|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wakxam
Dołączył: 05 Cze 2013
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:31, 17 Sie 2013 Temat postu: Nowy cud eucharystyczny w Meksyku? |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez wakxam dnia Sob 15:49, 17 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:05, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Wakhxam, pożyjemy, zobaczymy... Nadal nie wiadomo co z Sokółką.
Prawdę mówiąc jedynym cudem eucharystycznym, o którym wiem że naprawdę został porządnie przebadany, to jest Lanciano. O reszcie, a jest ich ponad 130, trudno coś naprawdę sensownego powiedzieć, bo informacje są skąpe. I prawdę mówiąc wolałbym jeden, jedyny potwierdzony cud w Lanciano, niż 130 innych, o których ciężko się wypowiedzieć czy rzeczywiście są (lub były, bo pod tym pojęciem kryją się najbardziej różnorodne zjawiska) cudami. Nie ilość się liczy, tylko jakość w tej cudownej materii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wakxam
Dołączył: 05 Cze 2013
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:08, 19 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
O.K. napisał: | Wakhxam, pożyjemy, zobaczymy... Nadal nie wiadomo co z Sokółką.
Prawdę mówiąc jedynym cudem eucharystycznym, o którym wiem że naprawdę został porządnie przebadany, to jest Lanciano. O reszcie, a jest ich ponad 130, trudno coś naprawdę sensownego powiedzieć, bo informacje są skąpe. I prawdę mówiąc wolałbym jeden, jedyny potwierdzony cud w Lanciano, niż 130 innych, o których ciężko się wypowiedzieć czy rzeczywiście są (lub były, bo pod tym pojęciem kryją się najbardziej różnorodne zjawiska) cudami. Nie ilość się liczy, tylko jakość w tej cudownej materii. |
No właśnie nie wiesz co z Sokółką?Było głośno i nagle spokój...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:19, 19 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
wakxam napisał: |
No właśnie nie wiesz co z Sokółką?Było głośno i nagle spokój... |
Nie wiem. Górny z Rosikoniem wydali ostatnio nową książkę gdzie jest co nieco opisane, ale wszystko to stare ustalenia sprzed kilku lat. Pewnie w kościelnej administracji pracują nad tą sprawą. Ale znając ich procedury, nie ma szans by jakieś informacje wypłynęły. I może dobrze. Prawdę mówiąc, Sokółka mnie mało interesuje. Są inne istotne sprawy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Błażej
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:52, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
O wydarzeniu które "ma znamiona cudu eucharystycznego" informuje w opublikowanym dziś, specjalnym komunikacie biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.
Chodzi o fakt, jaki miał miejsce w parafii św. Jacka w Legnicy 25 grudnia 2013 r, kiedy to na Hostii pojawiły się czerwone przebarwienia. Zakład Medycyny Sądowej orzekł w ekspertyzie, że "Całość obrazu (...) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego" (...) ze zmianami, które "często towarzyszą agonii". Natomiast badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki. O całej sprawie została poinformowana Stolica Apostolska.
Ciekawe i zastanawiające. Zastawiające, bo nasuwa się refleksja -którą już kiedyś na forum sygnalizowałem- po, co wszechmocny Bóg miałby czynić takie znaki ? W internecie czytam wypowiedzi, niektórych użytkowników (ogólnie panuje wielka radość), że Bóg przemawia, bo "zanika pobożność"; Bóg daje znak, bo "ludzie nie traktują na serio Eucharystii'; "Bóg daje znak niedowierzającym" itp...
Czy jednak takie stawianie sprawy nie ośmiesza Boga ? Wszechmocnego Boga stać na lepsze znaki, które bez wątpienia przekonałby każdego: niedowierzającego, niewierzącego, utwierdziłby wierzących.. To raczej można interpretować, że Bóg nieudolnie próbuje coś zakomunikować, nie wiadomo, co i po co...
Jeśli Bóg jest to bawi się z nami, czy nami na tym świecie ? Bo jak czytać takie znaki ?
Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Nie 15:55, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:31, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Zakład Medycyny Sądowej orzekł w ekspertyzie, że "Całość obrazu (...) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego" (...) ze zmianami, które "często towarzyszą agonii". Natomiast badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki. |
Czyli zjadanie hostii to nic innego jak kanibalizm, ludożerstwo, nekrofagia.
Co na to sanepid?
No i na marginesie. Religianci we wskazaniu czy mamy do czynienia z boskim cudem czy nie, powołują się na.... tak, na tę nic nie wartą naukę. Komedia. Więcej tu:
http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/dowod-na-to-jak-religia-zostala-zmasakrowana-przez-nauke,8394.html
Ostatnio zmieniony przez mat dnia Nie 16:37, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:53, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Czy jednak takie stawianie sprawy nie ośmiesza Boga ? Wszechmocnego Boga stać na lepsze znaki, które bez wątpienia przekonałby każdego: niedowierzającego, niewierzącego, utwierdziłby wierzących.. |
które bez wątpienia przekonałby każdego
Nie sądzę. Jak ktos chce pozostać nieprzekonany to takim pozostanie.
Błażej napisał: | To raczej można interpretować, że Bóg nieudolnie próbuje coś zakomunikować, nie wiadomo, co i po co...
|
Nie wiem co Bog chciałby przekazac przez ten cud (zakładając że to rzeczywiście cud). Ta cała sprawa nie ma dla mnie większego znaczenia, nie uganiam się za każdym doniesieniem o rzekomym cudzie. Nie uważam tego za konieczne. Są cuda mniejsze i większe, są wielkie Cuda w historii biblijnej, są mniejsze cuda jakie zdarzaly się tu i ówdzie w historii świata i utwierdzały społeczności wiernych, choć nie na nich opiera się wiara. Są też i cuda-wianki, jakich to historii było pełno.
mat napisał: | Religianci we wskazaniu czy mamy do czynienia z boskim cudem czy nie, powołują się na.... tak, na tę nic nie wartą naukę. Komedia. |
Kto mówi że nauka jest nic nie warta?
Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 17:01, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 16:57, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Ciekawe i zastanawiające. Zastawiające, bo nasuwa się refleksja -którą już kiedyś na forum sygnalizowałem- po, co wszechmocny Bóg miałby czynić takie znaki ? W internecie czytam wypowiedzi, niektórych użytkowników (ogólnie panuje wielka radość), że Bóg przemawia, bo "zanika pobożność"; Bóg daje znak, bo "ludzie nie traktują na serio Eucharystii'; "Bóg daje znak niedowierzającym" itp...
Czy jednak takie stawianie sprawy nie ośmiesza Boga ? Wszechmocnego Boga stać na lepsze znaki, które bez wątpienia przekonałby każdego: niedowierzającego, niewierzącego, utwierdziłby wierzących.. To raczej można interpretować, że Bóg nieudolnie próbuje coś zakomunikować, nie wiadomo, co i po co...
Jeśli Bóg jest to bawi się z nami, czy nami na tym świecie ? Bo jak czytać takie znaki ? |
Pełna zgoda.
Od siebie dodam, że według nauki Krk zmienia się istota opłatka i mamy do czynienia z istotą ciała Jezusa, a nie z postacią (tym, co dane nam jest zmysłami). Tymczasem w Legnicy zmieniła się postać opłatka, załóżmy, że w postać ciała Jezusa. Jeżeli Bóg chce tym cudem czegoś uczyć to może tego, że zmienia się postać opłatka, a nie - jak uczy Krk - istota?
Druga sprawa, nawiązująca do tego, co napisał Błażej. A czy Biblia to nie jest także taki nieudolny znak? Weźmy Nowy Testament. Do dyspozycji mamy kopie kopii przepisanych kilkaset lat po śmierci Jezusa. Tekst w języku, którego trzeba się nauczyć, żeby mieć do czynienia nie z przekładem, ale z oryginalnym tekstem. Tekst nie dość, że bez znaków interpunkcyjnych to pisany jednym ciągiem, bez oddzielania od siebie wyrazów. Po drodze - gdy sporządzano te kopie kopii - dokonywano celowych i niecelowych zmian. Skutek: od zawsze do dziś są spory, jak należy interpretować te - często ze sobą sprzeczne - teksty. W dodatku dostęp do tekstu powszechny jest od niedawna. Nawet jak już pojawił się druk, to wciąż niewielu ludzi umiało czytać. Jak o takim przekazie można sądzić, że jest od Boga? To już nic lepszego Bóg nie mógł wymyślić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:50, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Nawet jak już pojawił się druk, to wciąż niewielu ludzi umiało czytać. Jak o takim przekazie można sądzić, że jest od Boga? To już nic lepszego Bóg nie mógł wymyślić? |
Może Bóg oczekuje od ludzi większej aktywności w zdobywaniu prawdy o Nim?...
Jak by było za prosto, zbyt w zbyt oczywisty sposób, to ludzie, zamiast szukać Boga w sobie, uznaliby, że Boga już mają - tak na własność w księgach, sformułowaniach, opisach. Już i przy tej wersji Biblii, jaką mamy, wielu próbuje zakneblować w sobie wyższe funkcje umysłu i ducha, jako cnotę uznając samo skupianie się na tekście, który dostają jako święty. Biblia jest genialną księgą, nawet z wadami, jakie ma, nawet z wątpliwościami na jej temat - przynajmniej ja, ale i wielu ludzi ma takie zdanie.
Przy czym ciekawym jest pytanie DLACZEGO jest tak genialna?
- Ano według mnie odpowiedź jest dość paradoksalna. Ona jest genialna m.in. WŁAŚNIE DLATEGO, że nie daje się zamknąć w jakiejś weryfikowalne ramy. Ona wymusza, aby WCIĄŻ SZUKAĆ, a potem jeszcze SZUKAĆ BARDZIEJ, albo wręcz szukać POMIMO. Trzeba przyjąć tę postawę, bo sama księga jest zbyt niejednoznaczna, aby jej głos zamknąć w najbardziej nawet precyzyjny (po ludzku rzecz ujmując) opis, czy model. I o to właśnie chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Błażej
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:56, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Czyli zjadanie hostii to nic innego jak kanibalizm, ludożerstwo, nekrofagia. |
Interpretacja wg. nie świętego mata… No przecież nie „zjadamy” hostii zawierającej przebarwienia koloru czerwonego.
poza tym Wuj już toczył z wami boje na ten temat,. Tu jest wątek do tego przeznaczony: http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/jak-wierza-katolicy,901.html
mat napisał: | No i na marginesie. Religianci we wskazaniu czy mamy do czynienia z boskim cudem czy nie, powołują się na.... tak, na tę nic nie wartą naukę. Komedia. Więcej tu: |
Komedia to będzie, jak nauka potwierdzi, że zaszło zjawisko, które jest sprzeczne ze wszystkim, co mówi nauka czyli przemiana wypieku fragmentu pochodzenia roślinnego we fragment tkanki zwierzęcej. To dopiero będzie zaskoczenie jak sytuacji nie będzie można wyjaśnić w sposób racjonalny, przy użyciu metod naukowych. Wtedy będą oficjalne papiery, że sytuacja jest cudowna.
O.K. napisał: | Nie sądzę. Jak ktos chce pozostać nieprzekonany to takim pozostanie. |
O.K, przecież Bóg, jest wszechwiedzący (a więc wie, co kogo może przekonać) i wszechmocy ( a więc może kogoś przekonać).
O.K. napisał: | Nie wiem co Bog chciałby przekazac przez ten cud (zakładając że to rzeczywiście cud). Ta cała sprawa nie ma dla mnie większego znaczenia, nie uganiam się za każdym doniesieniem o rzekomym cudzie. Nie uważam tego za konieczne. Są cuda mniejsze i większe, są wielkie Cuda w historii biblijnej, są mniejsze cuda jakie zdarzaly się tu i ówdzie w historii świata i utwierdzały społeczności wiernych, choć nie na nich opiera się wiara. Są też i cuda-wianki, jakich to historii było pełno. |
Popieram takie podejście. Choć z drugiej trony nie zapominajmy, że człowiek jest istotą zmysłową, i potrzebuje „znaków”, świadectw. Wiara nie może być „sucha”. Z drugiej strony, dla katolika cud zachodzi na każdej mszy, ale sądzę, że takie osobiste, indywidualne „znaki” są też bardzo ważne, potrzebne, a czasem mam wrażenie, że brak takich..
Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Nie 18:03, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:06, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | O.K, przecież Bóg, jest wszechwiedzący (a więc wie, co kogo może przekonać) i wszechmocy ( a więc może kogoś przekonać).
|
I wie że niektórych nic nie przekona. A nie zależy Mu pewnie na przekonaniu wszystkich na siłę.
Swoją droga przekornie zauważę, że w historii wiekszość ludzi przekonywały do konwersji nie tyle cuda, co niższe podatki, dostęp do władzy, wyższa pozycja społeczna i tym podobne benefity.
Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 18:13, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 18:13, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Może Bóg oczekuje od ludzi większej aktywności w zdobywaniu prawdy o Nim?... |
No właśnie. Aztekowie i Eskimosi, dlaczego do cholery nie uczyliście się greki?!
Michał Dyszyński napisał: | Jak by było za prosto, zbyt w zbyt oczywisty sposób, to ludzie, zamiast szukać Boga w sobie, uznaliby, że Boga już mają |
Wreszcie się zgadzamy: tylu Bogów ilu ludzi.
Michał Dyszyński napisał: | Biblia jest genialną księgą, nawet z wadami, jakie ma, nawet z wątpliwościami na jej temat - przynajmniej ja, ale i wielu ludzi ma takie zdanie. |
Wprawdzie Koran jest chyba jeszcze genialniejszy, ale i Biblia faktycznie niezgorsza. Umożliwia całkiem nieźle cenzurować naukę, prowadzić wojny religijne itd.
Michał Dyszyński napisał: | WCIĄŻ SZUKAĆ, a potem jeszcze SZUKAĆ BARDZIEJ, |
I nigdy nie mieć pewności, że się znalazło. Ale - tak na wszelki wypadek - przymusić innych do naszej jej interpretacji. Czyż tego też tam nie znajdują co niektórzy? Zaiste wspaniały przekaz od Boga, który i w tej sprawie milczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:22, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Boga nie poznaje się przez lekturę świętych tekstów, anbo.
Bóg jest jeden, a poznaje się go osobiście. Dlatego zresztą ludzie mają różne o Nim opinie (co nazywasz hasłem "tylu Bogów ilu ludzi"). Podobnie, jak różni ludzie mają różne opinie chociażby o tobie. Albo o mnie.
Pewności, że się znalazło, nie ma zaś nikt. Obojętne, czy szuka Boga, czy szuka innego fundamentu swojego istnienia. Dlatego nie można nikogo przymuszać do żadnej wiary. Ani w Boga, ani w świat bez Boga. Niezależnie od tego, jak sobie Boga albo świat bez Boga przedstawiamy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Błażej
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:32, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
O.K napisał: | I wie że niektórych nic nie przekona. A nie zależy Mu pewnie na przekonaniu wszystkich na siłę. |
Albo Bóg jest wszechmogący i może kogoś przekonać i być wielkim Master of puppets, albo nie. Jeśli cuda Eucharystyczne są od Boga to nie przemawiają na Jego korzyść.
Wracając do tematu, argumentacja z cudów raczej przynosi więcej zamieszania niż pożytku. Bo, dlaczego zjawiska uważane za cuda uznać za dowód na interwencje Boga, a nie np. żartobliwych kosmitów ?
Dlatego, uważa się, ze arg. z cudów jest słabym argumentem, który ma zaspokajać potrzeby „ciemnego ludu”, a bardziej racjonalni wyznawcy (jak np. O.K.) na tego typu argumentacje się nie powołują.
Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Nie 18:36, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 18:37, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Boga nie poznaje się przez lekturę świętych tekstów, anbo. |
Witam wuja zbója.
Nie wszyscy uważają, że Boga nie poznaje się poprzez lekturę świętych tekstów. Wie wuj na pewno, że niektórzy twierdzą, że to jedyna słuszna droga. Odniosłem się do tych, którzy tak uważają i mają Biblię za Boży przekaz napisany przez ludzi pod natchnieniem Ducha Świętego. (Tu pewnie wuj napisze, że część z tego pasuje i do niego.)
wujzboj napisał: | Bóg jest jeden, a poznaje się go osobiście. Dlatego zresztą ludzie mają różne o Nim opinie (co nazywasz hasłem "tylu Bogów ilu ludzi"). Podobnie, jak różni ludzie mają różne opinie chociażby o tobie. Albo o mnie. |
O nas opinie są weryfikowalne i oparte mogą być na obiektywnych przesłankach, z Bogiem tak nie jest, więc analogia chybiona. Moim zdaniem konsekwencje wiary/niewiary w określonego Boga (o ile istnieje i konsekwencje przewidział) są takie, że adekwatnie do nich jasna, klarowna powinna być informacja od Boga odnośnie tego, czego od nas wymaga itp. Skoro takiej informacji nie ma (według mnie nie ma) to albo Boga nie ma, albo konsekwencji nie będzie, albo Bóg poszedł na grzyby.
wujzboj napisał: | Pewności, że się znalazło, nie ma zaś nikt. |
Wniosek z tego taki, że Bogu wszystko jedno, co o nim ludzie myślą. Niech się nawet w jego imię mordują.
Wuju zbóju, rozmowa nie na ten wątek. I prawdopodobnie nie na moje chęci. Zresztą przerabialiśmy to wielokrotnie. Wpadłem tu po dość długiej przerwie - nie wiedząc na jak długo - i tak mi się porobiło, że zniechęcenie poczułem znacznie szybciej niż bywało dawniej.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:53, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Moim zdaniem konsekwencje wiary/niewiary w określonego Boga (o ile istnieje i konsekwencje przewidział) są takie, że adekwatnie do nich jasna, klarowna powinna być informacja od Boga odnośnie tego, czego od nas wymaga itp. Skoro takiej informacji nie ma (według mnie nie ma) to albo Boga nie ma, albo konsekwencji nie będzie, albo Bóg poszedł na grzyby.
|
No więc właśnie ja mam takie założenie, iż Bóg oczekuje, abym w Jego przypadku zrobił wyjątek od zasady, którą wyżej opisałeś. Sama zasada z grubsza jest słuszna, ale zawsze pojawia się pytanie: na czym ona sama została posadowiona, czym ją uzasadnić?...
I właśnie m.in. w celu uzasadnienia owej zasady przydaje się Bóg - jako depozytariusz zasad wyższego rzędu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:03, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
A witam, witam (znów kopę lat). Oczywiście, nie wszyscy tak uważają. Ale ja nie mówię w imieniu wszystkich. Nie da się mówić w imieniu wszystkich .
Opinie o nas są weryfikowalne w takim samym stopniu, jak i o Bogu. Po prostu pewnym obserwowanym przez ciebie zjawiskom przypisujesz źródło nazywane przez ciebie, powiedzmy, wuj zbój, i na podstawie tego stawiasz i weryfikujesz hipotezy dotyczące tego źródła. Tak samo jest z Bogiem. No i w obu przypadkach nie wiesz, czy to źródło jest realne, czy wydumane: nie da się obalić ani teizmu, ani ateizmu, ani solipsyzmu, ani polipsyzmu.
Bogu nie jest wszystko jedno. Bóg jest w każdym z nas i to Jego dotyczy osobiście wszystko, co się każdemu z nas przydarza. Ale z tego właśnie powodu Bóg pozwala nam być takimi, jakimi być w danej chwili potrafimy - nie przymusza nas, bo wie, że przymus nie prowadzi na dłuższą metę do polepszenia sytuacji, lecz tylko do jej pogorszenia. Przymus to rozpaczliwa ucieczka tych, którzy niewiele wiedzą i muszą ratować się radykalnymi środkami - to brzytwa tonących w bezradności. Bóg nie jest bezradny, nie musi więc przymuszać. Bóg zna od podszewki wszystkie możliwe konsekwencje naszych czynów, może więc nam dać wiele wolności i pozwolić nam uczyć się na błędach. Także na tych bolesnych i nie przez nas zawinionych - bo i te błędy i ich skutki Bóg odczuwa tak, jak każdy z nas, z taką samą intensywnością i z takim samym stopniem odporności psychicznej i fizycznej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:06, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | A witam, witam (znów kopę lat). Oczywiście, nie wszyscy tak uważają. Ale ja nie mówię w imieniu wszystkich. Nie da się mówić w imieniu wszystkich .
|
Anbo jest jednym z tych niewielu, którym "stuknęło" ponad 10 lat sfiniowego konta. Prawdziwy sfinski weteran.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:06, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | jak czytać takie znaki ? |
Ze stoickim spokojem. Czyli z pewnością nie jako dowód na cokolwiek. Chyba, że komuś to akurat bardzo potrzebne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 19:21, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Odnośnie tego szukania Boga w sobie taka analogia:
Występują: wiara jako roślina, człowiek jako gleba.
Wiarę się nabywa, najczęściej w dzieciństwie, jest jak zasianie ziarna. Tak jak jedna gleba sprzyja wzrostowi, a inna nie, tak samo jest z człowiekiem i wiarą. W dzieciństwie pielęgnuje się w nas wiarę na różne sposoby oraz uczy jak roślinkę pielęgnować (modlić się, chodzić do kościoła, rozmyślać o Bogu itd.). A kiedy już wyrośnie (bywa, że to chwast, którego nie można się pozbyć) to jak rozpoznać, czy to Bóg w was, czy jedynie idea odziedziczona i przez was wypielęgnowana, pod wasz gust poprzycinana? M. Dyszyński, wuj i im podobni - moim zdaniem celowo - odcinają się od możliwości weryfikacji (mogłaby być negatywna, a oni swoją roślinkę kochają). Ale to lepsze od tych, którzy powołując się na Boga - przecież mają książkę od niego - roszczą sobie prawo (a nawet obowiązek) - narzucania zasad życia innym.
Można by jeszcze dużo, ale szkoda kręgosłupa i oczu. Jest tyle filmów do obejrzenia, tyle książek do przeczytania, a i spacery są przyjemne, spotkania z rodziną i znajomymi, jest tyle muzyki do słuchania, wina do wypicia... ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:30, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Odnośnie tego szukania Boga w sobie taka analogia:
Występują: wiara jako roślina, człowiek jako gleba.
Wiarę się nabywa, najczęściej w dzieciństwie, jest jak zasianie ziarna. Tak jak jedna gleba sprzyja wzrostowi, a inna nie, tak samo jest z człowiekiem i wiarą. W dzieciństwie pielęgnuje się w nas wiarę na różne sposoby oraz uczy jak roślinkę pielęgnować (modlić się, chodzić do kościoła, rozmyślać o Bogu itd.). A kiedy już wyrośnie (bywa, że to chwast, którego nie można się pozbyć) to jak rozpoznać, czy to Bóg w was, czy jedynie idea odziedziczona i przez was wypielęgnowana, pod wasz gust poprzycinana? M. Dyszyński, wuj i im podobni - moim zdaniem celowo - odcinają się od możliwości weryfikacji (mogłaby być negatywna, a oni swoją roślinkę kochają). Ale to lepsze od tych, którzy powołując się na Boga - przecież mają książkę od niego - roszczą sobie prawo (a nawet obowiązek) - narzucania zasad życia innym.
Można by jeszcze dużo, ale szkoda kręgosłupa i oczu. Jest tyle filmów do obejrzenia, tyle książek do przeczytania, a i spacery są przyjemne, spotkania z rodziną i znajomymi, jest tyle muzyki do słuchania, wina do wypicia... ;) |
Fajny opis; sugestywny.
Ale ja się nie poczuwam do konkluzji, jaką w nim zawarłeś (choć byłem wywołany na liście osób). Powody są dwa:
1. urodziłem się rodzinie ateistycznej i sam sobie wiarę "wybrałem".
2. w jakiś sposób ciągle swoją wiarę weryfikuję. Właściwie to pewnie weryfikuję ją każdego dnia i to z natężeniem znacząco większym, niż większość ateistów weryfikuje swoje przekonania. Może tego nie widać, może to wydawać się dziwne, ale wciąż stawiam sobie różne podchwytliwe pytania dotyczące mojej wiary. Nawet te mocno dla tej wiary groźne.
Z drugiej strony...
Żeby być uczciwym. To faktycznie relatywnie mało się boję o swoją wiarę i chyba właśnie dlatego tak odważnie stawiam te pytania z punktu 2. Gdybym był tu niepewnym, to bym może bardziej "kręcił" z tą weryfikacją.
Wiele rzeczy w swojej wierze zweryfikowałem - nie chodzi tu o fakt wiary, jako całość, ale jej różne aspekty. I chyba nie jestem z tych pokornych - posłusznych wyznawców, którzy za główny cel stawiają sobie potwierdzanie tego, co mówią autorytety. Miewam tu mocno własne zdania, opinie. Wuj chyba ma dość podobnie.
A nikomu niczego nie narzucam w kwestii światopoglądu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:17, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Historyjka fajna, ale interpretacja przedstawia wiele do życzenia.
Po pierwsze, historyjka dotyczy nie tylko wiary w Boga, ale w ogóle - światopoglądu. Także ateistycznego. I problemy weryfikacyjne w niej wspomniane także każdego światopoglądu dotyczą.
Po drugie, wuj był swojego czasu ateistą, i to ateistą "walczącym", całkiem ostro walczącym (niestety, było to jeszcze przed narodzinami internetu). Wuj wierzy w Boga, bo zastosował te same metody (i jedyne dopuszczalne teoriopoznawczo) weryfikacyjne do ateizmu i do teizmu i wyszło mu, że ateizm zdecydowanie przegrywa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:07, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
"Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę"
Cytat: | Po pierwsze, historyjka dotyczy nie tylko wiary w Boga, ale w ogóle - światopoglądu. Także ateistycznego. I problemy weryfikacyjne w niej wspomniane także każdego światopoglądu dotyczą. |
Ale "religia" nie kłamie sama o sobie, przynajmniej, mówi czym jest, inne ideologie już nie koniecznie ...
anbo napisał: | Ale to lepsze od tych, którzy powołując się na Boga - przecież mają książkę od niego - roszczą sobie prawo (a nawet obowiązek) - narzucania zasad życia innym. |
Anbo, książka jest też przydatna, dla kogoś, kto szuka i chce tam sens znaleźć, to, o czym mówisz, jest dla "religii" samowywrotne".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:30, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
O.K. napisał: | mat napisał: | Religianci we wskazaniu czy mamy do czynienia z boskim cudem czy nie, powołują się na.... tak, na tę nic nie wartą naukę. Komedia. |
Kto mówi że nauka jest nic nie warta? |
Wy? Kiedy bigotom zależy na udowadnianiu jarmarcznych cudów to posiłkują sie nauką, ale kiedy przypomnieć, że dzięki nauce wiemy więcej o świecie niż dzięki wszystkim religiom razem wziętym istniejącym tysiące lat, to zaczynają swą niedorzeczną scholastykę pt.: nauka jest taką samą wiarą jak inne wiary:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/wklad-mysli-religijnej-do-dorobku-poznawczego-ludzkosci,8518.html
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/jak-sie-maja-do-siebie-nauka-filozofia-teologia,8522.html
I teraz, gdybyście byli uczciwi wobec siebie i innych komunikat brzmiałby już prędzej następująco:
Legnica: wiewiórka potwierdza tezę o Cudzie Eucharystycznym
O wydarzeniu które "ma znamiona cudu eucharystycznego" informuje w opublikowanym dziś, specjalnym komunikacie biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski. Chodzi o fakt, jaki miał miejsce w parafii św. Jacka w Legnicy 25 grudnia 2013 r, kiedy to na Hostii pojawiły się czerwone przebarwienia.
W czasie spaceru po parku napotkana przez biskupa wiewiórka orzekła, że "Całość obrazu (...) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego" (...) ze zmianami, które "często towarzyszą agonii". Wiewiórka potwierdziła również ludzkie pochodzenie tkanki.
Biskup legnicki nie chciał skorzystać z ekspertyz Zakład Medycyny Sądowej, stwierdził, że jego wiara w mowę i twierdzenia wiewiórki nie są gorsze od wiary w ustalenia nauki; dodał, że zgodnie z teorią prawdopodobieństwa indukcyjnego prawdopodobieństwo początkowe wszelkich praw i teorii naukowych jest równe lub bliskie zeru dla każdego, dostatecznie dużego, uniwersum a zatem żadna ilość zgodnych z nim wyników obserwacji nie jest zdolna zwiększyć ich początkowego prawdopodobieństwa i zbliżyć go do jedności. Dodatkowo z hipotezami naukowymi jest taki problem, że nie są "w jednym kawałku" ale składają się z szeregu mniejszych twierdzeń i hipotez, które z kolei składają się z szeregu założeń i tak do nieskończoności. Próby szacowania tutaj jakiegoś prawdopodobieństwa poszczególnych twierdzeń w skali 0=>1 są również niemożliwe. Ale zahipnotyzowane prymitywnym scjentyzmem ateistyczne klony nie mają o tym wszystkim nawet cienia zielonego pojęcia i cały czas są jeszcze na etapie rozumowania przedszkolnego "naukowy = udowodniony". O całej sprawie została poinformowana Stolica Apostolska.
Niestety religianci są moralnymi i intelektualnymi tchórzami, więc takich newsów czytać nie będziemy. Dalej będą pleść jedno żeby za chwilę znów wylizywać brudne stopy bożka materialistycznej i naturalistycznej nauki. ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:31, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | O.K. napisał: | mat napisał: | Religianci we wskazaniu czy mamy do czynienia z boskim cudem czy nie, powołują się na.... tak, na tę nic nie wartą naukę. Komedia. |
Kto mówi że nauka jest nic nie warta? |
Wy? |
Kto? Ja?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|