|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Astronom
Gość
|
Wysłany: Nie 10:33, 11 Cze 2006 Temat postu: Po życiu - O niebie, piekle i czyśćcu |
|
|
Fragmenty książki Michael'a H. Brown'a "Po życiu - O niebie, piekle i czyśćcu":
Od wydawcy:
Cytat: |
Wydawca informuje,że nowy Kodeks Kanoniczny dopuszcza publikowanie informacji o nowych objawieniach, przepowiedniach, cudach itd. bez konieczności otrzymania imprimatur, pod warunkiem, że nie zawierają one treści wykraczających poza oficjalne stanowisko Kościoła w sprawach wiary i moralności. Jednak pomimo tego, końcowy werdykt co do treści książki Wydawca pozostawia Świętemu Kościołowi Rzymskiemu"
|
Cytat: |
[...]opisy świętego Pawła, który w Drugim Liście do Koryntian(12,3) pisze: " I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie - został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać". Gdzie indziej w Biblii dowiadujemy się, że " ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy, przygotował Bóg tym, którzy go miłują" (1 Kor 2,9)
Już za czasów człowieka pierwotnego wierzono, że dusza ludzka jest pozadoświadczalna, a sąd ten jest powszechny w każdej kulturze, w każdym wieku, niezależnie od tego, czy ludzie są nowocześni czy prymitywni. Od zaczątków historii spotykały ludzi doświadczenia wskazujące na wieczną naturę duszy, a nasze czasy, poprzez przekazy z różnych objawień i innych zjawisk religijnych, jedynie potwierdzają wierzenia.
[...]
Wydaje się to niewiarygodne, ale istnieją tacy, którzy nawet w obliczu wieczności odmawiają nawrócenia się. Odrzucenie ostatecznej łaski jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu. "Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego" (Mk 3, 29)
[...]
Kiedy umieramy, nasza dusza łączy się z miłością lub nienawiścią.
[...]
W Medjugorie wizjonerzy wyjaśniali, że dla tych, którzy żyli w grzechu, piekło jest jednym miejscem, do którego będą pasować. Swoją wolną wolą i grzechami przeciw Bogu sami wybrali dla siebie taki los. Piekło istnieje dla tych, którzy z własnej woli ostatecznie odrzucili Boga. Tak, więc ateiści są szczególnie zagrożeni, nawet bardziej niż mordercy, którzy okazują skruchę przed śmiercią i przyznają, że Bóg istnieje. Ateizm jest zaprzeczeniem Boga, Jego wielkiej roli i zbudowany jest na niewiarygodnej arogancji i niewdzięczności. Odrzucając Boga, odrzucamy niebo. Jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu. I nie jest czymś niespotykanym. " Dziś wiele osób idzie do piekła - ostrzega Najświętsza Maryja Panna w Medjugorie - Bóg pozwala, aby Jego dzieci cierpiały w piekle, ponieważ popełniły niewybaczalne grzechy. Ci, którzy znoszą męki piekła nie mają szansy poznać lepszego losu"
[...]
Nie mogę wypowiadać się za Kościół w sprawach Sądu Ostatecznego, jednak według Biblii i Katechizmu piekło jest ogniem, którego nie da się ugasić, wiecznym i ostatecznym (Mt 25, 41 i Mk 9, 43)
Na pytanie, jak nasz miłościwy Bóg mógł zezwolić na piekło, błogosławiona Maryja odpowiedziała: " Ci, którzy idą do piekła, nie pragną już żadnych korzyści od Boga. Nie okazują skruchy, anie nie zaprzeczają swojego buntu i bluźnierstwa. Przystosowują swoje umysły do życia w piekle i nie zamierzają go opuścić". Nasz Pan powiedział kiedyś świętej Teresie "Moje dziecko, nikt nie błądzi, nie wiedząc o tym".
[...]
"Gdzie okiem sięganąć, wszędzie to samo: jezioro ognia i siarki". Zgadza się to z Apokalipsą(21,8): "A dla tchórzy, niewiernych, obmirzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką".
[...]
Grzech śmiertelny według Biblii, a zwłaszcza Dziesięciu Przykazań, jest świadomym wyborem.
[...]
"W czyśćcu są różne poziomy - wyjaśnia Maryja z Medjugorie - najniższy jest blisko piekła, a najwyższy w pobliżu nieba" Potwierdza to święty Augustyn, który mówi, że ten sam ogień, który torturuje potępionych, "oczyszcza wybrańców".
[...]
Może zdziwi was, że w czyśćcu też jest ogień, tak jednak twierdzi wielu mistyków. Bóg oczyszcza swoim ogniem, a najniższe poziomy czyśćca przypominają piekło. Niektóre dusze mogą nawet przyjąć wygląd bestii, ale w przeciwieństwie do piekła ci, którzy znajdują się na poziomie czyśćca noszą w sobie pocieszenie, że ich dusze zostały ocalone i któregoś dnia zostaną wpuszczone do nieba. Niezależnie od intensywności cierpienia (a jest intensywne), istnieje tam pocieszenie, że Bóg istnieje i że pewnego dnia spotkają się z Nim.
[...]
Święta Katarzyna z Genui poinformowała nas, że "dusze poddane oczyszczeniu cierpią straszliwe męki, których słowa nie są w stanie opisać". Niektóre czyśćce nie są taki złe, ale na głębokich poziomach jest bardzo ciężko.
[...]
Wydaje się, że większość pokutuje w środkowym poziomie "wielkiego" czyśćca. Ile jest podpoziomów? Jest ich najprawdopodobniej niskończona liczba.
[...]
"W czyśćcu jest wiele dusz, powiedziała - Maryja Panna z Medjugorie. "Przebywają tam też osoby, które zostały uświęcone przez Boga - niektórzy księża, duchowni. Módl się w ich intencji [...]
[...]
Padre Pio zapytany, jak można odsłużyć czyściec na ziemi, powiedział: "Poprzez przyjmowanie wszystkiego, co pochodzi z rąk Boskich. Przez oddanie mu wszysktkiego, co pochodzi z rąk Boskich. Przez oddanie mu wszyskiego z miłością i dzieękdczynieniem, acby zapewnić sobie przejście z łoża śmiertelnego do raju".
[...]
Nawiedzenia mogą również być znakiem, że owa osoba otrzymała pozwolenie od Boga na odsłużenie czyśćca na ziemi. Było to bardzo powszednie w otoczeniu Padre Pio, który powiedział kiedyś, że więcej zmarłych niż żywych odwiedza go w San Giovanni Rotondo.
Dobrze znane są wydarzenia mające miejsce pewnego wieczoru w latach dwudziestych, kiedy ojciec Pio modlił się na chórze i nagle usłyszał drapanie dochodzące z boku ołtarza. Następnie usłyszał odgłos kandelabru spadającego z głównego ołtarza. Padre przechylił się przez balustradę i dostrzegł, że powodował je jakiś uczeń. Bardzo się zdziwił ujrzawszy młodego zakonnika z boku ołtarza. Zapytany, co robi, nie odpowiedział. W końcu Pio zażądał wyjaśnienia i zakonnik powiedział mu swoje imię. "Odrabiam tu mój czyściec" - powiedział. "Byłem uczniem w tym zakonie, więc teraz muszę naprawić błędy, które tu popełniłem. Za brak pracowitości muszę służyć w tym kościele". Okazało się, żę zakonnik był w czyśćcu od 60 lat. Był jednym z wielu, którzy szukali pomocy u Padre Pio, aby osiągnąć niebo.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:19, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Wiele w tym tekscie jest typowych nieporozumien. Najwazniejszym jednak jest przenikajace calosc zalozenie, ze Bog stworzyl swiat w nieodpowiedzialny sposob, dopuszczajac do wiecznych cierpien. Gdyby zalozenie to bylo prawdziwe, to znaczyloby ono, ze wieczne szczescie zbawionych zbudowane jest na wiecznych mekach potepionych. Trudno wyobrazic sobie bardziej odrazajacy obraz swiata (chyba, ze Bog pomylil sie i nie przewidzial zachowania niektorych Jego stworzen). Cos tu jest wiec pomieszane. Nieprawdaz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Astronom
Gość
|
Wysłany: Pon 20:13, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Książka w sumie pełna jest takich niezrozumiałych sformułowań. Autor pisze o cierpieniu w czyśćcu a później zaś o wielkiej radości (czyżby masohizm pomieszany ze śmieszną afektacją? )
Cytat: |
Może to zabrzmi niezrozumiale, ale czyściec to łaska Boża, a dusza w nim, w ostatecznej pokucie odkupiona zostaje poprzez krew Naszego Zbawcy. Widzi światłość, widzi Boga i jest w tym wielka radość. Wielka radość wynika bowiem ze świadomości, że pewnego dnia dusza połączy się z Wszechmocnym. Pewnego dnia dusza powróci do nieba, z którym zetknęła się umierając.
|
Mnie jednak nie "to" najbardziej irytuje w książce, co poziomy w czyśćcu, które to mnie jako katolika jak najbardziej nie doprowadzają do jakiejś ekscytacji w przeciwieństwie do autora książki. Według mnie ta ekstrawagancyjna pewność autora dotycząca czyśćca połączona z pewną ekspresją jest w pewien sposób ze sobą sprzeczna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:23, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
W sumie to mozna sobie wyobrazic, ze cierpienia w czysccu sa polaczone z radoscia. Jesli bowiem uznac, ze czysciec to miejsce, w ktorym znajduja sie ludzie UWAZAJACY, ze nie sa jeszcze godni bycia w niebie i ze musza jeszcze to czy owo w sobie zmienic, to czy owo odplacic swojemu sumieniu, to czy owo w jakis sposob naprawic (jesli taka naprawa jest mozliwa), to ich cierpienie jest w grucnie rzeczy ich osobistym poswieceniem dla siebie, dla Boga i dla innych ludzi. Przypomina ono cierpienie kogos, kto zyje w bardzo ciezkich warunkach i naraza sie na skrajne niewygody, glod i choroby po to, by pomagac innym ludziom.
Co dp poziomow czyscca... Coz, niektorzy lubuja sie w klasyfikowaniu dla klasyfikowania. Moze autor jest z zamilowania filatelista (na przyklad)?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Astronom
Gość
|
Wysłany: Pon 20:56, 12 Cze 2006 Temat postu: Re: Po życiu - O niebie, piekle i czyśćcu |
|
|
wujzboj napisał: |
Co dp poziomow czyscca... Coz, niektorzy lubuja sie w klasyfikowaniu dla klasyfikowania. |
Problem jest jednak taki, że wszystkie te cytaty dotyczące poziomów czyśćca są cytatami świętych (Padre Pio, święty Franciszek Salezy, święta Katarzyna z Genui itd.) choć ja nie umiem tego zweryfikować (może jakiś ksiądz się powinien wypowiedzieć na ten temat). Jeśli nie wierzyć w poziomy czyśćca to tak jakby odrzucać świętość tych osób oraz Kościół Katolicki.
A może cała książka to bajeczka, bo:
Astronom napisał: |
Od wydawcy:
Cytat: |
Wydawca informuje,że nowy Kodeks Kanoniczny dopuszcza publikowanie informacji o nowych objawieniach, przepowiedniach, cudach itd. bez konieczności otrzymania imprimatur, pod warunkiem, że nie zawierają one treści wykraczających poza oficjalne stanowisko Kościoła w sprawach wiary i moralności. Jednak pomimo tego, końcowy werdykt co do treści książki Wydawca pozostawia Świętemu Kościołowi Rzymskiemu"
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:22, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Astronom napisał: | Jeśli nie wierzyć w poziomy czyśćca to tak jakby odrzucać świętość tych osób oraz Kościół Katolicki. |
E tam. Wypowiedzi swietych i UNK nalezy po prostu sensownie interpretowac. Pamietajac, ze nie sa to wybowiedzi Boga czynione w Jezyku Absolutnym i Powszechnie Zrozumialym, lecz wypowiedzi konkretnych osob (lub grup osob) czynione wedle ich charakteru, umiejetnosci, wiedzy, zrozumienia, uczuc i potrzeb.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
2nd
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:18, 24 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja pojmuję świat jako nieistniejący materialnie, a Boga (w trójcy) jako myśl absoluną. Każdy z nas jest częścią tej myśli a zarazem częścią Boga. Do czego zmierzam. Jeśli wszyscy jesteśmy cześcią Boga i jednością, to wszelkie grzechy czynione w stosunku do innych, czynione były pośrednio w stosunku do siebie samego. Czyściec jest właśnie konfrontacją z prawdą. Kiedy człowiek zaczyna rozumieć istotę Boga/prawdy sam sobie robi rachunek sumienia. Sam siebie sądzi. Cierpienie czyśćcowe zadaje sobie sam. Dopiero wtedy gdy zrozumie słowie błędy i poczuje skruchę, gotowy będzie na spotkanie z Bogiem/prawdą absolutną. Będą oczywiście jednostki, które skonfrontowana z prawdą nie przyją jej. To właśnie jest potępiene.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:49, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wydaje mi się możliwe, by ktokolwiek skonfrontowany z Prawdą nie przyjął jej. Przecież to Bóg jest twórcą każdego z nas, czyli nie jesteśmy bublami - a tylko bubel może odrzucić Prawdę. Problem polega raczej na tym, że Prawdę możemy dostrzec jedynie jako obraz w lustrze naszych wyobrażeń o sobie i o świecie. A te są zawsze niedoskonałe. Kiedy odrzucamy, odrzucamy nie Prawdę, lecz jej obraz zniekształcony nie do poznania. Dlatego nie wierzę, że odrzucenie to może trwać nieskończoność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
2nd
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:30, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Wróce jeszcze do:
Cytat: | Problem jest jednak taki, że wszystkie te cytaty dotyczące poziomów czyśćca są cytatami świętych |
Czy święci nie są wybierani przez ludzi? Czy świętym człowiek się rodzi, czy staje? Co więcej uważam, że zaklepywanie miejsca w niebie przez ludzi na ziemi to lekkie nieporozumienie.
Jeśli chodzi o sprawy pośmiertne. Można założyć, że w momęcie śmierci Bóg wyciąga nas, z ciała, za rękę i oprowadza po królestwie. Osobiście jestem jednak daleki od takiego twierdzenia. Myśle, że w momęcie śmierci niewiele się w tej kwestii zmienia (jeśli wogóle coś). Zmienia się postrzeganie, oderwanie od materii. To jest prawda, z którą dusza jest skonfrontowana. Raj, piekło, czyściec są stanami świadomości. Co zrobi ateista, który po śmierci, "zda sobie sprawę" z tego, że nadal istnieje? Zrobi sobie rachunek sumienia. Zauważy co robił źle.
Nazywanie ateizmu większym grzechem niż morderstwo to przesada. Bóg dał nam umysł myślący logicznie, a nie ma wiele logicznych przesłanek na istnienie Boga. Trywializując, wyobraźmy sobie ateistę, który staje przed sądem ostatecznym. Pada zarzut braku wiary. Ateista odpowiada:
"Boże, całym swoim umysłem starałem się ciebie odnaleźć, ale pewne fakty nie pozwalały mi oszukiwać samego siebie".
Bóg w książce "Po życiu - O niebie, piekle i czyśćcu" jest Bogiem niesprawiedliwym. Obajwiając się Pawłowi, daje mu niezbity dowód, że istnieje. Nie obwiawia się równocześnie innemu "grzesznikowi", który za swoje niedowiarstwo będzie potępiony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:12, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
2nd napisał: | uważam, że zaklepywanie miejsca w niebie przez ludzi na ziemi to lekkie nieporozumienie. |
To nie jest zaklepywanie sobie miejsca w niebie, lecz wyraz uznania Kościoła.
2nd napisał: | Nazywanie ateizmu większym grzechem niż morderstwo to przesada. |
Oczywiście. Ateizm może nawet NIE BYĆ grzechem. Ateista, który jest ateistą z wymogów sumienia (bo wyznawcy znanych mu religie przedstawiają mu swoją wiarę tak, że jest ona dla niego moralnie naganny) może być o wiele bliżej Boga niż wszyscy, którzy do tej pory starali się go "nawrócić". W tym przypadku to właśnie "nawrócenie" byłoby ciężkim grzechem. Oddaleniem się od Boga. Zmarnowaniem życia na tym świecie.
Człowiek może być ateistą dlatego, że Bóg mu zaufał i uznał, że nawet nie wierząc w Niego, nie zagubi się w tym życiu. Niewykluczone, że taki człowiek potrzebuje być ateistą by przekonać się, że jego natura jest dobra. Bóg nie wtrąca mu się, żeby nie spowodować wrażenia, że wcina mu się ze Swoją nieskończoną dobrocią niczym przeraźliwie jasna lampa, zaciemniająca wszystkie inne światełka. A ten człowiek potrzebuje dojrzeć właśnie to światełko swojej własnej dobroci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
2nd
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:23, 29 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To nie jest zaklepywanie sobie miejsca w niebie, lecz wyraz uznania Kościoła. |
Problem w tym, że pojęcie to nakłada się z byciem w niebie. W KK święty to również osoba w niebie, która pośredniczy między ludźmi, a Bogiem. Tyłuł osoby kanonizowanej jest dla mnie wogóle nie do przyjęcia.
Do święty zalicza się również anioły. W związku z tym uważam, że zaliczenie kogoś do grona świętym, to coś więcej niż "uznanie Kościołą".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:12, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pośrednictwo to dokonuje się jednak mocą Boga. Co oznacza, że jeśli nawet facet nie załapał się do nieba, to i tak modlitwy będą skuteczne.
Święty jest także Bóg. Święte świętemu nierówne, podobnie jak duże dużemu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Nie 5:30, 12 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | ze wieczne szczescie zbawionych zbudowane jest na wiecznych mekach potepionych. Trudno wyobrazic sobie bardziej odrazajacy obraz swiata |
A po co sobie wyobrażać? Nie wystarczy się rozejrzeć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:45, 12 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem. Czy chcesz powiedzieć, że jak się człowiek rozejrzy to widzi, że wieczne szczęście zbawionych jest zbudowane na wiecznych mękach potępionych? Czy może chcesz powiedzieć, że to, co widzisz wokół, jest jeszcze bardziej odrażające od budowania czegokolwiek (tu: wiecznego szczęścia) na czyichś wiecznych mękach?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Pon 4:31, 13 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | chcesz powiedzieć, że to, co widzisz wokół, jest jeszcze bardziej odrażające od budowania czegokolwiek |
Bingo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:40, 13 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Abi, proszę uzasadnij twoją odpowiedź uzasadnij. Nie pojmuję, co może być bardziej odrażającego od ekstremalnego wyzysku, na dodatek połączonego z bezgranicznym i bezcelowym okrucieństwem. Podaj przykłady.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Wto 8:51, 14 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Rzeczywistość jest bardziej odrażająca od mitologi Nieba i Piekła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:32, 14 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Abstrahując od użytego przez ciebie wyrażenia "mitologia" (nie oceniamy tu bowiem, kto z nas bardziej fantazjuje w swoim światopoglądzie): prosiłem cię, byś podała uzasadnienie twojego przekonania, że COŚ (tu konkretny przykład proszę) jest bardziej odrażające od budowania szczęścia jednych na nieograniczonej męce drugich. Prośbę ponawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Wto 22:26, 14 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Np. budowanie nieszczęścia na nieszczęściu.... albo też pewne 2 bliźniaki są bardziej odrażające... a już mówiąc poważnie, przykład był hipotetyczny, bo tyczący się sfery nierealnej, a rzeczywistość jest realna, a przynajmniej tak mi się zdaje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:45, 16 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Fakt, budowanie wiecznego nieszczęścia jednych na wiecznym nieszczęściu drugich można postrzegać jako bardziej odrażający od budowania wiecznego szczęścia jednych na wiecznym szczęściu drugich, bo szczęście choćby nawet w tak paskudny sposób uzyskane jest jednak szczęściem, a nie cierpieniem. Ale to akurat nic nie zmienia w istocie tego, co pisałem poprzednio.
A czy realne są twoje wyobrażenia, czy moje? Tego ani nie wiesz ty, ani nie wiem tego ja. Niezależnie od tego, czyje wyobrażenia są słuszne: zgodzisz się chyba, że świat, w którym nieskończenie potężna istota buduje szczęście dla swych przyjaciół na nieskończonych cierpieniach swoich wrogów, jest nawet gorszy od świata, w którym ludzie cierpią niesprawiedliwie ale potem umierają raz na zawsze i ich cierpienie, choć bezsensowne, ma kres?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Pią 11:49, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wujek, ja nie polemizowałam z Tobą.... ino tak się wtrąciłam, między wódkę a zakąskę.... oczywiście, że masz rację.
Oczywiście też, że i ja mam rację - to się wzajemnie nie wyklucza.
I mała uwaga: słowa "mitologia" nie uważam za obraźliwe - wiesz chyba - jak bliska mi jest mitologia Egiptu i jak ją cenię?
Co do tematu: "budowanie szczęścia jednych na nieszczęściu innych" to powiem, ze nie raz ten wątek był poruszany w literaturze; zachęcam Cię do przeczytania opowiadania Ursuli K. LeGuin pt. "Ci, co odchodzą z Omelas"; bardzo zachęcam!
("Omelas", czytając od tyłu daje "Salem" - chyba nie trza tłumaczyć o co chodzi? - samo opowiadanie jest o mieście "Omelas" - mieście gdzie wszyscy są szczęśliwi kosztem cierpienia jednego człowieka - mimo tego szczęścia, część ludzi odchodzi z Omelas.... Ja i Ty chyba bysmy się do nich zaliczali? Przeczytaj.)
Tak w ogóle, przy okazji, bardzo polecam Ci prozę Ursuli K. LeGuin.
To wybitna i bardzo niedoceniona autorka.
LeGuin o życiu i śmierci:
"Aby mogło zabrzmieć słowo, musi być cisza: przedtem i potem"
("Czarnoksiężnik z Archipelagu")
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:51, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pamiętam, że nastolatkiem będąc, czytałem kilka opowiadań Ursuli LeGuin, ale już nic nie mogę sobie przypomnieć z ich treści. Tak, chyba oboje odeszlibyśmy z Omelas. I myślę, że to jest nasza bardzo ważna wspólna cecha. Decydująca?
Z tym, że ja wierzę, że odchodząc z Omelas wyruszam na wędrówkę do miasta J, w którym szczęście wszystkich budowane jest na szczęściu wszystkich. Ty z jakiegoś powodu nie decydujesz się na taką wiarę.
Ciekawe, kto jeszcze należy do odchodzących z Omelas. Jak rozumiem, z pewnością Drizzt i Pan Gąsiennica (i oni także idą do J). Kto jeszcze się zgłasza do klubu? Niezależnie od tego, czy idą do J, czy nie wierzą w istnienie żadnego J?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hanah
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: trójmiasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:51, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ale dlaczego dyskutujecie jak jest w królestwie niebieskim bez rozważania słów samego Jezusa?
Abangel666napisała:
Cytat: | wujzboj napisał:
Cytat: | ze wieczne szczescie zbawionych zbudowane jest na wiecznych mekach potepionych. Trudno wyobrazic sobie bardziej odrażajacy obraz swiata |
A po co sobie wyobrażać? Nie wystarczy się rozejrzeć?
|
Z mojego doświadczenia wynika że królestwo niebieskie , nie budujemy na nieszczęściu tylko na własnym doświadczeniu i umiejętności funkcjonowania.
Bo Jezus powiedział ,że królestwo niebieskie jest w nas oraz ,że nie przyjdzie kiedyś tam jest w nas teraz.
Dlatego w opisach różnych osób bywają różne relacje.
Powiedział też ,że kto w niego będzie wierzył choćby i umarł żyć będzie na wieki. Będąc w stanie duchowym wszelkie działania i rekacje pozbawione oporu materii odbywają się o wiele szybciej i wiele intensywniej. Uczucia przeżywane są niezwykle intensywnie. Nasze pojmowaie i rozumienie utoczenia jest takie samo jak
na ziemii. Dlatego nie jesteśmy w stanie przyjąć prawdy tak jak nie możemy jej przyjąć na ziemii . blokują nas bowiem nasze własne przekonania!!! Wszyscy , którzy są przekonani ,ze za zło trzeba karać idą do sfer ludzi podobnych sobie w którym to rejonie kary są dopuszczalne. dlatego tak ważne jest umiejętność darowania win naszym winowajcom. Jeżeli nie potrafimy panować nad uczuciami niższymi tam będzie o wiele trudniej. Najważniejsza jest umiejętność bezinteresownego kochania drugiego człowieka czy istoty i służenie. Stan ten może być przejściowy, do np sądu ostatecznego. Jednak osągnawszy jednośc z WJ idziemy zaraz po smierci dalej niż do 7 sfer .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:50, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ale mnie chodzi o to, że jeśli ktoś uważa piekło dla jednych za niezbędny warunek nieba dla drugich, ten buduje szczęście zbawionych na mękach potępionych. Czy zgodzisz się z tym?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 3:39, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli mowa tu o Niebie, Piekle i Czyśćcu, proszę nie zapominać również o Odchłani, która należy do nich na równych prawach, chyba że nieomylny Papież postanowi inaczej a jak postanowi inaczej, to już nie będzie nieomylny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|