Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Aiua

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Galeria twórczości
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ptr




Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 1505
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:32, 28 Lut 2009    Temat postu: Aiua

W miejscu poza czasem i przestrzenią, pozbawionym światła ale też ciemności, gdzie współistniejące zalążki bytu pojawiały się i zanikały, stan zadziwienia trwał od pradawnych czasów. I choć trudno mówić o czasie tam gdzie go nie ma, zalążki bytu wciąż uczestniczyły w odwiecznym misterium wyłaniania się z nicości, uzgadniania które z nich spełnia w najwyższym stopniu oczekiwania i umożliwienia opowiedzenia o sobie. Zalążki nie były świadome, nie były też jednak nieświadome. Były pierwocinami, z których zarówno podmiot i przedmiot mógł brać swój początek. Niektóre były naprawdę małe i drobne w tamtejszej skali, opowiadały jedynie o drobinach, które same z siebie nic by nie znaczyły. Inne były większe, skupiały w sobie pomniejsze zalążki i wykorzystywały je w swej opowieści. Mówiły zazwyczaj o harmonii i pięknie, wyrażały też jednak swe niezrozumiałe dla nich pochodzenie, które brało się z nikąd, a kończyło się wraz z zakończeniem opowieści. Nie przestawały bowiem istnieć zupełnie, podobnie jak faktycznie istnieć nigdy nie zaczęły. Wracały do stanu, gdzie istnienie jest względne a jego nadanie zależy wyłącznie od rachunku prawdopodobieństwa.

Pewnego razu – choć trudno mówić w tych okolicznościach o czasie - w miejscu poza czasem i przestrzenią, na drodze czystego przypadku, zaistniała nie specjalnie wielka, ale niosąca w sobie bardzo złożoną treść pierwocina. Skierowała się tam, gdzie pierwociny układały się w potężną harmonijną całość, dołączyła do niej, opanowała wiele, bardzo wiele pomniejszych zalążków i rozpoczęła swą opowieść. Skomplikowany wzór który chciała wyrazić, zawierał w sobie nie tylko harmonię, ale też miłość, mądrość a również świadomość.

W ten sposób narodził się człowiek. Wcale nie mityczny Adam, któryś z kolei człowiek. Jego pierwocina natychmiast została pochwycona przez potężniejszy zalążek, który opisywał całą jego rodzinę. A ta z kolei została wcielona przez kolejne większe i potężniejsze zalążki i ich grupy, aż po największą, majestatyczną, grupującą wszystkie w tym pojedynczym uniwersum.

Człowiek nie był doskonały, miłość dostał jaką dostał, podobnie mądrość i kulejącą świadomość. Opowieść nie była dokończona, zjawiające się i zanikające zalążki, rozwijały to co wcześniejszym pierwocinom udawało się opowiedzieć. W ten sposób byt zmierzał w jakimś kierunku, choć żadna z nich nie wiedziała w jakim. Nawet największa, odpowiadająca za całość tego wszechświata, pochodziła tak jak inne z miejsca gdzie istnienie jest względne. I nie była Bogiem, zaś jej los miał się skończyć tak jak wszystkich jej sióstr.

Człowiek dorósł, w odróżnieniu od tych maleńkich pierwocin, które odpowiadają za atomy, pierwiastki i związki chemiczne, jego pierwocina umożliwiała mu samodzielne decyzje. Wielokrotnie zrywając więzi z otaczającymi pierwocinami i wchodząc w relacje z jeszcze innymi, nie był świadomy, że wszystko co robi wpływa na fizyczną strukturę jego świata. Może by się tym nie przejął, ale też niesłusznie zakładał, że jego relacje z kolejnymi ludźmi, nie mają realnego odbicia w materii, traktował je jako ulotne, coś co można zmienić. Rozumiał niewiele. Widział przejawy opowieści pierwocin, był bystry więc opisywał związki i zależności między tym co widział. Ona (bo tym człowiekiem była kobieta) oraz jej siostry i bracia zdołali opisać wiele związków z opowieści zalążków o harmonii i pięknie. Nauczyli się więc w ramach tej harmonii poruszać, ułatwiając sobie bardzo życie. Gdyby nie ból i uczucia, które w ich życie wnosiły pierwociny, ludzie patrzyliby na świat kontemplując jego piękno, wspaniałość i rozległość (bowiem to co nie miało wymiarów, postrzegali w trójwymiarowej perspektywie). Ból i uczucia jednak sprawiały, że ludzie koncentrowali się na nich niemal wyłącznie, szukając sposobów minimalizacji bólu i maksymalizacji szczęścia i przyjemności i nazywali ten stan realizmem. Realistycznym spojrzeniem na rzeczywistość (oczywiście w sensie potocznym). Nie wiele już potem zostało czasu do uznania, że realistyczna rzeczywistość, to rzeczywistość sama w sobie (już wcale nie w potocznym sensie), zaś opisy związków między opowieściami pierwocin bytu o harmonii i pięknie, wystarczą im do zrozumienia bytu.

Pierwociny przekazywały im instynktowne intuicje, które rozwijane wraz z ich opowieścią, niosłyby ludzkość do głębszego wglądu w naturę świata. Ludzie jednak uznawali, że są one obłędem słabego umysłu i nie chcieli im ufać. Opowieść pierwocin stała się dla nich rzeczą samą w sobie. I to im wystarczyło.

Ona zaś dorosła i patrzyła na świat. Widziała pośpiech we wnioskach swych sióstr i braci. A często obserwowała wzgardę dla wrażliwości wobec instynktownych intuicji. Zdumiewało ją to, że tak łatwo jej siostry odrzucają dość łatwe spostrzeżenia o granicach ich obecnego poznania. O tym co naprawdę wiedzą a czego nie mogą być pewni. Zaś Ci, którzy teoretycznie byli orędownikami intuicji, bardzo wysoko cenili sobie korzystanie ze sposobów na polepszanie swego bytowania. Stawali się przez to odlegli i nieczuli.
Jej pierwocina zerwała więzi z wieloma ludźmi do których się uprzednio zwracała. Będąc jak wszyscy ludzie społeczną, odebrała to jako utratę sensu jej życia. Postanowiła jednak pozwolić swej pierwocinie wyśpiewać jej pieśń do końca, w końcu zawdzięczała jej własne istnienie.

Pierwociny nie wiedzą dlaczego istnieją, czy też skąd dokładnie pochodzą. Zdumiewa je że istnieje byt, jest to dla nich całkowicie nieoczywiste. Nie znają bowiem żadnego powodu dla którego istnieje raczej coś, niż nic. Ich śpiew i ich opowieści są zazwyczaj wyrażaniem zadziwienia i odpowiedzią na fakt istnienia rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzidek




Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:12, 03 Kwi 2009    Temat postu: Re: Aiua

PTRqwerty napisał:

Pierwociny nie wiedzą dlaczego istnieją, czy też skąd dokładnie pochodzą. Zdumiewa je że istnieje byt, jest to dla nich całkowicie nieoczywiste. Nie znają bowiem żadnego powodu dla którego istnieje raczej coś, niż nic. Ich śpiew i ich opowieści są zazwyczaj wyrażaniem zadziwienia i odpowiedzią na fakt istnienia rzeczy.


Pierwociny nadal nie wiedzą dlaczego istnieją i skąd pochodzą, ale im to nie przeszkadza w doskonaleniu się, kochaniu się nawzajem i swojego domu.
Zdążyły się zorientować, że postarzały się o miliard lat i są na tyle dojrzałe, że mogą wziąć sprawy w swoje ręce i pokierować własnym losem i swojego domu. Dom ten zaczął się rozpadać, gorąco było niesamowicie i warunki do życia stały się niemożliwe. Pierwociny nie mogły zginąć w walącym się domu, nie chciały tego, bo chęć życia była największa, bo życie to kochanie, to jest ich sens.
Pierwociny znalazły następne domy i następne i jeszcze nastepne, ale i to zaczęło się kończyć, ich super dom też się kończył w coraz szybszym tempie. Minęło już dużo czasu, bardzo dużo, jak na rajski dom, bo przecież ten dom ma już 100 mld lat. Następuje ciemność, zimno i wszystko zaczyna rozpadać się najmniejsze drobinki, nawet te, z których się składają. Prawa się zmieniają, stałe się zmieniają, lecz nie zmienia sie prawo do miłowania.
To jest powodem dla Pierwocin, by pozbyły sie swych kształtów i ciał, a pozostawiły samą istotę swoją i miłość.
Miały ogromną wiedzę i siłę, boską siłę, sprawcza siłę i zbudowały nowy super dom. Wspaniały super dom gdzie:

"W miejscu poza czasem i przestrzenią, pozbawionym światła ale też ciemności, gdzie współistniejące zalążki bytu pojawiały się i zanikały, stan zadziwienia trwał od pradawnych czasów. I choć trudno mówić o czasie tam gdzie go nie ma, zalążki bytu wciąż uczestniczyły w odwiecznym misterium wyłaniania się z nicości, uzgadniania które z nich spełnia w najwyższym stopniu oczekiwania i umożliwienia opowiedzenia o sobie."

Niemowlaki były cudowne, inteligentne i dawały nadzieję na przyszłość, świetlaną przyszłość, że kiedyś staną się bogami.
Ale czy staną się takimi? Jeśli nie, to nie będzie nowego super domu jednego wśród nieskończonej liczby innych super domów.

--------------------------------------------------------

Sorki PTRqwerty, że ośmieliłem się dopisać dalszy ciąg Twojej opowieści, ale urzekło mnie swoja elegancją i poetyckim ujęciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Galeria twórczości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin