|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:30, 08 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ad Vocem do ostatniego posta Wuja Zbója w niniejszym topicu:
Jan Paweł II w Evangelium Vitae nr 62 napisał: | Najnowsze nauczanie papieskie bardzo stanowczo potwierdziło tę powszechną doktrynę. W szczególności Pius XI w Encyklice Casti connubii odrzucił fałszywe usprawiedliwienia przerywania ciąży65; Pius XII potępił wszelką aborcję bezpośrednią, to znaczy każdy akt, który zmierza wprost do zabicia jeszcze nie narodzonego życia ludzkiego, „niezależnie od tego, czy zabójstwo stanowi cel sam w sobie, czy też jest tylko środkiem do celu” 66; Jan XXIII potwierdził prawdę, że życie ludzkie jest święte, ponieważ „od samego początku wymaga działania Boga Stwórcy” 67. Sobór Watykański II, jak już zostało wspomniane, bardzo surowo potępił przerywanie ciąży: „Należy (...) z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia; spędzanie płodu, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami” 68.
Już od pierwszych wieków dyscyplina kanoniczna Kościoła nakładała sankcje karne na tych, którzy splamili się grzechem przerywania ciąży i taka praktyka, przewidująca lżejsze lub cięższe kary, znalazła potwierdzenie w różnych okresach historii. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku za przerwanie ciąży groził karą ekskomuniki69. Także odnowione prawodawstwo kanoniczne idzie po tej samej linii, gdy stwierdza: „Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa” 70, to znaczy przez sam fakt popełnienia przestępstwa. Ekskomunika obejmuje wszystkich, którzy dopuszczają się tego przestępstwa, wiedząc, jaką jest obłożone karą, a więc także tych współsprawców, bez których udziału to przestępstwo nie zostałoby popełnione71. Za pomocą takiej surowej kary Kościół wskazuje na to przestępstwo jako na jedno z najcięższych i najbardziej niebezpiecznych, zachęcając sprawcę do gorliwego poszukiwania drogi nawrócenia. W Kościele bowiem kara ekskomuniki wymierzana jest po to, aby w pełni uświadomić winnemu powagę popełnionego grzechu, a z kolei by doprowadzić go do koniecznego nawrócenia i pokuty.
Ta wielka jednomyślność tradycji doktrynalnej i dyscyplinarnej Kościoła pozwoliła Pawłowi VI stwierdzić, że nauczanie w tej dziedzinie „nie zmieniło się i jest niezmienne” 72. Dlatego mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami — którzy wielokrotnie potępili przerywanie ciąży, zaś w ramach wspomnianej wcześniej konsultacji wyrazili jednomyślnie — choć byli rozproszeni po świecie — aprobatę dla tej doktryny — oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. Doktryna ta, oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła i nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne73.
Żadna okoliczność, żaden cel, żadne prawo na świecie nigdy nie będą mogły uczynić godziwym aktu, który sam w sobie jest niegodziwy, ponieważ sprzeciwia się Prawu Bożemu, zapisanemu w sercu każdego człowieka, poznawalnemu przez sam rozum i głoszonemu przez Kościół. |
Pius 11 w Casti Connubi napisał: | Wspomnieć musimy, Czcigodni Bracia, o innej jeszcze zbrodni, zagrażającej życiu dziecka, które się w łonie matki znajduje. W tej sprawie pragną jedni decyzję uzależnić od woli ojca albo matki. Inni znów chcą na ten zabieg wówczas tylko pozwolić, jeśli zachodzą wyjątkowo ważne powody, które nazywają «wskazaniem» lekarskiem, społecznem, czy eugenicznem. Wszyscy domagają się, aby państwowe ustawy karne, ścigające zamach na życie dziecięcia w łonie matki, wskazania ich (nie wszyscy bronią tych samych) uznały i karami nie ścigały. Żąda się nawet tu i ówdzie, by władze publiczne wzięły w ręce swoje wykonanie tej śmiercionośnej operacji, co, jak to wszystkim wiadomo, niestety, gdzieniegdzie się dzieje.
Czytaj [link widoczny dla zalogowanych]
W sprawie «wskazań lekarskich lub terapeutycznych» - by użyć tych określeń - wyraziliśmy już, Czcigodni Bracia, głębokie swoje współczucie dla takiej matki, której w spełnieniu obowiązku naturalnego zagrażają choroby a nawet śmierć. Lecz jakiż kiedykolwiek przytoczyć można powód dla usprawiedliwienia zamierzonego zabójstwa niewinnego dziecięcia? A przecież o to tu chodzi. I czy ono godzi w życie matki, czy w życie dziecka, zawsze sprzeciwia się przykazaniu Bożemu i głosowi przyrodzonemu: «Nie zabijaj»52 . Życie dziecięcia tak samo jest święte, jak życie matki. Stłumić go nikt, nawet państwo, nigdy nie będzie miało prawa. Niedorzecznie bardzo przywodzi się przeciw tym niewinnym istotom prawo miecza, gdyż ono obejmuje jedynie winnych. Nie wchodzi tu także w grę zasada godziwości krwawej obrony przeciw napastnikowi (któż bowiem niewinne takie maleństwo mógłby nazwać napastnikiem?). Niema też żadnego tak zw. prawa «bezwzględnej konieczności», któreby mogło usprawiedliwić uśmiercenie niewinnego dziecka. Zasługują zatem na pochwałę owi sumienni i doświadczeni lekarze, którzy starają się życie matki i życie dziecięcia zachować i obronić. Niegodnymi natomiast okazaliby się szlachetnego miana i tytułu lekarskiego ci, którzyby ze względów leczniczych albo przez niewłaściwe współczucie nastawali na życie matki lub płodu. |
Kodeks Prawa Kanonicznego napisał: | Kan. 1398 - Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa.
[b]Wraz z Kan. 1329
§ 1. Jeśli na głównego sprawcę są ustanowione kary wymierzane wyrokiem, ci, którzy po wspólnym powzięciu przestępczego zamiaru współdziałają w przestępstwie, a nie są w ustawie lub nakazie wyraźnie wymienieni, podlegają tym samym karom albo innym takiej samej lub mniejszej ciężkości.
§ 2. Karze wiążącej mocą samego prawa dołączonej do przestępstwa podlegają wspólnicy nie wymienieni w ustawie lub nakazie, jeśli bez ich udziału przestępstwo nie byłoby dokonane, a kara jest tej natury, że może ich dotyczyć; w przeciwnym razie mogą podlega karze wymierzanej wyrokiem.
Tekst zawarty jest [link widoczny dla zalogowanych] |
I na koniec jeszcze
Katechizm Kościoła Katolickiego
KKK 2034 Papież oraz biskupi są "autentycznymi, czyli upoważnionymi przez Chrystusa nauczycielami, którzy powierzonemu sobie ludowi głoszą wiarę, w którą powinien wierzyć i którą powinien stosować w życiu" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 25). Zwyczajny i powszechny Urząd Nauczycielski papieża i biskupów pozostających w jedności z nim głosi wiernym prawdę, w którą mają wierzyć; miłość, którą mają praktykować, oraz szczęście, w którym mają pokładać nadzieję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trabka
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:04, 08 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wuzboj napisał: | Po pierwsze, prosze o napisane otwartym tekstem (moze na niebiesko?), ze twierdzenie "czlowiek zaczyna sie od momentu poczecia" nie nalezy do nieomylnej nauki Kosciola.
Po drugie, nie jest prawda, ze tresc twierdzenia jest niezalezna od jego uzasadnienia. Bowiem sposob uzasadniania wskazuje na istote tresci. Co wiecej, gdyby tresc byla niezalezna od uzasadnienia, to uzasadnienie byloby bledne. |
Józef Majewski, we Wprowadzeniu do teologii dogmatycznej, Więź, Warszawa 2005, s. 149-156 (publikacja opatrzona imprimatur Biskupa Jacka Jezierskiego), napisał: | INTERPRETACJA WYPOWIEDZI DOGMATYCZNYCH [...]
Oto kilka zasad interpretacji orzeczeń doktrynalnych [...]:
2. Odróżnić treść orzeczenia od argumentacji.
Interpretując orzeczenia dogmatyczne, należy rozróżniać między samą prawdą, która została zdogmatyzowana, a teologiczną argumentacją, która posłużyła za uzasadnienie tej prawdy.
Na orzeczenia dogmatyczne składa się i to, co Magisterium pragnie zdogmatyzować, i to, co służy teologicznemu uzasadnieniu dogmatyzowanej doktryny. Istotne i wiążące jest tylko to pierwsze. Samo uzasadnienie nie należy do sedna dogmatu i może się zmieniać. |
Twierdzenie, iż przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej" należy do teologicznego uzasadnienia dogmatu o moralnej niedopuszczalności aborcji (por. EV, 62). Teologiczne uzasadnienie dogmatyzowanej doktryny "nie należy do sedna dogmatu i może się zmieniać".
Istotna i wiążąca mocą dogmatu wiary katolickiej z powszechnego i zwyczajnego nauczania jest natomiast doktryna, która głosi, iż bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym (EV, 62).
Zgodnie z tą doktryną przerywanie ciąży jest ZAWSZE poważnym nieładem moralnym; ZAWSZE, a więc także w początkowym okresie ciąży i niezależnie od subiektywnego osądu sumienia. Opinia Pana wujazboja, że aborcja np do 14 tygodnia ciąży w zależności od usposobienia "prywatnego sumienia" rodziców może nie być złem jest więc niezgodna z oficjalnym, nieomylnym, mającym rangę dogmatu nauczaniem Kościoła katolickiego.
wujzboj napisał: | Po trzecie, po raz kolejny zwracam uwage na to, ze decyzja w sprawie aborcji nalezy do sumienia rodzicow, a grzechem jest wszystko, co czyni sie wbrew sumieniu. [...] w przypadku, w ktorym prywatne sumienie nakazuje aborcje, aborcja grzechem nie jest (grzechem jest zas jej zaniechanie). |
Powyżej mamy deklarację skrajnego relatywizmu i subiektywizmu moralnego ("prywatne sumienie" najważniejszą i ostateczną normą ludzkiego postępowania), które są nie do przyjęcia w świetle katolickiej teologii moralnej.
Argumentując w analogiczny sposób, można twierdzić, że w przypadku, gdy prywatne sumienie nakazuje morderstwo (kradzież, cudzołóstwo etc.), wówczas morderstwo (kradzież, cudzołóstwo etc.) grzechem nie jest, grzechem jest zaś jego zaniechanie.
Ale to kwestia na osobny wątek...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:40, 08 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pan Trąbka napisał: | Ale to kwestia na osobny wątek... |
Dokładnie. Panie Trąbko - jest wątek o relatywizmie wujowo-zbójowym:
W moim poście #550 podejmuję ten wątek. Choć zszedł on w chwili obecnej na manowce.
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:25, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
trabka napisał: | Magisterium Kościoła katolickiego, nie rozstrzygając w sposób definitywny kwestii momentu animacji (tzn.: kiedy dokładnie zostaje stworzona dusza człowieka - w chwili poczęcia czy później?) | trabka napisał: | Twierdzenie, iż przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej" należy do teologicznego uzasadnienia dogmatu o moralnej niedopuszczalności aborcji |
Nie rozstrzygając w sposób definitywny kwestii momentu animacji stwierdza definitywnie, ze przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej"?
Zdecyduj sie prosze...
Bez tego trudno sie prowadzi dyskusje. Bo nie wiadomo, o czym wlasciwie mowisz.
Z reszta dyskusji (bedaca zreszta powtorzeniem tego, co juz mowilismy - ale to nic nie szkodzi) poczekam do podjecia przez ciebie decyzji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pipokze
Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 8:35, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | trabka napisał: | Magisterium Kościoła katolickiego, nie rozstrzygając w sposób definitywny kwestii momentu animacji (tzn.: kiedy dokładnie zostaje stworzona dusza człowieka - w chwili poczęcia czy później?) | trabka napisał: | Twierdzenie, iż przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej" należy do teologicznego uzasadnienia dogmatu o moralnej niedopuszczalności aborcji | Nie rozstrzygając w sposób definitywny kwestii momentu animacji stwierdza definitywnie, ze przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej"?
Zdecyduj sie prosze...
Bez tego trudno sie prowadzi dyskusje. Bo nie wiadomo, o czym wlasciwie mowisz. | Odpowiedź na powyższe pytanie nie ma żadnego wpływu na rozstrzygnięcie kwestii "czy Kościół bezwzględnie potępia aborcję". Pan Trąbka i ks.Marek podali niezbite dowody świadczące, że poglądy wuja zbója stoją w jaskrawej sprzeczności z nauczaniem Kościoła. Tu już nie ma nad czym dyskutować: Roma locuta - causa finita. Tyle, że wuj nie przejmuje się nauczaniem Kościoła, więc, jak zwykle, żeby nie przyznac się do tego, chce gadać na poboczach zasadniczego tematu do upadłego, póki jego oponenci nie będą mieli dość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trabka
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:19, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zatem jeszcze raz, powoli i w miarę możliwości dokładnie.
Józef Majewski, we Wprowadzeniu do teologii dogmatycznej, Więź, Warszawa 2005, s. 149-156 (publikacja opatrzona Imprimatur Biskupa Jacka Jezierskiego) napisał: | INTERPRETACJA WYPOWIEDZI DOGMATYCZNYCH
[...]
Oto kilka zasad interpretacji orzeczeń doktrynalnych [...]:
2. Odróżnić treść orzeczenia od argumentacji.
Interpretując orzeczenia dogmatyczne, należy rozróżniać między samą prawdą, która została zdogmatyzowana, a teologiczną argumentacją, która posłużyła za uzasadnienie tej prawdy.
Na orzeczenia dogmatyczne składa się i to, co Magisterium pragnie zdogmatyzować, i to, co służy teologicznemu uzasadnieniu dogmatyzowanej doktryny. Istotne i wiążące jest tylko to pierwsze. Samo uzasadnienie nie należy do sedna dogmatu i może się zmieniać. |
Jan Paweł II, w Evangelium Vitae, nr 62 (kursywa w oryginale) napisał: | mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami – którzy wielokrotnie potępili przerywanie ciąży, zaś w ramach wspomnianej wcześniej konsultacji wyrazili jednomyślnie – choć byli rozproszeni po świecie – aprobatę dla tej doktryny – oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. Doktryna ta, oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła i nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne (Przypis 73: Por. Sobór Wat. II, Konst. Dogm. o Kościele Lumen gentium, 25). |
Dogmatem wiary katolickiej z powszechnego i zwyczajnego nauczania jest doktryna, która głosi, iż bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym (EV, 62).
Twierdzenie, iż przerwanie ciąży jest zawsze "dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej" służy "teologicznemu uzasadnieniu dogmatyzowanej doktryny", uzasadnienie zaś "nie należy do sedna dogmatu i może się zmieniać". W tym sensie Magisterium nie rozstrzygnęło w sposób definitywny (dogmatyczny, nieomylny) kwestii momentu animacji (stworzenia czy "wlania" duszy ludzkiej). Aktualne nauczanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła głosi jednak, że życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia (por. Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja [link widoczny dla zalogowanych]; Instrukcja [link widoczny dla zalogowanych]) oraz że "od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny" (KKK, 2270). Nauczaniu temu wierni powinni okazywać "religijne posłuszeństwo woli i rozumu" (por. KPK, Kan. 752). Zob. też mój post #14064.
Jednak istotna i wiążąca mocą dogmatu wiary katolickiej z powszechnego i zwyczajnego nauczania jest doktryna, która głosi, iż bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym (EV, 62).
Zgodnie z tą doktryną przerywanie ciąży jest ZAWSZE poważnym nieładem moralnym; ZAWSZE, a więc także w początkowym okresie ciąży i niezależnie od subiektywnego osądu sumienia. Opinia Pana wujazboja, że aborcja np do 14 tygodnia ciąży w zależności od usposobienia "prywatnego sumienia" rodziców może nie być złem jest więc niezgodna z oficjalnym, nieomylnym, mającym rangę dogmatu nauczaniem Kościoła katolickiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:21, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
1. Co do cytatu z Majewskiego: jeśli nawet mówiono w średniowieczu o tych 40 i 80 dniach - odpowiednio do płci - "wlania" duszy, nie były to nigdy wypowiedzi zdogmatyzowane, lecz jedynie spekulacje teologiczne jakich i dziś nie mało.
Jako ciekawostka: Grzegorz z Nyssy nauczał, iż człowiek jako ze chodzi wyprostowany, okazuje tym samym przynależnośc do Królestwa: patrzy ku Niebu. Potem mówi Kapadota, ze równiez i język, a w sposób szczególny inteligencja, stanowią rekompensatę niedostatków fizycznych człowieka względem zwierzęcia. Człowiek, wg Grzegorza łączy w sobie 2 skrajności: naturę boską i byty irracjinalne.
Można krótko powiedzieć tak: Kościół nie negując pewnych teologicznych teorii wcale nie uważa, iz sa to Prawdy Objawione, nie dogmatyzuje ich.
Proszę popatrzeć: trzeba było 2 tysięcy lat na dogmatyczna wypowiedź n/t godności i szczególności ludzkiego życia. To, co przebija na pierwszy plan w Kościele, to fakt, iż nie podejmujemy weń decyzji z dnia na dzień.
Jeśłi zaś idzie o dogmatyczne orzeczenie Jana Pawła II z EV nr 62 - jest to przypieczetowanie prawdy wynikającej ze zmysłu wiary obecnego od początku Kościoła Jezusa Chrystusa. Dla przypomnienia raz jeszcze cytat:
Didache II,2 napisał: | Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uwodź młodych chłopców, nie uprawiaj rozpusty, nie kradnij, nie zajmuj się magią ani czarami, nie zabijaj dzieci przez poronienie, ani nie przyprawiaj ich o śmierć już po urodzeniu, nie pożądaj własności twego bliźniego. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:08, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
pipokze napisał: | Pan Trąbka i ks.Marek podali niezbite dowody świadczące, że poglądy wuja zbója stoją w jaskrawej sprzeczności z nauczaniem Kościoła. |
Twoje zdanie o niezbitosci dowodow nie czyni ich niezbitymi. Przypominam, ze strona przeciwna to ja, a nie ty. Na razie nie znam nic niezbitego w ich wypowiedziach; co wiecej, uwazam, ze zbilem je krok po kroku. Dlatego wlasnie dyskusja sie toczy, moj drogi.
pipokze napisał: | Tu już nie ma nad czym dyskutować: Roma locuta - causa finita. |
Umyka twojej uwadze, ze dyskusja toczy sie m.in. nad kwestia, CZY rzeczywiscie Roma locuta przeciw prawie do aborcji wedlug wuja. Tyle, ze w tej chwili rozmowa zeszla chwilowo na nieco inne tory. Nie martw sie, wroci i do tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:35, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To i ja jeszcze raz powoli i dokladnie, Trabko i Marku...
Po raz kolejny zwracam uwage na to, ze decyzja w sprawie aborcji nalezy do sumienia rodzicow, a grzechem jest wszystko, co czyni sie wbrew sumieniu; w kontekscie tego niebieskiego fragmentu nalezy rozumiec WSZELKIE wypowiedzi UNK, a to dlatego, ze Kosciol jest apostolski, zas zdanie to jest apostolskie wlasnie. Z tego wynika, ze:
(1) Jesli aborcja jest wykonywana wbrew sumieniu, wtedy z pewnoscia jest zlem. Kto dla jakichs celow probuje usprawiedliwic aborcje wbrew nakazom swojego sumienia, wtedy bezdyskusyjnie grzeszy.
(2) Jesli aborcja jest wykonywana przy obojetnosci sumienia, wtedy jest grzechem dla katolika, bo gdy sumienie prywatne milczy, glos ma sumienie wyrazone przez nauke Magisterium (obojetne czy nieomylna czy omylna).
(3) Jednak w przypadku, w ktorym prywatne sumienie nakazuje aborcje, aborcja grzechem nie jest. Bowiem wtedy grzechem jest jej zaniechanie.
trabka napisał: | Magisterium Kościoła katolickiego, nie rozstrzygając w sposób definitywny kwestii momentu animacji (tzn.: kiedy dokładnie zostaje stworzona dusza człowieka - w chwili poczęcia czy później?)
/.../
Twierdzenie, iż przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej" należy do teologicznego uzasadnienia dogmatu o moralnej niedopuszczalności aborcji |
wuj napisał: | Nie rozstrzygając w sposób definitywny kwestii momentu animacji stwierdza definitywnie, ze przerywanie ciąży jest zawsze "zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej"?
Zdecyduj sie prosze...
Bez tego trudno sie prowadzi dyskusje. Bo nie wiadomo, o czym wlasciwie mowisz.
Z reszta dyskusji (bedaca zreszta powtorzeniem tego, co juz mowilismy - ale to nic nie szkodzi) poczekam do podjecia przez ciebie decyzji. |
Czy moglbys mi PROSZE udzielic konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie?
Brzmi ono: w jaki sposob mozna rownoczesnie definitywnie mowic o zabojstwie czlowieka i stwierdzac, ze nie wiadomo, czy mowi sie o zabojstwie czlowieka?
Jak rozumiem, chciales raczej powiedziec, ze UNK nie twierdzi dogmatycznie, ze usuniecie ciazy jest zawsze zabojstwem. Twierdzi natomiast, ze PONIEWAZ wedlug (niedogmatycznej i zmieniajacej sie w czasie) opinii UNK czlowiek powstaje w momencie zaplodnienia, to kazde usuniecie ciazy jest powaznym nieladem moralnym. Zgadza sie?
Zwracam wiec przy tym uwage na to, ze niegdys uzasadnienie bylo zupelnie inne: usuniecie wczesnej ciazy to sposob na ukrywanie zdrad malzenskich, a takze ulatwienie dla prostytucji.
trabka cytujac Majewskiego napisał: | Na orzeczenia dogmatyczne składa się i to, co Magisterium pragnie zdogmatyzować, i to, co służy teologicznemu uzasadnieniu dogmatyzowanej doktryny. Istotne i wiążące jest tylko to pierwsze. Samo uzasadnienie nie należy do sedna dogmatu i może się zmieniać. |
Przypominam po raz kolejny, ze tylko kontekst wypowiedzi pozwala zrozumiec jej istotna tresc. Tym kontekstem jest UZASADNIENIE. Uzasadnienie moze sie zmieniac (i przez to nie nalezy do sedna dogmatu), ale kazda zmiana uwypukla wlasnie kontekst, czyli pozwala dostrzec objawiona istote dogmatu.
Moral: objawiony zakaz przerywania ciazy dotyczy bez watpienia przypadkow, w ktorym dokonuje sie zabojstwa oraz przypadkow zwiazanych z cudzolostwem. W zadnym wypadku nie moze on dotyczyc sytuacji, w ktorych sumienie nakazuje aborcje; objawienie nie moze bowiem przeczyc objawieniu, prawda nie moze przeczyc prawdzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rupert__
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 8:12, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Znalazłem ciekawy tekst Jacka Salija na temat stosunku kościoła do aborcji,na przestrzeni wieków i manipulacji jakich sie dokonuje na starych dokumentach ,żeby usprawiedliwić aborcję
Oto ten tekst:
Z cyklu: J. Salij, Wybierajmy życie
DAWNI CHRZEŚCIJANIE WOBEC ZABIJANIA PŁODU
Kiedy w roku 1985 przygotowywałem do druku Rozmowy ze świętym Augustynem, umieściłem na końcu tej książki prośbę do czytelników o pomoc w dotarciu do przypisywanej temu świętemu wypowiedzi, jakoby aborcja w pierwszych tygodniach ciąży nie budziła poważniejszych sprzeciwów moralnych. Wypowiedź tę spopularyzował Boy Żeleński w swoim Piekle kobiet, a ponieważ podawał ją w formie cytatu („Nie jest dzieciobójczynią ta, która sprowadza poronienie, zanim dusza wstąpi w ciało”), a nawet w łacińskim oryginale (Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa), jej autentyczność wydawała się nie pozostawiać wątpliwości.
Zanim zdecydowałem się publicznie poprosić o pomoc w zidentyfikowaniu tego tekstu, spędziłem wiele czasu na wertowaniu w dziełach świętego Augustyna oraz w różnych indeksach patrystycznych. Bez rezultatu. Również wspomniany apel okazał się nieskuteczny. Sprawa była dla mnie o tyle ważna, że zwolennicy prawa aborcyjnego ciągle ten tekst przywoływali na poparcie swojej tezy, jakoby — cytuję teraz Boya - „poglądy Kościoła w tej mierze były niegdyś o wiele bardziej tolerancyjne niż dziś”
Dopiero kiedy przyszła era komputerów, mogłem sprawdzić elektronicznie wszystkie dwieście dwadzieścia jeden tomów Patrologia Latina i okazało się, że święty Augustyn z całą pewnością takiego zdania ani w ogóle takiego poglądu nigdy nie wygłosił. Owo przypisywane mu zdanie w końcu jednak znalazłem, mianowicie u żyjącego sześćset lat później Iwona z Chartres. Zresztą Boy kompletnie sens jego przeinaczył. Ale o tym potem.
Zacznijmy jednak nasz temat od początku. Jak wiadomo, już przysięga Hipokratesa (IV wiek przed Chr.) zobowiązuje lekarzy, aby nigdy nie byli sługami śmierci i aby szanowali życie ludzkie już od samych jego początków. Jeżeli jednak zakazuje ona lekarzom dokonywania poronień, wynika stąd, że niestety już wówczas niektórzy proceder ten uprawiali. Tak było w Grecji i zapewne w niejednym kraju starożytnym.
Otóż zupełnie inaczej było u Żydów. W całym zespole ksiąg biblijnych nie znajdziemy żadnej aluzji, żadnego śladu, z którego można by wnioskować o istnieniu w narodzie wybranym postaw wrogości wobec poczętego życia. Przeciwnie, znajdziemy tam mnóstwo świadectw żywiołowej radości z powodu pojawiającego się dziecka, mnóstwo opisów tęsknoty za dzieckiem. Jakiekolwiek działanie mające nie dopuścić do urodzenia się poczętego już dziecka po prostu przekraczało wyobraźnię ludzi biblijnych, nie znane im były nawet pokusy na ten temat.
Owszem, zdarzało się, że brzemienna żona, pragnąc osłonić swojego męża w bójce z sąsiadem, sama została pobita i poroniła (Wj 21,22); w czasie wojen wrogowie bywali aż tak rozpasani, że rozpruwali brzuchy brzemiennym matkom (Oz 14,1); szczególnie zaś potwornym grzechem tego narodu było składanie dzieci w ofierze Molochowi. Jednakże powtarzam — sama idea niedopuszczenia do urodzin poczętego dziecka była zupełnie obca Izraelitom, i to przez cały długi okres historii biblijnej.
Pójście z Ewangelią do Greków oraz do innych narodów — a zaczęło się to przecież już w czasach apostolskich — bardzo szybko zmusiło Kościół do zajęcia wyraźnego stanowiska wobec sztucznych poronień, procederu zwykle w tamtych narodach potępianego, ale jednak znanego i praktykowanego. Już dwa najwcześniejsze pisma starochrześcijańskie, Nauka Dwunastu Apostołów oraz List Barnaby (oba pochodzą prawdopodobnie z końca I wieku po Chr.), wymieniają dzieciobójstwo jako znak kroczenia drogą śmierci.
Pierwsze z tych pism powiada jeszcze ogólnikowo, że śmierć sprowadzają na siebie „dzieciobójcy, niszczyciele obrazu Bożego” (5,2). Bardzo głębokie to spostrzeżenie, że zabicie istoty ludzkiej jest zniszczeniem obrazu Bożego; a więc — dokończmy tę myśl — przed samym Bogiem zda sprawę każdy, kto niszczy Jego obraz.
Natomiast List Barnaby przestrzega już wyraźnie: „Nie zabijaj płodu, nie odbieraj też życia dziecku nowo narodzonemu” (19,5) — smutny to dowód, że nie wszyscy ówcześni chrześcijanie, którzy przez przyjęcie chrztu porzucili pogaństwo, porzucili tym samym swoje pogańskie obyczaje. W każdym razie pokusa takiego grzechu groziła już wówczas niektórym chrześcijanom i trzeba było przed nim przestrzegać.
Odtąd — a więc od kiedy tylko Kościół zetknął się praktycznie z tym problemem — nauczyciele wiary głosili jednoznacznie, że wszelkie działanie przeciwko zaczynającemu się życiu ludzkiemu jest czynem niegodziwym. „Raczej w ogóle nie powinien się żenić — pisał w roku ok. 200 Klemens Aleksandryjski — kto nie chce posiadać potomstwa, niżby z nieumiarkowanego pożądania rozkoszy miał się stać dzieciobójcą. Dlatego w prawodawstwie rzymskim, w wypadku skazania na śmierć kobiety brzemiennej, przewidziane jest wstrzymanie kary aż do chwili porodu. Prawo wręcz zabrania zabijać na ofiarę zwierzęta w okresie ich brzemienności, zawczasu zapragnąwszy położyć tamę lekkomyślności tych, którzy godzą w ludzkie potomstwo” (Kobierce, lib.2, c.93).
Podobnie, choć inaczej pisał następca Klemensa na stanowisku rektora szkoły aleksandryjskiej, Orygenes: „Bóg nakazał małżonkom wychowywać wszystkie bez wyjątku dzieci, jakimi obdarzyła ich Opatrzność, i żadnemu z nich nie pozwolił odbierać życia” (Przeciw Celsusowi, lib.8 c.55).
Apokryf z II wieku, Apokalipsa Piotra, zawiera dosadny opis kar piekielnych, jakim poddane będą kobiety, które targnęły się na poczęte w nich życie: „a krew sięgała po gardła ich. A naprzeciwko nich siedziało wiele dzieci zrodzonych przed czasem i płakało. I padały od nich błyskawice ognia i biły w oczy tych kobiet. To były te, co poza małżeństwem począwszy, spędziły płód swój” (rozdz. 8).
Oczywiście, tekstów starochrześcijańskich na ten temat jest znacznie więcej. Stosunek starożytnego Kościoła do sztucznych poronień najbardziej oficjalnie odzwierciedlał się w orzeczeniach prawnych. Otóż ówczesne prawo kościelne było w tym zakresie nieprawdopodobnie wręcz surowe. W okresie prześladowań, obowiązywało ni mniej, ni więcej, tylko następujące prawo: „Jeżeli jaka kobieta pod nieobecność męża zajdzie w ciążę z cudzołóstwa, a po dokonaniu tego przestępstwa zabije płód, postanawiamy aż do końca życia nie dawać jej Komunii, dlatego że [zamiast dziecka] urodziła zbrodnię” (kanon 63 synodu w Elwirze, rok 305).
Po ustaniu prześladowań prawo to złagodzono. Oto co orzeka synod w Ancyrze (dzisiejsza Ankara) w roku 314: „Kobietom, które cudzołożąc poczęły w łonie i płód spędziły, oraz trudniącym się preparowaniem jadów uśmiercających dzieci, dawne postanowienie zabraniało przyjmowania Komunii aż do końca życia; więc zgodnie z tym się postępuje. W poszukiwaniu zaś środków bardziej łagodnych, postanowiliśmy, aby takowe odbywały dziesięcioletnią pokutę, na zasadzie ustalonych stopni” (kanon 21).
Spróbujmy zinterpretować te dwa teksty. W obu mówi się o zabiciu płodu poczętego z cudzołóstwa. Albo więc w ówczesnych małżeństwach chrześcijańskich praktycznie nie zdarzały się przypadki nieprzyjęcia poczętego dziecka, albo też prawo bierze pod szczególną ochronę życie dzieci najbardziej zagrożonych. Jeśli wziąć pod uwagę występowanie tego szczegółu również w niektórych tekstach pozaprawnych (por. Apokalipsa Piotra), bardziej prawdopodobna wydaje się pierwsza ewentualność.
Odmowa Komunii aż do końca życia nam, ludziom współczesnym, wydaje się karą nieludzką. Nie zapominajmy jednak, że prawo spełnia funkcję nie tylko wychowawczą i represyjną, ale również profilaktyczną. Nie jest wykluczone, że prawo aż tak surowe zapobiegało praktycznie wszystkim przestępstwom tego rodzaju. Dopiero kiedy Kościół stał się bardziej masowy, nawet surowe prawo nie powstrzymywało niektórych chrześcijan przed dzieciobójstwem i trzeba było prawo tak zmodyfikować, aby nie uniemożliwiało ono powrotu do Boga.
Analogicznie, jak sądzę, należy interpretować wcześniejsze (począwszy od końca II w.) napięcia w Kościele wokół pytania, czy jakiekolwiek wielkie grzechy, popełnione po nawróceniu, mogą być odpuszczone. Złagodzone na synodzie w Ancyrze prawo nie od razu zostało powszechnie przyjęte. Jeszcze w sześćdziesiąt lat po tym synodzie, w roku 374, św. Bazyli nawołuje, aby porzucić starą zasadę postępowania wobec winnych zabicia płodu i dostosować się do nowych zasad:
„Kobieta, która rozmyślnie niszczy płód, podlega takiej karze, jak za zabójstwo. Nie do nas należy wnikliwe dochodzenie, czy płód był już ukształtowany, czy jeszcze bezkształtny. W tym przypadku bowiem sprawiedliwości domaga się nie tylko mająca urodzić się istota, ale na wymiar sprawiedliwości zasłużył również ten kto knuł przeciw niej zło, jako że, jak to często bywa, kobiety umierają przy podobnych zabiegach. Do tego dochodzi zniszczenie płodu, a to już drugie zabójstwo, przynajmniej w intencji tych, którzy poważają się na taki czyn. Nie należy jednak pokuty tych kobiet przeciągać aż do ich śmierci, ale winny one otrzymać wymierzoną im pokutę na lat dziesięć, zaś poprawę ich winno się określać nie czasem, ale sposobem, w jaki przejawiają skruchę” (List 188,2).
Zwróćmy uwagę na znajdujące się w tym tekście rozróżnienie płodu „już ukształtowanego” i „jeszcze bezkształtnego”. Pochodzi ono od Arystotelesa (O rodzeniu się zwierząt 2,3,736b), który sądzi, że embrion jest zbyt niedoskonały, aby od samego początku być istotą ludzką; że dusza prawdziwie ludzka ożywia embrion dopiero odpowiednio ukształtowany. Arystoteles nie znał, oczywiście, współczesnej embriologii ani genetyki, taki sąd był w owych czasach usprawiedliwiony i dość powszechnie przyjęty. Dla nas ważne jest to, że nawet niepewność, czy od samego początku zarodek jest prawdziwie ludzką istotą, w niczym nie wpłynęła na stanowisko ówczesnego Kościoła, że niszczenie go jest bardzo ciężkim grzechem przeciwko życiu ludzkiemu.
A teraz zobaczmy, na jaką manipulację pozwolił sobie Boy Żeleński, przypisując świętemu Augustynowi pogląd, że „nie jest dzieciobójczynią ta, która sprowadza poronienie, zanim dusza wstąpi w ciało”. Jedno tylko jest w przekazie Boya prawdziwe: łacińskie brzmienie tego zdania. Bo nie święty Augustyn, tylko Iwo z Chartres jest autorem tamtego zdania. I nie dotyczy ono kobiety dokonującej aborcji, tylko mężczyzny, który podczas bójki z innym mężczyzną przypadkowo spowodował poronienie u kobiety, która próbowała ich rozdzielić.
Ale może wyjaśnijmy po kolei. Iwo z Chartres, jeden z największych średniowiecznych prawników, w ósmej księdze swojego dzieła pt. Panormia przedstawia obowiązujące wówczas prawa oraz zwyczaje prawne dotyczące zabójstwa człowieka. Otóż w rozdziale dwunastym owej ósmej księgi wyjaśnia stosowane wówczas rozstrzygnięcie prawne, że: Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa, którego sens jest ponad wszelką wątpliwość następujący: „Nie jest [w obliczu prawa] zabójcą, kto spowodował poronienie, zanim ciało otrzymało duszę”(PL 161,1307).
Dlaczego nie ma najmniejszej wątpliwości, że nie mówi się tam o kobiecie dokonującej aborcji, ani w ogóle o dokonywaniu aborcji? Bo cały wywód Iwona z Chartres odwołuje się do wersetu z Księgi Wyjścia 21,22. Werset dotyczy poronienia, które nastąpiło u kobiety, próbującej rozdzielić bijących się mężczyzn. W swoim zaś objaśnieniu Iwo inspiruje się wykładem, jaki dał na ten temat — i tu leży przyczyna, dlaczego Boy właśnie jemu przypisał cytowane zdanie - święty Augustyn w dziełku pt. Pytania dotyczące Siedmioksięgu (lib.2, c.80).
Co zaś wykłada tam Augustyn, a w ślad za nim Iwo z Chartres? W przekładzie Biblii, jakiej używał św. Augustyn, tłumacz odczytał w tym wersecie — niezgodnie zresztą z hebrajskim oryginałem — znane nam już arystotelesowskie rozróżnienie płodu ukształtowanego i bezkształtnego: „jeśli poroniła płód jeszcze nie ukształtowany, ten, co ją uderzył, poniesie karę, jaką naznaczy mąż kobiety; jeśli zaś był ukształtowany, odda duszę za duszę”. Otóż św. Augustyn zastanawia się, skąd taka różnica w karze. I dochodzi do wniosku, że w pierwszym wypadku nie należało karać jak za zabójstwo, „bo nie da się sprawdzić, czy płód miał już duszę” (quia nec examinatum dici potest, si adhuc animam non habebat). Zaiste, trzeba było bardzo dużo wyobraźni, żeby w tekście tym dopatrzyć się pozwolenia na zabijanie płodu w pierwszych miesiącach ciąży!
A swoją drogą, jak jednoznaczny był sprzeciw starożytnego chrześcijaństwa wobec aborcji! Ludzie walczący o jej bezkarność zrobili dosłownie wszystko, żeby znaleźć dla swoich poglądów choćby cień oparcia w świadectwach starochrześcijańskich — i bez manipulacji i przeinaczeń okazuje się to nieosiągalne. Drugim, podobnie zmanipulowanym i przeinaczonym argumentem, jaki pojawia się w pismach zwolenników bezkarnej aborcji, jest wyciąganie niewiarygodnie wręcz nieuprawnionych wniosków z marginalnej wzmianki świętego Tomasza z Akwinu o poglądach Arystotelesa na temat animacji płodu.
Zupełnie trzeciorzędny tekst św. Augustyna przyczynił się jednak do sformułowania rozwiązań, z których jako chrześcijanie możemy być naprawdę dumni. Powiedzieliśmy już, że zawsze było poza wszelką dyskusją, iż zabicie płodu — w każdym stadium jego rozwoju - jest niedopuszczalnym zamachem na życie ludzkie. Jednakże dopiero współczesna nauka rozstrzygnęła ostatecznie, że od samego początku zarodek ludzki jest odrębną jednostką, należącą niewątpliwie do gatunku homo sapiens. Dzisiaj nie mamy już wątpliwości, że nawet zabicie dopiero co poczętego zarodka jest zabiciem istoty ludzkiej.
Jak na pytania o istotę tego czynu odpowiadano dawniej? Otóż odpowiedź była podwójna: Jeśli istnieją wątpliwości co do charakteru przestępstwa, inaczej należy je rozstrzygać na płaszczyźnie prawa, inaczej w sumieniu. Na płaszczyźnie prawa — wątpliwości należy rozstrzygać zawsze na korzyść oskarżonego, w sumieniu jednak należy trzymać się drogi bardziej pewnej.
Co to znaczy praktycznie? „Jeśli płód nie był jeszcze ukształtowany — powiada św. Rajmund z Pennafort (zm. 1275) — winowajca nie zaciąga konsekwencji prawnych za zabójstwo, ale powinien pokutować jako za zabójstwo.” W tym samym duchu rozstrzygał, jak widzieliśmy, już Iwo z Chartres (1040-1116). Zresztą tak samo wątpliwości, dotyczące tych bolesnych zjawisk, rozstrzyga się dzisiaj. Jeśli na przykład kobieta podejmowała zabiegi przeciw poczętemu w niej życiu, ale nie miała całkowitej pewności, że jest w ciąży — przed Bogiem odpowiada za grzech przeciwko życiu, nie zaciąga jednak ekskomuniki, w jaką popadają wszyscy, którzy niewątpliwie zabili poczęte dziecko lub się do tego przyczynili.
W myśl rozstrzygnięć, które tak szczęśliwie, choć przecież bezwiednie, zapoczątkował św. Augustyn, sformułowano również pouczenie w Deklaracji o dokonywaniu poronień, wydanej w roku 1974 przez Stolicę Apostolską: „Nawet gdyby istniała wątpliwość, czy owoc poczęcia już jest osobą, byłoby obiektywnie ciężkim grzechem samo podejmowanie ryzyka popełnienia zabójstwa"
Dla mnie przekonujące jest zwłaszcza to ostatnie zdanie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:41, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Grzech. Każda myśl, słowo lub czyn, którym człowiek świadomie i dobrowolnie opiera się woli Bożej i w pewnym stopniu odrzuca Bożą dobroć i miłość. Stary Testament, zaczynając od grzechu Adama i Ewy (Rdz 3, 1-14), opowiada dzieje ludzkiego grzechu i niewoli grzechowej (zob. GS 37). Prorocy, odsłaniając niejednokrotnie bałwochwalstwo i niesprawiedliwość, podkreślali osobistą odpowiedzialność człowieka za grzeszne upadki (Jr 31,29- 30; Ez 18, 1-4).
Stary Testament grzech nazywa hatta (hebr. “minięcie celu”), peszah (hebr. “przekroczenie rozkazu, bunt przeciw przełożonym”) i awon (hebr. “wina po-chodząca z nieprawości”) (zob. Ps 51, 3-5). Jezus - podobnie jak autorzy Starego Testamentu (Rdz 6, 5; 8, 21; Jr 17, 9) - wiedział, że grzech pochodzi z serca (Mk 7,20-23). Ewangelia św. Jana przez grzech rozumie brak wiary w Chrystusa, przedkładanie ciemności nad Światłość świata (J 3, 16-21;9, 1-41; 11,9-10). Od samego początku chrześcijanie wiedzieli, że Chrystus umarł za “nasze grzechy” (1 Kor 15, 3; zob. Rz4, 25; Hbr2, 11-14). Tradycja protestancka jest naznaczona przez wypowiedzi św. Pawła o potędze grzechu, który niszczy i zniewala ludzi (Rz 1, 18-3, 23; 5, 12-21; 6, 15-23). Tradycja prawosławna znowu widzi, jak grzech rozrywa łączność (koinonia) z Bogiem, z innymi ludźmi i z naturą. Tradycja katolicka - i w ogóle chrześcijaństwo zachodnie - miała skłonność raczej do zastanawiania się nad grze-chami jednostek, a nie nad zranioną przez grzech wspólnotą. Wydana jednak w roku 1987 encyklika Jana Pawła II Sollicitudo rei socialis (zob. 36-37) świadczy o odnowie świadomości o społecznym wymiarze grzechu (zob. GS 25)
Leksykon Teologiczny, Wydawnictwo WAM, Kraków 2002, s. 54.
*********************
Wuju - owszem, jeśłi czyjeś sumienie podpowiada, ze trzreba coś zrobic, a mimo to, ktos tego nie robi -to fakt, mowa o grzechu. Ale ciągle pozostaje pytanie o formację sumienia. Proponuję przeniesienie dyskusji do nowego wątku n/t sumienia własnie. Jest tego troche do przerobienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:45, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wujaszek napisał: | Moral: objawiony zakaz przerywania ciazy dotyczy bez watpienia przypadkow, w ktorym dokonuje sie zabojstwa oraz przypadkow zwiazanych z cudzolostwem. W zadnym wypadku nie moze on dotyczyc sytuacji, w ktorych sumienie nakazuje aborcje; objawienie nie moze bowiem przeczyc objawieniu, prawda nie moze przeczyc prawdzie. |
Wuju, primo: Twoje objawienie możesz sobie wsadzić w kieszeń i tyle. Nie śmiel się w ogóle porównywać objawienia z Objawieniem.
Secundo: jeśli miałoby byc dopuszczalne usuwanie dzieci, które mają wrodzoną wadę np genetyczną, czy cokolwiek w tym stylu - to powiedz mi proszę - czym byśmy się wówczas różnili od pogan?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:59, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
rupert__ napisał: | Znalazłem ciekawy tekst Jacka Salija |
Dziekuje. A teraz - poniewaz nie ma tu o. Salija, a przynajmniej sie nie ujawnil - poprosilbym cie, zebys uzyl ktoregokolwiek z argumentow Jacka Salija i przedstawil go swoimi slowami w kontekscie naszej dyskusji. W ten sposob bedziemy mogli o nim porozmawiac.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:13, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ks.Marek napisał: | Proponuję przeniesienie dyskusji do nowego wątku n/t sumienia własnie |
Dobry pomysl.
Tu ustalilismy wiec, ze zgadzamy sie z wypisanymi ponownie ponizej punktami (1) i (2), natomiast punkt (3) wymaga uprzedniego omowienia kwestii sumienia:
wuj napisał: | (1) Jesli aborcja jest wykonywana wbrew sumieniu, wtedy z pewnoscia jest zlem. Kto dla jakichs celow probuje usprawiedliwic aborcje wbrew nakazom swojego sumienia, wtedy bezdyskusyjnie grzeszy.
(2) Jesli aborcja jest wykonywana przy obojetnosci sumienia, wtedy jest grzechem dla katolika, bo gdy sumienie prywatne milczy, glos ma sumienie wyrazone przez nauke Magisterium (obojetne czy nieomylna czy omylna).
(3) Jednak w przypadku, w ktorym prywatne sumienie nakazuje aborcje, aborcja grzechem nie jest. Bowiem wtedy grzechem jest jej zaniechanie. |
Zgadza sie?
wuj napisał: | Moral [z punktow 1-3]: objawiony zakaz przerywania ciazy dotyczy bez watpienia przypadkow, w ktorym dokonuje sie zabojstwa oraz przypadkow zwiazanych z cudzolostwem. W zadnym wypadku nie moze on dotyczyc sytuacji, w ktorych sumienie nakazuje aborcje; objawienie nie moze bowiem przeczyc objawieniu, prawda nie moze przeczyc prawdzie | ks.Marek napisał: | Twoje objawienie możesz sobie wsadzić w kieszeń i tyle. |
Przeciwnie, Marku. Moje objawienie jest dla mnie obowiazujace; nie jest natomiast obowiazujace dla ciebie.
Ale chyba i ta kwestia jest odejsciem od glownego tematu tego watku. I chyba nie jest dla tego tematu tak istotna, jak kwestia sumienia, ktora musimy rozwiazac, zanim doprowadzimy do konca dyskusje nad punktem (3). Proponuje wiec albo zalozyc osobny watek o objawieniu powszechnym i prywatnym, albo odlozyc te kwestie na pozniej. Mozna zreszta zrobic jedno i drugie: zalozyc watek teraz dla pamieci, a dyskutowac w nim pozniej.
ks.Marek napisał: | jeśli miałoby byc dopuszczalne usuwanie dzieci, które mają wrodzoną wadę np genetyczną, czy cokolwiek w tym stylu - to powiedz mi proszę - czym byśmy się wówczas różnili od pogan? |
Nie widze najmniejszego zwiazku. Tym bardziej, ze tematem dyskusji jest rowniez pytanie: KIEDY zaczyna sie dziecko (czlowiek).
Ale w tej kwestji zapewne wypowie sie szerzej Rupert, podpierajac sie argumentami znalezionymi u Jacka Salija. Poczekajmy wiec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:07, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale w tej kwestji zapewne wypowie sie szerzej Rupert, podpierajac sie argumentami znalezionymi u Jacka Salija. Poczekajmy wiec. |
Juz jest art Salija.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:28, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ale nie ma Salija. Potrzebuje CZLOWIEKA do dyskusji, a nie literek.
Jesli chcesz, Marku, to przeciez i ty mozesz sie posluzyc jego tekstem. Nie musimy czekac na Ruperta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:55, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Ale nie ma Salija. Potrzebuje CZLOWIEKA do dyskusji, a nie literek.
Jesli chcesz, Marku, to przeciez i ty mozesz sie posluzyc jego tekstem. Nie musimy czekac na Ruperta. |
Ale dopiero jutro. Czas na drzemkę wieczorną przed obowiązkami na posterunku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:58, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Swobodnie. Milych snow!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rupert__
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 17:52, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wujzboj:
Cytat: | Dziekuje. A teraz - poniewaz nie ma tu o. Salija, a przynajmniej sie nie ujawnil - poprosilbym cie, zebys uzyl ktoregokolwiek z argumentow Jacka Salija i przedstawil go swoimi slowami w kontekscie naszej dyskusji. W ten sposob bedziemy mogli o nim porozmawiac. |
Witam
Cieszę się ,ze was zainteresował ten tekst,bo pokazuje on,że stosunek Koscioła do aborcji był na przestrzeni lat dosc jasny i zdecydowany,a nawet gdyby kiedys były wątpliwości wśród hierarchów czy Ojców Kościoła..to teraz ich nie ma,i to się głownie powinno dla nas liczyć.
Pisząc dla nas,mam na mysli katolików,bo tylko dla katolików stanowisko KK ma w tej sprawie istotne znaczenie.
Przede wszystkim zdecydujmy się :rozmawiamy o tym,czy aborcja jest grzechem,czy o tym ,jak powinnien być ten problem uregulowany prawnie...bo to niekoniecznie musi byc przecież to samo.
Jak już wspomniałem dla Kk aborcja to grzech,niezaleznie od fazy ciąży.Pytanie teraz ,czy dla katolików ma być to wiążące,czy moga to sobie indywidualnie interpretować,zgodnie ze swoim sumieniem.Moja odpowiedź brzmi,że to stanowisko powinno być wiązące-jest to grzech...ale jak wiadomo kościół składa sie z grzeszników i od tych grzeszników kosciól jako instytucja nie moze się odwracać i się nie odwraca....Za przyjęciem stanowiska Kk przemawia dogmat o nieomylności Papieża,który stwierdza,że to dogmatyczne nauczanie dotyczy wiary i moralności...choć są tam podane warunki ,które muszą byc spełnione...ale to już raczej działka ks.Marka ,bo w sprawie nauczania kościoła i dogmatów jest z pewnością bardziej kompetentny niż ja.Nasuwa się tutaj jedno pytanie:czy stanowisko KK jest obowiązujące dla katolików tylko wtedy,kiedy jest to wypowiedź ex cathedra?bo moim zdaniem całe nauczanie kościoła powinno być ważne ,co nie oznacza,że np.poglądy polityczne duchownych musza być obowiązkowe dla wiernych ...ale jak Papiez na temat aborcji wypowiada się jasno ,nie pozostawiając miejsca na żadną dowolnośc ,to dla katolika musi być wiążące.
Natomiast czym innym jest stosunek do uregulowań prawnych w państwie swieckim.Tutaj nie mozemy powiedzieć:ma to być zakazane bo jest grzechem...bo jak wiadomo,nie dla wszystkich pojecie grzechu cośkolwiek znaczy.Dlatego do dyskusji pt"stosunek prawa do aborcji" nie nalezy mieszać religii,jest to błąd,który wierzący bardzo często popełniaja w rozmowach na ten temat z niewierzacymi,sprawiając wrażenie jakby nie mieli własnych argumentów poza wiernoscią nauczaniu Kościoła,co dla strony przeciwnej nie jest żadnym argumentem.
Jak już napisałem w poprzednim poście dla mnie przekonująca jest deklaracja Stlicy Apostolskiej z 1974 r:
Nawet gdyby istniała wątpliwość, czy owoc poczęcia już jest osobą, byłoby obiektywnie ciężkim grzechem samo podejmowanie ryzyka popełnienia zabójstwa"
To może wydawać się niekonsekwentne,bo sam stwierdziłem,że nie nalezy mieszać do tego religii...ale właśnie ta deklaracja moze mieć również charakter swiecki,jeśli zmienimy w tej deklaracji "ciężki grzech" na "przestępstwo"lub wykroczenie,ujmując to lagodniej,to mamy:
Nawet gdyby istniała wątpliwość, czy płód już jest osobą, byłoby obiektywnie ciężkim wykroczeniem samo podejmowanie ryzyka popełnienia zabójstwa"
Jeśli dobrze pamiętam to w tym duchu było również orzeczenie polskiego Trybunału konstytucyjnego z 1997 r.
Jeżeli nie jest jednoznacznie potwierdzony fakt,kiedy się zaczyna życie ludzkie i nie jest możliwe wyznaczenie takiej granicy bez żadnej watpliwości,to nalezy objąć ochroną prawną płód od momentu poczęcia,bo życie jest największą wartością i jakiekolwiek watpliwości powinny przemawiać za ochroną tego płodu.
Ciężar dowodu spoczywa na zwolennikach dopuszczalności aborcji,bo tylko wtedy ,kiedy w niepodważalny sposób mozemy stwierdzić,że płód w jakiejś fazie rozwoju nie jest zyciem ludzkim,lub określić granicę ,kiedy tym życiem się staje,tylko wtedy mozemy z czystym sumieniem zapisac w prawie dopuszczalnosc aborcji na zyczenie albo wyznaczyc jakąś granice,do kiedy można ją wykonać.
Osobiscie jestem za zakazem aborcji ,poza wyjątkowymi sytuacjami i moim zdaniem to co jest zawarte w polskim prawie jest racjonalnym kompromisem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:24, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rupert napisał: | czy stanowisko KK jest obowiązujące dla katolików tylko wtedy,kiedy jest to wypowiedź ex cathedra?bo moim zdaniem całe nauczanie kościoła powinno być ważne ,co nie oznacza,że np.poglądy polityczne duchownych musza być obowiązkowe dla wiernych ...ale jak Papiez na temat aborcji wypowiada się jasno ,nie pozostawiając miejsca na żadną dowolnośc ,to dla katolika musi być wiążące. |
Nauczanie Kościoła bez wzgledu na to, czy jest ex cathedra, czy tez nie, jest wiążące na mocy chociażby Soboru Watykańskiego II:
Vaticanum II w Konstytucji o Bożym Objawieniu (KO albo DV) napisał: | KO 5. Bogu objawiającemu należy okazać "posłuszeństwo wiary" (por. Rz 16,26, por. Rz 1,5, 2 Kor 10,5-6), przez które człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując "pełną uległość rozumu i woli wobec Boga objawiającego" i dobrowolnie uznając objawienie przez Niego dane. By móc okazać taką wiarę, trzeba mieć łaskę Bożą uprzedzającą i wspomagającą oraz pomoce wewnętrzne Ducha Świętego, który by poruszał serca i do Boga zwracał, otwierał oczy rozumu i udzielał "wszystkim słodyczy w uznawaniu i dawaniu wiary prawdzie". Aby zaś coraz głębsze było zrozumienie objawienia tenże Duch święty darami swymi wiarę stale udoskonala. |
A propos poglądów politycznych - to pole poniekąd obce Kościołowi - poniekąd - ale to materiał na inny wątek. Jeżeli poglądy polityczne mają na celu dobro człowieka, jego ustawiczny wzrost i rozwój jak najszerzej pojęty, to nie gra roli, czy ksiądz, czy w ogóle chrześcijanin identyfikuje sie z taką czy inna partią polityczna.
Jeśłi zaś idzie o Evangelium Vitae - bezapelacyjnie Rupercie masz rację.
Rupert napisał: | Natomiast czym innym jest stosunek do uregulowań prawnych w państwie swieckim.Tutaj nie mozemy powiedzieć:ma to być zakazane bo jest grzechem...bo jak wiadomo,nie dla wszystkich pojecie grzechu cośkolwiek znaczy.Dlatego do dyskusji pt"stosunek prawa do aborcji" nie nalezy mieszać religii,jest to błąd,który wierzący bardzo często popełniaja w rozmowach na ten temat z niewierzacymi,sprawiając wrażenie jakby nie mieli własnych argumentów poza wiernoscią nauczaniu Kościoła,co dla strony przeciwnej nie jest żadnym argumentem. |
Tak jest. Nie można za wszelką cenę obstawać jedynie przy argumentach wypływających z wiary (moralności). Wspólną płaszczyzną w tym momencie staje się na religijnych i areligijnych etyka. Uważam, że nie do końca jest zasadna dyskusja n/t: "Czy aborcja jest dopuszczalna, czy też nie?" Bardziej dyskusje te powinno skierowac się na tor o mniej wiecej takim rysie: "Etyczne implikacje przedsięwzieć mających na celu perfekcjonizm i estetykę wspólczesnego człowieka oraz świata". W tym momencie nie redukujemy debaty jedynie do problemu aborcji. Patrzymymy raczej wówczass całościowo na aborcję, klonowanie, machinacje genetyczne na embrionach i żywności, czy tez mamy możliwośc rozważenia słuszności/bezzasadności eutanazji.
Jasne: człowiek ma przeciwdziałac złu jakie wokół niego się ciągle czai, ale musi miec tez świadomośc tego, iż jego działania sa na pewno ograniczone. Patologie ciążowe, choroby jakie przyczyniają się do osłabienia gatunku homo sapiens powinny być stymukatorem dla nauki w profilaktyce i leczeniu. Usunięcie patologicznej, czy nie potrzebnej, że się tak wyraże ciąży, stworzenie nowego czegoś w efekcie klonowania, podzielenie społeczeństwa na produktywne i kreatywne z jednej, a nieefektywne i stare z drugiej, gdy chodzi o eutanazję - to poniekąd pójście po najmniejszej lini oporu. To tak, jakby na wpół zjedzone jabłko upuścić na ziemię i zamiast je podnieść i oczyścić - lepiej wziąc nowe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:23, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Kilka mych przemyśleń w związku z artykułem Ojca Salija A przy okazji bryk dla leniuchów
Ojciec Salij napisał: | Kiedy w roku 1985 przygotowywałem do druku Rozmowy ze świętym Augustynem, umieściłem na końcu tej książki prośbę do czytelników o pomoc w dotarciu do przypisywanej temu świętemu wypowiedzi, jakoby aborcja w pierwszych tygodniach ciąży nie budziła poważniejszych sprzeciwów moralnych. Wypowiedź tę spopularyzował Boy Żeleński w swoim Piekle kobiet, a ponieważ podawał ją w formie cytatu a nawet w łacińskim oryginale , jej autentyczność wydawała się nie pozostawiać wątpliwości. |
Boy-Żeleński" w Piekle Kobiet napisał: | „Nie jest dzieciobójczynią ta, która sprowadza poronienie, zanim dusza wstąpi w ciało”, (Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa) |
Znamy te manipulacje, jakże czesty oręż u niektórych...
Ojciec Salij napisał: | Dopiero kiedy przyszła era komputerów, mogłem sprawdzić elektronicznie wszystkie dwieście dwadzieścia jeden tomów Patrologia Latina i okazało się, że święty Augustyn z całą pewnością takiego zdania ani w ogóle takiego poglądu nigdy nie wygłosił. Owo przypisywane mu zdanie w końcu jednak znalazłem, mianowicie u żyjącego sześćset lat później Iwona z Chartres. Zresztą Boy kompletnie sens jego przeinaczył. Ale o tym potem. |
Jak nie mam za bardzo pojęcia o językach obcych, to proszę o pomoc fachowców.
Ojciec Salij napisał: | 1. Jak wiadomo, już przysięga Hipokratesa (IV wiek przed Chr.) zobowiązuje lekarzy, aby nigdy nie byli sługami śmierci i aby szanowali życie ludzkie już od samych jego początków. Jeżeli jednak zakazuje ona lekarzom dokonywania poronień, wynika stąd, że niestety już wówczas niektórzy proceder ten uprawiali. Tak było w Grecji i zapewne w niejednym kraju starożytnym. |
Dodam, że wczesne chrześciajństwo zostało skonfrontowane z procederem abortowania ciąż, o czym czytamy w Didache - Nauce 12 apostołów.
Ojciec Salij napisał: | Otóż zupełnie inaczej było u Żydów. W całym zespole ksiąg biblijnych nie znajdziemy żadnej aluzji, żadnego śladu, z którego można by wnioskować o istnieniu w narodzie wybranym postaw wrogości wobec poczętego życia . Przeciwnie, znajdziemy tam mnóstwo świadectw żywiołowej radości z powodu pojawiającego się dziecka, mnóstwo opisów tęsknoty za dzieckiem. Jakiekolwiek działanie mające nie dopuścić do urodzenia się poczętego już dziecka po prostu przekraczało wyobraźnię ludzi biblijnych, nie znane im były nawet pokusy na ten temat. |
Przypomnę, że w tym, klimacie rozpoczęliśmy dyskusje n/t zygoty.
Ojciec Salij napisał: | Pójście z Ewangelią do Greków oraz do innych narodów — a zaczęło się to przecież już w czasach apostolskich — bardzo szybko zmusiło Kościół do zajęcia wyraźnego stanowiska wobec sztucznych poronień, procederu zwykle w tamtych narodach potępianego, ale jednak znanego i praktykowanego. Już dwa najwcześniejsze pisma starochrześcijańskie, Nauka Dwunastu Apostołów oraz List Barnaby (oba pochodzą prawdopodobnie z końca I wieku po Chr.), wymieniają dzieciobójstwo jako znak kroczenia drogą śmierci |
Raz jeszcze o konfrontacji chrześciajństwa z pogańskim światem antycznym...
List Barnaby napisał: | „Nie zabijaj płodu, nie odbieraj też życia dziecku nowo narodzonemu” (19,5) |
Ojciec Salij napisał: | Stosunek starożytnego Kościoła do sztucznych poronień najbardziej oficjalnie odzwierciedlał się w orzeczeniach prawnych. Otóż ówczesne prawo kościelne było w tym zakresie nieprawdopodobnie wręcz surowe. W okresie prześladowań, obowiązywało ni mniej, ni więcej, tylko następujące prawo: „Jeżeli jaka kobieta pod nieobecność męża zajdzie w ciążę z cudzołóstwa, a po dokonaniu tego przestępstwa zabije płód, postanawiamy aż do końca życia nie dawać jej Komunii, dlatego że [zamiast dziecka] urodziła zbrodnię” (kanon 63 synodu w Elwirze, rok 305).
Potem zaś znów: Po ustaniu prześladowań prawo to złagodzono. Oto co orzeka synod w Ancyrze (dzisiejsza Ankara) w roku 314: „Kobietom, które cudzołożąc poczęły w łonie i płód spędziły, oraz trudniącym się preparowaniem jadów uśmiercających dzieci, dawne postanowienie zabraniało przyjmowania Komunii aż do końca życia; więc zgodnie z tym się postępuje. W poszukiwaniu zaś środków bardziej łagodnych, postanowiliśmy, aby takowe odbywały dziesięcioletnią pokutę, na zasadzie ustalonych stopni” (kanon 21). |
Ojciec Salij napisał: | Odmowa Komunii aż do końca życia nam, ludziom współczesnym, wydaje się karą nieludzką. Nie zapominajmy jednak, że prawo spełnia funkcję nie tylko wychowawczą i represyjną, ale również profilaktyczną. Nie jest wykluczone, że prawo aż tak surowe zapobiegało praktycznie wszystkim przestępstwom tego rodzaju. Dopiero kiedy Kościół stał się bardziej masowy, nawet surowe prawo nie powstrzymywało niektórych chrześcijan przed dzieciobójstwem i trzeba było prawo tak zmodyfikować, aby nie uniemożliwiało ono powrotu do Boga. |
Zrozumiałym chyba jest, że Kościól ma prowadzić grzeszników do świętości, nawrócenia i zbawienia.
Cytat: | „Kobieta, która rozmyślnie niszczy płód, podlega takiej karze, jak za zabójstwo. Nie do nas należy wnikliwe dochodzenie, czy płód był już ukształtowany, czy jeszcze bezkształtny. W tym przypadku bowiem sprawiedliwości domaga się nie tylko mająca urodzić się istota, ale na wymiar sprawiedliwości zasłużył również ten kto knuł przeciw niej zło, jako że, jak to często bywa, kobiety umierają przy podobnych zabiegach. Do tego dochodzi zniszczenie płodu, a to już drugie zabójstwo, przynajmniej w intencji tych, którzy poważają się na taki czyn. Nie należy jednak pokuty tych kobiet przeciągać aż do ich śmierci, ale winny one otrzymać wymierzoną im pokutę na lat dziesięć, zaś poprawę ich winno się określać nie czasem, ale sposobem, w jaki przejawiają skruchę” (List 188,2). | Dziś ginekolodzy ze złością znoszą ostracyzm społeczeństwa. Uważam, że najczęsciej ci się pienią, którzy mają krew dzieci na rękach. Ale fakt faktem: nie ma ciała, nie ma zbrodni. Tylko ciągle jakoś dziwnie wzrasta zapotzrebowanie na psychologów...
Cytat: | A teraz (…), na jaką manipulację pozwolił sobie Boy Żeleński, (…). Jedno tylko jest w przekazie Boya prawdziwe: łacińskie brzmienie tego zdania. (…) nie dotyczy ono kobiety dokonującej aborcji, tylko mężczyzny, który podczas bójki z innym mężczyzną przypadkowo spowodował poronienie u kobiety, która próbowała ich rozdzielić.
(…). Iwo z Chartres, (…) przedstawia obowiązujące wówczas prawa oraz zwyczaje prawne dotyczące zabójstwa człowieka. (…) wyjaśnia (…), że: Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa, którego sens jest ponad wszelką wątpliwość następujący: „Nie jest [w obliczu prawa] zabójcą, kto spowodował poronienie, zanim ciało otrzymało duszę”(PL 161,1307).
Dlaczego nie ma najmniejszej wątpliwości, że nie mówi się tam o kobiecie dokonującej aborcji, ani w ogóle o dokonywaniu aborcji? Bo cały wywód Iwona z Chartres odwołuje się do wersetu z Księgi Wyjścia 21,22. Werset dotyczy poronienia, które nastąpiło u kobiety, próbującej rozdzielić bijących się mężczyzn. W swoim zaś objaśnieniu Iwo inspiruje się wykładem, jaki dał na ten temat — i tu leży przyczyna, dlaczego Boy właśnie jemu przypisał cytowane zdanie - święty Augustyn w dziełku pt. Pytania dotyczące Siedmioksięgu (lib.2, c.80). | To znów powrót do początków dyskusji n/t zygoty.
Ojciec Salij napisał: | A swoją drogą, jak jednoznaczny był sprzeciw starożytnego chrześcijaństwa wobec aborcji! Ludzie walczący o jej bezkarność zrobili dosłownie wszystko, żeby znaleźć dla swoich poglądów choćby cień oparcia w świadectwach starochrześcijańskich — i bez manipulacji i przeinaczeń okazuje się to nieosiągalne. Drugim, podobnie zmanipulowanym i przeinaczonym argumentem, jaki pojawia się w pismach zwolenników bezkarnej aborcji, jest wyciąganie niewiarygodnie wręcz nieuprawnionych wniosków z marginalnej wzmianki świętego Tomasza z Akwinu o poglądach Arystotelesa na temat animacji płodu. | Ten temat też chyba wałkowaliśmy: Wuj, Angelus i pewnie ja...
Cytat: | Na płaszczyźnie prawa — wątpliwości należy rozstrzygać zawsze na korzyść oskarżonego, w sumieniu jednak należy trzymać się drogi bardziej pewnej. |
Doskonale znają ten dysonans wszystkie osoby które podjęły decyzje przerwania ciąży, ale w ostatniej chwili odstąpiły od zamiaru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pipokze
Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:18, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ks.Marek napisał: | Ojciec Salij napisał: | Kiedy w roku 1985 przygotowywałem do druku Rozmowy ze świętym Augustynem, umieściłem na końcu tej książki prośbę do czytelników o pomoc w dotarciu do przypisywanej temu świętemu wypowiedzi, jakoby aborcja w pierwszych tygodniach ciąży nie budziła poważniejszych sprzeciwów moralnych. Wypowiedź tę spopularyzował Boy Żeleński w swoim Piekle kobiet, a ponieważ podawał ją w formie cytatu a nawet w łacińskim oryginale , jej autentyczność wydawała się nie pozostawiać wątpliwości. |
Boy-Żeleński" w Piekle Kobiet napisał: | „Nie jest dzieciobójczynią ta, która sprowadza poronienie, zanim dusza wstąpi w ciało”, (Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa) | Znamy te manipulacje, jakże czesty oręż u niektórych... | To nie żadna manipulacja, tylko zwyczajne pomylenie autora:
J.Salij napisał: | Owo przypisywane mu zdanie w końcu jednak znalazłem, mianowicie u żyjącego sześćset lat później Iwona z Chartres.[...]Bo nie święty Augustyn, tylko Iwo z Chartres jest autorem tamtego zdania. [...] W swoim zaś objaśnieniu Iwo inspiruje się wykładem, jaki dał na ten temat — i tu leży przyczyna, dlaczego Boy właśnie jemu przypisał cytowane zdanie - święty Augustyn w dziełku pt. Pytania dotyczące Siedmioksięgu (lib.2, c.80). Co zaś wykłada tam Augustyn, a w ślad za nim Iwo z Chartres? |
J.Salij napisał: | A teraz (…), na jaką manipulację pozwolił sobie Boy Żeleński, (…). Jedno tylko jest w przekazie Boya prawdziwe: łacińskie brzmienie tego zdania. (…) nie dotyczy ono kobiety dokonującej aborcji, tylko mężczyzny, który podczas bójki z innym mężczyzną przypadkowo spowodował poronienie u kobiety, która próbowała ich rozdzielić. (…). Iwo z Chartres, (…) przedstawia obowiązujące wówczas prawa oraz zwyczaje prawne dotyczące zabójstwa człowieka. (…) wyjaśnia (…), że: Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa, którego sens jest ponad wszelką wątpliwość następujący: „Nie jest [w obliczu prawa] zabójcą, kto spowodował poronienie, zanim ciało otrzymało duszę”(PL 161,1307). Dlaczego nie ma najmniejszej wątpliwości, że nie mówi się tam o kobiecie dokonującej aborcji, ani w ogóle o dokonywaniu aborcji? Bo cały wywód Iwona z Chartres odwołuje się do wersetu z Księgi Wyjścia 21,22. | Jedno w przekazie J.Salija jest bez wątpienia prawdziwe: łacińskie brzmienie tego zdania. Cytat: | Non est homicida, qui abortum procurat, antequam anima corpori sit infusa | Czyli dosłownie: "Nie popełnia zabójstwa (dosł. nie jest zabójcą/zabójczynią człowieka), kto przeprowadza poronienie...".
Nie dostrzegłem, żeby Iwo wskazywał, że chodzi o przypadki, o jakich mowa w Księdze Wyjścia, czyli poronienie jako przypadkowy skutek. Iwo, podobnie jak Augustyn, koncentruje się na uzasadnieniu, dlaczego nie można aborcji we wczesnym okresie uważać za zabójstwo.
Ponadto: "qui abortum procurat" nie oznacza po prostu spowodowania poronienia, być może - a nawet, według Salija, na pewno (sic!) - przypadkowego spowodowania. "Abortum procurare" oznacza celowe, świadome doprowadzenie do poronienia (por. nasze "prokurować" coś). Warto zauważyć, że występujące tutaj sformułowanie jest identyczne z użytym w oryginalnej, łacińskiej wersji Kodeksu Prawa Kanonicznego:
KPK, kanon 1398 napisał: | Qui abortum procurat, effectu secuto, in excommunicationem latae sententiae incurrit.
(Kto powoduje przerywanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa). |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:57, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pipokze napisał: | Nie dostrzegłem, żeby Iwo wskazywał, że chodzi o przypadki, o jakich mowa w Księdze Wyjścia, czyli poronienie jako przypadkowy skutek. Iwo, podobnie jak Augustyn, koncentruje się na uzasadnieniu, dlaczego nie można aborcji we wczesnym okresie uważać za zabójstwo. |
Pokaż tekt źródłowy, udowodnij, że racja jest po twojej stronie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pipokze
Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:26, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ks.Marek napisał: | Pipokze napisał: | Nie dostrzegłem, żeby Iwo wskazywał, że chodzi o przypadki, o jakich mowa w Księdze Wyjścia, czyli poronienie jako przypadkowy skutek. Iwo, podobnie jak Augustyn, koncentruje się na uzasadnieniu, dlaczego nie można aborcji we wczesnym okresie uważać za zabójstwo. |
Pokaż tekt źródłowy, udowodnij, że racja jest po twojej stronie. | Nie, wcale nie muszę pokazywać tekstu źródłowego. To Salij i zwolennicy jego interpretacji powinni udowodnić, że pogląd Iwona ogranicza się do przypadków nieumyślnego spowodowania poronienia. Bo cytowane zdanie wcale nie uprawnia do stawiania takiej tezy. Wręcz przeciwnie. (Nawiasem mówiąc, katolicy spokojnie, bez apologetycznego zacietrzewienia podchodzący do kwestii historycznych poglądów na aborcję są tego samego zdania co ja, wbrew napastliwemu i tendencyjnemu tekstowi Salija).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rupert__
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 10:56, 20 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jeżeli ten fragment z Iwona jest komentarzem do ks.Wyjścia 21;22,to nie można go rozpatrywac w oderwaniu od tego kontekstu.Przypadkowe poronienie w wyniku bójki nie jest tym samym ,co świadome "spędzenie płodu"(jak sie to chyba w dawnych czasach określało)
Ale nawet zostawiając ten fragment mamy w tekście o.Salija wiele innych przykładów stosunku wczesnego chrześcijaństwa do tego problemu...i wnioski z nich są jednoznaczne,chyba że dysponuje ktoś innymi przykładami z tamtego okresu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|