolą? Bóg umiera z głodu, kiedy dziecko w Kongo umiera z głodu? Zaraz się chyba popłaczę...

Dobrze zrozumiałeś. I jak chcesz, możesz sobie popłakać.

Co do wspomnianego przez ciebie wątku: tak, pytanie o istotę i kryterium prawdy jest ważnym pytaniem. O ile jednak rozumiem, powyżej pytasz o szczegóły hipotezy, którą twój rozmówca uważa za prawdziwą. Twoja hipoteza brzmi przy tym, że hipoteza rozmówcy zawiera w sobie jakieś sprzeczności. To są dwa różne zagadnienia i prosiłbym, żebyśmy ich nie mieszali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:10, 15 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Na samej górze pierwszej strony forum znajdzie Kolega menu "Śfinia Naczelna poleca". W kategorii zatytułowanej "Prawda, miłość, wolność i dobro" znajdzie Kolega grupę "Dobro i zło", a w niej linki do kilku tematów. Proszę wybrać odpowiedni i kontynuować to zagadnienie tamże. Ewentualnie, proszę spróbować przynajmniej pobieżnie zaznajomić się z przedstawionymi tam rozwiązaniami i otworzyć nowy wątek.
Zlituj sie ! Poruszam kwestię w konkretnym miejscu, w konkretnym kontekście. Jeśli uważasz, że gdzieś jest wyjaśnienie tej konkretnie sprawy to podrzuć konkretny link...

Cytat:
Kolego, przede wszystkim, zdanie "Bóg był człowiekiem" oznacza, że nie powierzał niczego "jakiemuś" człowiekowi, lecz Sobie.
Jasne! Był człowiekiem i bogiem, ojcem i synem i duchem świętym!
Też bym chciał być takim "człowiekiem"! :D

Cytat:
Dobrze zrozumiałeś. I jak chcesz, możesz sobie popłakać.
Popłakałbym się z radości, gdyby umarł z głodu raz na zawsze, ale on ma żyć ile chcieć i nie podlega rozwojowi...

Cytat:
Co do wspomnianego przez ciebie wątku: tak, pytanie o istotę i kryterium prawdy jest ważnym pytaniem. O ile jednak rozumiem, powyżej pytasz o szczegóły hipotezy, którą twój rozmówca uważa za prawdziwą. Twoja hipoteza brzmi przy tym, że hipoteza rozmówcy zawiera w sobie jakieś sprzeczności. To są dwa różne zagadnienia i prosiłbym, żebyśmy ich nie mieszali.
Ale to Ty ciągle mieszasz i nie mówisz do rzeczy i na temat. ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:25, 16 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
astrotaurus napisał:
Się znaczy co? Boga zęby bolą, kiedy i mnie bolą? Bóg umiera z głodu, kiedy dziecko w Kongo umiera z głodu? Zaraz się chyba popłaczę...
Dobrze zrozumiałeś. I jak chcesz, możesz sobie popłakać.
Niezly psychol z niego. Z drugiej strony w biezacym roku Szwecja wykreslila sadomasochizm z krajowej klasyfikacji chorob, wiec moja ocena moze byc nietolerancyjna wobec pewnych odchylen.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:41, 03 Lip 2009    Temat postu:

astrotaurus napisał:
Się znaczy co? Boga zęby bolą, kiedy i mnie bolą? Bóg umiera z głodu, kiedy dziecko w Kongo umiera z głodu? Zaraz się chyba popłaczę...
wuj napisał:

Dobrze zrozumiałeś. I jak chcesz, możesz sobie popłakać.
mat napisał:
sadomasochizm

Na tej zasadzie, także rodzicielstwo jest sadomasochizmem. Lekarz jest sadomasochistą, jeśli odczuwa empatię; w przeciwnym wypadku jest tylko sadystą. Miłość też jest przejawem sadomasochizmu. Cóż, każdy widzi świat z takiej perspektywy, jaka mu odpowiada...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:41, 03 Lip 2009    Temat postu:

astrotaurus napisał:
Zlituj sie !

A gdzie tam. Rzecz była obrabiana już tyle razy, że nowoprzybyły powinien się zapoznać. Nie jest możliwe, żeby uczestnicy dyskusji wprowadzali nowoprzybyłego we wszystko. Wtedy nie robiliby nic poza wprowadzeniami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:32, 04 Lip 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Na tej zasadzie, także rodzicielstwo jest sadomasochizmem. Lekarz jest sadomasochistą, jeśli odczuwa empatię; w przeciwnym wypadku jest tylko sadystą. Miłość też jest przejawem sadomasochizmu. Cóż, każdy widzi świat z takiej perspektywy, jaka mu odpowiada...

Ja widze z takiej perspektywy, ze rodzic i lekarz jesli maja tylko taka mozliwosc zapobiegaja cierpieniu swoich dzieci/pacjentow. Twoj bog taka mozliwosc ma ale woli wspoluczestniczyc w cierpieniu. Chore!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:07, 04 Lip 2009    Temat postu:

Ty nie jesteś nowo przybyły, powinieneś więc wiedzieć, co na to odpowiem...

Możemy jednak po prostu powrócić do tematu od początku (najlepiej w osobnym, specjalnie w tym celu otworzonym wątku, który łatwo będzie potem odnaleźć). Ale proszę obiecaj, że będziesz prowadził tę dyskusję z uwagą i że będziesz starał się, aby jej głównym tematem była właśnie kwestia (nie)możliwości pogodzenia ze sobą faktu istnienia zła na świecie z tezą o wszechmocnej miłości Boga.

OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 341
Przeczytał: 4 tematy


PostWysłany: Pią 13:25, 24 Lip 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:

Znaczy to, że człowiek jest gotów na przyjęcie zbawienia. Człowiek może być przekonany, że za jego złe uczynki trzeba zapłacić - a świadomość, że on sam nie ma czym zapłacić, może być przeszkodą do poważnego przyjęcia do siebie myśli o możliwości zbawienia. Taki człowiek może być wtedy nastawiony wrogo do Boga; łatwo nienawidzi się tych, którym jest się coś winnym. Jeśli teraz takiemu człowiekowi jego wierzyciel powie: "ależ rachunek jest wyrównany", to jego nastawienie może się zmienić. I dlatego jest sens mówić o "odkupieniu grzechów".

Ok czyli jak rozumiem jestesmy przekonani, że mamy debet na koncie u Boga. I teraz przychodzi Jezus i nam ten debet spłaca. W sumie nie mam nic przeciwko temu. Zbyt piękne żeby było prawdziwe ? Niestety.
Bo wyobraźmy sobie, że ktoś kogoś zabija. Gdzie są tak naprawdę te pieniądze ? Debet powstaje na koncie zabójcy a konto zabitego. To jest prawdziwy dług.
Nasz zabójca po pewnym czasie rozumie, że postąpił źle. Chce spłacić debet. Za bardo nie może cofnąć zabójstwa, mógłby co najwyżej wypłacić jakieś odszkodowanie rodzinie. I co, przychodzi nasz wspaniały Bóg proponuje naprawdę wspaniałą umowę obu stronom. Bóg żąda cesji długu i wierzytelności od stron. Zabójcy każe uznać, że zgrzeszył przeciwko Bogu, a nie ludziom i że teraz Bóg jest właścicielem długu, który trzeba spłacić postem i modlitwą. Rodzinie zabójcy każe przebaczyć i tym samym też darować wierzytelność Bogu. Było by wspaniale gdyby teraz nasz wszechmogący Bóg był uczciwym pośrednikiem i widząc że konta się wyrównały przywrócił zabitego do życia (bo w końcu z powodu niemożności naprawienia szkody zabójca zwrócił się do Boga). Tylko, że on nic nie robi. Zbiera gotówkę od obu stron, a strony wierzą, że kiedyś naprawdę naprawi szkody. Innymi słowy wziął pieniądze i zwiał :)


Ostatnio zmieniony przez marekmosiewicz dnia Pią 13:40, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:25, 24 Lip 2009    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:
czyli jak rozumiem jestesmy przekonani, że mamy debet na koncie u Boga. I teraz przychodzi Jezus i nam ten debet spłaca.

Niezupełnie. Mamy debet na koncie u siebie i na koncie u ofiary. Jezus pomaga nam i ofiarom zrozumieć, że nigdy nie jest to dług niemożliwy do spłacenia.

marekmosiewicz napisał:
Było by wspaniale gdyby teraz nasz wszechmogący Bóg był uczciwym pośrednikiem i widząc że konta się wyrównały przywrócił zabitego do życia (bo w końcu z powodu niemożności naprawienia szkody zabójca zwrócił się do Boga).

Przepraszam, ale po tu nie chodzi o pieniądze. Świat doczesny rządzi się pewnymi prawami. Między innymi, zabici nie wracają na nim do życia.

marekmosiewicz napisał:
Zbiera gotówkę od obu stron

Tu nie ma niczego, co można by porównać z gotówką, którą się zbiera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 341
Przeczytał: 4 tematy


PostWysłany: Sob 2:47, 25 Lip 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Było by wspaniale gdyby teraz nasz wszechmogący Bóg był uczciwym pośrednikiem i widząc że konta się wyrównały przywrócił zabitego do życia (bo w końcu z powodu niemożności naprawienia szkody zabójca zwrócił się do Boga).

Przepraszam, ale po tu nie chodzi o pieniądze. Świat doczesny rządzi się pewnymi prawami. Między innymi, zabici nie wracają na nim do życia.

No wie Wuj Zbój niektórzy podobno wrócili, jeżeli wierzyć Biblii. Czemu swiat się rządzi takimi prawami ? Bo chyba lepiej byłoby, żeby jednak wracali do życia. Czy Bóg jest rzeczywiście wszechmocny skoro nie cofa konsekwencji grzechu ludzi którzy sobie przebaczyli.

i Kwestia podstawowa. Na jakiej podstawie w takim razie wtrąca się w sprawy pomiędzy winnym a poszkodowanym skoro nic w tym zkaresie nie pomaga

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Zbiera gotówkę od obu stron

Tu nie ma niczego, co można by porównać z gotówką, którą się zbiera.

To zależy czy istnieją istoty duchowe karmiące się naszą wiarą. Polecam blog Jana Suligi [link widoczny dla zalogowanych] Ja miałem trochę podobne doświadczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:09, 27 Lip 2009    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:
niektórzy podobno wrócili, jeżeli wierzyć Biblii.

Wyjątki potwierdzają regułę.

marekmosiewicz napisał:
Czemu swiat się rządzi takimi prawami ?

Patrz: Genesis.

marekmosiewicz napisał:
chyba lepiej byłoby, żeby jednak wracali do życia.

Takie piekło reinkarnacji? (W hinduizmie, zbawienie jest przerwaniem kręgu reinkarnacji, a nie obracaniem się w nim.)

marekmosiewicz napisał:
Czy Bóg jest rzeczywiście wszechmocny skoro nie cofa konsekwencji grzechu ludzi którzy sobie przebaczyli.

Patrz: Genesis. To jest świat "według człowieka", a nie świat "według Boga". Jest taki, żeby można było w nim racjonalnie nie wierzyć w Boga, albo racjonalnie wierzyć w bóstwo według swego uznania. Jest taki, by można było przekonać się, czego się naprawdę chce.

marekmosiewicz napisał:
Na jakiej podstawie w takim razie wtrąca się w sprawy pomiędzy winnym a poszkodowanym skoro nic w tym zkaresie nie pomaga

Jeśli tego nie chcą, to się nie wtrąca.

wuj napisał:
Tu nie ma niczego, co można by porównać z gotówką, którą się zbiera.
marekmosiewicz napisał:
To zależy czy istnieją istoty duchowe karmiące się naszą wiarą.

Być może zależy. Ale jeśli pytasz mnie, to ja odpowiadam według mojej wiary, a nie według wiary, która jest mi obca. Chyba, że eksplicite poprosisz o komentarz z punktu widzenia nie mojej wiary, o której jednak być może mogę coś ciekawego wiedzieć.

marekmosiewicz napisał:
Polecam blog Jana Suligi [link widoczny dla zalogowanych] Ja miałem trochę podobne doświadczenia.

Ja nie (chociaż nie czytałem wszystkiego, co Jan Suliga pisze). Czy uważasz, że jeśli Bóg istnieje, to karmi się naszą wiarą? Suliga chyba pisze przeciwnie: że Bóg tego nie robi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 341
Przeczytał: 4 tematy


PostWysłany: Czw 12:59, 30 Lip 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Czemu swiat się rządzi takimi prawami ?

Patrz: Genesis.

No i co widzę ? Boga który nie umie naprawić świata z dwójką ludzi. Czemu ma się to udać z 6 miliardami ? Jaka jest różnica ? Czemu naprawiania nie ma dać się wyizolować. Wydaje się, że na poczatku Bóg tego próbował stosując sprawiedliwość. Ale jednak z jakiegoś powodu oganiczył się tylko do jednego narodu, tworząc de facto jeszcze większą niesprawiedliwość.

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
chyba lepiej byłoby, żeby jednak wracali do życia.

Takie piekło reinkarnacji? (W hinduizmie, zbawienie jest przerwaniem kręgu reinkarnacji, a nie obracaniem się w nim.)

Po pierwsze reinakranacja jest na nowo. Po drugie chodzi o jakiś postęp w nakierunkowaniu na dobro. Czemu Bóg nie robi, że tak się wyrażę selektywnych rollbacków zła. Czemu nie ukarał Caina, i nie przywrócił do życia Abla ? Czemu nie robi tego nawet jeżeli wszystkie strony tego pragną ? Zważ, że odczuwanie zła bierze się z powodu bólu fizycznego ze który coby nie powiedzieć odpowiedzialny musi być Bóg (jeżeli on jest wszechmocny i kontroluje całą piaskownicę) oraz nieodwracalności. Nieodwracalność jest kluczem do problemu. Zarówno zdarzenia przypadkowe jak i intencjonalne nie dają się cofnąć.
Co jest złego w jeżdzie 200 km na godzinę po mieście. Oczywiście to, że moge kogoś zabić. Jezeli zabicie dałoby się cofnąć za darmo kazdy by jeżdził ile chce i nie było by problemów (może poza chaosem)

Tak więc tutaj musi się kryć odpowiedź na pytanie o ofiarę Jezusa. Jeżeli była ona tylko po to aby nie wierzyć, w to, że trzeba za te uczynki zapłacić, to tak w istocie by było gdyby tylko Bóg pozwalał na cofnięcie rezultatów. Jeżeli wściekłem się i rozwaliłem (cudzy) monitor to będe musiał załatwić drugi. Czyli jednak są konsekwencje. Problem jest tylko taki, że wierząc Jezusowi obie strony cedują swoje prawa i obowiązki na Boga. A Bóg monitora naprawić nie chce.
wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Czy Bóg jest rzeczywiście wszechmocny skoro nie cofa konsekwencji grzechu ludzi którzy sobie przebaczyli.

Patrz: Genesis. To jest świat "według człowieka", a nie świat "według Boga". Jest taki, żeby można było w nim racjonalnie nie wierzyć w Boga, albo racjonalnie wierzyć w bóstwo według swego uznania. Jest taki, by można było przekonać się, czego się naprawdę chce.

Nie Wuju Zbóju. Koniczeność WIARY wynika z niemożności poznania prawdy. Brak możliwości poznania prawdy ma swoje źródło w Genesis: Nie wiadomo skad się wziął grzech który dotknął wszystkich. Nie wiadomo skąd się wzięło cierpienie. Czemu np musimy się starzeć ? Jaki to ma związek z grzechem ? Mamy problem: ZŁO - który stoi nierozwiązany.

wuj napisał:

wuj napisał:
Tu nie ma niczego, co można by porównać z gotówką, którą się zbiera.
marekmosiewicz napisał:
To zależy czy istnieją istoty duchowe karmiące się naszą wiarą.

Być może zależy. Ale jeśli pytasz mnie, to ja odpowiadam według mojej wiary, a nie według wiary, która jest mi obca. Chyba, że eksplicite poprosisz o komentarz z punktu widzenia nie mojej wiary, o której jednak być może mogę coś ciekawego wiedzieć.

Chętnie wysłucham zarówno Twojej opinii jak i innych ciekawych opinii.

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Polecam blog Jana Suligi [link widoczny dla zalogowanych] Ja miałem trochę podobne doświadczenia.

Ja nie (chociaż nie czytałem wszystkiego, co Jan Suliga pisze). Czy uważasz, że jeśli Bóg istnieje, to karmi się naszą wiarą? Suliga chyba pisze przeciwnie: że Bóg tego nie robi.
[/quote]
Nie miałem takich doświadczeń z wiarą "apokatastyczną" tylko "pieklastą". Ale zważ , że objawień apokatastycznych jakoś nie ma za często. Ja natomiast miałem odczucie, że coś mnie chce siłą nakierować na moje poprzednie wierzenia. Straszyło nieodwracalną zapadalnością decyzji, których konsekwencję mogą być natychmiastowe i straszne. Oczywiście całkiem prawdopobne, że był to mój wewnętrzy strach przed piekłem. A może nie. Odczuwało się to realnie. Odżywanie się czyimś kosztem jest podstawą naszego świata fizycznego. Na poziomie duchowy może jest tak samo.

Z tego co rozumiem Suliga wierzy w Boga, który jednak siedzi cicho (to jest w zasadzie dowód, że jest prawdziwy - że się nie promuje) Jednak Suliga nie odpowiada czemu taki Bóg nie zrobi nic w sprawie porządku z bytami podszywającymi się pod Niego.


Ostatnio zmieniony przez marekmosiewicz dnia Czw 13:10, 30 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:46, 05 Sie 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Patrz: Genesis.
marekmosiewicz napisał:
No i co widzę ? Boga który nie umie naprawić świata z dwójką ludzi.

A ja widzę Boga, który tworzy ludzi wolnych.

wuj napisał:
Takie piekło reinkarnacji? (W hinduizmie, zbawienie jest przerwaniem kręgu reinkarnacji, a nie obracaniem się w nim.)
marekmosiewicz napisał:
Po pierwsze reinakranacja jest na nowo.

Nie rozumiem. Co znaczy, że "reinkarnacja jest na nowo"? W hinduizmie, zbawienie uwalnia z kręgu reinkarnacji. Nie prowadzi do nowego kręgu narodzin i śmierci.

marekmosiewicz napisał:
Czemu Bóg nie robi, że tak się wyrażę selektywnych rollbacków zła.

Bo Bóg nie jest policjantem, a świat nie jest filtrem oddzielającym udane produkty od produktów nieudanych.

marekmosiewicz napisał:
odczuwanie zła bierze się z powodu bólu fizycznego ze który coby nie powiedzieć odpowiedzialny musi być Bóg

Co to ma do rzeczy?

marekmosiewicz napisał:
Nieodwracalność jest kluczem do problemu.

Jaka "nieodwracalność"? Jakiej odwracalności byś sobie życzył? Jak w grze komputerowej: zapisuj często i wracaj do zapisanej wersji? Odwracalność tego typu odbiera sens tym wydarzeniom, które miały miejsce ale zostały przez nią skasowane. Natomiast odwracalność polegająca na wybaczaniu nie odbiera sensu niczemu. I taka właśnie odwaracalność, odwracalność przez wybaczenie, jest przez Boga oferowana.

marekmosiewicz napisał:
wierząc Jezusowi obie strony cedują swoje prawa i obowiązki na Boga.

Nie. Wierząc Jezusowi, obie strony rezygnują z roszczeń wobec siebie i starają się więcej nie doprowadzać do sytuacji, które prowadziłyby do pojawienia się innych roszczeń. Strony uczą się wzajemnie siebie zauważać i liczyć się ze sobą. Nie nabierając przy tym negatywnego stosunku do swej własnej nieudolności, nie bojąc się swoich słabości, nie brzydząc się sobą.

marekmosiewicz napisał:
Koniczeność WIARY wynika z niemożności poznania prawdy

Oczywiście.

marekmosiewicz napisał:
Brak możliwości poznania prawdy ma swoje źródło w Genesis: Nie wiadomo skad się wziął grzech który dotknął wszystkich.

Brak możliwości poznania prawdy ma swoje źródło w tym, że człowiek nie może być wszechwiedzący. Bo człowiek nie jest Bogiem; gdyby był Bogiem, nie byłby sobą. Gdyby nie brak możliwości poznania prawdy, nie byłoby ani ciebie, ani mnie.

I z tego właśnie wiął się grzech pierworodny. I cierpienie.

marekmosiewicz napisał:
Mamy problem: ZŁO - który stoi nierozwiązany.

Niezupełnie. Jest to problem nierozwiązany tylko wtedy, gdy nie zauważa się, że człowiek nie może być wszechwiedzący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 341
Przeczytał: 4 tematy


PostWysłany: Pią 16:03, 07 Sie 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Czemu Bóg nie robi, że tak się wyrażę selektywnych rollbacków zła.

Bo Bóg nie jest policjantem, a świat nie jest filtrem oddzielającym udane produkty od produktów nieudanych.

No tylko tutaj kończy się wolność. Narkoman może chcieć wyzdrowieć. Alkoholik może chcieć przestać pić. Pijany kierowca może żałować. Czy nawet można żałować, że niechcący zbiło się szklankę. Niestety to nic nie pomaga. Jaka to więc jest wolność. tylko w jedną stronę.

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Nieodwracalność jest kluczem do problemu.

Jaka "nieodwracalność"? Jakiej odwracalności byś sobie życzył? Jak w grze komputerowej: zapisuj często i wracaj do zapisanej wersji? Odwracalność tego typu odbiera sens tym wydarzeniom, które miały miejsce ale zostały przez nią skasowane. Natomiast odwracalność polegająca na wybaczaniu nie odbiera sensu niczemu. I taka właśnie odwaracalność, odwracalność przez wybaczenie, jest przez Boga oferowana.

Nie mówię o skasowaniu. Mówię o selektywnym cofnięciu skutków. Chodzi właśnie tylko o te zdarzenia które były złe. Czemu piłą można odciąć rękę, a modlitwą do Boga tej ręki nie można niezawodnie przywrócić. Czemu prostą modlitwą nie można namówić Boga aby napełnił garnek zboża "ex nihilo".

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
wierząc Jezusowi obie strony cedują swoje prawa i obowiązki na Boga.

Nie. Wierząc Jezusowi, obie strony rezygnują z roszczeń wobec siebie i starają się więcej nie doprowadzać do sytuacji, które prowadziłyby do pojawienia się innych roszczeń. Strony uczą się wzajemnie siebie zauważać i liczyć się ze sobą. Nie nabierając przy tym negatywnego stosunku do swej własnej nieudolności, nie bojąc się swoich słabości, nie brzydząc się sobą.

Niech będzie. Rezygnują z roszczeń wobec siebie. Tym nie mniej rozbita szklanka pozostaje. Jednak jakiś dług był. Jezus mówi, że spłaci wszystko wszystkim w życiu wiecznym. Wystarczy zaufać. Tylko czy nie mógłby tego spłacić już dzisiaj ?

wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Brak możliwości poznania prawdy ma swoje źródło w Genesis: Nie wiadomo skad się wziął grzech który dotknął wszystkich.

