Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy stosunek Kosciola do aborcji jest dogmatyczny?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Wto 0:11, 27 Mar 2007    Temat postu:

Już nie potrzebna moja interpretacja dzieł Największego Autorytetu... właśnie w Radio Maryja podano, cytuję:
"zmiana w konstytucji jest naturalnie wstępem do dalszych kroków.
"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:18, 27 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
W tym watku zostalo wykazane, ze aktualny stosunek hierarchii koscielnej do aborcji nie jest dogmatyczny, choc popierajaca go czesc hierarchii stara sie wywolac wrazenie, ze jest on dogmatyczny.


W tym wątku zostało wykazane, że aktualny stosunek hierarchii kościelnej do aborcji (moralne potępienie przerywania ciąży - w każdym jej okresie, bez względu na okoliczności - jako grzechu ciężkiego) jest dogmatyczny, tzn. ma status nauczania nieomylnego, jest dogmatem z nauczania zwyczajnego i powszechnego (por. Jan Paweł II, Enc. Evangelium Vitae, 62).

Nie jest natomiast dogmatem wiary katolickiej popierane aktualnie przez hierarchię (m.in. przez ostatnich dzięsięciu - nie licząc Jana Pawła I - papieży, poczynając od bł. Piusa IX, 1846-1878) nauczanie w kwestii momentu animacji (uczłowieczenia) płodu, głoszące, że dusza ludzka zostaje stworzona w momencie poczęcia. Mimo to wierni katolicy zobowiązani są okazywać wobec tego nauczania "religijne posłuszeństwo rozumu i woli" (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 752).

Z poważaniem,

Trąbka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:58, 27 Mar 2007    Temat postu:

abangel666 napisał:
katolicy mają obowiązek podzielać przekonania papieża i mają być posłuszni encyklikom i katechizmowi


wujzboj napisał:
Cos ci sie abi pomylilo z obowiazkami katolikow


No chyba jednak nie całkiem Pani abi się pomyliło...

Kodeks Prawa Kanonicznego napisał:
Kan. 212 - 1. To, co święci pasterze, jako reprezentanci Chrystusa, wyjaśniają jako nauczyciele wiary albo postanawiają jako kierujący Kościołem, wierni, świadomi własnej odpowiedzialności, obowiązani są wypełniać z chrześcijańskim posłuszeństwem.

Kan. 750 - Wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko co jest zawarte w słowie Bożym, pisanym lub przekazanym, a więc w jednym depozycie wiary powierzonym Kościołowi i co równocześnie jako przez Boga objawione podaje do wierzenia Nauczycielski Urząd Kościoła, czy to w uroczystym orzeczeniu, czy też w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu; co mianowicie ujawnia się we wspólnym uznaniu wiernych pod kierownictwem świętego Urzędu Nauczycielskiego. Wszyscy więc obowiązani są unikać doktryn temu przeciwnych.

Kan. 752 - Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi Papież lub Kolegium Biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób definitywny. Stąd wierni powinni starać się unikać wszystkiego, co się z tą nauką nie zgadza.

Kan. 753 - Chociaż biskupi, pozostający we wspólnocie z głową Kolegium i członkami, czy to pojedynczy, czy też zebrani na Konferencjach Episkopatu lub na synodach partykularnych nie posiadają nieomylności w nauczaniu, są jednak w odniesieniu do wiernych powierzonych ich trosce autentycznymi nauczycielami i mistrzami wiary. Temu autentycznemu przepowiadaniu swoich biskupów wierni obowiązani są okazać religijne posłuszeństwo.

Kan. 754 - Wszyscy wierni mają obowiązek zachowywać konstytucje i dekrety, które prawowita władza kościelna wydaje w celu przedstawienia nauki i napiętnowania błędnych opinii. Odnosi się to w sposób szczególny do aktów wydawanych przez Biskupa Rzymskiego lub Kolegium Biskupów.



A co do pytania Pani abi, jakim katolikiem jest Pan wujzboj, to myślę, że odpowiedzi należy szukać w Kanonie 751 KPK:

Kodeks Prawa Kanonicznego napisał:
Kan. 751 - Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej ; apostazją - całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą - odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo.


Z poważaniem,

Trąbka (oddany wierny kościoła wujo-katolickiego :mrgreen: )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Śro 4:27, 28 Mar 2007    Temat postu:

trabka napisał:
A co do pytania Pani abi, jakim katolikiem jest Pan wujzboj, to myślę, że odpowiedzi należy szukać w Kanonie 751 KPK:

Kodeks Prawa Kanonicznego napisał:
Kan. 751 - Herezją nazywa się


Toż ja mu to tłumaczę, że jest jakimś protestantem, o ile pamięć mnie nie myli, bodaj od jesieni 2003 r., a on dalej swoje z prawdziwie katolickim uporem!
:(

***
Tradycyjny krótki dowcip:
"Minister edukacji Giertych postanowić wycofać ze szkół jeden z przedmiotów, a mianowicie: gejografię."

***
A to już krótkie nie-dowcipy, za to w temacie wątku:

1) kurator zachodniopomorskiego Komorowski (LPR) wezwał, by przed dniem Obrony Życia organizować w szkołach konkursy pt:
"Obrona życia poczętego im. ks. Jerzego Popiełuszki"

2) dziś w Radio Maryja była co najmniej 6-ścio (!) godzinna audycja o obronie życia; piszę "conajmniej", bo za późno włączyłam (przed 22) więc znam tylko czas końca audycji: kilkanaście min przed 4-tą nad ranem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Śro 7:45, 28 Mar 2007    Temat postu:

Kolejna perełka na dogmatyczność.
Ńie komentuję tego nawet.... praca domowa, do samodzielnego przemyślenia.


***

Rozmowa z prof. M. Barczentewiczem, ginekologiem katolickim posiadaczem dziesięciorga dzieci.

"Miałem kilka pacjentek w sytuacji po ludzku bez wyjścia, z dzieckiem pozbawionym czaszki i mózgu, bez szans na życie po urodzeniu. Większość z nich urodziła swoje dzieci w planowanym czasie, towarzyszyła im do naturalnej śmierci po urodzeniu. I był to ich wybór, wspierany przez lekarza, ale przede wszystkim przez modlitwę Kościoła"

"Te dzieci nie umierają, nie cierpią na próżno, mają życie wieczne"

"Świadectwa matek, które zaryzykowały swoje życie, aby dać życie dziecku, są znane i nagłaśniane. Te matki nie umarły na próżno. Mają życie wieczne. Pan Bóg troszczy się o nie"

***

"Znam konkretne osoby, które dokonały aborcji (...) Wszystkie leczą się z powodu depresji.

***

A to jest wręcz genialne!

- Czy są jakieś podstawy medyczne, które uzasadniałyby traktowanie dziecka poczętego jako zagrożenia dla zdrowia lub życia matki?
- Według mojej wiedzy nie istnieją.

Ale chwilę później pan prof. doktor (chyba teologii, a nie ginekologi) (przyznaje)

- Świadectwa matek, które zaryzykowały swoje życie, aby dać życie dziecku, są znane i nagłaśniane.

***

I na koniec Wielki Finał katolickiego prof. lekarza:

"medycyna i psychologia stają się dziś nowymi idolami, zastępują Boga i prawdę objawioną. (...) każdy musi sam rozeznawać, rozpoznawać w oparciu o Pismo Święte i Magisterium Kościoła".


"Nasz Dziennik" 2787/2007
(wytłuszczenia moje)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:29, 28 Mar 2007    Temat postu:

Ze swej strony dodam (powtórzę), że zasadniczo zgadzam się z oficjalnym stanowiskiem Kościoła rzymsko-katolickiego w kwestii moralnej oceny aborcji. Z jednym istotnym zastrzeżeniem - nie potępiłbym kobiety, która w sytuacji, gdy ciąża zagraża jej życiu decyduje się na aborcję. Takie sytuacje chyba jednak się zdarzają...

W związku z powyższym nie mam nic przeciwko konstytucyjnemu zapisowi o ochronie życia ludzkiego od chwili poczęcia. Co więcej, aktualnie obowiązującą w Polsce ustawę o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży uważam za zbyt liberalną: moim zdaniem niedopuszczalne powinno być usuwanie ciąży powstałej w wyniku przestępstwa, ani gdy płód jest poważnie i nieodwracalnie uszkodzony, czy też gdy ciąża "tylko" zagraża zdrowiu matki. Z drugiej strony uważam, że przy tak restrykcyjnym prawie antyaborcyjnym państwo (a więc ostatecznie całe społeczeństwo) powinno wziąć na siebie obowiązek zapewnienia odpowiednich środków materialnych czy wręcz opieki dla dzieci niechcianych przez rodziców, chorych czy upośledzonych oraz dla matek, które poniosły uszczerbek na zdrowiu w wyniku ciąży...

Otwarcie też przyznaję, że mojego przekonania, iż życie powinno być chronione od momentu poczęcia, zaś aborcja - poza sytuacjami, gdy ciąża zagraża życiu matki - powinna być prawnie zakazana, nie potrafię racjonalnie uzasadnić. Z czysto racjonalnego punktu widzenia stanowisko lansowane przez Pana wujazboja (mniej więcej: kwestia dopuszczalności przerywania ciąży jest sprawą indywidualnego sumienia i państwo nie powinno w tej kwestii niczego nakazywać ani zakazywać) wydaje mi się jak najbardziej zasadne. Nie czuję się jakoś szczególnie związany nauczaniem Krk w tej kwestii (zresztą - jako ateista - w żadnej kwestii nie czuję się specjalnie związany nauczaniem Krk), coś jednak nie pozwala mi zająć stanowiska "pro choice" w kwestii dopuszczalności aborcji. Niech będzie, że moje poglądy opierają się na jakimś irracjonalnym tabu - tabu "świętości życia". Czynniki emocjonalne biorą u mnie w tym przypadku górę nad czysto racjonalnymi.

Z poważaniem,

Trąbka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:04, 28 Mar 2007    Temat postu:

Mam nadzieje, ze to sporo wyjasni:

[link widoczny dla zalogowanych]

Fragment tekst oryginalu

Cytat:
[...]Therefore, the Magisterium of the Church has constantly proclaimed the sacred and inviolable character of every human life from its conception until its natural end (cf. ibid., n. 57). This moral judgment also applies to the origins of the life of an embryo even before it is implanted in the mother's womb, which will protect and nourish it for nine months until the moment of birth: "Human life is sacred and inviolable at every moment of existence, including the initial phase which precedes birth" (ibid., n. 61).


[link widoczny dla zalogowanych]

Zwroccie uwage na to, ze papiez mowi o Magisterium Kosciola, ktorego nauczanie obowiazuje kazdego katolika. Stwierdza, ze embrion jest swiety i nienaruszalny (nietykalny), w wiec w konsekwencji jego zabicie jest wykroczeniem przeciwko 5 przykazaniu. A zatem aborcja jest w swietle Magisterium Kosciola niedopuszczalna.
Poza tym za aborcje nakladana jest automatycznie ekskominka - o czyms to swiadczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Czw 23:35, 29 Mar 2007    Temat postu:

"Jeśli 13-letnia dziewczyna została zgwałcona, to niech urodzi dziecko i odda do sierocińca"
- powiedział poseł katolicki LPR Strąk, a potwierdzili posłowie katolickiego PiS: Cymański i jeszcze jakiś... nie przyuważyłam nazwiska, ale na widok tej mordy parszywej, pis-uarskiej.... to mi się mój browning sam odbezpiecza... i scyzoryk otwiera, choć ja nie z kieleckiego...

(za TVN24)

***

Czy wszyscy wymiękli w tym temacie?
czy wszyscy katolicy schowali się po norach?

***

LPR i PiS z SO w tle, chcą wprowadzić, prawo, że aborcja jest zakazana nawet jak ma się skończyć śmiercią ciężarnej... a wszystko to w imię katolickiego DOGMATU, i "nauk" chorego na seksualne obsesje Wojtyły...

***

No!
Kłóćcie się ze mną w tym temacie!
Zapraszam!
mam żródła, o które zawsze mnie czepialiśta się!

Te źródła to:
- Katechizm
- Encykliki
- wypowiedzi purpuratów

***

Żadne komunistyczne.... no co za pech!
Prawda?


PS. Dzięki Taw za wsparcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Pią 5:57, 30 Mar 2007    Temat postu:

A oto co w sejmie wykrzyczał tow. Piotr Ikonowicz!

"cały ten program nie służy szczęściu polskich rodzin, lecz służy przede wszystkim temu, żebyśmy się efektywnie i szybko rozmnażali. Uważam, że taki stosunek do ludzi, do osoby ludzkiej, jak do zwierzęcia, którego obowiązkiem jest prokreacja, które się właściwie hoduje, a które się nie rozwija, jest stosunkiem uwłaczającym godności ludzkiej. "

"Polska nie jest ani tak biedna, żeby były w niej głodne dzieci i trzeba było wyrzucać całe rodziny na bruk, ani tak bogata, żeby większość polskiej elity żyła tak wystawnie, poświęcając niewielki ułamek swoich niezasłużenie wielkich dochodów na datki zbierane na balach dobroczynnych
"

całość tu:
[link widoczny dla zalogowanych]

***

Oto słowa ateisty!
jak się mają do katolicko-pisuarowskich słów fanatyków rydzyjników, co to rzekomo "bronia rodzinę"?

Pytam!
jak?

***

"Polska nie jest tak bogata, by w Warszawie tworzyły się korki luksusowych samochodów, ale nie jest też tak biedna by dzieci chodziły głodne do szkoły. Musimy zlikwidować te oburzające niesprawiedliwości społeczne" (przemówienie w sejmie - tow. Piotr Ikonowicz)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:26, 31 Mar 2007    Temat postu:

trabka napisał:
A co do pytania Pani abi, jakim katolikiem jest Pan wujzboj, to myślę, że odpowiedzi należy szukać w Kanonie 751 KPK:

Kodeks Prawa Kanonicznego napisał:
Kan. 751 - Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej ; apostazją - całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą - odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo.

Oczywiscie. I jak zostalo w tym watku uzasadnione, stanowisko utrzymujace, ze "czlowiek zaczyna sie w momencie poczecia" nie spelnia warunkow dogmatycznosci i jako takie obowiazuje konkretnego katolika jedynie wtedy, gdy nie sprzeciwia sie jego sumieniu.

trabka napisał:
W tym wątku zostało wykazane, że aktualny stosunek hierarchii kościelnej do aborcji (moralne potępienie przerywania ciąży - w każdym jej okresie, bez względu na okoliczności - jako grzechu ciężkiego) jest dogmatyczny, tzn. ma status nauczania nieomylnego, jest dogmatem z nauczania zwyczajnego i powszechnego (por. Jan Paweł II, Enc. Evangelium Vitae, 62).

Zostalo wykazane, ze taki stosunek jest dogmatyczny JEDYNIE jesli sluzy obronie RODZINY i WIERNOSCI MALZENSKIEJ. Z "obrona zycia nienarodzonych od momentu poczecia" nie ma i nie moze to miec nic wspolnego.

trabka napisał:
Mimo to wierni katolicy zobowiązani są okazywać wobec tego nauczania "religijne posłuszeństwo rozumu i woli" (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 752).

Pod OCZYWISTYM warunkiem [Rz 14:23, 1J 3:19-21], ze nie stoi to w sprzecznosci z sumieniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 7:49, 01 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
jak zostalo w tym watku uzasadnione, stanowisko utrzymujace, ze "czlowiek zaczyna sie w momencie poczecia" nie spelnia warunkow dogmatycznosci i jako takie obowiazuje konkretnego katolika jedynie wtedy, gdy nie sprzeciwia sie jego sumieniu.


Tu tylko taka uwaga: zgodnie z doktryną Krk, nawet gdyby czyjeś sumienie sprzeciwiało się nauczaniu o randze nieomylnego dogmatu, to człowiek ten powinien raczej słuchać się swojego sumienia, niż nieomylnego nauczania. Oczywiście chodzi tu o sytuację, gdy ktoś zapoznał się z tym nauczaniem, dogłębnie je rozważył, a jego sumienie nadal je odrzuca.

wujzboj napisał:
trabka napisał:
W tym wątku zostało wykazane, że aktualny stosunek hierarchii kościelnej do aborcji (moralne potępienie przerywania ciąży - w każdym jej okresie, bez względu na okoliczności - jako grzechu ciężkiego) jest dogmatyczny, tzn. ma status nauczania nieomylnego, jest dogmatem z nauczania zwyczajnego i powszechnego (por. Jan Paweł II, Enc. Evangelium Vitae, 62).

Zostalo wykazane, ze taki stosunek jest dogmatyczny JEDYNIE jesli sluzy obronie RODZINY i WIERNOSCI MALZENSKIEJ. Z "obrona zycia nienarodzonych od momentu poczecia" nie ma i nie moze to miec nic wspolnego.


Nie zgadzam się z proponowaną przez Pana interpretacją tego dogmatu. Powołując się na kompetentne autorytety (opatrzony biskupim imprimatur podręcznik teologii katolickiej) stwierdziłem, że trzeba odróżnić NIEZMIENNĄ TREŚĆ dogmatu (moralne potępienie przerywania ciąży - w każdym jej okresie, bez względu na okoliczności - jako grzechu ciężkiego) od UZASADNIENIA tego dogmatu, które MOŻE SIĘ ZMIENIAĆ i faktycznie zmieniało się (dawniej, uzasadniając grzeszność przerywania ciąży w pierwszym jej okresie, twierdziło się, iż jest to wystąpienie raczej przeciwko czystości i wierności małżeńskiej, niż przeciwko życiu; współcześnie moralne potępienie przerywania ciąży w KAŻDYM jej okresie uzasadnia się twierdzeniem, iż jest to "zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej").

Wypada zauważyć, iż: (1) różnimy się w tej kwestii (interpretacji dogmatu, a w szczególności rozróżnienia TREŚCI dogmatu od jego UZASADNIENIA); (2) o ile mi wiadomo, żaden z nas nie ma formalnych kwalifikacji i nie jest kompetentnym autorytetem w zakresie katolickiej teologii dogmatycznej; (3) pogląd broniony przeze mnie jest zgodny z aktualnymi oficjalnymi wypowiedziami doktrynalnymi Kościoła i jest wsparty opiniami kompetentnych autorytetów; (4) pogląd broniony przez Pana jest niezgodny z aktualnymi oficjalnymi wypowiedziami doktrynalnymi Kościoła i nie przytoczył Pan jak dotąd żadnego kompetentnego autorytetu na jego poparcie.

Oczywiście może Pan nie zgadzać się z TREŚCIĄ oficjalnego nauczania Kościoła w tej kwestii (wówczas, ponieważ nauczanie to ma charakter dogmatyczny, popada Pan w herezję), jednak w tej sytuacji (wbrew orzeczeniom aktualnych oficjalnych dokumentów doktrynalnych Kościoła i wbrew opiniom kompetentnych autorytetów) podważanie DOGMATYCZNOŚCI tego nauczania, wydaje mi się - delikatnie mówiąc - dosyć ekstrawaganckie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
motek




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 8:41, 04 Kwi 2007    Temat postu:

trabka napisał:
Mimo to wierni katolicy zobowiązani są okazywać wobec tego nauczania "religijne posłuszeństwo rozumu i woli" (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 752).
wujzboj napisał:
Pod OCZYWISTYM warunkiem [Rz 14:23, 1J 3:19-21], ze nie stoi to w sprzecznosci z sumieniem.


Przepraszam, że się wtrące, ale czy w związku z tym, że jakaś nauka Kościoła stoi w sprzeczności z sumieniem, nie oznacza to, że prawdziwy facet z jajami w przypadku takiego konfliktu sumienia powinien po prostu z danego Kościoła wystąpić?

Kościół to nie jest państwo - przynaleśnośc nie jest obowiązkowa, tylko warunkowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:03, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Motek napisał:
Przepraszam, że się wtrące, ale czy w związku z tym, że jakaś nauka Kościoła stoi w sprzeczności z sumieniem, nie oznacza to, że prawdziwy facet z jajami w przypadku takiego konfliktu sumienia powinien po prostu z danego Kościoła wystąpić?
Kościół to nie jest państwo - przynaleśnośc nie jest obowiązkowa, tylko warunkowa.

Ja również wtrącę swe 3 grosze: ponad sumieniem jest Ewangelia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
navigator




Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:42, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Ks.Marek napisał:

Ja również wtrącę swe 3 grosze: ponad sumieniem jest Ewangelia.


To by wiele tłumaczyło. Ewangelię wszak można interpretować a sumienie tylko zgłuszyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:58, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Ewangelia jest zgodna z dojrzalym osadem sumienia, bo sama go ksztaltuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:10, 09 Kwi 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Zostalo wykazane, ze taki stosunek jest dogmatyczny JEDYNIE jesli sluzy obronie RODZINY i WIERNOSCI MALZENSKIEJ. Z "obrona zycia nienarodzonych od momentu poczecia" nie ma i nie moze to miec nic wspolnego.
trabka napisał:
Nie zgadzam się z proponowaną przez Pana interpretacją tego dogmatu. Powołując się na kompetentne autorytety (opatrzony biskupim imprimatur podręcznik teologii katolickiej) stwierdziłem, że trzeba odróżnić NIEZMIENNĄ TREŚĆ dogmatu (moralne potępienie przerywania ciąży - w każdym jej okresie, bez względu na okoliczności - jako grzechu ciężkiego) od UZASADNIENIA tego dogmatu, które MOŻE SIĘ ZMIENIAĆ i faktycznie zmieniało się (dawniej, uzasadniając grzeszność przerywania ciąży w pierwszym jej okresie, twierdziło się, iż jest to wystąpienie raczej przeciwko czystości i wierności małżeńskiej, niż przeciwko życiu; współcześnie moralne potępienie przerywania ciąży w KAŻDYM jej okresie uzasadnia się twierdzeniem, iż jest to "zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej").

Przede wszystkim, imprimatur nie oznacza dowodu nieomylnosci, lecz jest stwierdzeniem, ze zwierzchnik nie dostrzega sygnowanym dokumencie niczego szkodliwego i wobec tego nie ma jego zdaniem przeszkod w publikowaniu tego dokumentu jako katolickiego oraz czytaniu go jako katolickiego.

Po drugie (I wazniejsze), podzial na niezmienna tresc i zmienne uzasadnienie jest plynny. Zauwaz, ze nikt ( zaden dokument koscielny) nie utrzymuje, ze ochrona rodziny i wiernosci malzenskiej nie ma w tym przypadku znaczenia znaczenia; dokumenty z niektorych czasow posilkuja sie natomiast dodatkowa argumentacja "z ochrony zycia", bioraca sie z niedogmatycznej teologii.

Po trzecie (i najwazniejsze), przyjmowanie prawa "dlatego, ze tak je nadal Bog" zostalo juz dawno okreslone w Nowym Testamencie jako droga bledna. Czlowiek wtedy dazy do Boga, gdy jego postepowanie wynika z jego przekonania, a nie ze znajomosci przepisow. Wobec tego decydujaca role odgrywa UZASADNIENIE, a nie samo POLECENIE. Trescia niezmienna moze byc jedynie uzasadnienie (ktore ZAWSZE sprowadza sie do milosci). Tresci polecen zmieniaja sie w zaleznosci od czasow i sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:46, 10 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
imprimatur nie oznacza dowodu nieomylnosci


Imprimatur oznacza, że dana publikacja została poddana cenzurze kościelnej i - zdaniem cenzora - nie zawiera nic, co byłoby niezgodne z wiarą i moralnością katolicką. Jest to jakaś rękojmia ortodoksyjności poglądów wyrażonych w danej publikacji, nie? Jakoś Pan wujzboj skąpi nam cytatów z takich zatwierdzonych przez kościelną cenzurę publikacji. Proszę nam coś zacytować o tym, że aborcja w pierwszym okresie ciąży nie stanowi żadnego przewinienia moralnego - uwiarygodni Pan wtedy swoje stanowisko! A jeśli uda się Panu swoje poglądy (w kwestii aborcji, ale też np. w kwestii apokatastazy) ogłosić w publikacji opatrzonej kościelnym imprimatur, wówczas przestanę zarzucać Panu herezję i jeszcze będę Pana codziennie przepraszał! Jak na razie się na to nie zanosi... Kiedyś mówiło się: "papier wszystko przyjmie"; doświadczenie uczy, że Internet przyjmie jeszcze więcej.

wujzboj napisał:
przyjmowanie prawa "dlatego, ze tak je nadal Bog" zostalo juz dawno okreslone w Nowym Testamencie jako droga bledna. Czlowiek wtedy dazy do Boga, gdy jego postepowanie wynika z jego przekonania, a nie ze znajomosci przepisow. Wobec tego decydujaca role odgrywa UZASADNIENIE, a nie samo POLECENIE.


Sobór Watykański I w Konstytucji dogmatycznej o wierze katolickiej Dei Filius (BF I, 51, 48, 54) napisał:
[...] wiarą boską i katolicką (fide divina et catholica) należy wierzyć w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym spisanym lub przekazanym Tradycją i przez Kościół jest podawane do wierzenia jako przez Boga objawione, czy to w uroczystym orzeczeniu, czy to w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu. [...]

wiara [...] jest cnotą nadprzyrodzoną, przez którą, za natchnieniem i pomocą łaski Bożej, wierzymy w prawdziwość rzeczy objawionych przez Boga, nie dla ich prawdziwości wewnętrznej, poznanej naturalnym światłem rozumu, lecz z powodu autorytetu samego Boga objawiającego, który się nie może mylić ani nikogo mylić nie może.

[...]

Kanony

1. Jeżeli ktoś twierdzi, że rozum ludzki jest do tego stopnia niezależny, iż Bóg nie może nakazać mu wiary - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.

2. Jeśli ktoś twierdzi, że wiara Boska nie różni się od naturalnej wiedzy o Bogu i o sprawach moralnych i że dlatego nie jest wymagane dla wiary Boskiej, aby w objawioną prawdę wierzyć dla powagi objawiającego Boga - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.


Kościół katolicki w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu podaje swoim wiernym do wierzenia jako PRAWDĘ OBJAWIONĄ to, że przerywanie ciąży jest zawsze poważnym nieładem moralnym (por. Jan Paweł II, Enc. Evangelium vitae 62).

W prawdę tę wszyscy katolicy - w tym Pan wujzboj - zobowiązani są wierzyć "z powodu autorytetu samego Boga objawiającego", a nie "dla jej prawdziwości wewnętrznej, poznanej naturalnym światłem rozumu".

Różne sformułowane w ciągu wieków racjonalne uzasadnienia tej prawdy mają co najwyżej tę prawdę PRZYBLIŻYĆ ludzkiemu rozumowi, ale nie stanowią one jedynej ani nawet najważniejszej RACJI, dla której w tę prawdę powinno się wierzyć. Używając słów Pana wujazboja: w wierze katolickiej decydującą rolę odgrywa POLECENIE (przez Boga objawione i przez Kościół przekazane), a nie racjonalne UZASADNIENIE tego polecenia.

Pan wujzboj w swoim podejściu do kwestii aborcji (i w ogóle do kwestii wiary) przejawia to, co Sobór Watykański I napiętnował w cytowanych wyżej kanonach.

wujzboj napisał:
Trescia niezmienna moze byc jedynie uzasadnienie (ktore ZAWSZE sprowadza sie do milosci). Tresci polecen zmieniaja sie w zaleznosci od czasow i sytuacji.


A tu już zupełnie Pan wujzboj "dał ciała"! :grin: Pierwsze zdanie to dla mnie niezrozumiały bełkot. Drugie zdanie, w perspektywie DOKTRYNY (DOKTRYNY - podkreślam, a nie PRAKTYKI!) Kościoła katolickiego to kolejna herezja!

Sobór Watykański I w Konstytucji dogmatycznej o wierze katolickiej Dei Filius (BF I, 67) napisał:
Jeśli ktoś twierdzi, że jest możliwe, aby niekiedy dogmatom przez Kościół przedłożonym podług postępu wiedzy trzeba było dać inne znaczenie, niż takie, w jakim je pojmował i pojmuje Kościół - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.


Podsumowując dotychczasową dyskusję o stosunku Kościoła katolickiego do aborcji po raz kolejny stwierdzam, iż:

1. Zgodnie ze zwyczajnym i powszechnym nauczaniem Kościoła katolickiego, mającym status nieomylnego dogmatu wiary, przerywanie ciąży jest ZAWSZE (bez względu na okoliczności, w każdym okresie ciąży) poważnym nieładem moralnym (grzechem ciężkim) (por. Jan Paweł II, Enc. Evangelium vitae, 62).

2. Pan wujzboj uporczywie zaprzeczając tej prawdzie popada w herezję (por. KPK Kan. 751).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:31, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Mala poprawka do posta pana Trabki.

Dogmatem wiary jest, ze

bezposrednie przerywanie ciazy, czyli zamierzone jako cel lub srodek, jest zawsze powaznym nieladem moralnym.

Co dotyczy, weglug etyki tomistycznej, aktow bezposredniego zamierzenia.
T.Slipko "Etyka Ogolna"
"Akt zamierzenia bezposredniego oznacza wszelki akt swiadomy, w ktorym czlowiek zamierza okreslony przedmiot sam w sobie, czyli niezaleznie od jakiegokolwiek doraznego ukladu czynnikow zewnetrznych, a to na tej podstawie, ze stanowi on skutek naturalny danej czynnosci, badz bezposredni skutek zewnetrzny, badz tez przedmiot specjalnego zamierzenia ze strony dzialajacego czlowieka, mimo ze w strukturze czynnosci wystepuje on tylko jako skutek uboczny."

Nie obejmuje wiec nauczanie nieomylne sytuacji, gdy aborcja jest czyms niechcianym lecz tolerowanym ze wzgledu np na niebezpieczenstwo dla zycia matki. Sa to tzw.akty zamierzenia posredniego:
Ibidem
"Akt zamierzenia posredniego to wszelki akt swiadomy, w ktorym czlowiek wie, ze z okreslonym dzialaniem i jego skutkiem naturalnym, przez niego bezposrednio zamierzonym, wiaze sie dzieki wspoldzialaniu przyczyny zewnetrznej inny jeszcze skutek uboczny, przez niego juz nie zamierzony, ale tylko dopuszczony i tolerowany z uwagi na odpowiednio wazne racje."

Oczywiscie ksiazka ma Imprimatur, a autor jest jezuita.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:02, 11 Kwi 2007    Temat postu:

levis napisał:
Dogmatem wiary jest, ze

bezposrednie przerywanie ciazy, czyli zamierzone jako cel lub srodek, jest zawsze powaznym nieladem moralnym.

[...]

Nie obejmuje wiec nauczanie nieomylne sytuacji, gdy aborcja jest czyms niechcianym lecz tolerowanym ze wzgledu np na niebezpieczenstwo dla zycia matki.


Coś się chyba Panu levisovi pomyliło! Radzę sięgnąć do Zarysu etyki szczgółowej ks. Ślipki.

ks. Tadeusz Ślipko SI w Zarysie etyki szczególowej, T. 1 WAM, Kraków 1982 (publikacja opatrzona kościelnym imprimatur), s. 244-245 napisał:
etyka chrześcijańska formułuje zasadę, która brzmi: jest rzeczą moralnie złą uśmiercać istotę ludzką poczętą z kudzkich rodziców, ponieważ akt ten narusza przysługującą tej istocie moralną wartość osobową wyposażającą ją w niepogwałcalne prawo do życia.

[...] pełna dramatycznego napięcia trudność powstaje z chwilą, kiedy moralny zakaz przerywania ciąży odniesie się do przypadków granicznych, szczagólnie zaś alternatywnego wyboru bądź ratowania życia matki za cenę życia płodu, bądź ratowania życia płodu za cenę życia matki. W tej nad wyraz trudnej psychologicznie i obolałej sytuacji zderzenia się życiowych "interesów" matki i poczętego płodu postawienie absolutnego zakazu wymaga zastanowienia się. Mimo to odpowiedź etyki chrześcijańskiej może być tylko jedna. Stojąc na gruncie niepogwałcalnego charakteru moralnej wartości osoby ludzkiej orzeka, że nawet wówczas usunięcie płodu jest rzeczą moralnie złą. Racja zaś tej nieugiętej normatywnej postawy kryje się w przekonaniu, że płód ludzki nie jest tylko "zygotą", "naroślą", "tkanką" czy czymś w tym rodzaju, ale istotą ludzką wyodrębnioną biologicznie od struktury matki i wbudowaną w świat osobowych wartości moralnych siłą ożywiającego ją ducha. Niewątpliwie w pewnych tragicznych okolicznościach dochodzi do konfliktu między matką a jej płodem na gruncie niemożności zabezpieczenia obydwu podmiotom szansy zachowaniażycia np. w wypadku ciąży pozamacicznej. Ten wszakże konflikt jest wynikiem procesów biologicznych, nie zaś agresją w ustalonym przez nas sensie i dlatego nie stwarza podstawy dla ograniczenia aksjologicznego zakresu moralnej wartości przysługującej im egzystencji. Obiektywna wymowa poświęcenia płodu celem ratowania życia matki - niezależnie od motywów, które skłaniają do podjęcia tej decyzji - sprowadza się zawsze do aktu użycia człowieka jako środka dla realizowania dobra innego człowieka. Wracając do wspomnianego przykładu ciąży pozamacicznej usunięcie płodu jest dopuszczalne dopiero po stwierdzeniu jego śmierci. W obecnym stanie medycyny jest to już możliwe. Żywy płód w żadnym wypadku nie może być chirurgicznie usunięty.

Taką ocenę moralną narzuca logika niepogwałcalnego charakteru osoby ludzkiej nawet w sytuacji śmiertelnego konfliktu życia matki z życiem płodu. Wobec tego jeszcze bardziej jednoznacznie musi wypaść moralny werdykt w wypadkach innych wskazań lekarskich, jak również postulatów polityki demograficznej. W myśl etyki chrześcijańskiej ogół tych sytuacji jest objęty zakresem zasady moralnego zła przerywania ciąży. Usprawiedliwione mogą być tylko przypadki, kiedy przerwanie ciąży jest spowodowane przez czynniki zupełnie uboczne, pośrednio zabójcze, np. skok kobiety w ciąży z dużej wysokości dla ratowania życia przed pożarem. W zasadzie jednak wszystkie akty bezpośredniego przerwania ciąży są moralnie zakazane. Odnośna norma moralna ma więc charakter absolutny, nie dopuszczający wyjątków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:42, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Panie Trabka

Nic mi sie nie pomylilo. Moim zamiarem bylo wyznaczenie przypadkow, ktorych nauczanie dogmatyczne nie dotyczy.

Moim zdaniem nie mozna powiedziec, ze matka usuwajaca ciaze w sytuacji zagrozenia jej zycia "zamierza okreslony przedmiot(przedmiot czynu - smierc dziecka) sam w sobie, czyli niezaleznie od jakiegokolwiek doraznego ukladu czynnikow zewnetrznych". Oznaczaloby, ze dziala w akcie zamierzenia bezposredniego.

Prawidlowym opisem jej sytuacji jest taki, ze z operacja ratujaca jej zycie "wiaze sie dzieki wspoldzialaniu przyczyny zewnetrznej(np.ciaza pozamaciczna) inny jeszcze skutek uboczny(smierc plodu), przez nia juz nie zamierzony, ale tylko dopuszczony i tolerowany z uwagi na odpowiednio wazne racje". Czyli jest to akt zamierzenia posredniego nieobjety nauczaniem dogmatycznym.

Nauka plynaca z ksiazki ks.prof.Slipki nie ma statusu dogmatycznego. Mozna sie z nia zgadzac lub nie. Mnie osobiscie dziwia przynajmniej dwa twierdzenia.

Cytat:
Obiektywna wymowa poświęcenia płodu celem ratowania życia matki - niezależnie od motywów, które skłaniają do podjęcia tej decyzji - sprowadza się zawsze do aktu użycia człowieka jako środka dla realizowania dobra innego człowieka.

A obiektywna wymowa poswiecenia matki celem ratowania zycia plodu jest inna?

Cytat:
Usprawiedliwione mogą być tylko przypadki, kiedy przerwanie ciąży jest spowodowane przez czynniki zupełnie uboczne, pośrednio zabójcze, np. skok kobiety w ciąży z dużej wysokości dla ratowania życia przed pożarem.

Porownujac ta sytuacje z sytuacja matki, ktorej zycie jest zagrozone przez ciaze, nie widze zasadniczej roznicy, ktora mialaby akurat ten przyklad usprawiedliwiac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:32, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Jan Paweł II w Enc. Evangelium vitae, 57, 62 napisał:
To prawda, że często przerwanie ciąży jest dla matki przeżyciem dramatycznym i bolesnym, ponieważ decyzja o pozbyciu się owocu poczęcia nie zostaje podjęta z racji czysto egoistycznych i dla wygody, ale w celu ratowania pewnych ważnych dóbr, takich jak własne zdrowie [...] Jednakże wszystkie te i tym podobne racje, jakkolwiek poważne i dramatyczne, nigdy nie mogą usprawiedliwić umyślnego pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej.

[...]

bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej.

[...]

Żadna okoliczność, żaden cel, żadne prawo na świecie nigdy nie będą mogły uczynić godziwym aktu, który sam w sobie jest niegodziwy, ponieważ sprzeciwia się Prawu Bożemu, zapisanemu w sercu każdego człowieka, poznawalnemu przez sam rozum i głoszonemu przez Kościół.


Kongregacja Nauki Wiary w Deklaracji o przerywaniu ciąży Quaestio de abortu, 14 napisał:
Prawo Boże, a także sam rozum wykluczają więc jakiekolwiek prawo do bezpośredniego zabójstwa niewinnego człowieka. Jednak gdyby przyczyny, którymi usprawiedliwia się przerwanie ciąży, były zawsze wyraźnie niegodziwe, to problem nie byłby tak dramatyczny. Jego powaga wynika z tego, że w pewnych przypadkach, nawet bardzo częstych, odmowa przerwania ciąży prowadzi do zagrożenia innych dóbr o wielkim znaczeniu, które ludzie zwykli chronić i które niekiedy nawet mogą być uważane za dobra najwyższej rangi. Nie możemy nie uznać tak poważnych trudności, jak na przykład, że naraża się na niebezpieczeństwo zdrowie matki, a nawet jej życie; [...]

Należy jednak stwierdzić, że nigdy żaden z tych motywów nie może obiektywnie przyznać prawa do decydowania o życiu drugiego człowieka, nawet w fazie początkowej.


Polecam też artykuł o [link widoczny dla zalogowanych] z Encyklopedii Katolickiej (niestety, po angielsku). Najważniejszy w kontekście dyskutowanej tutaj kwestii fragment tego artykułu wklejam poniżej:

Catholic Encyclopedia napisał:
Ethics, then, and the Church agree in teaching that no action is lawful which directly destroys fetal life. It is also clear that extracting the living fetus before it is viable, is destroying its life as directly as it would be killing a grown man directly to plunge him into a medium in which he cannot live, and hold him there till he expires.

However, if medical treatment or surgical operation, necessary to save a mother's life, is applied to her organism (though the child's death would, or at least might, follow as a regretted but unavoidable consequence), it should not be maintained that the fetal life is thereby directly attacked. Moralists agree that we are not always prohibited from doing what is lawful in itself, though evil consequences may follow which we do not desire. The good effects of our acts are then directly intended, and the regretted evil consequences are reluctantly permitted to follow because we cannot avoid them. The evil thus permitted is said to be indirectly intended. It is not imputed to us provided four conditions are verified, namely:

1) That we do not wish the evil effects, but make all reasonable efforts to avoid them;

2) That the immediate effect be good in itself;

3) That the evil is not made a means to obtain the good effect; for this would be to do evil that good might come of it -- a procedure never allowed;

4) That the good effect be as important at least as the evil effect.

All four conditions may be verified in treating or operating on a woman with child. The death of the child is not intended, and every reasonable precaution is taken to save its life; the immediate effect intended, the mother's life, is good -- no harm is done to the child in order to save the mother -- the saving of the mother's life is in itself as good as the saving of the child's life. Of course provision must be made for the child's spiritual as well as for its physical life, and if by the treatment or operation in question the child were to be deprived of Baptism, which it could receive if the operation were not performed, then the evil would be greater than the good consequences of the operation. In this case the operation could not lawfully be performed. Whenever it is possible to baptize an embryonic child before it expires, Christian charity requires that it be done, either before or after delivery; and it may be done by any one, even though he be not a Christian.


Zasadniczo więc jakakolwiek interwencja medyczna polegająca na bezpośrednim uśmierceniu i usunięciu płodu w celu ratowania zagrożonego życia matki uznana jest przez Kościół katolicki za niedopuszczalną.

Natomiast dopuszczalne jest ratowanie życia matki, nawet jeśli zastosowane leczenie wiąże się z narażeniem życia płodu (może spowodować jego śmierć), POD WARUNKIEM, że podjęte działania i ich bezpośrednie skutki dotykają tylko i wyłącznie organizmu matki, tzn. ewentualna śmierć płodu może być tylko ich skutkiem ubocznym i niezamierzonym.

Np. w przypadku ciąży pozamacicznej niedopuszczalna jest chirurgiczna interwencja polegająca na usunięciu żywego płodu, zanim osiągnie on zdolność do życia poza organizmem matki:

Catholic Encyclopedia napisał:
some moralists thought they saw reasons to doubt whether an exception might not be allowed in the case of ectopic gestations. Therefore the question was submitted: "Is it ever allowed to extract from the body of the mother ectopic embryos still immature, before the sixth month after conception is completed?" The answer given [by the Tribunal of the Holy Office], 20 March, 1902, was: "No; [...]"


levis napisał:
Nauka plynaca z ksiazki ks.prof.Slipki nie ma statusu dogmatycznego.


To dlaczego posługuje się Pan rozróżnieniem pojęciowym zaczerpniętym z książki ks. Ślipki ("akt zamierzenia bezpośredniego"/"akt zamierzenia pośredniego") do ustalenia sensu dogmatycznego nauczania Kościoła w kwestii aborcji?

levis napisał:
ks. T. Ślipko SI napisał:
Obiektywna wymowa poświęcenia płodu celem ratowania życia matki - niezależnie od motywów, które skłaniają do podjęcia tej decyzji - sprowadza się zawsze do aktu użycia człowieka jako środka dla realizowania dobra innego człowieka.


A obiektywna wymowa poswiecenia matki celem ratowania zycia plodu jest inna?


Zgodnie z etyką katolicką:

1. należy W RÓWNEJ MIERZE, RÓWNOCZESNIE podjąć wszelkie możliwe działania mające na celu ratowanie ZARÓWNO życia matki, JAK I życia płodu;

2. nie wolno natomiast podejmować jakichkolwiek działań, które miałyby w celu obrony życia którejkolwiek z tych osób bezpośrednio pozbawić życia drugą z nich (nie wolno poświęcać życia matki dla ratowania życia płodu, ani nie wolno poświęcać życia płodu dla ratowania życia matki);

3. tragicznym, lecz moralnie niezawinionym przez nikogo będzie fakt, jeśli mimo działań podjętych zgodnie z punktem 1. którakolwiek z tych osób umrze (lub nawet jeśli umrą obie).

levis napisał:
ks. T. Ślipko SI napisał:
Usprawiedliwione mogą być tylko przypadki, kiedy przerwanie ciąży jest spowodowane przez czynniki zupełnie uboczne, pośrednio zabójcze, np. skok kobiety w ciąży z dużej wysokości dla ratowania życia przed pożarem.


Porownujac ta sytuacje z sytuacja matki, ktorej zycie jest zagrozone przez ciaze, nie widze zasadniczej roznicy, ktora mialaby akurat ten przyklad usprawiedliwiac.


Różnica jest subtelna, ale jest. Ciężarna kobieta, która ratując życie przed pożarem wyskoczyła z okna i poroniła, nie ratowała swego życia KOSZTEM życia płodu. Nie można powiedzieć, że poświęciła życie płodu dla ratowania swojego życia. Należałoby raczej powiedzieć, że ratowała W RÓWNEJ MIERZE, RÓWNOCZEŚNIE, ZARÓWNO życie swoje, JAK I płodu, jednak życia płodu nie udało jej się uratować.

Natomiast przerwanie ciąży w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu matki równoznaczne jest z POŚWIĘCENIEM życia płodu dla ratowania życia matki, a to - według nauczania Kościoła - jest niedopuszczalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:28, 12 Kwi 2007    Temat postu:

wuj napisał:
imprimatur nie oznacza dowodu nieomylnosci
trabka napisał:
Imprimatur oznacza, że dana publikacja została poddana cenzurze kościelnej i - zdaniem cenzora - nie zawiera nic, co byłoby niezgodne z wiarą i moralnością katolicką. Jest to jakaś rękojmia ortodoksyjności poglądów wyrażonych w danej publikacji, nie?

Ale tylko "jakas". Po pierwsze, brak niezgodnosci pogladu z dogmatami nie oznacza dogmatycznosci pogladu. Po drugie... ale w zasadzie tutaj wystarczy nam to po pierwsze.

trabka napisał:
Kościół katolicki w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu podaje swoim wiernym do wierzenia jako PRAWDĘ OBJAWIONĄ to, że przerywanie ciąży jest zawsze poważnym nieładem moralnym

Co ma kontekst dogmatyczny JEDYNIE w znaczeniu, ze przerywanie ciazy jest wymierzone przeciwko rodzinie i wiernosci malzenskiej, oraz zagraza zyciu MATKI. Moralnosc jest nie o stosowaniu sie do przepisow, lecz o stosowaniu sie do milosci.

Z "obroną życia płodu" nie ma to nic wspólnego. Kościół NIE POSIADA i posiadac NIE MOZE zadnej nauki dogmatycznej dotyczacej momentu, w ktorym powstaje czlowiek.

trabka napisał:
W prawdę tę wszyscy katolicy - w tym Pan wujzboj - zobowiązani są wierzyć "z powodu autorytetu samego Boga objawiającego", a nie "dla jej prawdziwości wewnętrznej, poznanej naturalnym światłem rozumu"
.
Pan Trabka pomylil tu dogmatyke (prawdy uznane przez Kosciol powszechnie i ponadczasowo za objawione, czyli za nieomylne) z nauczaniem codziennym (tezy uznane przez aktualnie przeważające stronnictwo za pożądane).

trabka napisał:
w wierze katolickiej decydującą rolę odgrywa POLECENIE (przez Boga objawione i przez Kościół przekazane), a nie racjonalne UZASADNIENIE tego polecenia.

Tu Pan Trabka myli Stary Testament i Prawo Mojzeszowe z Kosciolem Apostolskim i prawem opartym na milosci.

wuj napisał:
Trescia niezmienna moze byc jedynie uzasadnienie (ktore ZAWSZE sprowadza sie do milosci). Tresci polecen zmieniaja sie w zaleznosci od czasow i sytuacji.
trabka napisał:
A tu już zupełnie Pan wujzboj "dał ciała"! :grin: Pierwsze zdanie to dla mnie niezrozumiały bełkot.

Mnie sie wydaje, ze jesli ktos czegos nie rozumie, to moze to rownie dobrze swiadczyc o tym, ze ciala daje on :D Ale coz, Pan Trabka jest widocznie wiekszym specjalista w dziedzinie dawania ciala i wie lepiej.

Mimo wszystko miloby jednak sie dowiedziec, czego to Pan Trabka nie zrozumial w zdaniu mowiacym, ze (powtorze z ogonkami, moze bezogonowosc spowodowala wspomniane odczucia cielesne Pana Trabki) niezmienną treścią nauki katolickiej może być jedynie uzasadnienie tej nauki, które to uzasadnienie sprowadza się do uzasadnienia przez miłlość. A moze teraz jest juz zrozumiale?

trabka napisał:
Drugie zdanie [tj. "Tresci polecen zmieniaja sie w zaleznosci od czasow i sytuacji"], w perspektywie DOKTRYNY (DOKTRYNY - podkreślam, a nie PRAKTYKI!) Kościoła katolickiego to kolejna herezja!
obór Watykański I w Konstytucji dogmatycznej o wierze katolickiej Dei Filius (BF I, 67) napisał:
Jeśli ktoś twierdzi, że jest możliwe, aby niekiedy dogmatom przez Kościół przedłożonym podług postępu wiedzy trzeba było dać inne znaczenie, niż takie, w jakim je pojmował i pojmuje Kościół - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.

Pan Trabka po raz kolejny pomylil dogmaty z tym, o czym mowie: z nauką codzienną. Pan Trabka prezentuje oryginalny sposob rozumowania: najpierw ZAKLADA, ze teza X jest dogmatem, a potem na podstawie tego zalozenia "udowadnia" wyciagajac katolicka nauke o dogmatach, ze teza X jest dogmatem :D

_______________________________
P.S.
trabka napisał:
jeśli uda się Panu swoje poglądy (w kwestii aborcji, ale też np. w kwestii apokatastazy) ogłosić w publikacji opatrzonej kościelnym imprimatur

W sprawie apokatastazy chyba jednak poczekam, aż odpowiedni urzad zglosi sie do mnie, oferujac mi przy tym audiencje niezbedne do pelnego wyjasnienia sprawy oraz zwrot kosztow zwiazanych z calą operacją. Rola petenta raczej mi nie odpowiada.

W sprawie aborcji imprimatur jest na razie nieosiagalne, co - jak mowilem - nie oznacza niczego poza stwierdzeniem faktu, jakie poglady polityczne panuja aktualnie wsrod hierarchii. Nawiasem mowiac, Tomasz z Akwinu zalapal sie swojego czasu na zakaz gloszenia swych nauk (dzis traktowanych jako katolicki standart teologiczny), wydany bodajze przez biskupa Paryza, wiec i on kiedys tam na imprimatur liczyc raczej nie mogl i o niczym to nie swiadczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 7:08, 13 Kwi 2007    Temat postu:

trabka napisał:
Zasadniczo więc jakakolwiek interwencja medyczna polegająca na bezpośrednim uśmierceniu i usunięciu płodu w celu ratowania zagrożonego życia matki uznana jest przez Kościół katolicki za niedopuszczalną.

Natomiast dopuszczalne jest ratowanie życia matki, nawet jeśli zastosowane leczenie wiąże się z narażeniem życia płodu (może spowodować jego śmierć), POD WARUNKIEM, że podjęte działania i ich bezpośrednie skutki dotykają tylko i wyłącznie organizmu matki, tzn. ewentualna śmierć płodu może być tylko ich skutkiem ubocznym i niezamierzonym
.
Po przemysleniu sprawy wydaje mi sie ze sie mylilem i to pan Trabka poprawnie zinterpretowal dogmat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:12, 13 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
imprimatur nie oznacza dowodu nieomylnosci


trabka napisał:
Imprimatur oznacza, że dana publikacja została poddana cenzurze kościelnej i - zdaniem cenzora - nie zawiera nic, co byłoby niezgodne z wiarą i moralnością katolicką. Jest to jakaś rękojmia ortodoksyjności poglądów wyrażonych w danej publikacji, nie?


wujzboj napisał:
Ale tylko "jakas". [...] brak niezgodnosci pogladu z dogmatami nie oznacza dogmatycznosci pogladu.


Cóż, jak dotąd Pan wujzboj swoich poglądów dotyczących kwalifikacji teologicznej nauczania Kościoła katolickiego w kwestii aborcji nie podparł żadnymi publikacjami, które miałyby choćby tak "słabą" rękojmię ortodoksyjności, jak imprimatur.

trabka napisał:
Kościół katolicki w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu podaje swoim wiernym do wierzenia jako PRAWDĘ OBJAWIONĄ to, że przerywanie ciąży jest zawsze poważnym nieładem moralnym


wujzboj napisał:
Co ma kontekst dogmatyczny JEDYNIE w znaczeniu, ze przerywanie ciazy jest wymierzone przeciwko rodzinie i wiernosci malzenskiej, oraz zagraza zyciu MATKI.

Z "obroną życia płodu" nie ma to nic wspólnego. Kościół NIE POSIADA i posiadac NIE MOZE zadnej nauki dogmatycznej dotyczacej momentu, w ktorym powstaje czlowiek.


Czy Pan wujzboj rozumie zdanie: przerywanie ciąży jest zawsze poważnym nieładem moralnym?!

Gdzie w nim jest mowa o "rodzinie i wierności małżeńskiej", o "zagrożeniu życia matki" czy o "momencie, w którym powstaje człowiek"?! Wszystko to są co najwyżej elementy racjonalnego uzasadnienia dogmatu, które same nie mają statusu nauki dogmatycznej, w ciągu wieków mogą się zmieniać i faktycznie zmieniały się. Nie od nich też dogmat czerpie swą wiążącą moc. Dogmat jest dogmatem, bo Bóg go objawił, a Kościół (Urząd Nauczycielski Kościoła) podał - jako dogmat objawiony przez Boga - do wierzenia.

Dogmat mówi tylko: NIE PRZERYWAJ CIĄŻY, NIGDY!

Taka i tylko taka jest treść dogmatu. I jest ona niezmienna oraz niezależna od jej racjonalnego uzasadnienia, które może się zmieniać.

wujzboj napisał:
Moralnosc jest nie o stosowaniu sie do przepisow, lecz o stosowaniu sie do milosci.

[...]

Tu Pan Trabka myli Stary Testament i Prawo Mojzeszowe z Kosciolem Apostolskim i prawem opartym na milosci.

[...]

niezmienną treścią nauki katolickiej może być jedynie uzasadnienie tej nauki, które to uzasadnienie sprowadza się do uzasadnienia przez miłlość


Dla mnie takie gadanie o "miłości" to tylko kiepska przykrywka dla rozmydlania, rozluźniania, a w końcu wypaczania zasad moralnych głoszonych przez Kościół. Dokumenty, na które cały czas się powołuję, są dokumentami Kościoła Apostolskiego.

wujzboj napisał:
Pan Trabka pomylil tu dogmatyke (prawdy uznane przez Kosciol powszechnie i ponadczasowo za objawione, czyli za nieomylne) z nauczaniem codziennym (tezy uznane przez aktualnie przeważające stronnictwo za pożądane).


Po pierwsze, nie ma takiej kwalifikacji teologicznej w nauczaniu Kościoła katolickiego, jak "nauczanie codzienne".

Po drugie, kwalifikacja teologiczna nauczania moralnego Kościoła w kwestii aborcji została explicite określona przez papieża Jana Pawła II w Enc. Evangelium vitae, 62: "doktryna ta, oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła i nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne". A więc jest to NAUCZANIE NIEOMYLNE, DOGMAT Z POWSZECHNEGO I ZWYCZAJNEGO NAUCZANIA (por. Sobór Watykański II, Konst. duszpast. o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 51 oraz KPK, Kan. 749, par. 2). W dogmat ten, podobnie jak i we wszystkie inne dogmaty objawione przez Boga i podane przez Kościół do wierzenia, wierni Kościoła katolickiego zobowiązani są wierzyć wiarą boską i katolicką "z powodu autorytetu samego Boga objawiającego" (Sobór Watykański I, Konstytucja Dei Filius, BF I, 48).

Po trzecie, prawdę, której kwalifikacja teologiczna została explicite określona przez papieża jako dogmat (nauka nieomylna) z powszechnego i zwyczajnego nauczania nazywa Pan: "tezy uznane przez aktualnie przeważające stronnictwo za pożądane"?!! :shock:

wujzboj napisał:
Pan Trabka prezentuje oryginalny sposob rozumowania: najpierw ZAKLADA, ze teza X jest dogmatem, a potem na podstawie tego zalozenia "udowadnia" wyciagajac katolicka nauke o dogmatach, ze teza X jest dogmatem.


Nie, moja argumentacja przebiega inaczej. Powołując się na jednoznaczne wypowiedzi doktrynalne Kościoła katolickiego (przede wszystkim na oświadczenie Jana Pawła II z Enc. Evangelium vitae, 62), stwierdzam, iż prawda głosząca, że "bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym" jest dogmatem wiary katolickiej z powszechnego i zwyczajnego nauczania.

Następnie, powołując się na orzeczenie Soboru Watykańskiego I z Konstytucji Dei Filius (BF I, 67), przeciwstawiam się dezinterpretacji tego dogmatu, polegającej na relatywizowaniu (zmienianiu) jego treści "w zaleznosci od czasow i sytuacji".

wujzboj napisał:
W sprawie aborcji imprimatur jest na razie nieosiagalne, co - jak mowilem - nie oznacza niczego poza stwierdzeniem faktu, jakie poglady polityczne panuja aktualnie wsrod hierarchii.


Nauczanie moralne w kwestii aborcji, które najwyższe kościelne autorytety, z papieżem Janem Pawłem II na czele, głoszą jako dogmat wiary z powszechnego i zwyczajnego nauczania, określa Pan mianem "poglądów politycznych panujących aktualnie wśród hierarchii"?!! :shock:

wujzboj napisał:
Nawiasem mowiac, Tomasz z Akwinu zalapal sie swojego czasu na zakaz gloszenia swych nauk (dzis traktowanych jako katolicki standart teologiczny), wydany bodajze przez biskupa Paryza, wiec i on kiedys tam na imprimatur liczyc raczej nie mogl i o niczym to nie swiadczy.


Bez urazy, ale porównywanie się Pana wujazboja do Tomasza z Akwinu to moim zdaniem trochę przesada! Zresztą porównanie to jest o tyle mylące, że Pan wujzboj sprzeciwia się nauczaniu moralnemu głoszonemu przez Kościół jako dogmat wiary z powszechnego i zwyczajnego nauczania, podczas gdy Tomasz z Akwinu "załapał się" na potępienie ze strony biskupa Paryża, do którego przyłączyli się jedynie biskup Oksfordu i biskup Londynu, a więc potępienie to nie miało statusu nieomylnego nauczania Kościoła. Nb. potępienie to miało miejsce w 1277 r., czyli 3 lata po śmierci Tomasza, a już w 1323 r. papież Jan XXII go kanonizował, zaś formalnie potępienie jego nauki odwołano w 1325 r.

Podsumowując, twierdzę, że w sprawie aborcji imprimatur dla Pana wujazboja jest nie tylko "na razie", ale w ogóle nieosiągalne. Co więcej, myślę, że uparcie i publicznie głosząc swoje poglądy w kwestii aborcji, Pan wujzboj nie tylko popada w herezję, ale i w pewien sposób nakłania swoich czytelników do przerywania ciąży, przez co naraża się na karę ekskomuniki latae sententiae (gdyby ktoś zapoznał się z odpowiednimi poglądami Pana wujazboja, poglądy te przekonałyby go, że może dokonać aborcji, po czym ten ktoś faktycznie dokonałby aborcji; por. KPK Kan. 1398: "Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa").
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Pon 20:36, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Czy ktos moglby wytlumaczyc niewtajemniczonemu bezboznikowi dlaczego dyskusja na tak niezawily temat jak to czy wypowiedzi kosciola kat. na temat aborcji naleza do dogmatyki czy tez nie trwa az tak dlugo?

Moze jako teologiczny laik nie dostrzegam tu jakichs subtelnosci i ulegam zludzeniu ze odpowiedz moze brzmiec tylko "tak" albo "nie" - ze racje moze miec albo Pan Trabka albo Wuj?

Jesli racje ma Pan Trabka a jednoczesnie nie jest w stanie od dlugiego czasu wskazac Wujowi na tyle jednoznacznego dokumentu koscielnego ktory by to "tak" potwierdzal to znaczy ze doktryna katolicka jest niebywale metna i mglista - i lepiej dac sobie z nia spokoj.

Jesli z kolei racje ma Wuj to znaczy ze ta doktryna jest jeszcze bardziej metna bo nawet ci co ja glosza z urzedu nie maja pojecia co sie na te doktryne sklada - i wtedy tez lepiej dac sobie z ta doktryna spokoj.

W dodatku jest to chyba wsrod hierarchow kosciola niewiedza powszechna. Nie slysze bowiem nic o podzialach w kosciele kat. w kwestii aborcji np. o jakims biskupie uznajacym aborcje za dopuszczalna. Podejrzewam ze gdyby taki byl zwolennicy aborcji juz by go wynalezli i przeciwstawiali jego "postepowosc" "zacofaniu" pozostalych. Troche tak jak jest z teoria ewolucji. Kiedy Maciej Giertych wyraza swe w te teorie powatpiewanie zazwyczaj dla rownowagi natychmiast biskup Zycionski czyni zarliwe wyznanie wiary w ewolucje itp. Natomiast takiego dyzurnego postepowego biskupa od aborcji nie udalo mi sie przyuwazyc.

Tak czy owak moral dla mnie z tej dyskusji plynie taki ze lepiej od katolicyzmu trzymac sie z daleka skoro nawet w tak elementarnych i zyciowych sprawach nie wiadomo tak naprawde co ten katolicyzm glosi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 13, 14, 15  Następny
Strona 14 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin