 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34797
Przeczytał: 82 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:04, 14 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Skąd w ogóle integrysta miałby ustalić, czy jego postawa jest "posłuszeństwem", jeśli nie może użyć do tego własnego rozumu?...  |
Dam na to swoją odpowiedź: integrysta W OGÓLE NIE USTALA, BO ON TYLKO STWIERDZA.
Integrysta swoje "posłuszeństwo" religijnej władzy po prostu ogłasza, albo się go domaga od innych, ale nijak go nie weryfikuje, właściwie nie zastanawia się nad nim. Jeśli się przyjrzymy szerszemu spektrum wypowiedzi integrystów na temat owego "posłuszeństwa", to praktycznie nie spotka się tam żadnej próby ustalenia, na czym konkretnie owo posłuszeństwo miało polegać, jakie kryteria (ścisłe) miałoby spełniać. Bo w istocie owo integrystyczne "posłuszeństwo autorytetom" jest formą luźnej intencji, a dalej niczym konkretnym.
Owo "posłuszeństwo" służy do tego, aby generować niekonstruktywne, emocjonalnie ocenne wypowiedzi, które potępiają niesfornych (tych, co się ośmielili samodzielnie myśleć), nawołują do jedności w religijnym stadzie, plus ewentualnie (w zasadzie jedyny konkret) szczególnie surowo potępiają niektóre wyróżnione postawy i zachowania (przykład: aborcja), które są w jakiś sposób sztandarowe, po nich się rozpoznaje przynależność do grupy.
W pozostałych kwestiach będzie rozmycie, niejasność, emocje, obwinianie, zabiegi dyscyplinujące, nawołujące do jedności z grupą, ale zabraknie większości tych funkcjonalności myśli, które powodują, że da się odróżnić realne zastosowanie idei od pozorowanego.
W integryzmie na pierwszym planie jest owa ocenność, personalne wartościowanie, potępianie, wykluczanie jednych, a nawoływanie do przynależności do swoich. Ten emocjonalny, a w kontekście rozmyty, niejasny charakter jest cechą charakterystyczną postawy integryzmu. Integrysta nie pragnie ustalać zasad obowiązujących go, także dlatego, że stosowanie takich zasad okazałoby się przecież jego myśleniem. A on przecież swój intelekt złożył jako ofiarę na ołtarzu bożka uległosci autorytetom. Więc nie wolno jest mu myśleć, czyli nie wolno jest ustalić, czy jego zadeklarowane "posłuszeństwo" jest w ogóle jakkolwiek spójną postawą. On będzie to posłuszeństwo STWIERDZAŁ, a poza tym arbitralnie, a do tego intuicyjnie i emocjonalnie jego aspekty ogłaszał.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34797
Przeczytał: 82 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:19, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Integryzm jest postawiony na skrajnej naiwności. Żeby to miało sens, naiwność musi być po każdej ze stron.
Najpierw sam wierny, musi naiwnie założyć, że wszystko, co mu powiedzą autorytety jest nieomylne, słuszne, niewymagające czujności w przyjmowaniu. Naiwnie też musi założyć, że z samej jego strony - niezależnie od tego, czy integrysta ma 5 lat, 15 lat, czy 50 lat i niezależnie od swoich życiowych doświadczeń, przyjmie światłe rady swoich autorytetów w poprawny sposób (wszak w odwrotnej opcji wnioskiem byłoby, że powinien jednak w jakimś stopniu samodzielnie dociekać choćby poprawności własnego rozumienia tego, co autorytety głoszą).
Naiwnie też trzeba założyć, że wszystkie zmiany, jakie dokonywały się wcześniej w Kościele na przestrzeni wieków, już się zakończyły, że teraz już nic się nie zmieni, więc na pewno to, co autorytety głoszą, jest słuszne.
Naiwny i bezradny w tym układzie jest szatan, który wszystkich niby ma kusić, ale akurat autorytetów, głoszących nauki na wiernych nie skusi - pewnie przestraszy się tych doktrynalnych sugestii, że autorytety mają władzę od samego Boga i są nieomylne. Diabeł Jezusa (w końcu boskiego syna) kusić mogł, ale już autorytetów na pewno nie skusi...
A na koniec naiwnym czyni też integryzm samego Boga, który najwyraźniej ma nie wnikać w to, że sami wierni, którzy kopiują stwierdzenia swoich autorytetów, już tu się nie pomylą, wszak ich wiara - nijak nienadzorowana pod żadnym względem umysłem samego wiernego - z racji na to, że ma być literalnym odwzorowaniem stwierdzeń autorytetów, musi tą wersją wiary Boga satysfakcjonującą.
Tu całą tę życzeniową postać religijności, bazującą na uwielbieniu władzy autorytetów trzeba wziąć za dobrą monetą, licząc naiwnie, że nic temu nie będzie zagrażało, że autorytaryzm przekaz dla wiernych przed wszystkimi zagożeniami zabezpieczył, bo sami wierni mają się przed swoimi błędami nijak nie zabezpieczać. Tu naiwnie koniecznie trzeba przyjąć, że przecież wystarczy im, że są "posłuszni autorytetom".
A owo samo posłuszeństwo autorytetom... też trzeba naiwnie przyjąć, jako samo z siebie dobrze zrozumiane. Bo skoro sprawdzić jego poprawności nie ma jak (bo by wtedy musiał użyć własnego rozumu, czego nie powinien robić, bo będzie samodzielny w myśleniu, czyli nieposłuszny), musi naiwnie uznawać w tej pierwszej, najprostszej wersji, jaka do niego dotrze.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|