|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:28, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale wracając do poprzednio zadanego Ci pytania: czy Ty sam, gdy widzisz wobec napisanego przez Ciebie tekstu czyjąś opinię w rodzaju: "ale tu napierdoliłeś głupot", to zwykle traktujesz tego rodzaju głos jako słuszną krytykę i uważasz, że powinieneś się "poprawić" (tak jak to mi np. sugerujesz), czy raczej spuszczasz gościa na bambus?...
Jak to jest u Ciebie? | Różnie bywa... Ale raczej staram się dociekać czemu ktoś uznaje moją wypowiedź, myśl, hipotezę za np. "rozpierdolone bzdury". Jeśli tak ostro i całościowo krytykuje, to prawdopodobnie ma zupełnie inny punkt widzenia. I teraz należy raczej skonfrontować te, tak rozbieżne poglądy- wtedy niejednokrotnie można dojść do "złotego środka" w danej kwestii, czyli bliżej Prawdy prawdopodobnie. A raczej nie obrażać się za "nieładne słówka", jak dziecko prawie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33511
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:46, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Cytat: | Ale wracając do poprzednio zadanego Ci pytania: czy Ty sam, gdy widzisz wobec napisanego przez Ciebie tekstu czyjąś opinię w rodzaju: "ale tu napierdoliłeś głupot", to zwykle traktujesz tego rodzaju głos jako słuszną krytykę i uważasz, że powinieneś się "poprawić" (tak jak to mi np. sugerujesz), czy raczej spuszczasz gościa na bambus?...
Jak to jest u Ciebie? | Różnie bywa... Ale raczej staram się dociekać czemu ktoś uznaje moją wypowiedź, myśl, hipotezę za np. "rozpierdolone bzdury". Jeśli tak ostro i całościowo krytykuje, to prawdopodobnie ma zupełnie inny punkt widzenia. I teraz należy raczej skonfrontować te, tak rozbieżne poglądy- wtedy niejednokrotnie można dojść do "złotego środka" w danej kwestii, czyli bliżej Prawdy prawdopodobnie. A raczej nie obrażać się za "nieładne słówka", jak dziecko prawie... |
Zdarzyło Ci się kiedyś, że na takie "nieładne słówka", czyli np. na wypowiedź o Twoim tekście np. "Wąskie, wybiórcze i naiwne" po prostu uznałeś:
...acha, mój tekst był wąski, wybiórczy i naiwny, więc muszę go poprawić, jakoś pewnie zmądrzeć, bo zapewne ten, kto mnie krytykował ma rację...
Zdarzyło Ci się na podobnie wyrażoną krytykę (czyli bez konkretnego wskazania co w ogóle ma ci ów ktoś do zarzucenia) zareagować w taki właśnie sposób, że oto postanowiłeś po przeczytaniu takiego komentarza, od bliżej nie znanej Ci osoby, jakoś globalnie zanegować to, co do tej pory uważałeś za słuszne i zmodyfikować swoje poglądy i nastawienie?
Jestem bardzo ciekaw, czy tak Ci się zdarzyło...
Może nawet jesteś w stanie podać, gdzie to było...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:06, 08 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Zdarzyło się. Zdarza mi się to niejednokrotnie w życiu, gdy interakcje z innymi ludźmi, umysłami- nawet tak ostre, krytyczne- powodują iż rozważam po raz któryś moje poglądy, stosunek do życia, ludzi, spraw...
A na tym forum, też mi się to zdarzyło, przynajmniej raz wyraźnie- z tego, co pamiętam. Lecz nie pamiętam już gdzie dokładnie, czego to dotyczyło. Ale szukać tego nie mam zamiaru. Szczególnie nie widzę potrzeby wyszukiwania takich "sytuacji tutaj", by odpowiadać na twoje nieco dziwne, dziecinne, "prostackie" pytania.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 15:07, 08 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33511
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:31, 08 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Zdarzyło się. Zdarza mi się to niejednokrotnie w życiu, gdy interakcje z innymi ludźmi, umysłami- nawet tak ostre, krytyczne- powodują iż rozważam po raz któryś moje poglądy, stosunek do życia, ludzi, spraw...
A na tym forum, też mi się to zdarzyło, przynajmniej raz wyraźnie- z tego, co pamiętam. Lecz nie pamiętam już gdzie dokładnie, czego to dotyczyło. Ale szukać tego nie mam zamiaru. Szczególnie nie widzę potrzeby wyszukiwania takich "sytuacji tutaj", by odpowiadać na twoje nieco dziwne, dziecinne, "prostackie" pytania. |
Ja do tej pory nie spotkałem się z przypadkiem, aby KTOKOLWIEK dyskutujący o poważnych sprawach (szczególnie filozofii) pozytywnie zareagował na "krytykę" wyrażoną w taki sposób - czyli rzucenie bez wyjaśnienia, bez napisania o co chodzi, jakimiś pejoratywnymi epitetami. I obstawiam, że nawet te przypadki, które sobie "przypominasz" też były jakieś - np. zawierały krytykę ale wyrażoną w postaci jakiegoś opisu, wyjaśnienia, co ktoś Ci zarzuca. I zapewne nie było tam dużej ilości negatywnych określeń.
Jeśliby było inaczej, to byłbyś pierwszym znanymi mi przypadkiem, który reaguje w taki sposób, czyli na rzucone przez nieznaną bliżej osobę "głupoty pierdolisz" nagle doznaje olśnienia i zmienia zdanie na jakiś temat. Nooo, chyba, że ktoś rzeczywiście pisał coś bez wielkiej świadomości i właściwie sam już by się zorientował, że coś głupio napisał, a sam tekst krytyka skłonił go co najwyżej do powtórnego przeczytania tekstu.
Takie rzeczy mogą się ewentualnie zdarzyć w życiu codziennym, wśród ludzi w ogóle nie specjalnie analizujących rzeczywistość, gadających co im ślina na języka przyniesie, może czasem w gronie przyjaciół znajomych, gdy ktoś gdzieś po prostu coś "palnął" - może po kielichu, może w nagłym porywie. To byłaby chyba jedyna podobna sytuacja.
Ja ze swojej strony tylko po prostu deklaruję, że W MOIM OSOBISTYM ODBIORZE wspomniany sposób wyrażania myśli znamionuje słabą (3cią - 4tą), a nie 1, czy 2gą ligę intelektu piszącego. I tak będę za każdym razem myślał o osobie, która komunikuje swoją krytykę w omawiany tu sposób. Właściwie to po każdym incydencie takiego odezwania się do mnie, twórca wypowiedzi jest przeze mnie intelektualnie lekceważony i NAWET NIE ZAMIERZAM ZAJMOWAĆ SIĘ INNYMI MYŚLAMI ZAWARTYMI BYĆ MOŻE GDZIEŚ OBOK W WYPOWIEDZI. To jest prosty odruch, bo pierwszą moją myślą jest coś w rodzaju: co będę czytał wypociny cieniasa, który nawet elementarnych zasad kultury nie jest w stanie wypełnić... Toż to byłaby ewidentna strata czasu. Tak to działa u mnie. I chyba warto, abyś to przyjął do wiadomości. Jeśli masz inne zdanie, to lepiej, abyś przestał pisać do mnie, bo w przeciwnym razie nie ręczę, czy nie odpowiem Ci w taki sposób, który pewnie uznasz za przykry.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:08, 08 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:53, 08 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Dobra, skończ już mendzić Dyszyński!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33511
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:29, 08 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Dobra, skończ już mendzić Dyszyński! |
A właśnie, że jeszcze pociągnę temat. Już nieco abstrahując jednak od wyjściowej sytuacji, tylko z pewną refleksją osobistą.
Pisząc poprzednio post uświadomiłem sobie coś we mnie samym, a to uświadomienie jest pewnego rodzaju odkryciem. Chodzi mi o to, że chyba posiadam taki (nabyty, czy wrodzony? - może częściowo i taki, i taki) mechanizm DOMYŚLNEJ ETYKI DYSKUSYJNEJ.
Zasady mojej etyki są następujące:
- dopóki nie mam powodu uznawać współdyskutanta za niegodnego, za mającego złą wolę (KLUCZOWY ASPEKT SPRAWY), dopóty posiada on u mnie specjalny rodzaj ochrony. Ta ochrona obejmuje nie robienie przykrości, odpowiadanie na zadane mi pytania (choć nie zawsze mi się chce, bo niektóre z nich mogę uznać za bzdurne), tłumaczenie rzeczy nawet czasem oczywistych (choć też mi się nie chce czasem). Osobie pod ochroną (moją) przysługuje nawet pewna forma "ochrony myśli" - tzn. staram się nie myśleć o takiej osobie źle, że jest głupia, że się nie zna itp. Staram się brać taką osobę pozytywnie (choć nie koniecznie interesować się tym, co komunikuje).
- jeśli jednak współdyskutant wykaże pewien zestaw NIEGODNYCH ZACHOWAŃ, to ta ochrona jest zdejmowana, a mnie wtedy owe etyczne ograniczenia przestają obowiązywać. Wtedy zyskuję pewną wolność, mogę pisać więcej, mogę (mam wewnętrzne prawo) być nieco złośliwy, kąśliwy, lekceważyć kogoś. Staram się co prawda dalej nie pisać komuś "jesteś głupi", czy coś tym rodzaju, jednak już nie traktuję tej osoby jakoś pozytywnie, a w skrajnych przypadkach mogę w ogóle pozwolić sobie na jakąś agresję, zbanowanie wewnętrzne.
Zachowania niegodne w moim wewnętrznym kodeksie obejmują:
- Wyraźną nieuprzejmość, chamstwo, szczególną napastliwość
- Wywyższanie się ponad innych
- ewidentne trollowanie, pisanie nieszczere, manipulanctwo (to ostatnie wyjąwszy pewne szczególne sytuacje)
- spamowanie.
Właściwie można by tu przytoczyć po prostu regulamin, jaki Wuj wymyślił dla forum Sfinia
Osobnik oznaczony w mojej osobistej "kartotece" jako niegodny nie jest tam co prawda dozgonnie. Bo zasadą mojej etyki jest nie potępianie nikogo całkowicie. Jednak po wykazaniu szeregu niegodnych zachowań, przywrócenie statusu dyskutanta "godnego" wymaga zwykle pewnego okresu "kwarantanny", być może przeprosin, na pewno nie powtarzanie zachowań, które są nie do zaakceptowania.
Osobników szczególnie nie przyjemnych po prostu wewnętrznie "banuję" - tzn. przestaję się interesować tym, co piszą, a w razie jakichś pytań od administratorów jestem zwykle "za" ukaraniem delikwenta.
Czasem (ale naprawdę rzadko) rezygnuję z bana, czy ogólnie respektowania przeze mnie statusu niegodności. To jest moja swego rodzaju słabość, wewnętrzny precedens, wykręt od poprzednich zasad, a przysługuje przede wszystkim ludziom, którzy jakoś szczególnie rozbudzą moją CIEKAWOŚĆ. Bo faktycznie jest dość słabo odporny na naprawdę ciekawe, wybitne teksty, wyjątkowe umysły. Więc gdyby okazało się, że ktoś jest po prostu geniuszem, że jakiegoś tekstu ABSOLUTNIE NIE MOŻNA PRZEGAPIĆ, to zniosę wiele i zgodzę się nawet zapomnieć (choćby czasowo) o czyjejś niegodności.
Choć oczywiście, jeśli ktoś ma u mnie osobistego "bana", to z dużym prawdopodobieństwem nie przeczytam jego genialnego tekstu. Ale przypadkowo, czy z polecenia jakiejś innej osoby, to się może zdarzyć.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:33, 08 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|