Brak możliwości poznania prawdy ma swoje źródło w tym, że człowiek nie może być wszechwiedzący. Bo człowiek nie jest Bogiem; gdyby był Bogiem, nie byłby sobą. Gdyby nie brak możliwości poznania prawdy, nie byłoby ani ciebie, ani mnie.

I z tego właśnie wiął się grzech pierworodny. I cierpienie.


Bóg mu tego zadania nie ułatwia ukrywając się przed człowiekiem. Może i wszechwiedzy nie dostąpimy. Ale istnieje coś takiego jak doświadczenie. Testowanie czy coś działa. Bóg jakoś nie chce dać się testować. Każe oddać mu dusze nie dając nic testowalnego w zamian. Nawet nie pokaże swojej twarzy.
wujzboj napisał:

marekmosiewicz napisał:
Mamy problem: ZŁO - który stoi nierozwiązany.

Niezupełnie. Jest to problem nierozwiązany tylko wtedy, gdy nie zauważa się, że człowiek nie może być wszechwiedzący.

Wuju zbóju. Niewiedza jest problemem izolowanym. Bóg mółgby przekazywać wiedzę stając się tym samym co raz bardziej sprawdzonym źródłem informacji. Czemu się nie ujawni wszystkim i nie zacznie bezbłędnie przepowiadać rzutów kostką. Na początek. Potem moze przekazać inne juz przydatne ludziom informacje, choćby niezwykle dziwne, ale działające. Krok po kroku usuwając zło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:21, 12 Sie 2009    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:
No tylko tutaj kończy się wolność. Narkoman może chcieć wyzdrowieć. Alkoholik może chcieć przestać pić. Pijany kierowca może żałować. Czy nawet można żałować, że niechcący zbiło się szklankę. Niestety to nic nie pomaga. Jaka to więc jest wolność. tylko w jedną stronę.

Nie rozumiem. Przecież wolność nie polega na wszechmocy.

marekmosiewicz napisał:
Mówię o selektywnym cofnięciu skutków.

Selektywne cofnięcie skutków odebrałoby sens wydarzeniom, które miały miejsce, ale których skutki zostały cofnięte. Chyba, że masz na myśli wyłącznie coś takiego:

marekmosiewicz napisał:
Czemu piłą można odciąć rękę, a modlitwą do Boga tej ręki nie można niezawodnie przywrócić.

Bo nie jesteśmy w niebie. Gdybyśmy byli zresztą w niebie, to nikt by nikomu rąk nie odcinał. Może więc raczej: bo nie jesteśmy w czyśćcu. W czyśćcu może się zapewne zdarzyć, że ktoś komuś z wściekłości czy głupoty zrobi taką krzywdę. Przy czym to czyśćcowe przywrócenie ręki polegałoby wtedy nie tyle na usunięciu przeszłego wydarzenia "ucięcie ręki piłą", ile na spowodowaniu całkowitego wyleczenia ciała, gdy uczestnicy tego wydarzenia zgodnie poproszą o to Boga i wyzbędą się wszelkich wzajemnych pretensji.

marekmosiewicz napisał:
Jezus mówi, że spłaci wszystko wszystkim w życiu wiecznym. Wystarczy zaufać. Tylko czy nie mógłby tego spłacić już dzisiaj ?

Nie. Bo nie jesteśmy w niebie, lecz w świecie doczesnym, który zamieszkujemy razem z innymi ludźmi. Którzy niekoniecznie są gotowi do tego, by zaufać.

marekmosiewicz napisał:
Bóg mu tego zadania nie ułatwia ukrywając się przed człowiekiem.

Bóg mu w ten sposób umożliwia wykonanie tego zadania. Potrzebę zaufania Bogu poznajemy właśnie z doświadczenia: poznajemy, jak wyglądać musiałby świat pozbawiony Boga i jak wyglądać musiałby świat, którego potrzebujemy. Poznajemy, że świat nam potrzebny musi być światem z Bogiem. Jak byśmy mogli się tego dowiedzieć, gdyby Bóg się nie ukrywał i gdyby było oczywiste, że jesteśmy w piaskownicy?

marekmosiewicz napisał:
Bóg jakoś nie chce dać się testować.

Daje się testować, jak najbardziej. Daje się testować jako brakujący element w układance zwanej "człowiek". Masz przed sobą siebie, człowieka wśród ludzi i pośrodku świata. Kiedy poukładasz swoje doświadczenia tak, by do siebie pasowały, to zobaczysz wśród nich lukę. Lukę o kształcie Boga. Ale luki tej nie będzie, gdy w twojej układance zabraknie ciebie.

marekmosiewicz napisał:
Bóg mółgby przekazywać wiedzę stając się tym samym co raz bardziej sprawdzonym źródłem informacji.

Nie. Wiedzę w pełnym tego słowa znaczeniu może mieć tylko istota wszechwiedząca. Wszyscy inni muszą opierać się na wierze, na pewnych założeniach. Bóg mógłby co prawda zawsze wyprzedzać nasze wątpliwości i podawać nam wiedzę w takiej formie, żeby sama myśl poddania jej w wątpliwość wydawała nam się absurdalna - ale to byłoby prowadzenie człowieka na sznurku, a nie danie mu wolności umożliwiającej mu dochodzenie do Boga z satysfakcją zamiast z automatu.

marekmosiewicz napisał:
Czemu się nie ujawni wszystkim i nie zacznie bezbłędnie przepowiadać rzutów kostką.

To nie ten świat, Marku. Nie chodzi o to, by Bóg wydał się niezbędnym do wyjaśnienia zachowania się świata. Chodzi o to, by przekonać się o niebędności Boga dla ludzkiego jestestwa. Chodzi znalezienie Boga w środku, a nie na zewnątrz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów


PostWysłany: Pią 7:00, 14 Sie 2009    Temat postu:

Żeby zrozumieć ofiarę Jezusa, trzeba znać judaizm. W Dniu Pojednania Izraelici składali krwawą ofiarę z baranka jako ofiarę odkupieńczą za grzechy narodu. Jezus albo sam siebie złożył w takiej ofierze, albo tak potem zinterpretowano jego męczeńską śmierć. (Przy czym wątpliwe jest, by od razu była za grzechy wszystkich ludzi, raczej - jak to w judaizmie - za grzechy narodu. Temat wiąze się ze stosunkiem Jezusa do pogan i wiarą w rychły koniec świata.) I to wszystko. Reszta jest interpretacją pod swoje gusta. A gusta się zmieniają, dlatego zmienia się Bóg, dlatego dzisiaj obudowuje się śmierć Jezusa fantazjami w rodzaju tych, jakie serwuje tu wuj zbój. W katolicyzmie ofiara Jezusa jest dodatkowo dziwna (żeby być grzecznym), bo Jezus jest Bogiem, więc sam siebie składa sobie w ofierze, żeby sam siebie przebłagać za grzechy tych, których stworzył i jako wszechwiedzący wiedział, że będą grzeszyć. Ciekawa sprawa, że walutą, którą Bóg (wszechmocny) sobie płaci, jest cierpienie. Okropne i bez sensu? Okropne i bez sensu. Ale jak się to odpowiednio przeinterpretuje, to już takie okropne nie jest. Jahwe - jak to z ludzkimi wymysłami bywa - ewoluuje wraz z ludźmi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:10, 14 Sie 2009    Temat postu:

Po prostu doktryna katolicka to stek bzdur. Czemu Bog mialby potepiac na WIECZNOSC jego wlasne dzieci, ktore SAM stworzyl ulomnymi, podatnymi na pokusy Szatana, tez przez tego samego Boga stworzonego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 341
Przeczytał: 4 tematy


PostWysłany: Pon 22:39, 21 Wrz 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:


marekmosiewicz napisał:
Bóg mółgby przekazywać wiedzę stając się tym samym co raz bardziej sprawdzonym źródłem informacji.

Nie. Wiedzę w pełnym tego słowa znaczeniu może mieć tylko istota wszechwiedząca.
[/quote]
Tu nie chodzi o wszechwiedzę. Tu chodzi o tylko jedną prostą informację. Gdzie jest Bóg ? Tak samo jak wiedza, gdzie jest Staszek nie jest wszechwiedzą tak samo wiedza o tym gdzie jest Bóg nie byłaby wszechwiedzą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:52, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Jeśli o to chodzi, to akurat ta informacja jest dostępna. Rzecz polega natomiast na tym, że nikt nie wie, czy jest to informacja prawdziwa, czy nie. Nie mamy więc (i mieć nie możemy) do czynienia z przekazywaniem WIEDZY, lecz z przekazywaniem WIARY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 341
Przeczytał: 4 tematy


PostWysłany: Śro 12:53, 23 Wrz 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeśli o to chodzi, to akurat ta informacja jest dostępna. Rzecz polega natomiast na tym, że nikt nie wie, czy jest to informacja prawdziwa, czy nie. Nie mamy więc (i mieć nie możemy) do czynienia z przekazywaniem WIEDZY, lecz z przekazywaniem WIARY.

Jest też dostępna informacja o istnieniu elfów. Jednak nie sposób tą informację zweryfikować. A czemu wszechmogący Bóg miałby problemy z UDOWODNIENIEM swojej wszechmocy ?
Bóg robi tabliczkę z napisem "Bogiem jest ten który potrafi zniszczyć każdą inną tabliczkę twierdzącą, że X jest Bogiem. Tej tabliczki nie potrafi zniszczyć nikt oprócz Boga, bo jest stworzona przez prawdziwego Boga. Tabliczka w przypadku zniszczenia przez Boga może być odtworzona." Prosty i logiczny test. Teraz każdy może wypowiedzieć Bogu posłuszeństwo i próbować z tabliczkami. Może stworzyć swoja tabliczkę. Może spróbować zniszczyć tabliczkę prawdziwą. Może żądać zniszczenia tabliczki przez Boga.
Bóg po prostu definiuje coś co jest tylko w jego mocy i na tej podstawie każdy może się przekonać, że KTO jest wszechmocny poprzez bezpośrednie doświadczenie.
Jedyny atak na ten test jaki widzę to to, że ktoś może zarzucić Bogu, że tabliczka odczuwała ból w czasie niszczenia, tym nie mniej to nie podważa boskości tylko dobroć Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 13:23, 23 Wrz 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeśli o to chodzi, to akurat ta informacja jest dostępna. Rzecz polega natomiast na tym, że nikt nie wie, czy jest to informacja prawdziwa, czy nie. Nie mamy więc (i mieć nie możemy) do czynienia z przekazywaniem WIEDZY, lecz z przekazywaniem WIARY.


Wujek. Jeżeli nie mamy wiedzy czy informacja jakaś jest prawdziwa czy fałszywa to nie mamy też wiedzy o naturze podmiotu tej informacji. To że sobie zdefiniowałeś jakoś boga to nie oznacza, że on taki jest. Przez Twoje chciejstwo nie powstanie relany byt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:00, 02 Paź 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Jeśli o to chodzi, to akurat ta informacja jest dostępna. Rzecz polega natomiast na tym, że nikt nie wie, czy jest to informacja prawdziwa, czy nie. Nie mamy więc (i mieć nie możemy) do czynienia z przekazywaniem WIEDZY, lecz z przekazywaniem WIARY.
marekmosiewicz napisał:
Jest też dostępna informacja o istnieniu elfów. Jednak nie sposób tą informację zweryfikować.
Budyy napisał:
Wujek. Jeżeli nie mamy wiedzy czy informacja jakaś jest prawdziwa czy fałszywa to nie mamy też wiedzy o naturze podmiotu tej informacji. To że sobie zdefiniowałeś jakoś boga to nie oznacza, że on taki jest. Przez Twoje chciejstwo nie powstanie relany byt.

Dotyczy to wszelkich informacji, leżących u podstaw jakiegokolwiek światopoglądu. Nie ma tu więc co krzywić nosa, drodzy panowie, bo problem ten pojawia się niezależnie od tego, czy się mówi o Bogu, czy o świecie bez Boga. Mam go ja u siebie, ale macie go i wy u siebie.

A jeśli mimo wszystko ktoś z was uważa, że potrafi ten problem ominąć, to ja go bardzo usilnie proszę, żeby przedstawił mi światopogląd zbudowany na podstawie tylko takich informacji, o których wiadomo, że są prawdziwe. Jeśli rzeczywiście nie będzie w nim błędów, przyjmę go i będę propagował jak własny. Chyba mi nie pożałujecie?

Mam jednak nadzieję, że obaj wiecie, dlaczego jest to zadanie niewykonalne. Jakby jednak dla kogoś nie było to jeszcze jasne, to proszę niech wpisze w google hasło: "dowód abc".

marekmosiewicz napisał:
czemu wszechmogący Bóg miałby problemy z UDOWODNIENIEM swojej wszechmocy ?

Bo wszechmoc Boga nie polega na tym, że Bóg postępuje z ludźmi na zasadach sprzecznych z prawami logiki.

marekmosiewicz napisał:
Bóg robi tabliczkę z napisem "Bogiem jest ten który potrafi zniszczyć każdą inną tabliczkę twierdzącą, że X jest Bogiem. Tej tabliczki nie potrafi zniszczyć nikt oprócz Boga, bo jest stworzona przez prawdziwego Boga. Tabliczka w przypadku zniszczenia przez Boga może być odtworzona." Prosty i logiczny test. Teraz każdy może wypowiedzieć Bogu posłuszeństwo i próbować z tabliczkami. Może stworzyć swoja tabliczkę. Może spróbować zniszczyć tabliczkę prawdziwą. Może żądać zniszczenia tabliczki przez Boga.

To nie jest dowóc wszechmocy, lecz dowód mocy większej, niż twoja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 17 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin