Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Integryzm religijny jako postawa duchowego zakłamania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2830
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:59, 11 Sty 2025    Temat postu:

katolikus do Andy72 napisał:
Uwierzyć w Jezusa, żyć Jego nauką i spełniać dobre uczynki można poza Kościołem. Dlaczego więc uważa się, że tylko w Kościele jest zbawienie? Bo tylko tu są wszystkie ważne środki zbawcze, ale dlaczego one są takie ważne? Bo one mają służyć temu, by Bóg ci wybaczył. Chrzest i spowiedź to dwa najważniejsze - do niczego innego nie służą, jak do tego, aby otrzymać przebaczenie. Dlaczego Bóg miałby swoje wybaczenie związać absolutnie z warunkiem chrztu i spowiedzi? To jakaś konieczność, czy coś arbitralnego?


No i niestety, chyba żaden zwolennik wiary w nieomylną naukę Urzędu Nauczycielskiego nie chce spróbować odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Bóg miałby uzależniać zbawienie od chrztu i spowiedzi. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34013
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:49, 11 Sty 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Najbardziej niskie, świadczące o niegodziwości cechy - czyli złość, pragnienie zemsty, żądza mordu, chęć stłamszenia, skrzywdzenia kogoś, okazania nad nim dominacji w najbardziej dotkliwy sposób - te właśnie cechy przypisywane są Bogu. Dlaczego tak?...
- Pewnie jedną z odpowiedzi jest tu przekonanie, iż Bóg jest tak przewyższający człowieka, że i tak co by On nie zrobił, to będzie to "słuszne" - bo przecież największym władcą jest. Skoro Bóg miałby też władcą nad logiką (jak sobie wyobrażają ci wyznawcy), to każde pojęcie z ludzkiego języka do Boga się stosować miałoby zupełnie inaczej niż do ludzi. Wtedy niegodziwość może być cnotą, krzywda - miłosierdziem. Każde słowo, jakiego użyjemy w stosunku do Boga, będzie i tak miało zupełnie inne znaczenie niż normalnie. Bo wtedy słowa nie służą już standardowemu informowaniu o cechach rozpoznawanych w normalnej praktyce językowej, lecz są takim luźnym ozdobnikiem, pod który i tak wyznawca ma podstawiać swoją uległość, korzenie się. Bo przecież Bóg jest niepojęty - u integrystów tak niepojęty, że co by o Nim nie powiedzieć ludzkimi słowami, to właściwie i tak nie będzie wiadomo, co oznacza.

Efektem takiego podejścia jest to, że nie sposób jest właściwie o Bogu czegokolwiek zakomunikować, co rysowałoby znane odniesienia.
Jeśli ktoś w innych sytuacjach dokonywał takiej destrukcji języka, że tworzy jakiś superkontekst nadpisujący znaczenia np. następująco
"jajko" normalnie znaczy to, co znoszą ptaki, aby wydać potomstwo
"jajko" w superkontekście nadpisującym znaczenia będzie znaczyło okrągły twór z chmur na niebie.
"ryba" normalnie oznacza plywające w wodzie zwierzęta zimnokrwiste (z grubsza, nie podaję tu ścisłej definicji)
"ryba" w superkontekście nadpisującym znaczenia będzie znaczyła, napływające chmury z lewa na prawo.
"kwadrat" normalnie oznacza czworokąt foremny
"kwadrat" w superkontekście nadpisującym znaczenia będzie znaczył grube chmury na niebie. itp itd.
A w ogóle wszystko, co jest w superkontekście nadpisującym znaczenia będzie jakiejś inne niż normalnie, z góry nie wiadomo, co to miałoby być. Gdyby zadać pytanie: po co ktoś miałby sobie komplikować język, tworząc takie jawnie dwuznaczne rozumienia słów, to pewnie większość osób odpowiedziałaby, że to sensu nie ma, bo tylko utrudnia porozumiewanie się. Ale w integrystycznej logice to jest podstawa użycia języka (forma nowomowy), bo integrysta wszystko, co się tyczy Boga będzie podmieniał na konieczność wyrażania lęku, czci i korzenia się. Dlaczego tak?...
- Bo obraz Boga - despoty jaki ugruntował się w umyśle integrysty, każe temu integryście wierzyć, że Bóg tego właśnie od człowieka oczekuje, aby on podmieniał wszystko na korzenie się przed Nim, a pośrednio też przed tymi, którzy się ogłosili jako pośrednicy do Niego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6808
Przeczytał: 102 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:52, 11 Sty 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Skoro Bóg miałby też władcą nad logiką (jak sobie wyobrażają ci wyznawcy), to każde pojęcie z ludzkiego języka do Boga się stosować miałoby zupełnie inaczej niż do ludzi. Wtedy niegodziwość może być cnotą, krzywda - miłosierdziem. Każde słowo, jakiego użyjemy w stosunku do Boga, będzie i tak miało zupełnie inne znaczenie niż normalnie.

Bóg jest logiczny.
Nawet o tym mówił Duns Szkot.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6808
Przeczytał: 102 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:00, 11 Sty 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

- Bo obraz Boga - despoty jaki ugruntował się w umyśle integrysty, każe temu integryście wierzyć, że Bóg tego właśnie od człowieka oczekuje, aby on podmieniał wszystko na korzenie się przed Nim, a pośrednio też przed tymi, którzy się ogłosili jako pośrednicy do Niego.

Raczej nie w umyśle mitycznego "integrysty" tylko w umyśle despoty.
ktoś powiedział: Bóg stworzył człowieka na swe podobieństwo a człowiek odwdzięczył się Mu tym samym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34013
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:41, 12 Sty 2025    Temat postu:

Andy72 napisał:
Michał Dyszyński napisał:

- Bo obraz Boga - despoty jaki ugruntował się w umyśle integrysty, każe temu integryście wierzyć, że Bóg tego właśnie od człowieka oczekuje, aby on podmieniał wszystko na korzenie się przed Nim, a pośrednio też przed tymi, którzy się ogłosili jako pośrednicy do Niego.

Raczej nie w umyśle mitycznego "integrysty" tylko w umyśle despoty.
ktoś powiedział: Bóg stworzył człowieka na swe podobieństwo a człowiek odwdzięczył się Mu tym samym

Co jest zrozumiałe!
Wszelkie swoje przekonania człowiek tworzy na bazie własnych doświadczeń. To, że gdzieś coś napisano w jakiejś księdze, czy doktrynalnych dokumentach, a nawet ktoś to przeczyta, to przecież nie zresetuje się do stanu jakiegoś tabula rasa (wtedy nawet przestałby rozumieć słowa, bo wraz z resetem utraciłby pamięć znaczeń językowych), aby przyjąć "czystą wiarą" frazy mu przedstawione, lecz dopasuje jakieś intuicje w związku z tym, co przeczytał, do tego, co w sobie intelektualnie nosi.
Wszystko (!) poznajemy bazą wcześniejszych doświadczeń i przemyśleń, a nie jakoś "samo w sobie". To, jak postrzegamy Boga (ideę Boga), nie będzie tu zatem też żadnym wyjątkiem. Stworzymy sobie tę ideę tak, aby USTANOWIĆ POŁĄCZENIE pomiędzy jakąś sugestią płynącą z kierunku myślowego "jest istota nadrzędna i twórcza o naturze duchowej, przekraczająca nasze wyobrażenia", a tym co w naszej świadomości powstało i się ugruntowało. A nie mamy najmniejszej szansy wytworzyć sobie wizji owej istoty jakoś obiektywnie, jakoś poza tą bazą, jaką rozpinają nam nasze osobiste doświadczenia.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:45, 12 Sty 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23304
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:25, 12 Sty 2025    Temat postu:

Korekta do tematu. Nie zakłamania a uwiądu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34013
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:07, 14 Sty 2025    Temat postu:

Nielogiczność stwierdzeń i postaw integrystów (twierdzę, iż jak najbardziej ona występuje) ma swoją - co prawda dość pokrętną, ale jednak - "logikę". Spróbuję wyjaśnić, o co mi w tym paradoksalnym sformułowaniu chodzi...

W mojej ocenie integryści - choćby w interpretowaniu Biblii - są skrajnie uznaniowi, nielogiczni. Z jednej strony głoszą, że "niczego nie interpretują", ale widać jako bardzo biblijne teksty traktują raz tak, raz owak - raz twierdząc, iż literalnie trzeba brać każdą frazę z Biblii, a potem nabierają wody w usta, gdy się ich spytać, jak zamierzają literalnie wprowadzać swoje życie niektóre totalnie anachroniczne (wręcz straszne) nakazy, aby np. mordować ludzi za drobne nieposłuszeństwo, stosować ewidentnie wynikające z niewiedzy tamtych czasów procedury medyczne, czy kulturowe (np. postępowanie z trędowatymi). Nielogiczne jest traktowanie Boga raz jako wszechwiedzącego, a za chwilę bardzo "zagniewanego" z tytułu tego, że człowiek zrobił coś (grzesznego), w sytuacji, gdy przecież o tym od początku dziejów Bóg wiedział, że musi się zdarzyć itp. itd. Przykładów nielogicznych postaw integrystów i chyba ogólnie typowej teologii jest wiele. Ale co jest w nich z kolei "logicznego"?...
- W pewien (pokrętny, ale jednak...) "logiczną" jest reakcja na całość tego zagadnienia, polegająca na uznaniu, iż Bóg musi być istotą de facto kapryśną, co by też sugerowało, iż wykazuje cechy gniewnego despoty. Bo w ludzkich realiach tak właśnie jest - jeśli mamy do czynienia z kapryśnym władcą, to jest on jednocześnie i nielogiczny w działaniach, i gniewny z byle powodu, i domagający się nieustannych hołdów, i co chwila zmieniający zdanie, okazujący się od dokładnie odwrotnej niż przed chwilą strony, ale za to bardzo usilnie złoszczący się, gdy się to mu wypomni. I za takiego integryści (a nawet część nie tak w pełni integrystycznych teologów) Boga właśnie mają - za chwiejnego w postawach, kapryśnego despotę, którego jednak...
za żadne skarby despotą się nie nazywa, tylko się tak wszystko z Nim związane traktuje. Tu uzupełniającą zasadą interpretacji całości jest też naczelna cecha wszelkiego zakłamania, która brzmi: deklaracja jest mocniejsza niż logika!
Zasada ta w działaniu polega na tym, że gdy ktokolwiek zaczyna dostrzegać sprzeczność pomiędzy różnymi deklaracjami takiej osoby, to przyjmuje się arbitralnie, iż OBOWIĄZUJE ZAWSZE OSTATNIA INTERPRETACJA, co też oznacza, iż NIE PYTAMY O SPÓJNOŚĆ całościową przekazu.
Uzupełnieniem tej "logiki nielogiczności" jest postawa lekceważenia intelektu, spójności rozumowań jako takiej. Integrysta wyciąga tu często ten cytat, w którym Jezus wyraźnie dystansuje się od elitarnego charakteru swojej nauki:
W tekście w redakcji Biblii Tysiąclecia Ewangelista Mateusz, 11 napisał:
(25) W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.

Podkreślając, jak to owa "mądrość" tu wcale nie jest dobra, wręcz niepotrzebna, integrysta "wykazuje" słuszność swojej postawy, w której wszystko właściwie można stwierdzić, da się wykręcić kota ogonem względem każdej tezy. No bo jak ktoś zaczyna wykazywać brak logiki w wywodach integrysty, to ten tryumfalnie wykazującego zgasi, aby ten "nie mędrkował", bo Jezus tego nie pochwala. Tylko jakoś sam integrysta do siebie tej zasady "nie mędrkowania" nie stosuje... A przecież integrysta co chwila coś tam stwiedza, z uporem swoje głosi, jako "mądre". Ale przecież integryście nie wolno jest zarzucać niespójności...
W tym wszystkim zatem jest jakaś paradoksalna postać "logiki" (słowo "logika" używane jest tu nie w tym matematycznym, ścisłym znaczeniu, ale bardziej jako idea istnienia wzorca interpretacyjnego, który już nie musi spełniać reguł intelektu, choć np. spełnia pewne emocjonalne, intuicyjne, obiegowe zasady rozpoznawania powiązań znaczeniowych). W tej "logice" wszystko w pewien sposób się wspiera:
- kapryśność argumentacji integrysty i kapryśność Boga
- brak poszanowania dla ścisłych reguł intelektu
- interpretowanie koniunkturalne wszystkiego - aby "po naszemu się zgadzało".
- w razie potrzeby reagowanie złością, agresją na oponentów
- wyciąganie emocjonalnych aspektów (bo intelekt nie jest ważny...), którymi potem można próbować zmanipulować odbiorców
To wszystko razem stwarza na tyle MĘTNĄ ATMOSFERĘ INTERPRETACJI, na tyle rozmywa znaczenia, że z każdej dyskusyjnej opresji daje to furtkę, którą można umknąć przed zarzutami, aby potem z uporem głosić swoje...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:12, 14 Sty 2025, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36
Strona 36 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin