|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monitor/konto_usuniete
Usunięcie na własną prośbę
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
|
Wysłany: Nie 21:29, 22 Mar 2009 Temat postu: Ewolucjonizm-jako materialistyczna quasi-religia. |
|
|
Osobiście uważam, że skoro niektórzy neodarwiniści uważają,iż nie potrafią odeprzeć krytyki swojej hipotezy na gruncie merytorycznym, i to bez różnicy czy kreacjonisty czy kogoś, kto mówi "nie wiem, poglądy moje nie są jeszcze ustalone", to zamiast kurczowo trzymać się swojej koncepcji badanego świata i zrzucać na innych obowiązek szukania alternatywy dla TE sami powinni zaproponować teorię alternatywną. Ta ich gadanina o braku alternatywy pokazuje tak naprawdę,że boją się zostać ideologicznymi sierotkami,a darwinizm traktują,jak jakąś quasi-religię, naukowców jak kapłanów, natomiast myślących inaczej jak barbarzyńców
Jeszcze nigdy nie widziałem na oczy takiego zaangażowania w obronę jakiejkolwiek teorii naukowej!
To, co dzieje się wśród biologów/darwinistów ,którzy są tak zaangażowani w obronę koncepcji ewolucji, z posuwaniem się do tłumienia krytyki włącznie,że jest to zjawisko aż zdumiewające! nawet tych wierzących, jak K.Miller, który jest w stanie przyjąć,że Bóg może stać za prawami przyrody, a w stosunku do ewolucji biologicznej jest tak lojalny,że gotów jest uwierzyć w każdą najdurniejszą materialistyczną bajeczkę, byle tylko nie w IP w przyrodzie.
Osobiście upatruję tutaj dwa mechanizmy psychologiczne takiego panicznego strachu przed choćby pobieżnym skrytykowaniem TE:
-Wiara we "wszechmogącą" ewolucję, która-według podręczników z jakich się uczyli-potrafi doprowadzić do powstania nawet najwymyślniejszych,najbardziej wyrafinowanych właściwości przyrody, przy odpowiedniej obróbce psychologicznej, jakiej byli poddani na studiach, gdzie im wmawiano,że nauki nie da się pogodzić z jakimkolwiek przekonaniem o działaniu inteligencji w przyrodzie.
I w ten sposób ludzie ci zastąpili ludzką wewnętrzną potrzebę wiary w kogoś od kogo,jak to ujął ateista Hoyle, pochodzimy. Kogoś, kto jest gdzieś tam we wszechświecie i dobrze nam życzy na wiarę nie w stworzenie człowieka na podobieństwo Boga czy bogów. Zamienili ową wiarę na opowieść o romantycznym,afrykańskim exodusie
Ludzie, którzy należą do konkretnie określonych i tych,które same siebie określają, przeważnie
skodyfikowanych ugrupowań religijnych mają też konkretne oczekiwania wobec tego kogoś od którego jak wierzą pochodzą. Modlą się o zdrowie,chleb powszedni,długie życie, no i o życie wieczne.
Czy ateiści,a z nich prawie każdy jest ewolucjonistą lub zwolennikiem teorii ewolucji, nie muszą zaspokajać takich potrzeb?
Ależ muszą i zaspakajają z tym, że wiarę w wszechmocne właściwości Boga zamienili na wiarę w potęgę ludzkiego umysłu!
Ateiści chcą być zdrowi,dlatego wierzą w niedługie wybitne osiągnięcia medycyny. Wierzą w nowe "cudowne" leki na wszelkie najgrozniejsze choroby!
Wierzą, że nauka przedłuży ludzkie życie, odwróci skutki starości uratuje naszą planetę. I KAŻDY-świadomie czy nie- MA NADZIEJĘ,ZE SIĘ NA TO ZAŁAPIE. I czy I co tu się dziwić , że ci ludzie nie pozwolą "bezcześcić",nawet pozytywną krytyką, niczego co nosi etykietkę "NAUKA"?
-Druga przyczyna to to,że wielu naukowców zbudowało swoje kariery na jakiejś tam formie ewolucjonizmu.
Sa to tak zwani "biologowie ewolucyjni". Czyli podstawowi kapłani tej quasi-religii. I oni najbardziej bronią TE,ponieważ jest do zgodne z ich dostosowaniem Reszta biologów miała co najwyżej jeden semestr poświęcony biologii ewolucyjnej i wychowała się na "Ślepym zegarmistrzu" Richarda Dawkinsa. Ale nauczono ich ponadto,że naukowcy,fachowcy różnych dziedzin powinni sobie nawzajem ufać, więc ufaja kolegom biologom ewolucyjnym. A w następnym rzędzie idą laicy, którzy wierzą biologom.
Proszę nie traktować powyższej wypowiedzi,jako ogólnego stanowiska teistów,ponieważ są to moje prywatne poglądy. Proszę też nie uważać mnie za wroga TE czy jakiejkolwiek koncepcji naukowej, ponieważ to,co pisałem pisałem w kontekście w jakim pisał Michael Ruse, który bynajmniej kreacjonistą nie jest:
"Ewolucjonizm jest propagowany przez ewolucjonistów jako coś więcej niż tylko nauka. Ewolucjonizm jest rozpowszechniany jako ideologia, jako świecka religia - jako dojrzała alternatywa dla chrześcijaństwa, dająca sens i moralność. Jestem zawziętym ewolucjonistą i byłym chrześcijaninem, ale muszę przyznać, że skarżąc się (...) literaliści mają absolutną rację. Ewolucjonizm jest religią. Było to prawdą o ewolucjonizmie na początku i jest prawdą o ewolucjonizmie nadal dzisiaj".
(Michael Ruse, How evolution became a religion. Creationism correct?: Darwinians wrongly mix science with morality, politics, National Post, Saturday, May 13, 2000)"
pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:07, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim nic mi nie wiadomo o tym, aby "neodarwiniści" nie potrafili odeprzeć krytyki swojej hipotezy na gruncie naukowym. O ile przedstawiana krytyka jest naukowa, o tyle jest dyskutowana poważnie, wraz z alternatywnymi propozycjami (które są ewolucjinistyczne, rzecz jasna). O ile zaś jest ona paranaukowa, o tyle albo jest ignorowana, albo jest traktowana z irytacją, albo ze śmiechem, albo w niekulturalny sposób; wszystko zależy od temperamentu i kultury osobistej osoby reagującej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:26, 23 Sty 2010 Temat postu: Re: Ewolucjonizm-jako materialistyczna quasi-religia. |
|
|
monitor napisał: | Jeszcze nigdy nie widziałem na oczy takiego zaangażowania w obronę jakiejkolwiek teorii naukowej! |
Ruse ma oczywiście rację, ewolucjonizm stanowi guasi-religię materialistów, odpowiada na pytanie skąd pochodzimy oraz kim jesteśmy, dlatego z takim bezkrytycznym przywiązaniem traktuje się 'bezcelowość' w teorii ewolucji, którą traktuje się jako uzasadnienie materializmu. Żeby zrozumieć materializm trzeba wpierw zrozumieć jego wszechobecność, nie istnieje strefa która nie jest wyjaśnialna w kategoriach materialistycznych, od początku Wszechświata po ludzką umysłowość, niezależnie jak bardzo teoretyczne i odległe od weryfikacji są wyjaśnienia. Nie istnieją również godne uwagi alternatywy, materializm to jedyne możliwe rozwiązanie. Jest to zwycięstwo całkowite i nieobalalne, bo odbywa się na gruncie metodologii.
Nie istnieje "materializm luk" , pojęcie luk zostało sprytnie zarezerwowane dla Boga, w materializmie istnieją jedynie przyszłe odkrycia których jeszcze nie znamy, niezależnie czy spytamy jak zdefiniować materię skoro jej nie doświadczamy, jak z fizycznych oddziaływań pojawiają się świadome doznania, niezależnie jak rozpaczliwe i cudowne będzie wyjaśnienie poznanych fenomenów, życia, wykształcenia się romnażania płciowego, etc., absolutnie nie mamy do czynienia z lukami.
Trafnie opisuje to podejście Johnson, biorąc za przykład filozofię umysłu:
" Zgodnie z naturą wyjaśniania, jedną rzecz wyjaśnia się przy pomocy czegoś innego, co przyjmuje się jako słuszne, a wyjaśnianie potem tego czegoś przy pomocy tego pierwszego jest niczym więcej niż tworzeniem błędnego koła. Jednak metafizyka naturalistyczna jest tak ponętna, że najznamienitsi uczeni i filozofowie regularnie wykorzystują swoje własne umysły próbując udowodnić, że umysł nie jest "niczym więcej" jak tylko wytworem fizycznych sił i chemicznych reakcji.
Jednym z nich jest Francis Crick, biochemik, który jako współodkrywca struktury DNA, jest niemal tak sławny jak sam Hawking. W ostatnich latach Crick zajął się problemem świadomości, a wyraz swoim myślom dał w wydanej w 1994 roku książce, Zdumiewająca hipoteza. Oto jak Crick przedstawia swój punkt wyjścia:
"Zdumiewająca Hipoteza brzmi: Ty, Twoje radości i smutki, Twoje wspomnienia i ambicje, Twoje poczucie tożsamości i wolna wola, nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek. (...) Hipoteza ta jest tak odległa od poglądów żyjących dzisiaj ludzi, że naprawdę można ją nazwać zdumiewającą."
Oczywiście, idea ta nie jest w ogóle niczym zaskakującym dla zaznajomionych z historią nauki współczesnej, ponieważ w szczególności neurolodzy już od dawna przyjęli za oczywiste, że umysł nie jest niczym więcej niż wytworem chemii mózgu. Zdumiewającą czyni tę hipotezę, jak stwierdza Crick, jej sprzeczność ze zdroworozsądkowym obrazem rzeczywistości przyjmowanym przez większość ludzi, gdy podejmują decyzje odnośnie interesów, zakochują się, czy nawet gdy piszą książki popierające materialistyczny redukcjonizm.
Ta niezgodność ze zdrowym rozsądkiem stałaby się widoczna, gdyby Crick przedstawił swą hipotezę w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Wyobraźcie sobie reakcję jego wydawcy, gdyby Crick zaproponował rozpoczęcie swojej książki od oznajmienia: "Ja, Francis Crick, moje sądy i poglądy naukowe a nawet myśli przedstawione w tej książce nie są niczym innym niż zachowaniem ogromnego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek." Tylko niewielu zapaleńcom chciałoby się czytać dalej. Wiarygodność materialistycznego determinizmu wymaga tego, by robić milczący wyjątek dla teoretyka snującego to przekonanie.
Niezależnie od tego, co zdrowy rozsądek może mieć do powiedzenia w tej kwestii, dekonstrukcja umysłu, za którą opowiada się Crick, jest ukryta w metafizycznym materializmie i naturalizmie panującym w naukowej społeczności. Większość biologów, którzy publicznie wyrażają swoje opinie na ten temat, przyjmuje za oczywiste, że w żywych organizmach nie ma żadnej "siły życiowej" czy innego niematerialnego składnika, że złożone organizmy rozwinęły się z prostszych przodków w drodze doboru darwinowskiego i że dlatego też umysł ludzki jest wytworem materialnych sił, dla których znaczenie miał tylko sukces reprodukcyjny. Zgodnie z takim ujęciem, niezależnie od tego, co mogłyby się wydawać niedouczonym ludziom, czym innym mogłyby być umysł i jego myśli, jak nie wytworem biochemii mózgu?
Crick nie twierdzi, że materialistyczne rozumienie umysłu zostało udowodnione (naukowa część jego książki ogranicza się do przedstawienia paru próbnych propozycji dla badań mechanizmów widzenia). Twierdzi natomiast, że materialistyczna teoria umysłu jest jedyną wartą poważnego potraktowania. Jedyna alternatywa, jaką sobie wyobraża, to jakiś religijny przeżytek, który wzgardliwie określa "przesądem naszych przodków." Choć Crick podkreśla, że naukowcy uznają swoje hipotezy tylko za tymczasowe i nie trzymają się ich przez "ślepą wiarę", to nie jest jasne, co mogłoby go przekonać, że umysł to nie tylko materia. Dla Cricka materializm jest równoznaczny z nauką, a nauka z racjonalnością.
Redukcjonizm Cricka nie jest żadną osobliwością. Ten sam przesąd panuje w całej współczesnej nauce, niezależnie od zastrzeżeń, które poszczególni uczeni (którzy także muszą żyć w zdroworozsądkowym świecie) mogą wygłaszać prywatnie. Nie chodzi o to, że podczas pracy naukowcy koniecznie muszą być takimi samymi entuzjastami materializmu, jak Crick. Problem polega na tym, że oni nie wiedzą jak w zasadzie podważyć materializm nie wychodząc na głupków lub sentymentalistów. Materialiści budzą strach, ponieważ wydają się mieć po swojej stronie logikę nauki. Ci sami materialiści są jednak sfrustrowani, ponieważ tak wielu ludzi nie chce przyjąć wniosków, które z redukcjonistycznej nauki w sposób konieczny wypływają. Jak na spotkaniu Amerykańskiej Akademii na rzecz Rozwoju Nauki w 1987 roku żalił się słynny biochemik ze Stanfordu, Arthur Kornberg -- zadziwiające jest, "że skądinąd całkiem inteligentni i dobrze poinformowani ludzie, włączając w to lekarzy, tak niechętnie przyjmują przekonanie, że umysł, jako część życia, jest materią i tylko materią."
Autorytet kapłanów nauki opiera się na powszechnej zgodzie na wielką metafizyczną opowieść nauki, ale zwykli ludzie w widoczny sposób skłonni są w nią wątpić. W tej delikatnej sytuacji rządzący nauką nie mogą pozwolić na rozpowszechnianie rywalizujących opowieści (...)
Jeśli nauka nie potrafi wyjaśnić fenomenu świadomości, to otwiera się droga dla pewnych konkurencyjnych dyscyplin (...) Nie jest to władza, którą naukowcy dobrowolnie oddadzą filozofom i teologom.
Modernizm bazuje na wielkiej metafizycznej opowieści nauki, a stopień, w jakim opowieść ta była z sukcesem przedstawiana, bazuje w znacznej mierze na teorii ewolucji Darwina. Dla naukowych naturalistów opowieść ta i ta teoria są na dobrą sprawę święte, ale teistyczni realiści mogą pozwolić sobie spojrzeć na nie krytycznym okiem. I tak też zrobimy. "
Phillip E. Johnson, The Grand Metaphysical Story of Science
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:21, 23 Sty 2010 Temat postu: Re: Ewolucjonizm-jako materialistyczna quasi-religia. |
|
|
Na ewolucje sa rozliczne empiryczne dowody, a religianci stoja wciaz w pierwszych wiekach naszej ery (NT), i na tym wlasnie polega sila nauki a slabosc religii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:30, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pojęcie ewolucji było sugerowane w pierwszych wiekach przez Augustyna (wiek IV) , ale żeby to wiedzieć trzeba czerpać swą siłę z wiedzy, łącznie z wiedzą o metodologii nauki oraz zagadnieniach i problemach teorii ewolucji, nie mówiąc już o rozróżnianiu pomiędzy filozofią a nauką, nauką a naukami o pochodzeniu, nauką a światopoglądem, a ponieważ siła matyzmu polega na ogólnej ignorancji, to trudno rokować nadzieję na poprawę... są nieuleczalne przypadki.
Ostatnio zmieniony przez Oless dnia Sob 13:33, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:41, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Oless napisał: | Pojęcie ewolucji było sugerowane w pierwszych wiekach przez Augustyna (wiek IV) , ale żeby to wiedzieć trzeba czerpać swą siłę z wiedzy, łącznie z wiedzą o metodologii nauki oraz zagadnieniach i problemach teorii ewolucji, nie mówiąc już o rozróżnianiu pomiędzy filozofią a nauką, nauką a naukami o pochodzeniu, nauką a światopoglądem, a ponieważ siła matyzmu polega na ogólnej ignorancji, to trudno rokować nadzieję na poprawę... są nieuleczalne przypadki. |
Chyba masz na mysli pseudonauke katolicka, ktora zawsze wyrecza sie cudami powodowanymi przez bozie, bo przeciez zadna nauka zlozonych zjawisk, ktore obserwujemy na ziemii, nie tlumaczy (staro)zydowskimi legendami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 4:23, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mat
Cytat: | Chyba masz na mysli pseudonauke katolicka, ktora zawsze wyrecza sie cudami powodowanymi przez bozie, |
KRK ma uniwersalne wyjaśnienie na każdą okoliczność i
każde najbardziej skomplikowane zagadnienie;
BÓG TAK CHCIAŁ i wszystko jasne jak w dupie u murzyna
po czarnej kawie.
Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Nie 4:42, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:43, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Na ewolucje sa rozliczne empiryczne dowody, a religianci stoja wciaz w pierwszych wiekach naszej ery (NT), i na tym wlasnie polega sila nauki a slabosc religii. |
I gdyby jeszcze dało się na nauce zbudować jakiś światopogląd, chociażby ateizm, to z tego powodu byłby on bardzo silny. Niewątpliwie dlatego ateiści (a szczególnie mateiści) z pełnym samozaparciem wierzą, że opierają swój ateizm na nauce. Bardziej bezkrytycznie i nieodwołanie przyjmowanego dogmatu wiary chyba świat jeszcze nie widział.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 5:08, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj Cytat: | I gdyby jeszcze dało się na nauce zbudować jakiś światopogląd | ,
Na co nowy swiatopogląd? Mało ich?
Zbuduj sito, przez które te światopoglądy, dogmaty, teorie, założenia, domysły, tezy itp fantazje przelecą a zostaną na nim fakty.
Faktem jaki pozostanie będzie sito- PUSTE!!! i cały ten śmietnik pod nim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monitor/konto_usuniete
Usunięcie na własną prośbę
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
|
Wysłany: Śro 13:37, 27 Sty 2010 Temat postu: Re: Ewolucjonizm-jako materialistyczna quasi-religia. |
|
|
Odnośnie "Zdumiewającej hipotezy",to napisałem kiedyś:
[link widoczny dla zalogowanych]
"Mózg ludzki to jedyny organ, który próbuje zrozumiec sam siebie i - o ironio! - nie jest w stanie tego zrobic do konca! Bo jak np. objasnia sobie samoswiadomosc? Jak to sie dzieje, ze nie tylko wiemy, ale jeszcze wiemy, ze wiemy? W jaki sposob zlepki atomow, ktore sa z definizcji martwe i tworzace molekuly takie jak bialka, kwasy nukleinowe i inne substancje [dopamine itd.], potrafia kochac, czuc bol, interpretowac smaki, dzwieki itd.?
Jesli czlowiek nie potrafi sobie wyobrazic dzialania obiektu, ktorego istnienie przypisuje Bogu, to jak moze zrozumiec istote Boga?,To tak jagby pies usilowal zrozumiec umysl Newtona! Teraz warto sie zastanowic nad tym, czy jest sens badac i dociekac, co powoduje samoswiadomosc? Czy raczej nauka powinna zdezerterowac i zostawic ten problem dla filozofii i religii [czy poezji]. Przeciez te dociekania i tak sa skazane na niepowodzenie, ale czy nauka zdezerteruje? Nie, nigdy tego nie zrobi, poniewaz taka dezercja bylaby nienaukowym posunieciem! Dlaczego wiec teisci maja sie wycofywac przed probami zrozumienia istoty bytow transcendentalnych, a wlasciwie posuwac sie do ich negowania? Skoro nie negujemy samoswiadomosci, dlaczego negowac istnienie Boga? Przeciez jedno jak i drugie jest niewyjasnialne [a co za tym idzie z definicji nalezy do cudów] ;)."
Szkoda,że nie mogę uczestniczyć bardziej systematycznie w prowadzonych dyskusjach na "Sfini". Widzę,że niektórzy uczestnicy Forum obszernie odnoszą się do moich rozważań na pewne tematy (głównie Ty Oless) i czuję się w obowiązku usprawiedliwić. Otóż przebywam obecnie poza miejscem zamieszkania i warunki,jak i nawał obowiązków uniemożliwiają mi większe poświęcenia. Ale dziękuję za uwagę i serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Sławek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:20, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
monitor:
Cytat: | W jaki sposob zlepki atomow, ktore sa z definizcji martwe i tworzace molekuly takie jak bialka, kwasy nukleinowe i inne substancje [dopamine itd.], potrafia kochac, czuc bol, interpretowac smaki, dzwieki itd.? |
Tak, to takie niesamowicie dziwne. Jak to można wytłumaczyć, że choćby tylko taki zwykły pies szczeka i słychać go, i słychać z daleka, a przecież z martwych atomów zbudowany. Gdyby bóg za tym nie stał, to przecież każda cegła, czy patyk też by szczekały i słyszelibyśmy to szczekanie, a nie szczekają i nie słyszymy. Toż to wszystko nie chce się w głowie pomieścić, takie to zawiłe.
Adam Barycki
PS. Znajdź czas monitorze i pisz, nie pozostawiaj ludzkości, bez ciebie w mroku pobłądzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 2:49, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Akurat tak się składa, że jeśli ktoś zamierza wypowiadać się o świadomości rozumianej jako doznawanie swojego własnego istnienia, to rzeczywiście o "ewolucyjnym powstaniu świadomości" mówić z sensem nie da rady. A to dlatego, że obserwator nie może rozpoznać żadnym doświadczeniem, czy jakiś inny "obiekt" poza nim samym posiada taką świadomość, i z tego względu nie da się wskazać na żaden ewolucyjny mechanizm, który by posiadanie takiej świadomości promował i przez to pozwalał jej się wykształcić. Gdyby bowiem taki mechanizm istniał, musiałby on jednocześnie umożliwiać obserwowanie cudzej świadomości. Nie ma akcji bez reakcji...
Materialista wierzący w pochodzenie świadomości od materii* musi więc przyjąć, że świadomość pojawia się jako efekt uboczny przetwarzania informacji, i to nie wiadomo skąd i dlaczego. W zasadzie nie ma żadnego powodu, żeby nasz materialista nie był wręcz jedynym egzemplarzem posiadającym świadomość. Więcej: nie ma powodu, żeby ta jego świadomość nie była czymś, co pojawiło się u niego (i tylko u niego) dziś rano temu i zniknie na zawsze dziś wieczorem. Pojawiła się jak dziwaczny pryszcz na nosie, spowodowany precyzyjnie skoordynowanym działaniem takich czynników, jak alergia na brednie wuja zbója, wczorajsze nadużycie napojów wyskokowych, lekkie odmrożenie uzyskane na skutek zamyślenia się o globalnym ociepleniu i przegapienia autobusu, podrażnienie piórkiem wydostającym się z poduszki, szczególnym poziomem dobrego cholesterolu we krwi, i paru innych drobiazgów.
Tak, dziwne to wszystko. Ale może jutro rano będzie już po kłopocie.
______________________
*Nie ma w tym momencie większego znaczenia, czy taka wiara ma sens, czy nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 3:28, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj
Cytat: | Akurat tak się składa, że jeśli ktoś zamierza wypowiadać się o świadomości rozumianej jako doznawanie swojego własnego istnienia, to rzeczywiście o "ewolucyjnym powstaniu świadomości" mówić z sensem nie da rady. |
Nie da rady mówić ktoś, kto słyszał tylko o jednej świadomości a nauka uznaje już dwie ale też za mało wie, aby coś konkretnego orzec poza domysłami, jak w przypadku mózgu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:28, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj:
Cytat: | o "ewolucyjnym powstaniu świadomości" mówić z sensem nie da rady. A to dlatego, że obserwator nie może rozpoznać żadnym doświadczeniem, czy jakiś inny "obiekt" poza nim samym posiada taką świadomość, i z tego względu nie da się wskazać na żaden ewolucyjny mechanizm, który by posiadanie takiej świadomości promował i przez to pozwalał jej się wykształcić. Gdyby bowiem taki mechanizm istniał, musiałby on jednocześnie umożliwiać obserwowanie cudzej świadomości. Nie ma akcji bez reakcji... |
No i co ja mam teraz zrobić? Całą fizykę szlag trafił. Strach teraz żyć, czort wie, czy wieczorem nie znikną cząstki elementarne, a ja razem z nimi. Już srał pies innych, ale co ze mną? Logika powyższego wywodu jest tak piorunująca, że nic, jak tylko oczekiwać zniknięcia.
Przecież żaden fizyk nie złapał w łapę swą żadnej cząstki elementarnej, a sukinsyny twierdzą, że one są i co gorsza powodują reakcje swoją akcją, a te reakcje, chyba już tylko z czystej złośliwości skierowanej przeciwko teistom, są dalszymi akcjami tej, przecież, bo inaczej być nie może, halucynacji. Gdyby to wszystko nie było halucynacją, to można by sobie obserwować empiryczne akcje innych samoświadomości jak wchodzą w reakcje z własną samoświadomością, chociażby poprzez czytanie literatury. Niestety, takie rozpoznawanie przyczyny poprzez skutki jest wykluczone, bo przecież materia nie istnieje, co bezsprzecznie zostało udowodnione przez mojego wybitnego interlokutora. Niech o jego wybitnym intelekcie świadczy jego wspaniałe dzieło myśli pozostawiającej po sobie tylko zgliszcza wrogich światłu herezji, jego dowód ABC, kwiat lotosu wyrosły na rajskiej glebie, rodzicielce cudów.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:54, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cóż, fizyka u materialisty to czysta metafizyka.
Na szczęście nie jetem materialistą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:32, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj:
Cytat: | Na szczęście nie jetem materialistą. |
Tak, niestety, z tym się już nic nie da zrobić. Całe szczęście, że od tego się nie umiera i nasze słoneczko będzie nam świeciło niezakłócenie.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|