Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Integryzm religijny jako postawa duchowego zakłamania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:00, 09 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Warto by jeszcze jeden zarzut tutaj rozpracować - pytanie: a może w ogóle integrystów nie ma?...
Może, faktycznie, to ja sobie wymyśliłem jakichś tam "integrystów", czyli moje zarzuty wobec nich opisują...
pusty zbiór osób?...
Może nie istnieją tacy zakłamani osobnicy, którzy Boga duchowego lekceważą, bo czczą bożków autorytatywnej religijnej władzy?...
Jeśliby tak było, to wystarczyłoby to chyba stwierdzić, zaśmiać się z tych moich zarzutów, powiedzieć, że równie dobrze mogę sobie wypisywać tyrady przeciwko wróżkom, gnomom i jednorożcom. Jednak tak nie jest. Oto stosuje się do tej dyskusji przysłowie "uderz w stół, nożyce się odezwą". Zainteresowani...
DOBRZE WIEDZĄ, ŻE KOCHAJĄ WŁADZĘ, A LEKCEWAŻĄ BOGA.
Dlatego tak ich to wkurza. Ja specjalnie piszę w dość ogólnym trybie o "integrystach", "fundamentalistach", a nie o "Kowalskich będących integrystami". Gdyby nie istnieli adresaci moich uwag - kierowanych na temat postaw, ewentualnie ad vocem jako odniesienie względem oponenta, który poczuł się zobowiązany tamtych postaw bronić - to ten wątek by zwyczajnie zdechł, bo nikogo by nie dotyczył. Ale nie zdycha ten wątek. Nie zdycha właśnie dlatego, że ZAINTERESOWANI DOBRZE WIEDZĄ, CZUJĄ WYRZUTY SUMIENIA. To sumienie tak naprawdę wywołuje tu do tablicy oponentów. Ci, co Boga żywego zlekceważyli, wzgardzili nim, czują, że tak się stało.


Kolejna porcja chocholastej "polemiki" Dyszyńskiego z majakami i projekcjami, które istnieją jedynie w jego nawiedzonej głowie. I tak przez 28 stron w tym wątku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:41, 09 Lip 2024    Temat postu:

W sumie to jest mi integrystów żal. :cry:
To (mam taką hipotezę, nie mam pewności, ale inaczej nie umiem sobie postawy integryzmu wytłumaczyć) chyba są ZŁAMANI NA DUCHU ludzie, ludzie pozbawieni nadziei.
Integrysta w głębi duszy nosi głęboki smutek i lęk. On nie wierzy w Boga miłości, bo jego serce wybrało sobie - jako tę najbardziej prawdopodobną - opcję Boga okrutnego, twardego, skorego do karania. Nieraz chciałbym tym ludziom dać jakieś tchnienie owej nadziei, którą w sobie jakoś jestem w stanie utrzymać.
Nie powiem, że ta nadzieja przychodzi mi zawsze łatwo. Gdy patrzę na krzywdy, które dzieją się na tym świecie, to pierwszą, odruchową reakcją jest odczucie "pierwsze skrzypce przecież gra przemoc i władza, wygrywają zwykle ci, którzy najsilniej manipulują, nie stawiają sobie ograniczeń, robią, co chcą", a dalej z tego odczucia już mamy tylko krok do uznania, iż panowanie przemocy i okrucieństwa jest jakimś ogólnym prawem. Stąd niejako "bije swąd siarki" na całą duchową rzeczywistość. Trudno jest wierzyć w dobro, trudno jest mieć nadzieję, gdy krzywdy są tak dotkliwe, tak powszechne.
Żadna ze znanych mi osób o wyraźnie integrystycznym rysie nie jest osobą złą w tym znaczeniu, że np. miałaby być złodziejem, bandytą. Właściwie to znani mi integryści są osobami skorymi do poświęcenia się i mają wiele dobrych czynów na swoim życiowym koncie. Głównym ich problemem jest jakaś forma NIEWIARY W DOBRO. Integrysta wierzy w zło, wierzy w siłę ponad wszelkimi regułami, wierzy, że miłość i prawda to w istocie fanaberie, to ostatecznie i tak przyjdzie "ten najsilniejszy, przejedzie się po wszystkim, nie bacząc na nic".
Gdzieś "coś" głęboko w emocjach tych, którzy wiarę w dobro stracili, nakazuje im pielęgnować w swojej duszy ten brak nadziei, bronić go za wszelką cenę. Czym jest owo "coś"?...
- Myślę sobie o tym naprawdę często. Rozważam to, jako zagadkę ludzkiej natury. Bo widzę też, że osoby o "integrystycznym profilu mentalnym" jednocześnie mają wyraźnie skorelowane inne cechy dla nich charakterystyczne. Najbardziej wyrazistą chyba jest ich wiara w to, że to, co o nich powiedzą, jak ich nazwą, jest SILNIEJSZE NIŻ SAMA PRAWDA (rozumiana w obiektywnym sensie). Integrysta nie wierzy w reguły, nie wierzy w intelekt, bo najwyżej w jego systemie uznawania jest siła personalnej przemocy, która presją, zdolnością sprawiania cierpienia miałaby być ważniejsza, niż idee, niż prawa logiki, matematyki, fizyki, jakiekolwiek prawa ogólnie. W drugą stronę też jakby to działało, co oznacza, że osoby o integrystycznym rysie osobowości to "uparci stwierdzacze swego", a także ludzie silnie przywiązani do idei zwycięstwa. Wszyscy oni panicznie boją się, że ktoś ich określi looserem, boją się jak ognia każdej sytuacji, gdyby musieli ustąpić ze swego. Są fajterami, heroicznie walczącymi o słowa, przemawiają z emocjami i ogólnie są silnie emocjonalni. I NIE MAJĄ DYSTANSU DO SIEBIE, ani do tego, co ktoś może o nich powiedzieć. Ich życiowym mottem zdaje się być "każde skrytykowanie mnie jest totalną życiową katastrofą - sytuacją absolutnie nie do zniesienia".

Ja patrzę na tę cechę znanych integrystów ze swojej perspektywy, w której za wielką wartość uznaję DYSTANS DO SIEBIE, ale też dystans do idei przegranej, jak i do tego, co ktoś o mnie raczy powiedzieć, bo mu się to powiedzieć zachciało. I nawet pracuję, aby ten dystans do siebie jeszcze wzmocnić, dopracować. Bo gdybym tego dystansu nie miał, to pewnie też bym się sam zadręczał tymi wszystkimi przypadkami, gdy to czy tamto o mnie, o czy tym, z czym się identyfikuję, powiedziano, albo napisano. Integrysty nie stać na dystans do siebie - on MUSI wygrać, on MUSI stwierdzić swoje. Może to właśnie tu jest przyczyna, dla której integrysta utracił tę nadzieję?... :think:
Może tak się poczuł udręczony tym, że go skrytykowano, odrzucono w licznych przypadkach, że stracił wiarę w sens myślenia, stracił jakąś formę wiary w prawdę niezależną od tyranii i władzy. Tak to teraz sobie tłumaczę. Ale to jest tylko moja hipoteza... :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:49, 09 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:21, 09 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
W sumie to jest mi integrystów żal. :cry:
To (mam taką hipotezę, nie mam pewności, ale inaczej nie umiem sobie postawy integryzmu wytłumaczyć) chyba są ZŁAMANI NA DUCHU ludzie, ludzie pozbawieni nadziei.

Dziwne jest, że takie postawy całkowitego zawierzenia logice władzy i przemocy są w chrześcijaństwie. Tyle razy integryści na Wielkanoc wspominają, jak Jezus przez władze i moce ludzkie jest pokonany, aż do śmierci, ale ostatecznie i tak zwycięża, a nie daje im to do myślenia. Ja postrzegam całą tę historię śmierci i ostatecznego zmartwychwstania Jezusa jako wołanie do ludzkości: żadna władza nie jest potężniejsza od mocy miłości i prawdy. Żadna ludzka moc tu nie poradzi, bo przeciw niej wystąpiło coś o wiele bardziej uporządkowanego, wspaniałego, Chrześcijanin powinien to rozumieć, powinien dostrzec tę okoliczność, że Jezus nie potrzebował wygrać na ludzki sposób. Tu wystarczyło to, że BYŁ W PRAWDZIE I MOCY. Przecież to najważniejsze wydarzenie chrześcijaństwa niesie bardzo wyraźne przesłanie: pokój wam! Dlaczego nie dostrzegają tego przesłania ci, którzy - rzekomo (przynajmniej we własnym mniemaniu) - chcą być tymi najbardziej wiernymi?...
Dlaczego z tego przesłania duchowego, przesłania o wielkiej mocy człowieczeństwa wyrastającego z boskości, nagle robi się w umyśle i emocjach niemal absolutna cześć dla władzy?... Dlaczego to dzieje się właśnie w chrześcijaństwie?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Wto 22:53, 09 Lip 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Warto by jeszcze jeden zarzut tutaj rozpracować - pytanie: a może w ogóle integrystów nie ma?...
Może, faktycznie, to ja sobie wymyśliłem jakichś tam "integrystów", czyli moje zarzuty wobec nich opisują...
pusty zbiór osób?...
Może nie istnieją tacy zakłamani osobnicy, którzy Boga duchowego lekceważą, bo czczą bożków autorytatywnej religijnej władzy?...
Jeśliby tak było, to wystarczyłoby to chyba stwierdzić, zaśmiać się z tych moich zarzutów, powiedzieć, że równie dobrze mogę sobie wypisywać tyrady przeciwko wróżkom, gnomom i jednorożcom. Jednak tak nie jest. Oto stosuje się do tej dyskusji przysłowie "uderz w stół, nożyce się odezwą". Zainteresowani...
DOBRZE WIEDZĄ, ŻE KOCHAJĄ WŁADZĘ, A LEKCEWAŻĄ BOGA.
Dlatego tak ich to wkurza. Ja specjalnie piszę w dość ogólnym trybie o "integrystach", "fundamentalistach", a nie o "Kowalskich będących integrystami". Gdyby nie istnieli adresaci moich uwag - kierowanych na temat postaw, ewentualnie ad vocem jako odniesienie względem oponenta, który poczuł się zobowiązany tamtych postaw bronić - to ten wątek by zwyczajnie zdechł, bo nikogo by nie dotyczył. Ale nie zdycha ten wątek. Nie zdycha właśnie dlatego, że ZAINTERESOWANI DOBRZE WIEDZĄ, CZUJĄ WYRZUTY SUMIENIA. To sumienie tak naprawdę wywołuje tu do tablicy oponentów. Ci, co Boga żywego zlekceważyli, wzgardzili nim, czują, że tak się stało.


Kolejna porcja chocholastej "polemiki" Dyszyńskiego z majakami i projekcjami, które istnieją jedynie w jego nawiedzonej głowie. I tak przez 28 stron w tym wątku


tak :) fedor ... ale skoro jesteś tak agresywny zlośliwy i nie uznajesz jego "argumentów", to nasz obłakany pójdzie dalej:

Cytat:
Dziwne jest, że takie postawy całkowitego zawierzenia logice władzy i przemocy są w chrześcijaństwie.


:)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 22:54, 09 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:03, 13 Lip 2024    Temat postu:

Od pewnego czasu noszę w sobie hipotezę, iż to, co tu piszę o integryzmie, czyli o religii rozumianej przez pryzmat władzy ludzkich autorytetów jest bliskie samego clou chrześcijaństwa. Wydaje mi się, że Jezus umarł na krzyżu także z tego powodu, aby zademonstrować PRYMAT DUCHOWOŚCI NAD WŁADZĄ, także ludzką władzą religijną. Oczywiście prawdą jest też, że mamy tu cel odkupienia grzechów ludzkości, jednak nieprzypadkowe jest to, że Jezus umiera, bo sprzeciwił się władzy, układom, ludzkiej hierarchii. Śmierć z tytułu odkupienia grzechów mogłaby nastąpić na wiele innych sposobów, nie musiała być poprzedzona konfliktem z faryzeuszami i kapłanami. A jednak ten konflikt, wskazywane wcześniej zakłamanie sposobu, w jaki oddawano cześć Bogu w tamtych czasach wyraźnie był istotnym motywem "sprawy".
To wszystko razem sugeruje, jakby Jezus chciał wywyższyć SZCZERE, UCZCIWE WEWNĘTRZNIE CZŁOWIECZEŃSTWO I DUCHOWOŚĆ, a poniżyć, zdyskredytować religijny lans, wywyższanie się, komplikowanie sobie życie dziwacznymi przepisami.

Tak ideowo patrząc, zadajmy pytanie: kto jest właściwie przeciwnikiem Jezusa?...
- Przeciwnikiem tym są przede wszystkim ludzie, którzy czerpią korzyści z uprawiania religii w sposób autorytarny, wywyższający się i ostatecznie PRZEMOCOWA WŁADZA. Co ciekawe rola Rzymian tutaj jest bardziej wykonawcza niż kierownicza, co by chyba jakoś nasuwało myśl, iż główne zło jest w umysłach ludzi zakłamujących swoje życie i relację z Bogiem. Choć ostatecznie wszystko to składa się na PRZEMOC WŁADZY. To ta przemoc ze strony władzy jest bezpośrednim sprawcą śmierci Jezusa.
Jezus, który nie ulega do końca pokusom ukorzenia się przed kapłanami, który w obliczu ostatecznego zagrożenia nie błaga, nie zakłamuje niczego, zdaje się dawać jasny przekaz: uczciwości intelektualnej i mocy duchowości do końca.

Każdy (prawie... na pewno większość) w swoim życiu spotka się z przemocową władzą. Czasem taka przemoc zaczyna się już w rodzinie, potem pojawia się w szkołach, środowisku rówieśniczym, w firmach, nieraz też będzie to przemoc ze strony władz państwa. I jest to problem bardzo podstawowy - skoro przemoc w ogóle względem nas wystąpiła, to znaczy, iż ktoś jest od nas silniejszy, ma nad nami władzę. I ta przemoc stawia nam pytanie: kim jesteś, człowieku? Czy umiesz być wierny prawdzie?... Czy także w obliczu zagrożenia umiesz być wierny prawdzie i sprawiedliwości?...
- Bo może godzimy się z tą tyranią władzy, może nawet całkiem ochoczo to robimy?...

Testem najwyższym mocy człowieczeństwa jest heroizm okazany w obliczu zagrożenia, gdy jesteśmy słabsi, gdy nas niszczą, gnębią, a my nie dysponujemy możliwościami obrony. To jest dopiero ten test, który - o ile go zdamy - gdy zostanie zaniesiony przed boski tron, spowoduje, że "(43) wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego." (Ewangelia Mateusza 13:43)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 5:39, 13 Lip 2024    Temat postu:

MD napisał:
Od pewnego czasu noszę w sobie hipotezę, iż to, co tu piszę o integryzmie, czyli o religii rozumianej przez pryzmat władzy ludzkich autorytetów jest bliskie samego clou chrześcijaństwa.


Michał, ty zdaje się nie rozumiesz, że jako osoba dklarująca się, co do istnienia Boga, osobą wierzącą i agnostykiem, co już jest sprzecznością, nie masz żadnych podstaw, do wygłaszania swoich sądów, zwłaszcza w imieniu chrześcijaństwa, gdyż z twoich deklaracji wynika, że swoją "wiedzę" o istnieniu Boga, możesz czerpać jedynie od autorytetów chrześcijanstwa ...

to twoja niespójnosć, chaos pojęciowy i to zarzut bardziej formalny, niż realny, bo z twoimi wątpliwościami, poza wrzucaniem integryzmu do worak z napisem "logika przemocy i władzy", mógłbym się zgodzić.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 5:40, 13 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:43, 13 Lip 2024    Temat postu:

Michał

Cytat:
jednak ten konflikt, wskazywane wcześniej zakłamanie sposobu, w jaki oddawano cześć Bogu w tamtych czasach wyraźnie był istotnym motywem "sprawy".


A w tych czasach Michałku jest inaczej?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 5:44, 13 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:28, 13 Lip 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Michał

Cytat:
jednak ten konflikt, wskazywane wcześniej zakłamanie sposobu, w jaki oddawano cześć Bogu w tamtych czasach wyraźnie był istotnym motywem "sprawy".


A w tych czasach Michałku jest inaczej?

Problem jest ogólnoludzki i wszechczasowy. Jak sama religia i człowieczeństwo.

lucek napisał:
MD napisał:
Od pewnego czasu noszę w sobie hipotezę, iż to, co tu piszę o integryzmie, czyli o religii rozumianej przez pryzmat władzy ludzkich autorytetów jest bliskie samego clou chrześcijaństwa.


Michał, ty zdaje się nie rozumiesz, że jako osoba dklarująca się, co do istnienia Boga, osobą wierzącą i agnostykiem, co już jest sprzecznością, nie masz żadnych podstaw, do wygłaszania swoich sądów, zwłaszcza w imieniu chrześcijaństwa, gdyż z twoich deklaracji wynika, że swoją "wiedzę" o istnieniu Boga, możesz czerpać jedynie od autorytetów chrześcijanstwa ...

to twoja niespójnosć, chaos pojęciowy i to zarzut bardziej formalny, niż realny, bo z twoimi wątpliwościami, poza wrzucaniem integryzmu do worak z napisem "logika przemocy i władzy", mógłbym się zgodzić.

Takie odezwanie jest w dyskusji jak Twoje jest bardzo wyrazistym przykładem wypowiedzi TOTALNIE NIEDYSKUTOWALNEJ. Jest tu JAKIŚ "chaos pojęciowy i niespójność", jest tu jakaś sugestia zarzutu do mnie osobistego (co moja osoba zmienia w sprawie?...).

Ja z kolei jako próbę siania chaosu traktuję każdą uwagę, która - zamiast podnosić zagadnienie omawiane, którym jest władza w religii - próbuje zainteresować "kim jest Michał". A kogo to, kurde, obchodzi?!... A co to zmienia W SPRAWIE, że "Michał jest może taki, albo nawet siaki?"... :shock:
Dla mnie takie włączenie jakiejkolwiek uwagi personalnej do dyskusji, w które mamy SPRAWĘ, jest porównywalne niczym zrobienie wielkiej kupy w gacie na uroczystym przyjęciu u królowej - jest pokazaniem przez włączającą osobę "ja nie potrafię skupić się myślowo na zagadnieniu, tylko nosi mnie".
Oczywiście mogę zrozumieć, że kogoś mentalnie "nosi", ma dużo kłębiących się emocji, nadmiar pragnienia rywalizacji, ochotę, aby pokazać "jestem lepszy niż ty". Mogę to zrozumieć jako LUDZKĄ SŁABOŚĆ. I tak to rozumiem. Ktoś, kto nie umie utrzymać uwagi na przedmiocie sprawy, którego od razu znosi w kwestie personalne, po prostu okazał SŁABOŚĆ. A to jednocześnie oznacza, iż SŁABE są jego oceny, to jednocześnie oznacza, że nie można zaufać temu chaosowi, który mu się w głowie proceduje, w którym do jednego worka wpadają pragnienia rywalizacyjno - personalne i rozważanie samej sprawy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:16, 13 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 12:24, 13 Lip 2024    Temat postu:

Cytat:
A kogo to, kurde, obchodzi?


no akurat mnie, bo tylko że względu na twoje uwagi pod adresem fedora temat mnie zainteresował :)

sam kategoryzujesz ludzi, więc czemu się oburzasz gdy ktoś kategoryzuje ciebie ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:03, 13 Lip 2024    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
A kogo to, kurde, obchodzi?


no akurat mnie, bo tylko że względu na twoje uwagi pod adresem fedora temat mnie zainteresował :)

sam kategoryzujesz ludzi, więc czemu się oburzasz gdy ktoś kategoryzuje ciebie ?

Ja kategoryzuję ludzi ANONIMOWO. W samej dyskusji czasem odniosę się ad vocem do wypowiedzi, ale jeśli tu czynię jakieś oceny, to skupiam się na LUDZKICH POSTAWACH, a nie na osobach.

Cały czas tej - dla mnie bardzo ważnej, podstawowej - różnicy nie załapujesz ani Ty, ani fedor, ani anbo, ani też chyba Semele (zastanawiam się, kto ją tak w pełni mojej intencji by rozumiał... może wuj, może Błażej...).
Nie rozumieją kompletnie mojego podejścia do dyskusji ww. osoby, bo same traktują dyskusję jako rodzaj SPORU PERSONALNEGO. A ja ten aspekt sporu personalnego Z ZAŁOŻENIA RUGUJĘ Z ROZWAŻAŃ. Ja tu właściwie (w głównej intencji) nie dyskutuję z konkretnymi ludźmi, lecz ROZWAŻAM RÓŻNE POGLĄDY NA SPRAWĘ.
To, co dla wielu osób zdaje się być celem dyskusji (ustalenie kto lepszy, a kto gorszy, kto komu przygadał, albo kto kogo wspiera), dla mnie jest niechcianą aberracją dyskutowania, czymś z czym po prostu walczę. I nawet we własnych myślach z tym walczę!
Tego oczywiście nie widać, ale nawet jak myślę tu o Twojej (praktycznie dowolnej) wypowiedzi, to moja metodologia podejścia do tego, co napisałeś, czy napiszesz, będzie:
Paradygmat 1: zapomnieć o tym, czy ktoś tu jest wyższy, czy niższy, czy ktoś się za kogoś uważa, czy jest osobą taką, czy inną, a SKUPIĆ SIĘ NA TREŚCI PREZENTOWANEJ IDEI - oglądać ja w maksymalnie ABSTRAKCYJNEJ ODPERSONALIZOWANEJ FORMIE.
Paradygmat 2. Jeśliby okazało się, że zupełne wyrugowanie aspektu personalnego czyniło przekaz niezrozumiałym (co się zdarza), to muszę nieraz włączać te personalia, ale będę się je starał ograniczać do minimum. Każde jednak odejście w stronę personalną będę traktował jako jakąś postać psucia dyskusji, rozmijania się z intelektualnymi ideałami.
Paradygmat 3. Jeślibym ja sam miał zacząć tu walczyć z kimkolwiek personalnie, jeślibym miał traktować dyskusję jako formę rywalizacji, zamiast prześwietlania umysłem samych zależności ideowych, to mam obowiązek "palnąć się młotkiem w głowę", uznać za kogoś, to zbłądził i natychmiast powinien wycofać się z dyskusji, jako że tylko na pusto w niej mieli słowa, tracąc czas i energię. Wobec siebie (szczególnie wobec siebie) też jestem tu nieubłagany.
Dla mnie owe personalne utarczki są śmieciami. Spieram się - owszm - ale O IDEE, O POSTAWY (OGÓLNE) LUDZI, O MYŚLENIE I ODCZUWANIE, ale nie staram się omijać na wszelkie możliwe sposoby wchodzenie w kwestie "jaki jest Kowalski", albo "jak ocenić Malinowską". Za zajęcie się osobami zamiast ideami mój wewnętrzny sędzia, osobiste intelektualne sumienie wymierza mi karę - obowiązek uznania się za kogoś, kto zbłądził, okazał się - przynajmniej czasowo - głupkiem.
Czasem trudno jest oddzielić przy dyskutowaniu osobę - szczególnie wtedy, gdy to (tak przecież jest z reguły) konkretny oponent wyraża jakąś myśl, broni jakiejś osobistej postawy, emocji. Wtedy może z zewnątrz się wydawać, iż ja toczę spór z osobą, że się jaram kwestiami personalnymi. Ale to jest złudzenie, to jest mylne odczytanie moich wypowiedzi w kontekście przypisywanych mi intencji.
W ogólności GDY DYSKUTUJĘ O POSTAWACH (jeśliby omawiany byłby wątek psychologiczny, poświęcony KONKRETNIE osobom, jest odrębną kategorią), to "mam gdzieś" jaki jest fedor, lucek, Semele, wuj, czy Michał. Ja z załozenia od razu abstrahuję od osobowości dyskutantów, aby maksymalnie skupić się na PŁASZCZYŹNIE KONSEKWENCJI OGÓLNYCH - IDEOWYCH. Oznacza to, że w ogóle nie myślę o wygraniu, przegraniu dyskusji, o tym, kto "kto tu co komu". Dyskutuję trochę jak "robot", który "zgubił swoje emocje i odczucia, zapomniał, że jest żywą osobą".

Ta moja postawa dyskusyjna nie jest niczym nowym, czy dziwnym w kontekście dyskusji na poziomie naukowym. Gdyby publikujący jakąś teorię, wyniki badań naukowiec włączył do swojej publikacji w jakimś miejscu sformułowanie typu "ale ten mój kolega z konkurencyjnego zespołu naukowców jest wredny i szuja, a do tego zdradził swoją przynależność do grupy broniącej idei X", to można założyć z dużym prawdopodobieństwem, iż zostałby uznany za skompromitowanego, że jego autorytet upadłby na samo dno. W żadnej uznanej pracy naukowej nie toczy się sporów personalnych, nie pisze się o konkretnych osobach, a robi coś dokładnie odwrotnego - anonimizuje i abstrahuje od tego, co konkretne i personalne. I ja przenoszę tę zasadę na swoje dyskusje tutaj, jako że owa zasada jest wg mnie kluczowa dla JAKIEGOKOLWIEK SENSU INTELEKTUALNEGO w dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:44, 13 Lip 2024    Temat postu:

A tak w ogóle, to cały ten temat w mojej świadomości wciąż ma dla mnie (! - zdaję sobie sprawę, że jest to subiektywny osąd) status: DO TEJ PORY NIE PODJĘTO Z MICHAŁEM RZECZOWEJ DYSKUSJI w sprawie. Te wszystkie (może z nielicznymi wyjątkami wyrwanych z postów jednostkowych fraz) wypowiedzi, jakie tu się pojawiały, w moim odbiorze mają status "pogaduchy o nieistotnych dla głównego tematu sprawy aspektach".

Jak wyglądałoby (po mojemu) zajęcie się sprawą?
- Podam przykładowe schematy dyskusji, pytania do rozważenia, które ja bym zaliczył jako dyskusję na temat:
1. Rozważmy, czy możliwe jest propagowanie jakiejś idei (tu idei religijnej, chrześcijańskiej) w oderwaniu od hierarchii władzy w warunkach takiej struktury społecznej, jaką posiadamy we współczesnych na społecznościach. Rozważmy, czy jest inne wyjście, jak tylko tworzenie "religii władzy".
2. Rozważmy, czy z tych RÓŻNYCH wypowiedzi zawartych w Biblii - część z sugestiami w stronę posłuszeństwa autorytetom, druga część przeciw takiemu traktowaniu, da się skonstruować jakiś BILANS SUGESTII.
3. Skoro ludzie rozwijają się mentalnie poprzez komunikację słowną, to powstaje pytanie: czy aspekt autorytetu dodany do przedstawianych fraz "do uwierzenia" zwiększa, czy zmniejsza ten element wiary - przyjęcie danych fraz przez umysłowość wierzącego?...
4. Społeczności organizują się wokół struktur władzy - tak jest przypadku struktur państwowych, militarnych. Czy idee religijne są tego samego typu? Czy może jest istotna różnica pomiędzy tym, jaka zachodzi relacja "zwykły człowiek - autorytet i władza" dla propagowania królestwa niebieskiego, przekazu ewangelicznego w stosunku do tego, jak funkcjonuje to w innych obszarach życia społecznego?

Rozważając te idee (albo podobne, lista jest przykładowa) dyskusja byłaby pchana do przodu. Utarczki personalne, pokrzykiwania na temat przynależności mojej albo i nie mojej, wklejanie już poprzednio wklejonych, a tak samo niepoparte analizą znaczeniową fraz z Biblii, były w moim odbiorze wyłącznie formą eskapizmu dyskutantów od zajęcia się ideą - przedmiotem sprawy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:00, 13 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 14:42, 13 Lip 2024    Temat postu:

w sieci znalazłem coś takiego:

>>Katechizm Religii Katolickiej
"Dla człowieka wierzącego w Boga najwyższym i ostatecznym celem jest poznanie Boga, oddawanie Mu czci, ukochanie Go, służenie Mu i przez to współżycie z Nim w wieczności"

113. Jaką władzę dał Jezus Chrystus Kościołowi?
Jezus Chrystus dał Kościołowi potrójną władzę, a mianowicie:
1. kapłańską,
2. pasterską,
3. nauczycielską.

Przez działalność kapłańską Kościół pośredniczy w udzielaniu łaski Bożej, odprawiając Msze św. i udzielając Sakramentów św. Przez działalność pasterską prowadzi Kościół wiernych do dobrego, a odwodzi od złego i kieruje ich życiem religijnym.
Przez działalność nauczycielską przechowuje Kościół i podaje wiernym naukę Jezusa Chrystusa."<<


w kwestii władzy :) ... sam jestem heretykiem :wink: zbyt leniwym zresztą, żeby katechizm studiować :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:09, 13 Lip 2024    Temat postu:

lucek napisał:
w sieci znalazłem coś takiego:

[i]>>Katechizm Religii Katolickiej
"Dla człowieka wierzącego w Boga najwyższym i ostatecznym celem jest poznanie Boga, oddawanie Mu czci, ukochanie Go, służenie Mu i przez to współżycie z Nim w wieczności"

113. Jaką władzę dał Jezus Chrystus Kościołowi?
Jezus Chrystus dał Kościołowi potrójną władzę, a mianowicie:
1. kapłańską,
2. pasterską,
3. nauczycielską.

Tylko co z tych stwierdzeń KONKRETNIE WYNIKA?...
Bo jak dla mnie one ZUPEŁNIE NIE RÓŻNICUJĄ stanowiska integrystów, stanowiska mojego, Świadków Jehowy, czy (niemal) dowolnej innej strony sporów teologicznych.

Tu przecież chodzi o to, JAKA ma być ta cześć oddawana Bogu, JAK mu służyć, JAK wyrażać miłość itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 15:29, 13 Lip 2024    Temat postu:

z tych stwierdzeń wynika jak KrK deklaruje, że rozumie swoje władze ... i cel swojej misji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:19, 13 Lip 2024    Temat postu:

lucek napisał:
z tych stwierdzeń wynika jak KrK deklaruje, że rozumie swoje władze ... i cel swojej misji

A co z tej informacji dalej miałoby wynikać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:59, 14 Lip 2024    Temat postu:

lucek napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Warto by jeszcze jeden zarzut tutaj rozpracować - pytanie: a może w ogóle integrystów nie ma?...
Może, faktycznie, to ja sobie wymyśliłem jakichś tam "integrystów", czyli moje zarzuty wobec nich opisują...
pusty zbiór osób?...
Może nie istnieją tacy zakłamani osobnicy, którzy Boga duchowego lekceważą, bo czczą bożków autorytatywnej religijnej władzy?...
Jeśliby tak było, to wystarczyłoby to chyba stwierdzić, zaśmiać się z tych moich zarzutów, powiedzieć, że równie dobrze mogę sobie wypisywać tyrady przeciwko wróżkom, gnomom i jednorożcom. Jednak tak nie jest. Oto stosuje się do tej dyskusji przysłowie "uderz w stół, nożyce się odezwą". Zainteresowani...
DOBRZE WIEDZĄ, ŻE KOCHAJĄ WŁADZĘ, A LEKCEWAŻĄ BOGA.
Dlatego tak ich to wkurza. Ja specjalnie piszę w dość ogólnym trybie o "integrystach", "fundamentalistach", a nie o "Kowalskich będących integrystami". Gdyby nie istnieli adresaci moich uwag - kierowanych na temat postaw, ewentualnie ad vocem jako odniesienie względem oponenta, który poczuł się zobowiązany tamtych postaw bronić - to ten wątek by zwyczajnie zdechł, bo nikogo by nie dotyczył. Ale nie zdycha ten wątek. Nie zdycha właśnie dlatego, że ZAINTERESOWANI DOBRZE WIEDZĄ, CZUJĄ WYRZUTY SUMIENIA. To sumienie tak naprawdę wywołuje tu do tablicy oponentów. Ci, co Boga żywego zlekceważyli, wzgardzili nim, czują, że tak się stało.


Kolejna porcja chocholastej "polemiki" Dyszyńskiego z majakami i projekcjami, które istnieją jedynie w jego nawiedzonej głowie. I tak przez 28 stron w tym wątku


tak :) fedor ... ale skoro jesteś tak agresywny zlośliwy i nie uznajesz jego "argumentów", to nasz obłakany pójdzie dalej:

Cytat:
Dziwne jest, że takie postawy całkowitego zawierzenia logice władzy i przemocy są w chrześcijaństwie.


:)


Żadnych "argumentów" Dyszyński nie przedstawia poza manipulacjami i chochołami, z którymi tak namiętnie walczy, choć istnieją one jedynie w jego urojeniach. Jego manipulacje polegają na przykład na stwierdzeniu, że każda władza jest z gruntu zła, bo jakaś władza była gdzieś/kiedyś zła, więc i władza w Kościele "musi" być zła. I tak właśnie Dyszyński "argumentuje". "Argumenty" zaiste anarchistyczne, jak na Dyszyńskiego przystało. To tak jak by ktoś "argumentował", że wszystkie rodziny są złe, bo istnieją rodziny patologiczne. I tak w zasadzie wygląda cała "argumentacja" Dyszyńskiego w niniejszym wątku. Jedna wielka demagogia i walka z urojonymi chochołami


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 14:06, 14 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:14, 14 Lip 2024    Temat postu:

fedor napisał:
lucek napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Warto by jeszcze jeden zarzut tutaj rozpracować - pytanie: a może w ogóle integrystów nie ma?...
Może, faktycznie, to ja sobie wymyśliłem jakichś tam "integrystów", czyli moje zarzuty wobec nich opisują...
pusty zbiór osób?...
Może nie istnieją tacy zakłamani osobnicy, którzy Boga duchowego lekceważą, bo czczą bożków autorytatywnej religijnej władzy?...
Jeśliby tak było, to wystarczyłoby to chyba stwierdzić, zaśmiać się z tych moich zarzutów, powiedzieć, że równie dobrze mogę sobie wypisywać tyrady przeciwko wróżkom, gnomom i jednorożcom. Jednak tak nie jest. Oto stosuje się do tej dyskusji przysłowie "uderz w stół, nożyce się odezwą". Zainteresowani...
DOBRZE WIEDZĄ, ŻE KOCHAJĄ WŁADZĘ, A LEKCEWAŻĄ BOGA.
Dlatego tak ich to wkurza. Ja specjalnie piszę w dość ogólnym trybie o "integrystach", "fundamentalistach", a nie o "Kowalskich będących integrystami". Gdyby nie istnieli adresaci moich uwag - kierowanych na temat postaw, ewentualnie ad vocem jako odniesienie względem oponenta, który poczuł się zobowiązany tamtych postaw bronić - to ten wątek by zwyczajnie zdechł, bo nikogo by nie dotyczył. Ale nie zdycha ten wątek. Nie zdycha właśnie dlatego, że ZAINTERESOWANI DOBRZE WIEDZĄ, CZUJĄ WYRZUTY SUMIENIA. To sumienie tak naprawdę wywołuje tu do tablicy oponentów. Ci, co Boga żywego zlekceważyli, wzgardzili nim, czują, że tak się stało.


Kolejna porcja chocholastej "polemiki" Dyszyńskiego z majakami i projekcjami, które istnieją jedynie w jego nawiedzonej głowie. I tak przez 28 stron w tym wątku


tak :) fedor ... ale skoro jesteś tak agresywny zlośliwy i nie uznajesz jego "argumentów", to nasz obłakany pójdzie dalej:

Cytat:
Dziwne jest, że takie postawy całkowitego zawierzenia logice władzy i przemocy są w chrześcijaństwie.


:)


Żadnych "argumentów" Dyszyński nie przedstawia poza manipulacjami i chochołami, z którymi tak namiętnie walczy, choć istnieją one jedynie w jego urojeniach. Jego manipulacje polegają na przykład na stwierdzeniu, że każda władza jest z gruntu zła, bo jakaś władza była gdzieś/kiedyś zła, więc i władza w Kościele "musi" być zła. I tak właśnie Dyszyński "argumentuje". "Argumenty" zaiste anarchistyczne, jak na Dyszyńskiego przystało. To tak jak by ktoś "argumentował", że wszystkie rodziny są złe, bo istnieją rodziny patologiczne. I tak w zasadzie wygląda cała "argumentacja" Dyszyńskiego w niniejszym wątku. Jedna wielka demagogia i walka z urojonymi chochołami

Dziękuję za tę wyrazistą ocenę moich tu tekstów.
Zachęcam zaś ogólnie do poczytania, co ja napisalem (ciągle to tam jest) i wyrobienia sobie zdania na ten temat bezpośrednio z tekstów (które wciąż są dostępne do przeczytania). Same epitety przez kogoś sformułowane na temat czyjejś wypowiedzi wydają się być relatywnie mało informujące o co piszącemu mogłoby chodzić. Warto zauważyć, że nigdzie nie znajdzie się w moich tekstach sformułowania na niebiesko wyrożnionego. Polemika z owym sformułowaniem może jest i słuszna, ale to nie jest polemika z moimi poglądami.

Mam tu jeszcze jedną refleksję, dotyczącą mojego postanowienia kiedyś z dawnych lat. Oto jakiś czas temu przekonałem się, że NA TEMAT TEGO SAMEGO TEKSTU, ROZUMOWANIA można znaleźć bardzo często pełne spektrum ocen - od kompletnego zjechania owego tekstu jako bezsensownego zbioru glupot, poprzez oceny średnie, wywyżone, aż do czasem wychwalania pod niebiosa jak genialne ujęcie sprawy. Po zorientowaniu się, że taka sytuacja się powtarza całkiem często, uznałem, iż lepiej, bardziej wiarygodnym podejsciem jest polegać na tym, co bezpośrednio zawiera źródłowy tekst, niż na opisach (często bardzo stronniczych, emocjonalnych, nawiedzonych - obojętnie czy nawiedzonych na plus, czy na minujs). Od tej pory też sam staram się pisać w trybie JA INTERPRETUJĘ, DAJĘ POD ROZWAGĘ, a unikać deklarowania moich myśli jako TAK JEST, MICHAŁ GŁOSI PRAWDY NIEPODWAŻALNE. Niech sobie każdy sam wyrobi swoja opinię.
A jeśli ktoś nie umie sobie wyrobić opinii samodzielnie?...
Jeśli ktoś uznaje cos w stylu "wolę niech mi powiedzą, co jest słuszne, a co nie, a sam nie będę sobie tu stanowiska bezpośrednio próbował wyrabiać"?...
- Cóż, od razu zastrzegam, że moje teksty NIE SĄ DLA TAKICH ODBIORCÓW. Jeśli ktoś nie chce się dowiadywać u źródła, tylko woli zdawać się na opinie osób trzecich, to (choć od razu zastrzegam, iż uważam tę metodologią epistemiczna za wadliwą, błędną, aż proszącą się o bycie zmanipulowanym przez różne, często złe moce), to ja nie do niego pisałem. Bo sam też stosuję zasadę, iż moje przekonania, jakie bym miał kopiować od osób trzecich, a nie bezpośrednio analizując źrodło są wyjątkowo niepewne, mało wartościowe, z ogromnym prawdopodobieństwem mylne. Skoro zaś sam wobec siebie taka metodologię uznawania stosuję, a byłbym nieszczery, gdybym innym też jej nie polecał.

Nie sugeruję, aby mi ślepo wierzyć. Ale chyba warto jest się zastanowić, czy aby na pewno misją Jezusa było ustanowienie religii władzy?...
A może Jezusowi chodzilo jednak o idee, o duchowość, o doskonalenie człowieczeństwa?...
To jak? Co jest treścią Ewangelii - bardziej władza, czy duchowość?...



(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 1:04, 15 Lip 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 5:49, 15 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
lucek napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Warto by jeszcze jeden zarzut tutaj rozpracować - pytanie: a może w ogóle integrystów nie ma?...
Może, faktycznie, to ja sobie wymyśliłem jakichś tam "integrystów", czyli moje zarzuty wobec nich opisują...
pusty zbiór osób?...
Może nie istnieją tacy zakłamani osobnicy, którzy Boga duchowego lekceważą, bo czczą bożków autorytatywnej religijnej władzy?...
Jeśliby tak było, to wystarczyłoby to chyba stwierdzić, zaśmiać się z tych moich zarzutów, powiedzieć, że równie dobrze mogę sobie wypisywać tyrady przeciwko wróżkom, gnomom i jednorożcom. Jednak tak nie jest. Oto stosuje się do tej dyskusji przysłowie "uderz w stół, nożyce się odezwą". Zainteresowani...
DOBRZE WIEDZĄ, ŻE KOCHAJĄ WŁADZĘ, A LEKCEWAŻĄ BOGA.
Dlatego tak ich to wkurza. Ja specjalnie piszę w dość ogólnym trybie o "integrystach", "fundamentalistach", a nie o "Kowalskich będących integrystami". Gdyby nie istnieli adresaci moich uwag - kierowanych na temat postaw, ewentualnie ad vocem jako odniesienie względem oponenta, który poczuł się zobowiązany tamtych postaw bronić - to ten wątek by zwyczajnie zdechł, bo nikogo by nie dotyczył. Ale nie zdycha ten wątek. Nie zdycha właśnie dlatego, że ZAINTERESOWANI DOBRZE WIEDZĄ, CZUJĄ WYRZUTY SUMIENIA. To sumienie tak naprawdę wywołuje tu do tablicy oponentów. Ci, co Boga żywego zlekceważyli, wzgardzili nim, czują, że tak się stało.


Kolejna porcja chocholastej "polemiki" Dyszyńskiego z majakami i projekcjami, które istnieją jedynie w jego nawiedzonej głowie. I tak przez 28 stron w tym wątku


tak :) fedor ... ale skoro jesteś tak agresywny zlośliwy i nie uznajesz jego "argumentów", to nasz obłakany pójdzie dalej:

Cytat:
Dziwne jest, że takie postawy całkowitego zawierzenia logice władzy i przemocy są w chrześcijaństwie.


:)


Żadnych "argumentów" Dyszyński nie przedstawia poza manipulacjami i chochołami, z którymi tak namiętnie walczy, choć istnieją one jedynie w jego urojeniach. Jego manipulacje polegają na przykład na stwierdzeniu, że każda władza jest z gruntu zła, bo jakaś władza była gdzieś/kiedyś zła, więc i władza w Kościele "musi" być zła. I tak właśnie Dyszyński "argumentuje". "Argumenty" zaiste anarchistyczne, jak na Dyszyńskiego przystało. To tak jak by ktoś "argumentował", że wszystkie rodziny są złe, bo istnieją rodziny patologiczne. I tak w zasadzie wygląda cała "argumentacja" Dyszyńskiego w niniejszym wątku. Jedna wielka demagogia i walka z urojonymi chochołami

Dziękuję za tę wyrazistą ocenę moich tu tekstów.
Zachęcam zaś ogólnie do poczytania, co ja napisalem (ciągle to tam jest) i wyrobienia sobie zdania na ten temat bezpośrednio z tekstów (które wciąż są dostępne do przeczytania). Same epitety przez kogoś sformułowane na temat czyjejś wypowiedzi wydają się być relatywnie mało informujące o co piszącemu mogłoby chodzić. Warto zauważyć, że nigdzie nie znajdzie się w moich tekstach sformułowania na niebiesko wyrożnionego. Polemika z owym sformułowaniem może jest i słuszna, ale to nie jest polemika z moimi poglądami.


Tradycyjnie Dyszyński wypiera się już tego co sam pisał. Cały ten wątek jest zohydzaniem przez Dyszyńskiego władzy hierarchicznej w Kościele, którą ustanowiił już sam Jezus (Mt 16,18-19) i która to władza hierarchiczna była obecna już w Kościele Nowego Testamentu od samego początku:

"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli" (Hbr 13,17)

Dużo więcej takich tekstów Nowego Testamentu jest zebrane tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

I takie właśnie nakazy Nowego Testamentu w kwestii posłuszeństwa władzy w Kościele są przez Dyszyńskiego zohydzane przez kojarzenie samej idei władzy z przemocą, czyli jest to karykaturowanie i wypaczanie idei zdrowej władzy przez porównywanie jej z patologiami zdarzającymi się czasami w tym obszarze. Takiej manipulacji Dyszyński dokonuje w niniejszym wątku regularnie, choćby tutaj:

"Ale historia zna przypadki nie tylko zbrodni dokonywanych przez islamskie teokracje, lecz i podobne historie mamy z krajów chrześcijańskich, jako że to w nich np. mordowano kobiety oskarżane o czary, palono na stosach heretyków, czy prowadzono wojny religijne"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-475.html#775145

"W tradycji zaś, w konserwatywnym spojrzeniu (nawet jeśli będzie to tradycja związana silnie z przemocą, krzywdą ludzką) widzi ostoję i bezpieczeństwo. Integrysta nie panuje nad swoimi instynktownymi odruchami mentalnymi"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-75.html#759781

"Bo wszystko w nich woła, że zwyciężać jest w stanie jedynie przemoc, bezwzględna siła. Wierzą bardziej w pseudoprawdę twardego dominatora, który tysiąc razy powtórzył kłamstwo, więc jak to ogłosił Goebbels, "stało się ono prawdą". Prawda "zbyt" obiektywna, jest dla osoby, która wierzy jedynie w twardą przemoc,"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-50.html#731509

Typowe dla Dyszyńskiego chocholaste manipulacje, w których jak na anarchistę przystało zwalcza ideę zdrowej władzy przez porównywanie jej z patologiami i wypaczeniami w tym zakresie, czyli dokładnie tak jak pisałem

Michał Dyszyński napisał:
Nie sugeruję, aby mi ślepo wierzyć. Ale chyba warto jest się zastanowić, czy aby na pewno misją Jezusa było ustanowienie religii władzy?...
A może Jezusowi chodzilo jednak o idee, o duchowość, o doskonalenie człowieczeństwa?...
To jak? Co jest treścią Ewangelii - bardziej władza, czy duchowość?...


Zarówno jedno, jak i drugie. Jezus ustanowił w Kościele władzę przez posłuszeństwo której wierni mają rozwijać swą duchowość. Ta władza udziela wiernym choćby sakramentów, takich jak sakrament chrztu (ustanowiony już przez Jezusa - Mk 16,16) i Eucharystii, które są źródłem życia duchowego w Kościele. U Dyszyńskiego już tak to nie wygląda. On okroił sobie Jezusa do postaci Buddy, który w zasadzie nic od nikogo nie wymaga i zostawia jedynie luźne sugestie i wskazówki duchowe. Typowy dla Dyszyńskiego okrojony cherry picking, który polega na tym, że Dyszyński wybiera sobie z nauczania Jezusa tylko to co mu pasuje, a resztę odrzuca. Gdy zaś jakieś wypowiedzi Jezusa są niewygodne dla Dyszyńskiego, to po prostu je wypacza lub wręcz przekręca ich wymowę o 180 stopni, jak to mieliśmy już choćby w przypadku wypowiedzi Jezusa o sądzie Bożym:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-600.html#804043

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-600.html#804159

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-650.html#805813

Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


To jest właśnie ten cherry picking i manipulowanie Pismem w wykonaniu Dyszyńskiego, o czym pisałem przed chwilą. Wypowiedź świętego Pawła o pokonaniu przez Boga na końcu czasów wrogich mu zwierzchności (patrz Apokalipsa świętego Jana) Dyszyński "zinterpretował" na swoją anarchistyczną modłę jako tekst, który jest przeciwko władzy w Kościele :rotfl:

No ale czegóż innego oczekiwać po anarchiście, który sam przyznał gdzie indziej:

"Nie wypieram się tego, że ogólnie władzy nie lubię, że władzę twarde hierarchie społeczne traktuję jako zło"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-500.html#775745


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 6:02, 15 Lip 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:43, 15 Lip 2024    Temat postu:

(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:39, 15 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc, włącznie ze swoją własną i tą, którą ustanowił w swoim Kościele?:

"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28)

Coś marnie ci idzie podpinanie tekstu z 1Kor 15,24 pod twoją anarchistyczną mentalność

Nie manpuluj wersetami, Dyszyński. Po co to od nowa przytaczasz skoro twoją manipulację tym wersetem skomentowałem już w poprzednim poście


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 10:57, 15 Lip 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:43, 15 Lip 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Nie manpuluj wersetami, Dyszyński. Po co to od nowa przytaczasz skoro twoją manipulację tym wersetem skomentowałem już w poprzednim poście

Samo przedstawienie cytatu z Biblii, to dla Ciebie "manipulacja". Znamienne. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:53, 15 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Nie manpuluj wersetami, Dyszyński. Po co to od nowa przytaczasz skoro twoją manipulację tym wersetem skomentowałem już w poprzednim poście

Samo przedstawienie cytatu z Biblii, to dla Ciebie "manipulacja". Znamienne. :think:


W kontekście twoich anarchistycznych poglądów (dotyczących również struktury hierarchicznej Kościoła) nic nie jest u ciebie "samym przedstawieniem cytatu z Biblii". Nawet to co tu teraz napisałeś jest manipulacją. Aby się o tym przekonać wystarczy ci zadać jedno proste pytanie w związku z "zacytowanym" przez ciebie wersetem z 1 Kor 15,24: pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc, włącznie ze swoją własną i tą, którą ustanowił w swoim Kościele?:

"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28)

Coś marnie ci idzie podpinanie tekstu z 1Kor 15,24 pod twoją anarchistyczną mentalność


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 10:57, 15 Lip 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:02, 15 Lip 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Nie manpuluj wersetami, Dyszyński. Po co to od nowa przytaczasz skoro twoją manipulację tym wersetem skomentowałem już w poprzednim poście

Samo przedstawienie cytatu z Biblii, to dla Ciebie "manipulacja". Znamienne. :think:


W kontekście twoich anarchistycznych poglądów (dotyczących również struktury hierarchicznej Kościoła) nic nie jest u ciebie "samym przedstawieniem cytatu z Biblii". Nawet to co tu teraz napisałeś jest manipulacją. Aby się o tym przekonać wystarczy ci zadać jedno proste pytanie w związku z "zacytowanym" przez ciebie wersetem z 1 Kor 15,24: pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc, włącznie ze swoją własną i tą, którą ustanowił w swoim Kościele?:

"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28)

Coś marnie ci idzie podpinanie tekstu z 1Kor 15,24 pod twoją anarchistyczną mentalność

Tam był tylko cytat z Biblii I NIC WIĘCEJ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:15, 15 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Nie manpuluj wersetami, Dyszyński. Po co to od nowa przytaczasz skoro twoją manipulację tym wersetem skomentowałem już w poprzednim poście

Samo przedstawienie cytatu z Biblii, to dla Ciebie "manipulacja". Znamienne. :think:


W kontekście twoich anarchistycznych poglądów (dotyczących również struktury hierarchicznej Kościoła) nic nie jest u ciebie "samym przedstawieniem cytatu z Biblii". Nawet to co tu teraz napisałeś jest manipulacją. Aby się o tym przekonać wystarczy ci zadać jedno proste pytanie w związku z "zacytowanym" przez ciebie wersetem z 1 Kor 15,24: pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc, włącznie ze swoją własną i tą, którą ustanowił w swoim Kościele?:

"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28)

Coś marnie ci idzie podpinanie tekstu z 1Kor 15,24 pod twoją anarchistyczną mentalność

Tam był tylko cytat z Biblii I NIC WIĘCEJ.


Po co ten tekst z Biblii zacytowałeś jeśli nie po to, żeby jakoś od biedy wesprzeć swoje anarchizujące poglądy w stosunku do hierarchicznej struktury Kościoła, którą zohydzasz przez 29 stron niniejszego wątku i nie tylko?

Dyszyński liczy na to, że ktoś się da nabrać na te gierki


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 13:47, 15 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:26, 15 Lip 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
(24) Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (1 list do Koryntian 15:24)


Nie manpuluj wersetami, Dyszyński. Po co to od nowa przytaczasz skoro twoją manipulację tym wersetem skomentowałem już w poprzednim poście

Samo przedstawienie cytatu z Biblii, to dla Ciebie "manipulacja". Znamienne. :think:


W kontekście twoich anarchistycznych poglądów (dotyczących również struktury hierarchicznej Kościoła) nic nie jest u ciebie "samym przedstawieniem cytatu z Biblii". Nawet to co tu teraz napisałeś jest manipulacją. Aby się o tym przekonać wystarczy ci zadać jedno proste pytanie w związku z "zacytowanym" przez ciebie wersetem z 1 Kor 15,24: pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc, włącznie ze swoją własną i tą, którą ustanowił w swoim Kościele?:

"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28)

Coś marnie ci idzie podpinanie tekstu z 1Kor 15,24 pod twoją anarchistyczną mentalność

Tam był tylko cytat z Biblii I NIC WIĘCEJ.


Po co ten tekst z Biblii zacytowałeś jeśli nie po to, żeby jakoś od biedy wesprzeć swoje anarchizujące poglądy w stosunku do hierarchicznej struktury Kościoła, którą zohydzasz przez 26 stron niniejszego wątku i nie tylko?

Dyszyński liczy na to, że ktoś się da nabrać na te gierki

Bo to Ty określasz, po co ja coś piszę?...
Nie masz szacunku dla Biblii. Ona jest dla Ciebie raz "manipulacją", w innym miejscu jest "pluszowa".
Bo chyba jedyne co taki typ osobowości naprawdę szanuje, to władza i przemoc.

To był test i dla Ciebie pułapka, w którą wpadłeś. To, że zaatakujesz samą Biblię, DOMNIEMYWAJĄC Z GÓRY INTENCJE było dla mnie niemal pewne. I to jest właśnie dowodem tego, że polemizujesz z własnymi domniemaniami, a nie tym, co zgłosił Twój oponent, czyli walczysz z chochołami.
CBDO.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 29 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin