ŚFiNiA

Piotr Rokubungi

Mój pierwszy, inicjujący temat post będzie prosty, naiwny może trochę.
Ale ostatnio szczególnie nurtuje mnie kwestia związana ściśle z teorią ewolucji życia ziemskiego (może i pozaziemskiego).
Czy kwestią przypadku było powstanie związków organicznych, komórek, mikroorganizmów, wreszcie organizmów złożonych? Jeśli tylko kwestią przypadku, to musi być to przypadek naprawdę szczególny, zważywszy jak od mieszaniny substancji chemicznych doszło do utworzenia tak skomplikowanych organizmów, jak np. ssaki! Nie sugeruję tutaj zaraz ingerencji jakiejś Inteligencji, Sił Wyższych, nadprzyrodzonych, Boga... Ale zależności, zbiegi okoliczności, sam "napęd" doboru naturalnego musiały być naprawdę bardzo wyjątkowe, szczególne, by tą drogą doszło do takiego akurat rozwoju życia na Ziemi. Więc może jednak istniał [istnieje] jakiś jeszcze nie odkryty czynnik dodatkowy?..
Chociaż- z drugiej strony- zważywszy na rozległość Wszechświata i w sumie mnóstwo w Nim lokalizacji z warunkami w miarę sprzyjającymi rozwojowi znanego nam z tej planety życia, to faktycznie mógł być niezwykły zbieg okoliczności, że takie coś rozwinęło się tylko na tej jednej planecie, spośród wielu innych podobnych...
Aczkolwiek zastanawia mnie jeszcze coś: czemu jest tak mało śladów nieudanych wytworów ewolucji? Skoro działa tu przypadek, to czemu nie powstaje częściej więcej innych, zróżnicowanych organizmów- szczególnie tych prymitywnych- które dopiero po jakimś czasie zanikają, wymierają, bo "nie pasują" do danych warunków?
Niektórzy odpowiedzą może, iż wielka różnorodność jest niemożliwa ze względu na same warunki chemiczne panujące na Ziemi oraz na ograniczoność informacji zawartych w DNA, a raczej ich podobieństwo. Ale przecież duża część "łańcuchów" DNA jest "nieobsadzona" aktywnymi, znaczącymi, "twórczymi" genami.
Ponadto czemu akurat DNA się wytworzyło z "zupy" prostych związków organicznych; czemu białka, cukry, lipidy?..
Krótko: nie zbyt skomplikowane to, jak na czysty przypadek? Chociaż może "jedna na miliard" zaistniała taka "ścieżka zależności chemicznych", droga następstw, że takie cuda natury powstały. Zważywszy z kolei, że przyroda "miała" na to sporo raczej czasu; na "eksperymentowanie"...
Ale coś jeszcze: Obserwuje się raczej, że zmiany adaptacyjne organizmów żywych zachodzą powoli, często bardzo powoli. Jak zatem i kiedy, w jakim okresie czasu, dały radę te organizmy się przystosować aż tak? Dla mnie wygląda nieco na to, jakby były już wstępnie utworzone tak, aby mogły w ziemskich warunkach w miarę funkcjonować. Ewolucja tylko "dopracowała szczegóły". Przykład: Czemu nie spotyka się organizmów czy ich pozostałości o jakimś bardzo "pogmatwanym" kształcie, albo oddychających np. azotem, albo w ogóle o biochemii opartej na innych pierwiastkach?? Pewnie by długo nie przetrwały, ale przyroda- gdyby "eksperymentowała na chybił-trafił"- powinna "wygenerować" również niewielką liczbę takich organizmów, których w końcu jakieś ślady by się znalazły...
Chociaż znów może mylnie oceniam sytuację, bo przecież istnieje pewna liczba takich "dziwadeł" nawet współcześnie- choćby sinice, czy bakterie żywiące się związkami siarki, a nawet skrzypłocze- choć te nie są aż takimi "odmieńcami".

Na koniec może jeszcze bardziej podstawowe pytanie: Czemu w ogóle życie się rozwija, ewoluuje?? Czy nie mogło "poprzestać" na pewnym etapie, a potem może w ogóle przestać "się podtrzymywać"? A tu jakimś "cudem" organizuje się w takie "cuda na kiju"!..

Coś ktoś na to? Najlepiej mądrego... ;-P

Szczególnie bym prosił o komentarz np. wujazboja czy biosławka. Chociaż każda uwaga kogokolwiek nie zaszkodzi.
W końcu okazuje się, że nawet krowa mądra jest- choć głupia. :wink:

Semele

Chociaż znów może mylnie oceniam sytuację, bo przecież istnieje pewna liczba takich "dziwadeł" nawet współcześnie- choćby sinice, czy bakterie żywiące się związkami siarki, a nawet skrzypłocze- choć te nie są aż takimi "odmieńcami".

Człowiek to dopiero odmieniec;-)

Piotr Rokubungi

Ano, prawda, Semele. :wink:

Semele

co to znaczy spontanicznie??

Piotr Rokubungi

W przypadku tytułu tego wątku znaczy to w sposób całkowicie losowy, przypadkowy, samoistnie.

Piotr Rokubungi

Czemu nikt się do tego wątku nie odnosi? Czyżby zbyt trudne zagadnienie?

JanelleL.

JanelleL.

tzn.

.....jutro to już jest dziś, czyli chodziło mi nie o dziś, a o wczoraj i nie o jutro, a o dziś.... :shock:

JanelleL.

Sam tytuł jest dość kontrowersyjny..."cud ewolucji"? równie jak np."skarby III Rzeszy" skoro każdy wie, że to były łupy nie skarby.
Ja tak osobiście w żadną ewolucję nie wierzę...za mojego życia nic nie ewoluowało, żebym mogła to jakoś zauważyć...wszystko jest jakie było, zmieniło się tylko to co zostało skrzyżowane sztuczne, zmodyfikowane genetycznie. Sam człowiek też odkąd istnieje na tym świecie nie "dorobił się" skrzydeł, a wierzę, że bardzo byłyby mu potrzebne...ale naukowcem żadnym nie jestem... i jako laik wolałabym aby nauka poszła w tym kierunku, aby można było z chociaż 80% pewnością przewidzieć pogodę na miesiąc do przodu, a nie gdybać z naukową pewnością co było miliony lat temu. Do niczego mi to nie jest potrzebne. W tym temacie wolę wykłady tych, co kwestionują te ewolucyjne mądrości np. Kenta Hovinda...ale oczywiście zdaniem kogoś innego mogę mieć zainfekowany mózg

Piotr Rokubungi

No, tak: Allach jest wielki. Ale może do rzeczy i na temat bardziej, hm?
A ty, JanelleL. może więcej glukozy a mniej metanolu, hm? ;-P