Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto ma prawo nazywać się katolikiem?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:39, 15 Lis 2023    Temat postu: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Wikipedia ciekawie opisuje termin "katolicyzm". [url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicyzm[/url]
Moje stwierdzenie, iż ów opis jest "ciekawy" nie oznacza jednak, wyjaśnia on jednoznacznie, jak odpowiedzieć na pytanie z tytułu wątku. Jest wiele interpretacji katolickości. Samo słowo "katolicki" znaczy oryginalnie "powszechny". Pewnie też należałoby uznać jako niezbywalną cechę bycia katolikiem, byciem też chrześcijaninem, czyli osobą wyznającą Jezusa. Ale, jak zapisano choćby ww. artykule, samo znaczenie słowa ewoluowało przez wieki - czasem znacząc "prawowierny", albo i "ortodoksyjny", czasem po prostu odróżniając od kościołów protestanckich. Na początku akcentowany był ten aspekt powszechności, w kontekście owego określenia.
Ciekawy jest aspekt katolickich denominacji: [url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Denominacja_(religia)[/url]

W kontekście katolicyzmu rzymskiego dość kluczowa staje się kwestia władzy, która jest ogniskowana w osobie papieża, a także to, na ile uznawany jest dogmat nieomylności papieskiej.
Autor artykułu katolicyzm w Wikipedii napisał:
Istnieją jednak grupy katolików, które odrzucają zwierzchnictwo papieża, tworząc niezależne struktury kościelne (np. starokatolicy, katoliccy liberałowie czy niektórzy tradycjonaliści).

Mamy też kościół polskokatolicki, niezależny od katolickiego kościoła rzymskiego.

Samo to już pokazuje, że zdefiniowanie katolika na pewno nie będzie prostym wskazaniem na jedną, przyjętą przez wszystkich, obowiązującą na 100% definicję. Będzie tu kwestia sporna już nawet na poziomie formalnym w zakresie, które wyznania (denominacje) chrześcijańskie są "katolickie". Problem z definicją jeszcze bardziej się komplikuje, jeśli spytamy o to, jak katolicyzm traktować nie tyle formalnie, czyli nie w oparciu o jakieś zapisy w księgach, do których to rejestrów ktoś się przyznał, czy go tam (często bez jego świadomości, wiedzy) zapisano. Pytanie jest bowiem też i o to, kto JUŻ W ZGODZIE ZE SWOIMI PRZEKONANIAMI, WIARAMI ma prawo nazywać się katolikiem (albo ściślej katolikiem rzymskim)?
Tu można rozpościerać pełne spektrum definicji pomiędzy skrajnościami
- najbardziej rygorystyczną, wyłączającą przy nie spełnieniu jakichś tam konkretnych warunków
- inkluzywną, raczej skupiającą się na dość ogólnym uznaniu ludzkich intencji, co najwyżej sugerując spełnienie mało wymagających warunków.
Gdzieś w środku między skrajnościami będzie cała klasa różnych postaw ludzkich - mniej lub bardziej akceptujących formalne wymogi, mniej lub bardziej przyznających się do wiary w różne doktryny, a także (dla mnie to jest dość kluczowe) mniej lub bardziej weryfikujących, czy wymogi, do których miałby ktoś być zobowiązany zostały RZECZYWIŚCIE SPEŁNIONE.

Sam mogę powiedzieć, że jako katolik jestem zapisany w kościele rzymskim. Natomiast uczciwie przyznam, że
- po pierwsze nie znam wszystkich doktryn katolicyzmu, więc nie przyznaję sobie prawa do nawet przypuszczenia, że w nie już "wierzę". Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne. Osobiście uważam, że dopiero znając wszystkie doktryny katolickie, mając świadomość ich pełnego zrozumienia, co dalej jest wymagane do wewnętrznego stwierdzenia, iż w nie wierzę, miałbym prawo jako tako uznać swoją katolickość w tym doktrynalnym zakresie.
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików". :think:

Jest jeszcze jeden, kto wie, czy nie domyślnie stosowany sposób dekodowania katolicyzmu - na uznanie władzy. Bo doktryny doktrynami, ale dla wielu kluczowe jest to, czy ktoś uznaje zwierzchność nad sobą, czy nie. I wielu w ten sposób rozpoznaje katolickość. Czy słusznie?... To jest też ciekawe pytanie. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:40, 15 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:59, 15 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Poważny problem w zakresie odpowiedzialności przed sumieniem (i Bogiem) wyłania się w kontekście określania katolickości
- gdy jako decydujące kryterium przyjmiemy uznanie i uległość WŁADZY w kościele
vs
- gdy jako decydujące kryterium przyjmiemy stan świadomości NAKIEROWANY NA PRZEKONANIA TEOLOGICZNE.
Co bardziej czyni katolika - uległość papieżowi i biskupom, czy może stan w umyśle, związany z uznaniem zagadnień teologicznych, zawartych w doktrynach?...

Można sobie bowiem wyobrazić przypadki skrajne
- z jednej strony możliwa jest postawa osoby, która deklaruje swoja pełną uległość władzy w KrK, ale nie znająca, albo kompletnie ignorująca kwestie teologii, stanu swojej wiary.
- z drugiej strony możliwa jest postawa osoby, która głęboko ma przemyślane, zinternalizowane koncepcje teologiczne, lecz kontestująca władzę czy to konkretnych biskupów, czy papieża.
Czy któraś z tych osób można uznać (jeszcze) za katolika? Którą? Może obie, może żadną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:27, 15 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Michał Dyszyński napisał:

Sam mogę powiedzieć, że jako katolik jestem zapisany w kościele rzymskim. Natomiast uczciwie przyznam, że
- po pierwsze nie znam wszystkich doktryn katolicyzmu, więc nie przyznaję sobie prawa do nawet przypuszczenia, że w nie już "wierzę". Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne. Osobiście uważam, że dopiero znając wszystkie doktryny katolickie, mając świadomość ich pełnego zrozumienia, co dalej jest wymagane do wewnętrznego stwierdzenia, iż w nie wierzę, miałbym prawo jako tako uznać swoją katolickość w tym doktrynalnym zakresie.
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików". :think:


ale są też sytuacje, gdzie doktryny są znane i nieuznawane z różnych powodów, a to już wymaga zastanowienia czy się w ogóle KK uznaje. Osobiście deklaruję się jako katoliczka, tylko gdy mam określić formalną przynależność do KK, a tak, jeśli chodzi o dyskusje światopoglądowe, to wolę się odcinać, bo świadomie nie uznaję różnych doktryn i póki co nie widzę takiej możliwości, żebym miała się do nich przekonać. Dla mnie nawet takie zaszufladkowanie się nie ma większego znaczenia, jeśli to robię, to tylko na potrzeby dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:12, 15 Lis 2023    Temat postu:

Ja na pewno nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:19, 15 Lis 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Ja na pewno nie.


Z tego co wiem, to oficjalnie katolikiem jest każda osoba, która miała chrzest w KK, chyba, że była ekskomunikowana lub zmieniła wyznanie.
Ty byłaś Semele od początku ateistką czy miałaś chrzest?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:24, 15 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Hill napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Sam mogę powiedzieć, że jako katolik jestem zapisany w kościele rzymskim. Natomiast uczciwie przyznam, że
- po pierwsze nie znam wszystkich doktryn katolicyzmu, więc nie przyznaję sobie prawa do nawet przypuszczenia, że w nie już "wierzę". Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne. Osobiście uważam, że dopiero znając wszystkie doktryny katolickie, mając świadomość ich pełnego zrozumienia, co dalej jest wymagane do wewnętrznego stwierdzenia, iż w nie wierzę, miałbym prawo jako tako uznać swoją katolickość w tym doktrynalnym zakresie.
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików". :think:


ale są też sytuacje, gdzie doktryny są znane i nieuznawane z różnych powodów, a to już wymaga zastanowienia czy się w ogóle KK uznaje. Osobiście deklaruję się jako katoliczka, tylko gdy mam określić formalną przynależność do KK, a tak, jeśli chodzi o dyskusje światopoglądowe, to wolę się odcinać, bo świadomie nie uznaję różnych doktryn i póki co nie widzę takiej możliwości, żebym miała się do nich przekonać. Dla mnie nawet takie zaszufladkowanie się nie ma większego znaczenia, jeśli to robię, to tylko na potrzeby dyskusji.


Mam niejasne podejrzenia, że jest pewna grupa "katolików", którzy przeczuwając, iż mogą mieć problem z zaakceptowaniem szczerze wszystkich doktryn, tak na wszelki wypadek stara się ich nie poznawać. Wręcz wielu z nich będzie z aktywnie torpedować wszelkie sytuacje, w których do uświadomienia sobie, jakie obowiązki doktrynalne na nich spoczywają! Niektórzy tak na zewnątrz często będą się jeszcze deklarować jako niemal ortodoksi, będą wykluczać innych za - z ich punktu widzenia - nieprawidłowe postawy katolickie.
Tylko czy to jest uczciwe?...
Kościół instytucjonalny sam jakby nie garnął do choćby wypisania tych doktryn, które się powinno w nim wyznawać. Nie naciska też na twarde deklaracje swoich wyznawców. I podejrzewam, że ludzie, którzy o tej polityce decydują, dobrze wiedzą co (albo czego nie) czynią. Bo postawienie sprawy na ostrzu noża mogłoby spowodować całą falę apostazji ludzi, którzy z różnych powodów nie czują się gotowi w swojej uczciwości na uznanie wielu zapisów doktrynalnych, szczególnie jeśli część z nich powstała wieki temu, często jest wciąż spisana dość archaicznym językiem, a i kulturowo jest nam - ludziom z 3ciej dekady XXI wieku - mocno obca.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 1:12, 16 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:45, 16 Lis 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:
Ja na pewno nie.


Z tego co wiem, to oficjalnie katolikiem jest każda osoba, która miała chrzest w KK, chyba, że była ekskomunikowana lub zmieniła wyznanie.
Ty byłaś Semele od początku ateistką czy miałaś chrzest?


Skryty i bez zgody rodziców. Wyczytałam , że takowy jest nieważny.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 0:50, 16 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6671
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:53, 16 Lis 2023    Temat postu:

Jak może być chrzest nieważny?, sakramenty nawet niegodne, np. bierzmowanie ze zła spowiedzią są ważne. Weżmy przykład
[link widoczny dla zalogowanych]
Edgardo (Pio) Mortara (ur. 27 sierpnia 1851 w Bolonii, zm. 11 marca 1940 w Liège) – włoski ksiądz katolicki pochodzenia żydowskiego. Gdy miał 6 lat został potajemnie ochrzczony przez służącą, a następnie odebrany rodzicom przez żandarmów państwa kościelnego na wniosek inkwizycji, przy przyzwoleniu papieża Piusa IX[1]. Sprawa ta odbiła się szerokim echem w całej Europie[1].

Chociaż Mortara ochrzczono w chorobie, gdzie istniała obawa śmierci
Trzeba by się jeszcze popytać, bo między niegodnością a nieważnością jest różnica.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:58, 16 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Michał Dyszyński napisał:

Mam niejasne podejrzenia, że jest pewna grupa "katolików", którzy przeczuwając, iż mogą mieć problem z zaakceptowaniem szczerze wszystkich doktryn, tak na wszelki wypadek stara się ich nie poznawać. Wręcz wielu z nich będzie z aktywnie torpedować wszelkie sytuacje, w których do uświadomienia sobie, jakie obowiązki doktrynalne na nich spoczywają! Niektórzy tak na zewnątrz często będą się jeszcze deklarować jako niemal ortodoksi, będą wykluczać innych za - z ich punktu widzenia - nieprawidłowe postawy katolickie.
Tylko czy to jest uczciwe?...
Kościół instytucjonalny sam jakby nie garnął do choćby wypisania tych doktryn, które się powinno w nim wyznawać. Nie naciska też na twarde deklaracje swoich wyznawców. I podejrzewam, że ludzie, którzy o tej polityce decydują, dobrze wiedzą co (albo czego nie) czynią. Bo postawienie sprawy na ostrzu noża mogłoby spowodować całą falę apostazji ludzi, którzy z różnych powodów nie czują się gotowi w swojej uczciwości na uznanie wielu zapisów doktrynalnych, szczególnie jeśli część z nich powstała wieki temu, często jest wciąż spisana dość archaicznym językiem, a i kulturowo jest nam - ludziom z 3ciej dekady XXI wieku - mocno obca.


Tylko w takim temacie chodzi też o bycie uczciwym ze samym sobą i rodzi się pytanie o samą wiarę w Kościół instytucjonalny, jako Kościół założony przez Jezusa. No bo jeżeli współcześnie te różne doktryny i wymogi narzucane przez KK u wielu osób już nie wytrzymują krytyki, to warto się nad tym zastanowić czy aby na pewno chce się w tym brać udział. Oczywiście, jeśli ktoś lubi praktykować, to może to robić świadomie i na luzie, bez przejmowania się doktrynami, ja odnoszę się tylko do takich sytuacji, gdy człowiek chce się z nauczaniem i historią KK zmierzyć i uczciwie zastanowić nad swoją wiarą i swoim pobytem w KK. No bo jeżeli się dojdzie do wniosku, że KK niekoniecznie był założony przez Jezusa, a jest jedynie religią, która wyewoluowała m.in na bazie nauk Jezusa i tak naprawdę cały obszerny zestaw doktryn jest mało istotny dla duchowości, no to pojawia się pytanie po co w ogóle chcieć być katolikiem, jeśli wewnętrznie następuje duży zgrzyt między osobistym doświadczeniem i przekonaniami, a tym co jest podane do wierzenia choćby w KKK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:37, 16 Lis 2023    Temat postu:

Myślę, że chrzest niemowląt nie jest ok. Wiem, że jestem zapisana w jakiejś parafii i być może figuruję w statystyce Kościoła. Jest to jednak mało istotne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:40, 16 Lis 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Myślę, że chrzest niemowląt nie jest ok. Wiem, że jestem zapisana w jakiejś parafii i być może figuruję w statystyce Kościoła. Jest to jednak mało istotne.


Semele, to może jednak jesteś katoliczką, a o tym nie wiesz :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6671
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 4:41, 16 Lis 2023    Temat postu:

Jest OK, nie jest ok zwlekać miesiącami. Obrzezanie było ósmego dnia czyli po tygodniu.
Jest teraz moda by zwlekać ze chrztem, a z drugiej strony jak jest pogrzeb to śpieszą się grzebać choć może kto jest w letargu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:00, 16 Lis 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:
Myślę, że chrzest niemowląt nie jest ok. Wiem, że jestem zapisana w jakiejś parafii i być może figuruję w statystyce Kościoła. Jest to jednak mało istotne.


Semele, to może jednak jesteś katoliczką, a o tym nie wiesz :)


Jesli to ma poprawić statystykę kościelną to niech będzie :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:01, 16 Lis 2023    Temat postu:

Jeszcze nawiązując do Kościoła, to mi się taki cytat przypomniał, czy nie widać tu sprzeczności?

"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie." Mt 6,5-6
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:52, 16 Lis 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Jeszcze nawiązując do Kościoła, to mi się taki cytat przypomniał, czy nie widać tu sprzeczności?

"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie." Mt 6,5-6

Niektórzy "modlą się" przez radio. Polega to na tym, że powtarzają te same frazy, puszczając je w eter. Czyżby myśleli, że inaczej Bóg ich nie usłyszy?... :shock:

Nie twierdzę, że wiara religijna powinna być pozbawiona aspektu wspólnotowego, ale wg mnie chyba jest potrzeba gruntownego przemyślenia kwestii, czy te formy religijności, jakie wyewoluowały, a związane właśnie z silnie wspólnotowym, stadnym postrzeganiem religii, nie niszczą w wyznawcach aspektu osobistego, czy one wręcz czasem nie stają się przeszkodą w nawiązywaniu osobistej więzi z Bogiem. Wiele z tych demonstracyjnych form "modlenia się" właściwie czy w ogóle jest modlitwą?... :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:57, 16 Lis 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:37, 16 Lis 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
Jak może być chrzest nieważny?, sakramenty nawet niegodne, np. bierzmowanie ze zła spowiedzią są ważne. Weżmy przykład
[link widoczny dla zalogowanych]
Edgardo (Pio) Mortara (ur. 27 sierpnia 1851 w Bolonii, zm. 11 marca 1940 w Liège) – włoski ksiądz katolicki pochodzenia żydowskiego. Gdy miał 6 lat został potajemnie ochrzczony przez służącą, a następnie odebrany rodzicom przez żandarmów państwa kościelnego na wniosek inkwizycji, przy przyzwoleniu papieża Piusa IX[1]. Sprawa ta odbiła się szerokim echem w całej Europie[1].

Chociaż Mortara ochrzczono w chorobie, gdzie istniała obawa śmierci
Trzeba by się jeszcze popytać, bo między niegodnością a nieważnością jest różnica.


Moj kolega chrzcił sie dwa razy. Najpierw u katolików potem u charyzmatyków. Byłam zdziwiona. Te wody święcone czymś się różnią :think: :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6671
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:39, 16 Lis 2023    Temat postu:

Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:05, 16 Lis 2023    Temat postu:

Semele napisał:


Moj kolega chrzcił sie dwa razy. Najpierw u katolików potem u charyzmatyków. Byłam zdziwiona. Te wody święcone czymś się różnią :think: :shock:


Różnica jest w postrzeganiu chrztu, w KK chrzci się niemowlęta, a u zielonych jest to świadoma decyzja, gdy stwierdzą, że się nawrócili i są na to gotowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:37, 20 Lis 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:


Moj kolega chrzcił sie dwa razy. Najpierw u katolików potem u charyzmatyków. Byłam zdziwiona. Te wody święcone czymś się różnią :think: :shock:


Różnica jest w postrzeganiu chrztu, w KK chrzci się niemowlęta, a u zielonych jest to świadoma decyzja, gdy stwierdzą, że się nawrócili i są na to gotowi.


Ale czy ten pierwszy nie wystarczy. Kiedyś się zastanawiałam skąd biorą tę wodę święconą...

Naprawdę żyłam w jakiejś skrajnej niewiedzy na temat tych spraw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:06, 20 Lis 2023    Temat postu:

Woda żywa..patrz Biblia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:53, 23 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Michał Dyszyński napisał:
Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne


Wreszcie sam doszedłeś do tego, że jesteś protestantem, co tłumaczę ci od dawna

Michał Dyszyński napisał:
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików"


Dokładnie to zapowiedział Jezus:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:16, 23 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne


Wreszcie sam doszedłeś do tego, że jesteś protestantem, co tłumaczę ci od dawna

Michał Dyszyński napisał:
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików"


Dokładnie to zapowiedział Jezus:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)

Jest też takie rozumienie wąskości bramy, w którym trudność polega na tym, aby MĄDRZE I SPÓJNIE UŻYĆ ROZUMU. I ja tak właśnie rozumiem to pojęcie.
Przez "szeroką bramę" pchają się ci, którzy:
- idą za głosem prostych emocji (żądz)
- są posłuszni tym, co wobec nich okazali większą przemoc i umieją manipulować
- są naiwni w osądach, nie wypracowali w sobie roztropności w osądzaniu
- nie doskonalą swoich mocy poznawczych ogólnie, licząc na to, że może jakieś proste posłuszeństwo tym autorytetom, których życie im postawiło na drodze, wystarczy.

Wąską bramą zaś będzie postawa daleko posuniętej roztropności, czujności, doskonalenia się, czyli
- postawa polegająca na włożeniu maksymalnego wysiłku w rozpoznanie swoich słabości
- postawa krytycznego osądu tego, co niesie nam świat - w tym dopracowanie się osobistych zasad rozpoznawania manipulacji (fałszywych proroków) ludzi, pragnących zdobyć nad nami władzę i wykorzystać ją do własnych celów.
- nieuleganie instynktownym impulsom, sugestiom stadnym
- ogólnie KRYTYCYZM, A SZCZEGÓLNIE SAMOKRYTYCYZM, czyli pokora.

Jeszcze à propos samej pokory. Bo niektórzy jakby rozumieli ją w jakiś dziwaczny sposób. Czym jest pokora w sensowny sposób rozumiana?...
- Przede wszystkim związana jest ona z OTWARTOŚCIĄ NA DALSZE DOSKONALENIE I ZDROWY (czyli konstruktywny!) KRYTYCYZM WOBEC SIEBIE, choć też i KRYTYCYZM OGÓLNIE.

Człowiek pokorny ma świadomość tego, że jego pogląd na świat jest niedoskonały. Ważne jest, jaki dalej z tego wniosek się wyciąga. Bo można z tej świadomości własnej niedoskonałości wyciągnąć zarówno wniosek mądry, jak i głupi, totalnie destrukcyjny. Wnioskiem mądrym będzie taki wniosek, do którego dołożymy POSTULAT KONSTRUKTYWNOŚCI, czyli postawy, która opiera się o uznanie, iż przy braku rozwiązań doskonałych i pewnych, bierzemy rozwiązanie najlepsze z realnie dostępnych.
Pokracznie rozumiana pokora z faktu niedoskonałości umysłu będzie wyciągała wniosek: skoro jestem niedoskonały, to biorę to co mi zaoferował świat w najbardziej emocjonalnej postaci. Osoba "pokorna" głupio, uznawszy niekompetencję rozumu własnego, weźmie jako rozwiązanie to, co NAJSILNIEJ WCISNĄŁ ŚWIAT, czyli pozbywszy się własnego osądu, skupił się na najbardziej wyrazistej zewnętrznej sugestii.
Co jest najbardziej wyrazistą sugestią?...
- Najbardziej wyraziste, emocjonalnie najskuteczniejsze jest to, co odwołuje się do strachu, gniewu, przemocy, twardości i nieustępliwości.
Dlatego ci, co IDĄ EMOCJONALNIE SZEROKĄ BRAMĄ wchłoną przekaz od tego, kto się najlepiej posługuje pedagogiką strachu, kary, gniewu. Nasze emocje na to bowiem reagują w sposób najbardziej żywy, są tu szczególnie responsywne. Tak samo tu reagują zwierzęta, tak samo reagują zwykle dzieci - istoty, które jeszcze nie wypracowały w sobie kontroli ze strony mądrego umysłu.

Pokora rozumiana mądrze nie tylko uwzględnia to, że umysł, jaki posiadamy, może nas zwodzić, ale też uwzględnia fakt, iż również świat nas może zwodzić, iż to, co najbardziej wyraziste z tego świata, wcale nie musi być tym prawdziwym, wartym, aby się tego słuchać.
Pokora mądrze rozumiana bierze pod uwagę, iż bojąc się pomyłek własnego umysłu, można wpaść z deszczu pod rynnę. Pokora mądrze rozumiana odrzuca uznanie, iż to co na danym etapie osiągnęliśmy, jest gotowym, pełnym rozwiązaniem. Pokora powie nam, że to jest tylko etap na drodze doskonalenia, za którym jest kolejny etap i kolejny... Pokora mądrze rozumiana, nie działa pochopnie, czyli nie wedle zasady ze skrajności w skrajność. Taka pokora odrzuca prostą, emocjonalną reakcję typu "skoro ja się mogę mylić, to znaczy, że myli się ten z zewnątrz, który najbardziej chce zdobyć nade mną panowanie".
Ten, kto pragnie zdobyć nad nami panowanie, wcale nie musi być tym, który wart jest słuchania go. Ten, który sprytnie nas straszy, bo wie, że strach przyciąga emocje, ten który próbuje dominować, bo wie, że dominacja osłabia krytycyzm tego, kogo się zdominuje, wcale nie musi być tym naszym zbawcą! Wręcz przeciwnie! On może być tym wrogiem.
Łukasz Ewangelista, 4 w scenie kuszenia Jezusa przez diabła napisał:
(5) Wówczas wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata (6) i rzekł diabeł do Niego: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. (7) Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje.

To diabeł włada potęgą świata! Ktoś, kto rezygnuje z własnego krytycyzmu i osądu, licząc na to, że zawierzając silnym tego świata, uchroni się przed błędem, może się srodze zawieść.
To jest ta wąska brama - brama CZUJNOŚCI WE WSZYSTKIM I CZUJNOŚCI ZAWSZE. Czujność obejmuje nie tylko krytycyzm wobec własnego rozumu, ale też i krytycyzm wobec tego, co przychodzi ze świata - wobec faryzeuszy, fałszywych proroków, wobec despotycznych władców, którzy bardzo chcą, abyśmy byli im posłuszni, co umożliwi tym władcom czynienie zła naszymi rękami. I nawet jeśli ten świat nam coś przedstawi jako głos wielkiego autorytetu, to wcale nie znaczy, że to na pewno jest ten głos prawdziwego dobrego autorytetu. Nie ma tu prostej, idealnej metody, nie ma pewności. Jest zawsze wysiłek! Także wysiłek poznawczy, wysiłek związany z krytycyzmem, z odrzucaniem powierzchownych rozpoznań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:25, 23 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne


Wreszcie sam doszedłeś do tego, że jesteś protestantem, co tłumaczę ci od dawna

Michał Dyszyński napisał:
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików"


Dokładnie to zapowiedział Jezus:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)

Jest też takie rozumienie wąskości bramy, w którym trudność polega na tym, aby MĄDRZE I SPÓJNIE UŻYĆ ROZUMU. I ja tak właśnie rozumiem to pojęcie


Nie interesuje mnie co ty "rozumiesz" ale to co jest w Biblii. Jak zwykle dołożyłeś do słów Jezusa swój psychologizujący słowotok, który nic wspólnego z Jezusem i Biblią nie ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:09, 23 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne


Wreszcie sam doszedłeś do tego, że jesteś protestantem, co tłumaczę ci od dawna

Michał Dyszyński napisał:
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików"


Dokładnie to zapowiedział Jezus:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)

Jest też takie rozumienie wąskości bramy, w którym trudność polega na tym, aby MĄDRZE I SPÓJNIE UŻYĆ ROZUMU. I ja tak właśnie rozumiem to pojęcie


Nie interesuje mnie co ty "rozumiesz" ale to co jest w Biblii. Jak zwykle dołożyłeś do słów Jezusa swój psychologizujący słowotok, który nic wspólnego z Jezusem i Biblią nie ma

Jak zwykle przedstawiasz bardzo prywatną opinię ocenną, pozbawioną rozumowania, a skupiającą się na NAZYWANIU czegoś po Twojemu. A nazwij to sobie jak tam chcesz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:23, 23 Lis 2023    Temat postu: Re: Kto ma prawo nazywać się katolikiem?

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro nie znam tych doktryn (a może niektóre z nich ktoś uznać za absolutnie kluczowe dla uznania katolicyzmu), to na pewno istnieje w moim przypadku POWAŻNA WĄTPLIWOŚĆ, czy jakiekolwiek uznanie mojej katolickości jest zasadne


Wreszcie sam doszedłeś do tego, że jesteś protestantem, co tłumaczę ci od dawna

Michał Dyszyński napisał:
Trochę się zastanawiam, czy ten warunek znajomości doktryn katolicyzmu, odpowiednio rygorystycznie potraktowany, nie wyrzuciłby poza "katolickość" nawet ponad 99% aktualnych wyznawców, osób uznających się za "katolików"


Dokładnie to zapowiedział Jezus:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)

Jest też takie rozumienie wąskości bramy, w którym trudność polega na tym, aby MĄDRZE I SPÓJNIE UŻYĆ ROZUMU. I ja tak właśnie rozumiem to pojęcie


Nie interesuje mnie co ty "rozumiesz" ale to co jest w Biblii. Jak zwykle dołożyłeś do słów Jezusa swój psychologizujący słowotok, który nic wspólnego z Jezusem i Biblią nie ma

Jak zwykle przedstawiasz bardzo prywatną opinię ocenną, pozbawioną rozumowania, a skupiającą się na NAZYWANIU czegoś po Twojemu. A nazwij to sobie jak tam chcesz...


Sam właśnie wygłosiłeś opinię i do tego nie jesteś w stanie podważyć tego co napisałem. A użyłem bardzo konkretnego argumentu: to co napisałeś to tylko twoje puste psychologizowanie, które nie ma nic wspólnego ze słowami Jezusa o bramie (nie mówiąc o tym, że ich nie neguje). To jest konkretny argument. Co z nim zrobiłeś? Jak zwykle nic. Bezwładnie i od niechcenia sobie rzuciłeś, że to tylko "moja opinia". Co jest typową dla ciebie ucieczką od argumentu, a nie polemiką z tym co napisałem

Łatwo jest też przewidzieć co będziesz robił dalej: nadal będziesz wygłaszał jedynie swoją opinię, że to tylko moja "opinia", co by uciec od argumentu, z którym nie jesteś w stanie polemizować. A mój argument jest bardzo konkretny: to co napisałeś to tylko twoje puste psychologizowanie, które nie ma nic wspólnego ze słowami Jezusa o bramie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 13:39, 23 Lis 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin