|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:19, 09 Lip 2015 Temat postu: Czyżby przełomowe odkrycie? |
|
|
To chyba warto przeczytać:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:48, 09 Lip 2015 Temat postu: Re: Czyżby przełomowe odkrycie? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | To chyba warto przeczytać:
[link widoczny dla zalogowanych] |
To na razie spekulacje.
Poczekamy, zobaczymy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 5:53, 11 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Co jakiś czas wynajdują coś takiego. Pamiętam jak gdzieś w 1996 czy 1997 roku byłem na wczasach nad morzem i znaleźli ślady życia na meteorycie. Wyborcza na pierwszej stronie ogłosiła, że jest życie pozaziemskie. Kilka dni sensacji a potem ktoś to podważył i okazało się, że meteoryt nałapał mikrobów w atmosferze ziemskiej
Media muszą z czegoś żyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:10, 11 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Jan Lewandowski napisał: | Co jakiś czas wynajdują coś takiego. Pamiętam jak gdzieś w 1996 czy 1997 roku byłem na wczasach nad morzem i znaleźli ślady życia na meteorycie. Wyborcza na pierwszej stronie ogłosiła, że jest życie pozaziemskie. Kilka dni sensacji a potem ktoś to podważył i okazało się, że meteoryt nałapał mikrobów w atmosferze ziemskiej
Media muszą z czegoś żyć |
Ja też czytałem o jakichś mikrobach na meteorycie. Jakieś parę lat temu. Co nie zmienia postaci sprawy, że niektóre ziemskie ekstremofile bytują w warunkach zbliżonych do tych jakie występują w kosmosie. Zatem całkiem prawdopodobne jest, że tam one tez się pojawią. Bo niby czemu nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 11:24, 11 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jan Lewandowski napisał: | Co jakiś czas wynajdują coś takiego. Pamiętam jak gdzieś w 1996 czy 1997 roku byłem na wczasach nad morzem i znaleźli ślady życia na meteorycie. Wyborcza na pierwszej stronie ogłosiła, że jest życie pozaziemskie. Kilka dni sensacji a potem ktoś to podważył i okazało się, że meteoryt nałapał mikrobów w atmosferze ziemskiej
Media muszą z czegoś żyć |
Ja też czytałem o jakichś mikrobach na meteorycie. Jakieś parę lat temu. Co nie zmienia postaci sprawy, że niektóre ziemskie ekstremofile bytują w warunkach zbliżonych do tych jakie występują w kosmosie. Zatem całkiem prawdopodobne jest, że tam one tez się pojawią. Bo niby czemu nie? |
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak można tam przeczytac, interpretacja owych struktur w meteorycie jest niejednoznaczna. Moga to być pozostałości marsjańskich mikrobów, ziemskich mikrobw, albo struktury nieorganiczne. Nic póki co nie jest wykluczone...
Podbnie jak ze słynnymi testami na obecność życia w marsjańskiej glebie przeprowadzonymi przez sondy Viking w latach 70-tych. Wyniki poczatkowo były obiecujące, później jednak wykluczono ich biologiczną interpretację. A po 30 latach niektórzy znów te wnioski zakwestionowali, i zadali sobie pytanie a moze jednak?
[link widoczny dla zalogowanych]
Po prostu kwestia życia pozaziemskiego jest tak skomplikowana, a potencjalne przesłanki tak niejednoznaczne że nie jesteśmy w stanie dojśc do żadnej solidnej konkluzji. Na razie (i słusznie) dominuje sceptyczne podejście. Z drugiej jednak strony, ktoś może sobie zadać pytanie czy nawet jeśli jest jakieś prymitywne życie na Marsie, na kometach, czy gdzie indziej, to czy jesteśmy w stanie jednoznacznie potwierdzić jego obecność? To szukanie igły w stogu siana. Nawet o naszej własnej planecie nie wiemy wszystkiego a co mówić o innych, które ledwie kilka sond dotknęło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:00, 11 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Dwa pytania podstawowe:
1. Jak zaczęło się życie na Ziemi? Przecież też nie istnieje na to całkowicie pewna, jednoznaczna odpowiedź.
2. Co rozumiemy poprzez "życie"? To zupełnie zasadnicze dla ustalenia konkretnych ram "o czym właściwie mowa". Choć także trochę metafizyczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:22, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Życie to nie metafizyka, ale "po prostu" proces polegający na tym, że pewne struktury (zwane dalej organizmami żywymi) pobierają energię z otoczenia, lokalnie zmniejszając entropię (zwiększając uporządkowanie) tak, że przebieg procesu jest samoczynnie podtrzymywany i regulowany (organizm żywy odżywia się, rośnie, regeneruje się), oraz tak, że organizmy żywe powielają się (organizm żywy rozmnaża się).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:20, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jarku, nie pytałem czym jest życie biologiczne, tylko jak doszło do jego powstania i rozwoju.
I zauważ, że nie pytałem czym jest życie- od strony wyników badań nauk przyrodniczych- lecz CO OZNACZA życie; a więc semantycznie, poniekąd metafizycznie. I specjalnie nie dodałem epitetu biologiczne; specjalnie też użyłem tam cudzysłowu...
Bo dla mnie życie, to KAŻDY PROCES fizyczny, każde dzianie się, każde oddziaływanie. Śmierć jest dopiero w Niebycie- po wyrównaniu wszelkich potencjałów energetycznych, po zaprzestaniu jakichkolwiek oddziaływań. Póki istnieją interakcje przenoszone poprzez energię, póty jest życie- tylko zmienia formy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:15, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | ...CO OZNACZA życie; a więc semantycznie, poniekąd metafizycznie. I specjalnie nie dodałem epitetu biologiczne; specjalnie też użyłem tam cudzysłowu...
|
W kontekście owej kontrowersji z zawiązania wątku, wygląda jak by autorzy utożsamili życie z DOSTOSOWANIEM i POWIELANIEM TOŻSAMOŚCI. I chyba coś w tym jest - jeśli jakiś zestaw złożonych procesów skutkuje działaniem, w którym jakaś forma tożsamości się powiela, trwa, a jednocześnie widać formą dostosowywania się jej do środowiska, to mamy już dobrego kandydata na życie.
Zatem jeśli jakieś złożone procesy powoduje dostosowanie się pewnym bytów wewnątrz meteorytu do zmian wynikających z okrążania Słońca po orbicie eliptycznej, to właściwie chyba jest to życie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:00, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | ...CO OZNACZA życie; a więc semantycznie, poniekąd metafizycznie. I specjalnie nie dodałem epitetu biologiczne; specjalnie też użyłem tam cudzysłowu...
|
W kontekście owej kontrowersji z zawiązania wątku, wygląda jak by autorzy utożsamili życie z DOSTOSOWANIEM i POWIELANIEM TOŻSAMOŚCI. I chyba coś w tym jest - jeśli jakiś zestaw złożonych procesów skutkuje działaniem, w którym jakaś forma tożsamości się powiela, trwa, a jednocześnie widać formą dostosowywania się jej do środowiska, to mamy już dobrego kandydata na życie.
Zatem jeśli jakieś złożone procesy powoduje dostosowanie się pewnym bytów wewnątrz meteorytu do zmian wynikających z okrążania Słońca po orbicie eliptycznej, to właściwie chyba jest to życie... | Wąskie, wybiórcze i naiwne dość...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:57, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Wąskie, wybiórcze i naiwne dość... |
Nijakie, enigmatyczne, gniot nie oferujący rozpoznawalnej treści merytorycznej... (tak samo bez odniesienia, tak samo arbitralnie, bez jakiejkolwiek myśli - tylko epitet) Jak sie komuś coś nie podoba, ale sam nie wie co właściwie, to ma jeszcze okazję nie pisać nic. Ale jeśli coś już pisze, to nich się wykaże, niech napisze TREŚĆ!
Można napisać z jakim aspektem się nie zgadza, co można sformułować lepiej, jak lepiej. Można wiele. Jak się samemu nie wie co pisać, bo może jednak nie pisać...
Teraz już META OCENA:
Dla mnie Twój komentarz Piotrze (ten jak wyżej) to INTELEKTUALNIE KOMPLETNY ŚMIEĆ.
Tak wiem, takie fufna "chodzą" - w telewizji, w rozmowach prywatnych, a na forach nagminnie. To standard, to "się robi". Ludziska z dołów intelektualnych tak robią na co dzień. Teraz bluzga się wszędzie, rzuca oskarżenia wszędzie, nie szanuje słów, nie szanuje ludzi, nie szanuje niczego...
Ja jak widzę taki komentarz, to w środku - tak wewnętrznie myślę coś w stylu: ale cienias, intelektualny słabeusz; rajcuje go pisanie treści bez treści, takie "babskie jak w maglu WYRAŻANIE EMOCJI". W zasadzie to pierwszą myślą jest coś w stylu: takiego palanta wykasować ze swojej pamięci, bo to ktoś poniżej mojego poziomu. Wymazać, zapomnieć...
Nigdy wiecej się nie odezwać, bo właściwie nie ma do kogo.
Muszę się PRZYWOŁAĆ DO PORZĄDKU. Jakoś wytłumaczyć gościa. Więc tłumaczę: nie znam człeka. Moze miał trudne dzieciństwo, może psychicznie skrzywdzony, może jeszcze młody i takie tam podobne... Tłumaczę też troche dla samego siebie, bo gdybym uległ pysze, że oto ja - ten "mądrzejszy" - mam prawo oceniać, czuć się lepszym, to byłoby to niezgodne z moimi zasadami.
Ale rzeczywistość woła: TAK PRZECIEŻ MÓGŁ NAPISAĆ WYŁĄCZNIE CIENIAS!!!
- jednak walczę ze sobą: może widzisz go jako cieniasa, ale nie widzisz wszystkiego. Może coś tam skrywa, a tylko z jakichś powodów okazuje się tym łajnem intelektualnym na wierzchu.
Wtedy znowu coś woła: wypieprzyć tego gniota z pamięci po wszystkie czasy! Nic z niego nie będzie.
I znowu walka: jesteś chrześcijaninem! Gdyby Bóg w taki sposób traktował ludzi, to nikt nie zastałby zbawiony.
itd..
Piotrze. Dałeś mi w kość. Jeszcze jedna próba dyskusji z Tobą daje efekt wstrętu. Czy ja muszę przebijac się przez ten wstręt, żeby z kimś dyskutować? Naprawdę muszę?!!!
A może nie muszę?
Może wszystkich palantów zostawić w ich palanciarskim świecie? Wszystkich pyszałków umieścić w pamięciowym trashu mojego mózgu?...
Trochę mam dość. A może w ogóle mam dość...
Przecież nie muszę się zmuszać do dyskusji z kimś, kto pisze w sposób, jaki mi nie odpowiada. Nie muszę.
Cholera! Próbuję jednak zrozumieć...
Co może sobie myśleć, gość, który wypisuje tylko "Wąskie, wybiórcze i naiwne dość..."? Na co liczy, że jak zostanie odebrany?...
Może liczy na to, że pomyślę sobie: ależ byłem głupi, a to ktoś zauważył.
Taki naiwny to chyba nie jest - bo raz, że najwyraźniej nie umie merytorycznie skomentować, a dwa, że taką "krytykę" może napisać każdy, kto w ogóle pisać potrafi. Więc chyba nie spodziewa się piszący, ze "zabłysnął". To na co liczy?...
Że mnie wkurzy?
- No tak. to możliwe. Wkurza mnie ta ludzka małość, głupota. A głupota podszyta pychą w szczególności. Więc jeśli gość chciał, abym się wkurzył, że oto po raz kolejny moja wiara w ludzki rozum, w intelekt u moich współdyskutantów okazała się naiwnością, to cel nawet i osiągnął. A może po prostu chce mnie ostatecznie sprowokować do definitywnego rozstania się z dyskusją z nim? Jeśli o to chodzi, to chyba nie ma się co upierać przy tych bezowocnych próbach do intelektualnego kontaktu. Nic na siłę...
A może gość nie czuje swoich słów jako coś ważnego?...
Może myśli z grubsza tak: w internecie wszyscy są anonimowi, więc mogę pisać dowolne bzdety, nic mi z tego nie będzie. W sumie fajna zabawa. Inni też tak piszą, więc czemu nie poluzować sobie?...
No właśnie... To piszę - ważne, to czy nie ważne?
Zabawa. Może wszystko jest zabawą.
Ale znowu - chyba nie do końca. Nawet w tej zabawie Piotr już skarżył się administratorom. Więc odczuwał pisanie nie tylko jako zabawę. To jak w końcu czuje?
- Może spójność w tym aspekcie go nie interesuje? Może w ogóle pogodził się z byciem sprzecznym, byciem nikim?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:11, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 4:08, 06 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ty piszesz od zajebania treści Michale- tylko, że niekiedy nic z nich nie wynika, oprócz bełkotu! Będę zawsze komentować w ten sposób ten twój bełkot- bo tam nie ma się do czego odnosić, takie bzdury w tych postach wypisujesz. Przestań mnie tak psychoanalizować, tylko nie rozrzucaj tylu swoich śmieci po forum.
Szkoda, że tak reagujesz... Szczególnie, że niejednokrotnie piszesz ciekawie; może nie całkiem też spójnie i nie trzymasz się zasad analizy, wnioskowania, ale nie musi być idealnie pod tym względem. Ale, gdy coś napierdolisz, co się kupy nie trzyma- to możesz liczyć na tylko takiego typu komentarze z mej strony; słuszne zresztą. I wcale nie będę się powstrzymywać od komentowania, gdy widzę taka "sraczkę" słowną, myślową.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:33, 06 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: |
Szkoda, że tak reagujesz... Szczególnie, że niejednokrotnie piszesz ciekawie; może nie całkiem też spójnie i nie trzymasz się zasad analizy, wnioskowania, ale nie musi być idealnie pod tym względem. Ale, gdy coś napierdolisz, co się kupy nie trzyma- to możesz liczyć na tylko takiego typu komentarze z mej strony; słuszne zresztą. I wcale nie będę się powstrzymywać od komentowania, gdy widzę taka "sraczkę" słowną, myślową. |
Napisałeś: Szkoda, że tak reagujesz.... Ja tak samo myślę o tych komentarzach, jakie czynisz, gdy ogarnia Cię "mały Piotr" (niedojrzała strona Twojej osobowości). Ale cóż, pewnie będę musiał się przyzwyczaić, że Piotr jest i intelektualnie marniutki, a czasem intelektualnie spostrzegawczy w jednej osobie. Gdy będziesz okazywał swoją mało intelektualną, dzecinną stronę, jak z kolei będę miał okazję komentować jej uwarunkowania, analizować ją dogłębnie. Doszedłem do wniosku, że to może być całkiem ciekawe.
Obiecuję Ci cierpliwie uświadamiać aspekty myśli, które zignorowałeś w swoim stosunku do świata. Ale może trochę sobie "poluzuję" i pozwolę na większą dozę kąśliwości i humoru. Czasem mam ochotę jakby żywiej skomentować te Twoje teksty, które aż się o to proszą, ale do tej pory się powstrzymywałem. Jednak skoro Ty świadomie wybierasz drogę nie liczenia się z moim zdaniem (i z Regulaminem Forum!), to ja też mam otwarte przejście do większego luzu.
Tak więc będziesz miał moje analizy psychologii filozofii Piotra - SŁUSZNE Z RESZTĄ . Postaram się też twórczo wykorzystać Twoje własne teksty (jak ten wielkimi literami). Będzie chyba weselej....
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:37, 06 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 1:48, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ano, warto tak spróbować!
Tylko dobrze by było, gdybyś nie usiłował mnie "psychoanalizować" wtedy, gdy ja napiszę raczej oczywistą negatywną krytykę w odniesieniu do BREDNI twoich. Zamiast tego powinieneś przeanalizować ponownie to, czego ta moja krytyka dotyczy. A jeśli napiszę coś w stylu "znów bzdety", to bierz się tym bardziej do analizy tej całej treści przedstawionej przez ciebie, której takie moje określenie dotyczy- bo, gdy napiszę, że wyraziłeś bzdety lub brednie, to SĄ TO BZDETY LUB/ I BREDNIE!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 6:35, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Ano, warto tak spróbować!
Tylko dobrze by było, gdybyś nie usiłował mnie "psychoanalizować" wtedy, gdy ja napiszę raczej oczywistą negatywną krytykę w odniesieniu do BREDNI twoich. Zamiast tego powinieneś przeanalizować ponownie to, czego ta moja krytyka dotyczy. A jeśli napiszę coś w stylu "znów bzdety", to bierz się tym bardziej do analizy tej całej treści przedstawionej przez ciebie, której takie moje określenie dotyczy- bo, gdy napiszę, że wyraziłeś bzdety lub brednie, to SĄ TO BZDETY LUB/ I BREDNIE! |
Jak do tej pory wszystkie moje "brednie" doczekały się z Twojej strony wyłacznie epitetów, bo przecież nie analizy. Analizy dokonać nie mogłeś, bo Twoja "słuszność", to tylko to, co Ci się uwidzi, na co masz zero argumentów, a czego tak naprawdę umysłem nie ogarniasz. Nie łapiesz o co chodzi, skrytykować zasadnie więc nie jesteś w stanie - jedynym ratunkiem przed koniecznością przyznania się do intelektualnych problemów jest więc dla Ciebie zwalenie winy na autora tekstu, czyl nazwanie "brednią".
Oczywistym jest więc po prostu, że zawsze nazywasz zawsze bredniami i bzdetami, to czego nie rozumiesz. Czyli im więcej o bredniach piszesz, tym bardziej wskazujesz na swoje słabości intelektualne.
Tak od początku uważałem i tak to chyba jest oczywiste dla pozostałych Czytających. Dlatego nawet trochę traktuję określenie "brednie" od Piotrusia jako wskaźnik złożoności pojęciowej - wskazują one: oto tekst za trudny do zrozumienia dla kogoś takiego jak on. Ale nie łudźmy się, nie są to teksty bardzo trudne - Piotr nie przemęcza swojego intelektu, więc często "pada na glebę" nawet przed relatywnie nieskomplikowanymi zagadnieniami.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 6:48, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:22, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jasne, pajacu! Za trudne, to jest dla ciebie czasem pomyśleć sensownie, złożyć jakąś treść nierozbabraną i trzymać się znaczeń. Pierdolisz w niektórych postach twoich, jak przysłowiowa przekupka- byle coś napisać. I nie pisz o mnie w ten fałszywy sposób, prostaku, bo nie dość, że to niezgodne z rzeczywistością, to jeszcze uwidacznia, że jesteś na tyle jednak tępy, iż nie chcesz zauważyć, że nie ma sensu analizować tych twoich bzdetów, które i tak nie mają celu, a są jedynie ubranym w słowa zbiorem luźnych, mało znaczących, silnie subiektywnych spostrzeżeń. W dodatku przedstawianych w ten sposób, że jest to "gąszczem liter istoty zakrywanie", któremu brak ładu, składu oraz faktologicznego podparcia. Tak "odlotowo gdybać" w sumie możesz sobie- ale nie interpretuj źle moich komentarzy do tego, że niby nie rozumiem treści tych twoich "epistoł". Wychodzi na to, że rozumiem lepiej, niż ty sam- tylko nie mam ochoty odnosić się w jakoś merytoryczny sposób do treści, które całe nieraz są merytoryczności, logiczności pozbawione.
Ponadto wielokrotnie- pomimo tego, co napisałem powyżej- poddawałem analizie twoje "wypociny". Podawałem gdzie i co jest niejasne, niespójne, napisane jako nieuzasadnione gdybania. Ale ty prawie nigdy się do tego nie odniosłeś. Zamiast tego bezpodstawnie przypierdalałeś się, że to ja niesłusznie krytykuję tak treści przez ciebie tam przedstawiane.
Ale już jednak mam tego dość! Więc odniosę się do tego, co napisałeś choćby w powyższym tu post'cie w sposób ODPOWIEDNI I SŁUSZNY, bez ogródek już żadnych: WYPIERDALAJ TĘPY PAJACU! MYŚL, CO PISZESZ! I NIGDY NIE PRZYPIERDALAJ SIE DO KOGOŚ, NP. O TAK BŁAHA RZECZ JAK STYL JĘZYKA, PODCZAS GDY SAM WYPISUJESZ CHUJ WIE CO! Skończyła się moja tolerancja na twoje insynuacje pod moim adresem, w sytuacji, gdy NIC NIE ROBISZ, ABY PRACOWAĆ NAD SOIMI WYPOCINAMI, TAK ABY MIAŁY JAKIEŚ ZNACZENIE POZA TYM, ŻE SĄ ROZBABRANYM ZBIOREM SKOJARZEŃ.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 11:32, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:36, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | ...Pierdolisz...
bzdetów... WYPIERDALAJ... CHUJ WIE CO... |
I co? Zwieracze puszczają?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:39, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | ...Pierdolisz...
bzdetów... WYPIERDALAJ... CHUJ WIE CO... |
I co? Zwieracze puszczają?...
| A chcesz, żeby puściły, pajacu? I co wtedy? Nawalić klocka na twoje wypociny chyba... Jako znak ostrzegawczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:40, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | ...Pierdolisz...
bzdetów... WYPIERDALAJ... CHUJ WIE CO... |
I co? Zwieracze puszczają?...
| A chcesz, żeby puściły, pajacu? I co wtedy? Nawalić klocka na twoje wypociny chyba... Jako znak ostrzegawczy. |
Przecież widzę, że puściły...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:43, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Dobra, to widź... Ale przestań spamować już, pajacu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:59, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Dobra, to widź... Ale przestań spamować już, pajacu! |
Powiem Ci szczerze Piotrze - to w ogóle nie po mojemu.
Nie mam ochoty Ci przygryzać, walczyć, być kąśliwym. Piszę to jakoś wbrew sobie.
Ale jest tu sprawa podstawowa w dyskusji, jak w życiu: NIE RÓB DRUGIEMU CO TOBIE NIE MIŁO. Chciałem Ci pokazać jak wygląda z drugiej strony arbitralność ocen, którą deklarowałeś utrzymywać ze swojej strony z racji na to, że "masz słuszność" (a kto uważa, że jej nie ma, gdy coś pisze?...).
Jeśli nie chcesz, aby oceniano Cię arbitralnie, kapryśnie, emocjonalnie, to nie rób tego innym. Po prostu TEGO SIĘ NIE ROBI.
Nie chcę sam arbitralnie ogłaszać ocen dla Twoich umiejętności intelektualnych, nie chcę Cię w ogóle oceniać. Chciałbym ROZMAWIAĆ O SPRAWACH, O IDEACH - czasem lepiej, czasem gorzej, czasem może i błędnie. Tego rodzaju dyskusja wymaga SZACUNKU Z OBU STRON, czyli nie używania pejoratywnych określeń, unikanie arbitralnych ocen.
Tylko przy takim założeniu dyskusja ma sens, tylko wtedy może być merytoryczna (czyli nie zbaczająca na jałowe rzeczy emocjonalne), tylko wtedy wg jest GODNA PRAWDZIWEGO INTELEKTUALISTY.
Można zrezygnować z zasady szacunku, co chciałem Ci zademonstrować na tyle wyraźnie, abyś się wkurzył. Ale pewnie za chwilę usunę swoje posty z najbardziej agresywnymi określeniami. Nawet, mimo że sobie wtedy pomyślisz, że "wygrałeś". Może i "wygrasz" w ten sposób (jeśli ten sposób "wygrywania" coś dla Ciebie znaczy).
Jedno w tym wszystkim jest prawdą - faktycznie osoby nie szanujące w dyskusji innych uważam za inną ligę. I gdzieś w tle (choć trochę się tego wstydzę i nie do końca sam się do tego przyznaję) lekceważę nieco te osoby.
Z Wujem- Zbójem, mimo że nieraz się ścieram w jakimś zakresie, nigdy nie doszło do naruszenia zasady szacunku. Bo akurat Wuj TO JEST KTOŚ! Żebym się nie wiem jak spinał, nie mogę go uznać za kogoś słabszego, gorszego, głupszego niż ja - bo On rozumie ZASADĘ PODSTAWOWĄ i, co ważniejsze, ROZUMIE DLACZEGO TA ZASADA NIE POWINNA BYĆ PRZEKRACZANA. Wuj pisał regulamin forum, bo ROZUMIE pewne rzeczy jako naprawdę ważne. I to nie jest "zasada dla zasady", taki umoralniający komunał, ale swego rodzaju KONSTYTUCJA INTELEKTU. Kto się nad tym głębiej zastanowił, kto to przemyślał, ten wie o czym mowa. A jeśli ktoś w tej sprawie wie o czym mowa, to zrozumiał bodaj czy nie najważniejszy aspekt filozofii...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:35, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:01, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Sam zacząłeś rozpisywać się w wątkach na kwestie emocjonalne, wielce obruszony, na kilka "niegrzecznych", może i trochę obraźliwych określeń, jakich użyłem komentując twoje niektóre treści tu przedstawiane. Ja już pisałem, że trochę "pikanterii" w dyskusji jest- wg mnie- nawet wskazane. Skup się na przemyśleniach, odpowiedziach, na konkretne problemy, które ci "wytykałem" w twoich treściach co niektórych. Wtedy polemika wróci na "właściwe tory". A mniej już "płacz" nad aspektami chwilowych emocji, które w niej się- wcale nie zbędnie- przewijają.
Mnie możesz nie szanować, moich "wypowiedzi"- nie wymagam szacunku i nie obrażę się tak łatwo. Sądzę, że to może być wręcz pobudzające.
Bardziej od tego, gdybyś mnie wyzwał, skomentował moje treści jako głupoty, brednie, albo jeszcze ostrzej- bardziej od tego irytujesz mnie swoim brakiem refleksji nad tymi fragmentami, w których sam naprawdę mało rzeczowo piszesz. Wiec zamiast obruszać się na moje słownictwo, weź się za przeanalizowanie tych treści, tych fragmentów, co do których NAPISAŁEM CO I DLACZEGO UWAŻAM Z BŁĘDNE. A tak, gdzie napisałem komentarz jako tylko np. "bzdury"- tam powinieneś najbardziej przemyśleć jeszcze raz, bo w ten sposób zwróciłem uwagę, że cała dana teść jest "pomieszaniem z poplątaniem".
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 14:08, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:12, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Ja już pisałem, że trochę "pikanterii" w dyskusji jest- wg mnie- nawet wskazane. |
Otóż NIE. Jeśli chcesz więcej życia w postach, więcej pikanterii, to nie rób tego w taki sposób jak do tej pory.
Znam setki sposobów na uczynienie wypowiedzi barwną, pikantną, może porywającą, jednak pisanie obraźliwe jest ZDECYDOWANIE NAJGORSZĄ Z NICH.
Powód jest prosty - gdy obrażasz to WŁAŚNIE SKUPIASZ UWAGĘ NA EMOCJACH I OBRAŹLIWOŚCI. Czyli niejako odcinasz się od merytoryki. Zmieniasz konwencję. Oczekiwanie później, że ktoś zainteresuje się myślami, które gdzieś tam wcześniej, czy później były, jest bezzasadne i zwykle mało skuteczne.
Pisząc mi "napierdoliłeś" - tak ogólnie - dyskredytujesz nieokreślony (!) aspekt, a właściwie dyskredytujesz WSZYSTKO. Praktycznie ZAMYKASZ DYSKUSJĘ.
W realnym świecie w takiej sytuacji dajemy sobie po gębie i nie odzywamy się do siebie przez następne 20 lat.
Pół biedy, gdybyś jeszcze napisał coś w stylu co np. : w tym zdaniu, używając terminu ... wyraziłeś się nieśclśle, bo ...., czyli .... w efekcie to jest jakieś takie napierdolone. Wtedy przynajmniej wiadomo jaki aspekt jest dyskusyjny.
Jeśli jednak liczysz na to, że ktoś "się poprawi", bo napisałeś obraźliwy epitet na temat całej jego wypowiedzi, nie określając żadnych wskazówek co, jak i dlaczego Ci się nie spodobało, to wybacz, ale żądasz rzeczy niemożliwej.
Postaw się sam w tej sytuacji, gdy napisałeś dwie strony wypowiedzi, Twój dyskutant odpisał Ci "ale napierdoliłeś", a Ty...
A Ty co? - doznajesz olśnienia, po czym grzecznie mówisz: na tak, widzę, że nieprecyzyjnie sformułowałem 3ci, 5ty i 11ty akapit, zaś właściwa treść powinna brzmieć ....
Wyobrażasz sobie taką swoją reakcję?
I naprawdę oczekujesz, że inni tego rodzaju reakcję wykażą?
I jeszcze powiesz, ze w tym oczekiwaniu i tak wyrażonej "krytyce konstruktywnej" MASZ SŁUSZNOŚĆ?....
No pomyśl tak z wyobraźnią, postaw sie w tej sytuacji...
Dla mnie użycie obraźliwości ANIHILUJE WSZYSTKO INNE CO PISAŁEŚ w danej wypowiedzi, całkowicie skupiając uwagę na aspekcie "nie akceptuję zupełnie twojego tekstu". Tu dalej nie ma nic do dyskutowania...
Piotr Rokubungi napisał: | Wiec zamiast obruszać się na moje słownictwo, weź się za przeanalizowanie tych treści, tych fragmentów, co do których NAPISAŁEM CO I DLACZEGO UWAŻAM Z BŁĘDNE..
|
Z powodów - jak wyżej - właśnie to jest niemożliwe. Pisząc jakąkolwiek obraźliwość DEFINITYWNIE ZNIECHĘCASZ DO ANALIZY CZEGOKOLWIEK CO NAPISAŁEŚ I JAKIEJKOLWIEK DYSKUSJI Z TOBĄ.
Tak kompletnie i absolutnie definitywnie.
Z resztą... Ty chyba nawet to wiesz.
Bo jak zacząłem pisać agresywnie wobec Ciebie, to też nie przyszło Ci do głowy analizować cokolwiek co tam napisałem, tylko rzuciłeś emocjami.
Więc WIESZ JAK TO DZIAŁA. A skoro wiesz, to dlaczego oczekujesz od innych reakcji niezgodnej z własną wiedzą?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 15:14, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:41, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Właśnie "nie akceptuję w ogóle (treści) twego tekstu"- to oznacza owo "napierdolileś", "bzdury". Tam nie ma na co wskazywać, bo całość jest "majaczeniem"!
Sam się zniechęcasz definitywnie- bo nikt ci nie zabrania przystąpić do analizy, zamiast emocjonować się.
W twoich odpowiedziach zanalizowałem to, że nie odpisujesz na temat poruszanego zagadnienia, lecz tylko na temat moich ogólnikowych wulgarnych określeń. Więcej nie ma tam niczego do rozważania.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 16:43, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33539
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:18, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | W twoich odpowiedziach zanalizowałem to, że nie odpisujesz na temat poruszanego zagadnienia, lecz tylko na temat moich ogólnikowych wulgarnych określeń. Więcej nie ma tam niczego do rozważania. |
Ja, gdy odnajduję czyjś post, który mnie nie interesuje, który jest - z jakiś powodów (! uczciwa, merytoryczna ocena wymagałaby chyba jakiegoś wysiłku poznawczego, czegoś więcej, niż pierwszego wrażenia) - poza zasięgiem mojej percepcji, to nie zakładam z góry, że jego twórca "napierdolił bzdury", ale po prostu traktuję rzecz w sposób otwarty, czyli albo to są (w jakimś sensie - jakim?) bzdury, albo czegoś tam nie zrozumiałem, albo to jest po prostu temat nie dla mnie. Podam prosty przykład: temat mody, ubierania się, tak wałkowany w wielu czasopismach jest dla mnie całkowicie nieciekawy, nudny aż do bólu kości. Ale nie wypisuję na wszystkich modowych stronach swojej genialnej opinii w rodzaju: ależ wy jesteście durnie, że w ogóle drążycie taki kretyński temat - tylko omijam miejsca, gdzie piszą o modzie. Bo CENIĘ SOBIE WOLNOŚĆ WYBORU, pluralizm, wolność ludzi, wielość ich zainteresowań, spojrzeń na świat. Uważam więc za właściwe, że zajmują się modą - mimo, że ja nie mam takiego zamiaru. Nie uważam z góry za durni tych ludzi, którzy nie podzielają moich zainteresowań.
W końcu zawsze jest taka możliwość, że jeśli coś kogoś nie interesuje, to może sobie oszczędzić sobie czas i wysiłek komentowania i ominąć temat.
Ale wracając do poprzednio zadanego Ci pytania: czy Ty sam, gdy widzisz wobec napisanego przez Ciebie tekstu czyjąś opinię w rodzaju: "ale tu napierdoliłeś głupot", to zwykle traktujesz tego rodzaju głos jako słuszną krytykę i uważasz, że powinieneś się "poprawić" (tak jak to mi np. sugerujesz), czy raczej spuszczasz gościa na bambus?...
Jak to jest u Ciebie?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:57, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|