ŚFiNiA

Prosiak

Oto moja jedyna wątpliwość co do teorii ewolucji. Jakoś 6 lat temu przygotowywałem się do rozszerzonej matury z biologii i to wystarczyło żeby argumenty kreacjonistów nie robiły na mnie wrażenia. Większość to bzdury i chciejstwo teistów (jakby na siłę chcieli psuć innym życie wmawiając im istnienie Boga). Jednak jest jedna rzecz, która nie jest dobrze wyjaśniona przez naukę, a wydaje mi się nielogiczna.

Otóż jakim cudem powstała płeć? Najpierw była kobieta czy mężczyzna? Mężczyzna musiał zapłodnić kobietę, ale do tego ona musiałaby istnieć wcześniej, ale gdyby istniała to skąd mężczyzna? I jakim cudem ten proces jest tak powszechny? W końcu jedna przypadkowa mutacja nie wystarczyła.

Podobnie z jajkiem i kurą, ale to bardziej znany dylemat. Wg mnie to nielogiczne i sądzę, że może istnieć coś co nadaje kształt ewolucji. Tylko przeczą temu obserwacje organizmów, które są zbudowane dokładnie tak jakby powstały w losowym procesie i ani trochę nie przypomina to planu (szczególnie te wady wrodzone i atawizmy).

Mam hipotezę, ale problem w tym, że nie da się jej potwierdzić - ewolucja mogła zajść najpierw na poziomie informacji, a świat rzeczywisty dąży do odwzorowywania pewnych schematów, które tam powstały, ale nie jest to proces doskonały i dlatego świat jest w gruncie rzeczy tak potworny.