Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego autorytety moralne traktuję bez czołobitności?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:01, 12 Lis 2024    Temat postu: Dlaczego autorytety moralne traktuję bez czołobitności?

Toczył się tu niedawno spór o to, jak to moja postawa względem autorytetów (wedle przynajmniej dwojga moich oponentów) wykazuje (oględnie mówiąc) niewystarczający poziom posłuszeństwa i uległości tym autorytetom. Dziś powiem, że w samej owej diagnozie, iż nie traktuję wymogu posłuszeństwa autorytetom jako coś mnie znacząco obowiązującego, jako słuszny. Tak. Rzeczywiście wskazania autorytetów traktuję dość "luźno" - przyjmuję niektóre wskazania, inne uznając za mylne, a wtedy je odrzucam. Ktoś mógłby powiedzieć, iż przyjmuję właściwie i tak to, co sam chcę. I pewnie coś w tym jest.
Moja postawa wobec autorytarności jest bowiem z zasady raczej w ogóle definiująca autorytet jako coś o mocy doradczej, jako "luźnych sugerantów", a nie obligującą mnie do czegokolwiek. Dotyczy to KAŻDEGO autorytetu - świeckiego, religijnego, czy jaki by tam jeszcze tenże autorytet miał nie być...
Dlaczego tak sobie kwestię autorytetu ustawiam?...
- Główne powody są dwa:
1. Bo inaczej, to musiałbym zanegować to najważniejsze "coś we mnie", co mnie łączy z Bogiem - moje sumienie.
2. Bo zdaję sobie sprawę, że I TAK ROZPOZNANIE, CO AUTORYTETY W OGÓLE MI ZAKOMUNIKOWAŁY (a więc też i rozpoznania na czym w konkretnym przypadku posłuszeństwo owym autorytetom miałoby polegać) musi przejść przez moje osobiste odczuwania, myślenie, interpretowanie. Inaczej mówiąc NIE ISTNIEJE ŻADNA BEZPOŚREDNIA, CZYLI POMIJAJĄCA ROZUM ODBIORCY FORMA ABSOLUTNEGO ODCZYTU tego, co stanowi treść jakiejkolwiek doktryny, dyrektywy, przykazania. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, jeśli ktoś uważa, że on gdy jakkolwiek by zareagował na wezwanie jego autorytetu do czegokolwiek, to zareagował z pominięciem własnego rozumu, to znaczy, że ów ktoś nie rozpoznał poprawnie swojej roli w tym układzie, stworzył sobie iluzję, pływa w oparach absurdu. Krótko mówiąc, dla mnie taki ktoś (przynajmniej w tej sprawie) jest głupcem, myli się na potęgę, bo cokolwiek by nie zrobił w reakcji na głos autorytetu, to i tak zrobi to bazując na swoim umyśle, i żadne udawactwo, żadne zaprzeczanie, protestowanie, racjonalizowanie i tupanie nóżkami tego nie zmieni. Jeśli zaś któryś z owych głupców próbuje mi wpierać, iż (na nie wiadomo jakiej, magicznej (?) zasadzie jest inaczej, to ja z nim nawet nie zamierzam polemizować, bo według mnie poziom głupoty, zamykania oczu na oczywiste fakty kogoś takiego jest tak wysoki, że mi szkoda mojego czasu i energii na spory z takowym debilem.

Jest też i pewien dodatkowy powód mojego nawet już dość... (hmmmm przyznam się, że dość lekceważącego... :shock: ) traktowania autorytetów w zakresie przekonań etyczno moralnych. Otoż nie spotkałem się jeszcze z takim autorytetem, który by potrafił mi PRZEKONUJĄCO ROZSTRZYGNĄĆ PRAWDZIWIE POWAŻNE DYLEMATY MORALNE. Przekonałem się, że właściwie to autorytety niewiele wiedzą. Te najbardziej namolne mogą sobie mantrować jakieś komunały, a potem za ich pomocą rzucać oskarżenia, ale jak się za chwile ich zapyta o problem tym choćby dylemat wagonika, to one dziwnie nabierają wody w usta i poza reakcją powrotu do swojego mantrowania nie mają nic konkretnie do powiedzenia. Więc już sobie te autorytety moralne trakuję na zasadzie "cieszcie się, że w ogóle mam czasem ochotę was wysłuchać, bo właściwie to nie wiem, czy zasługujecie nawet na to".
Ale jednak trochę tego głosu autorytetów wysłuchuję. Trochę się nawet nad tym głosem zastanowię, ocenię go. Czasem ocena będzie pozytywna, czasem negatywna...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 16:31, 12 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin