|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:08, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | M.D. napisał: | Mam jedno kryterium - MOJA DECYZJA. |
Nie wymigasz się. Jakie kryteria podjęcia decyzji? Przyjęcie albo odrzucenie to jest decyzja - pytam o kryteria, które decydowały o przyjęciu bądź odrzuceniu.
M.D. napisał: | Nawet jeśli Tobie wydaje się, ze te decyzje są niespójne, są jakoś tam różne, albo "zaprzeczają sobie", to jest nie mój, ale Twój problem |
A to dobre, wewnętrzne sprzeczności w twoich wypowiedziach moim problemem...
Sorry, ale reszta uwag to banał bez znaczenia. |
Czy Ty w życiu nie spotkałeś sie z pojęciem HIERARCHII zależności?
Słyszałeś o różnicy między założeniem, tezą i samym dowodzeniem?
Czy dotarło kiedyś do Ciebie, ze założeń się ani nie dowodzi, ani nie podważa w toku dowodu?
Założenia można odrzucić, jako nieprawidłowe, ale dopiero wtedy, gdy wyprowadzone z nich rozumowanie wykaże sprzeczność. Nigdy na etapie dowodzenia.
Wszystko Ci się miesza w kółko jeśli z A wynika B, to z B wynika A?...
Jeżeli DEFINIUJĘ światopogląd jako coś NADRZĘDNEGO wobec innych mechanizmów rozumowania, to wracanie się później i ocenianie tego co nadrzędne za pomocą wyprowadzonych mechanizmów podrzędnych jest pogwałceniem własnych założeń, własnej hierarchii ważności.
Ja owej hierarchii nie zamierzam tu gwałcić, nawet jeśli dla Ciebie jest to banał. Może i banał, ale przynajmniej konsekwentny i logiczny (w odróżnieniu od koncepcji, w której w ogóle nie wiadomo czy coś jest założeniem, czy tezą, czy też może definicją).
Jesli ty wiarygodność chcesz wyznaczać światopoglądem, a później światopogląd wiarygodnością, to współczuję porządku w myśleniu.
Reszta, co napisałeś - to znowu Twoje projekcje na temat moich tekstów - niestety, po raz kolejny świadczące o niezrozumieniu sensu treści.
Taka moja rada:
Może zrób sobie jakiś porządek w swoich myślach i ustal klarowny podział na
1. kryteria podstawowe , które Ci posłużą do oceniania wrażeń jakie do Ciebie docierają i wnioskowań z tym związanych
2. zestaw wrażeń, bodźców i idei pochodnych, które podlegają ocenianiu (m.in. wiarygodności)
Ja tę pierwszą kategorię nazywam właśnie światopoglądem - dzięki niej uzyskuję jakiś punkt zaczepienia przynajmniej do pierwszego możliwego logicznie wnioskowania.
W przeciwnym razem twoje rozumowanie pozostanie chaotyczne, bo zabraknie w nim punktów stałych.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:40, 06 Wrz 2009, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Pon 5:41, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Radosław napisał: | Ponadto niesprzeczność logiczna nie pociąga za sobą kryterium zgodności ze stanem nauki, Dka wielu kwetii praktycznych i światopoglądowych nauka jest zwyczajnie obojętna, po drugie kryterium takie obcina jedynie pewne skrajności i umniejsza rolę swiatopoglądu jako bodźca w naukowych poszukiwaniach. |
Gdzie napisałem, że pociąga? Następne uwagi tez nie do mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Pon 5:45, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jeżeli DEFINIUJĘ światopogląd jako coś NADRZĘDNEGO wobec innych mechanizmów rozumowania, to wracanie się później i ocenianie tego co nadrzędne za pomocą wyprowadzonych mechanizmów podrzędnych jest pogwałceniem własnych założeń, własnej hierarchii ważności. |
I co z tego, że tak definiujesz, skoro tak nie jest? Poza tym z twoich wypowiedzi wynika, że były powody, które spowodowały przyjęcie okreslonych poglądów, zapewne kierowałes się jakimis kryteriami, więc mam prawo zapytać o jedno i o drugie. Ja wiem, że ty byś chciał uciec od takich niewygodnych pytań, ale na to mojej zgody nie ma. Przypominam to, co z takim uporem ignorujesz:
prosiłem o odnoszenie się szczególnie do tego, co napiszę wytłuszczonym drukiem, zignorowałeś moją prośbę, albo ci umknęła prośba albo wytłuszczenie, więc przypomnę:
co rozumiesz poprzez "bodźce", więc byłoby dobrze, gdybyś to wyjaśnił, najlepiej podając konkretne przykłady bodźców, które zinterpretowałeś jako zależnośc ty-Bóg, czyli króre sprawiły, że zdecydowałes się postulowac istnienie bytu Bog celem wyjaśnienia zależności ty-bodźce.
Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Pon 5:46, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Pon 7:22, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jesli ty wiarygodność chcesz wyznaczać światopoglądem, a później światopogląd wiarygodnością, to współczuję porządku w myśleniu. |
(O współczuciu to ty lepiej nie pisz, bo się zrobi jeszcze bardziej niemiło.)
Wiarygodność wyznaczają kryteria, które już wypisywałem, pisałem też, dlaczego takie. Pytanie tylko, czy ty zadajesz sobie trud czytania tego, co się do ciebie pisze. A jesli juz to czytasz, to czy starasz się zrozumiec.
Michał Dyszyński napisał: | Reszta, co napisałeś - to znowu Twoje projekcje na temat moich tekstów - niestety, po raz kolejny świadczące o niezrozumieniu sensu treści. |
Jaki problem wskazać to blędne zrozumienie i wyjaśnić jak należało cię zrozumieć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:54, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Radosław napisał: | Cytat: | R napisał:
I jeśli uwzględnić fakt, że istnieje irracjonalizm jako filozofia, to faktycznie światopogląd ustala kryteria wiarygodności.
Mamy do czynienia z konkretnym światopoglądem (wiara w biblijnego Boga) i jest pytanie o możliwość posiadania takiego poglądu | Nie mamy doczynienia z konkretnym światopoglądem, bo mogą być bardzo różne wiary (przedstawienia biblijnego Boga). I z twych słów wynika jakby światopogląd=wiara w Boga Biblii=pogląd. Ja cię tylko proszę o uważniejsze rozdzielanie tych rzeczy, zaś aspekty merytoryczne mnie w tej dyskusji nie interesują. Dla Michała światopogląd jest nie poglądem a zbiorem kryteriów, a ponieważ trzzyma się filozofii podmiotowej, postkartezjańskiej, nic dziwnego, że jako naczelne kryterium dopuszcza chciejstwo. Na tym zreferowaniu poprzestanę. |
DZięki za ten głos. Bo wynika mi, że jednak jako tako zrozumiale piszę, tzn. jest przynajmniej jedna osoba, która rozumie przedstawioną przeze mnie konstrukcję.
Wynika mi stąd, ze Anbo nie chce zrozumieć co do niego piszę, a nie że ja się nieprecyzyjnie wysławiam.
Do Anbo:
Taka dyskusja, w której Ty mówisz mi jaki jest mój światopogląd (np. w jednym z postów twierdzisz, ze "nie wierzysz" w to co poprzednio napisałem), bądź próbujesz mi zmieniać te elementy, które u mnie z konstrukcji są stałe, jest bez sensu. Dobrym zwyczajem jest odnoszenie się do tego co piszę i przyjmowanie argumentów takich, jak zostały przedstawione, a nie sugerowanie, że przedpisca ma coś innego na myśli, niż to podał w tekście.
Jeszcze raz, w skrócie, opisuję KONSTRUKCJĘ mojego rozumowania:
1. Do tego aby cokolwiek ocenić niezbędne są KRYTERIA OCENY.
2. NIe można tworzyć nieskończonego ciągu kryteriów - któreś z nich muszą być PODSTAWOWE - czyli nie wynikające z innych kryteriów - trzeba je więc zadeklarować, założyć.
3. te założenia kryteriów stanowią właśnie mój ŚWIATOPOGLĄD (przynajmniej jego "twarde jądro") - tzn. taki zestaw definicji, twierdzeń, zależności podstawowych, których nie podważam w swoim rozumowaniu.
Dlatego pytanie o wiarygodność światopoglądu w świetle jakichś faktów jest bez sensu. To fakty mogą być wiarygodne w świetle światopoglądu, bądź nie.
Tu jest jedno pytanie - zagwozdka, które ew. może być kwestią dyskusji:
Czy światopoglądu nigdy się nie zmienia?
Odpowiedź brzmi: z reguły światopogląd pozostaje stały, ale....
...jeżeliby okazało się, ze jakiś światopogląd notorycznie źle działa, jest niespójny względem własnych celów i kryteriów, to faktycznie nawet światopogląd można zmienić.
Tyle, że zmiana światopoglądu, nie polega na drobnej wymianie jakiegoś elementu rozumowania, tylko PRZEKONSTRUOWANIU CAŁOŚCI.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 8:38, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Pon 9:33, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Wynika mi stąd, ze Anbo nie chce zrozumieć co do niego piszę, a nie że ja się nieprecyzyjnie wysławiam. |
Być może wynika ci błędnie ;)
Zauważ też, z masz do mnie pretensje, że piszę, że ci nie wierzę, podczas gdy ty piszesz, że ja nie chcę zrozumieć.
Dalej piszesz, że próbuję ci zmieniać te elementy, które u ciebie z konstrukcji są stałe (ciekawe co to oznacza), podczas gdy zostałes przyłapany na jawnym wyrywaniu zdań z kontekstu.
A najlepsze jest to, że piszesz, że "Dobrym zwyczajem jest odnoszenie się do tego co piszę", a sam nieustannie ignorujesz to, co się do ciebie pisze i to pomimo ponawianych próśb, żebyś odniósł się szczególnie do tego, co napisano do ciebie wytłuszczonym drukiem.
Kolejny twój zarzut to, że nie przyjmuję argumentów takich, jak zostały przedstawione, za to sugerowanie, że przedpisca ma coś innego na myśli, niż to podał w tekście - podaj przykład, gdzie coś takiego robię. Jeśli tego nie zrobisz, to będzie to kolejny gołoslowny zarzut, bo już wcześniej przedstawiłeś zarzuty, których do tej pory - pomimo mojej prośby - nie skonkretyzowałeś.
Michał Dyszyński napisał: | 1. Do tego aby cokolwiek ocenić niezbędne są KRYTERIA OCENY. |
Niewątpliwie. A także możliwość oceny. Ty zdajesz się twierdzić, że nie ma możliwości oceny wiarygodności światopoglądu. Dobrze by było, żebys sprecyzowal, czy to dotyczy wszystkich poglądów, czy tylko niektórych.
Michał Dyszyński napisał: | 2. NIe można tworzyć nieskończonego ciągu kryteriów - któreś z nich muszą być PODSTAWOWE - czyli nie wynikające z innych kryteriów - trzeba je więc zadeklarować, założyć. |
Badając pochodzenie kryteriów cofniemy się do naszych cech wrodzonych. Idąc dalej trafimy na otoczenie i nasze reagowanie na otoczenie, które to reagowanie zalezne jest od cech wrodzonych.
Kryteria oceny mamy więc częściowo wrodzone, a częściowo nabyte poprzez wychowanie. Jak odbywa się to nabywanie? Wcale nie na zasadzie "bo mi się tak podoba". Ale o kryteriach oceniania pisałem już wcześniej, zresztą na twoje życzenie, a ty potem i tak to zignorowałes, więc teraz nie będę się wysilać i powtarzac.
M.D. napisał: | 3. te założenia kryteriów stanowią właśnie mój ŚWIATOPOGLĄD (przynajmniej jego "twarde jądro") - tzn. taki zestaw definicji, twierdzeń, zależności podstawowych, których nie podważam w swoim rozumowaniu. |
Kryteria nie są światopoglądem. Światopogląd to zestaw poglądów na świat, a kryteria to jest to, czym oceniasz poglądy, gdy je włączasz do swojego zestawu poglądów albo nie włączasz. Oczywiście kryteria są w zestawie wszystkich twoich poglądów, ale to nie znaczy, że są światopoglądem. Są przyjętym przez ciebie narzędziem oceny poglądów.
M.D. napisał: | Dlatego pytanie o wiarygodność światopoglądu w świetle jakichś faktów jest bez sensu. To fakty mogą być wiarygodne w świetle światopoglądu, bądź nie. |
Oczywiście każdy ocenia czyjeś poglądy według swoich kryteriów i swojej wiedzy, ale to nie jest powód, by ocenianie było bezsensowne. Jeżeli tylko jest czemu się przyjrzeć i jak to ocenić, to ocenianie jest możliwe i nie jest bez sensu.
Ocenianie jest dla ciebie niewygodne, bo masz kiepściutkie argumenty za wiarygodnoscią treści twojej wiary religijnej, dlatego chcesz za wszelką cenę uniknąć ich oceniania. Taka jest prawda.
Na koniec uparcie przypomnę moje pytanie, które bardzo niegrzecznie ignorujesz;
co rozumiesz poprzez "bodźce", więc byłoby dobrze, gdybyś to wyjaśnił, najlepiej podając konkretne przykłady bodźców, które zinterpretowałeś jako zależnośc ty-Bóg, czyli króre sprawiły, że zdecydowałes się postulowac istnienie bytu Bog celem wyjaśnienia zależności ty-bodźce
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:55, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | ...sam nieustannie ignorujesz to, co się do ciebie pisze i to pomimo ponawianych próśb, żebyś odniósł się szczególnie do tego, co napisano do ciebie wytłuszczonym drukiem. |
Problem w tym, że się odnoszę, tylko CAŁOŚCIOWO - tzn. moja odpowiedź wskazuje na błędne umieszczenie problemu w całej konkstrukcji.
Niestety, tak już jest, że na błędnie sformułowany problem nie ma prawidłowej odpowiedzi, a Ty właśnie błędnie podchodzisz do problemu. A moja odpowiedź faktycznie odnosi się do Twojego tekstu, tylko że musi po drodze naprawić to, co jest w twoim sformułowaniu z gruntu błędne - cały model rozumowania.
Podam przykład: gdyby ktoś "konkretnie" (czyli w stylu anbo) żądał odpowiedzi na pytanie: gdzie mam iść, żeby dojść na koniec świata?", to nie mogę mu "konkretnie" odpowiedzieć, ze na północ, czy południe, ale (jesli mam być zgodny z prawdą) muszę wskazać, ze Ziemia jest kulą i w związku z tym nie występuje tu po prostu "koniec świata".
anbo napisał: | Ty zdajesz się twierdzić, że nie ma możliwości oceny wiarygodności światopoglądu. Dobrze by było, żebys sprecyzowal, czy to dotyczy wszystkich poglądów, czy tylko niektórych. |
Tu znowu postawienie problemu w poprzek sensownego rozumowania. W przypadku światopoglądu u mnie nie ma rozdziału na te i tamte - JEST JEDNA WZAJEMNIE POWIĄZNA CAŁOŚĆ.
Inaczej mówiąc, dyskutować mogę wyłącznie o moim światopoglądzie jako całości. Wyrwane z kontekstu elementy nie będą światopoglądem, tylko poglądem na jednostkową sprawę.
Gdyby wrócić do Biblii - tak naprawdę, to nie uważam za sensowne dyskutowanie o jakichś jej wybranych elementach, bo dla mnie te elementy (dla Ciebie pewnie "konkrety") nie przesądzają. Gdyby się okazało np. że jakiś cud opisany w tej księdze nie miał miejsca, to i tak nie spowodowałoby zmiany w moim światopoglądzie. Bo to co "trzyma" mój światopogląd w zwięzłości jest znacznie silniejsze, niż taki czy inny Twój "konkret". Tym czymś jest sprawdzona przeze mnie sensowność powiązań z MOIM POSTRZEGANIEM ŚWIATA z setkami doświadczeń i wytworzonych z nich idei.
anbo napisał: |
Na koniec uparcie przypomnę moje pytanie, które bardzo niegrzecznie ignorujesz;
co rozumiesz poprzez "bodźce", więc byłoby dobrze, gdybyś to wyjaśnił, najlepiej podając konkretne przykłady bodźców, które zinterpretowałeś jako zależnośc ty-Bóg, czyli króre sprawiły, że zdecydowałes się postulowac istnienie bytu Bog celem wyjaśnienia zależności ty-bodźce. |
Co rozumiem przez "bodźce" mogę wyjaśnić - chodzi po prostu o wszystko co dociera do mojej świadomości (nawet to co produkują moje emocje), bądź podświadomości i co wpływa na moje rozumowanie.
Ale dalej już nie pójdziemy, bo u mnie "postulowanie istnienia bytu Bog" nie wynika - po Twojemu - z "konkretnego bodźca, czy nawet kilku bodźców.
Tutaj, aby dojść do odpowiedzi na pytanie (już ogólniejsze, a nie "konkretne"): dlaczego przyjmuję istnienie Boga? - tu trzeba powołać się nie na jednostkowe zdarzenia, ale prześledzić całą STRUKTURĘ ORGANIZOWANIA MYŚLI.
Elementów jest tu wiele, a wszystkie trzeba POŁĄCZYĆ W CAŁOŚĆ.
Oto część (!) przesłanek mojego rozumowania:
Fakt 1. Materialistyczne pojmowanie świata wikła się w wewnętrzną sprzeczność (przynajmniej to w stylu Dawkinsa i spółki)
2. Istnieje problem pierwszego kryterium prawdziwości/sensowności
3. dla mnie osobiście ważna jest OSOBA, a nie materia (gdyby moje myślenie wbudowano/przeszczepiono w inne ciało, a moje ciało dostałoby obce myśli, to JA byłbym tam gdzie myśli, a nie gdzie ciało).
4. Cały niemal czas w ciągu mojego życia czuję jakąś formę kontaktu z czymś co bym określił jako "ocean duchowości" (no może nie z konkretnymi duchami, czy mówiącym wprost Bogiem, ale mam odczucie kontaktu z czymś przekraczającym materialność)
5. Materializm jest bezsilny wobec podstawowego problemu, który określiłbym jako "nadanie sensu życiu". Na gruncie materializmu można jako tako jeszcze zapostulować ordynarną przeżywalność - co zrównuje ludzi z karaluchami i mikrobami. Aby uzasadnić potrzebę kultury, myślenia abstrakcyjnego, filozofii, sztuki niezbędne jest zapostulowanie WARTOŚCI wyższych, niż przeżywalność (btw nawet samą przeżywalność da się zaprzeczyć, jeśli nie zapostulujemy jakiegoś nadrzędnego kryterium). Pod tym względem więc materializm po prostu mi się NIE PODOBA (tutaj mamy element wujowego "robienia dobrze światopoglądem").
6. Fizyka kwantowa dość wyrażnie wskazuje, że nawet znana nam materia nie podlega prostym regułom przyczynowo - skutkowym.
7. Skoro miliardy ludzi na całym świecie od tysięcy lat w różny sposób sygnalizują istnienie świata ponadmaterialnego, to głupotą byłoby ignorować twierdząc, że wszyscy się mylą.
8. i jeszcze parę innych... Ale to nie na dyskusję w stylu, jaki prowadzę z Tobą Anbo, bo tutaj brakuje nam paru narzędzi intelektualnych, których należałoby użyć do ugryzienia tematu. W szczególności dlatego, że nie potrafilbym jest sprowadzić do poziomu "konkretu" - czyli jedynego sposobu, w jaki mogę się z Tobą komunikować.
Zaznaczam, że to tylko część przesłanek, a żadna z nich nie decyduje samodzielnie, bo liczy się ich całość i wzajemne powiązania.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 10:57, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Pon 11:12, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
zaprawdę zaprawdę Michale,nie mam pojęcia, o czym piszesz po co i na cholerę anbo się do tego odnosi.
mógłby ci darować tych kompromitacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malachi
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:30, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
7. Skoro miliardy ludzi na całym świecie od tysięcy lat w różny sposób sygnalizują istnienie świata ponadmaterialnego, to głupotą byłoby ignorować twierdząc, że wszyscy się mylą.
|
argument z ilości
(aż do dzisiaj niektórzy uważają że sny dotyczą przyszłości, wydarzeń mających nadejść, wierzą w sny ponieważ są sugestywne)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:06, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
malachi napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
7. Skoro miliardy ludzi na całym świecie od tysięcy lat w różny sposób sygnalizują istnienie świata ponadmaterialnego, to głupotą byłoby ignorować twierdząc, że wszyscy się mylą.
|
argument z ilości
(aż do dzisiaj niektórzy uważają że sny dotyczą przyszłości, wydarzeń mających nadejść, wierzą w sny ponieważ są sugestywne) |
Ja kiedyś miałem sen, w którym pojawiła sie nieznana mi osoba. Później tę osobę poznałem w realnym świecie. Osobiście uważam, ze jest całkiem możliwe, że podczs snu uaktywnią się jakieś nadzwyczajne zdolności ludzkiego umysłu.
A tak na marginesie - przynajmniej jeden sen (choć do końca nie wiem czy to był tylko sen) wywarł bardzo znaczące piętno na moim myśleniu i światopoglądzie. W każdym razie w tym "śnie" przezyłem coś, co o wiele klas przekracza moc wrażeń zwykłego świata. Niestety, nie był to sen przyjemny.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 12:08, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Pon 12:47, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Problem w tym, że się odnoszę, tylko CAŁOŚCIOWO - tzn. moja odpowiedź wskazuje na błędne umieszczenie problemu w całej konkstrukcji. |
"Całościowo" to chyba twoje ulubione słowo ;)
No to przypomnijmy najpierw co napisałeś, a potem moje pytanie i zobaczmy, czy błędem jest je zadawać:
Michał Dyszyński napisał: | uznałem przyjęcie rzeczywistości ponadmaterialnej (a w niej Boga) jako najlepsze wytłumaczenie na zależności jakie łączą moją OSOBĘ z bodźcami, które do mnie docierają |
anbo napisał: | byłoby dobrze, gdybyś to wyjaśnił, najlepiej podając konkretne przykłady bodźców, które zinterpretowałeś jako zależnośc ty-Bóg, czyli króre sprawiły, że zdecydowałes się postulowac istnienie bytu Bog celem wyjaśnienia zależności ty-bodźce |
Co jest błędnego w moim pytaniu, skoro były bodźce i była interpretacja? Nic. Ty byś chciał, żeby pewne niewygodne pytania nie dotyczyły twojej konstrukcji, a ja ci pokazuję, że dotyczą. To nie jest tak, jak ci się wydaje, że ja ciebie nie rozumiem, tylko jest tak, że się z tobą nie zgadzam. A niezgadzanie się nie oznacza nierozumienia. Nie zgadzam się z tym, że nie ma możliwości oceniania wiarygodności i nie zgadzam się z tym, że ty tego nie robisz. Jest to możliwe i ty to robisz. Uciekasz od tego, bo to by moglo zdemaskować twoją wiarę jako niewiarygodną, opartą na marnych przesłankach.
Michał Dyszyński napisał: | Tu znowu postawienie problemu w poprzek sensownego rozumowania |
No to popatrzmy jak Michal Dyszyński stawia problem wzdłóż sensownego rozumowania ;)
Michał Dyszyński napisał: | W przypadku światopoglądu u mnie nie ma rozdziału na te i tamte - JEST JEDNA WZAJEMNIE POWIĄZNA CAŁOŚĆ. |
Nieprawda. Z każdego światopoglądu można wydzielić jednostkowe poglądy i zapytać "skąd o tym wiesz?"
Michał Dyszyński napisał: | Inaczej mówiąc, dyskutować mogę wyłącznie o moim światopoglądzie jako całości. |
A pewnie, bo inaczej rozleci się na kawałki, a z całością dyskutowac się nie da, więc chętnie byś tak podyskutował, bo ci się wtedy nie rozleci. Kiedy ty dorośniesz, Michale...
M.D. napisał: | Wyrwane z kontekstu elementy nie będą światopoglądem, tylko poglądem na jednostkową sprawę.
|
I co z tego? Nie przeszkadza to w tym, by przypatrzeć się twojej metodologgi, ocenić ją oraz zasadnośc wniosków.
M.D. napisał: | Gdyby się okazało np. że jakiś cud opisany w tej księdze nie miał miejsca, to i tak nie spowodowałoby zmiany w moim światopoglądzie. |
I nie dałoby ci nawet do myślenia że może jednak nie jest to księga od Boga, a od ludzi?
M.D. napisał: | Bo to co "trzyma" mój światopogląd w zwięzłości jest znacznie silniejsze, niż taki czy inny Twój "konkret". Tym czymś jest sprawdzona przeze mnie sensowność powiązań z MOIM POSTRZEGANIEM ŚWIATA z setkami doświadczeń i wytworzonych z nich idei. |
Są ich setki, ale nie przedstawisz ani jednego - zgadłem?
M.D. napisał: | Fakt 1. Materialistyczne pojmowanie świata wikła się w wewnętrzną sprzeczność (przynajmniej to w stylu Dawkinsa i spółki) |
Pokaż tę sprzecznośc.
M.D. napisał: | 2. Istnieje problem pierwszego kryterium prawdziwości/sensowności |
Nie ma takiego problemu. Z pierwszym kryterium się rodzisz, jest w ciebie wbudowane. Co jest dalej, to już pisałem, ale sam nie wiem po co, skoro znowu to zignorowałeś.
M.D. napisał: | 4. Cały niemal czas w ciągu mojego życia czuję jakąś formę kontaktu z czymś co bym określił jako "ocean duchowości" (no może nie z konkretnymi duchami, czy mówiącym wprost Bogiem, ale mam odczucie kontaktu z czymś przekraczającym materialność)
|
Gadaj przez całe życie ze smokiem wawelskim, to będziesz miał odczucie kontaktu ze smokiem wawelskim. I na tym kończę. Dalszą dyskusję uważam za bezsensowną. Zwłaszcza, że ty wciąz ignorujesz to, co się do ciebie pisze. Wciąz uciekasz w "całości" bojąc się, że jak zajmiemy się kawalkami, to ci się ta całość rozleci. Może to i dobrze, może szczęsliwszy będziesz mając tę całośc w całości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:04, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Dalszą dyskusję uważam za bezsensowną. |
No to wreszcieśmy się dogadali. Pełna zgoda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
comrade
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 21:44, 12 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Gdyby się okazało np. że jakiś cud opisany w tej księdze nie miał miejsca, to i tak nie spowodowałoby zmiany w moim światopoglądzie.
|
Gdyby okazało się ze jakiś pojedynczy człowiek urodzony współcześnie na ziemi potrafi na żądanie odtwarzać ludziom amputowane kończyny to spowodowałoby to drastyczne zmiany w moim światopoglądzie.
Gdyby zaczęto znajdować skamieniałości ssaków w osadach prekambryjskich, (oraz dowolne inne niepasujące do teorii ewolucji DOWODY tego rodzaju) spowodowałoby to drastyczne zmiany w moim światopoglądzie.
Gdyby istniał człowiek który potrafiłby na 100% przewidzieć dowolne trzęsienie ziemi na miesiąc przed jego wystąpieniem - spowodowałoby to drastyczne zmiany w moim światopoglądzie.
I tak dalej. Patrz jak łatwo mogę wymieniać rzeczy które ewidentnie zmieniłyby mój światopogląd. To nas ewidentnie różni
Jeden z amerykańskich zwolenników teorii inteligentnego projektu powidział że gdyby nawet wszystkie dowody przemawiały przeciw tej koncepcji - to on będzie w nią i tak wierzył. Z jednej strony - godne podziwu, z drugiej jednak żałosne i... groźne zarazem. Klasyczny fundamentalizm - taki typ ludzi może być realnie niebezpieczny jeśli zdobędą większe wpływy.
Ostatnio zmieniony przez comrade dnia Sob 21:45, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 7:10, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
comrade napisał: | Jeden z amerykańskich zwolenników teorii inteligentnego projektu powidział że gdyby nawet wszystkie dowody przemawiały przeciw tej koncepcji - to on będzie w nią i tak wierzył. Z jednej strony - godne podziwu, z drugiej jednak żałosne i... groźne zarazem. Klasyczny fundamentalizm - taki typ ludzi może być realnie niebezpieczny jeśli zdobędą większe wpływy. |
Godne podziwu? Wyłącznie to drugie: żałosne i groźne, a to z powodów, które wymieniłeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:33, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
comrade napisał: | Cytat: |
Gdyby się okazało np. że jakiś cud opisany w tej księdze nie miał miejsca, to i tak nie spowodowałoby zmiany w moim światopoglądzie.
|
Gdyby okazało się ze jakiś pojedynczy człowiek urodzony współcześnie na ziemi potrafi na żądanie odtwarzać ludziom amputowane kończyny to spowodowałoby to drastyczne zmiany w moim światopoglądzie.
Gdyby zaczęto znajdować skamieniałości ssaków w osadach prekambryjskich...
Gdyby istniał człowiek który potrafiłby na 100% przewidzieć dowolne trzęsienie ziemi na miesiąc przed jego wystąpieniem ....
To nas ewidentnie różni |
Różni nas. Ale przypuszczam, że źle diagnozujesz istotę owej różnicy.
Wbrew pozorom moja "zatwardziałość" w tej kwestii wcale nie wynika z "betonu myślowego". Przyczyna jest istotnie różna - to nie fakt wiary w cuda stanowi podstawę mojego światopoglądu. Cuda mogłyby sobie być, mogłoby ich nie być (tym bardziej, że istnienie takiego czy innego mniemania ludzi na temat co "jest naukowo wyjaśnialne", a co jest już "cudem" pozostaje kwestią płynną, mocno zależną od rozwoju wiedzy).
Tym co decyduje o światopoglądzie jest jego użyteczność w sferze istotnie różnej od takiego, czy innego wyniku porównania zdarzeń zachodzących, z tym co ktoś uznał za "naukowo możliwe". Jest nim wyjaśnienie CZYM JEST DUCHOWOŚĆ I TOŻSAMOŚĆ CZŁOWIEKA.
Tak więc moje stanowisko wynika z konstrukcji światopoglądu, a nie próby jego chronienia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 17:34, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 17:46, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Wbrew pozorom moja "zatwardziałość" w tej kwestii wcale nie wynika z "betonu myślowego". [...] Tym co decyduje o światopoglądzie jest jego użyteczność w sferze istotnie różnej od takiego, czy innego wyniku porównania zdarzeń zachodzących, z tym co ktoś uznał za "naukowo możliwe". |
Po pierwsze nie ma znaczenia, z czego wynika twoja zatwardzialośdc, ale to, że jest faktem. Po drugie to, co wymieniłeś, tez jest rodzajem betonu myślowego, jak się wyraziłeś. A po trzecie nie ma użyteczności światopoglądu bez wiary w jego prawdziwość, poza tym posiadanie przekonań jest wyrazem wiary w ich prawdziwość, więc cała ta twoja kontrargumentacja to jedna wielka ściema.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 17:56, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze, że charakter kryteriów przyjmowanych przez M. D. czynią jego podejście jeszcze gorszym niż to, co pokazał comrade, bo prócz programowego zatwardzenia światopoglądowego mamy do czynienia z niemożliwością weryfikacji przesłanek. Gdy ktoś programowo nie da się przekonać do zmiany stanowiska, ale teoretycznie jest taka możliwość poprzez wykazanie fałszywości przeslanek, to jeszcze poł biedy, ale gdy nawet teoretycznie nie ma możliwości wykazania fałszywości porzesłanek, bo nie są tego typu, że mogą zostać zweryfikowane, to zostaje tylko modlić się, żeby przekonania takiego jegomościa nie były zbyt szkodliwe i żeby nie miał zapału i chęci ich gloszenia, gdy są szkodliwe. Modlić się albo pokazywać szkodliwość takiego podejścia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:50, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Dodam jeszcze, że charakter kryteriów przyjmowanych przez M. D. czynią jego podejście jeszcze gorszym niż to, co pokazał comrade, bo prócz programowego zatwardzenia światopoglądowego mamy do czynienia z niemożliwością weryfikacji przesłanek.... |
Problem w tym, że NIKT nie ma możliwości weryfikacji przesłanek na pewnym poziomie. Kryteria weryfikacji - niestety - mają swoją hierarchię i w pewnym momencie (najwyższy poziom hierarchii, który ja utożsamiam właśnie ze światopoglądem) nie da się odpowiedzieć na pytanie: jaka nadrzędna reguła weryfikuje tę bieżącą?
Można się z tym nie zgadzać, można z tego powodu walić głową w ścianę, albo pić na umór. Ale to niczemu nie pomoże. Praw logiki Pan nie zmienisz
Oczywiście można jeszcze nie przyjmować tego faktu do wiadomości. Można potem innym zarzucać to, że "jacy to oni "gorsi", skoro oportunistycznie akceptują to, co jest oczywiste. Można tez i tak. Jak ktoś tak lubi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 18:56, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Problem w tym, że NIKT nie ma możliwości weryfikacji przesłanek na pewnym poziomie. |
A na pewnym ma. Zależy też jakie to są przesłanki. Od tego jakie są, zależy co można z nimi zrobić. "Można się z tym nie zgadzać, można z tego powodu walić głową w ścianę, albo pić na umór. Ale to niczemu nie pomoże. Praw logiki Pan nie zmienisz
Oczywiście można jeszcze nie przyjmować tego faktu do wiadomości. Można potem innym zarzucać to, że "jacy to oni "gorsi", skoro oportunistycznie akceptują to, co jest oczywiste. Można tez i tak. Jak ktoś tak lubi..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 19:01, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Poza tym: co to zmienia w tym, co napisałem? Pozostaje faktem, że głoszący poglądy nieweryfikowalne, ale mające wpływ na zycie ludzi, jest bardziej niebezpieczny od tego, który głosi poglądy weryfikowalne, bo przynajmniej teoretycznie tego drugiego można przekonać, ze się myli. Zwłaszcza jeśli nie ma zatwardzenia światopoglądowego i przynajmniej teoretycznie dopuszcza możliwość zmiany poglądów. "Można się z tym nie zgadzać, można z tego powodu walić głową w ścianę, albo pić na umór. Ale to niczemu nie pomoże. Praw logiki Pan nie zmienisz "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:15, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Problem w tym, że NIKT nie ma możliwości weryfikacji przesłanek na pewnym poziomie. |
A na pewnym ma. |
Owszem. Teraz pojawia się pytanie: KTÓRE pytania dotyczące naszej wizji świata mają szansę na weryfikację (w świetle jakiegoś systemu kryteriów), a które nie.
Faktycznie, sensownie jest tak wytyczyć sobie granicę pomiędzy tymi sferami, żeby nie przyjmować na wiarę tego co da się sprawdzić, a odwrotnie nie sprawdzać bezowocnie tego, czego sprawdzanie nie może się powieść.
Przy tych założeniach da się wybudować całkiem sensowny obraz świata. Dlatego ja ze swojego jestem zadowolony .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 19:25, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Teraz pojawia się pytanie: KTÓRE pytania dotyczące naszej wizji świata mają szansę na weryfikację (w świetle jakiegoś systemu kryteriów), a które nie.
|
Nie pytania, tylko odpowiedzi, tezy, poszlaki, czyli źródło wiedzy albo badalne powody, z powodu których przyjęto coś za wiary godne. Ale trudno o tym rozmawiac z kims, kto odmawia rozmowy o konkretach.
Na poziomie duzej ogólności można być agnostykiem, nawet agnostykiem teistycznym. Ale wiara szczegółowa, zawierająca konkretne przekonania, już agnostycyzmem nie jest. Nie da się zjeść ciastka i go mieć. Albo głosi się niemożliwość poznania i jest się agnostykiem, nawet teistycznym, albo - skoro ma się okreslone przekonania - nie jest się agnostykiem. Powtórzę to, co - zgodnie ze swoim nawykiem - ignorujesz: nie ma użyteczności światopoglądu bez wiary w jego prawdziwość, poza tym posiadanie przekonań jest wyrazem wiary w ich prawdziwość. Nie da się zjeśc ciastka i go mieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:39, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Teraz pojawia się pytanie: KTÓRE pytania dotyczące naszej wizji świata mają szansę na weryfikację (w świetle jakiegoś systemu kryteriów), a które nie.
|
Nie pytania, tylko odpowiedzi, tezy, poszlaki, czyli źródło wiedzy albo badalne powody, z powodu których przyjęto coś za wiary godne. Ale trudno o tym rozmawiac z kims, kto odmawia rozmowy o konkretach.
Na poziomie duzej ogólności można być agnostykiem, nawet agnostykiem teistycznym. Ale wiara szczegółowa, zawierająca konkretne przekonania, już agnostycyzmem nie jest. Nie da się zjeść ciastka i go mieć. Albo głosi się niemożliwość poznania i jest się agnostykiem, nawet teistycznym, albo - skoro ma się okreslone przekonania - nie jest się agnostykiem. Powtórzę to, co - zgodnie ze swoim nawykiem - ignorujesz: nie ma użyteczności światopoglądu bez wiary w jego prawdziwość, poza tym posiadanie przekonań jest wyrazem wiary w ich prawdziwość. Nie da się zjeśc ciastka i go mieć. |
Sorry. Nie rozumiem co tak naprawdę mi tu zarzucasz. Może dla Ciebie tu są jakieś sławetne "konkrety" w przekazywaniu myśli, ale mój mechanizm rozpoznawania sensu treści na tym Twoim tekście zawiódł. Może nawet masz rację, tylko ja nie potrafię się zorientować w istocie poglądu, który tu głosisz. Tak wg mnie, Twój tekst jest "ni przypiął, ni przyłatał" do moich tez.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 19:42, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Nie 19:51, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Sorry. Nie rozumiem co tak naprawdę mi tu zarzucasz. |
Zarzucam ci, że uciekasz od weryfikacji zasadności twojego światopogladu poprzez stwierdzenie, ze nie można zweryfikować żadnych światopogladów, podczas gdy twoj światopogląd, żeby był skuteczny, czego od niego wymagasz, musi być dla ciebie wiary godny, czyli na jakiejś podstawie musisz go mieć za wiary godnego. Duzo wczesniej napisałem i uargumentowalem, że podstawa "skutecznosc" to argument obarczony błędem braku wynikania. Zarzucam ci tez, że twój światopoglad jest na tyle szczegółowy, że nie można go argumentowac , jak agnostycyzmu teistycznego, bo nim nie jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:23, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Zarzucam ci, że uciekasz od weryfikacji zasadności twojego światopogladu poprzez stwierdzenie, ze nie można zweryfikować żadnych światopogladów, podczas gdy twoj światopogląd, żeby był skuteczny, czego od niego wymagasz, musi być dla ciebie wiary godny, czyli na jakiejś podstawie musisz go mieć za wiary godnego. |
Teraz zaczynam rozumieć. Zgadzam się z grubsza, z tym co wyżej. Tylko nie bardzo poczuwam się, aby to miał być zarzut.
anbo napisał: | Duzo wczesniej napisałem i uargumentowalem, że podstawa "skutecznosc" to argument obarczony błędem braku wynikania. |
Być może dla Ciebie - z zewnątrz - tak to wygląda. Dla mnie wszystko jest w porządku - mój światopogląd wynika z tego, że jest skuteczny w znaczeniu "on mi odpowiada". Należy to rozumieć, że zgadza się z moim wewnętrznym kryterium zgodności z konstrukcją mojej osobowości.
anbo napisał: | Zarzucam ci tez, że twój światopoglad jest na tyle szczegółowy, że nie można go argumentowac , jak agnostycyzmu teistycznego, bo nim nie jest. |
Tu nie rozumiem. U mnie wszystko jest proste:
Na szczycie moja osoba, jako ostateczne kryterium.
Ponizej wynikający z "odpowiadania mi" światopogląd.
Jeszcze niżej - wynikające z tego światopoglądu zasady szczegółowe.
Być może chodzi Ci o pytanie: czy przewiduję jakąś możliwość zmiany światopoglądu?
Odpowiedź brzmi: TAK.
Ostateczne kryterium "odpowiadania mi" bazuje na wiedzy i przekonaniach, które jakoś korespondują z tym co mnie spotyka. Dopuszczam więc np. taką możliwość, że pojawi się (w każdym razie ja będę umiał go dostrzec) nieusuwalny rozdźwięk pomiędzy dwoma różnymi zasadami składającymi sie na mój światopogląd. W obliczu takiej sprzeczności musiałbym coś zmienić - przebudować całą konstrukcję. Na razie elementy mojego światopoglądu "współpracują" poprawnie, więc jestem z niego zadowolony .
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:24, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|