|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:13, 26 Sie 2019 Temat postu: Zagadnienie niewiedzy |
|
|
Czytając jedną z wypowiedzi grupowiczów na sfinii przyszło mi do głowy, że być może sporo światła na funkcjonowanie myśli rzuciłoby rozważenie zagadnienia niewiedzy.
Oczywiście już samo zagadnienie wiedzy jest przedmiotem kontrowersji. Do tego niewiedza - czyli zaprzeczenie - pewnie jest czymś bardziej skomplikowanym. Ale, tak patrząc na sprawę od strony intuicji, wydaje mi się, że kto wie czy nie bardziej konstruktywnym podejściem jest właśnie spojrzenie na rozumowanie od strony NIEwiedzy, niż wiedzy. Mam nadzieję, że uda mi się wyjaśnić dlaczego tak miałoby być.
Rodzaje niewiedzy
Warto by najbardziej zwrócić uwagę na to, że słowa "niewiedza" można używać na dwa, znacząco różne sposoby:
- niewiedza na temat jednostkowego faktu/okoliczności - np. "nie wiem, o której przyjedzie do mnie kurier z paczką".
- niewiedza w sensie ogólnym, bardziej światopoglądowym - np. nie wiem jaki jest cel mojego istnienia na tym świecie.
Różnica pomiędzy tymi dwoma rodzajami niewiedzy jest fundamentalna. Ta pierwsza uwikłana jest W SYSTEM OCZEKIWAŃ, ROZUMOWAŃ, MODELI, da się jakoś ustawić w przestrzeni pojęć, JUŻ WYŁONIŁA SIĘ Z NICOŚCI ROZUMU. Brakuje tutaj tylko tego jednego - zwieńczenia w postaci potwierdzenia jakiegoś faktu, okoliczności, który zostanie wpasowany w ISTNIEJĄCY SYSTEM ODNIESIEŃ. Z kolei drugi - można by go określić jako "światopoglądowy" rodzaj niewiedzy często nawet nie ma swojego języka, swoich pojęć, tylko samo OGÓLNIE SFORMUŁOWANE ZAGADNIENIE BAZOWE.
Weźmy tu dla przykładu właśnie to zagadnienie celu życia. Ktoś powie: nie wiem, po co żyję?
- O co mu chodzi?
Właściwie to często o to, że ma akurat jakiś moment życia, w którym jego emocje nie są w stanie się czepić niczego, do czego dałoby się dowiązać jakieś akceptowalne dążenia, wizje tego, co warto byłoby osiągać.
Ale też owo pytanie może zostać rozpatrzone w kontekście wykraczającym poza owe emocje - np. w duchu religijnym, gdzie cele wykraczają poza perspektywę życia doczesnego.
Z kolei dla osób o transcendentalnym, dociekającym nastawieniu koncepcja celu życia może powiązać się z poszukiwaniem jakiejś naczelnej idei dla ludzkości (już niezależnie od tego, czy ktoś jest religijny, czy może jest ateistą).
Czyli tym "celem życia" ostatecznie da się uczynić wiele różnych rzeczy, mnóstwo opcji jest otwartych.
W tym kontekście owych dwóch rodzajów niewiedzy, widać że będą one prowadziły do znacząco różnych postaw. Niewiedza pierwsza zwykle skupi uwagę na DOWIEDZENIU SIĘ brakującego elementu układanki. Niewiedza w sensie drugim poprowadzi umysł w stronę OGÓLNEJ REFLEKSJI i POSZUKIWAŃ MODELU dla wyrażenia swojego dość ogólnego stanu niepewności umysłu.
Piszę o tym, bo wydaje mi się, że w dyskusjach światopoglądowych dość często pojawia się błąd potraktowania tych dwóch rodzajów niewiedzy na tym samym poziomie. Niektórzy sugerują, jakby lekarstwem niewiedzę światopoglądowa powinno być "dowiedzenie się". Otóż nie!
Jeśli mamy niewiedzę światopoglądową, ogólną, to na nią remedium nie jest żadne dowiadywanie się, tylko REFLEKSJA, ANALIZA Z PRÓBĄ SYNTEZ, jakieś takie ogólne "rozgrzebywanie" myślowe zagadnienia. Tutaj po prostu NIE WIADOMO CZEGO należałoby się dowiedzieć. Przedmiot "wiedzy" nie został w umyśle skonstruowany.
Na drugim biegunie jest ta wiedza konkretna, w której mamy model, mamy system odniesień, ale brakuje nam domknięcia całości jakąś informacją. Brakuje nam elementu, bo SYSTEM już jest, został zaakceptowany, funkcjonuje.
Nie wiem, na ile koledzy się ze mną zgodzą, ale w moim przekonaniu ułożenie sobie owych dwóch rodzajów niewiedzy w głowie, zrozumienie różnic między nimi, znacząco klaruje obraz wielu dyskusji światopoglądowych.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 12:16, 26 Sie 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:26, 26 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy temat i wiele rozjasnia.
Mam tylko taki komentarz:
Z dyskusji z ateistami mozna czesto wywnioskowac, ze oni uwazaja ze ten drugi rodzaj wiedzy (syntezy swiatopogladowej) to rodzaj falszerstwa, szukanie na sile jakiegos sensu zycia, ktore moze miec uzasadnienie psychologiczne (latwiej sie zyje, jesli wie sie, po co sie zyje), ale nic nie mowi o tym, co naprawde jest celem/sensem zycia i czy w ogole taki sens/cel istnieje. Ba, niejeden ateista stwierdzi, ze takie szukanie subiektywnego sensu zycia moze wrecz zaciemnic rezczywisty cel zycia, jakim jest np. przedluzenie gatunku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:26, 26 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Z dyskusji z ateistami mozna czesto wywnioskowac, ze oni uwazaja ze ten drugi rodzaj wiedzy (syntezy swiatopogladowej) to rodzaj falszerstwa, szukanie na sile jakiegos sensu zycia, ktore moze miec uzasadnienie psychologiczne (latwiej sie zyje, jesli wie sie, po co sie zyje), ale nic nie mowi o tym, co naprawde jest celem/sensem zycia i czy w ogole taki sens/cel istnieje. Ba, niejeden ateista stwierdzi, ze takie szukanie subiektywnego sensu zycia moze wrecz zaciemnic rezczywisty cel zycia, jakim jest np. przedluzenie gatunku. |
Cóż, ten cel - przedłużenia gatunku - też jest celem w jakimś stopniu światopoglądowym. Można udawać, że jego przyjęcie jest automatyczne, a w związku z tym nie jest on w ogóle "celem", ale prosta obserwacja ludzi, którzy np. gatunku nie chcą przedłużać, a żyją i nawet chcą dalej żyć, pokazuje iż również ten cel można uczynić przedmiotem jakiejś refleksji światopoglądowej. Nawet jeśli tego nie nazwie się "refleksją światopoglądową" (bo komuś takie słowo nie pasuje) to i tak owo "coś" (nazwane jak nazwane) cechy owej refleksji będzie posiadało. O ile ktoś w ogóle zechce myśleć nad sprawą...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:55, 26 Sie 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
decir
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kasztel Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:28, 26 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
MD napisał: |
Cóż, ten cel - przedłużenia gatunku - też jest celem w jakimś stopniu światopoglądowym. |
Z biologicznego punktu widzenia "przedłużenie gatunku" jest tylko inną formą replikacji DNA czy RNA - a ta zachodzi w każdej sekundzie życia ,każdego organizmu na Ziemi . U ateistów i teistów - tak samo .
Po za tym ,istnieje masa gatunków zwierząt (wiele przebywających w niewoli po za środowiskiem naturalnym ), które mimo sprzyjających warunków również się nie rozmnażają .
Celem światopoglądowym ,w wielu kulturach jest zwykłe obcinanie paznokci albo obcinanie lub też jego brak - włosów .
Trudno nie zauważyć ,że jest tu pewne grząskie bagienko .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 16:42, 26 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Cel jest konstruktem mentalnym. Można sobie wymyślić, co się chce. Można uznać przetrwanie za cel, ale to nie zawsze jest trafne (patrz samobójcy).
Akceptując pewien cel, działa się na jego rzecz, przyczyniając się do jego realizacji. Czasem przetrwanie idei jest wyżej cenione niż ludzkie życie, co pokazuje, że w tym łańcuchu pokarmowym, nie jesteśmy najwyżej. Nad jednostką jest wspólnota, społeczeństwo, ludzkość itp. To wszystko to media, w których memy walczą o swoje przetrwanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:17, 26 Sie 2019 Temat postu: Re: Zagadnienie niewiedzy |
|
|
Wracając do głównego wątku chciałem zwrócić uwagę na pewną niezwykle intrygującą okoliczność: świadoma niewiedza nie jest pustką, nie jest brakiem (niewiedzą świadomą nazywam sytuację, w której ktoś UMIE SFORMUŁOWAĆ CZEGO NIE WIE).
Gdy mówimy o czymś "nie wiem ..." (w kropki wstawić trzeba czego się nie wie), to nie jesteśmy jak patyk, czy ameba, która tez tego nie wie.
Jest różnica pomiędzy:
- nie wiedzieć czegoś, ale WIEDZIEĆ CZEGO SIE NIE WIE
- a nie myśleć w ogóle o czymś.
Stosownie do tego, można by chyba wyróżnić analogię w dwóch postawach agnostycznych:
- agnostycyzm obojętny - to taki, w którym nie wiemy czegoś, a także NIE INTERESUJEMY SIĘ, czy owa wiedza jest do czegoś potrzebna, czy warto by ją mieć
- agnostycyzm poszukujący, być może przejściowy, który znamionuje postawa: aktualnie nie mam podstaw do uznania swojego stanu za wiedzę, za przełamanie definitywne pytania "czy coś jest jakieś?", jednak w przyszłości ten stan mojego umysłu ma spore szanse się zmienić.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:18, 26 Sie 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Nie 11:49, 01 Wrz 2019 Temat postu: Re: Zagadnienie niewiedzy |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jest różnica pomiędzy:
- nie wiedzieć czegoś, ale WIEDZIEĆ CZEGO SIE NIE WIE
- a nie myśleć w ogóle o czymś. |
Któryś z doradców czy sekretarzy w USA stwierdził dobre rozróżnienie:
- są rzeczy, o których wiemy
- są rzeczy, o których wiemy, że o nich nie wiemy
- ale są też rzeczy, o których nie wiemy, że o nich nie wiemy
Cytat: | agnostycyzm poszukujący, być może przejściowy, który znamionuje postawa: aktualnie nie mam podstaw do uznania swojego stanu za wiedzę, za przełamanie definitywne pytania "czy coś jest jakieś?", jednak w przyszłości ten stan mojego umysłu ma spore szanse się zmienić. |
Wszyscy ateiści tutaj to reprezentują.
Bo u teisty już się chyba nic nie zmieni?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:41, 01 Wrz 2019 Temat postu: Re: Zagadnienie niewiedzy |
|
|
Irbisol napisał: | Cytat: | agnostycyzm poszukujący, być może przejściowy, który znamionuje postawa: aktualnie nie mam podstaw do uznania swojego stanu za wiedzę, za przełamanie definitywne pytania "czy coś jest jakieś?", jednak w przyszłości ten stan mojego umysłu ma spore szanse się zmienić. |
Wszyscy ateiści tutaj to reprezentują.
Bo u teisty już się chyba nic nie zmieni? | Być może jakaś część teistów tak ma. Ja nie jestem TAKIM teistą. To oznacza, że moje koncepcja Boga ewoluuje i doskonali się (mam nadzieję - cichą - że nie uwstecznia ), a nie polega na zakonserwowaniu stanu myśli o religii z momentu, w którym po raz pierwszy mi ktoś o owej religii coś powiedział.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|