Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Fideizm to herezja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:45, 24 Kwi 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ja kieruje sie moim sumieniem i moim rozumem - i uwazam, ze inaczej nie mozna, jesli sie chce zyc uczciwie.


Przepraszam Wuju, że się wtrącę do rozmowy, ale wydaje mi się to ważne także w perspektywie innych wątków, gdzie się spieramy. Otóż jakoś naiwnie dotąd uważałem, że jesteś katolikiem, takim może próbującym dojść do granic katolicyzmu, a nawet czasem zerknąć poza nie, ale jednak katolikiem. Teraz natomiast już tego nie jestem pewien, a moje przekonanie ma oczywiście wpływ na dobór argumentów (nie będę przecież podtykał orzeczeń soborów komuś, dla kogo to fraszka, bo mu się np. "nie zgadza z jego rozumem")

Twoja wypowiedź przytoczona na początku świadczy, że jesteś raczej wyznawcą jakiejś swojej prywatnej "religii naturalnej" dodatkowo inspirowanej luźno pewną Grubą Książką, skąd zaczerpnąłeś np. dodatkowe "postaci dramatu" (Jezus, Duch Święty).

Jeśli jednak uważasz się za katolika, bardzo proszę, byś mi pokazał, iż katolikowi wolno w sprawach wiary KIEROWAĆ SIĘ własnym sumieniem i rozumem. Tu oczywiście - w celu uniknięcia błęnego koła - musisz już ściśle odwoływać się do tego, co przez samo Magisterium Kościoła jest definiowane jako nauka katolicka, bez ustalania "we wlasnym sumieniu i rozumie", co jest DLA CIEBIE katolicyzmem. Możesz co najwyżej zaakcentować, co DLA CIEBIE jest w katolicyźmie do przyjęcia (a to nie to samo).

Co do sumienia, to oczywiście zgadzam się, że i katolik nie może niczego ROBIĆ PRZECIW własnemu sumieniu, ale to nie to samo, co KIEROWAĆ SIĘ własnym sumieniem. Nadto, gdy zachodzi konflikt między sumieniem i nauką Kościoła katolik winien traktować to jako stan przejściowy, najprawdopodobniej wywołany nieznajomością tej nauki i usilnie starać się kształtować swe sumienie według niej.

Przykład I. Twój biskup każe Ci spalić heretyka motka. Mówisz: mój biskupie, mam to w dużym poważaniu, ale sumienie mi nie pozwala. Nie spalę, raczej zadyskutuję go na śmierć. Można być takim hardym (i heroicznym) katolikiem.

Przykład II. Magisterium Kościoła uczy, że życie ludzkie jest święte od poczęcia, że aborcja jest wielkim złem i dokonywać jej nie wolno etc. A Ty na to: kierując się własnym rozumem doszedłem do wniosku, że tam na początku żadnej duszy nie ma, więc sumienie moje zezwala mi, a nawet w pewnych sytuacjach nakazuje dokonywać aborcji. I dokonujesz. W tym momencie - moim zdaniem - sam świadomie "stawiasz się poza nawiasem" Kościoła katolickiego. Oczywiście, jeżeli katolicka nauka o aborcji wydaje Ci się nieprzekonująca, nie można Cię zmusić, byś ją propagował wbrew własnemu sumieniu, byś powtarzał argumenty, które wydają Ci się nierozumne lub niemoralne itp. Na to zgoda. Ale nie możesz podjąć takich działań, których KK jasno i wprost zakazuje. Sumienie jest barierą nie pozwalającą dokonać tego, co przedstawia Ci się jako złe, ale nie możesz - jako katolik - robić, co dusza zapragnie, tylko dlatego, że przedstawia się to Tobie jako dobre, a jednocześnie KK wyraźnie określa to jako złe.

Zgadzasz się z tym, czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:24, 26 Kwi 2006    Temat postu:

motek napisał:
w wielu przypadkach (wedle widzimisia, vel sumienia) po prostu odrzuca Pismo, jako rzekomy anachronizm, mit, czy coś w tym rodzaju
wuj napisał:
Zastanawiam sie tylko, skad masz na komputer i internet, skoro swoje pieniadze rozdales biednym.
motek napisał:
gdybym uważał, że zamiast kupować komputer i stałe łącze powinienem cała kasę rozdac ubogim, to byłoby to interpretowanie płytkie i głupie

No patrzcie panstwo, jak to motek odrzuca Pismo na podstawie swojego widzimisie, ktore to widzimisie nazywa na dodatek madrym i glebokim!

Zrozum wiec, ze ja moja interpretacje uwazam za madra i gleboka, i jestem gotow jej bronic. Jako madrej i glebokiej. Zamiast fantazjowac, ze odrzucam Pismo, i przy okazji obrazac mnie nazywajac moje sumienie widzimisiem, zbierz sie i podejmij probe uzasadnienia twojej opinii, ze moja interpretacja Pisma jest tak plytka i glupia, ze wrecz mozna nazwac ja odrzuceniem Pisma.

motek napisał:
nie odrzucam sumienia i rozumu, lecz pozwalam by były one kształotrwane przez autorytet za którym, jak wierzę, stoi sam Bóg.

Innymi slowy: twoje sumienie i rozum mowia ci, ze rozwazajac Pismo Swiete za pomoca twojego rozumu i sumienia, rozwijasz zarowno sumienie jak i rozum. Zgadza sie?

Widzisz... Tak sie sklada, ze ja rowniez tak uwazam. Zamiast wiec obrzucac mnie niezbyt wybrednymi epitetami, podejmij znow dyskusje. Tematow nam nie brak.

Angelus napisał:
bardzo proszę, byś mi pokazał, iż katolikowi wolno w sprawach wiary KIEROWAĆ SIĘ własnym sumieniem i rozumem. Tu oczywiście - w celu uniknięcia błęnego koła - musisz już ściśle odwoływać się do tego, co przez samo Magisterium Kościoła jest definiowane jako nauka katolicka, bez ustalania "we wlasnym sumieniu i rozumie", co jest DLA CIEBIE katolicyzmem. Możesz co najwyżej zaakcentować, co DLA CIEBIE jest w katolicyźmie do przyjęcia (a to nie to samo).

Rzecz jest trywialna. Bowiem CUDZYM rozumem i CUDZYM sumieniem kierowac sie nie da. Katolikowi nie tyle WOLNO kierowac sie swoim rozumem i swoim sumieniem, lecz - jak kazdy czlowiek - MUSI sie on nimi kierowac.

Angelus napisał:
katolik nie może niczego ROBIĆ PRZECIW własnemu sumieniu, ale to nie to samo, co KIEROWAĆ SIĘ własnym sumieniem.

A na czym polega subtelna roznica?

To sumienie mowi mi, czy wolno mi cos zrobic, czy nie. Jesli nie uzyskuje od niego jednoznacznej odpowiedzi, to moge siegnac po pomoc do materialow, ktore moje sumienie obdarza zaufaniem. Kieruje sie wiec zawsze wlasnym sumieniem, choc to sumienie moze mnie skierowac na droge wytyczona przez innych.

Angelus napisał:
Magisterium Kościoła uczy, że życie ludzkie jest święte od poczęcia, że aborcja jest wielkim złem i dokonywać jej nie wolno etc.

To nie jest niezmienna trescia nauki Magisterium Kosciola; to tylko chwilowa interpretacja tej niezmiennej tresci. Niezmienna tresc kryjaca sie za ta chwilowa interpretacja to, na przyklad, obowiazek obrony ludzkiego zycia, szczegolnie takiego, ktore jest bezbronne. Oraz pokladanie sczegolnej wartosci w milosci majacej za podstawe dazenie do dobra dla kochanej osoby, a nie traktowanie "kochanej" osoby przedmiotowo i wykorzystywanie jej dla swoich partykularnych potrzeb.

Angelus napisał:
nie możesz - jako katolik - robić, co dusza zapragnie, tylko dlatego, że przedstawia się to Tobie jako dobre, a jednocześnie KK wyraźnie określa to jako złe.

Zgadzasz się z tym, czy nie?

Oczywiscie, ze sie nie zgadzam. Gdyby bylo tak, jak mowisz, to KK bylby dzis martwa instytucja. KK okreslal jako zle sprzeciwnianie sie paleniu czarownic. KK okreslal jako zle utrzymywanie, ze Ziemia kreci sie wokol Slonca. KK okreslal jako zle czytanie Biblii przez zwyklych ludzi. CZYNNOSCI, ktore KK uwaza jednego dnia za zle, drugiego moze uznac za dobre, albo nie tak bardzo zle, jak to uwazal kiedys. Na dniach czeka nas takie przezycie, bo oto Papiez przymierza sie do zezwolenia, by chorzy na AIDS korzystali z prezerwatywy.

Dzien przed podpisaniem dokumentu ide za zalozenie gumki do piekla, a dzien po podpisaniu juz nie? Badzmy powazni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:53, 26 Kwi 2006    Temat postu:

JAREK napisał:
Rzecz jest trywialna. Bowiem CUDZYM rozumem i CUDZYM sumieniem kierowac sie nie da. Katolikowi nie tyle WOLNO kierowac sie swoim rozumem i swoim sumieniem, lecz - jak kazdy czlowiek - MUSI sie on nimi kierowac.


Nie Wuju, pudło. Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, czy tego chcesz czy nie. I to Kościół ma misje kształtowania sumień swych dzieci, a nie TY. Kościół zabiega, abyś ty miał sumienie prawe.

Czynić na przeciw sumieniu, czyli wbrew sobie, postepować zgodnie z własnym sumieniem to działać w wolności lub w pseudo-wolności

Jeśli w sumieniu oceniasz, że kradziez jest zła, a kradniesz, to czynisz wbrew sobie, prawda?
Jeśli w sumieniu oceniasz, że kradziez jest OK - to po prostu co i rusz "robisz kwadraty" i "dziesiony" - obiektywnie mamy tu do czynienia z wypaczonym sumieniem i pseudo-wolnością. Ale jeśli z czasem uznasz, że byłes złoczyńca, ze nie miałęś prawa do "kwadratów i dziesion" to mówimy o wolności - bo zerwałeś z przywiązaniem do grzechu.

A propos aborcji - Wuju, banialuki wstawiasz. Chodzi o to, ze na przestrzeni dziejów w Kościele nie podejmowano tematu aborcji z tej prostej przyczyny, że: praktykowanie jej było znacznie mniejsze (o krocie całe mniejsze) niz w 20 wieku. Częściej bywały wojny i inne rzezie, stąd Kościół ogólnie mówił o szacunku i świętości ludzkiego żywota.

A propos gumy: Jarku, papieza do tego nie mieszaj. To taka fajna figura retoryczna: Papiez polecił zadanie specjalistom - tak głosiły parę dni temu polskie nagłówki gazet. Okazuje się, że tym promotorem gumy jest nie papież, lecz Kard. Martini, który udziela wywiadu lewackiej La Reppublica. Zamiast czytać tendencyjne artykuły, lepiej sięgnij do watykańskich zasobów na ten temat.

Guma dla chorych na AIDS to sprawa sprzed conajmniej 10 lat. Juz w 1995 roku temat wałkowano w kręgach Kościoła Afrykańskiego, i odwoływano sie do zasady wiekszego dobra (tzw zasady zła mniejszego)

Jarek, nie podejrzewam, żebyś miał AIDS, zatem nie posługuj sie takimi chłopiecymi zdankami, jak te, którymi kończysz swego posta.

pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 0:37, 27 Kwi 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
CZYNNOSCI, ktore KK uwaza jednego dnia za zle, drugiego moze uznac za dobre, albo nie tak bardzo zle, jak to uwazal kiedys.


Rzeczywiście, chyba masz rację Wuju. Obrzydziłeś mi ten KK na amen. Jednego dnia uważać tak, a drugiego inaczej, to i ja potrafię. Poza tym mam przecież sumienie, które wybornie mi radzi, a Ty dodałeś mi jeszcze poczucia wiary w siebie i w tej wierze nieugięty trwać będę. Księże Marku, proszę mnie wypisać z tego wirtualnego kościoła, bo już dojrzałem i swój rozum mam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:49, 27 Kwi 2006    Temat postu:

+
OK, żałuję że taka decyzja Anioła. A dla Wuja zatem trzeba szukac kamienia młyńskiego, żeby sie w pieroty utopił i juz nigdy nie wypłynął z tym swoim chciejstwem :D

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
motek




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 7:37, 27 Kwi 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
motek napisał:
w wielu przypadkach (wedle widzimisia, vel sumienia) po prostu odrzuca Pismo, jako rzekomy anachronizm, mit, czy coś w tym rodzaju
wuj napisał:
Zastanawiam sie tylko, skad masz na komputer i internet, skoro swoje pieniadze rozdales biednym.
motek napisał:
gdybym uważał, że zamiast kupować komputer i stałe łącze powinienem cała kasę rozdac ubogim, to byłoby to interpretowanie płytkie i głupie

No patrzcie panstwo, jak to motek odrzuca Pismo na podstawie swojego widzimisie, ktore to widzimisie nazywa na dodatek madrym i glebokim!


nie na podstawie widzimisię tylko na podstawie BIBLIJNEGO KONTEKSTU!

gdybyś sie nie zadowalał stwierdzeniem, że niewygodny fragment należy uznac za anachronizm, tylko zbadał kontekst (np. przeczytał w następnym rozdziale, co zrobił pewien Zacheusz, a co Jezus podsumował stwierdzeniem: "zbawienie przyszo do tego domu") to byś dokonał interpretacji mądrej i głębokiej



Cytat:
podejmij probe uzasadnienia twojej opinii, ze moja interpretacja Pisma jest tak plytka i glupia, ze wrecz mozna nazwac ja odrzuceniem Pisma.


OK

Zarzuczsz mi, że gdybym się kierował Pismem a nie sumieniem to powinienem był sprzedać wyszystko co mam. A skoro niesprzedałem, to znaczy, że kwestionuje ten fragment na rzecz swojego sumienia.

z tego wynika prosty fakt:

Twoim zdaniem w tym fragmencie Jezus od wszystkich wierzących oczekiwał pozbycia sie majątków.

Jednak Twoje sumienie odrzuca to wezwanie Jezusa. Krótko mówiąc odrzucasz ten niedoggodny fragment Pisma.
c.b.d.u.

Ja nie odrzucam tego fragmentu Pisma, tylko odczytuję go w nieco szerszym kontekście - innymi słowy staram sie go zrozumieć nieco mądrzej i głębiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:57, 27 Kwi 2006    Temat postu:

Wuju, ten post jest wprost do ciebie. Nie chce robić za dużo wątków, bo to bez sensu. Rzecz się rozbija o Twe postrzeganie wiary. Już ci gdzieś napisałem, że jest ona łaską, a więc czymś zupełnie przez ciebie niezasłużonym. Ot, po prostu: spodobało się Bogu wezwać Wuja do Kościoła. Tyle tylko, że Wuj Panu Bogu podskakuje i mówi: tylko nauczanie ex cathedra jest OK., a cała reszta, to tylko chciejstwo. Ten sam Wuj Zbój mówi też Kościół niech się nie wtrążala tam, gdzie nie ma pojęcia o praktyce.
Jarosławie – przypomnij sobie Samarytankę przy studni jakubowej.
Jan Ewangelista napisał:


    4,5 Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar, w pobliżu pola, które /niegdyś/ dał Jakub synowi swemu, Józefowi.
    4,6 Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny.
    4,7 Nadeszła /tam/ kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: Daj Mi pić!
    4,8 Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności.
    4,9 Na to rzekła do Niego Samarytanka: Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem.
    4,10 Jezus odpowiedział jej na to: O, gdybyś znała dar Boży i /wiedziała/, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej.
    4,11 Powiedziała do Niego kobieta: Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej?
    4,12 Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło?
    4,13 W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął.
    4,14 Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu.
    4,15 Rzekła do Niego kobieta: Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać.
    4,16 A On jej odpowiedział: Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj.
    4,17 A kobieta odrzekła Mu na to: Nie mam męża. Rzekł do niej Jezus: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża.
    4,18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą.
    4,19 Rzekła do Niego kobieta: Panie, widzę, że jesteś prorokiem.
    4,20 Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga.
    4,21 Odpowiedział jej Jezus: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca.
    4,22 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów.
    4,23 Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec.
    4,24 Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie.
    4,25 Rzekła do Niego kobieta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko.
    4,26 Powiedział do niej Jezus: Jestem Nim Ja, który z tobą mówię.
    4,27 Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Jednakże żaden nie powiedział: Czego od niej chcesz? - lub: - Czemu z nią rozmawiasz?
    4,28 Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom:
    4,29 Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?
    4,30 Wyszli z miasta i szli do Niego.
    4,31 Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: Rabbi, jedz!
    4,32 On im rzekł: Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie.
    4,33 Mówili więc uczniowie jeden do drugiego: Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?
    4,34 Powiedział im Jezus: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło.
    4,35 Czyż nie mówicie: Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa? Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo.
    4,36 żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem.
    4,37 Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera.
    4,38 Ja was wysłałem żąć to, nad czym wyście się nie natrudzili. Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli.
    4,39 Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: Powiedział mi wszystko, co uczyniłam.
    4,40 Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni.
    4,41 I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo,
    4,42 a do tej kobiety mówili: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata.



Wpierw Ty Jarosław odnieś się do tekstu. Pogrubienia póki co, są na razie tylko dla mnie, więc nie kieruj się nimi, jeśli nie musisz.
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:50, 27 Kwi 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Ot, po prostu: spodobało się Bogu wezwać Wuja do Kościoła.


Jako mianowany Inkwizytor donoszę uprzejmie, że - jak wynika z dotychczasowych badań (na razie bez stosowania tortur) - sedno paragnostyckiej herezji wuizmu polega właśnie na szalonym mniemaniu, że to Wujowi spodobało się wybrać Kościół. Wuj zaś utwierdza się w tym mniemaniu, gdyż w wyniku filozoficznych przemyśleń doszedł do wniosku, iż jest koniecznie sobą (to znaczy ani mną, ani Księdzem, ani nikim innym), a zatem nie pozostaje mu nic innego, jak właśnie w siebie wierzyć. Czy Ksiądz uważa, że pławienie (łagodne, ale koniecznie w zimnej wodzie) mogłoby tu coś pomóc?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:09, 28 Kwi 2006    Temat postu:

+
Proponuje z góry "sądy Boże" - chodzenie po rozżarzonych węglach - albo lepiej - pławienie z kamieniem młyńskim u szyi.

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:13, 28 Kwi 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
+
Proponuje z góry "sądy Boże" - chodzenie po rozżarzonych węglach - albo lepiej - pławienie z kamieniem młyńskim u szyi.
pzdr


No tak - stare, dobre sprawdzone sposoby. W końcu to jest ta potęga Tradycji. Bóg zapłać za radę, Księże Dobrodzieju, idę grzać węgle ogniste na głowę wiadomego heretyka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:57, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Interkomunia nie jest możliwa, ponieważ nie ma pełnej jedności. Ja jedynie mówiłem, że przez 1000 lat narosło dużo mniej różnic niż przez 500 lat z protestantami.

Zamiast odpowiadać pytaniami lub równoważnikami zdań, oświeć mnie motku, w takim razie na czym polega wg ciebie ta predestynacja w kalwiniźmie i twoim zborze. Może jednak uda mi się to pojąć. Czasami coś mi się udaje jednak zrozumieć.
Co do celibatu w Cerkwii też bym chciał, abyś opowiedział jak to wg Ciebie jest.

Radzę też poprawić wikipedię, gdyż widać wprowadza miliony ludzi w błąd [link widoczny dla zalogowanych] . Innym też się będzie wydawać niepotrzebnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
motek




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 15:32, 29 Kwi 2006    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:
Interkomunia nie jest możliwa, ponieważ nie ma pełnej jedności.

:shock:
i to jest powód by nie przyjąć Ciała Chrystusa z rąk prawosławnego kapłana?

Czyli co? to "na głos kapłana" prawosławnego wino się zmienia w Krew Chrystusa o innej grupie, czy jak? To zakrawa na kpinę? Co jest wazniejsze? Ciało i Krew Pańska, czy wasze rzekomo drobne różnice?

Jesłi uznajecie wzajemnie, że wasi kapłani maja prawo do sprawowania Eucharystii, to nie ma żadnej róznicy bo to jest jedno Ciało jednego Cjrystusa i nie ma żadnego powodu, żeby ortodoksa nie mial przyjąć z rak katolickiego kapłana i na odwrót.

Cytat:

Ja jedynie mówiłem, że przez 1000 lat narosło dużo mniej różnic niż przez 500 lat z protestantami.


nei czarujmy się, to jest propagandowa gadka niewiele majca wspólnego z faktamihistorycznymi - podstawowe róznice z protestantami to pojawiły sie w zasadzie od razu, a nie przez 500 lat. Potem się one zmniejszały począwszy od Soboru Trydenckiego. A przez ostatnie sto lat (a zwłaszcza po SVII) to nawet bardzo się one zmniejszyły :brawo:


Cytat:
Zamiast odpowiadać pytaniami lub równoważnikami zdań, oświeć mnie motku, w takim razie na czym polega wg ciebie ta predestynacja w kalwiniźmie i twoim zborze.


ani ja, ani mój zbór nie wyznaje predestynacji

oczywiście mógłbym Ci zrobić wykładzik na ten tamat, ale po pierwsze:
- na forum wygłasza sie swoje poglądy, a nie referuje cudze
po drugie:
- korepetycji z religioznawstwa udzielam odpłatnie :)


Cytat:
Radzę też poprawić wikipedię, gdyż widać wprowadza miliony ludzi w błąd [link widoczny dla zalogowanych] .


to nie nowina, że wikipedia wprowadza czasem w błąd - nikt tego nie weryfikuje, każdy moze napisac co chce
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:34, 01 Maj 2006    Temat postu:

O kurcze, tu to dopiero mam do odpisywania :D Dobra, po kolei.

wuj napisał:
CUDZYM rozumem i CUDZYM sumieniem kierowac sie nie da. Katolikowi nie tyle WOLNO kierowac sie swoim rozumem i swoim sumieniem, lecz - jak kazdy czlowiek - MUSI sie on nimi kierowac.
ks.Marek napisał:
pudło. Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, czy tego chcesz czy nie. I to Kościół ma misje kształtowania sumień swych dzieci, a nie TY. Kościół zabiega, abyś ty miał sumienie prawe.

Non sequitur. Dowod przez bezposrednie sprawdzenie (patrz zbrodnie dokonywane oficjalnie przez Kosciol i traktowane wtedy jako przejaw swietosci Kosciola). Kosciol - bedac cialem Jesusa - stara sie isc we wlasciwym kierunku. Czesto nie wychodzi mu to jednak, bowiem z LUDZI sie Kosciol sklada, i nie w niebie lecz na ziemi ludzie ci zyja. Kosciol nie jest tworem satanistycznym, w ktorym glowa przymusza cialo do posluszenstwa! Gdyby byl, to twoje wnioskowanie byloby sluszne: skoro glowa nakazuje, to cialo poprawnie wypelnia, wiec wierny albo postepuje zgodnie z nauka UNK, albo wyklucza sie ze spoleczenstwa wiernych. Na szczescie, Kosciol jest satanistyczny, lecz Chrystusowy.

ks.Marek napisał:
Czynić na przeciw sumieniu, czyli wbrew sobie, postepować zgodnie z własnym sumieniem to działać w wolności lub w pseudo-wolności

Kazde postepowanie czlowieka na ziemi jest dzialaniem w pseudo-wolnosci. Bo nikt z nas nie zna i znac nie moze ani siebie ani skutkow swoich poczynan na tyle dobrze, by moc ocenic, ktore postepowanie by wybral, gdyby znal wszystkie istotne jego wyniki. Jedyna gwarancja wolnosci ludzkich wyborow jest Bog i pelne zaufanie, jakim czlowiek Boga obdarza, bo jedynie Bog wie, co bys wybral, gdyby twoj wybor mogl byc calkowicie wolny. Ty mozesz tylko modlic sie, by Bog uczynil Swoja wole twoją wolą; tylko Bog wie jednak, czy twoja modlitwa jest na tyle szczera, by Bog mogl ja spelnic. Jak bedziesz zbawiony, to bedziesz wiedzial, ze byla ona dostatecznie szczera. Jednak na razie czekasz jeszcze na Sąd i nie wiesz; masz tylko nadzieje, ze twoja pseudo-wolnosc jest dostatecznie wolna, by Bog mogl twojej modlitwy wysluchac.

ks.Marek napisał:
Jeśli w sumieniu oceniasz, że kradziez jest OK - to po prostu co i rusz "robisz kwadraty" i "dziesiony" - obiektywnie mamy tu do czynienia z wypaczonym sumieniem i pseudo-wolnością.

Tak. Ale dokad moje sumienie nie powie mi, ze to grzech, dotad przymuszanie mnie sila do zaniechania kradziezy nic mi nie pomoze. Pomoze co prawda moim potencjalnym ofiarom, ale mnie nie da nic; przeciwnie, bedzie powodowalo we mnie poczucie krzywdy i zniewolenia. Zniewolenia bynajmniej nie przez grzech kradziezy, lecz przez tego, kto mnie przymusza do postepowania, ktorego nie akceptuje.

ks.Marek napisał:
na przestrzeni dziejów w Kościele nie podejmowano tematu aborcji z tej prostej przyczyny, że: praktykowanie jej było znacznie mniejsze (o krocie całe mniejsze) niz w 20 wieku. Częściej bywały wojny i inne rzezie, stąd Kościół ogólnie mówił o szacunku i świętości ludzkiego żywota.

Temat aborcji byl podejmowany od niemalze samego poczatku, i to w bardzo wyrazny sposob: aborcja plodu nieuksztaltowanego byka traktowana jako grzech przeciw moralnosci i dlatego karana w nieporownanie mniejszy sposob, niz aborcja plodu uksztaltowanego. Te ostatnia traktowano bowiem jako morderstwo i karano tak, jak morderstwo. Prawo kanoniczne z 1140 roku mowi wprost, ze aborcja jest zabojstwem dopiero, gdy uformuje sie plod. W 1588 roku papiez, chcac zwalczyc prostytucje w Rzymie, zmienil to prawo i nakazal traktowac kazda aborcje jako morderstwo. Trzy lata pozniej zmiana ta zostala odwolana (Sedes Apostolica, Grzegorz XIV, 1591). Dopiero nieodwolane do dzis Apostolicae Sedis Piusa IX z 1869 roku postanawia, ze kazdy rodzaj aborcji nalezy karac identycznie. Sprawa jest wiec calkowicie jasna i bezdyskusyjna: dla zachowania moralnosci, niektorzy legislatorzy koscielni gotowi sa pojsc dowolnie daleko i karac dowolnie surowo.

ks.Marek napisał:
Okazuje się, że tym promotorem gumy jest nie papież, lecz Kard. Martini, który udziela wywiadu lewackiej La Reppublic

Oskarzasz kardynala o niekatolickosc? :shock:

A jak to jest z posluszenstwem przelozonym? Zdecyduj sie: relatywizm czy bezwzglednosc...

ks.Marek napisał:
nie podejrzewam, żebyś miał AIDS

Nie mam. Ale posiadam zdolnosc, zwana WSPOLCZUCIEM. Jak ona wyglada u ciebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:45, 01 Maj 2006    Temat postu:

wuj napisał:
CZYNNOSCI, ktore KK uwaza jednego dnia za zle, drugiego moze uznac za dobre, albo nie tak bardzo zle, jak to uwazal kiedys.
Angelus napisał:
Jednego dnia uważać tak, a drugiego inaczej, to i ja potrafię. Poza tym mam przecież sumienie, które wybornie mi radzi, a Ty dodałeś mi jeszcze poczucia wiary w siebie i w tej wierze nieugięty trwać będę.

Przykro mi, ale ludzie, bedac ulomnymi, wspieraja sie nawzajem i wspolnymi silami daza do Boga. Jeden widzi, drugi slyszy, trzeci ma dwie nogi - i niesie slepy kulawego i dobrze im sie dzieje. Bladza oni na swoich drogach, ale dzieki temu, ze zmysly swoje na Boga kieruja, posuwaja sie w sumie we wlasciwym kierunku. Odlacz sie od nich, a zostaniesz SAM - slepy i kulawy. Wylejesz dziecko z kapiela.

Angelus napisał:
sedno paragnostyckiej herezji wuizmu polega właśnie na szalonym mniemaniu, że to Wujowi spodobało się wybrać Kościół.

Pomylilo ci sie. Czlowieka (ciebie, mnie, ks.Marka, papieza, Kosciol) wybral Bog przed stworzeniem Swiata. A teraz czlowiek - obdarzony wolnoscia, ktorej Bog nie lamie - musi sam, w sposob, ktory za wolny uwaza, zaufac Bogu. Teraz czlowiek musi Boga wybrac. Bog nie stworzyl sobie automatow, Angelusie. Nie mowimy o gnozie. Mowimy o wolnosci woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:55, 01 Maj 2006    Temat postu:

motek napisał:
w wielu przypadkach (wedle widzimisia, vel sumienia) po prostu odrzuca Pismo, jako rzekomy anachronizm, mit, czy coś w tym rodzaju
wuj napisał:
Zastanawiam sie tylko, skad masz na komputer i internet, skoro swoje pieniadze rozdales biednym.
motek napisał:
gdybym uważał, że zamiast kupować komputer i stałe łącze powinienem cała kasę rozdac ubogim, to byłoby to interpretowanie płytkie i głupie
wuj napisał:
No patrzcie panstwo, jak to motek odrzuca Pismo na podstawie swojego widzimisie, ktore to widzimisie nazywa na dodatek madrym i glebokim!
motek napisał:
nie na podstawie widzimisię tylko na podstawie BIBLIJNEGO KONTEKSTU!

Ano widzisz. Moje wyjasnienia udzielane na podstawie biblijnego kontekstu nazywasz widzimisiem i odrzucaniem Pisma, twoje zas - glebokim interpretowaniem. I tak to wyglada twoje widzimisie, motku... Moralnosc Kalego to sie nazywa. Lepiej wez sie za uczciwe argumentowanie, a obrazliwe i pogardliwe hasla daruj sobie, bo nic nie wnosza one do sprawy. Pamietaj przy tym rowniez o Pawlowym hymnie do milosci. Pamietaj, kim bys byl, gdybys znal cale Pismo, ale milosci by ci braklo.

Nazywasz moja milosc moim widzimisiem, prawda?

Cytat:
Twoim zdaniem w tym fragmencie Jezus od wszystkich wierzących oczekiwał pozbycia sie majątków.

Jednak Twoje sumienie odrzuca to wezwanie Jezusa. Krótko mówiąc odrzucasz ten niedoggodny fragment Pisma.
c.b.d.u.

Piekny przyklad przerabiania wuja na [autocenzura] :D Akurat tak sie smiesznie sklada, ze w tym przypadku nasze interpretacje tego fragmentu Pisma zgadzaja sie. Poniewaz jednak nie podoba ci sie moja interpretacja calosci Pisma, to moja interpretacje tego fragmentu nazywasz odrzuceniem, a twoja - identyczna - nazywasz glebokim zrozumieniem.

I tu slicznie widac moralnosc Kalego. Popraw sie, motku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:01, 01 Maj 2006    Temat postu:

WUJ napisał:
Oskarzasz kardynala o niekatolickosc?


Nie byłby on pierszym nie-katolickim kardynałem. Nie jest moim przełożonym, tak w ogóle.

WUJ napisał:
Przykro mi, ale ludzie, bedac ulomnymi, wspieraja sie nawzajem i wspolnymi silami daza do Boga. Jeden widzi, drugi slyszy, trzeci ma dwie nogi - i niesie slepy kulawego i dobrze im sie dzieje. Bladza oni na swoich drogach, ale dzieki temu, ze zmysly swoje na Boga kieruja, posuwaja sie w sumie we wlasciwym kierunku. Odlacz sie od nich, a zostaniesz SAM - slepy i kulawy. Wylejesz dziecko z kapiela.


Zaiste Wuju masz rację. Ale czemu sam sie oddzielasz i uchodzisz w moich oczach za dziecko wylane z kąpielą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:05, 01 Maj 2006    Temat postu:

ks.Marek napisał:
Wuj Panu Bogu podskakuje i mówi: tylko nauczanie ex cathedra jest OK., a cała reszta, to tylko chciejstwo.

Wuj pana Boga slucha, i dlatego mowi, ze tylko nauczanie ax catherda jest nieomylne, a cala reszta jest omylna i musi byc przefiltrowana przez sumienie. Zreszta, gdyby papiez oswiadczyl ex cathedra, ze mam isc i zabijac muzulmanow, to musialbym przeciwstawic sie i temu nauczaniu i uznac, ze dogmat o nieomylnosci papieza jest omylny. Jestem katolikiem dlatego, ze potrafie katolicyzm pogodzic z moim sumieniem, a nie dlatego. Katolicyzm wybralem SWIADOMIE. Postaraj sie tego nie zapominac.

ks.Marek napisał:
Wpierw Ty Jarosław odnieś się do tekstu.

W jaki sposob mam sie do niego odniesc? Jakie masz pytania w zwiazku z nim?


Czekajac na pytania, pojde ukladac sciezke w ogrodku, bo pogoda sie zrobila!

PS.
ks.Marek napisał:
Nie jest moim przełożonym, tak w ogóle.

Cyzzby twoim zdaniem prawda zalezala od polozenia geograficznego?

ks.Marek napisał:
czemu sam sie oddzielasz

Ja sie nie oddzielam. Ty usilujesz mnie oddzielic, bo nie pasuje do twojego widzimisie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:12, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
Jarek D napisał:
Wuj pana Boga slucha, i dlatego mowi, ze tylko nauczanie ax catherda jest nieomylne, a cala reszta jest omylna i musi byc przefiltrowana przez sumienie. Zreszta, gdyby papiez oswiadczyl ex cathedra, ze mam isc i zabijac muzulmanow, to musialbym przeciwstawic sie i temu nauczaniu i uznac, ze dogmat o nieomylnosci papieza jest omylny. Jestem katolikiem dlatego, ze potrafie katolicyzm pogodzic z moim sumieniem, a nie dlatego. Katolicyzm wybralem SWIADOMIE. Postaraj sie tego nie zapominac .


To taki bardzo modalny katolicyzm Wuju. Jeśli zaś idzie o tekst z Jana, proszę podziel sie ze mna na temat tego słowa. Jak ono do Ciebie przemawia?
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:14, 01 Maj 2006    Temat postu:

WUJ napisał:
Ja sie nie oddzielam. Ty usilujesz mnie oddzielic, bo nie pasuje do twojego widzimisie.

+
Nie wuju, wcale nie tak jest. Wg mnie Ty tworzysz Kościół jednoosobowy. ot co.
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:49, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
Cytat:

Zło zawsze jest złem i nie można go pragnąć, ale bywają dramatyczne sytuacje, w których każde z możliwych działań prowadzi do moralnie złego skutku, chociaż w większym lub mniejszym stopniu. W takiej sytua­cji możemy wybrać mniejsze zło.

Obecnie na świecie żyje 42 mln nosicieli wirusa HIV. Do tej pory na AIDS zmarło 22 mln ludzi; w samym roku 2005 – 3 mln, a kolejne 5 mln choruje na tę chorobę. Grubo ponad 60 proc. ludzi z HIV żyje w Afryce, przy czym w niektórych krajach tego kontynentu, jak Botswana czy Zimbabwe, dotyczy to od 25 do ponad 30 proc. populacji.

W obliczu takich danych – powiedział kard. Martini – „konieczne jest zrobić wszystko, by przeciwdziałać AIDS". I podkreślił: „Z pewnością profilaktyczne posłużenie się prezerwatywą w niektórych przypadkach stanowi mniejsze zło". Na przykład, gdy jeden z małżonków jest chory na AIDS, ma obowiązek uchronić drugą stronę przed zarażeniem.

W styczniu 2005 r. kard. Javier Lozano Barragan – z jednej stony – jednoznacznie podkreślił, że „nauczanie Kościoła w dziedzinie antykoncepcji, a więc i prezerwatyw, nie ulega żadnej zmianie. Kościół nie zmienia i nie zmieni nigdy swoich zasad". Z drugiej jednak strony przyznał, że istnieje także prawo do obrony przed AIDS. Hierarcha mówił: „Tak, prawem żony jest domagać się, aby [chory] małżonek używał prezerwatywy".


Kard. Carlo Martini we wspomnianej dyskusji dał do zrozumienia, że z etycznego punktu widzenia sprawa prezerwatyw i walki z AIDS jest jasna, jednak problem pojawia się, gdy zaczyna mówić o tym głośno wysoki przedstawiciel Kościoła. Hierarcha podkreślił, że media, słysząc z ust kościelnego autorytetu o takim „mniejszym złu", natychmiast informują, że „Kościół opowiada się za prezerwatywami", a przecież to są dwie różne sprawy. Problem w istocie polega na tym – stwierdził kardynał – czy wskazane jest, by religijne autorytety opowiadały się za taką metodą obrony przed HIV/AIDS, gdy można założyć, że tym samym inne środki, jak wstrzemięźliwość, stracą na znaczeniu. „Zasada »mniejszego zła«, którą w tych wszystkich przypadkach można stosować zgodnie z etyczną doktryną, to jedna sprawa, inną zaś jest to, kto powinien publicznie wyrażać takie sądy" – podkreślił. Co by jednak o tym mówić, istotne jest, że „zakazy – mówienie »nie« – niczemu nie służą". Zadaniem Kościoła jest przede wszystkim „formowanie sumień i pomaganie im w rozróżnianiu dobra i zła w każdej sytuacji".

cytaty za [link widoczny dla zalogowanych]


Ze swej strony chcę Szanownym przekazać pewną myśl. Dotyczy ona "koszerności" u naszych Starszych Braci w wierze. Dlaczego oni nie jedzą wieprzowiny i pewnych gatunków innych mięs?. Otóż swego czasu mój profesor biblistyki, o. Bernard Wodecki SVD podzielił się z nami studentami taką oto tezą:

Izraelici uchodząc z Egiptu zabierali z soba "chodzące" jedzenie: drób, świnie, bydło. Podczas exodusu zabijali je oczywita na pożywienie. Jednak nie znając sposobu na konserwację i przechowywanie mięsa w dośc wysokich raczej termperaturach - dochodziło do zepsucia tegoż miesa. Nie zawsze potrafiono przestrzec się przed spożywaniem tegoz mięsa. Stąd choroby, zgony, anomalie zdrowotne, w konsekwencji również genetyczne osłabiebie populacji (to było przecież 40 lat wędrowania). Stąd też Mojżesz, w mądrości Bożej daje zakaz: por choćby Wj 22,30; Kpł 11. rozdział [link widoczny dla zalogowanych]

To tyle.
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:57, 01 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Angelus napisał:
Jednego dnia uważać tak, a drugiego inaczej, to i ja potrafię. Poza tym mam przecież sumienie, które wybornie mi radzi, a Ty dodałeś mi jeszcze poczucia wiary w siebie i w tej wierze nieugięty trwać będę.

Przykro mi, ale ludzie, bedac ulomnymi, wspieraja sie nawzajem i wspolnymi silami daza do Boga. Jeden widzi, drugi slyszy, trzeci ma dwie nogi - i niesie slepy kulawego i dobrze im sie dzieje. Bladza oni na swoich drogach, ale dzieki temu, ze zmysly swoje na Boga kieruja, posuwaja sie w sumie we wlasciwym kierunku. Odlacz sie od nich, a zostaniesz SAM - slepy i kulawy. Wylejesz dziecko z kapiela.


Bardzo to ładnie, Wuju, napisałeś. Teraz prosiłbym jeszcze o jakiś przykład, jak to z tym jest w Twoim życiu. W czym na przykład uznajesz, że jesteś ślepy i pozwalasz się przez innego, widzącego, prowadzić. Napisz jak najkonkretniej, jak doszedłeś do tego, że jesteś ślepy, na czym ta ślepota polegała, dlaczego innego uznałeś za widzącego, co to znaczy, że pozwalsz się przez niego prowadzić i czy są jakieś granice Twojej ufności w jego widzenie, jak Twoja "ślepota" w ogóle może to cudze "widzenie" osądzać etc. Dobrze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:19, 01 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:

Pomylilo ci sie. [...] Teraz czlowiek musi Boga wybrac.


W oddzielnym poście, bo oddzielny problem. Napisz, skąd człowiek może czerpać przeświadczenie, że wybiera Boga, nie zaś swój własny obraz Boga. A może takie rozróżnienie nie ma Twoim zdaniem żadnego sensu i nie można mówić, że ktoś fałszywie Boga sobie wyobraża, bo wyobraża sobie i już, najwyżej inaczej, a kategorie prawdy i fałszu nie mają tu zastosowania? Co mówisz ludziom, którzy "zaufali sobie" i wybrali np. Boga gniewnego i karzącego (karzącego szczególnie Wujów Zbójów, Bogu obrzydłych). Mówisz "to twoja sprawa, bracie, a ja i tak wiem swoje (to znaczy lepiej)", nic nie mówisz, bo nie da rady (bo np. każdy ma Boga na miarę swojej duszy i tego się nie przeskoczy - sam Bóg jeno tu może pomóc). A jak reagujesz, gdy, odwrotnie, ktoś mówi, że to z Tobą właśnie jest przechlapana sprawa i jedyne, co pozstaje, to modlić się za Ciebie etc. Czy jest to, krótko mówiąc, klincz obustronny, czy też potrafisz pokazać jakąś "przewagę" swojego stanowiska, niekoniecznie intelektualną? Na przykład mówisz "mam takie a takie poglądy, a jednocześnie tak kocham swoich bliźnich, że tylko ich pojękiwania rozkoszne do mnie dochodzą, gdzie się nie zjawię. Z tego wnoszę, że moje poglądy przynoszą dobre, obfite i prawdziwie chrześcijańskie owoce, więc nawet jeśli gdzieś tam zbłądziłem, to Bogu to nie może być niemiłe".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
motek




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 19:32, 01 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Piekny przyklad przerabiania wuja na [autocenzura] :D Akurat tak sie smiesznie sklada, ze w tym przypadku nasze interpretacje tego fragmentu Pisma zgadzaja sie. Poniewaz jednak nie podoba ci sie moja interpretacja calosci Pisma, to moja interpretacje tego fragmentu nazywasz odrzuceniem, a twoja - identyczna - nazywasz glebokim zrozumieniem.


OK

nawet jeśli W TYM akurat przypadku tak jest, to co z tego? Skoro jednoznacznie daklarujesz, że WOLNO CI odrzucić to przesłanie Pisma, które jest niezgodne z TWOIM SUMIENIEM (czyli widzimisiem) to jakie ma naczenie, że akrutat w tym wypadku nie odrzucasz?
I po co w ogóle podałes ten przykład z rozdaniem pieniędzy?

Jeśli nie interpretujesz go dosłownie, to nic on nie wnosi do dsykusji.


zatem cofnijmy sie o kilka dni:



20 kwietnia 2005 wujzboj motkowi napisał:
Zastanawiam sie tylko, skad masz na komputer i internet, skoro swoje pieniadze rozdales biednym.


odpowiadam:

tylko część pieniędzy rozdałem ubogim i na komputer zostało mi z tych pieniędzy, których ubogim nie rozdałem
:P
:P
:P
:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:02, 01 Maj 2006    Temat postu:

ks.Marek napisał:
bardzo modalny katolicyzm Wuju /.../ Wg mnie Ty tworzysz Kościół jednoosobowy

Jesli bedziemy sie wzajemnie ekskomunikowali, to wiele z tego nie wyniknie. Ja biore za dobra monete twoja wole bycia katolikiem, to ty bierz za dobra monete moja wole. Zgoda?

A teraz powtorze pytanie, ktore przeoczyles:

ks.Marek napisał:
Nie jest moim przełożonym, tak w ogóle.
wuj napisał:
Czyzby twoim zdaniem prawda zalezala od polozenia geograficznego?

Sprobuj odpowiedziec, OK? Podobno bowiem nie jestes relatywista...

ks.Marek napisał:
Jeśli zaś idzie o tekst z Jana, proszę podziel sie ze mna na temat tego słowa. Jak ono do Ciebie przemawia?

Ale w jakim kontekscie?

W skrocie, sa tam na przyklad nastepujace watki:
- tak samo zwykli ludzie jak i uczniowie myla sie, traktujac slowa Jezusa doslownie [J 4:11,33];
- rowniez poza Izraelem zywa jest wiara w Boga [J 4:19-25];
- mozna wierzyc w Boga i nie rozumiec szczegolow [J 4:22,28-29];
- mozna byc uczniem Jezusa i dziwic sie, ze postepuje wbrew zasadom [J 4:27];
- czlowiek nie potrafi ocenic wiary drugiego czlowieka [J 4:32];
- mozna roznosic wiare w Boga, nie rozumiejac szczegolow [J 4:37,39-41];
- wiara pochodzi od spotkania z Bogiem, a drugi czlowiek tylko pomaga te wiare wydobyc [J 4:38];
- czlowiek bardziej ceni wlasne doswiadczenie Boga, niz opowiesci [J 4:42].

Angelus napisał:
W czym na przykład uznajesz, że jesteś ślepy i pozwalasz się przez innego, widzącego, prowadzić. Napisz jak najkonkretniej, jak doszedłeś do tego, że jesteś ślepy, na czym ta ślepota polegała, dlaczego innego uznałeś za widzącego, co to znaczy, że pozwalsz się przez niego prowadzić i czy są jakieś granice Twojej ufności w jego widzenie, jak Twoja "ślepota" w ogóle może to cudze "widzenie" osądzać etc. Dobrze?

Z mojego swiadectwa (Jak wuj zbój na ludzi wychodził) dowiesz sie, ze moja wiare zawdzieczam miedzy innymi dyskusjom z kolega szkolnym. Jak dzieki niemu doszedlem do tego, ze bylem slepy, dowiesz sie czytajac ten tekst. Nie wynika z tego, rzecz jasna, ze ten kolega mnie dzis prowadzi. Chcesz wiec przyklad moze mniej patetyczny lecz pokazujacy, na czym polega moje zaufanie? Czytam sobie na przyklad ksiazke Daniela Ropsa "Dzieje Chrystusa". Nie znam faktow historycznych, do ktorych Rops sie odnosi, ale ufam temu, co on pisze. Przestalbym ufac, gdybym zauwazyl w jego tekscie jakas gruba niescislosc lub blad w rozumowaniu. Chcialbys jednak moze raczej przyklad z wiary? Prosze bardzo. Jedynym powodem, dla ktorego wierze w niepokalane poczecie Maryi, jest nauka Kosciola. Pewno przestalbym w nie wierzyc, gdyby komus udalo mi sie udowodnic, ze jest ono nielogiczne lub sprzeczne z podstawowymi prawdami wiary, ktore przyjmuje. Nie przypuszczam jednak, by sie to komus udalo; w okazyjnych dyskusjach bronie natomiast tego dogmatu, jesli jest po temu okazja.

Angelus napisał:
Napisz, skąd człowiek może czerpać przeświadczenie, że wybiera Boga, nie zaś swój własny obraz Boga.

Jesli Boga nie ma, to znikad. Ale wtedy kazde wyobrazenie o Bogu jest ludzka fantazja.

Jesli natomiast Bog jest, to od Boga. Bowiem jesli czlowiek szuka Boga, to Bog znajduje czlowieka. I wtedy czlowiek, patrzac w swoje serce - na obraz i podobienstwo Boga stworzone i na Boga teraz otwarte - widzi Boga. Widzi Boga, bo Bog tam sie odbija i przez swoje odbicie przemawia.

Angelus napisał:
Co mówisz ludziom, którzy "zaufali sobie" i wybrali np. Boga gniewnego i karzącego (karzącego szczególnie Wujów Zbójów, Bogu obrzydłych).

Takim, jak niektoryz z moich rozmowcow? :D Przypominam im, zeby nie sądzili slug Bozych, bo oni i tak mocą Boga sie ostaną. Oraz mam nadzieje, ze wlasnie taki obraz Boga jest obrazem, ktorego potrzebuja. Pytam sie tez, jak wielka bylaby ich wieczna radosc w niebie, gdyby wiedzieli, ze w kazdej chwili ich szczescia wuj jest karnie obdzierany ze skory - i zeby wyciagneli wnioski z tego, co im ich sumienie odpowie.

Angelus napisał:
A jak reagujesz, gdy, odwrotnie, ktoś mówi, że to z Tobą właśnie jest przechlapana sprawa i jedyne, co pozstaje, to modlić się za Ciebie etc.

Dziekuje za modlitwe.

Angelus napisał:
czy też potrafisz pokazać jakąś "przewagę" swojego stanowiska, niekoniecznie intelektualną?

Uwazam, ze potrafie wykazac przewage mojego stanowiska, jesli tylko rozmowca raczy brac udzial w dyskusji i rozmawia ze mna, nie ze soba.

Angelus napisał:
Na przykład mówisz "mam takie a takie poglądy, a jednocześnie tak kocham swoich bliźnich, że tylko ich pojękiwania rozkoszne do mnie dochodzą, gdzie się nie zjawię. Z tego wnoszę, że moje poglądy przynoszą dobre, obfite i prawdziwie chrześcijańskie owoce, więc nawet jeśli gdzieś tam zbłądziłem, to Bogu to nie może być niemiłe".

Nie wiem, co masz na mysli. Moj stosunek do ludzi? Zapytaj sie tych, co mnie znaja osobiscie.

motek napisał:
Skoro jednoznacznie daklarujesz, że WOLNO CI odrzucić to przesłanie Pisma, które jest niezgodne z TWOIM SUMIENIEM (czyli widzimisiem) to jakie ma naczenie, że akrutat w tym wypadku nie odrzucasz?

Cos ci sie pomylilo. NIE MA przeslania Pisma, ktore jest niezgodne z moim sumieniem.

motek napisał:
po co w ogóle podałes ten przykład z rozdaniem pieniędzy?

Zebysmy sobie wreszcie ustalili, ze obaj interpretujemy i ze nie wynika z tego, ze cos odrzucamy. Co najwyzej, ja odrzucam twoja interpretacje, a ty moja. To nie jest odrzucanie Pisma, motku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:19, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
Jarek napisał:
Jesli bedziemy sie wzajemnie ekskomunikowali, to wiele z tego nie wyniknie. Ja biore za dobra monete twoja wole bycia katolikiem, to ty bierz za dobra monete moja wole. Zgoda?


Wuju, ty co najwyżej mozesz sobie moja laleczkę stworzyc i kłuc igłami. Ani ja ani ty nie mamy prawa narzucać anatem na siebie, ni na niokogo. taka jest zasadnicza prawda. Jednak jeśli o mnie idzie: mogę i POWINIENEM ciebie napominać mocą urzędu nauczycielkiego Kościoła, którego jestem przedtawicielem na [link widoczny dla zalogowanych] sfinia.fora.pl.

Ale jeśłi idzie o tę monetę, to OK jak najbardziej. Postaram się te twoja wychuchać i wyczyścić ze śniedzi. :D

Ów nieszczęsny kardynał jest na takich samych prawach w zasadzie jak ja. Choć realnie on ma bardziej przerypane niz ja: komu wiele powierzono, od tego tez wiele się wymagac będzie. Ja podlegam nastepującym władzom:
1. Panu Bogu
2. Papieżowi
3. Mojemu biskupowi
4. Mojemu proboszczowi
5. Mojemu sumieniu

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin