|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:11, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16) |
Wyraźnie jest tu mowa o integrystach. |
To jest tylko twoje chciejstwo. Z Biblii uznajesz tylko pluszowe fragmenty, które wyrywasz z kontekstu. Resztę Biblii odrzucasz lub przekręcasz. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
To nie ja odrzucam Biblię, tylko Ty. Twoje odrzucenie jest na poziomie znaczeń i szczerości zaangażowania. Odrzucasz to, co transcendentne w imię iluzji, że deklaracje uległości autorytetom, przy jednoczesnym zamknięciu umysłu na szczere poszukiwanie prawdy, miałoby dać Ci przepustkę do raju. Ale Bóg się nie da oszukać, więc prędzej tą postawą zapewnisz sobie bilet do piekła, w którym czeka miejsce na tych, co odrzucają prawdę i miłość.
(29) Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. (Ewangelia Marka 3:29)
(10) Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
(Ewangelia Łukasza 12:10)
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.
(51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!
(Dzieje Apostolskie 7:51)
Tymczasem: (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (Ewangelia Jana 3:21)
Integryści nigdy nie zajmą się wymaganiami prawdy, bo prawda ich nie interesuje, jako że wymaga ona szczerości wewnętrznej, porzucenia postawy zakłamania. Integrystów interesuje aspekt emocjonalny, związany z władzą - kto się władzy pokłoni, kto ją bardziej ulegle uczci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:33, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16) |
Wyraźnie jest tu mowa o integrystach. |
To jest tylko twoje chciejstwo. Z Biblii uznajesz tylko pluszowe fragmenty, które wyrywasz z kontekstu. Resztę Biblii odrzucasz lub przekręcasz. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
To nie ja odrzucam Biblię, tylko Ty. Twoje odrzucenie jest na poziomie znaczeń i szczerości zaangażowania. Odrzucasz to, co transcendentne w imię iluzji, że deklaracje uległości autorytetom, przy jednoczesnym zamknięciu umysłu na szczere poszukiwanie prawdy, miałoby dać Ci przepustkę do raju. |
To są tylko twoje chochoły i przy okazji bezsensy. Posłuszeństwo nie wyklucza rozumienia. Tylko w posłuszeństwie Bogu i Kościołowi można uzyskać pełne rozumienie od Ducha Świętego:
"Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska,
lecz głupcy odrzucają mądrość i karność" (Prz 1,7)
"Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni" (Dz 5,32)
Ty tego rozumienia nie masz bo posłuszeństwo Bogu i Kościołowi odrzuciłeś
Michał Dyszyński napisał: | Ale Bóg się nie da oszukać, więc prędzej tą postawą zapewnisz sobie bilet do piekła, w którym czeka miejsce na tych, co odrzucają prawdę i miłość.
(29) Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. (Ewangelia Marka 3:29)
(10) Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
(Ewangelia Łukasza 12:10)
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.
(51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!
(Dzieje Apostolskie 7:51)
Tymczasem: (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (Ewangelia Jana 3:21)
Integryści nigdy nie zajmą się wymaganiami prawdy, bo prawda ich nie interesuje, jako że wymaga ona szczerości wewnętrznej, porzucenia postawy zakłamania. Integrystów interesuje aspekt emocjonalny, związany z władzą - kto się władzy pokłoni, kto ją bardziej ulegle uczci. |
Te wersety to mówią prędzej od tobie bo to ty odrzuciłeś już niemal całą naukę Jezusa i Kościoła, zastępując to własnymi herezjami. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 13:38, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:38, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16) |
Wyraźnie jest tu mowa o integrystach. |
To jest tylko twoje chciejstwo. Z Biblii uznajesz tylko pluszowe fragmenty, które wyrywasz z kontekstu. Resztę Biblii odrzucasz lub przekręcasz. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
To nie ja odrzucam Biblię, tylko Ty. Twoje odrzucenie jest na poziomie znaczeń i szczerości zaangażowania. Odrzucasz to, co transcendentne w imię iluzji, że deklaracje uległości autorytetom, przy jednoczesnym zamknięciu umysłu na szczere poszukiwanie prawdy, miałoby dać Ci przepustkę do raju. Ale Bóg się nie da oszukać, więc prędzej tą postawą zapewnisz sobie bilet do piekła, w którym czeka miejsce na tych, co odrzucają prawdę i miłość.
(29) Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. (Ewangelia Marka 3:29)
(10) Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
(Ewangelia Łukasza 12:10)
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.
(51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!
(Dzieje Apostolskie 7:51)
Tymczasem: (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (Ewangelia Jana 3:21)
Integryści nigdy nie zajmą się wymaganiami prawdy, bo prawda ich nie interesuje, jako że wymaga ona szczerości wewnętrznej, porzucenia postawy zakłamania. Integrystów interesuje aspekt emocjonalny, związany z władzą - kto się władzy pokłoni, kto ją bardziej ulegle uczci. |
Te wersety to mówią prędzej od tobie bo to ty odrzuciłeś już niemal całą naukę Jezusa i Kościoła, zastępując to własnymi herezjami. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
Co Ty możesz mi tu pisać, że mówią o mnie, skoro odrzuciłeś potrzebę zrozumienia?...
Kopiuj to, co piszą autorytety, a nie wypowiadaj się na tematy, które wprost w żadnej frazie od autorytetów są zawarte, bo się robisz sprzeczny z własnymi deklaracjami. Dla Ciebie przecież rozum i myślenie jest oznaką pychy, więc nie udawaj, że masz coś do powiedzenia poza powtarzaniem w kółko cudzych fraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:48, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16) |
Wyraźnie jest tu mowa o integrystach. |
To jest tylko twoje chciejstwo. Z Biblii uznajesz tylko pluszowe fragmenty, które wyrywasz z kontekstu. Resztę Biblii odrzucasz lub przekręcasz. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
To nie ja odrzucam Biblię, tylko Ty. Twoje odrzucenie jest na poziomie znaczeń i szczerości zaangażowania. Odrzucasz to, co transcendentne w imię iluzji, że deklaracje uległości autorytetom, przy jednoczesnym zamknięciu umysłu na szczere poszukiwanie prawdy, miałoby dać Ci przepustkę do raju. Ale Bóg się nie da oszukać, więc prędzej tą postawą zapewnisz sobie bilet do piekła, w którym czeka miejsce na tych, co odrzucają prawdę i miłość.
(29) Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. (Ewangelia Marka 3:29)
(10) Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
(Ewangelia Łukasza 12:10)
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.
(51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!
(Dzieje Apostolskie 7:51)
Tymczasem: (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (Ewangelia Jana 3:21)
Integryści nigdy nie zajmą się wymaganiami prawdy, bo prawda ich nie interesuje, jako że wymaga ona szczerości wewnętrznej, porzucenia postawy zakłamania. Integrystów interesuje aspekt emocjonalny, związany z władzą - kto się władzy pokłoni, kto ją bardziej ulegle uczci. |
Te wersety to mówią prędzej od tobie bo to ty odrzuciłeś już niemal całą naukę Jezusa i Kościoła, zastępując to własnymi herezjami. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
Co Ty możesz mi tu pisać, że mówią o mnie, skoro odrzuciłeś potrzebę zrozumienia?... |
Nigdzie "potrzeby zrozumienia" nie odrzucałem. Rozumiem dużo więcej od ciebie. Ty nie rozumiesz nic poza anarchistycznymi i lewackimi pierdoletami. Jak spytałem co ty niby takiego wielkiego "zrozumiałeś", to oczywiście nie wskazałeś
Nie ma żadnej sprzeczności między posłuszeństwem Bogu i Jego Kościołowi oraz rozumieniem. To jest twój ostatni chochoł, który właśnie dorzynam. Posłuszeństwo nie wyklucza rozumienia. Tylko w posłuszeństwie Bogu i Kościołowi można uzyskać pełne rozumienie od Ducha Świętego:
"Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska,
lecz głupcy odrzucają mądrość i karność" (Prz 1,7)
"Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni" (Dz 5,32)
Ty tego rozumienia nie masz bo posłuszeństwo Bogu i Kościołowi odrzuciłeś. W efekcie kręcisz się już tylko w oparach urojeń, gdzie żadnego sensu i prawdy nie ma bo nawet istnienie prawdy zanegowałeś. Klasyczny anarchizm
Michał Dyszyński napisał: | Kopiuj to, co piszą autorytety, a nie wypowiadaj się na tematy, które wprost w żadnej frazie od autorytetów są zawarte, bo się robisz sprzeczny z własnymi deklaracjami. Dla Ciebie przecież rozum i myślenie jest oznaką pychy, więc nie udawaj, że masz coś do powiedzenia poza powtarzaniem w kółko cudzych fraz. |
Autorytety Kościelne rozumieją dużo więcej od ciebie bo inaczej nie byłyby autorytetami. Pasterze mają aprobatę Jezusa i kierownictwo od Ducha Świętego nawet jak upadają (trzykrotne zaparcie się Piotra). Mogą inspirować do dalszych przemyśleń na poziomie o jakim nie masz pojęcia bo nic poza lewackimi pierdoletami nie jesteś w stanie z siebie wykrzesać. Wszystkie twoje "mądrości" to jest tylko kopiowanie lewackich i anarchistycznych andronów. Same lewackie "mądrości" z TVN 24 przepisujesz
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 14:05, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:15, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | katolikus napisał: | fedor napisał: | W Kościele od początku była hierarchia i porządek. Klemens już w 90 roku pisał, że Kościół Rzymski rządzi wszystkimi kościołami i one dają mu posłuch. To samo pisał Ignacy Antiocheński już w 107 roku. Prymat Piotrowy widać już w Ewangeliach. |
Od początku to było tak, że Jezus w czasie swojej publicznej działalności, chodził od miasta do miasta, spotykał różnych ludzi, nauczał tłumy i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Ludzie różnie mogli zinterpretować nauczanie Jezusa, tym bardziej, że opowiadał On często o sprawach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. A mimo to Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie |
To są tylko twoje bajki o Jezusie, które nie mają nic wspólnego z Jezusem. Jezus głosił bardzo wymagające nauki, mówił, że jest jedyną drogą do Boga i jeśli ktoś nie pójdzie za Nim to czeka go sąd. To jest prawdziwy obraz Jezusa, z którym nie masz nic wspólnego |
No właśnie chodzi o to, że Jezus głosił swoje nauki wśród ludzi (nauki wymagające, często odnoszące się do świata wartości Boga i Królestwa Niebieskiego), np. nauczał, że On jest "drogą, prawdą i życiem" i słuchali Go ludzie bardzo różni, różnie wykształceni, różniący się inteligencją, doświadczeniem życiowym itd., i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie. Tak samo ja dziś otwierając NT, mogę czytać nauki Jezusa i samodzielnie, mocą własnego umysłu, szukać znaczenia tego, co Jezus chciał przekazać. To nie wyklucza, tego, że nie będę w tych rozważaniach inspirować się innymi ludźmi, którzy też nauki Jezusa rozważają, że nie będę pogłębiać wiedzy o kulturze ówczesnych czasów itd. Natomiast nie widzę nic w nauczaniu Jezusa, co uzasadniałoby tak despotyczną i poniżającą umysły zwykłych ludzi władzę, jaka została przedstawiona tu:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/posluszenstwo-urzedowi-nauczycielskiemu-kosciola-cytaty,24307.html
fedor napisał: | katolikus napisał: | Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety |
No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez: |
Jezus nie głosił radykalnych tez dotyczących tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety. Twoje cytaty w ogóle nie polemizują z tym, co ja napisałem.
fedor napisał: | katolikus napisał: | zgoda, że założył Kościół, ale nic z Jego nauczania nie wskazuje na to, aby to miało wyglądać tak, jak to rozumieją autorytety Kościelne w przedstawianych przez siebie pismach |
Akurat nie ty jesteś od orzekania jak co ma wyglądać, ale Kościół, który jest kierowany przez Ducha Świętego danego przez Jezusa, zgodnie z Jego obietnicą:
"A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy" (J 14,26)
"Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał»" (Łk 10,16)
Już w czasach apostolskich ustanowiono prezbiterów i biskupów w Kościele, których trzoda ma słuchać:
"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi" (Hbr 13,17)
Tak więc odpadłeś już od Kościoła |
No i żaden z powyższych cytatów nie uzasadnia (a już zwłaszcza nauczanie Jezusa) tej władzy i posłuszeństwa, które zaprezentowali autorytety Kościoła:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/posluszenstwo-urzedowi-nauczycielskiemu-kosciola-cytaty,24307.html
fedor napisał: | katolikus napisał: | A ja się pytam, gdzie jest napisane, że zwykły katolik może samodzielnie zastanawiać się nad Biblią. Nic takiego nie ma. Zadaniem zwykłego wierzącego jest, aby z czcią, ulegle i posłusznie przyjąć to, co ogłaszają do wierzenia najwyższe autorytety i oni w dupie mają to, czy ty to rozumiesz, czy masz jakieś pytania do tego, może pojawiają się jakieś wątpliwości, które trzeba omówić. No nie, ty masz po prostu ulegle to przyjąć i się temu nie sprzeciwiać. Tego chciał Jezus? |
Zamiast czytać wyssane z palca bzdury Dyszyńskiego poczytaj czasem Katechizm. Tam jest wystarczająco dużo o tym jakie korzyści katolik może wyciągnąć z Pisma Świętego
Ale z tego co piszesz wynika i tak, że od Kościoła odpadłeś |
Czyli dalej nie jesteś wstanie wskazać, gdzie jest napisane, że zwykły katolik może samodzielnie zastanawiać się nad Biblią.
I nie odniosłeś się do mojego pytania, czy tego chciał Jezus:
Zadaniem zwykłego wierzącego jest, aby z czcią, ulegle i posłusznie przyjąć to, co ogłaszają do wierzenia najwyższe autorytety i oni w dupie mają to, czy ty to rozumiesz, czy masz jakieś pytania do tego, może pojawiają się jakieś wątpliwości, które trzeba omówić. No nie, ty masz po prostu ulegle to przyjąć i się temu nie sprzeciwiać.
Cytat: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16)
Jeśli Biblię każdy może sobie czytać jak chce, jak wciskasz razem z Dyszyńskim, to czemu znajduje się w niej taki właśnie tekst? |
Gdy ten tekst był pisany to już istniała ta Biblia, którą dziś znamy i czytamy?
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pon 17:17, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:45, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16) |
Wyraźnie jest tu mowa o integrystach. |
To jest tylko twoje chciejstwo. Z Biblii uznajesz tylko pluszowe fragmenty, które wyrywasz z kontekstu. Resztę Biblii odrzucasz lub przekręcasz. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
To nie ja odrzucam Biblię, tylko Ty. Twoje odrzucenie jest na poziomie znaczeń i szczerości zaangażowania. Odrzucasz to, co transcendentne w imię iluzji, że deklaracje uległości autorytetom, przy jednoczesnym zamknięciu umysłu na szczere poszukiwanie prawdy, miałoby dać Ci przepustkę do raju. Ale Bóg się nie da oszukać, więc prędzej tą postawą zapewnisz sobie bilet do piekła, w którym czeka miejsce na tych, co odrzucają prawdę i miłość.
(29) Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. (Ewangelia Marka 3:29)
(10) Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
(Ewangelia Łukasza 12:10)
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.
(51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!
(Dzieje Apostolskie 7:51)
Tymczasem: (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (Ewangelia Jana 3:21)
Integryści nigdy nie zajmą się wymaganiami prawdy, bo prawda ich nie interesuje, jako że wymaga ona szczerości wewnętrznej, porzucenia postawy zakłamania. Integrystów interesuje aspekt emocjonalny, związany z władzą - kto się władzy pokłoni, kto ją bardziej ulegle uczci. |
Te wersety to mówią prędzej od tobie bo to ty odrzuciłeś już niemal całą naukę Jezusa i Kościoła, zastępując to własnymi herezjami. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
Co Ty możesz mi tu pisać, że mówią o mnie, skoro odrzuciłeś potrzebę zrozumienia?... |
Nigdzie "potrzeby zrozumienia" nie odrzucałem. |
Np. "nie odrzucałeś" zrozumienia w taki oto sposób:
fedor napisał: | katolikus napisał: | Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć? |
Dokładnie tak. |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:55, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16) |
Wyraźnie jest tu mowa o integrystach. |
To jest tylko twoje chciejstwo. Z Biblii uznajesz tylko pluszowe fragmenty, które wyrywasz z kontekstu. Resztę Biblii odrzucasz lub przekręcasz. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
To nie ja odrzucam Biblię, tylko Ty. Twoje odrzucenie jest na poziomie znaczeń i szczerości zaangażowania. Odrzucasz to, co transcendentne w imię iluzji, że deklaracje uległości autorytetom, przy jednoczesnym zamknięciu umysłu na szczere poszukiwanie prawdy, miałoby dać Ci przepustkę do raju. Ale Bóg się nie da oszukać, więc prędzej tą postawą zapewnisz sobie bilet do piekła, w którym czeka miejsce na tych, co odrzucają prawdę i miłość.
(29) Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. (Ewangelia Marka 3:29)
(10) Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
(Ewangelia Łukasza 12:10)
(44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44)
(17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.
(51) Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!
(Dzieje Apostolskie 7:51)
Tymczasem: (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (Ewangelia Jana 3:21)
Integryści nigdy nie zajmą się wymaganiami prawdy, bo prawda ich nie interesuje, jako że wymaga ona szczerości wewnętrznej, porzucenia postawy zakłamania. Integrystów interesuje aspekt emocjonalny, związany z władzą - kto się władzy pokłoni, kto ją bardziej ulegle uczci. |
Te wersety to mówią prędzej od tobie bo to ty odrzuciłeś już niemal całą naukę Jezusa i Kościoła, zastępując to własnymi herezjami. Nie istnieją żadni "integryści". To co ty przezywasz "integryzmem" to jest po prostu Kościół Chrystusowy, od którego odpadłeś |
Co Ty możesz mi tu pisać, że mówią o mnie, skoro odrzuciłeś potrzebę zrozumienia?... |
Nigdzie "potrzeby zrozumienia" nie odrzucałem. |
Np. "nie odrzucałeś" zrozumienia w taki oto sposób:
fedor napisał: | katolikus napisał: | Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć? |
Dokładnie tak. |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287 |
To oświadczenie padło w kontekście analizy przypadku Abrahama, a więc nie było to stwierdzenie absolutne, rozciągnięte na bezwzględnie wszystkie przypadki. Przykład Abrahama pokazuje, że nie zawsze da się zrozumieć co robi Bóg i mimo to posłuszeństwo Bogu trzeba wtedy zachować. W takim kontekście padła moja wypowiedź. Ciekawe, że zaledwie ten jeden przykład Abrahama wprost obala twoje pyszałkowate herezje uzależniające posłuszeństwo Bogu od zrozumienia Go (co za nonsens), pomijając już to, że ty i tak niewiele rozumiesz bo nic poza wyświechtanymi banałami nie głosisz, które nawet uczniowie z lekcji katechezy w szkole podstawowej znają
Tak czy inaczej, twoje stwierdzenie, że posłuszeństwo wyklucza zrozumienie jest chochołem, bo jedno nie wyklucza drugiego, a w kwestiach Bożych Nowy Testament wręcz uzależnia zrozumienie od posłuszeństwa:
"Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni" (Dz 5,32)
"Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska, lecz głupcy odrzucają mądrość i karność" (Prz 1,7)
I właśnie padł z hukiem twój ostatni chochoł
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 17:58, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:05, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Tak czy inaczej, twoje stwierdzenie, że posłuszeństwo wyklucza zrozumienie jest chochołem, bo jedno nie wyklucza drugiego,
...
I właśnie padł z hukiem twój ostatni chochoł |
Z hukiem to tu upadł jedynie chochoł, że ja twierdziłem, jakoby posłuszeństwo wykluczało zrozumienie.
Ja jedynie zauważyłem, że U CIEBIE, w Twojej (częsciowo w innej dyskusji wspierała tę tezę też TP) argumentacji zostało przeciwstawione zostało posłuszeństwo zrozumieniu. Moja teza zawsze była dokładnie temu chochołowi przeciwna.
Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). Podobnie jak do wiary w coś wymagany pewnie minimalny poziom zrozumienia.
To tyle na temat chochołów, a w szczególności tego ostatniego przez Ciebie skleconego.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:07, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:28, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Tak czy inaczej, twoje stwierdzenie, że posłuszeństwo wyklucza zrozumienie jest chochołem, bo jedno nie wyklucza drugiego,
...
I właśnie padł z hukiem twój ostatni chochoł |
Z hukiem to tu upadł jedynie chochoł, że ja twierdziłem, jakoby posłuszeństwo wykluczało zrozumienie. |
Naokrągło to twierdziłeś, całe elaboraciki o tym płodziłeś. I teraz jak zwykle wycofujesz się z tego co obaliłem i uciekasz przed tym co sam pisałeś
Michał Dyszyński napisał: | Ja jedynie zauważyłem, że U CIEBIE, w Twojej (częsciowo w innej dyskusji wspierała tę tezę też TP) argumentacji zostało przeciwstawione zostało posłuszeństwo zrozumieniu. |
Pisałem, że czasem w relacjach z Bogiem takie sytuacje są nieuniknione. Przykładem jest Abraham ale nie tylko bo mamy całą masę przypadków, w których musimy się Bogu poddać, nie rozumiejąc co On robi. Gdy na przykład Bóg dopuszcza niezawinione cierpienie, cierpienie zwierząt, cierpienie niemowląt, morderstwa na gwałconych dzieciach itd. Podawałem też przykłady takie jak modlenie się do Boga w trzech osobach, którego natury nie rozumiemy. To wszystko są przykłady niezrozumiałości czegoś, które są z Bogiem nieodłącznie związane, a mimo to muszą być przez nas zaakceptowane bez zrozumienia. Coś, co znowu z hukiem obala twojego chochoła, że w relacjach z Bogiem wszystko trzeba wpierw zrozumieć. Tak więc takie przykłady podawałem i pamiętam co pisałem. A ty jak zwykle nie pamiętasz
Michał Dyszyński napisał: | Moja teza zawsze była dokładnie temu chochołowi przeciwna. |
Jasne. Zająłeś jak zwykle odwrotne stanowisko po tym jak twój chochoł padł z hukiem. Wszystkie te twoje pyszałkowate elaboraty o konieczności rozumienia wszystkiego w co się wierzy właśnie poszły do śmietnika
Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). Podobnie jak do wiary w coś wymagany pewnie minimalny poziom zrozumienia.
To tyle na temat chochołów, a w szczególności tego ostatniego przez Ciebie skleconego. |
To nie ja tworzę chochoły ale ty i na dodatek zmieniasz zdanie jak kameleon, w zależności od sytuacji. Nie jesteś w stanie wykazać, że ty w ogóle rozumiesz cokolwiek, bo porzuciłeś nawet możliwość dotarcia do prawdy. Kręcisz się więc tylko w kółko w morzu swych niekonsekwencji. To samo jest z zagadnieniem posłuszeństwa. Nigdy nie będziesz nikomu i niczemu posłuszny, bo gdyby doszło do tego, że miałbyś być komukolwiek lub czemukolwiek posłuszny, to wtedy zawsze znajdziesz wykręt, że nie wiadomo o co w tym chodzi. Jedyne czemu jesteś posłuszny to twoja anarchia, która nie słucha nikogo i niczego poza twoim rozbuchanym ego
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 18:33, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:28, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:47, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Co Ty możesz mi tu pisać, że mówią o mnie, skoro odrzuciłeś potrzebę zrozumienia?... |
Nigdzie "potrzeby zrozumienia" nie odrzucałem. |
Cały czas odrzucasz. Jak ci się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg to potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego:
fedor napisał: | katolikus napisał: | Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć? |
Dokładnie tak. |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287
To, że odrzucasz potrzebę zrozumienia, to dałeś też wyraz temu w tych swoich komentarzach:
fedor napisał: | Jak Bóg dawał Izraelitom dekalog na górze Synaj to uzależniał przyjęcie swoich przykazań od tego co ktoś "poczuł" lub "rozeznał"? Mojżesz pytał gdzieś Boga "jaki jest sens" przykazań, które daje mu Bóg? |
http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/jakiej-postawy-oczekuje-bog,24345-50.html
fedor napisał: | Jakoś Mk 8,34 nie mówi nic o tym żeby coś tu "rozeznawać" lub "rozumieć". Zacytowałem ten wers po to żeby pokazać jak bardzo jesteście już razem z Michałkiem odklejeni ze swym gnostycyzmem od nauczania Jezusa. Zanim wzięlibyście swój krzyż wpierw zaczęlibyście Jezusa pytać: "a co to znaczy wziąć swój krzyż?". No bo przecież wy wszystko musicie wpierw "rozeznać" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html
fedor napisał: | pokaż mi gdzie Mojżesz mówi Bogu, że zacznie przestrzegać dekalogu dopiero wtedy, gdy dokona nad nim "refleksji". |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html
fedor napisał: | wy twierdzicie coś innego, a mianowicie, że przestrzeganie przykazań rzekomo wymaga najpierw ich zrozumienia, rozeznania i refleksji. Pokaż mi więc gdzie Biblia tak naucza. Posłużę się twoim własnym przykładem: pokaż mi gdzie Biblia naucza, że przykazania miłości należy przestrzegać dopiero wtedy gdy się je odpowiednio rozezna, zrozumie i dokona nad nim "refleksji" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:06, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz
Katolikus napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Co Ty możesz mi tu pisać, że mówią o mnie, skoro odrzuciłeś potrzebę zrozumienia?... |
Nigdzie "potrzeby zrozumienia" nie odrzucałem. |
Cały czas odrzucasz. Jak ci się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg to potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego:
fedor napisał: | katolikus napisał: | Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć? |
Dokładnie tak. |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287
To, że odrzucasz potrzebę zrozumienia, to dałeś też wyraz temu w tych swoich komentarzach:
fedor napisał: | Jak Bóg dawał Izraelitom dekalog na górze Synaj to uzależniał przyjęcie swoich przykazań od tego co ktoś "poczuł" lub "rozeznał"? Mojżesz pytał gdzieś Boga "jaki jest sens" przykazań, które daje mu Bóg? |
http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/jakiej-postawy-oczekuje-bog,24345-50.html
fedor napisał: | Jakoś Mk 8,34 nie mówi nic o tym żeby coś tu "rozeznawać" lub "rozumieć". Zacytowałem ten wers po to żeby pokazać jak bardzo jesteście już razem z Michałkiem odklejeni ze swym gnostycyzmem od nauczania Jezusa. Zanim wzięlibyście swój krzyż wpierw zaczęlibyście Jezusa pytać: "a co to znaczy wziąć swój krzyż?". No bo przecież wy wszystko musicie wpierw "rozeznać" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html
fedor napisał: | pokaż mi gdzie Mojżesz mówi Bogu, że zacznie przestrzegać dekalogu dopiero wtedy, gdy dokona nad nim "refleksji". |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html
fedor napisał: | wy twierdzicie coś innego, a mianowicie, że przestrzeganie przykazań rzekomo wymaga najpierw ich zrozumienia, rozeznania i refleksji. Pokaż mi więc gdzie Biblia tak naucza. Posłużę się twoim własnym przykładem: pokaż mi gdzie Biblia naucza, że przykazania miłości należy przestrzegać dopiero wtedy gdy się je odpowiednio rozezna, zrozumie i dokona nad nim "refleksji" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html |
Wszystkie te twierdzenia podtrzymuję (nigdy tych argumentów nie obaliliście) i jednocześnie powtórzę co pisałem do Dyszyńskiego w tej kwestii, bo ty masz regularny problem z kumaniem mojego stanowiska i z kwantyfikacją zakresu twierdzeń:
Pisałem na konkretnych przykładach, że czasem w relacjach z Bogiem takie sytuacje są nieuniknione. Przykładem jest Abraham i Mojżesz ale nie tylko bo mamy całą masę przypadków, w których musimy się Bogu poddać, nie rozumiejąc co On robi. Gdy na przykład Bóg dopuszcza niezawinione cierpienie, cierpienie zwierząt, cierpienie niemowląt, morderstwa na gwałconych dzieciach itd. Podawałem też przykłady takie jak modlenie się do Boga w trzech osobach, którego natury nie rozumiemy. To wszystko są przykłady niezrozumiałości czegoś, które są z Bogiem nieodłącznie związane, a mimo to muszą być przez nas zaakceptowane bez zrozumienia. Coś, co znowu z hukiem obala twojego chochoła, że w relacjach z Bogiem wszystko trzeba wpierw zrozumieć. Tak więc takie przykłady podawałem i pamiętam co pisałem. A ty jak zwykle nie pamiętasz
Koniec cytatu. Nie jesteś w stanie z żadnej strony ugryźć tego co ja piszę bo za cienki na to jesteś. Dyszyński tak samo
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 19:36, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:37, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz |
Znowu główną Twoją polemiką jest deklarowanie jakichś nazw na oponenta i dekretowanie do czego się oponent w Twojej arbitralnej opinii "nadaje". Czym się tylko przyznajesz do braku zdolności nawiązania merytorycznej dyskusji w zakresie poruszonego problemu.
Niniejszym zatem przyjmuję tę Twoją kapitulację w zakresie zajęcia stanowiska: w problemie dochodzi się do ustaleń JAK być posłusznym Bogu i ideom ewangelicznym.
I dalej każde Twoje eskapistyczne wobec zagadnień ideowych "szczególne zainteresowanie" osobą oponenta będę traktował jako uznanie przez Ciebie braku zdolności do podjęcia dyskusji W SPRAWIE, czyli kolejną w sprawie kapitulację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:50, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz |
Znowu główną Twoją polemiką jest deklarowanie jakichś nazw na oponenta i dekretowanie do czego się oponent w Twojej arbitralnej opinii "nadaje". Czym się tylko przyznajesz do braku zdolności nawiązania merytorycznej dyskusji w zakresie poruszonego problemu. |
Dyskusję merytoryczną podjąłem już dawno i z hukiem obaliłem twoje chochoły. Argumenty leżą nawet wyżej w cytacie i na nie nie odpowiedziałeś bo do żadnej merytorycznej dyskusji się nie nadajesz. Jak zwykle skupiłeś się tylko na pobocznej dygresji bo "dyskusja" o dyskusji to jedyne co jesteś w stanie ogarnąć
Michał Dyszyński napisał: | Niniejszym zatem przyjmuję tę Twoją kapitulację w zakresie zajęcia stanowiska: w problemie dochodzi się do ustaleń JAK być posłusznym Bogu i ideom ewangelicznym.
I dalej każde Twoje eskapistyczne wobec zagadnień ideowych "szczególne zainteresowanie" osobą oponenta będę traktował jako uznanie przez Ciebie braku zdolności do podjęcia dyskusji W SPRAWIE, czyli kolejną w sprawie kapitulację. |
Kapitulację to już ty dawno zaliczyłeś. A co.do posłuszeństwa to ty nie jesteś posłuszny nawet Ewangelii i Jezusowi bo przecież wymyśliłeś sobie już pretekst, że niby nie wiesz co to jest "posłuszeństwo" (nawet dzieci to wiedzą) Tak więc nie zauważasz nawet tego, że sam sobie zaprzeczasz
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 19:53, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:00, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz |
Znowu główną Twoją polemiką jest deklarowanie jakichś nazw na oponenta i dekretowanie do czego się oponent w Twojej arbitralnej opinii "nadaje". Czym się tylko przyznajesz do braku zdolności nawiązania merytorycznej dyskusji w zakresie poruszonego problemu. |
Dyskusję merytoryczną podjąłem już dawno i z hukiem obaliłem twoje chochoły. Argumenty leżą nawet wyżej w cytacie i na nie nie odpowiedziałeś bo do żadnej merytorycznej dyskusji się nie nadajesz. Jak zwykle skupiłeś się tylko na pobocznej dygresji bo "dyskusja" o dyskusji to jedyne co jesteś w stanie ogarnąć
Michał Dyszyński napisał: | Niniejszym zatem przyjmuję tę Twoją kapitulację w zakresie zajęcia stanowiska: w problemie dochodzi się do ustaleń JAK być posłusznym Bogu i ideom ewangelicznym.
I dalej każde Twoje eskapistyczne wobec zagadnień ideowych "szczególne zainteresowanie" osobą oponenta będę traktował jako uznanie przez Ciebie braku zdolności do podjęcia dyskusji W SPRAWIE, czyli kolejną w sprawie kapitulację. |
Kapitulację to już ty dawno zaliczyłeś. A co.do posłuszeństwa to ty nie jesteś posłuszny nawet Ewangelii i Jezusowi bo przecież wymyśliłeś sobie już pretekst, że niby nie wiesz co to jest "posłuszeństwo" (nawet dzieci to wiedzą) Tak więc nie zauważasz nawet tego, że sam sobie zaprzeczasz |
Czyli znowu odpowiedzią na to "jak być poprawnie posłusznym Ewangelii" jest opinia "jaki jest Michał".
Ciekaw jestem, czy ktokolwiek widzi tu wynikanie..
Bo jak dla mnie to jest jedynie następna Twoja kapitulacja W SPRAWIE.
W kwestii określania przez Ciebie mojej skromnej osoby nie zajmę stanowiska, bo zdaję sobie sprawę, że Twoja inwencja w tym względzie jest tylko pretekstem do ucieczki z tytułu braku argumentów W SPRAWIE. Dodam, że te deklaracje bez pokrycia o rzekomym gdzieś tam, nie wiadomo gdzie zajęciu się nią, w obliczu tego, że od lat traktujesz jako argument w sprawie określanie oponenta epitetem, chyba wszyscy co Cię znają, od razu zaliczą do czczych przechwałek. W każdym razie Twoją wywieszoną białą flagę w zakresie dyskusji W SPRAWIE widzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:13, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Wszystkie te twierdzenia podtrzymuję |
Co tylko potwierdza, że odrzucasz potrzebę zrozumienia. Moje pytanie było konkretne i było rozciągnięte na to kim w ogóle człowiek ma się okazać przed Bogiem, czyli jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego. Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia u człowieka:
fedor napisał: | katolikus napisał: | Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć? |
Dokładnie tak. |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287
Człowiek, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania oraz bezrefleksyjnie wykonuje polecenia to człowiek, który odrzuca potrzebę zrozumienia. I ty potwierdziłeś wizję takiego człowieka z mojego pytania.
Inne twoje wypowiedzi też świadczą o tym, że przyjmujesz nauczanie Jezusa odrzucając potrzebę zrozumienia:
fedor napisał: | wy twierdzicie coś innego, a mianowicie, że przestrzeganie przykazań rzekomo wymaga najpierw ich zrozumienia, rozeznania i refleksji. Pokaż mi więc gdzie Biblia tak naucza. Posłużę się twoim własnym przykładem: pokaż mi gdzie Biblia naucza, że przykazania miłości należy przestrzegać dopiero wtedy gdy się je odpowiednio rozezna, zrozumie i dokona nad nim "refleksji" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:31, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Inne twoje wypowiedzi też świadczą o tym, że przyjmujesz nauczanie Jezusa odrzucając potrzebę zrozumienia:
fedor napisał: | wy twierdzicie coś innego, a mianowicie, że przestrzeganie przykazań rzekomo wymaga najpierw ich zrozumienia, rozeznania i refleksji. Pokaż mi więc gdzie Biblia tak naucza. Posłużę się twoim własnym przykładem: pokaż mi gdzie Biblia naucza, że przykazania miłości należy przestrzegać dopiero wtedy gdy się je odpowiednio rozezna, zrozumie i dokona nad nim "refleksji" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html |
Skąd przestrzegający jakiegoś przykazania miałby wiedzieć, czy czasem nie działa przeciw temu przykazaniu, jeśli nie rozumie treści przykazania?...
- Pewnie znowu jedyną "odpowiedzią" integrysty na to pytanie, będzie tyrada na temat osoby, która je zadała, uwagi personalne...
Czy ktokolwiek chciałby leczyć się u lekarza, który nie rozumie, tego co leczy, ani jaką rolę w organizmie pełnią lekarstwa, które przepisuje?...
Cóż może powiedzieć taki lekarz na pytanie: a skąd wiadomo, że to nie jest zupełnie inna choroba, zaś leki, które pan przepisał, tylko szkodzą pacjentowi?...
Lekarz myślący jak integrysta na to odpowie: ja nie muszę niczego rozumieć! Przepisuję leki i już. Nieważne jakie leki i nieważne na co, bo zrozumienie to zbyteczny balast w moich działaniach.
A tu integryści metodą na nie rozumienie chcą wyleczyć swoje (i innych wiernych) dusze. Do piekła poprowadzą tych, którzy dadzą się integrystom zmanipulować.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:31, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:17, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz |
Znowu główną Twoją polemiką jest deklarowanie jakichś nazw na oponenta i dekretowanie do czego się oponent w Twojej arbitralnej opinii "nadaje". Czym się tylko przyznajesz do braku zdolności nawiązania merytorycznej dyskusji w zakresie poruszonego problemu. |
Dyskusję merytoryczną podjąłem już dawno i z hukiem obaliłem twoje chochoły. Argumenty leżą nawet wyżej w cytacie i na nie nie odpowiedziałeś bo do żadnej merytorycznej dyskusji się nie nadajesz. Jak zwykle skupiłeś się tylko na pobocznej dygresji bo "dyskusja" o dyskusji to jedyne co jesteś w stanie ogarnąć
Michał Dyszyński napisał: | Niniejszym zatem przyjmuję tę Twoją kapitulację w zakresie zajęcia stanowiska: w problemie dochodzi się do ustaleń JAK być posłusznym Bogu i ideom ewangelicznym.
I dalej każde Twoje eskapistyczne wobec zagadnień ideowych "szczególne zainteresowanie" osobą oponenta będę traktował jako uznanie przez Ciebie braku zdolności do podjęcia dyskusji W SPRAWIE, czyli kolejną w sprawie kapitulację. |
Kapitulację to już ty dawno zaliczyłeś. A co.do posłuszeństwa to ty nie jesteś posłuszny nawet Ewangelii i Jezusowi bo przecież wymyśliłeś sobie już pretekst, że niby nie wiesz co to jest "posłuszeństwo" (nawet dzieci to wiedzą) Tak więc nie zauważasz nawet tego, że sam sobie zaprzeczasz |
Czyli znowu odpowiedzią na to "jak być poprawnie posłusznym Ewangelii" jest opinia "jaki jest Michał". |
To jaki jesteś wpływa na to co robisz i piszesz. Dziwne, że taki "tytan intelektu" jak ty na to nie wpadł
Nie jesteś w stanie przeskoczyć tego, że skoro nie wiesz co to jest "posłuszeństwo", to niczemu nie jesteś posłuszny, nawet Ewangelii i Jezusowi. Sam siebie zaorałeś tymi swoimi samowywrotnymi komunałami
Michał Dyszyński napisał: | Ciekaw jestem, czy ktokolwiek widzi tu wynikanie..
Bo jak dla mnie to jest jedynie następna Twoja kapitulacja W SPRAWIE. |
Kapitulację to ty zaliczyłeś. No to czemu lub komu jesteś posłuszny poza swoją anarchią? Wymień to. Nie wymienisz tego bo nic takiego nie ma, tak więc mam rację
Michał Dyszyński napisał: | W kwestii określania przez Ciebie mojej skromnej osoby nie zajmę stanowiska, bo zdaję sobie sprawę, że Twoja inwencja w tym względzie jest tylko pretekstem do ucieczki z tytułu braku argumentów W SPRAWIE. Dodam, że te deklaracje bez pokrycia o rzekomym gdzieś tam, nie wiadomo gdzie zajęciu się nią, w obliczu tego, że od lat traktujesz jako argument w sprawie określanie oponenta epitetem, chyba wszyscy co Cię znają, od razu zaliczą do czczych przechwałek. W każdym razie Twoją wywieszoną białą flagę w zakresie dyskusji W SPRAWIE widzę. |
No i znowu uciekasz w "dyskusję" o dyskusji. Nic innego nie umiesz. Dyskusja w sprawie jest ale do takiej dyskusji się nie nadajesz
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Inne twoje wypowiedzi też świadczą o tym, że przyjmujesz nauczanie Jezusa odrzucając potrzebę zrozumienia:
fedor napisał: | wy twierdzicie coś innego, a mianowicie, że przestrzeganie przykazań rzekomo wymaga najpierw ich zrozumienia, rozeznania i refleksji. Pokaż mi więc gdzie Biblia tak naucza. Posłużę się twoim własnym przykładem: pokaż mi gdzie Biblia naucza, że przykazania miłości należy przestrzegać dopiero wtedy gdy się je odpowiednio rozezna, zrozumie i dokona nad nim "refleksji" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html |
Skąd przestrzegający jakiegoś przykazania miałby wiedzieć, czy czasem nie działa przeciw temu przykazaniu, jeśli nie rozumie treści przykazania?...
- Pewnie znowu jedyną "odpowiedzią" integrysty na to pytanie, będzie tyrada na temat osoby, która je zadała, uwagi personalne...
Czy ktokolwiek chciałby leczyć się u lekarza, który nie rozumie, tego co leczy, ani jaką rolę w organizmie pełnią lekarstwa, które przepisuje?...
Cóż może powiedzieć taki lekarz na pytanie: a skąd wiadomo, że to nie jest zupełnie inna choroba, zaś leki, które pan przepisał, tylko szkodzą pacjentowi?...
Lekarz myślący jak integrysta na to odpowie: ja nie muszę niczego rozumieć! Przepisuję leki i już. Nieważne jakie leki i nieważne na co, bo zrozumienie to zbyteczny balast w moich działaniach.
A tu integryści metodą na nie rozumienie chcą wyleczyć swoje (i innych wiernych) dusze. Do piekła poprowadzą tych, którzy dadzą się integrystom zmanipulować. |
Znowu gadasz sam ze sobą bo nawet nie ma to związku z tym co "komentujesz". Tyle co ty "rozumiesz" to każdy rozumie, bo ty niewiele rozumiesz. Nadal czekam na cytaty z Biblii gdzie na przykład Mojżesz mówi do Boga, że zacznie spełniać przykazania dekalogu dopiero wtedy gdy Bóg mu wyjaśni po co ma to robić, lub gdy je dogłębnie "rozezna"
No i nie istnieją żadni "integryści". Istnieje jedynie Kościół Chrystusowy, który tak właśnie musiałeś przezwać skoro od niego odpadłeś i się do niego nie nadajesz
Katolikus napisał: | fedor napisał: | Wszystkie te twierdzenia podtrzymuję |
Co tylko potwierdza, że odrzucasz potrzebę zrozumienia. |
Niczego takiego to nie potwierdza. Wyjaśniałem, że wszystko zależy od sytuacji. Sytuacje są bardzo różne, takie gdzie coś można zrozumieć i takie gdzie nic nie da się zrozumieć (zagadki Boże, takie jak tajemnica Trójcy Świętej, wcielenie, transsubstancjacja, cierpienie zwierząt i niemowląt itd.). Tłumaczyłem to i nawet przykłady podawałem ale jak zwykle olałeś to i zaczynasz manipulować dyskusją. Standard u ciebie
Katolikus napisał: | Moje pytanie było konkretne i było rozciągnięte na to kim w ogóle człowiek ma się okazać przed Bogiem, czyli jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego. Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia u człowieka:
fedor napisał: | katolikus napisał: | Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć? |
Dokładnie tak. |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287
Człowiek, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania oraz bezrefleksyjnie wykonuje polecenia to człowiek, który odrzuca potrzebę zrozumienia. I ty potwierdziłeś wizję takiego człowieka z mojego pytania.
Inne twoje wypowiedzi też świadczą o tym, że przyjmujesz nauczanie Jezusa odrzucając potrzebę zrozumienia:
fedor napisał: | wy twierdzicie coś innego, a mianowicie, że przestrzeganie przykazań rzekomo wymaga najpierw ich zrozumienia, rozeznania i refleksji. Pokaż mi więc gdzie Biblia tak naucza. Posłużę się twoim własnym przykładem: pokaż mi gdzie Biblia naucza, że przykazania miłości należy przestrzegać dopiero wtedy gdy się je odpowiednio rozezna, zrozumie i dokona nad nim "refleksji" |
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-850.html |
Znowu manipulujesz moimi wypowiedziami tak jakby innych moich wypowiedzi w tej kwestii nie było, więc przytoczę jeszcze raz to co wyciąłeś:
Pisałem na konkretnych przykładach, że czasem w relacjach z Bogiem takie sytuacje są nieuniknione. Przykładem jest Abraham i Mojżesz ale nie tylko bo mamy całą masę przypadków, w których musimy się Bogu poddać, nie rozumiejąc co On robi. Gdy na przykład Bóg dopuszcza niezawinione cierpienie, cierpienie zwierząt, cierpienie niemowląt, morderstwa na gwałconych dzieciach itd. Podawałem też przykłady takie jak modlenie się do Boga w trzech osobach, którego natury nie rozumiemy. To wszystko są przykłady niezrozumiałości czegoś, które są z Bogiem nieodłącznie związane, a mimo to muszą być przez nas zaakceptowane bez zrozumienia. Coś, co znowu z hukiem obala twojego chochoła, że w relacjach z Bogiem wszystko trzeba wpierw zrozumieć. Tak więc takie przykłady podawałem i pamiętam co pisałem. A ty jak zwykle nie pamiętasz
Koniec cytatu. Nie jesteś w stanie z żadnej strony ugryźć tego co ja piszę bo za cienki na to jesteś. Dyszyński tak samo
Nadal czekam aż wskażesz:
1. Gdzie Bóg tłumaczy Mojżeszowi po co ma przestrzegać dekalogu i dlaczego
2. Gdzie Bóg uzależnia spełnianie przykazań od ludzkiego "rozezania" w kwestii tego po co trzeba to robić
3. Dlaczego Bóg pochwalił Abrahama za bezwarunkowe posłuszeństwo
4. Gdzie Bóg mówi, że człowiek ma być Mu posłuszny dopiero wtedy gdy zrozumie wszystkie tajemnice wiary
5. Gdzie Bóg mówi, że trzeba Mu służyć dopiero jak się wszystko "rozezna"
6. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę Trójcy Świętej
7. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę transsubstancjacji
8. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę wcielenia
9. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś zagadkę cierpienia zwierząt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością
10. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś to czemu Bóg dopuszcza do cierpienia niemowląt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością
Na razie starczy
Czekam też wciąż na te przykłady waszego "rozeznania", które tylko wy rzekomo posiedliście. Bo nic takiego nie ma
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 21:37, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:53, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz |
Znowu główną Twoją polemiką jest deklarowanie jakichś nazw na oponenta i dekretowanie do czego się oponent w Twojej arbitralnej opinii "nadaje". Czym się tylko przyznajesz do braku zdolności nawiązania merytorycznej dyskusji w zakresie poruszonego problemu. |
Dyskusję merytoryczną podjąłem już dawno i z hukiem obaliłem twoje chochoły. Argumenty leżą nawet wyżej w cytacie i na nie nie odpowiedziałeś bo do żadnej merytorycznej dyskusji się nie nadajesz. Jak zwykle skupiłeś się tylko na pobocznej dygresji bo "dyskusja" o dyskusji to jedyne co jesteś w stanie ogarnąć
Michał Dyszyński napisał: | Niniejszym zatem przyjmuję tę Twoją kapitulację w zakresie zajęcia stanowiska: w problemie dochodzi się do ustaleń JAK być posłusznym Bogu i ideom ewangelicznym.
I dalej każde Twoje eskapistyczne wobec zagadnień ideowych "szczególne zainteresowanie" osobą oponenta będę traktował jako uznanie przez Ciebie braku zdolności do podjęcia dyskusji W SPRAWIE, czyli kolejną w sprawie kapitulację. |
Kapitulację to już ty dawno zaliczyłeś. A co.do posłuszeństwa to ty nie jesteś posłuszny nawet Ewangelii i Jezusowi bo przecież wymyśliłeś sobie już pretekst, że niby nie wiesz co to jest "posłuszeństwo" (nawet dzieci to wiedzą) Tak więc nie zauważasz nawet tego, że sam sobie zaprzeczasz |
Czyli znowu odpowiedzią na to "jak być poprawnie posłusznym Ewangelii" jest opinia "jaki jest Michał". |
To jaki jesteś wpływa na to co robisz i piszesz. Dziwne, że taki "tytan intelektu" jak ty na to nie wpadł
Nie jesteś w stanie przeskoczyć tego, że skoro nie wiesz co to jest "posłuszeństwo", to niczemu nie jesteś posłuszny, nawet Ewangelii i Jezusowi. Sam siebie zaorałeś tymi swoimi samowywrotnymi komunałami |
Kto tu się wypiera rozumienia? - Ty, czy ja.
Kto trywializuje choćby pytanie, co to znaczy nieść krzyż? (patrz Twoja dyskusja z wujem na ten temat). To nie ja, tylko ty unikasz refleksji, unikasz zastanowienia się, czym posłuszeństwo w ogóle jest.
Ja twierdzę cały czas, że posłuszeństwo jest możliwe tylko wtedy, gdy się rozumie, o co chodzi, czyli gdy się myśli, analizuje, a nie powtarza niezrozumiałe frazy za autorytetami. I to jest treścią tego wątku i dyskusji.
fedor napisał: | Michał Dyszyński zwracając uwagę, że nazywanie oponenta jest bez związku z tematem SPRAWY, o której oponent pisze napisał: | Ciekaw jestem, czy ktokolwiek widzi tu wynikanie..
Bo jak dla mnie to jest jedynie następna Twoja kapitulacja W SPRAWIE. |
Kapitulację to ty zaliczyłeś. No to czemu lub komu jesteś posłuszny poza swoją anarchią? Wymień to. Nie wymienisz tego bo nic takiego nie ma, tak więc mam rację |
Taaaa...
Ponieważ nie radzisz sobie z argumentacją W SPRAWIE, to chcesz mi wcisnąć zastępczy temat - personalnie o mnie. Nie podejmę tego, nie będę Ci tu nic wymieniał, bo to tylko zaciemnia wątek. Chcesz dyskusji na mój temat, to załóż osobny wątek (też nie obiecuję, że będę chciał wszystkie tematy podjąć, ale jest na to większa szansa), a tutaj nie spamuj kwestiami personalnymi.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:04, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:03, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Głoszę, że sensownie rozumiane posłuszeństwo DOMAGA SIĘ NIEZBYWALNIE zrozumienia (co z resztą jest nie na rękę integrystom, którzy chcą być posłuszni nie rozumiejąc czemu - jakiej idei, myśli - mieliby być posłuszni, jako że jedyną wiedzą w kwestii posłuszeństwa jest to KOMU mają być posłuszni). |
Tak swoją drogą to pewnie to można by uznać za swego rodzaju quasidefinicję integryzmu, w rozumieniu, o którym myślę:
Integryzm: absurdalna postawa religijna ściśle związana z postulatem wypełniania posłuszeństwa, w ramach której dla wyznawcy powinno być najważniejsze to KOMU (jakim ludziom) się jest posłusznym, przy stronieniu dociekań i zrozumienie CZEMU (w zakresie jakiej idei) powinno się być posłusznym.
Integrysta tak bardzo skupia się na samym ośrodku władzy, któremu jest posłuszny, tak bardzo chce okazać się wobec niego lojalnym, że do zakresu owego bycia lojalnym wobec władzy dołącza własną bierność w zakresie ustalania, co jest tym poprawnym wymaganiem dla posłuszeństwa. Zatem integrysta zna owo wymaganie z nazwy, ale już nie ze znaczenia, sensu, wzajemnych powiązań, które to ostatnie nie jest rozwijane, analizowane, oczyszczane intelektualnie z niepoprawnych koncepcji, jakie się zwykle pojawiają w przypadku każdej złożonej idei, którą chce się wdrażać w życiu. Integrysta "jest posłuszny" tylko w znaczeniu okazywania swojej uległości osobom, ale jest obojętny w zakresie rozwoju samej idei posłuszeństwa, czyli jest nieposłuszny (bo zignorował cel i sens samego posłuszeństwa) w ogólniejszym znaczeniu. |
Znowu same chochoły, których nikt nie wyznaje poza tobą samym i z którymi jak z wiatrakami walczysz niczym Don Kichot. Pomijając już to, że od nowa wygłaszasz komunały, których dosłownie w poprzednim poście się wypierałeś. Posłuszeństwo w Kościele było od początku ale ty jesteś anarchistą i po prostu od Kościoła Chrystusowego już dawno odpadłeś. Nie istnieje żaden "integryzm". To co ty przezywasz "integryzmem" jest po prostu Kościołem do którego się nie nadajesz |
Znowu główną Twoją polemiką jest deklarowanie jakichś nazw na oponenta i dekretowanie do czego się oponent w Twojej arbitralnej opinii "nadaje". Czym się tylko przyznajesz do braku zdolności nawiązania merytorycznej dyskusji w zakresie poruszonego problemu. |
Dyskusję merytoryczną podjąłem już dawno i z hukiem obaliłem twoje chochoły. Argumenty leżą nawet wyżej w cytacie i na nie nie odpowiedziałeś bo do żadnej merytorycznej dyskusji się nie nadajesz. Jak zwykle skupiłeś się tylko na pobocznej dygresji bo "dyskusja" o dyskusji to jedyne co jesteś w stanie ogarnąć
Michał Dyszyński napisał: | Niniejszym zatem przyjmuję tę Twoją kapitulację w zakresie zajęcia stanowiska: w problemie dochodzi się do ustaleń JAK być posłusznym Bogu i ideom ewangelicznym.
I dalej każde Twoje eskapistyczne wobec zagadnień ideowych "szczególne zainteresowanie" osobą oponenta będę traktował jako uznanie przez Ciebie braku zdolności do podjęcia dyskusji W SPRAWIE, czyli kolejną w sprawie kapitulację. |
Kapitulację to już ty dawno zaliczyłeś. A co.do posłuszeństwa to ty nie jesteś posłuszny nawet Ewangelii i Jezusowi bo przecież wymyśliłeś sobie już pretekst, że niby nie wiesz co to jest "posłuszeństwo" (nawet dzieci to wiedzą) Tak więc nie zauważasz nawet tego, że sam sobie zaprzeczasz |
Czyli znowu odpowiedzią na to "jak być poprawnie posłusznym Ewangelii" jest opinia "jaki jest Michał". |
To jaki jesteś wpływa na to co robisz i piszesz. Dziwne, że taki "tytan intelektu" jak ty na to nie wpadł
Nie jesteś w stanie przeskoczyć tego, że skoro nie wiesz co to jest "posłuszeństwo", to niczemu nie jesteś posłuszny, nawet Ewangelii i Jezusowi. Sam siebie zaorałeś tymi swoimi samowywrotnymi komunałami |
Kto tu się wypiera rozumienia? - Ty, czy ja.
Kto trywializuje choćby pytanie, co to znaczy nieść krzyż? (patrz Twoja dyskusja z wujem na ten temat). To nie ja, tylko ty unikasz refleksji, unikasz zastanowienia się, czym posłuszeństwo w ogóle jest.
Ja twierdzę cały czas, że posłuszeństwo jest możliwe tylko wtedy, gdy się rozumie, o co chodzi, czyli gdy się myśli, analizuje, a nie powtarza niezrozumiałe frazy za autorytetami. I to jest treścią tego wątku i dyskusji. |
Walczysz jak Don Kichot wciąż z tym samym chochołem. Ci co są posłuszni rozumieją czemu są posłuszni i to jedynie twój chocholasty wymysł, że posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Po prostu wymyśliłeś sobie taką inwektywę. Pisałem też o przypadkach gdy posłuszeństwo Bogu nie idzie w parze z możliwością rozumienia tego (np. przykład Abrahama i tajemnice Boże wymienione przeze mnie w punktach) ale tego tematu unikasz już jak ognia bo twoje chocholaste banały po prostu rozsypują się jak domek z kart na wietrze w obliczu tego. Nadal czekam na przykłady tego, że ty rzekomo "zrozumiałeś" coś lepiej od innych, ale się już nie doczekam
Uciekasz też od sprzeczności w twoich poglądach polegającej na tym, że nie rozkminiłeś tego co to znaczy "być posłusznym", z czego wynika, że nie jesteś posłuszny nawet Ewangelii skoro nie wiesz co to znaczy "być posłusznym"
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 22:07, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:07, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Ci co są posłuszni rozumieją czemu są posłuszni i to jedynie twój chocholasty wymysł, że posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Po prostu wymyśliłeś sobie taką inwektywę. Pisałem też o przypadkach gdy posłuszeństwo Bogu nie idzie w parze z rozumieniem tego (np. przykład Abrahama) ale tego tematu unikasz jak ognia bo twoje chocholaste banały po prostu rozsypują się w obliczu tego. Nadal czekam na przykłady tego, że ty rzekomo zrozumiałeś coś lepiej od innych, ale się już nie doczekam |
Chocholastym Twoim wymysłem jest, że rzekomo miałbym twierdzić, iż posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Przekręciłeś zupełnie inną moją tezę, która brzmi: zrozumienie jest wymogiem koniecznym dla poprawnego posłuszeństwa.
Naprawdę nie odróżniasz tej tezy, od tej, którą wyżej wypisałeś?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:12, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Ci co są posłuszni rozumieją czemu są posłuszni i to jedynie twój chocholasty wymysł, że posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Po prostu wymyśliłeś sobie taką inwektywę. Pisałem też o przypadkach gdy posłuszeństwo Bogu nie idzie w parze z rozumieniem tego (np. przykład Abrahama) ale tego tematu unikasz jak ognia bo twoje chocholaste banały po prostu rozsypują się w obliczu tego. Nadal czekam na przykłady tego, że ty rzekomo zrozumiałeś coś lepiej od innych, ale się już nie doczekam |
Chocholastym Twoim wymysłem jest, że rzekomo miałbym twierdzić, iż posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Przekręciłeś zupełnie inną moją tezę, która brzmi: zrozumienie jest wymogiem koniecznym dla poprawnego posłuszeństwa.
Naprawdę nie odróżniasz tej tezy, od tej, którą wyżej wypisałeś?... |
I już się wykręcasz od tego co smarowałeś na forum miesiącami. Zarzucasz "integrystom" (którzy nie istnieją) to, że ich posłuszeństwo eliminuje potrzebę rozumienia. Co ty takiego niby "zrozumiałeś", że jesteś temu posłuszny? Nie ma nic takiego. Ty nawet nie jesteś w stanie sam ze sobą dojść do ładu w kwestii tego co to znaczy "być posłusznym"
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 22:13, 18 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:39, 18 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Ci co są posłuszni rozumieją czemu są posłuszni i to jedynie twój chocholasty wymysł, że posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Po prostu wymyśliłeś sobie taką inwektywę. Pisałem też o przypadkach gdy posłuszeństwo Bogu nie idzie w parze z rozumieniem tego (np. przykład Abrahama) ale tego tematu unikasz jak ognia bo twoje chocholaste banały po prostu rozsypują się w obliczu tego. Nadal czekam na przykłady tego, że ty rzekomo zrozumiałeś coś lepiej od innych, ale się już nie doczekam |
Chocholastym Twoim wymysłem jest, że rzekomo miałbym twierdzić, iż posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Przekręciłeś zupełnie inną moją tezę, która brzmi: zrozumienie jest wymogiem koniecznym dla poprawnego posłuszeństwa.
Naprawdę nie odróżniasz tej tezy, od tej, którą wyżej wypisałeś?... |
I już się wykręcasz od tego co smarowałeś na forum miesiącami. Zarzucasz "integrystom" (którzy nie istnieją) to, że ich posłuszeństwo eliminuje potrzebę rozumienia. Co ty takiego niby "zrozumiałeś", że jesteś temu posłuszny? Nie ma nic takiego. Ty nawet nie jesteś w stanie sam ze sobą dojść do ładu w kwestii tego co to znaczy "być posłusznym" |
Ściślej to zarzucam integrystom, iż:
ich POZOROWANIE posłuszeństwa, czyli składanie władzom doktrynalnym różnych deklaracji uległości, przy jednoczesnym separowaniu się od refleksji nad znaczeniami IDEI, KTÓRE SĄ POSŁUSZEŃSTWA WARTE, jest wadliwe i zakłamane. Nie zarzucam więc nawet integrystom stricte posłuszeństwa, bo tego ostatniego oni często nawet nie są w stanie okazać, z racji na to, że często nie mają zielonego pojęcia, na czym ono miałoby polegać. Integryści nie są wcale posłuszni, choć o posłuszeństwie gadają, innych próbują z niego egzaminować i w ogóle w tej kwestii uprawiają całkiem rozbudowane pozoranctwo. Ale nie zarzucam im, że ich "posłuszeństwo eliminuje potrzebę rozumienia", bo tu - w sensownym rozumieniu słowa - nawet nie ma u nich tego czegoś, co by mogło w ogóle potrzebę rozumienia eliminować. To ich posłuszeństwo jest tak samo ściemą, jak i wiele innych deklaracji.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 0:17, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:41, 19 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | fedor napisał: | katolikus napisał: | fedor napisał: | W Kościele od początku była hierarchia i porządek. Klemens już w 90 roku pisał, że Kościół Rzymski rządzi wszystkimi kościołami i one dają mu posłuch. To samo pisał Ignacy Antiocheński już w 107 roku. Prymat Piotrowy widać już w Ewangeliach. |
Od początku to było tak, że Jezus w czasie swojej publicznej działalności, chodził od miasta do miasta, spotykał różnych ludzi, nauczał tłumy i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Ludzie różnie mogli zinterpretować nauczanie Jezusa, tym bardziej, że opowiadał On często o sprawach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. A mimo to Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie |
To są tylko twoje bajki o Jezusie, które nie mają nic wspólnego z Jezusem. Jezus głosił bardzo wymagające nauki, mówił, że jest jedyną drogą do Boga i jeśli ktoś nie pójdzie za Nim to czeka go sąd. To jest prawdziwy obraz Jezusa, z którym nie masz nic wspólnego |
No właśnie chodzi o to, że Jezus głosił swoje nauki wśród ludzi (nauki wymagające, często odnoszące się do świata wartości Boga i Królestwa Niebieskiego), np. nauczał, że On jest "drogą, prawdą i życiem" i słuchali Go ludzie bardzo różni, różnie wykształceni, różniący się inteligencją, doświadczeniem życiowym itd., i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie. Tak samo ja dziś otwierając NT, mogę czytać nauki Jezusa i samodzielnie, mocą własnego umysłu, szukać znaczenia tego, co Jezus chciał przekazać. To nie wyklucza, tego, że nie będę w tych rozważaniach inspirować się innymi ludźmi, którzy też nauki Jezusa rozważają, że nie będę pogłębiać wiedzy o kulturze ówczesnych czasów itd. |
Znowu Jezus ci się pomylił z Buddą. Wyciąłeś to co pisałem o wysokich wymogach etycznych ze strony Jezusa i odleciałeś w bajki bez związku z tematem. Przypomnę więc co pisałem i co wyciąłeś:
No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez:
"A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" (Mt 5,28)
"Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową” (Mt 10,35)
„Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,38-39)
„Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16,24-25)
„Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18,8-9).
„Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!». Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (Mt 19,21-22).
„Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego»” (Mt 19,24)
„Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8,34-35).
„Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” (Mk 9,43-48).
„Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (Mk 10,21-22)
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Mk 10,25)
„Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy” (Łk 12,33)
„Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli” (Łk 13,23-24)
„«Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,26-27)
„Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14,33)
„Jezus słysząc to, rzekł mu: «Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną». Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty” (Łk 18,22-23)
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Łk 18,25)
Tak więc nauczanie Jezusa jest bardzo wymagające i radykalne. A tobie się po prostu Jezus pomylił z Buddą
Nauczanie Jezusa trwa cały czas w Kościele:
"A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy" (J 14,26)
"Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał»" (Łk 10,16)
Jezus kieruje Kościołem przez Ducha Świętego nadzorującego biskupów:
"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28-29)
Odrzucając Kościół odrzucasz też Jezusa. Przestań wprowadzać ludzi w błąd, że jesteś katolikiem i zmień nicka na Protestantus. Zresztą tak naprawdę jesteś ateistą robiącym jedynie zamęt na forum i wiemy o tym obaj
Katolikus napisał: | fedor napisał: | katolikus napisał: | Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety |
No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez: |
Jezus nie głosił radykalnych tez dotyczących tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety. Twoje cytaty w ogóle nie polemizują z tym, co ja napisałem. |
Zmieniłeś temat więc nic dziwnego, że moje cytaty już teraz nie polemizują z tym co sobie smęcisz. Zaś co do autorytetów to Jezus jak najbardziej je ustanowił, budując Kościół na Piotrze i przekazując nakaz posłuszeństwa temu Kościołowi:
"Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»" (Mt 16,18-19)
Jezus nadał Kościołowi autorytet i nakazał posłuszeństwo Kościołowi:
"Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" (Mt 18,17)
"A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20,21-23)
Ten Kościół wzrastał i rozwijał się, o czym wspominają Dzieje Apostolskie:
"A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego" (Dz 9,31)
Kościół już w czasach apostolskich ustanowił biskupów i prezbiterów zarządzających lokalnymi kościołami:
"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28-29)
Z tego cytatu jednoznacznie wynika, że to Duch Święty ustanawia biskupów w Kościele. Władza pasterska jest przekazywana dalej przez nakładanie rąk (Hbr 6,2)
Tak więc Duch Święty kieruje Kościołem przez biskupów i Jezus w zgodzie z tym nakazuje posłuszeństwo Kościołowi. A ty odrzucając kierownictwo Ducha Świętego w Kościele bluźnisz Duchowi Świętemu:
"Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12,31-32)
"Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone" (Łk 12,10)
Przełożonych w Kościele należy więc słuchać:
"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi" (Hbr 13,17)
Katolikus napisał: | fedor napisał: | katolikus napisał: | zgoda, że założył Kościół, ale nic z Jego nauczania nie wskazuje na to, aby to miało wyglądać tak, jak to rozumieją autorytety Kościelne w przedstawianych przez siebie pismach |
Akurat nie ty jesteś od orzekania jak co ma wyglądać, ale Kościół, który jest kierowany przez Ducha Świętego danego przez Jezusa, zgodnie z Jego obietnicą:
"A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy" (J 14,26)
"Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał»" (Łk 10,16)
Już w czasach apostolskich ustanowiono prezbiterów i biskupów w Kościele, których trzoda ma słuchać:
"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi" (Hbr 13,17)
Tak więc odpadłeś już od Kościoła |
No i żaden z powyższych cytatów nie uzasadnia (a już zwłaszcza nauczanie Jezusa) tej władzy i posłuszeństwa, które zaprezentowali autorytety Kościoła:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/posluszenstwo-urzedowi-nauczycielskiemu-kosciola-cytaty,24307.html |
Znowu uciekłeś w efekt wyparcia. Jezus nakazuje posłuszeństwo Kościołowi, którym kieruje Duch Święty przez biskupów:
"Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" (Mt 18,17)
"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28-29)
Tak więc to co Kościół dzisiaj ogłasza oficjalnie pochodzi od Ducha Świętego. A ty już od Kościoła odpadłeś i bluźnisz Duchowi Świętemu
Katolikus napisał: | fedor napisał: | katolikus napisał: | A ja się pytam, gdzie jest napisane, że zwykły katolik może samodzielnie zastanawiać się nad Biblią. Nic takiego nie ma. Zadaniem zwykłego wierzącego jest, aby z czcią, ulegle i posłusznie przyjąć to, co ogłaszają do wierzenia najwyższe autorytety i oni w dupie mają to, czy ty to rozumiesz, czy masz jakieś pytania do tego, może pojawiają się jakieś wątpliwości, które trzeba omówić. No nie, ty masz po prostu ulegle to przyjąć i się temu nie sprzeciwiać. Tego chciał Jezus? |
Zamiast czytać wyssane z palca bzdury Dyszyńskiego poczytaj czasem Katechizm. Tam jest wystarczająco dużo o tym jakie korzyści katolik może wyciągnąć z Pisma Świętego
Ale z tego co piszesz wynika i tak, że od Kościoła odpadłeś |
Czyli dalej nie jesteś wstanie wskazać, gdzie jest napisane, że zwykły katolik może samodzielnie zastanawiać się nad Biblią. |
Pisałem już ale wyparłeś to jak zwykle: w Katechizmie jest to napisane. Zamiast czytać wyssane z palca bzdury Dyszyńskiego poczytaj czasem Katechizm. Tam jest wystarczająco dużo o tym jakie korzyści katolik może wyciągnąć z Pisma Świętego. Ale w sumie to nie wiem po co bo ty nie jesteś katolikiem ale ateistą
Katolikus napisał: | I nie odniosłeś się do mojego pytania, czy tego chciał Jezus:
Zadaniem zwykłego wierzącego jest, aby z czcią, ulegle i posłusznie przyjąć to, co ogłaszają do wierzenia najwyższe autorytety i oni w dupie mają to, czy ty to rozumiesz, czy masz jakieś pytania do tego, może pojawiają się jakieś wątpliwości, które trzeba omówić. No nie, ty masz po prostu ulegle to przyjąć i się temu nie sprzeciwiać. |
Jezus nakazał posłuszeństwo Kościołowi i wysłał Ducha Świętego aby tym Kościołem kierował przez biskupów:
"Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" (Mt 18,17)
"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20,28-29)
Tego chciał Jezus. Tak więc jesteś w niezgodzie z tym co chciał Jezus
Katolikus napisał: | Cytat: | Zaś co do Biblii to czytamy w niej:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16)
Jeśli Biblię każdy może sobie czytać jak chce, jak wciskasz razem z Dyszyńskim, to czemu znajduje się w niej taki właśnie tekst? |
Gdy ten tekst był pisany to już istniała ta Biblia, którą dziś znamy i czytamy? |
Nowy Testament i Ewangelie na pewno. No ale szukaj dalej marnych wykrętów
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Ci co są posłuszni rozumieją czemu są posłuszni i to jedynie twój chocholasty wymysł, że posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Po prostu wymyśliłeś sobie taką inwektywę. Pisałem też o przypadkach gdy posłuszeństwo Bogu nie idzie w parze z rozumieniem tego (np. przykład Abrahama) ale tego tematu unikasz jak ognia bo twoje chocholaste banały po prostu rozsypują się w obliczu tego. Nadal czekam na przykłady tego, że ty rzekomo zrozumiałeś coś lepiej od innych, ale się już nie doczekam |
Chocholastym Twoim wymysłem jest, że rzekomo miałbym twierdzić, iż posłuszeństwo wyklucza rozumienie. Przekręciłeś zupełnie inną moją tezę, która brzmi: zrozumienie jest wymogiem koniecznym dla poprawnego posłuszeństwa.
Naprawdę nie odróżniasz tej tezy, od tej, którą wyżej wypisałeś?... |
I już się wykręcasz od tego co smarowałeś na forum miesiącami. Zarzucasz "integrystom" (którzy nie istnieją) to, że ich posłuszeństwo eliminuje potrzebę rozumienia. Co ty takiego niby "zrozumiałeś", że jesteś temu posłuszny? Nie ma nic takiego. Ty nawet nie jesteś w stanie sam ze sobą dojść do ładu w kwestii tego co to znaczy "być posłusznym" |
Ściślej to zarzucam integrystom, iż: |
Żadni "integryści" nie istnieją. To co ty sobie przezywasz "integryzmem" to po prostu Kościół Chrystusowy od którego odpadłeś i do którego się nie nadajesz
Michał Dyszyński napisał: | ich POZOROWANIE posłuszeństwa, czyli składanie władzom doktrynalnym różnych deklaracji uległości, przy jednoczesnym separowaniu się od refleksji nad znaczeniami IDEI, KTÓRE SĄ POSŁUSZEŃSTWA WARTE, jest wadliwe i zakłamane. |
Nikt się nie separuje od refleksji. Wymyślasz te chocholaste brednie żeby dyskredytować prawowiernych katolików. To ty jesteś zakłamany i odseparowany od refleksji
Michał Dyszyński napisał: | Nie zarzucam więc nawet integrystom stricte posłuszeństwa, bo tego ostatniego oni często nawet nie są w stanie okazać, z racji na to, że nie mają zielonego pojęcia, na czym ono miałoby polegać. Integryści nie są wcale posłuszni, choć o posłuszeństwie gadają, innych próbują z niego egzaminować i w ogóle w tej kwestii uprawiają całkiem rozbudowane pozoranctwo. |
Ciąg dalszy tych twoich pociesznych bajek. Wymyśliłeś sobie chochoły, które istnieją jedynie w twojej głowie i walczysz z nimi jak Don Kichot. W tym jesteś debeściak
Michał Dyszyński napisał: | Ale nie zarzucam im, że ich "posłuszeństwo eliminuje potrzebę rozumienia", |
Czyli znowu wykręcasz się od tego co sam pisałeś
Michał Dyszyński napisał: | bo tu - w sensownym rozumieniu słowa - nawet nie ma u nich tego czegoś, co by mogło w ogóle potrzebę rozumienia eliminować. To ich posłuszeństwo jest tak samo ściemą, jak i wiele innych deklaracji. |
Ściemą to są te wszystkie chochoły jakie tak płodnie wymyślasz. To ty jesteś nieposłuszny wszystkim i wszystkiemu bo jesteś anarchistą, który nawet sam ze sobą nie jest się w stanie dogadać w kwestii tego co to znaczy "być posłusznym"
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 1:01, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:53, 19 Gru 2023 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Katolikus napisał: | fedor napisał: | katolikus napisał: | fedor napisał: | W Kościele od początku była hierarchia i porządek. Klemens już w 90 roku pisał, że Kościół Rzymski rządzi wszystkimi kościołami i one dają mu posłuch. To samo pisał Ignacy Antiocheński już w 107 roku. Prymat Piotrowy widać już w Ewangeliach. |
Od początku to było tak, że Jezus w czasie swojej publicznej działalności, chodził od miasta do miasta, spotykał różnych ludzi, nauczał tłumy i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Ludzie różnie mogli zinterpretować nauczanie Jezusa, tym bardziej, że opowiadał On często o sprawach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. A mimo to Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie |
To są tylko twoje bajki o Jezusie, które nie mają nic wspólnego z Jezusem. Jezus głosił bardzo wymagające nauki, mówił, że jest jedyną drogą do Boga i jeśli ktoś nie pójdzie za Nim to czeka go sąd. To jest prawdziwy obraz Jezusa, z którym nie masz nic wspólnego |
No właśnie chodzi o to, że Jezus głosił swoje nauki wśród ludzi (nauki wymagające, często odnoszące się do świata wartości Boga i Królestwa Niebieskiego), np. nauczał, że On jest "drogą, prawdą i życiem" i słuchali Go ludzie bardzo różni, różnie wykształceni, różniący się inteligencją, doświadczeniem życiowym itd., i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie. Tak samo ja dziś otwierając NT, mogę czytać nauki Jezusa i samodzielnie, mocą własnego umysłu, szukać znaczenia tego, co Jezus chciał przekazać. To nie wyklucza, tego, że nie będę w tych rozważaniach inspirować się innymi ludźmi, którzy też nauki Jezusa rozważają, że nie będę pogłębiać wiedzy o kulturze ówczesnych czasów itd. |
Znowu Jezus ci się pomylił z Buddą. Wyciąłeś to co pisałem o wysokich standardach etycznych ze strony Jezusa i odleciałeś w bajki bez związku z tematem. Przypomnę więc co pisałem i co wyciąłeś:
No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez:
"A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" (Mt 5,28)
"Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową” (Mt 10,35)
„Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,38-39)
„Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16,24-25)
„Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18,8-9).
„Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!». Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (Mt 19,21-22).
„Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego»” (Mt 19,24)
„Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8,34-35).
„Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” (Mk 9,43-48).
„Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (Mk 10,21-22)
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Mk 10,25)
„Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy” (Łk 12,33)
„Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli” (Łk 13,23-24)
„«Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,26-27)
„Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14,33)
„Jezus słysząc to, rzekł mu: «Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną». Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty” (Łk 18,22-23)
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Łk 18,25)
Tak więc nauczanie Jezusa jest bardzo wymagające i radykalne. A tobie się po prostu Jezus pomylił z Buddą
|
Przecież te cytaty w ogóle nie wspierają Twojej tezy.
Rzeczywiście część z nich jest radykalna, ale radykalizm np. aby nie gromadzić bogactw nie ma żadnego przełożenia na absurdalnie skonstruowany radykalizm epistemologicznej bezmyślności, polegającej na uczynieniu się papugą, która bez zrozumienia powtarza jakieś frazy podane przez autorytety, bo rzekomo powinna w nie "wierzyć, a nie rozumieć". To ostatnie, to nie jest żaden radykalizm (przynajmniej w rozsądnym sensie) tylko głupota.
Próbujesz się podpiąć pod radykalizm (który jest rozsądny) nauczania Jezusowego z radykalizmem bez sensu. To nie przejdzie.
Coś podobnego robią ateiści z racjonalizmem i nauką. Próbują zawłaszczyć myślenie racjonalne i różne sukcesy nauki, sugerując, że tylko ateizmowi one przysługują. Tak jakby nie było wierzących naukowców, czy wierzących myślących racjonalnie.
Jezus potępił głupi radykalizm faryzeuszy:
(46) On odparł: I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie.
(Ewangelia Łukasza 11:46)
Albo ta kwestia radykalizmu świętowania szabatu.
(11) A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. (12) Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy. (13) Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. (14) Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: Jest sześć dni, w których należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu! (15) Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? (16) A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu? (Ewangelia Łukasza 13)
Gdyby po prostu każdy radykalizm był dobry, to Jezus musiałby pochwalić postawę faryzeuszy.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 1:10, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|