|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:30, 02 Lip 2019 Temat postu: Boży plan, a wolna wola |
|
|
Mam pytanie zwłaszcza dla wierzących. Skoro Bóg (w ujęciu chrześcijańskim) realizuje tzw "Boży plan" wobec swego stworzenia, w taki sposób, że "nawet wróbel nie spadnie z nieba wbrew jego woli", to czy nasza "wolna wola" (załóżmy roboczo, że takowa istnieje) nie jest całkowicie pozorna? Czy nie jest tak, że poprzez odpowiednie sprzęgnięcie okoliczności i tak zachowamy się w zakładany przez Boga sposób? Czy gdyby Szaweł w drodze do Damaszku zmarł na udar zamiast doznać bezpośredniego objawienia zostałby św. Pawłem? Czy gdyby Judasz został pchnięty pilum rzymskiego żołnierza tuż po opowiedzeniu się za Jezusem i zdradą nie byłby dziś św. Judaszem? Zgodnie z samą doktryną chrześcijańską każdy jest powołany do zbawienia, a jednocześnie Bóg serca niektórych czyni zatwardziałymi, czy też pozwala na ich zwiedzenie. Jednocześnie tych którym się poszczęści pociąga ku sobie i uzdalnia do wiary mocą swego Ducha, czyniąc serca otwartymi. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na naszą odpowiedzialność, skoro rezultat uzależniony jest od sposobu prowadzenia naszego życia przez Boga?
Jeśli nie jest to do końca jeszcze zrozumiae odnośnie wolnej woli, a kreowania rzeczywistości i naszego życia przez Boga, to chciałbym nawiązać do przysłowia "człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi". Wyobraźcie sobie np. Zenka frustrata, który postanowił, że będzie gwałcił kobiety na osiedlu. Przy pierwszym zbrodniczym wyjściu na miasto pośliznął się na skórce od banana i złamał nogę. Przy drugim chwycił za kitkę mistrzynię województwa dolnośląskiego w krav maga i ... (sami się domyślicie się stało). Przy trzecim potrąciła go ciężarówka i skończył na wózku inwalidzkim z nieodwracalnym paraliżem od szyi w dół. Po tym jak trafił ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne zakochał się w Jezusie i napisał książkę o konieczności poświęcenia jemu swojego cierpienia. W tym wypadku Bóg uznał, że Zenek gwałcicielem jednak nie zostanie bo boży plan tego nie przewiduje. Historia jest oczywiście fikcją, ale chciałem zilustrować wam, że pomiędzy naszą "wolną wolą" a tym co się zadzieje w rzeczywistości jest jeszcze długa droga. Np. nastolatek z USA planujący wystrzelać swoją klasę może odbyć 1 rozmowę z koleżanką, która powie mu, że jest wartościowy i umówić się z nim na randkę, co w konsekwencji może sprawić, że morderczy zamiar wyparuje jak kamfora. Wśród samobójców decyzja o tym czy ze sobą skończyć czy nie, to często kwestia 1 małego impulsu w tę lub w tamtą stronę. O naszym życiu i śmierci może zdecydować poziom hormonów, samopoczucie i to czy kierowca nadjeżdżającego auta puścił sobie energiczny utwór czy też senną balladę, która uśpiła jego czujność. Czy Bóg Biblii bez którego woli "nawet wróbel nie spadnie z nieba" nie staje się kreatorem wszystkich czynników wpływających na to co zrobimy,co się wydarzy i czy skończymy jako osoba zbawiona, lub potępiona? W końcu zbawienie następuje i tak z jego łaski.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:14, 02 Lip 2019 Temat postu: Re: Boży plan, a wolna wola |
|
|
Kruchy04 napisał: | Mam pytanie zwłaszcza dla wierzących. Skoro Bóg (w ujęciu chrześcijańskim) realizuje tzw "Boży plan" wobec swego stworzenia, w taki sposób, że "nawet wróbel nie spadnie z nieba wbrew jego woli", to czy nasza "wolna wola" (załóżmy roboczo, że takowa istnieje) nie jest całkowicie pozorna? Czy nie jest tak, że poprzez odpowiednie sprzęgnięcie okoliczności i tak zachowamy się w zakładany przez Boga sposób? Czy gdyby Szaweł w drodze do Damaszku zmarł na udar zamiast doznać bezpośredniego objawienia zostałby św. Pawłem? Czy gdyby Judasz został pchnięty pilum rzymskiego żołnierza tuż po opowiedzeniu się za Jezusem i zdradą nie byłby dziś św. Judaszem? Zgodnie z samą doktryną chrześcijańską każdy jest powołany do zbawienia, a jednocześnie Bóg serca niektórych czyni zatwardziałymi, czy też pozwala na ich zwiedzenie. Jednocześnie tych którym się poszczęści pociąga ku sobie i uzdalnia do wiary mocą swego Ducha, czyniąc serca otwartymi. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na naszą odpowiedzialność, skoro rezultat uzależniony jest od sposobu prowadzenia naszego życia przez Boga?
Jeśli nie jest to do końca jeszcze zrozumiae odnośnie wolnej woli, a kreowania rzeczywistości i naszego życia przez Boga, to chciałbym nawiązać do przysłowia "człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi". Wyobraźcie sobie np. Zenka frustrata, który postanowił, że będzie gwałcił kobiety na osiedlu. Przy pierwszym zbrodniczym wyjściu na miasto pośliznął się na skórce od banana i złamał nogę. Przy drugim chwycił za kitkę mistrzynię województwa dolnośląskiego w krav maga i ... (sami się domyślicie się stało). Przy trzecim potrąciła go ciężarówka i skończył na wózku inwalidzkim z nieodwracalnym paraliżem od szyi w dół. Po tym jak trafił ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne zakochał się w Jezusie i napisał książkę o konieczności poświęcenia jemu swojego cierpienia. W tym wypadku Bóg uznał, że Zenek gwałcicielem jednak nie zostanie bo boży plan tego nie przewiduje. Historia jest oczywiście fikcją, ale chciałem zilustrować wam, że pomiędzy naszą "wolną wolą" a tym co się zadzieje w rzeczywistości jest jeszcze długa droga. Np. nastolatek z USA planujący wystrzelać swoją klasę może odbyć 1 rozmowę z koleżanką, która powie mu, że jest wartościowy i umówić się z nim na randkę, co w konsekwencji może sprawić, że morderczy zamiar wyparuje jak kamfora. Wśród samobójców decyzja o tym czy ze sobą skończyć czy nie, to często kwestia 1 małego impulsu w tę lub w tamtą stronę. O naszym życiu i śmierci może zdecydować poziom hormonów, samopoczucie i to czy kierowca nadjeżdżającego auta puścił sobie energiczny utwór czy też senną balladę, która uśpiła jego czujność. Czy Bóg Biblii bez którego woli "nawet wróbel nie spadnie z nieba" nie staje się kreatorem wszystkich czynników wpływających na to co zrobimy,co się wydarzy i czy skończymy jako osoba zbawiona, lub potępiona? W końcu zbawienie następuje i tak z jego łaski. |
Była już niedawno dokładnie ta sama dyskusja z Azaelem (czyli z tobą) w tym wątku
www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/koncepcja-odkupienia,12119-25.html#423729
Nawet dokładnie tych samych argumentów użył kropka w kropkę (obaj zerżnęliście je zresztą od Fjałkowskiego). Na wszystko są tam bardzo szczegółowe odpowiedzi, w tym moje. Nie powielaj wątków w swym gimboateistycznym obłędzie bo zaśmiecasz forum. Od natarczywego powtarzania bezsensów nie przybywa sensu. Widać przy okazji jak na widelcu, że gimboateiści wystrzelali się już do reszty z nabojów. A ty najwyraźniej zaliczyłeś już wszystkie przedmioty w swym gimnazjum i masz ferie bo ci się ewidentnie nudzi
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 12:13, 24 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|