Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość Boga jest bezwarunkowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:08, 11 Sty 2024    Temat postu:

Zastanowiło mnie to, co odpowiedziałeś fedorowi w innym wątku:
Katolikus w wątku http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1300.html#773963 napisał:
fedor napisał:
W dzisiejszych czasach byle pies ma więcej zaufania do swego właściciela niż większość ludzi do Boga. Gdy pan zabiera swego psa na stół zabiegowy u weterynarza, to psu zadawany jest ból w imię wyższego dobra, którego pies nie rozumie. Niemniej jednak pies posłusznie poddaje się swemu panu i ufa mu, po czym wychodzi z gabinetu zabiegowego weterynarza uleczony. Człowiek współczesny by tak nie zrobił na miejscu tego psa. Najpierw zwyzywałby swego pana od "sadystów"


Ty wierzysz nie w Boga, który jest najlepszym pedagogiem, najskuteczniejszym lekarzem chorych dusz i zbuntowanych w swym człowieczeństwie ludzi, ale w pogańskiego bożka, który:

fedor napisał:
nie jest frajerem i miękiszonem, który pozwoli sobie ubliżać. Taki Bóg nie zasługiwałby na szacunek

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/kara-piekla,21837.html#678253


Co Bóg ma zrobić z osobą, która tak naprawdę w głębi serca jest w stanie szanować tylko siłę, wykazywanie swojej wyższości i przemocy?...
Jak Bóg miałby do takiej duszy dotrzeć ze swoim darem bezwarunkowej miłości?...
- Przecież On - jako "miękiszon" - zostanie z automatu odrzucony... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:52, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zastanowiło mnie to, co odpowiedziałeś fedorowi w innym wątku:
Katolikus w wątku http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1300.html#773963 napisał:
fedor napisał:
W dzisiejszych czasach byle pies ma więcej zaufania do swego właściciela niż większość ludzi do Boga. Gdy pan zabiera swego psa na stół zabiegowy u weterynarza, to psu zadawany jest ból w imię wyższego dobra, którego pies nie rozumie. Niemniej jednak pies posłusznie poddaje się swemu panu i ufa mu, po czym wychodzi z gabinetu zabiegowego weterynarza uleczony. Człowiek współczesny by tak nie zrobił na miejscu tego psa. Najpierw zwyzywałby swego pana od "sadystów"


Ty wierzysz nie w Boga, który jest najlepszym pedagogiem, najskuteczniejszym lekarzem chorych dusz i zbuntowanych w swym człowieczeństwie ludzi, ale w pogańskiego bożka, który:

fedor napisał:
nie jest frajerem i miękiszonem, który pozwoli sobie ubliżać. Taki Bóg nie zasługiwałby na szacunek

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/kara-piekla,21837.html#678253


Co Bóg ma zrobić z osobą, która tak naprawdę w głębi serca jest w stanie szanować tylko siłę, wykazywanie swojej wyższości i przemocy?...
Jak Bóg miałby do takiej duszy dotrzeć ze swoim darem bezwarunkowej miłości?...
- Przecież On - jako "miękiszon" - zostanie z automatu odrzucony... :think:


Ciekawe pytanie. Można się zastanowić, ale to tylko przypuszczenia. To na co bym w pierwszej kolejności zwrócił uwagę to fakt, że taka osoba uległa zgubnym wartością tego świata, a te wartości zniewoliły serce i umysł takiego człowieka. To jest odrzucenie Boga przez człowieka zniewolonego wpływem sił, które mocno PORANIŁY jego osobowość. Ktoś taki potrzebuje wyleczenia z jego poranionego człowieczeństwa, a nie potępienia go. Taki człowiek musi odzyskać prawidłowe widzenie siebie i świata. Człowiek prawdziwie wolny kocha, zniewolony zaś będzie nienawidził, szukał możliwości odwetu, będzie potępiał, ale Bóg i w takim czlowieku znajdzie cząstkę dobra, którą wykorzysta, aby uleczyć zbuntowaną, chorą, poranioną przez życie osobowość.

W drugiej kolejności można zastanowić się nad sytuacjami z naszego własnego ludzkiego doświadczenia. Czy świat naprawdę nie zna historii ludzi, którzy byli okrutni, wypełnieni żalem i chęcią zadawania bólu innym, nieczuli na miłość, ale w wyniku jakiegoś silnego doświadczenia (np. ktoś im okazał pomoc, serdeczność w zaskakującej sytuacji) do głosu doszło sumienie? Może i Bóg potrafi stworzyć doświadczenie, które skruszy najbardziej zbuntowanego?..

:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:29, 11 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Zastanowiło mnie to, co odpowiedziałeś fedorowi w innym wątku:
Katolikus w wątku http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1300.html#773963 napisał:
fedor napisał:
W dzisiejszych czasach byle pies ma więcej zaufania do swego właściciela niż większość ludzi do Boga. Gdy pan zabiera swego psa na stół zabiegowy u weterynarza, to psu zadawany jest ból w imię wyższego dobra, którego pies nie rozumie. Niemniej jednak pies posłusznie poddaje się swemu panu i ufa mu, po czym wychodzi z gabinetu zabiegowego weterynarza uleczony. Człowiek współczesny by tak nie zrobił na miejscu tego psa. Najpierw zwyzywałby swego pana od "sadystów"


Ty wierzysz nie w Boga, który jest najlepszym pedagogiem, najskuteczniejszym lekarzem chorych dusz i zbuntowanych w swym człowieczeństwie ludzi, ale w pogańskiego bożka, który:

fedor napisał:
nie jest frajerem i miękiszonem, który pozwoli sobie ubliżać. Taki Bóg nie zasługiwałby na szacunek

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/kara-piekla,21837.html#678253


Co Bóg ma zrobić z osobą, która tak naprawdę w głębi serca jest w stanie szanować tylko siłę, wykazywanie swojej wyższości i przemocy?...
Jak Bóg miałby do takiej duszy dotrzeć ze swoim darem bezwarunkowej miłości?...
- Przecież On - jako "miękiszon" - zostanie z automatu odrzucony... :think:


Ciekawe pytanie. Można się zastanowić, ale to tylko przypuszczenia. To na co bym w pierwszej kolejności zwrócił uwagę to fakt, że taka osoba uległa zgubnym wartością tego świata, a te wartości zniewoliły serce i umysł takiego człowieka. To jest odrzucenie Boga przez człowieka zniewolonego wpływem sił, które mocno PORANIŁY jego osobowość. Ktoś taki potrzebuje wyleczenia z jego poranionego człowieczeństwa, a nie potępienia go. Taki człowiek musi odzyskać prawidłowe widzenie siebie i świata. Człowiek prawdziwie wolny kocha, zniewolony zaś będzie nienawidził, szukał możliwości odwetu, będzie potępiał, ale Bóg i w takim czlowieku znajdzie cząstkę dobra, którą wykorzysta, aby uleczyć zbuntowaną, chorą, poranioną przez życie osobowość.

W drugiej kolejności można zastanowić się nad sytuacjami z naszego własnego ludzkiego doświadczenia. Czy świat naprawdę nie zna historii ludzi, którzy byli okrutni, wypełnieni żalem i chęcią zadawania bólu innym, nieczuli na miłość, ale w wyniku jakiegoś silnego doświadczenia (np. ktoś im okazał pomoc, serdeczność w zaskakującej sytuacji) do głosu doszło sumienie? Może i Bóg potrafi stworzyć doświadczenie, które skruszy najbardziej zbuntowanego?..

:think:

Można mieć te nadzieje. Natomiast ja się zastanawiam JAK GŁĘBOKO W DUSZY siedzi u takich osób przeświadczenie, że tak naprawdę to tylko przemoc jest tym ostatecznym kryterium?
Bo jest w tej układance w zbawienie, czyli w spełniona osobowość aspekt do tej pory nie poruszony: co jest w stanie nas uszczęśliwiać?
Jeśli jest osoba, która w emocjach ma miejsce wyłącznie na ten rodzaj satysfakcji, jaką tworzy dominacja nad wrogiem, to na czym bazować? Jak dać takiej osobie szczęście?...
Bóg przecież nie może takiemu wiernemu dawać jakichś słabszych istot "na pożarcie", czy też "na wyżycie się na nich". A tu taka istota zupełnie nie umie czerpać radości z innych form kontaktu, jak tylko walka o dominację zakończona wygraną. I co z tym fantem?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:02, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Bo jest w tej układance w zbawienie, czyli w spełniona osobowość aspekt do tej pory nie poruszony: co jest w stanie nas uszczęśliwiać?
Jeśli jest osoba, która w emocjach ma miejsce wyłącznie na ten rodzaj satysfakcji, jaką tworzy dominacja nad wrogiem, to na czym bazować? Jak dać takiej osobie szczęście?...


A dlaczego ta osoba ma w emocjach miejsce wyłącznie na ten rodzaj satysfakcji, jaką tworzy dominacja nad drugim człowiekiem? To się z powietrza nie wzięło. Być może taka osoba (przykładowo) doświadczyła wiele traumatycznych przeżyć, w których była poniżana, ktoś go permanentnie dominował i ten, ktoś nie potrafił się przed tym obronić, co w efekcie sprawiło, że rdzeń jego osoby został utkany z wielu patologicznych przeżyć i on teraz jako istota poraniona, przesiąknięta złymi doświadczeniami sam stał się dominatorem.

Bóg to wie, bo on zna historię ludzkich zranień, życiowych zakrętów, warunki w jakich ktoś wzrastał itd.
Skoro my jako ludzie potrafimy tworzyć różne strategie resocjalizacyjne, terapie pomocowe dla ludzi, którzy zeszli na złą drogę to Bóg chyba tym bardziej sobie poradzi.

Widzę uzasadnienie dla nadziei, że Bóg sobie poradzi, ale nie potrafię podać szczegółów typu "jak".

I jeszcze trochę ks. Hryniewicza:
ks. Wacław Hryniewicz napisał:
Bóg nie znajduje się na zewnątrz, ale jest w stanie dosięgnąć wnętrza człowieka i przenikać je swoją mocą. „Wierzę że w stanie zatracenia możliwa jest terapia, że Bóg przyciąga, a każdy odruch ku Niemu jest już momentem ocalenia”. (...) nie jest to łatwa nadzieja ani tania amnestia. Powrót do Stwórcy może dokonywać się w wielkim zmaganiu i cierpieniu. Nie jest to jednak cierpienie bez celu, męka dla samej męki. Jest to męka oczyszczająca i wyzwalająca.


ks. Wacław Hryniewicz napisał:
Boskie Piękno ma moc uzdrawiającą i ocalającą


:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:31, 11 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Bo jest w tej układance w zbawienie, czyli w spełniona osobowość aspekt do tej pory nie poruszony: co jest w stanie nas uszczęśliwiać?
Jeśli jest osoba, która w emocjach ma miejsce wyłącznie na ten rodzaj satysfakcji, jaką tworzy dominacja nad wrogiem, to na czym bazować? Jak dać takiej osobie szczęście?...


A dlaczego ta osoba ma w emocjach miejsce wyłącznie na ten rodzaj satysfakcji, jaką tworzy dominacja nad drugim człowiekiem? To się z powietrza nie wzięło. Być może taka osoba (przykładowo) doświadczyła wiele traumatycznych przeżyć, w których była poniżana, ktoś go permanentnie dominował i ten, ktoś nie potrafił się przed tym obronić, co w efekcie sprawiło, że rdzeń jego osoby został utkany z wielu patologicznych przeżyć i on teraz jako istota poraniona, przesiąknięta złymi doświadczeniami sam stał się dominatorem.

Fajnie by było, gdyby było tak, jak piszesz, a ściślej, gdyby zawsze była to kwestia jakiejś traumy, którą wystarczy wyleczyć. Ale ja mam podejrzenie, że może być tu sprawa znacznie trudniejsza, czyli że szansa na inny rodzaj satysfakcji w danej osobowości się nie NIE WYTWORZYŁA.
I to byłby problem, którego się nie leczy, bo leczenie polega na przywracaniu stanu pierwotnego, sprzed zaburzenia. Tymczasem jeśli ktoś pozytywnych odczuć innych niż związanych z poczuciem dominacji nie posiada, to nie ma do czego się odwołać.
Albo może być tak, że nawet jeśli jakieś tam szczątkowe satysfakcje z innego tytułu się pojawiają, to i tak one będą uwikłane nierozerwalnie w odczuwanie jakiejś formy zwyciężania, dominowania, poniżania słabszych (wykazywania, że są słabsi).

Popatrz na większość rozrywek, jakie ludzkość wymyśla - filmy, gry komputerowe, książki, gry terenowe. Większość z nich bawi się w jakąś formę wojny, czy walki o dominację. Nie chcę tutaj tego krytykować, ale pragnę zwrócić uwagę, ze to z czegoś wynika - z tego, że inne formy aktywności jakoś tak nie przykuwają, nie budzą wystarczająco ciekawych odczuć. Są oczywiście przyjemności bardziej zmysłowe (kulinaria, seks, relaksowanie różnymi terapiami), ale te są albo mocno przejściowe, albo też uwikłane w jakiś rodzaj sporów, walki. Bez adrenaliny nie ma tych naprawdę znaczących przyjemności.
Sport też uruchamia rywalizację, też jest walką o bycie ponad kimś. I nawet nie chcę tu krytykować sportu z tego tytułu, ale znowu - to daje do myślenia. A jeśli dla kogoś KOMPLETNIE NIC POZA WYGRYWANIEM nie ma emocjonalnej barwy i smaku?...
Takiemu człowiekowi trudno będzie zaofiarować radość, szczęście inaczej, jak tylko dając mu kogoś do pokonania, kogo on mógłby sobie poniżyć, aby wywyższyć siebie. Kogo Bóg miałby dawać takiej osobowości na emocjonalne pożarcie?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:54, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
A jeśli dla kogoś KOMPLETNIE NIC POZA WYGRYWANIEM nie ma emocjonalnej barwy i smaku?...
Takiemu człowiekowi trudno będzie zaofiarować radość, szczęście inaczej, jak tylko dając mu kogoś do pokonania, kogo on mógłby sobie poniżyć, aby wywyższyć siebie. Kogo Bóg miałby dawać takiej osobowości na emocjonalne pożarcie?...


Nie wiem. :( Pozostaje wierzyć, że Bóg nie tworzy ludzkich bubli niezdolnych do głębokiej wewnętrznej przemiany. Może z pomocą Boga ktoś taki znajdzie moc do rozpoznania i uświadomienia sobie, że w ten sposób nie osiągnie szczęścia, ładu wewnętrznego i szczerze zwróci się z pomocą do Boga, otworzy się na pomoc Boga i to już będzie skromny początek dobrych zmian..


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Czw 21:55, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:22, 11 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Twoje nieudolne wianie w wykręt, że to tylko "moja interpretacja" już przerabialiśmy i po tym jak dostałeś zadanie wskazania alternatywnej interpretacji względem mojego bezpośredniego odczytu, to zawsze kończyło się tak samo i nie byłeś w stanie tej alternatywnej interpretacji wskazać.


Nic nie muszę wskazywać i dobrze to rozumiesz


Musisz bo jak tego nie wykażesz to będzie to oznaczać, że nic poza fantazjami nie masz

Katolikus napisał:
Jak polemizowałeś z ateistami nt. ewolucji i żądali wskazania alternatywnego wyjaśnienia danych, które oni wyjaśniają ewolucją to pisałeś im, że nie musisz podawać żadnego alternatywnego wyjaśnienia.


Fałszywa analogia bo ewolucja nie jest bezpośrednim odczytem danych ale fantazją istniejącą niezależnie od danych. Poza tym istnieje alternatywne wyjaśnienie dla ewolucji i bardziej bezpośredni odczyt: Inteligentny Projekt. Ostatnio się na niego powołuję na forum. No ale po tym co tu napisałeś widać, że żadnego alternatywnego odczytu słów Jezusa o piekle nie masz i tym samym jesteś goły i wesoły w tym temacie. Potwierdza się zatem to co pisałem

Katolikus napisał:
Cytat:
"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)


Dosłowna interpretacja powyższego fragmentu sprawia, że nie jest prawdą ten fragment z Biblii:

"Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy"
- Mdr 11:23

"Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!"
- Mdr 11:26

"Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła."
- Ps 145,9

"On jest dobry dla niewdzięcznych i złych"
- Łk 6,35

"Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny."
- Ps 103,8

"Ja, Pan, chcę być twym lekarzem"
- Wj 15,26

"Miłość nie unosi się gniewem, nie pamięta złego"
- 1 Kor 5

"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."
- Iz 42,3


Nie, nie ma żadnego konfliktu między tymi tekstami i tym co przytoczyłem. Żaden z tekstów jakie przytoczyłeś nie mówi, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. Tak więc jak zwykle manipulujesz Pismem

Manipulujesz też hymnem o miłości Pawła z 1 Kor 5. Paweł tam nie pisze o miłości Boga ale o swojej miłości

Katolikus napisał:
Cytat:
A więc lecimy od nowa - skoro mój odczyt bezpośredni poniższych tekstów to tylko "moja interpretacja", to pokaż mi równie uprawnioną interpretację alternatywną poniższych tekstów. Wraz z sensownymi argumentami za twoim odczytem. Czekam z niecierpliwością - czas start:

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)


Już podawałem alternatywną interpretację wraz z sensownymi argumentami. Ale ty masz inny system założeń, różnimy się w kryteriach i w rozumieniu wielu ważnych pojęć więc dla ciebie, cokolwiek bym nie napisał to będzie to bez "sensownych argumentów", bo moja interpretacja nie spełnia kryteriów, które ty przyjmujesz


Żadnych "alternatywnych interpretacji wraz z sensownymi argumentami" nie podawałeś. Znowu kłamiesz

Katolikus napisał:
Ale z chęcią powtórzę. Kiedy człowiek nie oczyści się i nie wyzwoli od zła, wówczas doświadczy w sobie samym męczącego podziału, pustki, samotności i rozdwojenia (tego już człowiek potrafi doświadczyć z większą lub mniejszą intensywnością po tej stronie życia). Jeśli nasze życie nie kończy się na tym doczesnym życiu tylko istnieje jego kontynuacja, to logicznym jest, że to kim człowiek stał się za życia doczesnego to taki przechodzi też na tę drugą stronę życia, gdzie będzie musiał stanąć w prawdzie. Prawda na swój temat może okazać się bardzo bolesna. Tę bolesną prawdę na swój temat (która w niektórych przypadkach ludzi już tu była trochę doświadczana) człowiek będzie przeżywał jako niekończącą się, ''wieczną mękę'' i ''wieczny ogień''.

Po "drugiej stronie życia" zostanie przeniknięta cała głębia ludzkiego jestestwa. Wtedy otworzą nam się oczy (coś na wzór apostołów z Łk 24,31 :wink:). Rozpoznamy samych siebie. Doświadczymy czegoś, co nieporadnie nazywamy "sądem", sąd odsłoni wszystkie tajniki serca, całą prawdę o nas samych. Człowiek stanie przed Bogiem wraz z dziejami całego życia. Każdy pojmie, kim był, jaki jest i kim mógł być. Dostrzeżemy w mgnieniu oka wszystkie jasne i ciemne strony swego życia. Do istoty sądu należy wgląd w prawdę o własnym życiu. Człowiek stanie jakby w obliczu żniwa całego życia. Może zbierać to, co zostało zasiane. Celem, istotą "sądu" nie jest "odpłata" ze strony Boga, lecz ocalenie "jakby przez ogień". Z istoty swej ukierunkowany jest on na zbawienie człowieka. Z powodu poczucia winy może on być przeżyciem bardzo bolesnym. Na "sądzie" staną ludzie z różną historią swojego życia. Jeżeli stanie tam naprawdę "zatwardziały grzesznik" i zderzy się z całą prawdą na swój temat to piekłem będzie doświadczenie swojego rozdartego człowieczeństwa. Niewykluczone, że cały pośmiertny proces oczyszczenia będzie on postrzegał też jako atak jakiejś "wyższej istoty" na niego samego. Boga (który jest dobrem, pięknem i kocha swoje stworzenie) będzie postrzegał jako Tego, który "odpłaca uciskiem", "mści się", "wymierza karę w plomienistym ogniu". Ten proces oczyszczenia będzie interpretował jako "mękę wieczną", cierpienie, które będzie kartuszami "we dnie i w nocy".

Bóg jest tym, który pragnie zbawić człowieka, a więc wyciągnąć go z jego najgorszego koszmaru w jakim ten człowiek się znalazł. Dlatego też w objawieniu tak mocno akcentowany jest nacisk na doskonalenie swojego człowieczeństwa, doskonalenie w MIŁOŚCI, PRAWDZIE, PRZEBACZENIU, POMOCY BLIŹNIEMU, W ROZEZNAWANIU WŁASNYCH SŁABOŚCI/UŁOMNOŚCI. Mamy walczyć z tym, co jest w nas niskie, mamy walczyć z grzechem. Inaczej istnieje poważne ryzyko, że człowiek pogrąży się, nie będzie wstanie dojść do ładu sam ze sobą.

Mnie to się spina wszystko sensownie w ten właśnie sposób. Jest piekło, jest zagrożenie, sąd i przede wszystkim nie ma poniżenia miłości i wszechmocy Boga. Bóg (już pierwsze rozdziały Biblii tchną taką interpretacją) kocha swoje dzieło, a więc cierpienie z perspektywy Boga Miłości nie może być niekończącym się odwetem za grzechy, bo w ten sposób miałoby być "sprawiedliwie". Dosłowna interpretacja wskazanych przez ciebie fragmentów buduje obraz cierpienia tępego i sadystycznego. Cierpienie musi być sensowne. Celowe. Ukierunkowane na głęboką przemianę człowieka, a nie chorym odwetem za złe życie. Ktoś, kto jest w niewoli grzechu potrzebuje uleczenia, a nie wiecznego potępienia go. W ten sposób fragmenty o "wiecznych karach" i fragmenty o niewyobrażalnej miłości idealnie się ze sobą spajają, harmonizują, łączą. Układanka staje się sensowna


To teraz pokaż gdzie te wszystkie twoje bujne fantazje są w Biblii bo są to tylko twoje nauki ludzkie, które z Biblią nic wspólnego nie mają. Tak więc nadal nie masz żadnych argumentów opartych na Biblii i to są tylko jedynie twoje bajki wyssane z palca. Przekręcasz Ewangelię i przed takimi jak ty ostrzegał święty Paweł w Ga 1. To nie są żadne "alternatywne" interpretacje tekstów Jezusa o piekle ale jedynie twoje wyssane z palca dyrdymały

Katolikus napisał:
Widziałem wiele prób interpretacji fragmentów mrocznych z tymi o miłości i akurat interpretacja, którą ty przedstawiasz jest najbardziej odrażająca, niegodna Boga wszechmocy i Miłości, totalnie wypaczające sens miłości. Dlatego ja jej nie przyjmuję i wszystkie argumenty, które dotąd mi w różnych dyskusjach przedstawiałeś to widziałem i widzę w nich mnóstwo przeróżnych słabości. Dlatego ja czcicielem wiecznego sadyzmu nie zostanę.
:nie: :nie: :nie:


Nikogo to nie interesuje. Nie masz żadnych argumentów poza fantazjami wyssanymi z palca, które podłapałeś u różnych heretyków. Idziesz prostą drogą na potępienie i odpadłeś od nauki Bożej zawartej w Piśmie, którą już tylko wypierasz

Katolikus napisał:
I jeszcze jedno. Owszem jest kilka mrocznych fragmentów, których na dzień dzisiejszy nie rozumiem, albo rozumiem bardzo słabo, ale wiele fragmentów, które dziś rozumiem, kiedyś też nie rozumiałem, nie mogłem odnaleźć dla nich sensu. Wiara to proces, doskonalenie, poszukiwanie zrozumienia. Ja w tej drodze nie zamierzam się zatrzymywać. Nie wszystko na początku musi być jasne i układać się w jakiś sens. Ale wierzę, że "wszystko będzie dobrze".
:pidu:


Nadzieja matką głupich. Czekasz już tylko na cud, który nie nadejdzie bo nauka Pisma nie zniknie. A to właśnie ona potępia twoje herezje

Katolikus napisał:
Cytat:
Znowu bluźnisz Bogu. To nie jest żaden "sadyzm" ale sprawiedliwa kara. Każdy kto nie przyjmuje zbawienia Jezusa umiera w grzechu. A niespłacony grzech wobec nieskończenie świętego Boga zaciąga nieskończoną karę. To zupełnie logiczne. Nie podoba ci się to ale nikogo to nie interesuje. Bóg ma swoje zasady i według nich rządzi światem, a nie według twoich zasad

Jezus powiedział krótko na odchodnym:

"I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16,15-16)

"Kto nie uwierzy będzie potępiony" - krótko i konkretnie. Nic więcej


Nie, wsadzanie kogoś do prawdziwego ognia w ramach wiecznej kary, bo nie przyjął zbawienia to jest czysty sadyzm, okrucieństwo w czystej postaci. Tak czynią bożki i potwory w bajkach, a nie Bóg, który jest Miłością wszechmocną


To jest już tylko twoja nauka ludzka i wypieranie tego co powiedział Jezus. A Jezus powiedział jasno:

"I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16,15-16)

Nazywasz więc Jezusa sadystą i zostaniesz potępiony na mocy Jego własnych słów. Jesteś bluźniercą a bluźniercy idą na zagładę

Katolikus napisał:
Mk 16,15-16 - wszystko się zgadza, kto nie uwierzy w Dobrą Nowinę, która szczerze przyjęta do swojego serca, umysłu i życia przemienia człowieka, jego człowieczeństwo, "będzie potępiony", bo nie stanie się kimś, kto jest zdolny zaistnieć w Królestwie Boga (J 3,1-21).


Czyli będzie potępiony. Nie jesteś w stanie uciec przed tym co mówi Jezus

Katolikus napisał:
Cytat:
A niespłacony grzech wobec nieskończenie świętego Boga zaciąga nieskończoną karę. To zupełnie logiczne


Absurd, a nie logika. Bóg, który jest dobrem i pięknem, miałby być obrażonym majestatem?! Bóg, który musiał zobaczyć niewinną krew własnego Syna, aby móc się odbrazić to nie Bóg, tylko pogański bożek, który ma jakiś nieład we własnych emocjach, takich bogów jest pełno w różnych mitach.

Skoro to jest "logiczne" to na mocy samej tylko logiki wykaż, to wynikanie, bo równie dobrze ja mogę napisać tak:

A jeden, choćby minimalny osiągnięty dobry uczynek wobec nieskończenie świętego Boga wysługuje nam wieczną nagrodę. To zupełnie logiczne.

Oczywiście ja nie wierzę w to, bo zarówno to moje "logiczne" jak i twoje oparte jest na pogańskich założeniach, ale chcę pokazać, jak łatwo to skontrować twoje rozumowanie w ramach twoich własnych pogańskich i sadystycznych założeń. Nieskończony Bóg jest nieskończenie dobry i miłosierny, nieskory do obrazy, mądry i wolny od wszelkiego egoistycznego narcyzmu.


To są tylko twoje heretyckie brednie wyssane z palca, które nie mają nic wspólnego z nauką Biblii. Ta zaś wyraźnie naucza, że Jezus spłacił nasz dług wobec Boga i nikt inny tego zrobić nie mógł, tylko nieskończony i doskonały Syn Boży

Katolikus napisał:
Cytat:
Problem w tym, że ty nie wierzysz w Boga Biblii ale w pluszową imitację, która nic wspólnego z Bogiem Biblii nie ma. Wierzysz w demona, który cię zwiódł i oszukał pod pozorem bycia Bogiem prawdziwym. To właśnie robi szatan:

"Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków" (2 Kor 11,14-15)

"Jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość" - to jest wypisz wymaluj o tobie. Pismo wszystko ładnie zapowiedziało


Problem w tym, że nie jesteś chodzącą wszechwiedzącą wyrocznią tylko omylnym śuśkiem, który ma jakiejś swoje zwidy i domysły. ; )


Znowu trafiłem w sedno bo możesz już tylko błaznować w obliczu tego co napisałem. Tak więc pozostaje w mocy to co wyżej napisałem

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
powiedzieć, że Bóg ukarze zatwardziałych grzeszników, ale to dlatego, że na celu ma uleczenie człowieka z choroby jego grzechu. Bóg musi zaaplikować człowiekowi coś, co ten odbierze jako karę, ale Bóg wie, że to człowiekowi pomoże i tak naprawdę motywacją jest pragnienie przywrócenia człowiekowi prawdziwej zdrowej wolności, która nie będzie już zniewolona grzechem


To tylko opis twoich widzimisiów i twoje prywatne nauki. To co się tobie wydaje jest nieistotne. Liczy się wyłącznie to co naucza Biblia i oficjalna nauka Kościoła. A one zgodnie uczą o karze wiecznego piekła dla zatwardziałych grzeszników.


Liczy się to, że zanim dojdziemy do wniosku "co Biblia naucza" to przed ten każdy musi ją zinterpretować własnymi założeniami, kryteriami. Tak więc twoja demagogia kompletnie nie robi na mnie wrażenia. Doedukuj się nt. podstaw epistemologii.


Znowu wiejesz w akt desperacji pod tytułem "każdy musi interpretować". Zinterpretuj mi więc to dobitne nauczanie Jezusa o wiecznym piekle inaczej niż nauczanie o wiecznym piekle. Czas start:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)

Czekam na te twoje "alternatywne interpretacje" tych dobitnych słów o wiecznym piekle, z których wyniknie, że nie mówią one o wiecznym piekle. Na razie nic takiego nie podałeś i tylko coś sobie nazmyślałeś, co żadnego oparcia na Biblii nie ma

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
A cytaty, które przytoczyłeś z 2 Tes 1,6.8-9; Mt 25,41.46; Ap 20,10 interpretuję w ramach szerszego myślenia zakładającego, że motywacją Boga jest zbawienie wszystkich, ale z punktu widzenia zatwardziałego grzesznika, Bóg będzie się jawił jako Ten, który "wymierza karę w płomienistym ogniu".


To jest tylko twoja kolejna pokrętna ucieczka przed tym co mówią teksty biblijne. Po prostu nie jesteś w stanie zaakceptować nauki Pisma. Ale nawet z tego co tu napisałeś wynika, że zatwardziałych grzeszników spotka kara wiecznego ognia. Pomimo wykrętów nie dałeś rady uciec przed tym co mówi Pismo o piekle. Aż tak dobitna i jednoznaczna jest to nauka


Nie jestem wstanie przyjąć interpretacji Biblii wyznawców wiecznych męczarni, bo ta interpretacja jest niezgodna z wszechmocą i miłością Boga.


Jak najbardziej jest bo miłość Boga nie jest bezwarunkowa. Biblia nigdzie o tym nie naucza a wręcz naucza odwrotnie. Tak więc po prostu nie jesteś w stanie przyjąć tego co naucza Biblia

Katolikus napisał:
I nie, nie wynika.


Jak najbardziej wynika. Nawet nie widzisz tego co sam piszesz

Katolikus napisał:
Cały czas wczytujesz w moje twierdzenia (i tak samo w Biblię) swoje pogańskie i sadystyczne założenia.


Niczego nie "wczytuję". Jezus wprost mówi o wiecznych mękach i nie wiesz gdzie przed tym uciec:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)

Tak więc to Jezus jest dla ciebie sadystą i tym samym jesteś bluźniercą. A Biblia mówi, że bluźniercy pójdą na zagładę

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
W J 8, 31-34 Jezus mówi do grzeszników, że są w niewoli grzechu, a oni się temu dziwią, co Jezus mówił, bo byli przekonani, że oni w żadnej niewoli się nie znajdują. Nie mieli jednak tego rozeznania, które posiadał Jezus. Dzieciobójca z powyższego przykładu prawdę na temat tego, kim się stał zrozumie po śmierci. Po drugiej stronie nie ma ucieczki przed prawdą, ów morderca zrozumie, że to co robił było złe, zrozumie ból swoich ofiar. Wtedy to, co jest wyżej wypisane od myślników da o sobie znać.


Znowu uciekłeś w jakieś naiwne brednie. Nie jesteś w stanie pogodzić się z tym, że pewni ludzie nigdy nie zejdą z drogi zła. A że tak będzie naucza właśnie Pismo mówiąc o wiecznym piekle. Tak więc to co piszesz jest jawnym fałszem i efektem wyparcia w świetle nauki Pisma. Oszukujesz samego siebie i przestałeś wierzyć już Bogu i Jego słowu. Zwiódł cię demon, co zresztą widać po zgniłych owocach jakie z siebie wydajesz (wyzywasz Boga od "sadystów")


Twoja wypowiedź w ogóle nie odnosi się do tego, co uwzględnia moja argumentacja. Odpisujesz byle co i byle jak. Przyjmuję twoją kapitulację w dyskusji


Nie masz żadnej "argumentacji" poza wymysłami nie mającymi nic wspólnego z Biblią

Katolikus napisał:
Cytat:
Dwie jaskółki wiosny nie czynią


Te dwa przykłady wyszukane na szybko potwierdzają to, co wcześniej pisałem. Znowu nie potrafisz się z tym sensownie skonfrontować. Przyjmuję twoją kapitulację w dyskusji


Dwa przykłady nie potwierdzają kompletnie nic w kwestiach uniwersalnych związanych z naturą ludzką. Ty po prostu masz jak zwykle problemy z elementarną logiką. To jest już standard u ciebie

Katolikus napisał:
Cytat:
Kombinujesz jak koń pod górę ale nic ci to nie da. Choroby psychiczne nie są dziedziczne a Fish był badany przez psychologów i ci orzekli, że jest poczytalny. Poza tym jest wielu innych morderców, którzy są zdrowi psychicznie i są wręcz dumni ze swoich zbrodni. Poczytaj sobie choćby o Breiviku. Tkwisz w efekcie wyparcia w tych kwestiach


Nie, że "nie są dziedziczone", tylko "nie ma jeszcze wyczerpującej wiedzy":
[link widoczny dla zalogowanych]


"Mogą" to nie jest żaden argument ale gdybanie. Naszukałeś się i nic nie znalazłeś, bidoku

Katolikus napisał:
Poza tym, na jakiej podstawie zakładasz, że badania psychologów tego sadysty w latach 1930 był wiarygodne?


Na takiej, że nikt ich nie zakwestionował więc pozostają w mocy. A ty jak zwykle nie masz żadnych argumentów poza gdybaniem

Katolikus napisał:
A po drugie i najważniejsze, to nie ma znaczenia, że był poczytalny. Mógł mieć zaburzenia osobowości typu socjopatycznego, psychopatycznego i to nie wyklucza bycia poczytalnym (wie co robi; jest w stanie zadecydować, że podejmie jakieś działanie, czy też go w ogóle nie podejmie). Ktoś, kto jest sadystą, masochistą, seryjnym morderca, kanibalem itd., może być poczytalny, ale to nie znaczy, że jest zdrowy. Tacy ludzie mają wynaturzenia na poziomie:
- emocji (np. bardzo wysoki poziom agresji, nadpobudliwość)
- nieuporządkowanych pożądań, potrzeb
- ośrodków w mózgu odpowiedzialnych za np. empatię
- uczuciowości
- umiejętności radzenia sobie z traumatycznymi doświadczeniami
- poczucia własnej wartości
- kontrolowania gniewu i złości
- systemu wartości
- reagowania na stresy
- sumienia
- więzi emocjonalnych z najbliższymi (niewłaściwie ukształtowane)
- fantazji (np. fantazje o krzywdzeniu, upokarzaniu, dręczeniu)
...

Osobowość człowieka, który nosi w sobie kombinację powyższych problemów, nie jest zdrowa. A ty chyba próbujesz sugerować, że jak człowiek będący zarazem seryjnym mordercą, kanibalem, sadystą, masochistą, jest poczytalny to znaczy, że to zdrowy człowiek. :rotfl:

A z punktu wiary, ktoś kto chociażby, jest gniewny i odwetowy to już nie jest zdrowy na swej duszy.


Nie interesują mnie twoje wyssane z palca gdybania i fantazje. Jak zwykle nie masz żadnych argumentów i tylko gdybasz. Nie byłeś w stanie podważyć diagnozy Fisha a lekarze uznali go za poczytalnego

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
Dzisiejsza psychologia coraz lepiej rozumie czynniki, które deformują osobowość.
I ludzie (konkretnie specjaliści lekarze) stawiają sobie cel leczenia, takich ludzi, tworzy się różne programy, terapie, które mają za zadanie pomóc, jeśli jest to możliwe. Ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci od Boga, który najlepiej rozumie prawdziwe przyczyny zachowania ludzi?


To co mają na ten temat do powiedzenia ludzie jest nieistotne. Liczy się to co ma do powiedzenia Bóg przez swoje słowo. A słowo Boga mówi, że w wiecznym piekle wylądują grzesznicy.


Czyli znów odsuwasz od siebie niewygodne pytanie (wcześniej w innych dyskusjach przy podobnym pytaniu, też nie chciałeś odpowiedzieć). Więc powtórzę swoje pytanie, czy ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci od Boga, który najlepiej rozumie prawdziwe przyczyny zachowania ludzi? Według twego rozumowania wychodzi, że ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci.


Twoje "pytanie" jest nieistotne bo nie ma znaczenia o co ty "pytasz" mnie w zakresie mojej prywatnej opinii, ale znaczenie ma to, że nie uznajesz tego co mówi Jezus w Biblii. A Jezus uczy o wiecznym piekle i twoje "pytanie" się o moją opinię jest po prostu nieistotne. Jesteś niezgodny z Biblią i tym samym odpadłeś od chrześcijaństwa

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
Odpowiedź mi na pytanie: dlaczego w objawieniu tak bardzo duży nacisk jest kładziony na doskonalenie się pod względem miłości, przebaczenia, rozeznawania grzechów, pokory, wyrozumiałości?


W tym życiu.


Tak, pytam się mając na myśli to życie. Więc odpowiesz? Bo kładzenie nacisku na te sprawy idealnie wpasowuje się w mojej interpretacji, a jaki sens to ma w twojej?


Pisałem ci już ale nie dociera. Czas na nawrócenie jest w tym życiu i potem game over. Mówi o tym Biblia i Katechizm. Cytaty dawałem ale jak zwykle wyciąłeś. Manipulujesz dyskusją non stop

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
Jakie pojęcia masz konkretnie na myśli, którymi już wtedy autorzy natchnieni mogli się posługiwać?


Język grecki ma bardzo bogate słownictwo. Nie było żadnego problemu aby napisać, że piekło to tylko alegoria i chodzi tu niby o kategorie związane tylko z psyche. Słowo psyche pochodzi zresztą z greki. Tak jak całe obecne słownictwo psychologiczne też pochodzi z greki. Poczytaj sobie co greccy Ojcowie Kościoła wyprawiali z przenośniami i alegoriami biblijnymi. A ty piszesz głupoty, że autorzy piszący po grecku nie byliby w stanie psychoterapeutycznych dyrdymałów Dyszyńskiego wyrazić w swoim języku. Weź się do reszty nie ośmieszaj


Nie, wtedy jeszcze nawet nie było świadomości problemów ludzkiej umysłowości, które dziś udało się lepiej zrozumieć. Jak w tamtych czasach wyrazić przekonująco do PROSTYCH ludzi ideę, że piekło to nie kara wymierzona od Boga, bo się sprzeniewierzyło boskim nakazom, a to obraża Boga i Bóg takiego nie nawróconego grzesznika wrzuci do piekła, tylko piekło to zatracenie się w swoim człowieczeństwie, wewnętrznne skonfliktowanie we własnym jestestwie, pojawienie się na ekranie świadomości napisu "error" i brak wiedzy jak sobie z tym poradzić - coś takiego było nie do przekazania w tamtych czasach. Zostałoby to wyśmiane, zlekceważone, uznane za dziwactwo.. My dziś ledwo tego dotykamy własnymi pojęciami. Tak więc nie masz racji pisząc, że "nie byłoby problemu", aby to wtedy doslownie przekazać.


Bajdurzysz. Filozofowie greccy rozważali w tym czasie skomplikowane zagadnienie epistemologiczne, matematyczne i logiczne w swoich pismach, a ty piszesz, że greccy autorzy NT nie mogli napisać, że piekło to przenośnia. Ośmieszasz się dalej, jak widać. Powtórzę jeszcze raz bo nie dotarło: język grecki ma bardzo bogate słownictwo. Nie było żadnego problemu aby napisać, że piekło to tylko alegoria i chodzi tu niby o kategorie związane tylko z psyche. Słowo psyche pochodzi zresztą z greki. Tak jak całe obecne słownictwo psychologiczne też pochodzi z greki. Poczytaj sobie co greccy Ojcowie Kościoła wyprawiali z przenośniami i alegoriami biblijnymi. A ty piszesz głupoty, że autorzy piszący po grecku nie byliby w stanie psychoterapeutycznych dyrdymałów Dyszyńskiego wyrazić w swoim języku. Weź się do reszty nie ośmieszaj

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
Naucza i to właśnie w tych fragmentach i naukach Jezusa, które sam przytaczasz, ale trzeba je interpretować w szerszym kontekście, nie odrywając ich od realiów tego, co rozumiemy o człowieku, jego umysłowości, osobowości itd.


Nie interesują mnie twoje karkołomne nadinterpretacje nauk Pisma o piekle. Interesuje mnie tylko to co o piekle naucza Pismo plus oficjalna nauka Kościoła.


A mnie nie interesuje twoja ignorancja i brak szerszego spojrzenia na interpretację Biblii


Żadnej "ignorancji" mi nie wykazałeś. Za to ja wykazałem setki razy, że twoje herezje są sprzeczne z Biblią i oficjalną nauką Kościoła

Katolikus napisał:
Cytat:
Cytat:
Gdy Paweł formułował swój przekaz to wtedy nie istniały nauki takie jak dziś, chociażby właśnie psychologia, neuronauka itd.


To nie ma znaczenia. Ostrzeżenie autora natchnionego odnosi się do wszystkich czasów i jest uniwersalne. Odnosi się też do ciebie bo nauczasz nauki ludzkiej, która z Pismem nic wspólnego nie ma i jest z nim do tego sprzeczna. Psychologia i neuronauki to właśnie nie są nauki Boże. Tobie i Dyszyńskiemu teologia biblijna pomyliła się właśnie z psychologią. I to jest poważny problem


Ma znaczenie, bo autor wyrażał pewne prawdy na miarę swoich czasów, czyli był wstanie wyrazić pewne idee tak jak mu na to pozwalało jego słownictwo, poziom rozumienia rzeczywistości. A przekaz przede wszystkim był kierowany do prostych ludzi. Autor przekazywał pewne ważne prawdy, tak jak mu na to pozwalały jego czasy.


I nie było żadnego problemu napisać, że piekło to tylko przenośnia bo język grecki i umysłowość tamtych ludzi nie były tu żadną przeszkodą. A jednak nikt w Biblii tak nie napisał. A więc męka w piekle to realia biblijne, a nie żadna przenośnia i nie wiesz co z tym zrobić

Katolikus napisał:
Cytat:
Cytat:
No więc jaka jest konkretnie Jego rola w przypadku ludzi, którzy sami się pogrążają i dobijają? Patrzy się na nich bezradnie? Pomoże im się dobić, bo umieści ich w wiecznym ogniu?


Nie będzie pomagał komuś, kto nie chce sam sobie pomóc.


Nie będzie pomagał, ale za to chętnie dobije, bo umieści w wiecznym ogniu?


Zatwardziały grzesznik pokroju Hitlera i Stalina jak najbardziej na to zasługuje i jest to w pełni sprawiedliwe. A ty nie wiesz co z tym zrobić i tylko sobie możesz pobajdurzyć

Katolikus napisał:
A teraz chciałbym jeszcze wrócić do początku tematu, a więc czy miłość Boga jest bezwarunkowa.

fedor napisał:
To jest tylko twoje klasyczne manipulowanie tekstami kościelnymi. Kościół odwołał gdzieś naukę Jezusa o wiecznym piekle dla zatwardziałych grzeszników?


A co ma piernik do wiatraka?


Jak najbardziej ma ale znowu nie załapałeś. Skoro Kościół nauki o piekle nie odwołał to twoje wszystkie powyższe i poniższe dyrdymały są jedynie twoimi iluzjami

Katolikus napisał:
Kościół swojej nauki nie odwołał, co nie oznacza, że miłość Boga nie jest bezwarunkowa, bo wg INTERPRETACJI Kościoła to człowiek odrzuca Boga, a nie Bóg człowieka. Bóg kocha nawet tego człowieka, który go odtrąca. To jest inna interpretacja relacji Bóg - człowiek niż ta, którą żywisz na forum, co jeszcze niżej wykażę.


To pokaż gdzie Biblia i Kościół naucza, że Bóg bezwarunkowo kocha grzeszników, którzy przez wieczność Go odrzucają. Bo Jezus mówi, że ich właśnie nie zna:

"Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was" (Mt 25,12)

Tak więc znowu nauczasz herezji

Poza tym miłość Boga nie wyklucza, że ktoś jest w piekle bo Bóg akceptuje wybór grzesznika. Wyraźnie naucza o tym papież:

"Jednakże w sensie teologicznym piekło jest czymś innym: jest ostateczną konsekwencją samego grzechu, zwracającą się przeciw temu, kto go popełnił. Jest to sytuacja, w jakiej nieodwołalnie znajduje się człowiek, który odrzucił miłosierdzie Ojca nawet w ostatniej chwili swego życia (...) piekło jest miejscem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości powrotu ani złagodzenia cierpień. Katechizm Kościoła Katolickiego tak streszcza prawdy wiary na ten temat: «Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem 'piekło'» (n. 1033). Dlatego «potępienia» nie można przypisać inicjatywie Boga, ponieważ w swej miłosiernej miłości pragnie On jedynie zbawienia istot stworzonych przez siebie. W rzeczywistości to istota stworzona sama zamyka się na Jego miłość. «Potępienie» polega właśnie na ostatecznym oddaleniu się od Boga, które człowiek dobrowolnie wybrał i potwierdził ten wybór ostateczną pieczęcią w chwili śmierci. Wyrok Boży jedynie ratyfikuje ten stan"

(Jan Paweł II, Audiencja generalna 28 lipca 1999)

Tak więc znowu odleciałeś w jakieś herezje

Katolikus napisał:
Cytat:
Znowu wczytujesz swoje pluszowe chciejstwo w oświadczenia kościelne, które zresztą i tak masz w dupie bo gdy ten sam Watykan naucza już o wiecznym i nieodwołalnym piekle (cytaty podam niżej), to już wtedy to olewasz. Jesteś totalnie niekonsekwentny.


Jestem konsekwentny, bo prymat daje swojemu sumieniu, sercu, poczuciu sensowności. Jeśli np. papież naucza coś, co w moim oglądzie spraw jest sensowne to jestem gotów się pod tym podpisać. Niekonsekwentny byłbym, gdybym deklarował, że prymat tego w co mam wierzyć daję Watykanowi, aby oni za mnie ustalali jak mam wierzyć. Nie, to ja mam się rozwijać, doskonalić i dla tego rozwój wiary to mój obowiązek, co nie wyklucza tego, że w swojej drodze wiary będę rozważał też nauczanie Watykanu.


Ale ten sam Watykan naucza, że twoje sumienie ma być zgodne z Watykanem, a nie z twoim chciejstwem, tak więc znowu głosisz herezje

Katolikus napisał:
Cytat:
A ja powtórzę już to co pisałem na temat "bezwarunkowej miłości" Boga, bo to najlepiej pokazuje jak wczytujesz swoje pluszowe chciejstwo w dokumenty kościelne. Zajrzyjmy więc do wypowiedzi papieskich:

"Jednakże w sensie teologicznym piekło jest czymś innym: jest ostateczną konsekwencją samego grzechu, zwracającą się przeciw temu, kto go popełnił. Jest to sytuacja, w jakiej nieodwołalnie znajduje się człowiek, który odrzucił miłosierdzie Ojca nawet w ostatniej chwili swego życia (...) piekło jest miejscem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości powrotu ani złagodzenia cierpień. Katechizm Kościoła Katolickiego tak streszcza prawdy wiary na ten temat: «Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem 'piekło'» (n. 1033). Dlatego «potępienia» nie można przypisać inicjatywie Boga, ponieważ w swej miłosiernej miłości pragnie On jedynie zbawienia istot stworzonych przez siebie. W rzeczywistości to istota stworzona sama zamyka się na Jego miłość. «Potępienie» polega właśnie na ostatecznym oddaleniu się od Boga, które człowiek dobrowolnie wybrał i potwierdził ten wybór ostateczną pieczęcią w chwili śmierci. Wyrok Boży jedynie ratyfikuje ten stan"

(Jan Paweł II, Audiencja generalna 28 lipca 1999)

A więc papieże wcale nie rozumieją terminu "miłość bezwarunkowa" w takim znaczeniu jak ty, że każdy bezwarunkowo pójdzie do nieba, czy tego chce, czy nie. I to jest pełne nauczanie papieży. Manipulujesz wypowiedziami papieży po wyrwaniu ich z kontekstu
.

Ja też nie rozumiem terminu "miłość bezwarunkowa" w znaczeniu "każdy BEZWARUNKOWO pójdzie do nieba". Budujesz chochoła.


To nie jest "chochoł" ale znowu wiejesz przed tym co sam pisałeś. Standard

Katolikus napisał:
Cytat:
Czy więc miłość Boga jest "bezwarunkowa"? Jedynie w tym sensie, że Bóg przychodzi do człowieka z ofertą miłości bez względu na to co człowiek czyni. Pisze o tym wyraźnie święty Paweł (Ef 2,8-9). Ale to nie oznacza, że człowiek może w nieskończoność lekceważyć miłość Boga. Tu już bezwarunkowości nie ma i święty Paweł też wyraźnie o tym naucza (Rz 11,22). I to jest pełne i komplementarne nauczanie Kościoła o bezwarunkowej miłości Boga, bez wczytywania w to nauczanie własnego pluszowego chciejstwa


Nie, papież widzi bezwarunkową miłość Boga w ogóle inaczej niż ty tu przedstawiasz. Wystarczy wczytać się uważnie w wypowiedzi papieża


Szkoda, że tego nie wykazałeś

Tekst z Rz 11,22 jest nie do ruszenia i obala twe brednie ma maxa. Pokazuje, że nasze zbawienie nie jest bezwarunkowe a więc miłość Boga też nie jest bezwarunkowa

Katolikus napisał:
Cytat:
Miłość Boga do człowieka jest "bezwarunkowa" tylko w tym sensie, że Bóg pierwszy przychodzi do człowieka z ofertą zbawienia, bez względu na zasługi człowieka.


No to jesteś w niezgodzie z papieżem, bo wg papieża takie rozumienie bezwarunkowej miłości nie wyczerpuje rozumienia tej idei. Wystarczy przeczytać, jak wypowiada się papież o bezwarunkowej miłości Boga. Nie sprowadza tej miłości do tego sensu, co ty przedstawiasz na forum.


Znowu tylko twoje gołosłowne twierdzenia i tego nie wykazałeś

Katolikus napisał:
Zrobię pewną analizę porównawczą twoich i papieża wypowiedzi. Poniżej przedstawiam analizę nauczania papieża i twojego na temat bezwarunkowej miłości Boga. To jak ty wierzysz prywatnie jest totalnie niezgodne z tym, jak wierzy papież. :nie:

Taki jest Bóg wg fedora:

Cytat:
A Pismo wyraźnie mówi, że takich bluźnierców czeka kara wieczna. Przejrzyj sobie choćby końcowe rozdziały Apokalipsy, gdzie znajdziesz wyjątkowo dużo tekstów o bluźniercach i wyjątkowo srogich karach jakie ich czekają. I jest to zupełnie logiczne. Nieskończenie święty i potężny Bóg nie powinien pozostawiać bez konsekwencji takich bluźnierstw bo gdyby tak zrobił to zanegowałby własną potęgę, sprawiedliwość i świętość. Bóg nie jest frajerem i miękiszonem, który pozwoli sobie ubliżać. Taki Bóg nie zasługiwałby na szacunek

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/kara-piekla,21837.html#678253

A to Bóg wg papieża:
"Bóg stale kocha każdego człowieka, nawet najgorszego (...) Człowiek może mieć fałszywe wyobrażenia, może robić nie wiadomo co, ale Bóg nie przestaje go kochać."

"Boża sprawiedliwość nie mierzy miłości na skali naszych dokonań, naszych osiągnięć czy naszych niepowodzeń: Bóg po prostu nas miłuje, kocha nas, ponieważ jesteśmy dziećmi, i czyni to miłością bezwarunkową i bezinteresowną"

"Bóg nie wiąże nawet swojej życzliwości z naszym nawróceniem: najwyżej jest ono konsekwencją miłości Boga."

"Matka nadal kocha swojego syna, nawet jeśli trafi on do więzienia. (...) Tylko ta miłość matki i ojca pozwala nam zrozumieć jaka jest miłość Boga."

"Matka nie prosi o anulowanie ludzkiej sprawiedliwości, bo każdy błąd wymaga odkupienia, ale matka nigdy nie przestaje cierpieć z powodu swego dziecka. Kocha je, nawet gdy jest ono grzesznikiem. Bóg czyni to samo z nami: jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi!"

"Zawsze jesteśmy w oczach Bożych małymi fontannami uczynionymi po to, aby tryskać dobrą wodą. Powiedział o tym Jezus do Samarytanki"

"A nadzieją jest Bóg Ojciec, który kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Kocha nas zawsze, wszystkich, dobrych i złych."

"Franciszek (...) przestrzegł, aby nie traktować Boga jako dobrego, jeśli jesteśmy dobrzy i że karze nas, jeśli jesteśmy źli. – Tak nie jest. Pomimo naszych grzechów nadal nas miłuje. Jego miłość się nie zmienia, nie obraża się; jest wierna, jest cierpliwa."

"Pan jest wszelką możliwą bezinteresownością, wszelką możliwą czułością"

"Tron Jezusa stanowi żłóbek lub droga – za Jego życia, gdy głosił – albo krzyż na końcu Jego życia: to jest tron naszego Króla. Ten znak pokazuje nam «styl» Boga. A jaki jest styl Boga? Nie zapominaj tego, nigdy nie zapominaj: styl Boga stanowią bliskość, współczucie i czułość. Nasz Bóg jest bliski, współczujący i czuły. W Jezusie widzimy ten styl Boga."


Taki jest Bóg wg fedora:

Cytat:
Biblia wyraźnie uzależnia dobroć Boga od tego czy ktoś wytrwa. A więc miłość Boga nie jest bezwarunkowa.

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1025.html#770509

A to Bóg wg papieża:

"A nadzieją jest Bóg Ojciec, który kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Kocha nas zawsze, wszystkich, dobrych i złych."

"Franciszek (...) przestrzegł, aby nie traktować Boga jako dobrego, jeśli jesteśmy dobrzy i że karze nas, jeśli jesteśmy źli. – Tak nie jest. Pomimo naszych grzechów nadal nas miłuje. Jego miłość się nie zmienia, nie obraża się; jest wierna, jest cierpliwa."

"Nie zapominaj tego, nigdy nie zapominaj: styl Boga stanowią bliskość, współczucie i czułość."


W żadnym miejscu papieże nie są tu sprzeczni z tym co ja piszę. Jak zwykle wczytujesz tylko swoje pluszowe chciejstwo w nauczanie papieży, którego to chciejstwa tam po prostu nie ma. Żaden papież nie naucza, że Bóg kocha wiecznie zatwardziałych grzeszników. A nawet jakby nauczał to z tego jeszcze nie wynika, że nie będzie piekła. Bo piekło jest wyborem człowieka na wieczność, które Bóg akceptuje. Naucza o tym wyraźnie Kościół i Biblia, a ty po prostu tego nie ogarniasz i to wypierasz

Katolikus napisał:
A co jeśli chodzi o Biblię?
"Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!"
- Mdr 11:26

"Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła."
- Ps 145,9

"On jest dobry dla niewdzięcznych i złych"
- Łk 6,35

"Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny."
- Ps 103,8

"Ja, Pan, chcę być twym lekarzem"
- Wj 15,26

"Miłość nie unosi się gniewem, nie pamięta złego"
- 1 Kor 5

"nie wiedzie sporów do końca i nie plonie gniewem na wieki"
- Ps 103,9

"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."
- Iz 42,3


Znowu z żadnego z tych tekstów nie wynika, że miłość i cierpliwość Boga wykracza poza doczesność i trwa wiecznie. Znowu wczytujesz w Biblię swoje chciejstwo. Ta sama Biblia wyraźnie naucza, że cierpliwość Boga w pewnym momencie wyczerpuje się:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)



Przestrzega też o tym Nowy Testament w wielu innych miejscach:

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)

"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)

"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)

"Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje" (Hbr 12,6)

"Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary, ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia" (Hbr 12,25)

"Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym" (Hbr 12,28-29)

"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)

"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)

"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)

"Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje zagniewanie? Żadną miarą!" (Rz 3,5-6)

"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)

"Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19)

"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)

"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)

"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)

"Boga się bójcie, czcijcie króla!" (1 P 2,17)

"Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej? A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?" (1 P 4,17-18)

"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu1 tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)

"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)

"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)

"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)

"Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono
" (1 J 5,16)

Tych cytatów w Biblii jest tak dużo, że ich nie wyprzesz. Możesz je jedynie zignorować i to właśnie robisz



I jeszcze przypomnę nauczanie Katechizmu o karze wiecznego piekła, które to nauczanie pozostaje nadal aktualne:

"Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki" (KKK, 1035)

Skoro tak nagle pokochałeś dokumenty kościelne, to sobie ten cytat zakonotuj

Czy więc miłość Boga jest "bezwarunkowa"? Jedynie w tym sensie, że Bóg przychodzi do człowieka z ofertą miłości bez względu na to co człowiek czyni. Pisze o tym wyraźnie święty Paweł (Ef 2,8-9). Ale to nie oznacza, że człowiek może w nieskończoność lekceważyć miłość Boga. Tu już bezwarunkowości nie ma i święty Paweł też wyraźnie o tym naucza (Rz 11,22). I to jest pełne i komplementarne nauczanie Kościoła o bezwarunkowej miłości Boga, bez wczytywania w to nauczanie własnego pluszowego chciejstwa

I pozamiatane

Katolikus napisał:
Taki jest Bóg wg fedora:

Cytat:
miłość Boga nie jest bezwarunkowa i trzeba na nią zasłużyć. Biblia mówi o tym wyraźnie: Rz 11,22

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-950.html#769693

A to Bóg wg papieża:

"Bóg stale kocha każdego człowieka, nawet najgorszego (...) Człowiek może mieć fałszywe wyobrażenia, może robić nie wiadomo co, ale Bóg nie przestaje go kochać."

"Boża sprawiedliwość nie mierzy miłości na skali naszych dokonań, naszych osiągnięć czy naszych niepowodzeń: Bóg po prostu nas miłuje, kocha nas, ponieważ jesteśmy dziećmi, i czyni to miłością bezwarunkową i bezinteresowną"

"Bóg nie wiąże nawet swojej życzliwości z naszym nawróceniem: najwyżej jest ono konsekwencją miłości Boga."

"Matka nadal kocha swojego syna, nawet jeśli trafi on do więzienia. (...) Tylko ta miłość matki i ojca pozwala nam zrozumieć jaka jest miłość Boga."


Wszystkie te wypowiedzi papieży dotyczą tylko doczesności i tym samym nie zaprzeczają temu co pisałem, że po doczesności miłość Boga i cierpliwość wobec grzeszników kończy się i trafiają do piekła. Tak więc manipulujesz nauczaniem papieży i wyrywasz je z kontekstu. To samo robisz z tekstami Biblii i moimi

Katolikus napisał:
To jest Bóg wg fedora:

Cytat:
Nie ma miłości bezwarunkowej. Miłość Boga też nie jest bezwarunkowa.

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-950.html#769693

A to Bóg wg papieża:

"Pan jest wszelką możliwą bezinteresownością, wszelką możliwą czułością"

To jest Bóg wg fedora:

Cytat:
ci, którzy się nie ukorzą przed Bogiem będą podlegać wiecznej karze

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-875.html#768505

A to Bóg wg papieża:

"Bóg stale kocha każdego człowieka, nawet najgorszego (...) Człowiek może mieć fałszywe wyobrażenia, może robić nie wiadomo co, ale Bóg nie przestaje go kochać."

"Matka nie prosi o anulowanie ludzkiej sprawiedliwości, bo każdy błąd wymaga odkupienia, ale matka nigdy nie przestaje cierpieć z powodu swego dziecka. Kocha je, nawet gdy jest ono grzesznikiem. Bóg czyni to samo z nami: jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi!"

"Istnieje ktoś, kto wyrył w nas pierwotne piękno, którego żaden grzech, żadna błędna decyzja nigdy nie może całkowicie przekreślić."

To jest interpretacja Boga (na podstawie Biblii) wg fedora:

fedor napisał:
katolikus napisał:
Jakie słowa Jezusa świadczą o tym, że Bóg kocha, miłuje tylko tych, którzy są Mu posłuszni, a nie całe swoje stworzenie?


Cała Biblia o tym świadczy i jej kompleksowe nauczanie.

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-875.html#768505

A to jest interpretacja Boga (na podstawie Biblii) wg papieża:

"Bóg stale kocha każdego człowieka, nawet najgorszego"


Jak wyżej. Wszystkie te wypowiedzi papieży dotyczą tylko doczesności i tym samym nie zaprzeczają temu co pisałem, że po doczesności miłość Boga i cierpliwość wobec grzeszników kończy się i trafiają do piekła. Tak więc manipulujesz nauczaniem papieży i wyrywasz je z kontekstu. To samo robisz z tekstami Biblii i moimi

Katolikus napisał:
To jest Bóg wg fedora:

Cytat:
Jezus kocha zatwardziałych grzeszników? Nigdy ich nie znał. Sam to mówi. To mówi Biblia. A ty to jak zwykle wyparłeś

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-875.html#768569

A to wg papieża:

"Bóg stale kocha każdego człowieka, nawet najgorszego"

"Matka nie prosi o anulowanie ludzkiej sprawiedliwości, bo każdy błąd wymaga odkupienia, ale matka nigdy nie przestaje cierpieć z powodu swego dziecka. Kocha je, nawet gdy jest ono grzesznikiem. Bóg czyni to samo z nami: jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi!"

Jak widzimy z powyższej analizy, papież i fedo mają totalnie inny obraz Boga i Jego miłości


Papieże mają taki sam obraz Boga jak ja i Biblia a ty po prostu manipulujesz ich wypowiedziami i wczytujesz w nie swoje chciejstwo. Papieże nadal nauczają o piekle, tak jak ja. A nie nauczają tak jak ty. Tak więc manipulujesz ich wypowiedziami ale to normalka

Katolikus napisał:
Na koniec. Zostało mi zarzucone, że "Jedyne co on jest w stanie napisać w swym obłędzie to "Bóg jest miłością" i hulaj dusza piekła nie ma".

Poniżej zebrałem moje wypowiedzi z ostatnich kilku dyskusji, które trwają od roku:

katolikus napisał:
ci którzy nie zmienią swojego życia, nie uwierzą w zbawczą moc Jezusa, nie narodzą się na nowo, grozi stan zatracenia własnego jestestwa (potępienie).

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-bog-czegos-od-czlowieka-chce,22131-150.html#730393

katolikus napisał:
Jeżeli z naszej strony (ze strony człowieka grzesznego) nie nastąpi przemiana i zwrot ku Panu Bogu to faktycznie, nasze grzechy zostaną z nami, a następstwem tego będzie dezintegracja osobowości. Jeżeli ktoś całe życie nasiąka pychą, chciwością, nienawiścią, kłamstwem to staje się istotą zepsutą na poziomie myśli, emocji, uczuć, relacji, ogólnie osobowości. W takim stanie człowiek nie jest wstanie funkcjonować jako istota naprawdę szczęśliwa, wolna itd., bo grzech będzie zatruwał jego prawdziwą naturę tę stworzoną na Boży obraz i podobieństwo. Grzechy prowadzą do wewnętrznego skonfliktowana osoby. To jest sytuacja zgrzytu, ułomności, nieprawidłowości własnej osoby. To Bóg jest ostatecznym źródłem i gwarantem wszelkiej radości, mądrości i miłości. Ponieważ zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga to tylko w Jego obecności będziemy się rozwijać, rozkwitać i zrealizujemy cały swój potencjał. Dlatego tak ważne jest, aby odrzucić grzech i ukierunkować się na Boga całym swoim sercem i całym swoim umysłem. I w tym kontekście interpretuje cytaty, które przytoczyłeś - są one ważnym ostrzeżeniem przed tym, co może mnie zgubić

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-bog-czegos-od-czlowieka-chce,22131-125.html#729407

katolikus napisał:
Ja nie interpretuję Mt 7,23 tak jak ty. W moim przekonaniu Bóg kocha całe swoje stworzenie i z miłości oddaje własne życie, aby doprowadzić każdego do zbawienia. Słowa Jezusa "nigdy was nie znałem" to ostrzeżenie o tym, że ktoś, kto buduje swoje życie na nieprawości nie będzie nadawał się do Królestwa Bożego. Jezus w ten sposób ostrzega jakich postaw w swoim życiu powinniśmy się wystrzegać, bo one niszczą nas od środka, duchowo.

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-925.html#769525

katolikus napisał:
Mamy pokutować i nawracać się, bo to jest nam potrzebne abyśmy nie zatracili własnego jestestwa, czyli nie popadli w stan piekła, czyli najgorszy z możliwych stanów, jaki może nas spotkać. I oczywiście, że mamy nawracać się do Boga, no bo przecież do kogo innego? To On jest naszym najlepszym lekarzem, pedagogiem, miłością, która pomoże nam stanąć w prawdzie na temat swojego życia i zrobi, co w swojej mocy, aby nas wyleczyć z choroby duszy! Bóg jak Dobry Pasterz nie przestanie poszukiwać wszystkich zagubionych w swoim człowieczeństwie "aż znajdzie" (Łk 15,4.8).
Wj 15,26: "Ja, Pan, chcę być twym lekarzem." - pisze autor Księgi Wyjścia.

Ps 103,4: "On życie twoje wybawia od zguby"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-bog-czegos-od-czlowieka-chce,22131-125.html#727611

Polemizuję z obrazem Boga surowego, mściwego, karzącego "bo tak się grzesznikowi należy", ale nie przedstawiam "cukierkowatego" obrazu Boga, który nie stawia ważnych wymagań człowiekowi na jego drodze do doskonałości.
:nie:


Sam już nie wierzysz w to co pisałeś :mrgreen:


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 10:03, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:19, 12 Sty 2024    Temat postu:

Niestety, ale ja nie widzę żadnych argumentów w tej całej twojej pisaninie. :( :think: Nie mam z czym tam polemizować, dyskutować na poziomie merytorycznym. Ale dwie kwestię poruszę, bo jedna wydaje mi się zabawna, a druga ciekawa pod względem badania twojego myślenia.

fedor napisał:
"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)
katolikus napisał:
Dosłowna interpretacja powyższego fragmentu sprawia, że nie jest prawdą ten fragment z Biblii:

"Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy"
- Mdr 11:23

"Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!"
- Mdr 11:26

"Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła."
- Ps 145,9

"On jest dobry dla niewdzięcznych i złych"
- Łk 6,35

"Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny."
- Ps 103,8

"Ja, Pan, chcę być twym lekarzem"
- Wj 15,26

"Miłość nie unosi się gniewem, nie pamięta złego"
- 1 Kor 5

"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."
- Iz 42,3
fedor napisał:
Nie, nie ma żadnego konfliktu między tymi tekstami i tym co przytoczyłem. Żaden z tekstów jakie przytoczyłeś nie mówi, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca.


: D Jeżeli czytam w Biblii, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" Iz 42,3 to On nie może być jednocześnie kimś, kto "odpłaca uciskiem w plomienistym ogniu" swoim stworzeniom. No, albo jest taki, że "nie złamie trzciny nadłamanej i nie zgasi knotka o nikłym płomyku", albo jednak jest taki, że potrafi, bo "odpłaca uciskiem..".

I druga kwestia.

katolikus napisał:
Czyli znów odsuwasz od siebie niewygodne pytanie (wcześniej w innych dyskusjach przy podobnym pytaniu, też nie chciałeś odpowiedzieć). Więc powtórzę swoje pytanie, czy ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci od Boga, który najlepiej rozumie prawdziwe przyczyny zachowania ludzi? Według twego rozumowania wychodzi, że ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci.
fedor napisał:
Twoje "pytanie" jest nieistotne bo nie ma znaczenia o co ty "pytasz" mnie w zakresie mojej prywatnej opinii, ale znaczenie ma to, że nie uznajesz tego co mówi Jezus w Biblii. A Jezus uczy o wiecznym piekle i twoje "pytanie" się o moją opinię jest po prostu nieistotne. Jesteś niezgodny z Biblią i tym samym odpadłeś od chrześcijaństwa


No właśnie, znaczenie ma to, co mówi Biblia i Jezus tylko, ja nie mam już wątpliwości, że ty w ogóle się NIE ZASTANAWIASZ nad tym, co mówi Biblia i Jezus. Jeżeli twoja interpretacja jest słuszna to okazuje się, że człowiek ma więcej miłosierdzia i dobroci od Boga, który jest przecież źródłem miłości i dobroci. Twoje rozumowanie przypomina rozumowanie uczonego z XVI w. n.e, który widząc przez teleskop poszarpane krawędzie kraterów księżyca odrzucił to, co zobaczył, aby utrzymać dotychczasową teorię Arystotelesa o doskonałości świata ponad księżycowego. Na interpretacji arystotelowskiej zaczęły pojawiać się pierwsze pęknięcia, ale fanatycznie nastawieni do filozofii Arystotelesa ówcześni badacze w ogóle się tym nie przejmowali. Po prostu to ignorowali, albo próbowali to sobie jakoś odgórnie wyjaśnić. I z tobą jest bardzo podobnie. Twoja interpretacja nie wytrzymuje doświadczenia, ale ty i tak ślepo w nią brniesz. :nie:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pią 0:20, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:05, 12 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Niestety, ale ja nie widzę żadnych argumentów w tej całej twojej pisaninie. :( :think:


To jesteś ślepy. Argumenty leżą wyżej i znowu przed nimi wymiękłeś

Katolikus napisał:
Nie mam z czym tam polemizować, dyskutować na poziomie merytorycznym.


Co jest tylko twoim literackim opisem tego, że znowu wymiękłeś przed argumentami

Katolikus napisał:
Ale dwie kwestię poruszę, bo jedna wydaje mi się zabawna, a druga ciekawa pod względem badania twojego myślenia.

fedor napisał:
"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)
katolikus napisał:
Dosłowna interpretacja powyższego fragmentu sprawia, że nie jest prawdą ten fragment z Biblii:

"Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy"
- Mdr 11:23

"Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!"
- Mdr 11:26

"Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła."
- Ps 145,9

"On jest dobry dla niewdzięcznych i złych"
- Łk 6,35

"Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny."
- Ps 103,8

"Ja, Pan, chcę być twym lekarzem"
- Wj 15,26

"Miłość nie unosi się gniewem, nie pamięta złego"
- 1 Kor 5

"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."
- Iz 42,3
fedor napisał:
Nie, nie ma żadnego konfliktu między tymi tekstami i tym co przytoczyłem. Żaden z tekstów jakie przytoczyłeś nie mówi, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca.


: D Jeżeli czytam w Biblii, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" Iz 42,3 to On nie może być jednocześnie kimś, kto "odpłaca uciskiem w plomienistym ogniu" swoim stworzeniom.


Jak najbardziej może. Wystarczy, że minie czas jaki Bóg daje grzesznikom na nawrócenie. Mówi o tym ten sam Bóg w tej samej Biblii:

"Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości" (Syr 5,7)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)

Tak więc znowu czegoś nie doczytałeś w Biblii i pogubiłeś się w tym wszystkim. Jakie to było przewidywalne

Katolikus napisał:
No, albo jest taki, że "nie złamie trzciny nadłamanej i nie zgasi knotka o nikłym płomyku", albo jednak jest taki, że potrafi, bo "odpłaca uciskiem..".


Albo cierpliwość i wielkoduszność Boga jest wielka ale tylko do czasu. Biblia o tym wyraźnie mówi ale znowu nie doczytałeś i pogubiłeś się. Jesteś jak infantylne dziecko we mgle. Tak więc nie ma tu "albo albo" bo nie uwzględniłeś trzeciej opcji i tym samym wpadłeś w fałszywą dychotomię

Czytasz Biblię jak sekciarz i widzisz tylko wygodne ci werseciki, które tak jak sekciarz wyrywasz z kontekstu i wczytujesz w nie swoje pluszowe chciejstwo. Tak robią właśnie sekciarze. Ale sekta pluszowego boga to przecież sekta w pełnym tego słowa znaczeniu

Katolikus napisał:
I druga kwestia.

katolikus napisał:
Czyli znów odsuwasz od siebie niewygodne pytanie (wcześniej w innych dyskusjach przy podobnym pytaniu, też nie chciałeś odpowiedzieć). Więc powtórzę swoje pytanie, czy ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci od Boga, który najlepiej rozumie prawdziwe przyczyny zachowania ludzi? Według twego rozumowania wychodzi, że ludzie mają więcej miłosierdzia i dobroci.
fedor napisał:
Twoje "pytanie" jest nieistotne bo nie ma znaczenia o co ty "pytasz" mnie w zakresie mojej prywatnej opinii, ale znaczenie ma to, że nie uznajesz tego co mówi Jezus w Biblii. A Jezus uczy o wiecznym piekle i twoje "pytanie" się o moją opinię jest po prostu nieistotne. Jesteś niezgodny z Biblią i tym samym odpadłeś od chrześcijaństwa


No właśnie, znaczenie ma to, co mówi Biblia i Jezus tylko, ja nie mam już wątpliwości, że ty w ogóle się NIE ZASTANAWIASZ nad tym, co mówi Biblia i Jezus. Jeżeli twoja interpretacja jest słuszna to okazuje się, że człowiek ma więcej miłosierdzia i dobroci od Boga, który jest przecież źródłem miłości i dobroci. Twoje rozumowanie przypomina rozumowanie uczonego z XVI w. n.e, który widząc przez teleskop poszarpane krawędzie kraterów księżyca odrzucił to, co zobaczył, aby utrzymać dotychczasową teorię Arystotelesa o doskonałości świata ponad księżycowego. Na interpretacji arystotelowskiej zaczęły pojawiać się pierwsze pęknięcia, ale fanatycznie nastawieni do filozofii Arystotelesa ówcześni badacze w ogóle się tym nie przejmowali. Po prostu to ignorowali, albo próbowali to sobie jakoś odgórnie wyjaśnić. I z tobą jest bardzo podobnie. Twoja interpretacja nie wytrzymuje doświadczenia, ale ty i tak ślepo w nią brniesz. :nie:


Bzdury. To co się tobie zdaje na temat "dobra" jest nieistotne bo jesteś spaczony grzechem pierworodnym i tym samym nie masz rozeznania w kwestii tego co jest "dobre". W dodatku masz dostęp jedynie do wycinkowej wiedzy o świecie i przez to non stop się wykładasz w tych kwestiach, co wykazałem dziesiątki razy. Tylko Bóg ma pełne rozeznanie o tym co jest ostatecznie dobre i złe w długofalowej perspektywie, bo tylko On jest wszechwiedzący i tylko On jako Stwórca całego Wszechświata może wyrokować w tych kwestiach. A ty próbując osądzać Boga w kwestiach moralnych nie różnisz się w niczym od psa próbującego zrozumieć mechanikę kwantową. A tymczasem Bóg mówi w Piśmie wyraźnie:

"Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana" (Iz 55,8)

"Jak jest napisane: Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego" (Rz 3,10)

"Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg" (Mk 10,18)

Tak więc jesteś tylko pyłkiem gwiezdnym a zabierasz się za osądzanie moralne Stwórcy całego Wszechświata i Jego słów. Jest to komiczne ale nie będzie komiczne to, gdy zostaniesz osądzony przed obliczem Boga za swoją wyjątkowo butną arogancję

Tak więc to co się tobie w temacie dobra i zła zdaje jest nieistotne. Istotne jest tylko to co na ten temat mówi Pismo pochodzące od Boga, a ono wyraźnie zaprzecza twoim herezjom. Właśnie po to Jezus zostawił nam swoje nauki żeby tacy jak ty i Wujek nie robili innym wody z mózgu w kwestii Boga

PS Litek znowu wpada regularnie na forum co rano. Zapisz się do jego sekty jehowickiej. Zagadaj z nim w tej sprawie. Idealnie tam pasujesz bo oni też wypierają to co Biblia mówi o piekle


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 10:22, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:33, 12 Sty 2024    Temat postu:

Cytat:
To jesteś ślepy. Argumenty leżą wyżej i znowu przed nimi wymiękłeś


No serio ci mówię, że nie ma tam żadnych argumentów. Gdyby były to bym miał z czym na poważnie polemizować, a tym czasem dostałem odpowiedzi na poziomie piaskownicy. :nie:

Cytat:
Co jest tylko twoim literackim opisem tego, że znowu wymiękłeś przed argumentami


Całe te twoje, jak ty to nazywasz, "argumenty" to w głównej mierze efekt wyparcia i powtórzenie raz jeszcze tego samego na co odpowiedź dostałeś.

Ale najbardziej ubawiły mnie twoje, jak ty to nazywasz, "argumenty", że twój obraz Boga jest taki sam jak obraz Boga papieża. :rotfl:

Cytat:
Jak najbardziej może. Wystarczy, że minie czas jaki Bóg daje grzesznikom na nawrócenie.


Nie, skoro w Biblii pisze, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" to znaczy, że On taki jest, a nie że trochę jest, ale w sumie to tylko do czasu bo później to będzie odpłacał "uciskiem w plomienistym ogniu". :nie:

Cytat:
Mówi o tym ten sam Bóg w tej samej Biblii:

"Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości" (Syr 5,7)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)


Nie, On nie jest gniewny i nie odpłaca "uciskiem", bo "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku"

Cytat:
Tak więc to co się tobie w temacie dobra i zła zdaje jest nieistotne. Istotne jest tylko to co na ten temat mówi Pismo pochodzące od Boga, a ono wyraźnie zaprzecza twoim herezjom.


Na twojej interpretacji słów Jezusa powstają potężne pęknięcia, które są nie do zatrzymania. Ludzie stawiają sobie za cel leczenie, pomoc ludziom, którzy totalnie zeszli na złą drogę, a twój bóg potrafi tylko wsadzać do fizycznego ognia. Ludzie mają więcej dobroci i sił, by pomóc człowiekowi niż twój bożek, który powinien być źródłem miłości.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pią 14:34, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:10, 12 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
To jesteś ślepy. Argumenty leżą wyżej i znowu przed nimi wymiękłeś


No serio ci mówię, że nie ma tam żadnych argumentów. Gdyby były to bym miał z czym na poważnie polemizować, a tym czasem dostałem odpowiedzi na poziomie piaskownicy. :nie:

Fedor "argumentem" nazywa swoje zapewnienie o posiadaniu argumentów i zaoraniu kogoś, ewentualnie wklejenie cytatu, którego interpretacja jest wątpliwa (a przynajmniej jest to interpretacja nieuzgodniona, nie było w dyskusji konsensusu CO ZNACZY dane sformułowanie np. w Biblii zastosowane).
Inaczej mówiąc u fedora "argumentem" jest jego osobista opinia i życzenie sobie, aby coś było argumentem. No i jeszcze uzupełnia ten status argumentu POWTARZALNOŚĆ DEKLARACJI, że tak właśnie jest. Jeśli fedor powtórzy tysiąc razy deklarację, że jego życzenie, aby argumentem była jakaś inna deklaracja (której status w istocie jest tak samo wątpliwy, tak samo niejasno, jak to, co ów "argument" rzekomo ma uargumentować), to to już miałoby chyba z czczej deklaracji argument stworzyć. Fedor zdaje się wierzyć, że to tak działa.
Czy my mamy mu w to uwierzyć?...
Czy jest jakiś dobry powód ku temu, aby po prostu powtarzanie w kółko tego samego, z mnożeniem zapewnień, że się ma tu rację, że się kogoś zaorało, wyjaśniło, zaś oponent rzekomo zignorował argumenty?... Każdy może się testowo przekonać, czy rzeczywiście tam, gdzie rzekomo miały być wskazane przez fedora "argumenty" jest coś więcej niż jakaś wcześniejsza pusta deklaracja.
Każdy zainteresowany posiadaniem stanowiska mającego pokrycie w realiach, powinien zajrzeć sobie przynajmniej parę razy do tych wskazanych "argumentów", a potem zastanowić się nad pytaniem: czy rzeczywiście mamy tu coś innego, niż kolejne pobożne życzenie deklarującego?
Nie chcę mówić, że u fedora argumentów nie było nigdy, bo parę razy się pojawiły. Ale to była niestety kropla w morzu czczych deklaracji. Ale to jest oczywiście moja subiektywna ocena, która - zdaję sobie tego sprawę - nie musi być słuszna.
Tak zdaję sobie z tego sprawę...
I nie wpieram na żywca jakiejś formy mojej rzekomej nieomylności. Bo uważam, że mój partner w dyskusji nie jest kompletnym durniem, więc taki kit, że ja tu rzekomo nigdy się nie mylę, by nie przeszedł. Ci, co wypowiadają się w trybie ex cethedralnej nieomylności de facto odbiorców swoich słów mają za durniów. Ale może niektórzy rzeczywiście durniami są. I ta frakcja odbiorców, którzy są durniami uwierzą w te czcze deklaracje za to silnie podkolorowane emocjonalnie sugestiami o tym, że deklarujący jest nieomylny.
Każdy dyskutant ma takich zwolenników jego przekonań u czytających, na jakich zasługuje. Jeśli ktoś pragnie mieć jako zwolenników samych durniów, to będzie na żywca wpierał w kółko swoją nieomylność, konstruowaną wokół czczych, życzeniowych deklaracji. Jego wybór... I oczywiście też wybór tych, którzy stają przed perspektywą zawierzenia osobie, która traktuje swoich odbiorców jako durniów.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 15:56, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:19, 12 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
To jesteś ślepy. Argumenty leżą wyżej i znowu przed nimi wymiękłeś


No serio ci mówię, że nie ma tam żadnych argumentów.


Oczywiście, że są. Wystarczy tam zajrzeć:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

Tak więc po prostu zostałeś zmiażdżony argumentacją i jak zwykle zwiałeś przed tym w podskokach. I tak będzie w każdej kolejnej dyskusji bo jesteś na moim celowniku

A jak tam twoja dyskusja z Irbisolem? Już zwiałeś w podskokach:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/dlaczego-tak-trudno-jest-kogos-przekonac-swiatopogladowo,24599-100.html#773171

Tak jak przewidziałem - nawet tygodnia nie wytrzymałeś. Ale jak trzeba Biblię znieważać i Boga od sadystów wyzywać to do upadłego bluzgasz. Kolejny piękny dowód na to, że jesteś kryptoateistą

Katolikus napisał:
Gdyby były to bym miał z czym na poważnie polemizować, a tym czasem dostałem odpowiedzi na poziomie piaskownicy


Po prostu wymiękłeś przed moim postem i teraz szukasz już tylko nieudolnych wymówek

Katolikus napisał:
Cytat:
Co jest tylko twoim literackim opisem tego, że znowu wymiękłeś przed argumentami


Całe te twoje, jak ty to nazywasz, "argumenty" to w głównej mierze efekt wyparcia i powtórzenie raz jeszcze tego samego na co odpowiedź dostałeś.


Żadnej "odpowiedzi" od ciebie nie dostałem poza twoim manipulowaniem tekstami Biblii i papieży, co wykazałem tutaj:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

Czekam aż odpowiesz na ten post w którym zostałeś zmiażdżony. Czas start. Póki nie odpowiesz to twoje zmiażdżenie pozostaje aktualne

Katolikus napisał:
Ale najbardziej ubawiły mnie twoje, jak ty to nazywasz, "argumenty", że twój obraz Boga jest taki sam jak obraz Boga papieża


Bo tak jest. Nawet cytat wkleiłem gdzie papież naucza o piekle to samo co ja. A gdzie jest cytat w którym papież naucza herezji apokatastazy tak samo jak ty? Nie ma takiego cytatu. Tak więc manipulujesz również wypowiedziami papieży

Katolikus napisał:
Cytat:
Jak najbardziej może. Wystarczy, że minie czas jaki Bóg daje grzesznikom na nawrócenie.


Nie, skoro w Biblii pisze, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" to znaczy, że On taki jest, a nie że trochę jest, ale w sumie to tylko do czasu bo później to będzie odpłacał "uciskiem w plomienistym ogniu"


Jak najbardziej będzie później takim uciskiem odpłacał i naucza o tym zarówno Jezus jak i święty Paweł pod natchnieniem Ducha Świętego:

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)

Został ci już tylko efekt wyparcia

Katolikus napisał:
Cytat:
Mówi o tym ten sam Bóg w tej samej Biblii:

"Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości" (Syr 5,7)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)


Nie, On nie jest gniewny i nie odpłaca "uciskiem", bo "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku"


Do czasu a potem jest tak:

"Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości" (Syr 5,7)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)

"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)

"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)

"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
(Rz 1,18)

"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)

"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)

"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)

"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)

"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)

"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)

"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)

"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)

"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)

"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

Takich tekstów jest w Biblii na kopy. No ale wypieraj to dalej i w desperacji zakrywaj oczka i sam siebie oszukuj, że tych tekstów w Biblii nie ma. Nie znikną one po tym i będą nadal

Katolikus napisał:
Cytat:
Tak więc to co się tobie w temacie dobra i zła zdaje jest nieistotne. Istotne jest tylko to co na ten temat mówi Pismo pochodzące od Boga, a ono wyraźnie zaprzecza twoim herezjom.


Na twojej interpretacji słów Jezusa powstają potężne pęknięcia, które są nie do zatrzymania


Miałeś pokazać inną "interpretację" słów Jezusa niż moja i poległeś

Katolikus napisał:
Ludzie stawiają sobie za cel leczenie, pomoc ludziom, którzy totalnie zeszli na złą drogę, a twój bóg potrafi tylko wsadzać do fizycznego ognia. Ludzie mają więcej dobroci i sił, by pomóc człowiekowi niż twój bożek, który powinien być źródłem miłości


Znowu bluźnisz przeciwko Bogu. Spotka cię dokładnie taki sąd jak w tych tekstach, które zacytowałem. I bardzo słusznie. Sam jesteś najlepszym dowodem na to, że taki surowy sąd Boga na nikczemników twojego pokroju musi być. Biblia wie co mówi

A to co się tobie w temacie dobra i zła zdaje jest nieistotne. Istotne jest tylko to co na ten temat mówi Pismo pochodzące od Boga, a ono wyraźnie zaprzecza twoim herezjom


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 16:41, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:43, 12 Sty 2024    Temat postu:

Cytat:
Oczywiście, że są. Wystarczy tam zajrzeć


I nic się tam nie znajdzie.
:think:

Cytat:
Jak najbardziej będzie później takim uciskiem odpłacał

Podkreślenie w cytacie na niebiesko, jest moje.

W tej twojej wypowiedzi idealnie widać, jak sypie się cała twoja wcześniejsza mowa o tym, że ty Biblię przyjmujesz "wprost", że nic do cytatów nie dokładasz, że skoro tak w Biblii pisze to znaczy, że tak jest.. Tu okazuje się, że to tylko twoja ściema. Cały czas cytaty o miłości umniejszasz, PODPORZĄDKOWUJESZ je pod cytaty "mroczne".

Gdyby było tak jak dumnie przekonywałeś, że ty do cytatów nic nie dokładasz, czytasz "wprost" to fragment z Iz 42,3 powinieneś przyjąć dokładnie tak jak jest napisane:

"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku"

Dosłowne odczytanie (tak jak to robisz odnośnie fragmentów"mrocznych") przez ciebie Iz 42,3 byłoby wtedy, gdybyś przyjął, że Bóg jest właśnie taki jak to jest w cytacie napisane bez żadnego "ale", bez żadnego "później". Twoje "ale" sprawia, że cytat staje się w pewnym momencie NIEWAŻNY, bo przychodzi jakieś "ale", jakieś"później".

U ciebie w ostateczności Bóg łamie trzcinę nadłamaną, gasi knotek o nikłym płomyku. Interpretując dosłownie fragmenty dotyczące surowości z konieczności umniejszasz fragmenty o miłości.

Gdybyś przyjmował dosłownie Iz 42,3 to uznałbyś, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" i koniec kropka. To byłby odczyt bez umniejszania, bez żadnego "ale", bez żadnego "do czasu".

Cytat:
naucza o tym zarówno Jezus jak i święty Paweł pod natchnieniem Ducha


To jest tylko twoja interpretacja będąca konsekwencją tego, że dajesz prymat fragmentom "mrocznym".

Cytat:
Miałeś pokazać inną "interpretację" słów Jezusa niż moja i poległeś


Została ci przedstawiona, ale to wyparłeś, a zrobiłeś to, bo ty chcesz mieć Boga będącego kimś surowym, odpłacającym bezwzględną sprawiedliwością:

fedor napisał:
Nieskończenie święty i potężny Bóg nie powinien pozostawiać bez konsekwencji takich bluźnierstw (...) Taki Bóg nie zasługiwałby na szacunek


Wczytujesz w Biblię własne chciejstwo. Widzisz w Biblii Boga takiego jakiego chcesz widzieć i każdy podany przez ciebie cytat to tylko potwierdza.

katolikus napisał:
Ludzie stawiają sobie za cel leczenie, pomoc ludziom, którzy totalnie zeszli na złą drogę, a twój bóg potrafi tylko wsadzać do fizycznego ognia. Ludzie mają więcej dobroci i sił, by pomóc człowiekowi niż twój bożek, który powinien być źródłem miłości
fedor napisał:
A to co się tobie w temacie dobra i zła zdaje jest nieistotne. Istotne jest tylko to co na ten temat mówi Pismo pochodzące od Boga, a ono wyraźnie zaprzecza twoim herezjom


Twoim sadystycznym interpretacjom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:02, 12 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Oczywiście, że są. Wystarczy tam zajrzeć


I nic się tam nie znajdzie


Znajdzie się tam moje argumenty przed którymi spieprzyłeś gdzie pieprz rośnie. Tu są:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

Czekam na twoją odpowiedź na ten mój post w całości, bez kastrowania i wycinania tego co piszę

Katolikus napisał:
Cytat:
Jak najbardziej będzie później takim uciskiem odpłacał

Podkreślenie w cytacie na niebiesko, jest moje.

W tej twojej wypowiedzi idealnie widać, jak sypie się cała twoja wcześniejsza mowa o tym, że ty Biblię przyjmujesz "wprost", że nic do cytatów nie dokładasz, że skoro tak w Biblii pisze to znaczy, że tak jest.. Tu okazuje się, że to tylko twoja ściema. Cały czas cytaty o miłości umniejszasz, PODPORZĄDKOWUJESZ je pod cytaty "mroczne".


Chochoł. Nic takiego nie robię bo nie muszę robić. Bóg jest miłosierny i cierpliwy dłużej niż jakikolwiek człowiek ale do czasu. Potem następuje kara i sąd. Tak więc teksty o miłosierdziu i karze są w pełni ze sobą kompatybilne u mnie i w całej Biblii gdy się weźmie pod uwagę fakt, że Bóg jest cierpliwy i miłosierny ale do czasu. Wszystkie te teksty o miłosierdziu i karze są więc u mnie i w całej Biblii idealnie sharmonizowane. Nic się u mnie nie "sypie". Natomiast u ciebie wszystko się sypie w gruzy, cały twój pluszowy światopogląd, gdy tylko uwzględnisz choć jeden tekst o karach Boga w Biblii. A takich tekstów jest setki, jeśli nawet nie tysiące. Tak więc to ty jesteś niespójny z połową Biblii, a nie ja

Katolikus napisał:
Gdyby było tak jak dumnie przekonywałeś, że ty do cytatów nic nie dokładasz, czytasz "wprost" to fragment z Iz 42,3 powinieneś przyjąć dokładnie tak jak jest napisane:

"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku"

Dosłowne odczytanie (tak jak to robisz odnośnie fragmentów"mrocznych") przez ciebie Iz 42,3 byłoby wtedy, gdybyś przyjął, że Bóg jest właśnie taki jak to jest w cytacie napisane bez żadnego "ale", bez żadnego "później". Twoje "ale" sprawia, że cytat staje się w pewnym momencie NIEWAŻNY, bo przychodzi jakieś "ale", jakieś"później".

U ciebie w ostateczności Bóg łamie trzcinę nadłamaną, gasi knotek o nikłym płomyku. Interpretując dosłownie fragmenty dotyczące surowości z konieczności umniejszasz fragmenty o miłości.

Gdybyś przyjmował dosłownie Iz 42,3 to uznałbyś, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" i koniec kropka. To byłby odczyt bez umniejszania, bez żadnego "ale", bez żadnego "do czasu".


Masz problemy z podstawami logiki i z zasadami elementarnej egzegezy. Zachowujesz się jakby tekst o trzcince był tylko jedynym tekstem w całej Biblii. Ale tak nie jest. Jest też w Biblii mnóstwo tekstów o srogich karach dla grzeszników, którzy nie chcą się nawrócić. A więc prosta harmonizacja tych tekstów prowadzi do bezpośredniego wniosku, że Bóg jest cierpliwy ale do czasu. Zresztą mówi o tym wprost sama Biblia w innym miejscu:

"Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości" (Syr 5,7)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)

Ty po prostu masz problemy z elementarną logiką i prostymi regułami egzegezy i analizy tekstu. Nie wierzę w to, że masz choćby maturę bo nie zaliczyłbyś analizy tekstu na egzaminie z języka polskiego. Wytnij sobie z Biblii ten tekst o trzcince plus kilka tekstów o tym, że Bóg jest miłością i będziesz miał spokój. Resztę wywal. Będziesz jak Marcjon, który też prawie wszystko wywalił z Biblii bo mu nie pasowało

Katolikus napisał:
Cytat:
naucza o tym zarówno Jezus jak i święty Paweł pod natchnieniem Ducha


To jest tylko twoja interpretacja będąca konsekwencją tego, że dajesz prymat fragmentom "mrocznym"


To skoro jest to tylko "moja interpretacja", to zinterpretuj mi te poniższe teksty tak, aby miały pluszową wymowę:

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)

"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)

"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)

"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
(Rz 1,18)

"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)

"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)

"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)

"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)

"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)

"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)

"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)

"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)

"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)

"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)

Znowu wiejesz w bzdurny wykręt pod tytułem "to tylko twoja interpretacja". Czekam więc na twoją pluszową interpretację tych tekstów. Czas start. Dostawałeś już to zadanie do wykonania i efekt jest zawsze ten sam: zero efektu. Tak więc to jest tylko twój bzdurny wykręt, że sroga wymowa tych tekstów to "tylko moja interpretacja

Katolikus napisał:
Cytat:
Miałeś pokazać inną "interpretację" słów Jezusa niż moja i poległeś


Została ci przedstawiona, ale to wyparłeś


Żadnej "alternatywnej interpretacji" tych tekstów nie przedstawiłeś. Po prostu zacząłeś bredzić znowu jakieś pluszowe dyrdymały o trzcince i takie tam. To nie jest żadna alternatywna interpretacja moich fragmentów

Katolikus napisał:
a zrobiłeś to, bo ty chcesz mieć Boga będącego kimś surowym, odpłacającym bezwzględną sprawiedliwością:

fedor napisał:
Nieskończenie święty i potężny Bóg nie powinien pozostawiać bez konsekwencji takich bluźnierstw (...) Taki Bóg nie zasługiwałby na szacunek


Wczytujesz w Biblię własne chciejstwo. Widzisz w Biblii Boga takiego jakiego chcesz widzieć i każdy podany przez ciebie cytat to tylko potwierdza.


Od wczytywania pluszowych chciejstw w Biblię jesteś ty. Ja biorę Biblię jako całość z dobrodziejstwem inwentarza, zarówno te pełne nadziei nauczanie o zbawieniu, jak i te przestrzegające przed karami. Ty zaś bierzesz z Biblii tylko to co miłe. A jest tak właśnie dlatego, że w głębi duszy jesteś ateistą udającym katolika na forum i masz tyle grzechów na sumieniu, że nie możesz znieść myśli o tym, że Bóg jednak cię osądzi. Musisz mieć mnóstwo za uszami. Dlatego wizja pluszowego boga to jest jedyne co jesteś w stanie znieść. I wiemy o tym dobrze obaj

Katolikus napisał:
katolikus napisał:
Ludzie stawiają sobie za cel leczenie, pomoc ludziom, którzy totalnie zeszli na złą drogę, a twój bóg potrafi tylko wsadzać do fizycznego ognia. Ludzie mają więcej dobroci i sił, by pomóc człowiekowi niż twój bożek, który powinien być źródłem miłości
fedor napisał:
A to co się tobie w temacie dobra i zła zdaje jest nieistotne. Istotne jest tylko to co na ten temat mówi Pismo pochodzące od Boga, a ono wyraźnie zaprzecza twoim herezjom


Twoim sadystycznym interpretacjom.


To czekam na twoje "niesadystyczne" interpretacje poniższych fragmentów. Czas start:

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)

"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)

"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)

"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
(Rz 1,18)

"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)

"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)

"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)

"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)

"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)

"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)

"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)

"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)

"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)

"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 20:58, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:32, 12 Sty 2024    Temat postu:

Wystarczy nawet poczytać Dzienniczek, w którym mowa jest o niezgłębionym Miłosierdziu Boga. w równocześnie nie jest to fałszywe miłosierdzie, "niem przyjdę jako Sędzia, przychodzę jako Król Miłosierdzia",
poza tym "zauważyłam że w piekle jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:56, 13 Sty 2024    Temat postu:

Cytat:
Czekam na twoją odpowiedź


Nie ma tam żadnych argumentów. :nie:

Cytat:
Wszystkie te teksty o miłosierdziu i karze są więc u mnie i w całej Biblii idealnie sharmonizowane.


Całe to twoje "harmonizowanie" powoduje, że jedne fragmenty PODPORZĄDKOWUJESZ drugim, tym samym jedne pozostawiasz bez zmian w dosłownej postaci i one "biorą górę", a te drugie automatycznie umniejszasz.

Cytat:
Masz problemy z podstawami logiki i z zasadami elementarnej egzegezy. Zachowujesz się jakby tekst o trzcince był tylko jedynym tekstem w całej Biblii. Ale tak nie jest. Jest też w Biblii mnóstwo tekstów o srogich karach dla grzeszników, którzy nie chcą się nawrócić. A więc prosta harmonizacja tych tekstów prowadzi do bezpośredniego wniosku, że Bóg jest cierpliwy ale do czasu.


Skoro w Biblii jest napisane, że Bóg "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" to trzeba tak zinterpretować wszystko, aby tego nie umniejszać. Ty to tak interpretujesz, że umniejszasz, a wywyżasz te "surowe" fragmenty.

Cytat:
To skoro jest to tylko "moja interpretacja", to zinterpretuj mi te poniższe teksty tak, aby miały pluszową wymowę


Już to zrobiłem, ale to wyparłeś. Trudno, ja się postarałem.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703.html#773943
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:45, 13 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:

Skoro w Biblii jest napisane, że Bóg "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" to trzeba tak zinterpretować wszystko, aby tego nie umniejszać. Ty to tak interpretujesz, że umniejszasz, a wywyżasz te "surowe" fragmenty.

Pierwszy raz przyszedł jako Sługa, drugi raz przyjdzie jako Król


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Sob 17:52, 13 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:05, 13 Sty 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
Katolikus napisał:

Skoro w Biblii jest napisane, że Bóg "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" to trzeba tak zinterpretować wszystko, aby tego nie umniejszać. Ty to tak interpretujesz, że umniejszasz, a wywyżasz te "surowe" fragmenty.

Pierwszy raz przyszedł jako Sługa, drugi raz przyjdzie jako Król

Przyjdzie jako Król do królestwa, w którym nie ma wojny, bo "przekuli miecze na lemiesze". Co w tym królestwie zrobią ci, którzy oczekują dominacji, wojny, poniżania innych?...
- Odpowiem w dziwny sposób: NIC nie zrobią, bo ich w tym królestwie nie będzie!
Ci, co nie umieją kochać, zostaną za drzwiami Królestwa.
Nikt ich nie będzie dodatkowo specjalnie męczył, to piekłem dla nich będzie wytrzymywanie z sobą w samotności. Zdziwią się, bo oczekiwali Króla - dominatora, a zorientują się, że im powiedziano: nie znam was!
(35) Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.(Ewangelia Jana 13:35)
Ci nie miłowali się nawzajem, czekali, aż przyjdzie ten dominator, na którego czekali, a ich dominator nie przyszedł. Ściślej - może i Król przyszedł, ale nie był dominatorem (bo nikogo nigdy dominować nie zamierzał), a więc przyszedł, ale NIE DO NICH. Przyszedł do tych, którzy mieli odpowiedni "strój weselny", czyli mieli szatę miłości bliźniego i szatę prawdy.
Król miłości przyjdzie to tych, którzy czekają na Króla miłości. Bo przyjdzie do swoich, a nie do obcych.
A jeśli ci, którzy chcą poniżać i dominować będą domagali się dalej króla, który by do nich miał przyjść?...
Właściwie to do nich możne nawet taki król przyjść, który SPEŁNIA WARUNKI, jakich dominatorzy od króla oczekują. Są to warunki: okrucieństwa, dominacji, zabójstwa, kłamstwa:
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(10) Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata. (1 List Jana 3:10)
(31) Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; (Ewangelia Łukasza 22:31)
Więc ci co tak chętnie osądzali, co ochoczo potępiali za życia, grymasząc na przebaczanie, bo przecież chodzi o surowość i sprawiedliwość dostaną to "co chcieli", dostaną pana, który myśli tak, jak oni myślą, "domaga się, aby przesiewać jak pszenicę". Ze swoim panem mogą dalej być, bo do niego pasują.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 19:18, 13 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:13, 13 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Czekam na twoją odpowiedź


Nie ma tam żadnych argumentów


Jak najbardziej są. Wystarczy tam zajrzeć:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

Tak więc argumenty tam są ale jak zwykle je wyparłeś i uciekłeś z kolejnej dyskusji. Nadal czekam na twoją odpowiedź. Zresztą to co napisałem w poprzednim poście też już wyparłeś i od tego uciekłeś:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774215

Też czekam na odpowiedź na ten post

Katolikus napisał:
Cytat:
Wszystkie te teksty o miłosierdziu i karze są więc u mnie i w całej Biblii idealnie sharmonizowane.


Całe to twoje "harmonizowanie" powoduje, że jedne fragmenty PODPORZĄDKOWUJESZ drugim, tym samym jedne pozostawiasz bez zmian w dosłownej postaci i one "biorą górę", a te drugie automatycznie umniejszasz.


Brednie. To są tylko twoje chochoły bo nic innego ci nie pozostało. Nic takiego nie robię bo nie muszę robić. Bóg jest miłosierny i cierpliwy dłużej niż jakikolwiek człowiek ale do czasu. Potem następuje kara i sąd. Tak więc teksty o miłosierdziu i karze są w pełni ze sobą kompatybilne u mnie i w całej Biblii gdy się weźmie pod uwagę fakt, że Bóg jest cierpliwy i miłosierny ale do czasu. Wszystkie te teksty o miłosierdziu i karze są więc u mnie i w całej Biblii idealnie sharmonizowane. Nic się u mnie nie "sypie". Natomiast u ciebie wszystko się sypie w gruzy, cały twój pluszowy światopogląd, gdy tylko uwzględnisz choć jeden tekst o karach Boga w Biblii. A takich tekstów jest setki, jeśli nawet nie tysiące. Tak więc to ty jesteś niespójny z połową Biblii, a nie ja

Katolikus napisał:
Cytat:
Masz problemy z podstawami logiki i z zasadami elementarnej egzegezy. Zachowujesz się jakby tekst o trzcince był tylko jedynym tekstem w całej Biblii. Ale tak nie jest. Jest też w Biblii mnóstwo tekstów o srogich karach dla grzeszników, którzy nie chcą się nawrócić. A więc prosta harmonizacja tych tekstów prowadzi do bezpośredniego wniosku, że Bóg jest cierpliwy ale do czasu.


Skoro w Biblii jest napisane, że Bóg "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" to trzeba tak zinterpretować wszystko, aby tego nie umniejszać. Ty to tak interpretujesz, że umniejszasz, a wywyżasz te "surowe" fragmenty.


Brednie. Tak jak sekciarz absolutyzujesz wyizolowane z kontekstu teksty, które nie mają w sobie nic absolutnego. Nigdzie ten tekst o trzcince nie mówi, że to będzie trwało wiecznie i Bóg będzie wiecznie ignorował zatwardziałych grzeszników. To już tylko twoja nadinterpretacja. Gdyby ten tekst oznaczał apokatastazę, jak sobie uzbdurałeś, to nie byłoby w Biblii takich tekstów:

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)

"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)

"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)

"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
(Rz 1,18)

"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)

"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)

"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)

"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)

"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)

"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)

"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)

"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)

"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)

"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)

Katolikus, napisał:
Cytat:
To skoro jest to tylko "moja interpretacja", to zinterpretuj mi te poniższe teksty tak, aby miały pluszową wymowę


Już to zrobiłem, ale to wyparłeś. Trudno, ja się postarałem.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703.html#773943


Nic takiego nie zrobiłeś i pokazałem to tutaj:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

Ale już na to nie odpowiedziałeś. Tak więc nadal czekam aż powyższe teksty o piekle i karach Bożych zinterpretujesz tak, aby miały pluszową wymowę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:35, 14 Sty 2024    Temat postu:

Cytat:
Jak najbardziej są. Wystarczy tam zajrzeć


Nie, bo nie ma tam argumentów. Tam jest tylko twój efekt wyparcia i powtarzanie tego na co już odpowiedź dostałeś. Mnie taka piaskownica nie interesuje.

Cytat:
Nic takiego nie robię bo nie muszę robić. Bóg jest miłosierny i cierpliwy dłużej niż jakikolwiek człowiek ale do czasu.


W takim razie nie jest prawdą, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku", bo skoro to jest tylko "do czasu" to w ostateczności wychodzi, że "łamie" i "gasi".

Cytat:
Tak więc teksty o miłosierdziu i karze są w pełni ze sobą kompatybilne u mnie


Nie są, bo te o miłości tracą na ważności, a pozostają w mocy wyłącznie te surowe.

Cytat:
Tak jak sekciarz absolutyzujesz wyizolowane z kontekstu teksty, które nie mają w sobie nic absolutnego.


Ty swoją interpretacją absolutyzujesz fragmenty surowe, bo te o miłości przestają mieć znaczenie, tracą na ważności, bo u ciebie Bóg przestaje być tym, który "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku", a staje się wyłącznie tym, który karze wiecznym cierpieniem:
"Potem następuje kara i sąd."

Cytat:
Nigdzie ten tekst o trzcince nie mówi, że to będzie trwało wiecznie i Bóg będzie wiecznie ignorował zatwardziałych grzeszników. To już tylko twoja nadinterpretacja.


Tekst mówi wyraźnie jaki jest Bóg. Ty sobie zakładasz, tak jakby całą Biblię pisał jeden czlowiek, podczas gdy Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga.

Cytat:
Gdyby ten tekst oznaczał apokatastazę, jak sobie uzbdurałeś, to nie byłoby w Biblii takich tekstów


W Biblii będą różne teksty, bo Biblię pisało dużo różnych ludzi. To jak te teksty można zinterpretować miałeś już wyjaśnione przez Michała i przeze mnie. Nie będę się powtarzał, bo i tak to wypierasz na mocy własnych założeń i kryteriów.

Cytat:
"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)


W takim razie nie jest prawdą, że Bóg jest kimś, kto "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:06, 14 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Jak najbardziej są. Wystarczy tam zajrzeć


Nie, bo nie ma tam argumentów. Tam jest tylko twój efekt wyparcia i powtarzanie tego na co już odpowiedź dostałeś. Mnie taka piaskownica nie interesuje.


To tylko nieudolny opis twoich wykrętów przed tym żeby nie dyskutować z moimi argumentami, które wyżej nadal leżą nie ruszone tutaj:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774215

Tak więc czekam na odpowiedzi na te posty przed którymi uciekłeś. Po raz kolejny zresztą, bo takich sytuacji były już dziesiątki

Katolikus napisał:
Cytat:
Nic takiego nie robię bo nie muszę robić. Bóg jest miłosierny i cierpliwy dłużej niż jakikolwiek człowiek ale do czasu.


W takim razie nie jest prawdą, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku", bo skoro to jest tylko "do czasu" to w ostateczności wychodzi, że "łamie" i "gasi".


Nie, nigdzie Pismo nie mówi, że Bóg będzie w nieskończoność cierpliwy wobec zatwardziałych grzeszników. To już tylko twoja nadinterpretacja tekstu o nadłamanej trzcince i knotku. Poza tym zatwardziali grzesznicy to nie nadłamane trzcinki i knotek. Ten tekst się do nich zwyczajnie nie odnosi i po prostu znowu manipulujesz Pismem. Tekst o nadłamanej trzcince i knotku wyraźnie mówi o poranionych duchowo ludziach, którzy szukają Bożej pomocy i zbawienia. Zatwardziali grzesznicy nie są nikim takim. Tacy jak Hitler i Stalin nie byli żadnymi "nadłamanymi trzcinkami" i "knotkiem". Po prostu bredzisz. Diabeł zrobił ci już do reszty wodę z mózgu. Szatan też nie jest żadną "nadłamaną trzcinką" i "knotkiem". Szatan już od 13 miliardów lat jest zbuntowany przeciw Bogu. To samo tyczy się jego sług. Teraz przyjmijmy wersję z twoim pluszowym bożkiem. Szatan objawia się w ciele i po powszechnym zmartwychwstaniu ciał zaczyna przez kolejne 13 miliardów lat dręczyć ciebie i twoją rodzinę. Kroi po kawałku ciało twoje i twoich bliskich, patrząc jak krzyczycie w niebogłosy z bólu. Wydłubuje wam szpikulcem oczy, które wciąż odrastają i wtedy wydłubuje wam oczy znowu. Nie umieracie bo krojone ciała wciąż się regenerują jako ciała uwielbione po zmartwychwstaniu. Bóg na ten cały sadyzm patrzy i nie karze szatana bo przecież nie może nadłamać trzcinki. Mija bilion lat a Bóg nadal nie interweniuje i nie karze szatana, patrząc jak twoje ciało i ciała twojej rodziny są krojone żywcem, a wy drzecie się w niebogłosy z bólu. W końcu przez wieczność Bóg nie interweniuje i nie karze szatana bo wedle twojej pluszowej teologii Bóg z definicji nie karze i nie nadłamuje trzcinki. Czy taki Bóg jest sprawiedliwy? TAK/NIE

Opis tego okrucieństwa nie jest niczym nierealnym. Codziennie na świecie ludzie dokonują takich okrucieństw względem siebie, a co dopiero szatan

Katolikus napisał:
Cytat:
Tak więc teksty o miłosierdziu i karze są w pełni ze sobą kompatybilne u mnie


Nie są, bo te o miłości tracą na ważności, a pozostają w mocy wyłącznie te surowe.


Teksty o miłości nie tracą na ważności bo nigdzie Biblia nie naucza, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. A Biblia wręcz naucza, że tak nie jest:

"Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość [okazuje się] wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jeśli tylko wytrwasz w [kręgu] tej dobroci; w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty" (Rz 11,22)

Katolikus napisał:
Cytat:
Tak jak sekciarz absolutyzujesz wyizolowane z kontekstu teksty, które nie mają w sobie nic absolutnego.


Ty swoją interpretacją absolutyzujesz fragmenty surowe,


Skoro to tylko "moja interpretacja" to pokaż niesurową interpretację tych tekstów. Od miesięcy nie jesteś w stanie tego zrobić

Katolikus napisał:
bo te o miłości przestają mieć znaczenie, tracą na ważności,


Nie tracą na ważności ale są w pełni kompatybilne z tekstami o karach, bo Biblia nigdzie nie naucza, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. Za to Biblia naucza, że miłość Boga to karanie grzeszników więc tym bardziej teksty o miłości Boga są kompatybilne z tekstami o karach Bożych:

"Bo kogo miłuje Pan, tego karze" (Hbr 12,6)

Tak więc twoje infantylne pojmowanie miłości Boga jest pluszowe i sprzeczne z Biblią. Właśnie dlatego, że Bóg karzący grzeszników jest miłosierny gdy wyrównuje krzywdy poszkodowanych przez tych grzeszników. A ty głosisz szatańską naukę o tym żeby nie wymierzać sprawiedliwości tym, którzy krzywdzą innych. Jesteś narzędziem w ręku diabła. U ciebie nigdy nie ma troski o skrzywdzonych i odmawiasz Bogu prawa do sprawiedliwości. Jesteś sługą szatana

Katolikus napisał:
bo u ciebie Bóg przestaje być tym, który "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku", a staje się wyłącznie tym, który karze wiecznym cierpieniem:
"Potem następuje kara i sąd."


To czekam na twoje ustosunkowanie się do pytania o to czy sprawiedliwe będzie ignorowanie przez Boga szatana, który będzie przez wieczność wydłubywał oczy tobie i twoim bliskim, a Bóg mu nic nie zrobi bo przecież ty znalazłeś tekst o trzcince i knotku w Biblii

Katolikus napisał:
Cytat:
Nigdzie ten tekst o trzcince nie mówi, że to będzie trwało wiecznie i Bóg będzie wiecznie ignorował zatwardziałych grzeszników. To już tylko twoja nadinterpretacja.


Tekst mówi wyraźnie jaki jest Bóg.


A skąd to niby wiesz. Dopiero co pisałeś, że autorzy natchnieni mylą się w kwestii Boga:

Ja:

"Autor natchniony myli się czy nie?"

Ty:

"W moim przekonaniu myli się"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1300.html#774005

Sam to napisałeś. Tak więc nie wiesz czy Bóg jest miłością i nie wiesz tego w jakim sensie jest miłością bo te informacje są od autorów biblijnych, którzy wedlug ciebie się mylą. Sam siebie zaorałeś po raz tysięczny

Katolikus napisał:
Ty sobie zakładasz, tak jakby całą Biblię pisał jeden czlowiek, podczas gdy Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga.


Ach, no tak, czyli nie wiesz czy Bóg jest miłością a "Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga". Czyli dla ciebie Biblia to jedynie ludzkie wymysły o Bogu, a tym samym Bóg Biblii nie istnieje bo sam jest w tej sytuacji jedynie wymyślony

Brnij dalej w te sprzeczności. Ja już tylko to punktuję

Katolikus napisał:
Cytat:
Gdyby ten tekst oznaczał apokatastazę, jak sobie uzbdurałeś, to nie byłoby w Biblii takich tekstów


W Biblii będą różne teksty, bo Biblię pisało dużo różnych ludzi.


Ach, no tak, czyli nie wiesz czy Bóg jest miłością a "Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga". Czyli dla ciebie Biblia to jedynie ludzkie wymysły o Bogu, a tym samym Bóg Biblii nie istnieje bo sam jest w tej sytuacji jedynie wymyślony

Brnij dalej w te sprzeczności. Ja już tylko to punktuję

Katolikus napisał:
To jak te teksty można zinterpretować miałeś już wyjaśnione przez Michała i przeze mnie.


Niczego nie "wyjaśniliście" poza odlotem w puste psychologizowanie, które nie ma nic wspólnego z Biblią. Wam się pomyliła Biblia z podręcznikiem do psychoterapii, który jest napisany jedynie przez omylnych ludzi

Katolikus napisał:
Nie będę się powtarzał, bo i tak to wypierasz na mocy własnych założeń i kryteriów.


Nie będziesz się powtarzał bo nie masz nic sensownego do powiedzenia

Katolikus napisał:
Cytat:
"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)


W takim razie nie jest prawdą, że Bóg jest kimś, kto "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku".


W takim razie nie zrozumiałeś Biblii bo nigdzie nie naucza ona, że Bóg będzie nieskończenie cierpliwy wobec zatwardziałych grzeszników. A poza tym manipulujesz tym tekstem bo on tyczy się wyraźnie tylko tych, którzy szczerze szukają Bożej pomocy i zbawienia. Nie tyczy się tym samym zatwardziałych grzeszników. A jaki los czeka zatwardziałych grzeszników wiemy z Biblii:

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)

"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)

"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)

"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
(Rz 1,18)

"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)

"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)

"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)

"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)

"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)

"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)

"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)

"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)

"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)

"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)

"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)

"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)

Miałeś zinterpretować te teksty na sposób pluszowy ale oczywiście poległeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 11:27, 14 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:25, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
To tylko nieudolny opis twoich wykrętów przed tym żeby nie dyskutować z moimi argumentami


Nie, tam nie ma żadnych argumentów i więc nie mam z czym dyskutować. Jest tam tylko twój efekt wyparcia i powtórzone wypowiedzi, na które już wcześniej otrzymałeś odpowiedź.


Cytat:
Nie, nigdzie Pismo nie mówi, że Bóg będzie w nieskończoność cierpliwy wobec zatwardziałych grzeszników.


A to już zależy od tego jak ty chcesz interpretować Pismo. W każdym razie, jeśli chcesz priorytet dać interpretacji, że Bóg będzie karał wiecznym cierpieniem pogubionych ludzi w swoim człowieczeństwie to oznacza, że ten Bóg nie jest taki, jak Go opisuje Iz 42,3.

Cytat:
Poza tym zatwardziali grzesznicy to nie nadłamane trzcinki i knotek. Ten tekst się do nich zwyczajnie nie odnosi i po prostu znowu manipulujesz Pismem. Tekst o nadłamanej trzcince i knotku wyraźnie mówi o poranionych duchowo ludziach, którzy szukają Bożej pomocy i zbawienia. Zatwardziali grzesznicy nie są nikim takim.


To już tylko twoja nadinterpretacja, że się nie odnosi. A poza tym w Mdr 11:23 czytamy, że "Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy" - tak więc nawet grzesznik jest w mocy Boga, a Bóg ""Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."
- Iz 42,3

Cytat:
Po prostu bredzisz. Diabeł zrobił ci już do reszty wodę z mózgu. Szatan też nie jest żadną "nadłamaną trzcinką" i "knotkiem". Szatan już od 13 miliardów lat jest zbuntowany przeciw Bogu. To samo tyczy się jego sług. Teraz przyjmijmy wersję z twoim pluszowym bożkiem. Szatan objawia się w ciele i po powszechnym zmartwychwstaniu ciał zaczyna przez kolejne 13 miliardów lat dręczyć ciebie i twoją rodzinę. Kroi po kawałku ciało twoje i twoich bliskich, patrząc jak krzyczycie w niebogłosy z bólu. Wydłubuje wam szpikulcem oczy, które wciąż odrastają i wtedy wydłubuje wam oczy znowu. Nie umieracie bo krojone ciała wciąż się regenerują jako ciała uwielbione po zmartwychwstaniu. Bóg na ten cały sadyzm patrzy i nie karze szatana bo przecież nie może nadłamać trzcinki. Mija bilion lat a Bóg nadal nie interweniuje i nie karze szatana, patrząc jak twoje ciało i ciała twojej rodziny są krojone żywcem, a wy drzecie się w niebogłosy z bólu. W końcu przez wieczność Bóg nie interweniuje i nie karze szatana bo wedle twojej pluszowej teologii Bóg z definicji nie karze i nie nadłamuje trzcinki. Czy taki Bóg jest sprawiedliwy? TAK/NIE


:rotfl: a nie przyszło ci na myśl, że Bóg jako wszemocny stwórca wszystkich istot będzie potrafił dotrzeć do zniewolonej przez grzech natury każdej istoty? Nie, nie przyszło. Ty nie jesteś zdolny tak pomyśleć.

Cytat:
Teksty o miłości nie tracą na ważności bo nigdzie Biblia nie naucza, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. A Biblia wręcz naucza, że tak nie jest:

"Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość [okazuje się] wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jeśli tylko wytrwasz w [kręgu] tej dobroci; w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty" (Rz 11,22)


Nie, wobec tych, co upadli tak Bóg się zachowuje:
Ps 145,14: "Pan podtrzymuje wszystkich upadających i podnosi wszystkich zgnębionych"

Mdr 12,3: "Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie uwierzyli".

Tak więc Bóg upadających podtrzymuje, może też nieznacznie ukarać, ale to dla ich dobra, czyli w efekcie i tak ich podtrzymuje.

Cytat:
Skoro to tylko "moja interpretacja" to pokaż niesurową interpretację tych tekstów.


Już ci to wyjaśniałem, jak można to zinterpretować. Ty tylko odpisałeś, że mojej interpretacji nie ma w Biblii. No, ale to przecież jest interpretacja tych surowych fragmentów więc wymagając bym ci ją pokazał w Biblii, podczas, gdy ja właśnie interpretuję teksty z Biblii, jest wymaganiem czegoś, co już zostało ci przedstawione. Ty tylko to wypierasz.

Cytat:
Nie tracą na ważności ale są w pełni kompatybilne z tekstami o karach, bo Biblia nigdzie nie naucza, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. Za to Biblia naucza, że miłość Boga to karanie grzeszników więc tym bardziej teksty o miłości Boga są kompatybilne z tekstami o karach Bożych:

"Bo kogo miłuje Pan, tego karze" (Hbr 12,6)

Tak więc twoje infantylne pojmowanie miłości Boga jest pluszowe i sprzeczne z Biblią. Właśnie dlatego, że Bóg karzący grzeszników jest miłosierny gdy wyrównuje krzywdy poszkodowanych przez tych grzeszników. A ty głosisz szatańską naukę o tym żeby nie wymierzać sprawiedliwości tym, którzy krzywdzą innych. Jesteś narzędziem w ręku diabła. U ciebie nigdy nie ma troski o skrzywdzonych i odmawiasz Bogu prawa do sprawiedliwości. Jesteś sługą szatana


Jak się kogoś kocha to się tego kogoś nie wsadza do wiecznego ognia. Ty wybierając interpretację absolutyzscji surowych fragmentów z automatu umniejszasz fragmenty o miłości.

Cytat:
A skąd to niby wiesz.


Bo tak pisze w Iz 42,3.

Cytat:
Tak więc nie wiesz czy Bóg jest miłością i nie wiesz tego w jakim sensie jest miłością bo te informacje są od autorów biblijnych, którzy wedlug ciebie się mylą.


Argumenty i przesłanki prowadzą mnie do wniosku, że Bóg jest miłością i dlatego wierzę.

Cytat:
Ach, no tak, czyli nie wiesz czy Bóg jest miłością a "Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga". Czyli dla ciebie Biblia to jedynie ludzkie wymysły o Bogu, a tym samym Bóg Biblii nie istnieje bo sam jest w tej sytuacji jedynie wymyślony


Jedne intuicje autorów na temat Boga mogą być bliższe prawdzie, inne oddalone od prawdy, to ja muszę w oparciu o własny umysł, sumienie i poczucie sensu rozstrzygnąć jak to wszystko zinterpretować i jak wierzyć.

No i uciekłeś od mojej uwagi (w zasadzie się do niej nie ustosunkowałeś) więc powtarzam:
Ty sobie zakładasz, tak jakby całą Biblię pisał jeden czlowiek, podczas gdy Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga.

fedor napisał:
Gdyby ten tekst oznaczał apokatastazę, jak sobie uzbdurałeś, to nie byłoby w Biblii takich tekstów
Cytat:
W Biblii będą różne teksty, bo Biblię pisało dużo różnych ludzi.
Cytat:
Ach, no tak, czyli nie wiesz czy Bóg jest miłością


Odpowiedziałem ci dlaczego w Biblii są takie teksty i nie wiesz, jak zasadnie się do tego ustosunkować.

Cytat:
Niczego nie "wyjaśniliście" poza odlotem w puste psychologizowanie, które nie ma nic wspólnego z Biblią. Wam się pomyliła Biblia z podręcznikiem do psychoterapii, który jest napisany jedynie przez omylnych ludzi


To tylko twoje prywatne zdanie na temat naszej interpretacji, którą myślisz, że przekrzyczysz, bo wciśniesz swoje kryteria i interpretacje. :nie:

Pisz sobie co chcesz, dla mnie to jesteś niereformowalny. Chyba, że doświadczysz miłości. Wtedy może przejrzysz na oczy. Inaczej ta dyskusja jest bezsensu, bo ty wszystko wyprzesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:13, 14 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
To tylko nieudolny opis twoich wykrętów przed tym żeby nie dyskutować z moimi argumentami


Nie, tam nie ma żadnych argumentów i więc nie mam z czym dyskutować. Jest tam tylko twój efekt wyparcia i powtórzone wypowiedzi, na które już wcześniej otrzymałeś odpowiedź


Kłamiesz bo żadnej "odpowiedzi" od ciebie nie otrzymałem skoro skasowałeś dyskusję i z niej zwiałeś. Tak więc to tylko kolejny nieudolny opis twoich wykrętów przed tym żeby nie dyskutować z moimi argumentami, które wyżej nadal leżą nie ruszone tutaj:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774063

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/milosc-boga-jest-bezwarunkowa,24703-25.html#774215

Tak więc czekam na odpowiedzi na te posty przed którymi uciekłeś. Po raz kolejny zresztą, bo takich sytuacji były już dziesiątki

Katolikus napisał:
Cytat:
Nie, nigdzie Pismo nie mówi, że Bóg będzie w nieskończoność cierpliwy wobec zatwardziałych grzeszników.


A to już zależy od tego jak ty chcesz interpretować Pismo.


Znowu uciekasz w jakieś bezmyślne bzdury o "interpretacjach". To nie ma nic wspólnego z żadną "interpretacją". A jeśli ma to pokaż mi zdanie w twoim cytacie o trzcince z którego niby wynika, że Bóg będzie w nieskończoność cierpliwy wobec zatwardziałych grzeszników. Nic takiego tam nie ma i nic takiego oczywiście nie pokażesz. Zmyślasz i manipulujesz tekstami biblijnymi

Katolikus napisał:
W każdym razie, jeśli chcesz priorytet dać interpretacji, że Bóg będzie karał wiecznym cierpieniem pogubionych ludzi w swoim człowieczeństwie to oznacza, że ten Bóg nie jest taki, jak Go opisuje Iz 42,3.


Nic takiego to nie oznacza bo nigdzie w Iz 43 nie ma mowy o tym, że Bóg będzie w nieskończoność tolerował zatwardziałych grzeszników. To już są tylko twoje nadinterpretacje i manipulacje Pismem

Katolikus napisał:
Cytat:
Poza tym zatwardziali grzesznicy to nie nadłamane trzcinki i knotek. Ten tekst się do nich zwyczajnie nie odnosi i po prostu znowu manipulujesz Pismem. Tekst o nadłamanej trzcince i knotku wyraźnie mówi o poranionych duchowo ludziach, którzy szukają Bożej pomocy i zbawienia. Zatwardziali grzesznicy nie są nikim takim.


To już tylko twoja nadinterpretacja, że się nie odnosi.


Brednie. Tacy jak Hitler, Putin i Stalin oraz szatan nie są żadnymi nadłamanymi trzcinkami. Ośmieszasz się do reszty z tymi swoimi pluszowymi nonsensami

Katolikus napisał:
A poza tym w Mdr 11:23 czytamy, że "Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy" - tak więc nawet grzesznik jest w mocy Boga, a Bóg ""Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."
- Iz 42,3


To teraz pokaż mi gdzie w tych tekstach jest napisane, że to będzie trwało u Boga w nieskończoność. Nic takiego tam nie ma. Za to Jezus i apostoł Paweł wyraźnie mówią, że kara dla zatwardziałych grzeszników będzie trwała wiecznie:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną karę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)

Tak więc manipulujesz Pismem ale to już standard u ciebie

Katolikus napisał:
Cytat:
Po prostu bredzisz. Diabeł zrobił ci już do reszty wodę z mózgu. Szatan też nie jest żadną "nadłamaną trzcinką" i "knotkiem". Szatan już od 13 miliardów lat jest zbuntowany przeciw Bogu. To samo tyczy się jego sług. Teraz przyjmijmy wersję z twoim pluszowym bożkiem. Szatan objawia się w ciele i po powszechnym zmartwychwstaniu ciał zaczyna przez kolejne 13 miliardów lat dręczyć ciebie i twoją rodzinę. Kroi po kawałku ciało twoje i twoich bliskich, patrząc jak krzyczycie w niebogłosy z bólu. Wydłubuje wam szpikulcem oczy, które wciąż odrastają i wtedy wydłubuje wam oczy znowu. Nie umieracie bo krojone ciała wciąż się regenerują jako ciała uwielbione po zmartwychwstaniu. Bóg na ten cały sadyzm patrzy i nie karze szatana bo przecież nie może nadłamać trzcinki. Mija bilion lat a Bóg nadal nie interweniuje i nie karze szatana, patrząc jak twoje ciało i ciała twojej rodziny są krojone żywcem, a wy drzecie się w niebogłosy z bólu. W końcu przez wieczność Bóg nie interweniuje i nie karze szatana bo wedle twojej pluszowej teologii Bóg z definicji nie karze i nie nadłamuje trzcinki. Czy taki Bóg jest sprawiedliwy? TAK/NIE


:rotfl: a nie przyszło ci na myśl, że Bóg jako wszemocny stwórca wszystkich istot będzie potrafił dotrzeć do zniewolonej przez grzech natury każdej istoty? Nie, nie przyszło. Ty nie jesteś zdolny tak pomyśleć.


13 miliardów lat jakoś Bóg do szatana nie dotarł i to wystarczająco obala twoje pluszowe brednie. Właśnie ten przykład zatwardziałości szatana obala naiwność pluszyzmu w mig. Ale Jezus mówi. że szatan będzie w piekle wiecznie i to do reszty obala idiotyzm pluszyzmu:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

Katolikus napisał:
Cytat:
Teksty o miłości nie tracą na ważności bo nigdzie Biblia nie naucza, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. A Biblia wręcz naucza, że tak nie jest:

"Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość [okazuje się] wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jeśli tylko wytrwasz w [kręgu] tej dobroci; w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty" (Rz 11,22)


Nie, wobec tych, co upadli tak Bóg się zachowuje:
Ps 145,14: "Pan podtrzymuje wszystkich upadających i podnosi wszystkich zgnębionych"


Przecież tu jest mowa o zgnębionych a nie o zatwardziałych grzesznikach. Znowu widać jak manipulujesz Pismem

Katolikus napisał:
Mdr 12,3: "Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie uwierzyli".

Tak więc Bóg upadających podtrzymuje, może też nieznacznie ukarać, ale to dla ich dobra, czyli w efekcie i tak ich podtrzymuje.


To teraz pokaż mi gdzie w tych tekstach jest napisane, że Bóg czyni tak w nieskończoność wobec zatwardziałych grzeszników. Nic takiego te teksty już nie mówią. Tak więc to są kolejne teksty biblijne, którymi manipulujesz

Tak więc cierpliwość i wielkoduszność Boga jest wielka ale tylko do czasu. Biblia o tym wyraźnie mówi ale znowu nie doczytałeś i pogubiłeś się:

"Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości" (Syr 5,7)

"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)

Tak więc znowu czegoś nie doczytałeś w Biblii i pogubiłeś się w tym wszystkim. Jakie to było przewidywalne. Jesteś jak infantylne dziecko we mgle. Tak więc nie ma tu "albo albo" bo nie uwzględniłeś trzeciej opcji i tym samym wpadłeś w fałszywą dychotomię

Czytasz Biblię jak sekciarz i widzisz tylko wygodne ci werseciki, które tak jak sekciarz wyrywasz z kontekstu i wczytujesz w nie swoje pluszowe chciejstwo. Tak robią właśnie sekciarze. Ale sekta pluszowego boga to przecież sekta w pełnym tego słowa znaczeniu

Katolikus napisał:
Cytat:
Skoro to tylko "moja interpretacja" to pokaż niesurową interpretację tych tekstów.


Już ci to wyjaśniałem, jak można to zinterpretować.


Kłamiesz. Nic takiego nie pokazałeś

Katolikus napisał:
Ty tylko odpisałeś, że mojej interpretacji nie ma w Biblii. No, ale to przecież jest interpretacja tych surowych fragmentów więc wymagając bym ci ją pokazał w Biblii, podczas, gdy ja właśnie interpretuję teksty z Biblii, jest wymaganiem czegoś, co już zostało ci przedstawione. Ty tylko to wypierasz.


Prosiłem o alternatywną interpretację wspartą argumentami biblijnymi. Nic takiego nie pokazałeś poza interpretacją z dupy wziętą jedynie z sufitu. Tak więc to nie jest żadna 'alternatywna interpretacja" ale po prostu zbiór twoich życzeniowych fantazji

Katolikus napisał:
Cytat:
Nie tracą na ważności ale są w pełni kompatybilne z tekstami o karach, bo Biblia nigdzie nie naucza, że cierpliwość Boga wobec zatwardziałych grzeszników trwa bez końca. Za to Biblia naucza, że miłość Boga to karanie grzeszników więc tym bardziej teksty o miłości Boga są kompatybilne z tekstami o karach Bożych:

"Bo kogo miłuje Pan, tego karze" (Hbr 12,6)

Tak więc twoje infantylne pojmowanie miłości Boga jest pluszowe i sprzeczne z Biblią. Właśnie dlatego, że Bóg karzący grzeszników jest miłosierny gdy wyrównuje krzywdy poszkodowanych przez tych grzeszników. A ty głosisz szatańską naukę o tym żeby nie wymierzać sprawiedliwości tym, którzy krzywdzą innych. Jesteś narzędziem w ręku diabła. U ciebie nigdy nie ma troski o skrzywdzonych i odmawiasz Bogu prawa do sprawiedliwości. Jesteś sługą szatana


Jak się kogoś kocha to się tego kogoś nie wsadza do wiecznego ognia.


To już tylko twój prywatny widzimiś. Jezus postrzega to zupełnie inaczej:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

Jezus wprost zaprzecza twoim pluszowym bajkom więc zostałeś zaorany przez samego Jezusa

Katolikus napisał:
Ty wybierając interpretację absolutyzscji surowych fragmentów z automatu umniejszasz fragmenty o miłości.


To pokaż niesurową interpretację tych fragmentów. Miałeś to zrobić i zwiałeś przed tym gdzie pieprz rośnie

Katolikus napisał:
Cytat:
A skąd to niby wiesz.


Bo tak pisze w Iz 42,3.


Nie, nic takiego tam nie ma. Poza tym mówi się "jest napisane". Od razu widać, że do szkół to ty za długo nie pochodziłeś

Katolikus napisał:
Cytat:
Tak więc nie wiesz czy Bóg jest miłością i nie wiesz tego w jakim sensie jest miłością bo te informacje są od autorów biblijnych, którzy wedlug ciebie się mylą.


Argumenty i przesłanki prowadzą mnie do wniosku, że Bóg jest miłością i dlatego wierzę.


I te argumenty i przesłanki bierzesz z Biblii, której wiarygodność podważasz gdy ja ją cytuję. Jesteś niekonsekwentny i wewnętrznie sprzeczny na maxa. Podcinasz gałąź na jakiej sam siedzisz ale to u ciebie standard. U Wujka zresztą też

Katolikus napisał:
Cytat:
Ach, no tak, czyli nie wiesz czy Bóg jest miłością a "Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga". Czyli dla ciebie Biblia to jedynie ludzkie wymysły o Bogu, a tym samym Bóg Biblii nie istnieje bo sam jest w tej sytuacji jedynie wymyślony


Jedne intuicje autorów na temat Boga mogą być bliższe prawdzie, inne oddalone od prawdy,


Znowu zaprzeczasz sam sobie. Napisałeś, że pisarze Biblii to tylko ludzie, którzy się mylą a więc Biblia nie mówi o Bogu ani "bliżej" ani "dalej", bo w ogóle nie mówi o Bogu ale jedynie mówi coś myślach tych ludzi. Tak więc siedzisz po uszy w sprzecznościach i niekonsekwencjach własnych twierdzeń. To u ciebie też "normalka"

Katolikus napisał:
to ja muszę w oparciu o własny umysł, sumienie i poczucie sensu rozstrzygnąć jak to wszystko zinterpretować i jak wierzyć.


I robisz to w oparciu wyłącznie swoje wybiórcze chciejstwo, czyli nic nie rozstrzygasz. Żyjesz w iluzji i sam siebie oszukujesz. To też "normalka" u ciebie

Katolikus napisał:
No i uciekłeś od mojej uwagi (w zasadzie się do niej nie ustosunkowałeś) więc powtarzam:
Ty sobie zakładasz, tak jakby całą Biblię pisał jeden czlowiek, podczas gdy Biblię pisało bardzo dużo różnych ludzi, którzy mieli różną duchowość, poziom intelektualny i swoje rozumienie Pana Boga.


Pismo jest natchnione od Boga i tak mówi o sobie (2 Tm 3,16). A dla ciebie Biblia to tylko mylne poglądy ludzi i nic więcej, tak więc zaprzeczasz sam sobie bo w tej sytuacji nie wiesz nawet tego czy Bóg jest miłością. informację tę masz bowiem z tej samej Biblii, która jest dla ciebie jedynie mylnym opisem ludzkich poglądów i niczym więcej. Wujek siedzi w tej samej niekonsekwencji co ty i tak właśnie kończy się bezmyślne przejmowanie sprzecznych poglądów od heretyków

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Gdyby ten tekst oznaczał apokatastazę, jak sobie uzbdurałeś, to nie byłoby w Biblii takich tekstów
Cytat:
W Biblii będą różne teksty, bo Biblię pisało dużo różnych ludzi.
Cytat:
Ach, no tak, czyli nie wiesz czy Bóg jest miłością


Odpowiedziałem ci dlaczego w Biblii są takie teksty i nie wiesz, jak zasadnie się do tego ustosunkować.


Znowu kłamiesz. Ustosunkowałem się do tego bardzo konkretnie i wykazałem, że tkwisz w sprzecznościach zarzucając Biblii omylność i pochodzenie jedynie od człowieka, a jednocześnie korzystasz z tej samej Biblii i uznajesz ją za prawdę od Boga w innych kwestiach. Tak więc tkwisz po uszy w niekonsekwencjach i sprzecznościach i już z tego nie wyjdziesz. A ja będę to punktował bez końca bo to jest wyśmienita okazja ku temu aby obnażyć twoją niewiarygodność

Katolikus napisał:
Cytat:
Niczego nie "wyjaśniliście" poza odlotem w puste psychologizowanie, które nie ma nic wspólnego z Biblią. Wam się pomyliła Biblia z podręcznikiem do psychoterapii, który jest napisany jedynie przez omylnych ludzi


To tylko twoje prywatne zdanie na temat naszej interpretacji, którą myślisz, że przekrzyczysz, bo wciśniesz swoje kryteria i interpretacje


Mogłeś już tylko odpisać takie byle co w obliczu faktu, że zostaliście zdemaskowani

Katolikus napisał:
Pisz sobie co chcesz, dla mnie to jesteś niereformowalny. Chyba, że doświadczysz miłości. Wtedy może przejrzysz na oczy. Inaczej ta dyskusja jest bezsensu, bo ty wszystko wyprzesz.


Piszesz to już z setny raz od roku a potem i tak wracasz po kolejny łomot. To pokazuje doskonale, że jesteś niezrównoważony bo nie kontrolujesz tego co robisz i piszesz. Kolejny ewidentny przejaw opętania szatańskiego u ciebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 13:27, 14 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:14, 14 Sty 2024    Temat postu:

Cytat:
Znowu uciekasz w jakieś bezmyślne bzdury o "interpretacjach". To nie ma nic wspólnego z żadną "interpretacją". A jeśli ma to pokaż mi zdanie w twoim cytacie o trzcince z którego niby wynika, że Bóg będzie w nieskończoność cierpliwy wobec zatwardziałych grzeszników. Nic takiego tam nie ma i nic takiego oczywiście nie pokażesz. Zmyślasz i manipulujesz tekstami biblijnymi


Jest, ale twój umysł i serce cały czas to wypiera. Jest w tym fragmencie opisane jaki jest Bóg i nie ma tam żadnego "ale do czasu". To już ty dokładasz absolutyzując inne fragmenty i wtedy umniejszasz te o miłości tak jak fragment z Iz 42,3. Jeśli ty tego nie jesteś wstanie pojąć to ja już nie jestem wstanie ci pomóc.

Cytat:
Nic takiego to nie oznacza bo nigdzie w Iz 43 nie ma mowy o tym, że Bóg będzie w nieskończoność tolerował zatwardziałych grzeszników. To już są tylko twoje nadinterpretacje i manipulacje Pismem


W Iz 43,2 jest opisane jaki jest Bóg. Jeżeli czytam w Biblii, że Bóg jest taki, że "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" Iz 42,3 to On nie może być jednocześnie kimś, kto "odpłaca uciskiem w plomienistym ogniu" swoim stworzeniom. No, albo jest taki, że "nie złamie trzciny nadłamanej i nie zgasi knotka o nikłym płomyku", albo jednak jest taki, że potrafi, bo "odpłaca uciskiem..". Ty teraz fragment o miłości umniejszasz, tak, że staje się on PODPORZĄDKOWANY fragmentom o surowości.

Cytat:
To teraz pokaż mi gdzie w tych tekstach jest napisane, że to będzie trwało u Boga w nieskończoność.


Nic w tych fragmentach nie ma o tym, że litość przestanie trwać, albo że grzesznik przestanie być w mocy Boga. To już ty dokładasz to do tych fragmentów z innych tym samym umniejszając wymowę tych fragmentów podanych przeze mnie.

Cytat:
13 miliardów lat jakoś Bóg do szatana nie dotarł i to wystarczająco obala twoje pluszowe brednie. Właśnie ten przykład zatwardziałości szatana obala naiwność pluszyzmu w mig. Ale Jezus mówi. że szatan będzie w piekle wiecznie i to do reszty obala idiotyzm pluszyzmu:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)


Wszystko miałeś wytłumaczone, ale to wyparłeś. Nic tu nie poradzę.

Cytat:
Cytat:
Nie, wobec tych, co upadli tak Bóg się zachowuje:
Ps 145,14: "Pan podtrzymuje wszystkich upadających i podnosi wszystkich zgnębionych"



Przecież tu jest mowa o zgnębionych a nie o zatwardziałych grzesznikach.


Jest mowa o upadających i zgnębionych. Upadających podtrzymuje, a zgnębionych podnosi. A teraz umniejszaj ten fragment, a absolutyzuj te surowe fragmenty. :nie:

Cytat:
Cytat:
Mdr 12,3: "Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie uwierzyli".

Tak więc Bóg upadających podtrzymuje, może też nieznacznie ukarać, ale to dla ich dobra, czyli w efekcie i tak ich podtrzymuje.



To teraz pokaż mi gdzie w tych tekstach jest napisane, że Bóg czyni tak w nieskończoność wobec zatwardziałych grzeszników. Nic takiego te teksty już nie mówią.


Nigdzie nie jest napisane, że jest to tymczasowe. To dołożysz ty bo powyższy fragment podporządkujesz fragmentom "mrocznym". Tak się kończy umniejszenie fragmentów o miłości.


Cytat:
Cytat:
Ty tylko odpisałeś, że mojej interpretacji nie ma w Biblii. No, ale to przecież jest interpretacja tych surowych fragmentów więc wymagając bym ci ją pokazał w Biblii, podczas, gdy ja właśnie interpretuję teksty z Biblii, jest wymaganiem czegoś, co już zostało ci przedstawione. Ty tylko to wypierasz.



Prosiłem o alternatywną interpretację wspartą argumentami biblijnymi.


Było to zinterpretowanie tych fragmentów, których interpretacji chciałeś, a zostały one podporządkowane fragmentom o miłości. Ty to tylko wypierasz i domagasz się przedstawienia czegoś, co już ci zostało przedstawione. Ja nie będę cały czas wykonywał twoich bzdurnych zadań. :nie:


Cytat:
Cytat:
Ty wybierając interpretację absolutyzscji surowych fragmentów z automatu umniejszasz fragmenty o miłości.



To pokaż niesurową interpretację tych fragmentów.


Była ci przedstawiona, ale ją wyparłeś. Ja nie będę odnowa przedstawiał tego, co było i jest na pierwszej stronie.

Cytat:
I te argumenty i przesłanki bierzesz z Biblii, której wiarygodność podważasz gdy ja ją cytuję. Jesteś niekonsekwentny i wewnętrznie sprzeczny na maxa.


Ja podważam twoją interpretację. Nie dam się nabrać na twoją demagogię.

Cytat:
Znowu zaprzeczasz sam sobie. Napisałeś, że pisarze Biblii to tylko ludzie, którzy się mylą a więc Biblia nie mówi o Bogu ani "bliżej" ani "dalej", bo w ogóle nie mówi o Bogu ale jedynie mówi coś myślach tych ludzi. Tak więc siedzisz po uszy w sprzecznościach i niekonsekwencjach własnych twierdzeń. To u ciebie też "normalka"


To ja muszę rozstrzygnąć w swoim umyśle czy się mylą, a jeśli tak to gdzie. Przesłanki i argumenty nie są czysto biblijne, bo zaangażowane jest także moje sumienie, umysł, własne doświadczenie. Myśli autorów mogą być bliżej lub dalej prawdy o Bogu i to ja muszę rozstrzygnąć jak to zinterpretować, czemu dać prymat, a co zostanie umniejszone. Ty też to robisz, ale to wypierasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:51, 14 Sty 2024    Temat postu:

papież Franciszek napisał:
"Bóg na nas czeka, nie przestaje, nie upada na duchu. Ponieważ to my, każdy z nas, jesteśmy tym synem ponownie branym w objęcia, tą odnalezioną monetą, tą owcą pogłaskaną i braną na ramiona. Codziennie czeka, abyśmy zauważyli Jego miłość". - A ty mówisz: "Ale zbyt wiele nakombinowałem!". Nie bój się: Bóg ciebie kocha i wie, że tylko Jego miłość może zmienić twe życie - wskazał Ojciec Święty.

Przestrzegł jednocześnie, że "ta nieskończona miłość Boga do nas, grzeszników, będąca centrum sercem Ewangelii, może zostać odrzucona". Grozi nam "wiara w boga bardziej rygorystycznego niż miłosiernego, boga, który pokonuje zło raczej siłą niż przebaczeniem". Tymczasem "Bóg zbawia miłością, a nie siłą; proponując siebie, a nie narzucając".

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin