Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Bóg nie zrobi na tym świecie porządku?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 65, 66, 67  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:33, 01 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Co cię "przekonuje" jest nieistotne i żadnych "argumentów" nie przedstawiłeś.


No to skoro nie istotne, jest dla powyższej dyskusji, co mnie przekonuje i skoro żadnych argumentów nie przedstawiłem to nie widzę sensu jej kontynuowania z mojej strony. Zapomniałem, że w świecie integrystów, fundamentalistów liczy się tylko to, co ich przekonuje i tylko oni mają argumenty. :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:41, 01 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Co cię "przekonuje" jest nieistotne i żadnych "argumentów" nie przedstawiłeś.


No to skoro nie istotne, jest dla powyższej dyskusji, co mnie przekonuje i skoro żadnych argumentów nie przedstawiłem to nie widzę sensu jej kontynuowania z mojej strony.


Piszesz to już z piąty raz w ciągu ostatnich czterech dni, po czym jak gdyby nigdy nic dalej kontynuujesz dyskusję. No i kto tu ma coś z główką? Chyba zacznę kolekcjonować twoje oświadczenia z okresu ostatniego półtora roku, że "ostatecznie skończyłeś już dyskusję" ze mną. Ubaw po pachy

Katolikus napisał:
Zapomniałem, że w świecie integrystów, fundamentalistów liczy się tylko to, co ich przekonuje i tylko oni mają argumenty. :szacunek:


Żadni "integryści" nie istnieją i to co ty nazywasz "integryzmem" to po prostu chrześcijaństwo od którego już dawno temu odpadłeś

A poniżej wklejam ponownie moją odpowiedź na którą masz mi odpisać:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1175.html#772091


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 14:21, 01 Sty 2024, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 5:14, 01 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
katolikus napisał:
No to skoro nie istotne, jest dla powyższej dyskusji, co mnie przekonuje i skoro żadnych argumentów nie przedstawiłem to nie widzę sensu jej kontynuowania z mojej strony. Zapomniałem, że w świecie integrystów, fundamentalistów liczy się tylko to, co ich przekonuje i tylko oni mają argumenty. :szacunek:



Piszesz to już z piąty raz w ciągu ostatnich czterech dni, po czym jak gdyby nigdy nic dalej kontynuujesz dyskusję.


Nic nie rozumiesz. To odnośnie tej dyskusji napisałem pierwszy raz. Zacząłem tę dyskusję z tobą w tym miejscu:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1150.html#771717

Chciałem podyskutować o tym dlaczego umniejszasz fragmenty o miłości i przebaczeniu, i podyskutowaliśmy. :) Tzn., ty przedstawiłeś swoje rozumowanie, ja swoje i sprawdziłem, jakie i czy w ogóle masz argumenty, czy są zasadne, przekonywujące, czy z mojej perspektywy stanowią problem dla mojej argumentacji, w ogóle chciałem zobaczyć całokształt twojego myślenia w tych kwestiach. Dyskusja z tobą utwierdziła mnie w przekonaniu, że argumenty fundamentalistów są słabe, naciągane i zamiast dużej porcji merytoryki to pojawiają się emocje. Dalsza dyskusja nie ma sensu, co sprawdzić chciałem to sprawdziłem.

Wcześniej dyskutowaliśmy o np. sensie przebaczenia (czy Bóg przebacza dopiero wtedy, gdy człowiek będzie prosił o przebaczenie). To w tym temacie:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-bog-czegos-od-czlowieka-chce,22131-125.html
I też, gdy już doszedłem do wniosku, że nie wystawiłeś żadnych sensownych argumentów, z którymi trzeba się zmierzyć, a za to widzę w twoich odpowiedziach dużo emocji, erystyki, nie odpowiadania na to, co faktycznie się do ciebie pisze, słabo uzasadnione i nieprzekonywujące przekonania, to zaprzestałem dyskusji.

Wcześniej dyskutowaliśmy o kobiecie, którą przyłapano na cudzołóstwie i przyprowadzono do Jezusa:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1100.html#771271

I znowu, sprawdziłem w dyskusji z tobą zasadność własnych przekonań i tego, co uważam za sensowne. Gdy już się upewniłem, że moje rozumowanie się obroniło, a ty nie stwarzasz nowych i sensownych argumentów to ci podziękowałem za dyskusję.

I tak w wielu innych dyskusjach. Nie rozumiesz tego, że my nie kontynuujemy jednej i tej samej dyskusji, choć mogą one w pewnych aspektach być podobne, tylko różne dyskusje (bo ja to tak zaplanowałem) i w końcu je przerywam. Zacząłem i kończę.

Cytat:
Chyba zacznę kolekcjonować twoje oświadczenia z okresu ostatniego półtora roku, że "ostatecznie skończyłeś już dyskusję" ze mną. Ubaw po pachy


No i elegancko. Ty masz ze mnie "ubaw", a ja z ciebie. Każdy dostaje to, co chce. :)

Cytat:
A poniżej wklejam ponownie moją odpowiedź na którą masz mi odpisać


Możesz pomarzyć, co chciałem to sprawdziłem i dalej już nic nie muszę.

Poza tym teraz poświęcę więcej czasu lekturom ks. Hryniewicza. Czytanie i rozeznawanie jego myśli jest nieskończenie bardziej rozwijające duchowo niż dyskutowanie z integrystami, fundamentalistami. :szacunek:

Ps. Tobie też polecam lektury ks. Hryniewicza. Poważnie. :*


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pon 5:17, 01 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:00, 01 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
No to skoro nie istotne, jest dla powyższej dyskusji, co mnie przekonuje i skoro żadnych argumentów nie przedstawiłem to nie widzę sensu jej kontynuowania z mojej strony. Zapomniałem, że w świecie integrystów, fundamentalistów liczy się tylko to, co ich przekonuje i tylko oni mają argumenty. :szacunek:


Piszesz to już z piąty raz w ciągu ostatnich czterech dni, po czym jak gdyby nigdy nic dalej kontynuujesz dyskusję.


Nic nie rozumiesz.


Rozumiem wszystko co trzeba. Jesteś psychicznie niezrównoważony i nie kontrolujesz własnego zachowania. Wysyłasz mnie do psychologa ale to ty potrzebujesz psychologa. Choć tobie bardziej potrzebny jest egzorcysta niż psycholog. Po twoim nieopanowanym zachowaniu i po twoich bluźnierstwach przeciw Bogu, które ciskasz na prawo i lewo, ewidentnie widać, że jesteś opanowany przez demony

Katolikus napisał:
To odnośnie tej dyskusji napisałem pierwszy raz. Zacząłem tę dyskusję z tobą w tym miejscu:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1150.html#771717

Chciałem podyskutować o tym dlaczego umniejszasz fragmenty o miłości i przebaczeniu, i podyskutowaliśmy. :) Tzn., ty przedstawiłeś swoje rozumowanie, ja swoje i sprawdziłem, jakie i czy w ogóle masz argumenty, czy są zasadne, przekonywujące, czy z mojej perspektywy stanowią problem dla mojej argumentacji, w ogóle chciałem zobaczyć całokształt twojego myślenia w tych kwestiach. Dyskusja z tobą utwierdziła mnie w przekonaniu, że argumenty fundamentalistów są słabe, naciągane i zamiast dużej porcji merytoryki to pojawiają się emocje


Moje argumenty są wystarczająco dobre i najlepszym dowodem na to jest choćby to, że po raz kolejny przed nimi zwiałeś i skapitulowałeś. Nie ma żadnych "fundamentalistów". Są tylko ludzie, którzy wierzą Biblii albo nie. Ty należysz do tej drugiej kategorii i Biblii po prostu nie wierzysz (to samo odnosi się do oficjalnej nauki Kościoła). Wierzysz jedynie w swoje pluszowe chciejstwo, które z Biblią nic wspólnego nie ma

Katolikusa napisał:
Dalsza dyskusja nie ma sensu,


To samo pisałeś mi w piątek, po czym pisałeś do mnie dalej kobylaste posty przez trzy dni i noce z rzędu. Mówię ci całkiem serio i bez żadnej złośliwości: idź do psychologa bo nie kontrolujesz swojego zachowania i stwarzasz zagrożenie dla siebie i swego otoczenia. Choć tobie bardziej potrzebny jest egzorcysta niż psycholog. Po twoim nieopanowanym zachowaniu i po twoich bluźnierstwach przeciw Bogu, które ciskasz na prawo i lewo, ewidentnie widać, że jesteś opanowany przez demony

Katolikus napisał:
co sprawdzić chciałem to sprawdziłem.


Pierdu, pierdu. Nie kontrolujesz swego zachowania. Nie licz też na to, że pisząc mi, że "kończysz dyskusję" będziesz miał ostatnie słowo, na które już nie odpiszę. Zapomnij o tym. W Gwiezdnych Wojnach ateistycznym trollom odpisuję już ponad rok i jesteś przeze mnie postrzegany jako kolejny troll tego samego rodzaju. Dlatego będziesz ode mnie dostawał odpowiedzi w nieskończoność, tak jak Irbisol i Szary. Jesteś dla mnie dokładnie w tej samej kategorii co ci dwaj

Katolikus napisał:
Wcześniej dyskutowaliśmy o np. sensie przebaczenia (czy Bóg przebacza dopiero wtedy, gdy człowiek będzie prosił o przebaczenie). To w tym temacie:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-bog-czegos-od-czlowieka-chce,22131-125.html
I też, gdy już doszedłem do wniosku, że nie wystawiłeś żadnych sensownych argumentów, z którymi trzeba się zmierzyć, a za to widzę w twoich odpowiedziach dużo emocji, erystyki, nie odpowiadania na to, co faktycznie się do ciebie pisze, słabo uzasadnione i nieprzekonywujące przekonania, to zaprzestałem dyskusji.


Dostałeś sensowne argumenty również i w tamtej dyskusji i po prostu z niej uciekłeś. Argumenty pozostają w mocy bo przed nimi zwiałeś. A wszystkie twoje pseudoargumenty tam obaliłem i wykazałem drobiazgowo, że manipulujesz tekstami Biblii, wyrywasz je z kontekstu i wczytujesz w nie swoje pluszowe chciejstwo, którego w nich nie ma

Katolikus napisał:
Wcześniej dyskutowaliśmy o kobiecie, którą przyłapano na cudzołóstwie i przyprowadzono do Jezusa:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1100.html#771271

I znowu, sprawdziłem w dyskusji z tobą zasadność własnych przekonań i tego, co uważam za sensowne. Gdy już się upewniłem, że moje rozumowanie się obroniło, a ty nie stwarzasz nowych i sensownych argumentów to ci podziękowałem za dyskusję.


Po prostu zwiałeś z tej dyskusji gdy obnażyłem twoje manipulacje Biblią i gdy po raz kolejny wykazałem, że jedynie wczytujesz w Biblię swoje pluszowe chciejstwo, zamiast słuchać co ona do ciebie mówi

Katolikus napisał:
I tak w wielu innych dyskusjach


W wielu innych dyskusjach było dokładnie to samo. Po prostu zwiałeś z tych dyskusji gdy obnażyłem twoje manipulacje Biblią i gdy po raz kolejny wykazałem, że jedynie wczytujesz w Biblię swoje chciejstwo, zamiast słuchać co ona do ciebie mówi

Katolikus napisał:
Nie rozumiesz tego, że my nie kontynuujemy jednej i tej samej dyskusji, choć mogą one w pewnych aspektach być podobne, tylko różne dyskusje (bo ja to tak zaplanowałem) i w końcu je przerywam. Zacząłem i kończę.


Dyskusja jest wciąż o tym samym (pluszowy deizm) plus ewentualne podwątki, więc po prostu nie kontrolujesz swojego zachowania i tego co piszesz, pisząc raz po raz, że "ostatecznie kończysz dyskusję" ze mną, po czym kontynuujesz ją dalej jak gdyby nigdy nic. Nie panujesz nad sobą. Mnie to w sumie cieszy bo uważam, że twoje trollowanie i manipulacje powinny być publicznie obnażane na tym forum jak najdłużej się da

Katolikus napisał:
Cytat:
Chyba zacznę kolekcjonować twoje oświadczenia z okresu ostatniego półtora roku, że "ostatecznie skończyłeś już dyskusję" ze mną. Ubaw po pachy


No i elegancko. Ty masz ze mnie "ubaw", a ja z ciebie. Każdy dostaje to, co chce. :)


To nie ty masz ze mnie "ubaw" ale to z ciebie ubaw ma całe forum patrząc jak mi dalej odpisujesz, choć dopiero co pisałeś, że "ostatecznie zakończyłeś" ze mną dyskusję. I to nie raz się tak zdarzyło ale wiele razy

Katolikus napisał:
Cytat:
A poniżej wklejam ponownie moją odpowiedź na którą masz mi odpisać


Możesz pomarzyć, co chciałem to sprawdziłem i dalej już nic nie muszę.


O niczym nie muszę "marzyć". Po prostu pokazałem przed czym zwiałeś. Niżej znowu to pokażę

Katolikus napisał:
Poza tym teraz poświęcę więcej czasu lekturom ks. Hryniewicza. Czytanie i rozeznawanie jego myśli jest nieskończenie bardziej rozwijające duchowo niż dyskutowanie z integrystami, fundamentalistami. :szacunek:

Ps. Tobie też polecam lektury ks. Hryniewicza. Poważnie. :*


Nie czytam heretyków, którzy są już w piekle (Ap 21,8). Wolę Biblię i oficjalną naukę Kościoła, która jest o wiele bliżej Boga niż czysto ludzkie widzimisię jakichś Hryniewiczów. Odwróciłeś się już od prawdziwej nauki ku baśniom. O takich jak ty prorokował święty Paweł:

"Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom" (2 Tm 4,3-4)

Biblia plus oficjalna nauka Kościoła jako strzeżona przez Ducha Świętego interpretacja tej Biblii w pełni wystarczy. Żadni Hryniewicze nie są potrzebni:

"Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym" (Judy 1,3)

"nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane" (1 Kor 4,6)

"Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!" (Ga 1,6-9)

Katolikus napisał:
Dyskusja z tobą utwierdziła mnie w przekonaniu, że argumenty fundamentalistów są słabe, naciągane


To szkoda, że tego nie wykazałeś. Za to ja wykazałem, że twoje "argumenty" są naciągane i tak naprawdę to nie istnieją. Wykazałem to wyżej i już na to nie odpowiedziałeś. Poniżej jeszcze raz odsyłam do mojego postu na który nie odpowiedziałeś:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1175.html#772091


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 9:07, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Duchu03
Mediator



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 58
Przeczytał: 5 tematów


PostWysłany: Pon 12:52, 01 Sty 2024    Temat postu:

Witaj fedor. Proszę przeczytaj uważnie to, co teraz napiszę, bo zrobisz to co ja ci mówię. Masz dokonać przycięcia swoich dwóch postów na tej stronie, a więc zamiast odnowa przeklejać treść całej twojej ostatniej wypowiedzi z poprzedniej strony to umieścisz link, który odsyła do twojej wypowiedzi. W przeciwnym razie, gdy wejdę na forum za godzinkę, a nie będzie to uczynione, to przenoszę oby dwa twoje posty do śmietnika (całe posty) włącznie z tym, co jest nowe. Tak więc dokonujesz korekty dwóch swoich powyższych wpisów zachowując nową treść, a ta z poprzedniej strony jest umieszczona w linku.

Niestety, ale permanentne przeklejanie tych samych długich wpisów uznam za spamowanie, które ma utrudniać czytanie dyskusji w tym temacie. Jeżeli się nie opanujesz z tym ciągłym przeklejaniem takich samych długich wpisów to będę przenosił całe wpisy do śmietnika, już bez ostrzeżeń.



fedor napisał:
Czas wreszcie zrobić z tym porządek na forum


Dokładnie. :)

Pozdrawiam,
moderator Duchu03
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:07, 01 Sty 2024    Temat postu:

Duchu03 napisał:
Witaj fedor. Proszę przeczytaj uważnie to, co teraz napiszę, bo zrobisz to co ja ci mówię. Masz dokonać przycięcia swoich dwóch postów na tej stronie, a więc zamiast odnowa przeklejać treść całej twojej ostatniej wypowiedzi z poprzedniej strony to umieścisz link, który odsyła do twojej wypowiedzi. W przeciwnym razie, gdy wejdę na forum za godzinkę, a nie będzie to uczynione, to przenoszę oby dwa twoje posty do śmietnika (całe posty) włącznie z tym, co jest nowe. Tak więc dokonujesz korekty dwóch swoich powyższych wpisów zachowując nową treść, a ta z poprzedniej strony jest umieszczona w linku.

Niestety, ale permanentne przeklejanie tych samych długich wpisów uznam za spamowanie, które ma utrudniać czytanie dyskusji w tym temacie. Jeżeli się nie opanujesz z tym ciągłym przeklejaniem takich samych długich wpisów to będę przenosił całe wpisy do śmietnika, już bez ostrzeżeń.



fedor napisał:
Czas wreszcie zrobić z tym porządek na forum


Dokładnie. :)

Pozdrawiam,
moderator Duchu03


Zaraz przytnę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33358
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:16, 01 Sty 2024    Temat postu:

Duchu03 napisał:
Witaj fedor. Proszę przeczytaj uważnie to, co teraz napiszę, bo zrobisz to co ja ci mówię. Masz dokonać przycięcia swoich dwóch postów na tej stronie, a więc zamiast odnowa przeklejać treść całej twojej ostatniej wypowiedzi z poprzedniej strony to umieścisz link, który odsyła do twojej wypowiedzi. W przeciwnym razie, gdy wejdę na forum za godzinkę, a nie będzie to uczynione, to przenoszę oby dwa twoje posty do śmietnika (całe posty) włącznie z tym, co jest nowe. Tak więc dokonujesz korekty dwóch swoich powyższych wpisów zachowując nową treść, a ta z poprzedniej strony jest umieszczona w linku.

Niestety, ale permanentne przeklejanie tych samych długich wpisów uznam za spamowanie, które ma utrudniać czytanie dyskusji w tym temacie. Jeżeli się nie opanujesz z tym ciągłym przeklejaniem takich samych długich wpisów to będę przenosił całe wpisy do śmietnika, już bez ostrzeżeń.



fedor napisał:
Czas wreszcie zrobić z tym porządek na forum


Dokładnie. :)

Pozdrawiam,
moderator Duchu03

Może to niewielki wkład w walkę z globalnym ociepleniem, ale nie zapychanie serwerów treścią, która i tak już jest na forum, a w postach jej kopie jedynie utrudniają śledzenie dyskusji, wydaje się cenną inicjatywą. Ja bym w ogóle był za dodaniem dodatkowej reguły regulaminowej, w której ciągnięcie za sobą kilometrowych cytowań z poprzednich postów (nawet jeśli na koniec dodano jakiś komentarz) byłoby uznane za złą praktykę i kwalifikującą post do wywałki, bez pytania jej autora o zdanie. Ja nie widzę w takiej praktyce umieszczania dodatkowych wielgachnych kopii tekstu nawet jednego sensownego motywu. Bo nie wierzę też, aby ktokolwiek był takim desperatem dyskusji, aby po raz 10 czytać to samo, co już przeczytał (czasem przed chwilą) 9 razy, tylko dlatego, że ktoś nową kopię tego samego umieścił pod postem. To się przecież omija wzrokiem tak automatycznie, jak reklamy, czy inny spam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:27, 01 Sty 2024    Temat postu:

(To odpowiedź na twój zeszłoroczny już post, Fedorze, z piątku 12:01, 29 Gru 2023. Oryginału cytował nie będę, link jest obok, a w środku mnóstwo potrzebnych i niepotrzebnych cytatów. Teraz ograniczę się tylko do meritum.)

Chciałbyś, Fedorze, mieć w ręku dokument, który umożliwia ci nieomylnie oceniać wszystkich wokoło, a przy tym nie ma żadnego wpływu na twoje własne życie. Traktujesz Biblię jako taki zbiór nieomylnych praw zewnętrznych wobec ciebie. To jest o tyle dziwne, że jeśli prawa te mają być ze swojej zasady w pełni oderwane od twojego życia, to przecież tak samo muszą być one całkowicie oderwane od życia każdego innego człowieka. Abraham jako czysto ABSTRAKCYJNY przykład posłuszeństwa Bogu? Posłuszeństwu KOMU? Posłuszeństwo hasłu będącemu bez związku z żadną codziennością? Jak odrzucając związek Biblii z twoim życiem możesz żyć w posłuszeństwie Bogu Biblii? Coś mi to mocno nie gra.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i niech te nasze rozmowy staną się nieco bardziej produktywne.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 16:30, 01 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:20, 01 Sty 2024    Temat postu:

wujzbój napisał:
(To odpowiedź na twój zeszłoroczny już post, Fedorze, z piątku 12:01, 29 Gru 2023. Oryginału cytował nie będę, link jest obok, a w środku mnóstwo potrzebnych i niepotrzebnych cytatów.


Czyli odpowiedzi nie doczekam się. Wyciągnę zatem te problemy na nowo w tej kolejnej rundzie

wujzbój napisał:
Teraz ograniczę się tylko do meritum.)

Chciałbyś, Fedorze, mieć w ręku dokument, który umożliwia ci nieomylnie oceniać wszystkich wokoło, a przy tym nie ma żadnego wpływu na twoje własne życie. Traktujesz Biblię jako taki zbiór nieomylnych praw zewnętrznych wobec ciebie. To jest o tyle dziwne, że jeśli prawa te mają być ze swojej zasady w pełni oderwane od twojego życia, to przecież tak samo muszą być one całkowicie oderwane od życia każdego innego człowieka.


Już na samym starcie chocholisz. Nigdzie nie pisałem, że żądam tego aby moje życie było oderwane od zasad Biblii. Wręcz przeciwnie, staram się do Biblii stosować przynajmniej w tym zakresie, w którym ona żąda tego od wszystkich chrześcijan. Problem w tym, że z analizowania mojej postawy uczyniłeś sobie pomysł na tę dyskusję. Byłoby to zasadne o tyle, o ile zalecenia Biblii bym ignorował. Tak jednak nie robię. Tak jednak robisz ty, co stawia pod znakiem zapytania twoje bycie chrześcijaninem dużo bardziej niż moje bycie chrześcijaninem. A to oznacza, że ty sam jesteś dużo ciekawszym materiałem do analizy niż ja pod tym względem

Traktując Biblię jedynie jako pogański wymysł i wytwór kulturowy pewnych "narratorów" (sam to napisałeś), podcinasz korzenie samego chrześcijaństwa. Jeśli bowiem Biblia jest jedynie produktem kultury swoich czasów to nie mówi nam już nic o Bogu ale mówi jedynie o kulturze swoich czasów. W tej sytuacji Biblia nie jest dziełem teologicznym ale co najwyżej socjologicznym. Bóg zaś jest jedynie wymysłem jej autorów. W tej sytuacji Biblia w niczym nie różni się od dzieł Homera lub Mickiewicza. Oponowanie, że Biblia może się przecież stać inspiracją duchową dla przemyśleń o Bogu i życiu nic tu nie zmienia. Bóg nadal jest w tej sytuacji tylko nieistniejącym wymysłem kultury, a ci, którzy traktują Biblię jako inspirację duchową karmią swego wymyślonego Boga jedynie wymysłami innych ludzi o Bogu, który nie istnieje. Dlatego to ty jesteś dużo ciekawszym materiałem do analizy niż ja, bo cały czas niewyjaśniony jest status źródeł twoich przekonań o Bogu. Z tego co piszesz na tę chwilę wynika, że jesteś deistą, który Boga sobie jedynie wymyślił ("pragnienie serca", jak to określiłeś), a Biblię traktujesz czysto instrumentalnie. Równie dobrze zamiast Biblii mogłaby ci służyć dowolna księga dowolnej innej religii

wujzbój napisał:
Abraham jako czysto ABSTRAKCYJNY przykład posłuszeństwa Bogu? Posłuszeństwu KOMU? Posłuszeństwo hasłu będącemu bez związku z żadną codziennością? Jak odrzucając związek Biblii z twoim życiem możesz żyć w posłuszeństwie Bogu Biblii?


Jakub Apostoł, autor natchniony, krewny Jezusa i zarazem biskup Jerozolimy, nie miał żadnego problemu z oceną czynu Abrahama w kontekście złożenia ofiary z Izaaka. Napisał wprost, że wiara Abrahama przez ten czyn stała się doskonała:

"Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość" (Jk 2,21-23)

Zgadzasz się z tym co napisał tutaj Jakub Apostoł, autor natchniony, krewny Jezusa i biskup Jerozolimy? Tak, Nie, Nie wiem

Postawa Abrahama jest więc doskonałym ideałem do którego mamy dążyć. A kto się do tego ideału zbliży i na ile, to już Bóg rozsądzi

wujzbój napisał:
Coś mi to mocno nie gra.


Jak ci nie gra to zacznij więcej słuchać Biblii niż siebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:16, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:53, 01 Sty 2024    Temat postu:

wuj napisał:
Chciałbyś, Fedorze, mieć w ręku dokument, który umożliwia ci nieomylnie oceniać wszystkich wokoło, a przy tym nie ma żadnego wpływu na twoje własne życie. Traktujesz Biblię jako taki zbiór nieomylnych praw zewnętrznych wobec ciebie. To jest o tyle dziwne, że jeśli prawa te mają być ze swojej zasady w pełni oderwane od twojego życia, to przecież tak samo muszą być one całkowicie oderwane od życia każdego innego człowieka.
fedor napisał:
Nigdzie nie pisałem, że żądam tego aby moje życie było oderwane od zasad Biblii. Wręcz przeciwnie, staram się do Biblii stosować przynajmniej w tym zakresie, w którym ona żąda tego od wszystkich chrześcijan

Wróćmy więc do wiodącego pytania. Czy autoryzujesz te słowa:

"Ja, Fedor, oświadczam zgodnie z faktami opisanymi w Biblii z boskiego natchnienia i - jeśli komuś tego mało - potwierdzonymi stanowiskiem wszystkich chrześcijańskich wyznań, że już sama gotowość złożenia ofiary Bogu przez zabicie ukochanego człowieka jest wyrazem ogromnej miłości do Boga i ogromną zasługą wobec Boga. Bóg oczekuje takiej gotowości i choć zwykle nie wymaga aż tak wielkiego poświęcenia, to sam akt składania sobie ofiary przez zabicie człowieka uświęcił zabijając rękami rzymskich żołnierzy w ofierze samemu sobie swojego własnego syna"

Jeśli nie autoryzujesz, to czego ci w nich brakuje i/lub co w nich jest nadmiarowe albo mylące? Pytanie dotyczy tego, jak odnosisz te słowa Biblii do twojego własnego życia. NIE dotyczy tego, czy je dobrze rozumiesz, ani dlaczego należy je rozumieć tak czy inaczej, ani czy są one oczywiste czy nie. Pytanie dotyczy wyłącznie wpływu tego fragmentu Biblii na twoje życie. A konkretnie, na to, czy gotów byłbyś poświęcić cudze życie na polecenie Boga, oraz jak oceniłbyś kogoś, kto zabił drugiego człowieka mówiąc, że zrobił to na polecenie Boga.

Nie interesują mnie w tym momencie i miejscu żadne cytaty, żadne wersety, żadni Apostołowie, żadni prorocy. Interesuje mnie tylko i wyłącznie twoje zastosowanie tego konkretnego aspektu twojej wiary w twoim własnym życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:38, 01 Sty 2024    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Chciałbyś, Fedorze, mieć w ręku dokument, który umożliwia ci nieomylnie oceniać wszystkich wokoło, a przy tym nie ma żadnego wpływu na twoje własne życie. Traktujesz Biblię jako taki zbiór nieomylnych praw zewnętrznych wobec ciebie. To jest o tyle dziwne, że jeśli prawa te mają być ze swojej zasady w pełni oderwane od twojego życia, to przecież tak samo muszą być one całkowicie oderwane od życia każdego innego człowieka.
fedor napisał:
Nigdzie nie pisałem, że żądam tego aby moje życie było oderwane od zasad Biblii. Wręcz przeciwnie, staram się do Biblii stosować przynajmniej w tym zakresie, w którym ona żąda tego od wszystkich chrześcijan

Wróćmy więc do wiodącego pytania. Czy autoryzujesz te słowa:

"Ja, Fedor, oświadczam zgodnie z faktami opisanymi w Biblii z boskiego natchnienia i - jeśli komuś tego mało - potwierdzonymi stanowiskiem wszystkich chrześcijańskich wyznań, że już sama gotowość złożenia ofiary Bogu przez zabicie ukochanego człowieka jest wyrazem ogromnej miłości do Boga i ogromną zasługą wobec Boga. Bóg oczekuje takiej gotowości i choć zwykle nie wymaga aż tak wielkiego poświęcenia, to sam akt składania sobie ofiary przez zabicie człowieka uświęcił zabijając rękami rzymskich żołnierzy w ofierze samemu sobie swojego własnego syna"

Jeśli nie autoryzujesz, to czego ci w nich brakuje i/lub co w nich jest nadmiarowe albo mylące?


Pytanie to jest mylące i jest w nim haczyk ponieważ moje prywatne opinie są bez znaczenia w kontekście wiary chrześcijańskiej. Wiara chrześcijańska polega na posłuszeństwie Biblii i oficjalnej nauce Kościoła. Księża, biskupi i papież nie zadają mi pytań o moje prywatne opinie przy definiowaniu zasad wiary chrześcijańskiej. Tak więc w tym sensie twoje pytanie jest mylące. Popełniasz błąd logiczny znany jako meaningless question fallacy

Tym samym to co ja autoryzuję jest nieistotne bo moje prywatne opinie są nieistotne w kwestii wierzeń chrześcijańskich. Chrześcijanin nie autoryzuje zasad wiary chrześcijańskiej. Zastaje je i się im podporządkowuje lub nie. Jak się im nie podporządkowuje to nie jest chrześcijaninem

Możesz mnie zapytać o moje prywatne opinie w innych obszarach, w których odgórne autorytety nie ustalają już zasad, na przykład w obszarze zagadnień kulinarnych. Natomiast chrześcijaństwo nie jest już taką dziedziną, gdzie o czymś decydują czyjeś prywatne opinie

Tak więc można na twoje pytania odpowiedzieć wyłącznie przy pomocy zasad wiary chrześcijańskiej i każda inna odpowiedź będzie bez znaczenia. A więc lecimy:

wujzbój napisał:
sama gotowość złożenia ofiary Bogu przez zabicie ukochanego człowieka jest wyrazem ogromnej miłości do Boga i ogromną zasługą wobec Boga. Bóg oczekuje takiej gotowości


Bóg potwierdza, że tak właśnie jest. Pochwalił za to Abrahama bardzo wyraźnie:

"Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna" (Rdz 22,12)

Nowy Testament również pochwala zachowanie Abrahama. Jakub Apostoł, autor natchniony, krewny Jezusa i zarazem biskup Jerozolimy, nie miał żadnego problemu z oceną czynu Abrahama w kontekście złożenia ofiary z Izaaka. Napisał wprost, że wiara Abrahama przez ten czyn stała się doskonała:

"Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość" (Jk 2,21-23)

Zgadzasz się z tym co napisał tutaj Jakub Apostoł, autor natchniony, krewny Jezusa i biskup Jerozolimy? Tak, Nie, Nie wiem

Postawa Abrahama jest więc doskonałym ideałem do którego mamy dążyć, zgodnie z Biblią

wujzbój napisał:
sam akt składania sobie ofiary przez zabicie człowieka uświęcił zabijając rękami rzymskich żołnierzy w ofierze samemu sobie swojego własnego syna


Tak, Bóg uważa złożenie sobie samemu ofiary z własnego Syna na ołtarzu kaźni krzyża za akt najwyższego oddania i miłości. A nawet sam Jezus tak uważa. Jezus mówi, że Bóg złożył Go w ofierze za grzechy świata (J 3,16). To samo oświadczył święty Paweł:

"On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał" (Rz 8,32)

"Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha" (1 Kor 5,7)

"Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze" (Ef 5,2)

Uważasz te teksty autorów natchnionych za zbrodnicze bluźnierstwa? Tak, Nie, Nie wiem

Pytam bo już raz zasugerowałeś, że taka optyka jest "zbrodnicza"

wujzbój napisał:
Pytanie dotyczy tego, jak odnosisz te słowa Biblii do twojego własnego życia. NIE dotyczy tego, czy je dobrze rozumiesz, ani dlaczego należy je rozumieć tak czy inaczej, ani czy są one oczywiste czy nie. Pytanie dotyczy wyłącznie wpływu tego fragmentu Biblii na twoje życie. A konkretnie, na to, czy gotów byłbyś poświęcić cudze życie na polecenie Boga,


To pytanie odwołuje się do hipotetycznego scenariusza, który nie musi nigdy zajść, jest więc tylko pozbawionym sensu gdybaniem obarczonym błędem logicznym Hypothesis contrary to fact. Tak więc to jest kolejne twoje pytanie, w którym jest haczyk

wujzbój napisał:
oraz jak oceniłbyś


Moje prywatne oceny są nieistotne ponieważ poruszamy się w obrębie wiary chrześcijańskiej, która nie ustala swych zasad przez sondowanie czyichś prywatnych opinii. Chrześcijaństwo to nie Wuizm, gdzie każdy robi co chce. Biblia potępia taką postawę (Sdz 17,6; 21,25). Natomiast można sprawdzić jak ocenia coś Bóg, Biblia lub oficjalna nauka Kościoła

wujzbój napisał:
kogoś, kto zabił drugiego człowieka mówiąc, że zrobił to na polecenie Boga.


Nie ma w Biblii takiego przypadku więc ten scenariusz jest bez związku z tą dyskusją. Kolejne pytanie zawierające haczyk

wujzbój napisał:
Nie interesują mnie w tym momencie i miejscu żadne cytaty, żadne wersety, żadni Apostołowie, żadni prorocy.


A to błąd bo tylko to ma autoryzacyjne znaczenie w ramach chrześcijaństwa. Reszta jest nieistotna. Tak więc po raz kolejny popełniasz błąd logiczny znany jako meaningless question fallacy

wujzbój napisał:
Interesuje mnie tylko i wyłącznie twoje zastosowanie tego konkretnego aspektu twojej wiary w twoim własnym życiu.


W takim razie interesuje cię to co jest nieistotne z punktu widzenia omawianego zagadnienia

Chciałbym też abyś odniósł się do tego co napisałem w poprzednim poście w tych oto dwóch akapitach, bo jest to istotne a to wyciąłeś:

"Już na samym starcie chocholisz. Nigdzie nie pisałem, że żądam tego aby moje życie było oderwane od zasad Biblii. Wręcz przeciwnie, staram się do Biblii stosować przynajmniej w tym zakresie, w którym ona żąda tego od wszystkich chrześcijan. Problem w tym, że z analizowania mojej postawy uczyniłeś sobie pomysł na tę dyskusję. Byłoby to zasadne o tyle, o ile zalecenia Biblii bym ignorował. Tak jednak nie robię. Tak jednak robisz ty, co stawia pod znakiem zapytania twoje bycie chrześcijaninem dużo bardziej niż moje bycie chrześcijaninem. A to oznacza, że ty sam jesteś dużo ciekawszym materiałem do analizy niż ja pod tym względem

Traktując Biblię jedynie jako pogański wymysł i wytwór kulturowy pewnych "narratorów" (sam to napisałeś), podcinasz korzenie samego chrześcijaństwa. Jeśli bowiem Biblia jest jedynie produktem kultury swoich czasów to nie mówi nam już nic o Bogu ale mówi jedynie o kulturze swoich czasów. W tej sytuacji Biblia nie jest dziełem teologicznym ale co najwyżej socjologicznym. Bóg zaś jest jedynie wymysłem jej autorów. W tej sytuacji Biblia w niczym nie różni się od dzieł Homera lub Mickiewicza. Oponowanie, że Biblia może się przecież stać inspiracją duchową dla przemyśleń o Bogu i życiu nic tu nie zmienia. Bóg nadal jest w tej sytuacji tylko nieistniejącym wymysłem kultury, a ci, którzy traktują Biblię jako inspirację duchową karmią swego wymyślonego Boga jedynie wymysłami innych ludzi o Bogu, który nie istnieje. Dlatego to ty jesteś dużo ciekawszym materiałem do analizy niż ja, bo cały czas niewyjaśniony jest status źródeł twoich przekonań o Bogu. Z tego co piszesz na tę chwilę wynika, że jesteś deistą, który Boga sobie jedynie wymyślił ("pragnienie serca", jak to określiłeś), a Biblię traktujesz czysto instrumentalnie. Równie dobrze zamiast Biblii mogłaby ci służyć dowolna księga dowolnej innej religii"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:14, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:04, 01 Sty 2024    Temat postu:

Fedor napisał:
Pytanie to jest mylące i jest w nim haczyk ponieważ moje prywatne opinie są bez znaczenia w kontekście wiary chrześcijańskiej.

Ja piszę wprost, że nie pytam o "kontekst wiary chrześcijańskiej", lecz o zastosowanie twojej wiary w twoim życiu. Proszę nie pisz mi więc, co "Bóg potwierdza", lecz jak TY OSOBIŚCIE na to reagujesz w swoim życiu.

A z twojej odpowiedzi rozumiem, że gotów byłbyś poświęcić cudze życie na polecenie Boga. Rozumiem z niej też, że człowieka, który zabił drugiego człowieka mówiąc, że zrobił to na polecenie Boga, oceniasz na postawie Biblii jako wyrażającego miłość tym bardziej doskonałą, im bardziej kochał zabitego.

To nie są żadne "hipotetyczne scenariusze", bo (a) na świecie dzieją się różne rzeczy i (b) swoimi kryteriami oceny chrześcijanin wystawia świadectwo Bogu.

Nawet gdyby było zgodne z prawdą, tłumaczenie jakoby "w Biblii nikt nikogo nie zabił na polecenie Boga" jest chybione, bowiem rzecz dotyczy oceny POLECENIA ("zabij go dla mnie"), a nie oceny WYKONANIA. Dotyczy tego, że takie polecenie gotów byłbyś uznać za polecenie Boga, gdyż Abraham takie polecenie za polecenie Boga uznał, był gotów je wypełnić i Biblia go za to pochwaliła. Do tego pochwaliła go w najwyższym stopniu, co sam wiele razy podkreślałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:36, 01 Sty 2024    Temat postu:

wujzboj napisał:
Fedor napisał:
Pytanie to jest mylące i jest w nim haczyk ponieważ moje prywatne opinie są bez znaczenia w kontekście wiary chrześcijańskiej.

Ja piszę wprost, że nie pytam o "kontekst wiary chrześcijańskiej", lecz o zastosowanie twojej wiary w twoim życiu.


W takim razie pytasz nie na temat bo moja wiara nie jest prywatna ale jej kontekst jest właśnie chrześcijański

wujzbój napisał:
Proszę nie pisz mi więc, co "Bóg potwierdza", lecz jak TY OSOBIŚCIE na to reagujesz w swoim życiu.


I to jest właśnie zmyłka z twojej strony bo nie mam do czynienia z sytuacjami jakie omawiamy. A omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu w kwestii złożenia ofiary z Izaaka. Ty zaś zmieniłeś temat na mnie, czyli zacząłeś pisać po prostu nie na temat

wujzbój napisał:
A z twojej odpowiedzi rozumiem, że gotów byłbyś poświęcić cudze życie na polecenie Boga.


Znowu piszesz nie na temat ale mimo to pobrnę w to trochę i zagram w reguły twojej gry. Podaj mi na podstawie jakiego standardu moralnego oceniasz działania Boga w danej sytuacji. Bardzo jestem ciekaw skoro to Bóg a nie ty jest ostateczną instancją moralną w całym Wszechświecie. To jedna rzecz. Druga sprawa. Lubisz się bawić w gdybania więc i ja się w to chwilę pobawię. Powiedzmy, że Bóg każe ci zabić kogoś, kto za chwilę odpali rakiety nuklearne na jakiś kraj i tylko ty możesz zdążyć zapobiec temu działaniu. Ale ty o tym nie wiesz i nie ma już czasu na tłumaczenie ci tego. Mimo to wykonałbyś polecenie Boga i byłbyś Mu posłuszny czy nie? Czekam na odpowiedź. To pytanie pokazuje, że po pierwsze nigdy nie znasz wszystkich okoliczności sytuacji i celów Boga. A po drugie zabicie kogoś jest różnie oceniane w zależności od okoliczności. Ty zaś zredukowałeś wszystko do banału, że zabijanie zawsze jest złe. Nie zawsze. Policjanci i żołnierze codziennie kogoś zabijają na służbie w uzasadnionych przypadkach i nikt ich za to nie potępia. Tym bardziej Bóg mógłby od nich tego zażądać. A nawet żąda. Święty Paweł pisze o władzy:

"Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle" (Rz 13,4)

Akceptujesz to co napisał tu apostoł Paweł pod natchnieniem Ducha Świętego czy nie akceptujesz?

wujzbój napisał:
Rozumiem z niej też, że człowieka, który zabił drugiego człowieka mówiąc, że zrobił to na polecenie Boga, oceniasz na postawie Biblii jako wyrażającego miłość tym bardziej doskonałą, im bardziej kochał zabitego.


Nie ma takiego przypadku w Biblii. Pobłądziłeś

wujzbój napisał:
To nie są żadne "hipotetyczne scenariusze", bo (a) na świecie dzieją się różne rzeczy


Z tego, że na świecie dzieją się różne rzeczy tym bardziej wynika, że zabrnąłeś w hipotetyczne scenariusze. Bo wśród tych "różnych rzeczy" są też rzeczy, które nie zdążą się komuś przytrafić

wujzbój napisał:
(b) swoimi kryteriami oceny chrześcijanin wystawia świadectwo Bogu.


Chrześcijanin nie ma "swoich kryteriów oceny". Ma je za to Wuista i ocenia postępowanie Boga jak mu się podoba, nawet negatywnie, choć w sumie nie wiadomo na podstawie czego i wygląda to wszystko na jednego wielkiego widzimisia. Czekam na konkrety w kwestii twoich standardów dla takich zdecydowanie negatywnych ocen tego co robi Bóg. Pytałem już o to wiele razy ale nie odpowiadasz

wujzbój napisał:
Nawet gdyby było zgodne z prawdą, tłumaczenie jakoby "w Biblii nikt nikogo nie zabił na polecenie Boga" jest chybione, bowiem rzecz dotyczy oceny POLECENIA ("zabij go dla mnie"), a nie oceny WYKONANIA. Dotyczy tego, że takie polecenie gotów byłbyś uznać za polecenie Boga, gdyż Abraham takie polecenie za polecenie Boga uznał, był gotów je wypełnić i Biblia go za to pochwaliła. Do tego pochwaliła go w najwyższym stopniu, co sam wiele razy podkreślałeś.


No to skoro Biblia Abrahama pochwaliła to nie wiem z czym masz problem. Chociaż w sumie wiem. Problem masz z tym, że Biblii po prostu nie akceptujesz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 0:11, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:07, 02 Sty 2024    Temat postu:

wuj napisał:
nie pytam o "kontekst wiary chrześcijańskiej", lecz o zastosowanie twojej wiary w twoim życiu.
Fedor napisał:
W takim razie pytasz nie na temat bo moja wiara nie jest prywatna ale jej kontekst jest właśnie chrześcijański

PYTAM O ZASTOSOWANIE TWOJEJ WIARY W TWOIM ŻYCIU. Poznam wreszcie odpowiedź?

Fedor napisał:
omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu

NIE. Omawiamy to, czy Abraham postąpił słusznie, biorąc się do zabijania syna na polecenie Boga.

Pytam, czy polecenie otrzymane przez Abrahama ("zabij ukochanego, zdrowego syna na ołtarzu ofiarnym") było poleceniem dokonania dobra, czy poleceniem dokonania zła.

wuj napisał:
A z twojej odpowiedzi rozumiem, że gotów byłbyś poświęcić cudze życie na polecenie Boga.
Fedor napisał:
zabicie kogoś jest różnie oceniane w zależności od okoliczności.

Pytanie brzmiało, czy okoliczność "Bóg mi kazał zabić" czyni zabicie aktem doskonałej miłości, czy też raczej świadczy o tym, że polecenie nie przyszło od Boga. Jak rozumiem, twoja odpowiedź brzmi, że ta okoliczność czyni zabicie drugiego człowieka aktem doskonałej miłości, i to tym bardziej doskonałej, im zabijający bardziej kochał zabijanego i w im lepszym stanie zdrowia był zabijany.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 0:10, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:44, 02 Sty 2024    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
nie pytam o "kontekst wiary chrześcijańskiej", lecz o zastosowanie twojej wiary w twoim życiu.
Fedor napisał:
W takim razie pytasz nie na temat bo moja wiara nie jest prywatna ale jej kontekst jest właśnie chrześcijański

PYTAM O ZASTOSOWANIE TWOJEJ WIARY W TWOIM ŻYCIU. Poznam wreszcie odpowiedź?


To pytanie jest zbyt ogólnikowe

wujzbój napisał:
Fedor napisał:
omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu

NIE. Omawiamy to, czy Abraham postąpił słusznie, biorąc się do zabijania syna na polecenie Boga.


Czyli w końcu końców omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu. Napisałeś to samo co ja ale innymi słowami

wujzbój napisał:
Pytam, czy polecenie otrzymane przez Abrahama ("zabij ukochanego, zdrowego syna na ołtarzu ofiarnym") było poleceniem dokonania dobra, czy poleceniem dokonania zła.


Bóg na to już odpowiedział w Biblii i sam to nawet przyznałeś post wcześniej. Czemu nie akceptujesz Jego odpowiedzi? Ja zaś nie posiadam obiektywnych standardów dobra i zła, ani nawet subiektywnych standardów dobra i zła, które nie byłyby osadzone w zastanej przeze mnie etyce chrześcijańskiej. Może ty takie niezależne standardy posiadasz? Napisz skąd je masz i czemu różnią się od standardów Boga, bo mamy tu wyraźną sprzeczność między twoimi ocenami i ocenami dokonywanymi przez Boga w Biblii

wujzbój napisał:
wuj napisał:
A z twojej odpowiedzi rozumiem, że gotów byłbyś poświęcić cudze życie na polecenie Boga.
Fedor napisał:
zabicie kogoś jest różnie oceniane w zależności od okoliczności.

Pytanie brzmiało, czy okoliczność "Bóg mi kazał zabić" czyni zabicie aktem doskonałej miłości, czy też raczej świadczy o tym, że polecenie nie przyszło od Boga. Jak rozumiem, twoja odpowiedź brzmi, że ta okoliczność czyni zabicie drugiego człowieka aktem doskonałej miłości, i to tym bardziej doskonałej, im zabijający bardziej kochał zabijanego i w im lepszym stanie zdrowia był zabijany.


Nie, moja odpowiedź brzmi, że nie zrozumiałeś mojej odpowiedzi bo nie łączyłem aktu doskonałej miłości z kwestią okoliczności. Znowu pomieszałeś zupełnie różne konteksty, tak jak już to kiedyś zrobiłeś w innej kwestii w tej dyskusji. Moja odpowiedź brzmi też, że znowu zadajesz pytanie pod niewłaściwy adres bo ja nie jestem twórcą obiektywnych standardów moralnych, ani w ogóle jakichkolwiek standardów moralnych, stąd żadna odpowiedź tu nie istnieje. Zadajesz tym samym niewłaściwe pytania

A teraz powtarzam moje pytania z dzisiaj, które olałeś, choć ja się do twoich pytań już szczegółowo wiele razy odnosiłem:

1. Biblia jest jedynie wytworem kultury swoich czasów? Tak, Nie, Nie wiem

2. Jeśli Biblia jest czymś więcej niż wytworem kultury swoich czasów i pochodzi od Boga, to czemu odrzucasz jej pochwały czynu Abrahama?

3. Jeśli nie zgadzasz się z biblijną pochwałą czynów Abrahama to na podstawie jakiego standardu moralnego i skąd zaczerpnąłeś ten standard moralny?

4. Czy autor natchniony napisał tu prawdę czy fałsz?:

"Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość" (Jk 2,21-23)

5. Czy autor natchniony napisał tu prawdę czy fałsz?:

"On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał" (Rz 8,32)

"Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha" (1 Kor 5,7)

"Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze" (Ef 5,2)

6. Wyżej w dyskusji napisałeś, że wierzysz w to, że Jezus jest Mesjaszem i przyszedł w ciele a Bóg jest Trójcą. Skąd to wiesz skoro te informacje można wiedzieć tylko z Biblii a ty jednocześnie odrzucasz Biblię w kwestii pochwały Abrahama?

7. W poprzednim poście zadałem ci pytanie ale nie uzyskałem odpowiedzi:

Powiedzmy, że Bóg każe ci zabić kogoś, kto za chwilę odpali rakiety nuklearne na jakiś kraj i tylko ty możesz zdążyć zapobiec temu działaniu. Ale ty o tym nie wiesz i nie ma już czasu na tłumaczenie ci tego. Mimo to wykonałbyś polecenie Boga i byłbyś Mu posłuszny czy nie? Czekam na odpowiedź

8. Skąd bierzesz standardy moralne do twoich negatywnych ocen Boga w kwestii Jego postępowania wobec Abrahama, skoro Bóg jest jedynym źródłem wszelkiej moralności jako Stwórca Wszechświata?

9. Święty Paweł napisał o władzy świeckiej:

"Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle" (Rz 13,4)

Akceptujesz to co napisał tu apostoł Paweł pod natchnieniem Ducha Świętego czy nie akceptujesz? Jeśli nie, to na podstawie jakiego obiektywnego standardu moralnego?

10. Jeśli historia Abrahama jest według ciebie jedynie zmyśleniem jakiegoś "pogańskiego narratora biblijnego", jak raz to określiłeś, to skąd wiesz, że po prostu wszystko w Biblii nie jest zmyśleniem jakichś podstępnych pogan, włącznie z całą prawdą o Jezusie i Jego Boskości oraz zmartwychwstaniu?

10 pytań. Czekam na odpowiedzi

Chciałbym też abyś odniósł się do tego co napisałem w przedostatnim poście, bo jest to wręcz fundamentalne z punktu widzenia tej dyskusji, a już drugi raz to wyciąłeś z mojego wpisu do ciebie:

"Traktując Biblię jedynie jako pogański wymysł i wytwór kulturowy pewnych "narratorów" (sam to napisałeś), podcinasz korzenie samego chrześcijaństwa. Jeśli bowiem Biblia jest jedynie produktem kultury swoich czasów to nie mówi nam już nic o Bogu ale mówi jedynie o kulturze swoich czasów. W tej sytuacji Biblia nie jest dziełem teologicznym ale co najwyżej socjologicznym. Bóg zaś jest jedynie wymysłem jej autorów. W tej sytuacji Biblia w niczym nie różni się od dzieł Homera lub Mickiewicza. Oponowanie, że Biblia może się przecież stać inspiracją duchową dla przemyśleń o Bogu i życiu nic tu nie zmienia. Bóg nadal jest w tej sytuacji tylko nieistniejącym wymysłem kultury, a ci, którzy traktują Biblię jako inspirację duchową karmią swego wymyślonego Boga jedynie wymysłami innych ludzi o Bogu, który nie istnieje. Dlatego to ty jesteś dużo ciekawszym materiałem do analizy niż ja, bo cały czas niewyjaśniony jest status źródeł twoich przekonań o Bogu. Z tego co piszesz na tę chwilę wynika, że jesteś deistą, który Boga sobie jedynie wymyślił ("pragnienie serca", jak to określiłeś), a Biblię traktujesz czysto instrumentalnie. Równie dobrze zamiast Biblii mogłaby ci służyć dowolna księga dowolnej innej religii"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:31, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1182
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:47, 02 Sty 2024    Temat postu:

Jeżeli do tej pory Bóg nie zrobił porządku, widocznie ma ważny powód i ustalony czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Wto 11:45, 02 Sty 2024    Temat postu:

Fanatycy, to jednak zaraza tego świata. Nie mają własnych standardów dobra i zła, bo przyjeli na wiarę standardy innych prymitywnych ludów, które walczyły brutalnie o stwoje przetrwanie i posiadłości.
Boskie przykazania mordowania były nie tyle przyczynami takich zachowań, co ich racjonalizacjami. Przyczyny były, i nadal są, czysto polityczne.
Przypominam, że ten sam Bóg, jest używany dzisiaj do uzasadnienia zbrodni na Palestyńczykach.

Piękny skecz o Abrahamie i ofierze z syna:
https://www.youtube.com/watch?v=7609TWnhUIU


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 11:49, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:05, 02 Sty 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Fanatycy, to jednak zaraza tego świata. Nie mają własnych standardów dobra i zła, bo przyjeli na wiarę standardy innych prymitywnych ludów, które walczyły brutalnie o stwoje przetrwanie i posiadłości.


Pokaż więc skąd masz obiektywne standardy dobra i zła

Banjankri napisał:
Boskie przykazania mordowania były nie tyle przyczynami takich zachowań, co ich racjonalizacjami. Przyczyny były, i nadal są, czysto polityczne


Jesteś ateistą więc co jest złego w mordowaniu w ateistycznym świecie? Nic. W świecie zwierząt zabijanie się jest normalnością. A dla ateisty człowiek to tylko trochę bardziej sprytne zwierzę


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:12, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Wto 14:14, 02 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Pokaż więc skąd masz obiektywne standardy dobra i zła

Ja mam subiektywne, za które biorę pełną odpowiedzialność. Ty też masz subietywne, tylko czyjeś, bo dzięki temu możesz się wymigać i konsekwencje zwalić na wyimaginowany byt. Jakie to szczeniackie.

Cytat:
Jesteś ateistą więc co jest złego w mordowaniu w ateistycznym świecie?

Że się z tym człowiek chujowo czuje. Że uwłaczałoby mi podejście, w którym moje istnienie jest na tyle z dupy, że muszę komuś życie odebrać, żeby poczuć się lepiej. Że odraża mnie przemoc, w tak emocjonalnej, jak i intelektualnej płaszczyźnie.

Cytat:
W świecie zwierząt zabijanie się jest normalnością.

Koniecznością, co nie czyni wymienionych wyżej efektów za bardziej znośnie. Właśnie to, że robię coś wbrew naturalnemu porządkowi, bardziej moralnie, czyni mnie człowiekiem.
Cytat:
Nic.

Widocznie jestem bytem wyższym moralnie, zresztą to chyba oczywiste, bo ty nawet moralność masz zapożyczoną. Swojej się wyparłeś, bo nie znalazłeś w niej nic, co powstrzymałoby cię przed mordowaniem. Z tego co piszesz wynika, że jesteś żwierzęciem, z kodeksem moralnym zapożyczonym od semickich pasterzy.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 14:16, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:23, 02 Sty 2024    Temat postu:

wuj napisał:
Wróćmy więc do wiodącego pytania. Czy autoryzujesz te słowa:

"Ja, Fedor, oświadczam zgodnie z faktami opisanymi w Biblii z boskiego natchnienia i - jeśli komuś tego mało - potwierdzonymi stanowiskiem wszystkich chrześcijańskich wyznań, że już sama gotowość złożenia ofiary Bogu przez zabicie ukochanego człowieka jest wyrazem ogromnej miłości do Boga i ogromną zasługą wobec Boga. Bóg oczekuje takiej gotowości i choć zwykle nie wymaga aż tak wielkiego poświęcenia, to sam akt składania sobie ofiary przez zabicie człowieka uświęcił zabijając rękami rzymskich żołnierzy w ofierze samemu sobie swojego własnego syna"
Fedor napisał:
To pytanie jest zbyt ogólnikowe

To jest BARDZO KONKRETNE pytanie.

Fedor napisał:
omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu
wuj napisał:
NIE. Omawiamy to, czy Abraham postąpił słusznie, biorąc się do zabijania syna na polecenie Boga.
Fedor napisał:
Czyli w końcu końców omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu. Napisałeś to samo co ja ale innymi słowami

Nie. Omawiamy to, czy polecenie "zabij mi syna na ołtarzu" było poleceniem Boga, czy raczej to narrator włożył te słowa w usta Boga.

wuj napisał:
Pytam, czy polecenie otrzymane przez Abrahama ("zabij ukochanego, zdrowego syna na ołtarzu ofiarnym") było poleceniem dokonania dobra, czy poleceniem dokonania zła.
Fedor napisał:
Bóg na to już odpowiedział w Biblii i sam to nawet przyznałeś post wcześniej. Czemu nie akceptujesz Jego odpowiedzi?

Nie, mylisz Boga z wizją Boga. Istotą naszej dyskusji jest właśnie KRYTERIUM ROZPOZNAWANIA pochodzenia polecenia.

Fedor napisał:
Ja zaś nie posiadam obiektywnych standardów dobra i zła, ani nawet subiektywnych standardów dobra i zła, które nie byłyby osadzone w zastanej przeze mnie etyce chrześcijańskiej.

Nikt z nas nie posiada żadnych OBIEKTYWNYCH standardów dobra i zła, wszystkie są osadzone w jakiejś WIERZE. I tu jest clou programu.

Pod żadnym pozorem nie wolno poddawać się żadnym wizjom. Pod żadnym pozorem nie wolno dać się kusić, ani szatanowi ani Bogu. I nie wódź nas na pokuszenie - powtarzasz to codziennie. Trzeba - jak to robił Abraham idąc bezradny z nożem ofiarnym na górę - ufać, że Bóg znajdzie sposób, by wyprowadzić każdego z nas nawet z najgorszej katastrofy. Nie wolno budować sobie obrazu Boga, nie wolno przypisywać żadnych konkretnych rozkazów Bogu. Trzeba pozwolić Bogu działać.

wuj napisał:
Pytanie brzmiało, czy okoliczność "Bóg mi kazał zabić" czyni zabicie aktem doskonałej miłości, czy też raczej świadczy o tym, że polecenie nie przyszło od Boga. Jak rozumiem, twoja odpowiedź brzmi, że ta okoliczność czyni zabicie drugiego człowieka aktem doskonałej miłości, i to tym bardziej doskonałej, im zabijający bardziej kochał zabijanego i w im lepszym stanie zdrowia był zabijany.
Fedor napisał:
nie zrozumiałeś mojej odpowiedzi bo nie łączyłem aktu doskonałej miłości z kwestią okoliczności. /.../ zadajesz pytanie pod niewłaściwy adres bo ja nie jestem twórcą obiektywnych standardów moralnych, ani w ogóle jakichkolwiek standardów moralnych, stąd żadna odpowiedź tu nie istnieje.

Czyli stwierdzasz, że nie rozumiesz historii Abrahama? Jakie wobec tego ma ona dla ciebie znaczenie, skoro jej nie rozumiesz ni w ząb? I o jakich standardach moralnych piszesz, skoro stwierdzasz, że nie wiesz, o co w nich chodzi?

O twoich pytaniach porozmawiamy, gdy to się wyjaśni.

Jak chcesz mieć odpowiedzi od razu, to możesz z tych twoich pytań zrobić osobny wątek i podać tu link do niego.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 14:25, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:54, 02 Sty 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
fedor napisał:
Pokaż więc skąd masz obiektywne standardy dobra i zła

Ja mam subiektywne, za które biorę pełną odpowiedzialność.


Czyli nic nie masz. Dowolna subiektywna opinia może anulować twoją subiektywną opinię, wystarczy tylko, że ktoś będzie od ciebie silniejszy

Banjankri napisał:
Ty też masz subietywne, tylko czyjeś, bo dzięki temu możesz się wymigać i konsekwencje zwalić na wyimaginowany byt. Jakie to szczeniackie.


Bóg jest jak najbardziej realny bo gdyby nie był, to nie byłbyś w stanie nawet napisać tego postu. Tak więc żeby negować mój światopogląd musisz z niego kraść zarówno w dziedzinie epistemologii, jak i etyki. Twoje stwierdzenie, że morderstwo jest złem też ukradłeś z chrześcijańskiego światopoglądu

Banjankri napisał:
wyimaginowany byt


Udowodnij to twierdzenie. Ciekawe w czym umocujesz i czym uprawomocnisz swoją racjonalność i epistemologię jeśli Boga nie ma. Czekam na konkrety w tej kwestii, chociaż jak zwykle się nie doczekam bo już kiedyś próbowałem coś od ciebie wycisnąć w tej kwestii ale jak zwykle nic to nie dało

Banjankri napisał:
fedor napisał:
Jesteś ateistą więc co jest złego w mordowaniu w ateistycznym świecie?

Że się z tym człowiek chujowo czuje. Że uwłaczałoby mi podejście, w którym moje istnienie jest na tyle z dupy, że muszę komuś życie odebrać, żeby poczuć się lepiej. Że odraża mnie przemoc, w tak emocjonalnej, jak i intelektualnej płaszczyźnie.


Twoje samopoczucie ma być racjonalnym argumentem? Super. Zobaczmy jak samopoczucie innych w tej kwestii:

"Wampir” z Łodzi zabijał dzieci, bo sprawiało mu to przyjemność"

[link widoczny dla zalogowanych]

W świecie bez Boga nie ma żadnej możliwości zróżnicowania jednego uczucia względem drugiego. W świecie ateisty uczucia to jedynie reakcje elektrochemiczne w mózgu. Jedna reakcja elektrochemiczna w niczym nie różni się od drugiej. Tym samym nie masz na podstawie czego stwierdzić, że twoje uczucie wstrętu do zabijania jest w jakikolwiek sposób "szlachetniejsze" niż czyjaś przyjemność z zabijania. Jedno i drugie uczucie jest tu tylko taką samą reakcją chemiczną. Nic więcej ateista tu nie wykombinuje. Tak więc nie masz żadnego argumentu, który byłby w stanie przedłożyć twoje uczucia wstrętu w kwestii mordowania nad uczucia wampira z Łodzi, któremu zabijanie dzieci sprawiało przyjemność

Banjankri napisał:
Cytat:
W świecie zwierząt zabijanie się jest normalnością.

Koniecznością, co nie czyni wymienionych wyżej efektów za bardziej znośnie. Właśnie to, że robię coś wbrew naturalnemu porządkowi, bardziej moralnie, czyni mnie człowiekiem.


I na podstawie czego wygłosiłeś ten osąd? Na podstawie jedynie twojego widzimisia. W świecie bez Boga ten twój osąd jest wart dokładnie tyle samo, co jego zaprzeczenie. Nie ma żadnej różnicy

Nawet co bardziej kumaci ateiści zdają sobie sprawę z tego, że bez Boga moralność jest tylko iluzją:

"Fundamentaliści religijni mają rację: bez Boga nie ma moralności" (J. Marks, An Amoral Manifesto, Part I)

Co widać po tym, że wyżej nie jesteś w stanie w żaden sposób usankcjonować swych sądów moralnych

Banjankri napisał:
Cytat:
Nic.

Widocznie jestem bytem wyższym moralnie, zresztą to chyba oczywiste,


Nic "oczywistego" tu nie ma poza buńczuczną deklaracją pozbawioną podstaw. Z punktu widzenia ateizmu jesteś tylko przypadkowym zlepkiem błota, który po śmierci zamieni się z powrotem w zlepek błota. W chwilach przytomności ateiści sami sobie to uświadamiają:

"My ludzie, jesteśmy kupką zlepionego błota, która powstała za sprawą bezosobowych mechanizmów" (S. Carroll, Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata, Warszawa 2017, s. 11, 15)

Od czego ty jesteś zatem "wyższy moralnie"? Od jakiejś innej kupy błota, która po krótkim bytowaniu wróci do błota. Nie zdajesz sobie sprawy z bezpodstawności tego co piszesz

Banjankri napisał:
bo ty nawet moralność masz zapożyczoną.


Moja moralność nie jest zapożyczona ale zakotwiczona w transcendencji, gdzie dopiero może uzyskać jakikolwiek sens i trwałość. Nawet co bardziej kumaci ateiści zdają sobie z tego sprawę - cytowałem ich wyżej. Ty do nich nie należysz. To ty zapożyczasz moralność z religii, którą jednocześnie odrzucasz (brak konsekwencji). A więc i tak pozostajesz bez fundamentu bo w ateizmie żaden fundament dla etyki i jakiejkolwiek aksjologii moralnej istnieć nie może. W ateizmie w kwestii etyki i epistemologii istnieją tylko subiektywne opinie, które mogą być zastąpione przez dowolne inne subiektywne opinie, sprzeczne z nimi. Tak więc nie masz nic

Modliszka zjada swego samca po akcie kopulacji. Co w tym jest "złego" w świecie ateisty? Nic. To po prostu naturalne. "Zło" jest pojęciem pozbawionym desygnatu w świecie ateisty, bo istnieje tylko ewolucja, która nie jest ani dobra, ani zła. Jedynie zdarza się. W świecie ateisty przyroda po prostu jest i nie ma w niej nic, co powinno być. Nie ma żadnego logicznego pomostu między "jest" i "powinno być". Atomy są neutralne moralnie. Kłania się gilotyna Hume'a

Banjankri napisał:
Swojej się wyparłeś, bo nie znalazłeś w niej nic, co powstrzymałoby cię przed mordowaniem


Dekalog powstrzymuje mnie przed mordowaniem. Ciebie nic nie powstrzymuje przed mordowaniem. Gdybyś żył w ateistycznym raju pozbawionym dekalogu i jego wpływu na kulturę, to mordowałbyś tak samo jak robią to zwierzęta, bo by ci się to zwyczajnie opłacało z jakiegoś powodu. W świecie zwierząt, a ateista uważa się tylko za najsprytniejsze zwierzę, zabijanie jest sposobem na osiągnięcie różnych zysków

Banjankri napisał:
Z tego co piszesz wynika, że jesteś zwierzęciem, z kodeksem moralnym zapożyczonym od semickich pasterzy.


Z tego co piszę to ty jesteś zwierzęciem bo w ateistycznym świecie wszyscy są tylko wyewoluowanymi zwierzętami, które kiedyś wyszły z jakiegoś zabłoconego bajorka. To jest ewolucja. W świecie bez Boga nie ma więc żadnej jakościowej różnicy między tobą i bakterią. Jedyna różnica to ilość komórek. Tak więc jedynie projektujesz swoją sytuację na mnie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 18:56, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:24, 02 Sty 2024    Temat postu:

Cytat:
Seryjni zabójcy a religijny fundamentalizm chrześcijański
FBI wydaje standardowy profil seryjnego mordercy. Zbrodniarz seryjnie mordujący zwykle jest osobą, która miewa zaledwie kilku przyjaciół. Seryjny morderca staje się osobą znacznie bardziej religijną, wierzącą, krótko przed tym, jak zaczyna mordować ludzi. Studium morderstw znanych publicznie przez ponad trzydzieści lat w USA pozwala na stwierdzenie, że cechą charakterystyczną seryjnych zabójców są problemy seksualne spowodowane silnym zaangażowaniem religijnym. Najbardziej zwyrodniali seryjni mordercy byli bardzo oddanymi wiernymi członkami kościołów zielonoświątkowych, fundamentalistycznymi katolikami oraz twardogłowymi baptystami i metodystami. Co więcej, w duchu takich prawicowych, fundamentalistycznych wierzeń swoich wyznań religijnych zostali wychowani, wzrastali w tym ortodoksyjnym, chrześcijańskim środowisku. Studia naukowe oraz badania profilów przestępców przez FBI pokazują, że seryjni mordercy są produktem swojego środowiska religijnego, a nie genów.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:06, 02 Sty 2024    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Wróćmy więc do wiodącego pytania. Czy autoryzujesz te słowa:

"Ja, Fedor, oświadczam zgodnie z faktami opisanymi w Biblii z boskiego natchnienia i - jeśli komuś tego mało - potwierdzonymi stanowiskiem wszystkich chrześcijańskich wyznań, że już sama gotowość złożenia ofiary Bogu przez zabicie ukochanego człowieka jest wyrazem ogromnej miłości do Boga i ogromną zasługą wobec Boga. Bóg oczekuje takiej gotowości i choć zwykle nie wymaga aż tak wielkiego poświęcenia, to sam akt składania sobie ofiary przez zabicie człowieka uświęcił zabijając rękami rzymskich żołnierzy w ofierze samemu sobie swojego własnego syna"
Fedor napisał:
To pytanie jest zbyt ogólnikowe

To jest BARDZO KONKRETNE pytanie.


Już ci na to odpowiadałem. To nie ja jestem od autoryzowania takich słów. Rozmawiamy w ramach paradygmatu chrześcijańskiego, w którym autoryzacja aksjologii etycznej nie pochodzi od nikogo poza Bogiem, Biblią i oficjalnym nauczaniem Kościoła. Tam trzeba szukać odpowiedzi na takie pytania ale tam już nie szukasz. Twoje pytanie jest więc po prostu źle zadane

Poza tym nie wiem z jakiego powodu mam odpowiadać na twoje pytania skoro ty nie odpowiadasz na moje

wujzbój napisał:
Fedor napisał:
omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu
wuj napisał:
NIE. Omawiamy to, czy Abraham postąpił słusznie, biorąc się do zabijania syna na polecenie Boga.
Fedor napisał:
Czyli w końcu końców omawiamy to czy Abraham postąpił słusznie będąc posłusznym Bogu. Napisałeś to samo co ja ale innymi słowami

Nie. Omawiamy to, czy polecenie "zabij mi syna na ołtarzu" było poleceniem Boga, czy raczej to narrator włożył te słowa w usta Boga.


No to znowu zmieniłeś zdanie. Przed chwilą napisałeś, że "Omawiamy to, czy Abraham postąpił słusznie, biorąc się do zabijania syna na polecenie Boga". A to jest zupełnie inne zagadnienie niż to "czy polecenie "zabij mi syna na ołtarzu" było poleceniem Boga, czy raczej to narrator włożył te słowa w usta Boga". To są dwa zupełnie różne zagadnienia. Coś ci się najwyraźniej znowu pomieszało

To czy polecenie "zabij mi syna na ołtarzu" było poleceniem Boga, czy raczej to narrator włożył te słowa w usta Boga, już omawialiśmy. Stwierdziłeś, że to tylko zmyślenia jakiegoś "pogańskiego narratora", że Bóg coś tu niby mówi. Zatem Bóg jest tu też zmyślony. Jak zatem wykluczysz to, że cała Biblia nie jest zmyśleniem Boga i Jezus umarł tylko za czyjeś fantazje i "pogańskie zmyślenia"? Pytałem już o to wiele razy ale wciąż uciekasz od tego pytania. Nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji tego co piszesz o Biblii. Jak zresztą każdy modernista

wujzbój napisał:
wuj napisał:
Pytam, czy polecenie otrzymane przez Abrahama ("zabij ukochanego, zdrowego syna na ołtarzu ofiarnym") było poleceniem dokonania dobra, czy poleceniem dokonania zła.
Fedor napisał:
Bóg na to już odpowiedział w Biblii i sam to nawet przyznałeś post wcześniej. Czemu nie akceptujesz Jego odpowiedzi?

Nie, mylisz Boga z wizją Boga. Istotą naszej dyskusji jest właśnie KRYTERIUM ROZPOZNAWANIA pochodzenia polecenia.


Sprawa jest tu stosunkowo prosta. W tekście o Abrahamie w Rdz 22 Biblia mówi, że "Bóg mówi" do Abrahama. Ty zaś sobie bezpodstawnie stwierdzasz, że to nie Bóg tu mówi ale jedynie jakiś "pogański narrator" zmyśla i oszukuje czytelników, że jest Bogiem, bo się tylko pod Boga podszywa. W tej sytuacji powstaje pytanie o to po co ci Biblia skoro nic ona o Bogu nie mówi i informuje nas jedynie o czyichś zmyśleniach na temat Boga. Pytałem już o to ale ciągle uciekasz przed tym pytaniem

Opcje są tylko dwie. Albo Bóg mówi przez Biblię i jest ona natchniona, albo nie mówi i jest ona jedynie zmyślona. Ty raz twierdzisz, że Biblia jest zmyślona, po czym za chwilę potrafisz stwierdzić, że Biblia pochodzi od Boga. To jest podtrzymywanie dwóch wzajemnie sprzecznych ze sobą twierdzeń. Jesteś niespójny. Nie można zjeść ciastka i mieć go nadal

wujzbój napisał:
Fedor napisał:
Ja zaś nie posiadam obiektywnych standardów dobra i zła, ani nawet subiektywnych standardów dobra i zła, które nie byłyby osadzone w zastanej przeze mnie etyce chrześcijańskiej.

Nikt z nas nie posiada żadnych OBIEKTYWNYCH standardów dobra i zła, wszystkie są osadzone w jakiejś WIERZE. I tu jest clou programu.


Biblia jest obiektywnym standardem dla chrześcijanina. Nauczanie Jezusa jest obiektywnym standardem dla chrześcijanina. Czy zakaz zabijania z dekalogu jest dla ciebie obiektywnym standardem pochodzącym od Boga? Jeśli nie to po co w ogóle zawracasz sobie tym głowę?

wujzbój napisał:
Pod żadnym pozorem nie wolno poddawać się żadnym wizjom. Pod żadnym pozorem nie wolno dać się kusić, ani szatanowi ani Bogu. I nie wódź nas na pokuszenie - powtarzasz to codziennie. Trzeba - jak to robił Abraham idąc bezradny z nożem ofiarnym na górę - ufać, że Bóg znajdzie sposób, by wyprowadzić każdego z nas nawet z najgorszej katastrofy. Nie wolno budować sobie obrazu Boga, nie wolno przypisywać żadnych konkretnych rozkazów Bogu. Trzeba pozwolić Bogu działać.


Tak też robię. Objawienie od Boga jest zakończone wraz ze śmiercią ostatniego apostoła. A zatem twoje pytanie o to co ktoś by dziś zrobił na miejscu Abrahama jest bez sensu i jest źle zadane

wujzbój napisał:
wuj napisał:
Pytanie brzmiało, czy okoliczność "Bóg mi kazał zabić" czyni zabicie aktem doskonałej miłości, czy też raczej świadczy o tym, że polecenie nie przyszło od Boga. Jak rozumiem, twoja odpowiedź brzmi, że ta okoliczność czyni zabicie drugiego człowieka aktem doskonałej miłości, i to tym bardziej doskonałej, im zabijający bardziej kochał zabijanego i w im lepszym stanie zdrowia był zabijany.
Fedor napisał:
nie zrozumiałeś mojej odpowiedzi bo nie łączyłem aktu doskonałej miłości z kwestią okoliczności. /.../ zadajesz pytanie pod niewłaściwy adres bo ja nie jestem twórcą obiektywnych standardów moralnych, ani w ogóle jakichkolwiek standardów moralnych, stąd żadna odpowiedź tu nie istnieje.

Czyli stwierdzasz, że nie rozumiesz historii Abrahama?


Ten wniosek jest Non Sequitur i znowu chocholisz. Twoje pytanie w żaden sposób nie wynika z tego co napisałem. Znowu ci się coś pomieszało. Mam nadzieję, że nie mieszasz tu celowo

wujzbój napisał:
Jakie wobec tego ma ona dla ciebie znaczenie, skoro jej nie rozumiesz ni w ząb?


To już ty stwierdziłeś. To jest chochoł. Nie istnieje żadne logiczne wynikanie, które uprawomocniłoby takie twoje stwierdzenia i wnioski w oparciu o to co wyżej napisałem

wujzbój napisał:
I o jakich standardach moralnych piszesz, skoro stwierdzasz, że nie wiesz, o co w nich chodzi?


Gdzie tak niby stwierdziłem? Pokaż mi takie stwierdzenie u mnie. Zamiast ciągle chocholić pokaż mi takie moje stwierdzenie, jak to, które mi tu przypisujesz

wujzbój napisał:
O twoich pytaniach porozmawiamy, gdy to się wyjaśni.


Wszystko już było ci wielokrotnie wyjaśniane. Po prostu ignorujesz wyjaśnienia lub piszesz bez związku ze słowami przedmówcy. Tak więc ustosunkuj się do moich pytań. Powtarzam je niżej. Tym bardziej, że są one jak najbardziej w temacie tej dyskusji. I tym bardziej, że ja do twoich pytań ustosunkowałem się już wiele razy

wujzbój napisał:
Jak chcesz mieć odpowiedzi od razu, to możesz z tych twoich pytań zrobić osobny wątek i podać tu link do niego.


Nie widzę potrzeby powielania wątków skoro moje pytania są jak najbardziej w temacie tej dyskusji. A wręcz są kluczowe dla posunięcia tej dyskusji dalej w kierunku jakiegoś postępu. Bo na razie to kręcimy się tylko w kółko w obliczu faktu, że robisz obstrukcję w tej dyskusji. Powtarzam więc swoje pytania niżej. Ustosunkuj się do nich, tym bardziej, że ja już ustosunkowałem się do twoich pytań, czego ty nie zrobiłeś w drugą stronę

1. Biblia jest jedynie wytworem kultury swoich czasów? Tak, Nie, Nie wiem

2. Jeśli Biblia jest czymś więcej niż wytworem kultury swoich czasów i pochodzi od Boga, to czemu odrzucasz jej pochwały czynu Abrahama?

3. Jeśli nie zgadzasz się z biblijną pochwałą czynów Abrahama to na podstawie jakiego standardu moralnego i skąd zaczerpnąłeś ten standard moralny?

4. Czy autor natchniony napisał tu prawdę czy fałsz?:

"Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość" (Jk 2,21-23)

5. Czy autor natchniony napisał tu prawdę czy fałsz?:

"On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał" (Rz 8,32)

"Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha" (1 Kor 5,7)

"Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze" (Ef 5,2)

6. Wyżej w dyskusji napisałeś, że wierzysz w to, że Jezus jest Mesjaszem i przyszedł w ciele a Bóg jest Trójcą. Skąd to wiesz skoro te informacje można wiedzieć tylko z Biblii a ty jednocześnie odrzucasz Biblię w kwestii pochwały Abrahama?

7. W poprzednim poście zadałem ci pytanie ale nie uzyskałem odpowiedzi:

Powiedzmy, że Bóg każe ci zabić kogoś, kto za chwilę odpali rakiety nuklearne na jakiś kraj i tylko ty możesz zdążyć zapobiec temu działaniu. Ale ty o tym nie wiesz i nie ma już czasu na tłumaczenie ci tego. Mimo to wykonałbyś polecenie Boga i byłbyś Mu posłuszny czy nie? Czekam na odpowiedź

8. Skąd bierzesz standardy moralne do twoich negatywnych ocen Boga w kwestii Jego postępowania wobec Abrahama, skoro Bóg jest jedynym źródłem wszelkiej moralności jako Stwórca Wszechświata?

9. Święty Paweł napisał o władzy świeckiej:

"Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle" (Rz 13,4)

Akceptujesz to co napisał tu apostoł Paweł pod natchnieniem Ducha Świętego czy nie akceptujesz? Jeśli nie, to na podstawie jakiego obiektywnego standardu moralnego?

10. Jeśli historia Abrahama jest według ciebie jedynie zmyśleniem jakiegoś "pogańskiego narratora biblijnego", jak raz to określiłeś, to skąd wiesz, że po prostu wszystko w Biblii nie jest zmyśleniem jakichś podstępnych pogan, włącznie z całą prawdą o Jezusie i Jego Boskości oraz zmartwychwstaniu?

10 pytań. Czekam na odpowiedzi

Chciałbym też abyś odniósł się do tego co napisałem w przedostatnim poście, bo jest to wręcz fundamentalne z punktu widzenia tej dyskusji, a już drugi raz to wyciąłeś z mojego wpisu do ciebie:

"Traktując Biblię jedynie jako pogański wymysł i wytwór kulturowy pewnych "narratorów" (sam to napisałeś), podcinasz korzenie samego chrześcijaństwa. Jeśli bowiem Biblia jest jedynie produktem kultury swoich czasów to nie mówi nam już nic o Bogu ale mówi jedynie o kulturze swoich czasów. W tej sytuacji Biblia nie jest dziełem teologicznym ale co najwyżej socjologicznym. Bóg zaś jest jedynie wymysłem jej autorów. W tej sytuacji Biblia w niczym nie różni się od dzieł Homera lub Mickiewicza. Oponowanie, że Biblia może się przecież stać inspiracją duchową dla przemyśleń o Bogu i życiu nic tu nie zmienia. Bóg nadal jest w tej sytuacji tylko nieistniejącym wymysłem kultury, a ci, którzy traktują Biblię jako inspirację duchową karmią swego wymyślonego Boga jedynie wymysłami innych ludzi o Bogu, który nie istnieje. Dlatego to ty jesteś dużo ciekawszym materiałem do analizy niż ja, bo cały czas niewyjaśniony jest status źródeł twoich przekonań o Bogu. Z tego co piszesz na tę chwilę wynika, że jesteś deistą, który Boga sobie jedynie wymyślił ("pragnienie serca", jak to określiłeś), a Biblię traktujesz czysto instrumentalnie. Równie dobrze zamiast Biblii mogłaby ci służyć dowolna księga dowolnej innej religii"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 2:53, 03 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Wto 17:11, 02 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Banjankri napisał:
fedor napisał:
Pokaż więc skąd masz obiektywne standardy dobra i zła

Ja mam subiektywne, za które biorę pełną odpowiedzialność.


Czyli nic nie masz. Dowolna subiektywna opinia może anulować twoją subiektywną opinię, wystarczy tylko, że ktoś będzie od ciebie silniejszy

A obiektywnej opinii nie da się anulować siłą? Śmieszny jesteś.

Cytat:
Bóg jest jak najbardziej realny bo gdyby nie był, to nie byłbyś w stanie nawet napisać tego postu.

A no tak... Jakby nie Bóg, to ja bym nie był w stanie... żelazna logika. Jest zupełnie odwrotnie, jakby nie tacy jak ty, to Boga by nie było, bo do niczego potrzeby nie jest i na nic bezpośredniego wpływu nie ma. Jedynie fanatycy, na podstawie wiary w niego, robią różne, głupie i głupsze rzeczy.

Cytat:
Tak więc żeby negować mój światopogląd musisz z niego kraść zarówno w dziedzinie epistemologii, jak i etyki.

A Buddyści, u których nie ma idei takiego bytu, pewnie mówić nie potrafili... Tysiące lat temu mieli już taką epistemologię i etykę, których ty dzisiaj nie potrafisz pojąć. Twoje twierdzenie zostało obalone, lekką ręką.

Cytat:
Cytat:
wyimaginowany byt

Udowodnij to twierdzenie.

Bardzo proszę.
Słowa są niczym innym jak wyrazem myśli. Postulując istnienie jakiegokolwiek bytu, robisz to zawsze przez imaginację. To, czy ta imaginacja jest odzwierciedleniem czegoś więcej niż wymysłu, wymaga dowodu. Jeżeli więc dyskutujemy o Bogu, to pewnym jest, że na pewnym odcinku przetwarzania, Bóg jest imaginacją, co jest najpewniejszym elementem całego procesu. Teraz ty się wysil, i przedstaw mi dowód na to, że jest czymś więcej niż imaginacją. Powoływanie się na imaginacje antycznych pastuchów oczywiście nie rozwiązuje problemu.

Cytat:
Ciekawe w czym umocujesz i czym uprawomocnisz swoją racjonalność i epistemologię jeśli Boga nie ma.

Nie masz pojęcia o kwestiach, o które pytasz. Tak umocowanie jak i uprawomocnienie są imaginacjami, których przyjęcie opiera się o poziom ignorancji. Innymi słowy, twoja moc, to nic innego jak uparte tupanie nóżką.

Cytat:
Twoje samopoczucie ma być racjonalnym argumentem? Super. Zobaczmy jak samopoczucie innych w tej kwestii:

"Wampir” z Łodzi zabijał dzieci, bo sprawiało mu to przyjemność"

A niby dlaczego ja mam opierać swoją moralność na przyjemnościach innych? Co mnie obchodzi to, że Wampir z łodzi, ma zjebaną moralność, w stosunku do mojej? Tobie się pomyliła moralność z socjotechniką, bo marzy ci się aplikowanie swojej woli innym.

Cytat:
W świecie bez Boga nie ma żadnej możliwości zróżnicowania jednego uczucia względem drugiego.

Twierdzenie kompletnie z czapy.

Cytat:
Nie masz żadnego argumentu, który byłby w stanie przedłożyć twoje uczucia w kwestii mordowania nad uczucia wampira z Łodzi, któremu zabijanie dzieci sprawiało przyjemność

A dlaczego taki argument musi istnieć? Ja mam swoją moralność, na podstawie swoich uczuć, za które biorę odpowiedzialność. Dlaczego miałbym przedkładać swoje uczucia Wampirowi? Żeby miał takie jak ja?
Własną moralność porzucasz, na rzecz wyimaginowanej, tylko dlatego, że własnej nie potrafisz przedłożyć w przekonywujący sposób, a ze strachu wolisz, żeby inni też swojej nie używali. Dla mnie, twoje podejście jest amoralne, jest wręcz wyrzeczeniem się moralności, na rzecz "bezpiecznego" konsensusu społecznego. Swoje człowieczeństwo zamieniałeś na kamienne tablice.

Cytat:
I na podstawie czego wygłosiłeś ten osąd?

Na podstawie własnego samopoczucia, ty natomiast opierasz swój osąd na podstawie samopoczucia antycznych pastuchów. Ty próbujesz mnie przekonać, czy siebie oszukać?

Cytat:
W świecie bez Boga ten twój osąd jest wart dokładnie tyle samo, co jego zaprzeczenie.

A czym jest ta twoja hipotetyczna "wartość", o której mówisz, jak nie twoim widzimisię? A nie sorry, nie twoim, a antycznych pastuchów.

Cytat:
Nawet co bardziej kumaci ateiści zdają sobie sprawę z tego, że bez Boga moralność jest tylko iluzją

Każda moralność jest iluzją, co jest jej najwyższą wartością, bo świadczy o tym, że wywodzi się z subiektywnego uczucia, a nie jest przeklepana z tablicy, jak u robota. Obiektywna "moralność", do której się odwołujesz to nie moralność, a procedura.

Cytat:
Z punktu widzenia ateizmu jesteś tylko przypadkowym zlepkiem błota, który po śmierci zamieni się z powrotem w zlepek błota. W chwilach przytomności ateiści sami sobie to uświadamiają:

Chcesz powiedzieć, że jeśli z obrazu świata usuniemy Boga, to pozostanie tylko jedna właściwa interpretacja, którą tu przedstawiłeś? Obawiam się, że nie jesteś w stanie pojąć konsekwencji takiego twierdzenia, ale uwierz mi, dla każdego kumatego, będzie kompletnym, wręcz komicznym upokorzeniem twojego światopoglądu. Tak zwane samozaoranie.


Cytat:
"My ludzie, jesteśmy kupką zlepionego błota, która powstała za sprawą bezosobowych mechanizmów" (S. Carroll, Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata, Warszawa 2017, s. 11, 15)

Od czego ty jesteś zatem "wyższy moralnie"?

Od ciebie, czego właśnie dowiodłeś po raz kolejny. Nie potrafisz myśleć samodzielnie, dlatego na wszystko patrzysz przez pryzmat procedur, tych z kamiennych tablic, czy z książki S. Carroll. Sam się odczłowieczasz.


Cytat:
zakotwiczona w transcendencji

Widzę, że kolega nie do końca rozumie słowa, których używa :).

Cytat:
Moja moralność nie jest zapożyczona ale zakotwiczona w transcendencji, gdzie dopiero może uzyskać jakiekolwiek sens i trwałość.

Opowiedz mi o tym sensie i tej trwałości? I dlaczego mają stanowić wartość? Czy ta wartość też jest sensowna i trwała? Czy może jest kolejną bezpodstawną i ulotną imaginacją? Nigdy sobie takich pytań nie zadawałeś, bo by ci styki przepaliło. Ty musisz mieć prosto napisane i obiecane, inaczej nic ci się nie spina.

Cytat:
To ty zapożyczasz moralność z religii, którą odrzucasz.

Kolejne bezpodstawne, życzeniowe myślenie.

Cytat:
Modliszka zjada swego samca. Co w tym jest złego w świecie ateisty? Nic. To po prostu naturalne.

A co w tym jest złęgo w świecie teisty? Jest to efekt grzechu pierworodnego modliszek, czy po prostu Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu tak je stworzył?
Co do mojej perspektywy, to ani nie chciałbym być przez swoją parnerkę zjedzony, ani nie chciałbym jej zjeść. Tak twierdzę nie dlatego, że jakiś semita na tablicach napisał tysiące lat temu, ale dlaczego, że tak czuję teraz. Dla ciebie, twoje uczuci są mniej warte, bo mniej trwałe :D.

Cytat:
"Zło" jest pojęciem pozbawionym desygnatu w świecie ateisty, bo istnieje tylko ewolucja, która nie jest ani dobra, ani zła.

Zło ma bardzo wyraźny desygnat dla ateisty, bo jest autentycznym i żywym wyrazem jego jestestwa. Dla mnie coś jest złe, jeżeli wywołuje negatywne odczucia. Dla ciebie jest inaczej, dla ciebie coś jest dobre, bo tak jest napisane, nawet jeżeli wywołuje negatywne uczucia, w rezultacie czego kończysz jako frustrat.

Cytat:
Dekalog powstrzymuje mnie przed mordowaniem. Ciebie nic nie powstrzymuje przed mordowaniem.

Dokładnie tak jak piszesz. Mnie nic nie powstrzymuje przed mordowaniem. Morduję kiedy chce, tylko że nie chcę. Ty natomiast nie mordujesz, bo nie możesz. Teraz już widzisz skąd moja wyższość moralna? Dobry pies to taki, który nie gryzie bo nie chce, czy taki, który nie gryzie bo ma kaganiec?

Cytat:
Gdybyś żył w ateistycznym raju pozbawionym dekalogu i jego wpływu w kulturze, to mordowałbyś tak jak robią to zwierzęta, bo ci by się to zwyczajnie opłacało z jakiegoś powodu.

Aż strach iść między Buddystów... Ciężko o większe durnoty od tych, które wypisujesz. To, że ty jesteś jak wściekły pies na łańcuchu, nie znaczy, że wszyscy tacy są.

Cytat:
Z tego co piszę to ty jesteś żwierzęciem bo w ateistycznym świecie wszyscy są tylko wyeowulowanymi zwierzetami. W świecie bez Boga nie ma żadnej jakościowej różnicy między tobą i bakterią. Jedyna różnica to ilość komórek. Tak więc jedynie projektujesz swoją sytuację na mnie

Na biologii pewnie też nie słuchałeś. A sorry, takie rzeczy to na Przyrodzie w 1-3 były.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:56, 02 Sty 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
fedor napisał:
Banjankri napisał:
fedor napisał:
Pokaż więc skąd masz obiektywne standardy dobra i zła

Ja mam subiektywne, za które biorę pełną odpowiedzialność.


Czyli nic nie masz. Dowolna subiektywna opinia może anulować twoją subiektywną opinię, wystarczy tylko, że ktoś będzie od ciebie silniejszy

A obiektywnej opinii nie da się anulować siłą? Śmieszny jesteś.


To anuluj mi opinię, że napisałeś do mnie ten post

Banjankri napisał:
Cytat:
Bóg jest jak najbardziej realny bo gdyby nie był, to nie byłbyś w stanie nawet napisać tego postu.

A no tak... Jakby nie Bóg, to ja bym nie był w stanie... żelazna logika.


To jest jak najbardziej żelazna logika bo nie jesteś w stanie przedstawić rozumowania w oparciu o założenie przeciwne. W sytuacji gdy Boga nie ma, to nie jesteś w stanie udowodnić nie tylko tego, że jesteś racjonalny, ale nawet tego, że w ogóle istniejesz. O co zakład?

Banjankri napisał:
Jest zupełnie odwrotnie, jakby nie tacy jak ty, to Boga by nie było, bo do niczego potrzeby nie jest


To w takim razie uzasadnij mi swoją racjonalność i prawomocność wyciągania przez ciebie wniosków w tej dyskusji w sytuacji, gdy Bóg nie gwarantuje ci epistemologii. Wskaż co ją w takim wypadku u ciebie gwarantuje

Banjankri napisał:
i na nic bezpośredniego wpływu nie ma.


Skąd to wiesz? Na podstawie jakiej epistemologii to stwierdziłeś i co gwarantuje twoją epistemologię w tej kwestii? Zamieniam się w słuch

Banjankri napisał:
Jedynie fanatycy, na podstawie wiary w niego, robią różne, głupie i głupsze rzeczy.


Skąd to wiesz? Na podstawie jakiej epistemologii to stwierdziłeś i co gwarantuje twoją epistemologię w tej kwestii? Zamieniam się w słuch

Banjankri napisał:
Cytat:
Tak więc żeby negować mój światopogląd musisz z niego kraść zarówno w dziedzinie epistemologii, jak i etyki.

A Buddyści, u których nie ma idei takiego bytu, pewnie mówić nie potrafili... Tysiące lat temu mieli już taką epistemologię i etykę, których ty dzisiaj nie potrafisz pojąć. Twoje twierdzenie zostało obalone, lekką ręką.


Buddyzm to wewnętrznie sprzeczny bełkot. Goście generalnie twierdzą, że nic nie istnieje, nawet oni sami, wszystko jest iluzją, ale żeby to wszystko stwierdzić trzeba się odwołać do czegoś co iluzją nie jest. Tak więc buddyzm to samowywrotny bełkot. No chyba, że dali ci jakąś wiarygodną epistemologię, o której nie wiem, więc ją przedstaw. Chętnie posłucham. Czas start

Banjankri napisał:
Cytat:
Cytat:
wyimaginowany byt

Udowodnij to twierdzenie.

Bardzo proszę.
Słowa są niczym innym jak wyrazem myśli. Postulując istnienie jakiegokolwiek bytu, robisz to zawsze przez imaginację. To, czy ta imaginacja jest odzwierciedleniem czegoś więcej niż wymysłu, wymaga dowodu. Jeżeli więc dyskutujemy o Bogu, to pewnym jest, że na pewnym odcinku przetwarzania, Bóg jest imaginacją, co jest najpewniejszym elementem całego procesu.


Nawet nie widzisz, że zaprzeczasz sam sobie w tym miejscu. Prezentujesz tu bowiem tylko myśli, które nie są niczym więcej niż odzwierciedleniem twych myśli, zgodnie z tym co sam napisałeś. A więc jest to kolejny samowywrotny wywód, który obala sam siebie

Banjankri napisał:
Teraz ty się wysil, i przedstaw mi dowód na to, że jest czymś więcej niż imaginacją. Powoływanie się na imaginacje antycznych pastuchów oczywiście nie rozwiązuje problemu.


Proszę bardzo: Jezus zmartwychwstał i uwiarygodnił w ten sposób cały przekaz chrześcijański jako coś więcej niż tylko imaginacja. Przypominam ci, że nie byłeś w stanie tej tezy obalić i dyskutowaliśmy już o tym tutaj:

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wyjasnienia-naturalistow,22751-100.html#713767

Ale z tamtej dyskusji uciekłeś

Podjąłem też z tobą drugą próbę dyskusji na ten sam temat ale znowu uciekłeś i dyskusja się nawet nie zaczęła:

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/zycie-bez-pragnien,20535-175.html#758375

Tak więc mój argument za wiarygodnością chrześcijańskiego przekazu leży na stole i jest w mocy. Chętnie wrócę z tobą do tej dyskusji bo ten temat jest moim konikiem ale nie sądzę, że dasz radę. Niemniej jednak zgłaszam chęć

Banjankri napisał:
Cytat:
Ciekawe w czym umocujesz i czym uprawomocnisz swoją racjonalność i epistemologię jeśli Boga nie ma.

Nie masz pojęcia o kwestiach, o które pytasz.


Stwierdzenie, że rzekomo "nie mam pojęcia o czymś" nie jest żadnym argumentem ale bełkotem. Mogę stwierdzić to samo dokładnie w drugą stronę

Banjankri napisał:
Tak umocowanie jak i uprawomocnienie są imaginacjami, których przyjęcie opiera się o poziom ignorancji. Innymi słowy, twoja moc, to nic innego jak uparte tupanie nóżką.


Znowu generujesz samowywrotne i wewnętrznie sprzeczne stwierdzenia i nawet tego nie zauważasz. Trochę słabo jak na takiego "buddyjskiego geniusza". Jeśli wszelkie uprawomocnienia i umocowania są "imaginacjami", to czym więcej niż jedynie twoją imaginacją jest to co tu właśnie teraz stwierdziłeś?

Banjankri napisał:
Cytat:
Twoje samopoczucie ma być racjonalnym argumentem? Super. Zobaczmy jak samopoczucie innych w tej kwestii:

"Wampir” z Łodzi zabijał dzieci, bo sprawiało mu to przyjemność"

A niby dlaczego ja mam opierać swoją moralność na przyjemnościach innych? Co mnie obchodzi to, że Wampir z łodzi, ma zjebaną moralność, w stosunku do mojej? Tobie się pomyliła moralność z socjotechniką, bo marzy ci się aplikowanie swojej woli innym.


Uciekasz od sedna argumentu. Ten wampir może powiedzieć o tobie, że to twoja moralność jest zjebana i jak mu zaprzeczysz jeśli w świecie bez Boga nie masz nic więcej niż tylko reakcje elektrochemiczne w twoim mózgu i mózgu wampira, które są waszymi uczuciami, i których w żaden sposób nie jesteś w stanie przedłożyć jedne nad drugie, skoro są takie same co do jakości? Chemia mózgu to tylko chemia mózgu. Nie ma bardziej moralnej chemii niż inna chemia

Banjankri napisał:
Cytat:
W świecie bez Boga nie ma żadnej możliwości zróżnicowania jednego uczucia względem drugiego.

Twierdzenie kompletnie z czapy.


Twierdzenie poparte argumentem. Powtórzę go bo to wyciąłeś:

"W świecie bez Boga nie ma żadnej możliwości zróżnicowania jednego uczucia względem drugiego. W świecie ateisty uczucia to jedynie reakcje elektrochemiczne w mózgu. Jedna reakcja elektrochemiczna w niczym nie różni się od drugiej. Tym samym nie masz na podstawie czego stwierdzić, że twoje uczucie wstrętu do zabijania jest w jakikolwiek sposób "szlachetniejsze" niż czyjaś przyjemność z zabijania. Jedno i drugie uczucie jest tu tylko taką samą reakcją chemiczną. Nic więcej ateista tu nie wykombinuje. Tak więc nie masz żadnego argumentu, który byłby w stanie przedłożyć twoje uczucia wstrętu w kwestii mordowania nad uczucia wampira z Łodzi, któremu zabijanie dzieci sprawiało przyjemność"

Czekam na rzeczowe ustosunkowanie się do tego bo póki co wyciąłeś to

Banjankri napisał:
Cytat:
Nie masz żadnego argumentu, który byłby w stanie przedłożyć twoje uczucia w kwestii mordowania nad uczucia wampira z Łodzi, któremu zabijanie dzieci sprawiało przyjemność

A dlaczego taki argument musi istnieć?


Bo argumenty służą do uzasadniania przekonań. Przekonania wypowiadane bez argumentów są bezpodstawne

Banjankri napisał:
Ja mam swoją moralność, na podstawie swoich uczuć, za które biorę odpowiedzialność. Dlaczego miałbym przedkładać swoje uczucia Wampirowi? Żeby miał takie jak ja?


A chociażby dlatego żeby odeprzeć mój zarzut, że nie masz nic więcej niż on i nic lepszego niż on

Banjankri napisał:
Własną moralność porzucasz, na rzecz wyimaginowanej,


Nie udowodniłeś, że jest "wyimaginowana", choć już o to prosiłem

Banjankri napisał:
tylko dlatego, że własnej nie potrafisz przedłożyć w przekonywujący sposób,


Nie ma czegoś takiego jak "własna" moralność bo własna moralność jest jedynie subiektywna i może zostać zastąpiona przez dowolną sprzeczną z nią. O tym właśnie rozmawiamy i pokazuję ci to na różnych drastycznych przykładach

Banjankri napisał:
a ze strachu wolisz, żeby inni też swojej nie używali.


Znowu fantazjujesz. Jak ty to nazywasz? Imaginacje, czy jakoś tak?

Banjankri napisał:
Dla mnie, twoje podejście jest amoralne, jest wręcz wyrzeczeniem się moralności, na rzecz "bezpiecznego" konsensusu społecznego. Swoje człowieczeństwo zamieniałeś na kamienne tablice.


To jest tylko twoja subiektywna opinia, która jest nieistotna. Nie jesteś w stanie usankcjonować ani swojej racjonalności, ani epistemologii, ani aksjologii etycznej. Wygłaszasz tylko puste opinie, które w niczym nie różnią się od ich zaprzeczenia

Banjankri napisał:
Cytat:
I na podstawie czego wygłosiłeś ten osąd?

Na podstawie własnego samopoczucia,


Czyli z sufitu

Banjankri napisał:
ty natomiast opierasz swój osąd na podstawie samopoczucia antycznych pastuchów.


Skoro tym antycznym pastuchom objawił się Bóg to wiedzą o wiele więcej od ciebie. Ty jak na razie nie wiesz nic

Banjankri napisał:
Ty próbujesz mnie przekonać, czy siebie oszukać?


Jesteś jak na razie tylko obalany

Banjankri napisał:
Cytat:
W świecie bez Boga ten twój osąd jest wart dokładnie tyle samo, co jego zaprzeczenie.

A czym jest ta twoja hipotetyczna "wartość", o której mówisz, jak nie twoim widzimisię? A nie sorry, nie twoim, a antycznych pastuchów.


Skoro tym antycznym pastuchom objawił się Bóg to wiedzą o wiele więcej od ciebie. Ty jak na razie nie wiesz nic

Banjankri napisał:
Cytat:
Nawet co bardziej kumaci ateiści zdają sobie sprawę z tego, że bez Boga moralność jest tylko iluzją

Każda moralność jest iluzją, co jest jej najwyższą wartością, bo świadczy o tym, że wywodzi się z subiektywnego uczucia, a nie jest przeklepana z tablicy, jak u robota. Obiektywna "moralność", do której się odwołujesz to nie moralność, a procedura.


Dużo arbitralnych i pewnych siebie stwierdzeń. Skąd to wszystko wiesz, skoro nie jesteś w stanie odpowiedzieć nawet na pytanie o to skąd bierzesz epistemologię i podstawę dla swej racjonalności?

Banjankri napisał:
Cytat:
Z punktu widzenia ateizmu jesteś tylko przypadkowym zlepkiem błota, który po śmierci zamieni się z powrotem w zlepek błota. W chwilach przytomności ateiści sami sobie to uświadamiają:

Chcesz powiedzieć, że jeśli z obrazu świata usuniemy Boga, to pozostanie tylko jedna właściwa interpretacja, którą tu przedstawiłeś?


Nic takiego nie powiedziałem

Banjankri napisał:
Obawiam się, że nie jesteś w stanie pojąć konsekwencji takiego twierdzenia, ale uwierz mi, dla każdego kumatego, będzie kompletnym, wręcz komicznym upokorzeniem twojego światopoglądu. Tak zwane samozaoranie.


Odleciałeś w jakieś imaginacje

Banjankri napisał:
Cytat:
"My ludzie, jesteśmy kupką zlepionego błota, która powstała za sprawą bezosobowych mechanizmów" (S. Carroll, Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata, Warszawa 2017, s. 11, 15)

Od czego ty jesteś zatem "wyższy moralnie"?

Od ciebie, czego właśnie dowiodłeś po raz kolejny.


Gdzie jest dowód na to stwierdzenie? Znowu uciekłeś od tematu w przekomarzanki. Rozmawiamy o konsekwencjach tego ateistycznego stwierdzenia dla twojego światopoglądu:

"My ludzie, jesteśmy kupką zlepionego błota, która powstała za sprawą bezosobowych mechanizmów" (S. Carroll, Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata, Warszawa 2017, s. 11, 15)

Od czego ty jesteś zatem "wyższy moralnie", skoro wedle ateistycznego światopoglądu wszystkie byty ożywione są jedynie kupą wyewoluowanego błota i w tej sytuacji nie da się stwierdzić wyższości jednej kupy błota nad drugą?

Banjankri napisał:
Nie potrafisz myśleć samodzielnie, dlatego na wszystko patrzysz przez pryzmat procedur, tych z kamiennych tablic, czy z książki S. Carroll. Sam się odczłowieczasz.


Jaki masz dowód na to twierdzenie? To tylko twoja subiektywna opinia. Ateista Sean Carroll napisał, że wszystkie byty ożywione są jedynie kupą wyewoluowanego błota. Skąd kupa błota bierze swą racjonalność i epistemologię?

Banjankri napisał:
Cytat:
zakotwiczona w transcendencji

Widzę, że kolega nie do końca rozumie słowa, których używa :).


Gdzie jest dowód na to co tu teraz stwierdziłeś? Albo chociaż jakiś argument? Nic takiego tu nie ma

Banjankri napisał:
Cytat:
Moja moralność nie jest zapożyczona ale zakotwiczona w transcendencji, gdzie dopiero może uzyskać jakiekolwiek sens i trwałość.

Opowiedz mi o tym sensie i tej trwałości? I dlaczego mają stanowić wartość? Czy ta wartość też jest sensowna i trwała? Czy może jest kolejną bezpodstawną i ulotną imaginacją? Nigdy sobie takich pytań nie zadawałeś, bo by ci styki przepaliło. Ty musisz mieć prosto napisane i obiecane, inaczej nic ci się nie spina.


No to udowodnij, że Bóg nie jest w stanie komuś przekazać przekonania na temat tego co jest moralne, a co nie

Banjankri napisał:
Cytat:
To ty zapożyczasz moralność z religii, którą odrzucasz.

Kolejne bezpodstawne, życzeniowe myślenie.


Nie jesteś w stanie zaprzeczyć temu co tu napisałem i wskazać innego źródła dla swej moralności niż to, które wskazałem. Kradniesz moralność z religii jaką gardzisz, a to jest brak konsekwencji. Kradniesz to przez zapośredniczenie w kulturze ale to nie zmienia tego gdzie jest źródło tej moralności

Banjankri napisał:
Cytat:
Modliszka zjada swego samca. Co w tym jest złego w świecie ateisty? Nic. To po prostu naturalne.

A co w tym jest złęgo w świecie teisty? Jest to efekt grzechu pierworodnego modliszek, czy po prostu Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu tak je stworzył?


Nie jest to efekt grzechu pierworodnego modliszek ale efekt grzechu pierworodnego ludzi, który to grzech skaził całą naturę, w tym naturę modliszek

Banjankri napisał:
Co do mojej perspektywy, to ani nie chciałbym być przez swoją parnerkę zjedzony, ani nie chciałbym jej zjeść. Tak twierdzę nie dlatego, że jakiś semita na tablicach napisał tysiące lat temu, ale dlaczego, że tak czuję teraz.


Ten semita przynajmniej rozmawiał z Bogiem o moralności a ty masz tylko subiektywne widzimisię w tej materii

Banjankri napisał:
Dla ciebie, twoje uczuci są mniej warte, bo mniej trwałe :D.


Moje uczucia wynikają z prawa naturalnego i sumienia kształtowanego przez Boga ale ty nie możesz tak powiedzieć bo odciąłeś się od tego fundamentu i wybrałeś jedynie swoje subiektywne odczucia, które są jedynie produktem reakcji elektrochemicznych w twoim mózgu, czyli nie jesteś w stanie nawet powiedzieć, że reakcje elektrochemiczne w głowie zabójcy dzieci produkują jakieś gorsze moralnie myśli od twoich. Wszak w jego głowie reakcje elektrochemiczne są takie same jak w twojej głowie, a więc nie są ani lepsze, ani gorsze moralnie

Banjankri napisał:
Cytat:
"Zło" jest pojęciem pozbawionym desygnatu w świecie ateisty, bo istnieje tylko ewolucja, która nie jest ani dobra, ani zła.

Zło ma bardzo wyraźny desygnat dla ateisty, bo jest autentycznym i żywym wyrazem jego jestestwa. Dla mnie coś jest złe, jeżeli wywołuje negatywne odczucia.


I problem właśnie w tym, że nie jesteś w stanie tych odczuć uprawomocnić w żaden sposób i przełożyć ich na jakąkolwiek wiarygodną etykę, bo twoje uczucia to jedynie produkt reakcji elektrochemicznych w twojej głowie, które w niczym nie różnią się od reakcji elektrochemicznych nakłaniających cię do oddania moczu. A więc obiektywnie ma to wartość zerową dla zagadnienia aksjologii etycznej. Jeśli ateista jest jedynie akcydentalnym pyłem gwiezdnym, a żaden inny wniosek z ateizmu wyniknąć nie może, to jakie ma znaczenie to co ateista zrobi, skoro cały Wszechświat i tak dąży do śmierci cieplnej?

Banjankri napisał:
Dla ciebie jest inaczej, dla ciebie coś jest dobre, bo tak jest napisane,


Skoro Prawodawca jest wiarygodny to przyjmuję to. Zresztą ty też to robisz. Musisz respektować kodeks karny i prawo polskie tylko dlatego, że ktoś je napisał i nawet nie musiał ci uzasadniać czemu tak napisał

Banjankri napisał:
nawet jeżeli wywołuje negatywne uczucia, w rezultacie czego kończysz jako frustrat.


Znowu coś sobie wyimaginowałeś

Banjankri napisał:
Cytat:
Dekalog powstrzymuje mnie przed mordowaniem. Ciebie nic nie powstrzymuje przed mordowaniem.

Dokładnie tak jak piszesz. Mnie nic nie powstrzymuje przed mordowaniem. Morduję kiedy chce, tylko że nie chcę. Ty natomiast nie mordujesz, bo nie możesz. Teraz już widzisz skąd moja wyższość moralna? Dobry pies to taki, który nie gryzie bo nie chce, czy taki, który nie gryzie bo ma kaganiec?


Czyli twoim zdaniem morderca dzieci z Łodzi ma wyższość moralną nade mną bo morduje kiedy chce. Dziękuję, nie mam więcej pytań. Witajcie w ateizmie

Banjankri napisał:
Cytat:
Gdybyś żył w ateistycznym raju pozbawionym dekalogu i jego wpływu w kulturze, to mordowałbyś tak jak robią to zwierzęta, bo ci by się to zwyczajnie opłacało z jakiegoś powodu.

Aż strach iść między Buddystów... Ciężko o większe durnoty od tych, które wypisujesz. To, że ty jesteś jak wściekły pies na łańcuchu, nie znaczy, że wszyscy tacy są.


No strach iść między buddystów. Mordują nie tylko chrześcijan ale nawet muzułmanów w Birmie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Banjankri napisał:
Cytat:
Z tego co piszę to ty jesteś żwierzęciem bo w ateistycznym świecie wszyscy są tylko wyeowulowanymi zwierzetami. W świecie bez Boga nie ma żadnej jakościowej różnicy między tobą i bakterią. Jedyna różnica to ilość komórek. Tak więc jedynie projektujesz swoją sytuację na mnie

Na biologii pewnie też nie słuchałeś. A sorry, takie rzeczy to na Przyrodzie w 1-3 były.


No i znowu zero konkretów. I tak jest mniej więcej non stop u ciebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 19:14, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 65, 66, 67  Następny
Strona 49 z 67

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin