|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:35, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, Zbyszku, znaki mają znaczenie. Ale tylko wtedy, gdy są wymieniane, a nie - wysyłane w próżnię, czyli bez związku z adresatem.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 16:36, 15 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:46, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
a nie mozna wrazie czego zawołac ratunku,pożartować ,czy dać do zrozumienia ze problem jest większy niz zarysowany...;to nie jest seminarium ,to jest żywe forum,trzeba młodych ludzi zachęcać do pisania a nawet do pisania dopiero co pojawiających sie myśli,sposób jest przekazem ale bez przesady,kontekst i moze przejawiać sie w rozmyciu semantyki partnerów i tak wrecz być musi,nie widzimy się i nie słyszymy,musimy "dorabiać" sytuacje;
to nie są formalne rachunki lecz inny wymiar spotkania...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:56, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Jasne, że można pożartować. Się zawsze chwali!
Ale dobrze, żeby było też coś poza żartami. Napisz więc teraz coś o tym, skąd marksista bierze podstawy swojego światopoglądu. Jeśli uważasz, że robi to bez wychylania nosa poza to, co naukowe, proszę uzasadnij. Na początek wystarczy szkic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:16, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
ja własciwie nie wiem jak to robi jakis egzemplarz marksisty,sam marks nie zajmował sie nauka,kończył gimnazjum klasyczne i potem było prawo i filozofia,drugi z nich engels nie miał nawet matury ale chodził do gimnazjum realnego i w wieku XX lat znał~~10 jezyków obcych i on jes ttym,który za schellingiem i goethem zaofiarował marksizmowi zainteresowanie interpretacja wynikami nauk przyrodniczych,które wtedy stały sie dziedzina walki o interpretacje światopoglądowa;
marksizm podejmuje zainteresowania materialistów francuskich a także jedynego f. bacona interpretacje wyników owczesnych badań, dla zrozumienia swojego "wyjściowego" monizmu,idąc także śladem idealistycznej filozofii niemieckie,która to ostatecznie likwiduje miejsce teizmu w filozofii .ale nie doprowadza do końca krytyki idealizmu,który próbuje zawłaszczac rozwijająca sie fizyke ,chemie i inne nauki przyrodnicze,sprawe zaczął kant ,dając niezwukła hipoteze kosmologiczno-kosmogeniczna ,całkowicie monistyczna,jednak najwiekszy prezent marksowi dał k.darwin,który przyją do wiadomosci KAPITAŁ marksa,ale tak naprawde, engels w pracy darwina widział spełnienie zaczetego przez siebie zadania,uzgodnienia monizmu materilistycznego z nauka;
sprawa ma ciąg dalszy ..Mach I Avenarius ,aż do noeopozytywizm,ale twierdzenia. emmy noether zacheciły do idealistycznej czy tez agnostycznej interpretacji całosci nauki jako praxis materialistycznej.
czas sie kończy ,bo cierpliwosci już nie mam tak powierzchownie szkicowac marksizm jako materialistyczno dilalektyczny moniżm;
jak chciałes tak masz;w powyzszym celowo pominąłem DIALEKTYKE ,która jest jezykiem tego monizmu,jego srodkiem ,wyjaśnieniem i celem samym w sobie jako logika rozwoju wszechświata jako całości;
a co miałoby to zanaczyc ? tego nie można naszkicować tym yrzeba się zajmować ,a to jest ponad siły oficjalnych ideologii ,fetyszyzacji i świadomości fałszywej tak nam pieknie panujacej w mediach i nie tylko,w polityce wydawniczej czy szerzej w PANOWANIU INFORMACYJNYM..
Ostatnio zmieniony przez zbigniewmiller dnia Sob 17:26, 15 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:16, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ale nie odpowiedziałeś na pytanie... Nawet nie zbliżyłeś się do problemu.
A może po prostu zgadzasz się z (trywialną) tezą, że każdy światopogląd, każdy system filozoficzny, każdy opis rzeczywistości pretendujący do tego, że nadaje się choćby odrobinę jako sposób na życie, jest oparty na wierze, czyli na twierdzeniach, które ze względu na nieprzekraczalne zasady logicznego myślenia muszą być przyjmowane bez dowodu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:03, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
jeśli kto ,wtylko logiczny rozum wyposażon,to nie odczyta dialektyki tego co napisałem,na to trzeba zasł€zyć,choc nie jest to takie trudne,troche pokory i lektury a okaze sie ,ze wszyscy jesteśmy dialektykami i wtedy koszałki opoałki w rodzaju teizm,deizm,idealizm wszelkiej maści spływaja jak po powoli rozgrzewanym lodzie; jak pisze,że uzgodnic to ma swój dialektyczny odpowiedmm\nik zapośredniczony w jedności tego świata życia I JEGO materialności,KTÓRA NA JEDNOŚCI TEJ SIE ZASADZA,DODAJAC DWA PRAWA DIALEKTYKI WYSZCZEGÓLNIONE PRZEZ engelsa TRZEBA PRZEJŚĆ CIEŻKA DROGE marxa A WTEDY OKAŻE SIE ,ŻE SPRAWA NIE BYŁA WARTA ŚWIECZKI ,BO JEST TAK JAK BYŁO NA POCZATKU,JASNOŚC ;
KAŻDY JEST NIEŚWIADOMYM DIalektykiem,ale jak juz to wie,kamień spada z serca...;
słowo wiara brzmi tu po klechowsku,zgoda,przekonanie,ustalenie planu, wyjścia,wrzuceni wszak jesteśmy w ten padół i musimy wybierac ,wybór jest zawsze irracjonalny,więc mamy pewność na 50% albo idealizm,albo materializm,ale za drugim razem mamy jasność i wole racjonalna ,bo związki przyczynowe dotycza tylko i wyłącznie tego jedynego i materialnego świata z jego materialnym cierpieniem i materialnym złem i niegodziwościa;
jewstem po kilku piwach i ta materialna przyczyna skłania mnie do szczerości ,ze tak spodziewałem sie takiej odpowiedzi od racjonalnego ,tylko rozumu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:21, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wiesz, być może mój rozum jest za słaby.
Ale poczekaj, jak ci piwo się ulotni. Wtedy napiszesz porządnie i na temat. OK?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:24, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj: zapomniałeś o moich prywatnych wiadomościach i o moich postach w innych wątkach?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:24, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
nic nie mówiłem o Twoim rozumie ,MÓWIŁEM O ROZUMIE TRASCENDENTALNYM JAKO TAKIM! JA OSOBISTYCH WYCIECZEK NIE UPRAWIAM,ZDAJE SOBIE SPRAWE,ZE MOŻE TO PRZECZYTAC NAWET KILKA OSÓB....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
czita
Dołączył: 14 Sty 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 3:57, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
W moich poszukiwaniach stawiam na intuicję - dlatego nie ma dla mnie znaczenia z jakiego źródła pochodzi wiedza jakiego wyznania jest twórca tekstu , liczy się tylko to czy sensem jego poszukiwań jest pasja i chęć dotarcia jak najbliżej istoty rzeczywistości , dlatego nie gardzę ani religią ani filozofią ani nauką bez względu na to czy jesteśmy ateistami czy nie - istniejemy dzięki takiej samej sile i przyczynie ale i tajemnicy powstania poszukujemy jednako .
Prawdą jest to - że kiedy posiada się dużą wiedzę , szuka się jednak dalej jakiejś inteligentnej przyczyny powstania człowieka i świata ,przykładem tego jest Albert Einstein który co prawda odrzucał osobowego Boga ale ateistą zdeklarowanym nie był - zafascynowany ukrytym porządkiem tak o tym pisał ...
" Każdy, kto poważnie zajmuje się nauką, dochodzi do wniosku, że w prawach natury wyraża się istota duchowa, znacznie przekraczająca człowieka, przed którą my, z naszymi skromnymi możliwościami, możemy jedynie skłonić się w pokorze. "
a w tekstach indyjskich także możemy natrafić na ciekawe opisy ...
"Ja jestem dźwiękiem w eterze i możliwością w człowieku... ,
.. We Mnie ma swoje źródło światłość słoneczna ,która rozprasza ciemność całego świata ...,
....Ja jestem ogniem trawiącym w ciałach wszystkich żywych istot i ja łączę się z powietrzem życia wydychanym i wdychanym ..
... Ode Mnie ,który przebywa w każdym sercu ,pochodzi pamięć , wiedza i zapomnienie .."
......... i muszę powiedzieć że ja mam może subiektywne odczucie ale że tkwi w tym dużo prawdy - bo czasami kiedy budzę w nocy i nie mogę spać wpadam na stronę spaceweather (są tam co dziennie nowe wiadomości o słoneczku ) ....bo czuję jak mi się co nieco serce telepie i prawie zawsze nasze słoneczko nie źle daje ...bo wygląda na to że jesteśmy jednak połączeni ze wszystkim bardziej niż nam się wydaje , połączeni czymś co wykracza poza naszą rzeczywistość .....
[link widoczny dla zalogowanych]
i jeszcze jeden...
http://www.youtube.com/watch?v=Ajn1mq61zGA
... mnisi tybetańscy mówią że Ziemia jest pod specjalną ochroną a pamiętając jakie mrozy przepowiadano na tą zimę to się nam udało ... parę kometek i asteroidek nurkujących w Słońcu , trochę gazu i pyłu kosmicznego i z ostrej zimy nici ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chrystian
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków salwator Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:02, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Co rozumiesz przez metafizykę? Nie ma co tutaj odwoływać się do Arystotelesa, to było dwa i pół tysiąca lat temu i naprawdę wiele się od tego czasu zmieniło i wiele wyklarowało. |
a jednak odwołanie siędo arystotelsa ma znaczenie i to poważne. powód nader prosty - merytoryka "metafizyki" nie tyczy się opowieści marnej treści, lecz obejmuje nic innego jak byt. a czymże ten byt? i tu spójrzmy na dwie interperetacje tego pojęcia. pierwsz obejmuje substancje czy też konkret. zaś druga jest przedmiotowa, uniewersalistyczna. stąd pierwsza zakreśla szerokim łukiem to czym człowiek jest zainteresowany, czego doświadcza, czyli substancjami arystotelowskim zrozumieniu. i tak np jeśli biologię interesuje byt jako organizm to metafizykę byt jako uformowana materia, struktura bytu. i co ciekawe wg awicenny natura ogólna każdego bytu to pasmo metafizycznego odbioru. druga interpretacja wiąże się z bytowością w najogólniejszym aspekcie. i tu zaczyna się jazda - duns szkot twierdził, iż jest ona niezdeterminowana, jest czymś co może charakteryzować inne rzeczy samo będąc bezcechowe. bowiem gdyby bytowość posiadała jakąś cechę to byłaby nią ograniczona. skutkiem czego bytowość to coś nieokreślonego o czym nic nie można powiedzieć. potok analogicznych sforumuowań runął na maxa. stąd też metafizyka - tak rozumiana metafizyka jawi się jako przedmiot pozbawiony treści. i krótko - mamy metafizykę generalis i specilalis. i nawet sam kant ostrze swojej "krytyki czystego rozumu" skierował ku specialis. i może jeszcze jedno jeśli uznajesz filozofię za naukę to co powiesz na to, że wg arystotelesa właśnie metafizyka jest filozofią pierwszą? jarku warto przeczytać "metafizykę" bez lektury tego dzieła trudno nam dalej toczyć obręcze zrozumienia. oświeceniowa negacja metafizyki nie ma żadnego związku z jej "istotą"
Dla mnie w każdym razie nauka (powtarzam: używam tego słowa jako skrótu dla wyrażenia "nauki przyrodnicze") jest tym, co spełnia wypisane przeze mnie warunki. Nie spełnia ich ani ateizm, ani teizm. Nie spełnia ich nic, co wypowiada się na temat tego, CZYM jest Rzeczywistość, ani nic, co wartościuje cele, do których dąży dany człowiek. Spełnia je tylko to, co bada, jak wymusić na Rzeczywistości pewien wzór odpowiedzi doznaniami na działanie. Nie każdy wzór, lecz jedynie taki, który jest weryfikowalny publicznie - czyli określony behawioralnie.
wcześniej prosiłem cię o wskazanie tych czy też tejże dziedziny naukowej, która spełania wymienione przez ciebie warunki. sorry, ale metafizyka także bada a wymuszenie? - no cóż czyżby było to jedyne kryterium naukowości? a gdzież próba wyłuskania jej możliwości? a tuuu tu kłania się ontologia - która także nie jest nauką? zatem na cóż teoria, na cóż wzory? lepiej motłoch wyrazi rzeczywistość( ukłon le bonowi)
Nie określiłeś też, co rozumiesz przez wiarę. Nie wiadomo więc, co krytykujesz. Nie krytykuje się wszak słowa, lecz jego treść.
treścią wiary może być miś uszatek i cała plejada przedmiotów. treść nie ma żadnego znaczenia. mechanizm wiary jest jedynie wart analizy. i dlatego też moim buńczucznym zdaniem mechanizm wiary osadzony na irracjonalnych trybach kręci się w "próżni", nie ma żadnego związku z rzeczywistością
Ostatnio zmieniony przez chrystian dnia Wto 1:13, 18 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chrystian
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków salwator Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:10, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
A niewiara w Boga wyrazem intelektualnej sprawności????
dokładnie. sorry, lecz nie mam innego słowa mogącego wyrazić moje zrozumienie. jednocześnie pragnę zaznaczyć, iż paleta używanych przeze mnie terminów nie ma związku z zamiarem obrażenia kogolwiek.
akt niezgody to nic innego jak zaprzeczenie temu co jest. i fakt ten nie wymusza boga. przecząc rzeczywistości nie przeczę sobie istniejącemu, sobie dążącemu do określonych celów. rzeczywistość nie jest pesymistyczna czy pesemistyczna - jest taka jaka jest - jest rzeczywistością
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 5:22, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
wykasowano
Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Nie 6:09, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chrystian
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków salwator Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:08, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
mechanizm wiary jak i wiedzy jest taki sam i jest bardzo prosty.ja go znam
hmmm rzeczesz no nie zupełnie. wiedza wymaga jak nie drążenia to kolosalnego wysiłku. zaś wiara wbrew pozorom jest akcpetacją, a chwilach załamania wychodzi szydło z worka - jawia się pytania.
co do formy (żółć) lubiem se takie klimaty partyznackie
Ostatnio zmieniony przez chrystian dnia Wto 10:58, 18 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chrystian
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków salwator Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:13, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Co rozumiesz przez metafizykę? Nie ma co tutaj odwoływać się do Arystotelesa, to było dwa i pół tysiąca lat temu i naprawdę wiele się od tego czasu zmieniło i wiele wyklarowało. |
"struktura bytu" śp o. krąpca pozwoli ci spojrzeć na ów czasowy przemiał z innego kąta. polecam ów dzieło
Ostatnio zmieniony przez chrystian dnia Wto 10:15, 18 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:56, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Zaczniemy od ostatniego postu
Chrystianie, moja "Metafizyka" Krąpca jest tak gęsto zapisana bardzo krytycznymi uwagami, że nie widzę sensu czytania innej jego książki. To na razie tyle. O reszcie za moment.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:59, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
chryzjan napisał: | akt niezgody to nic innego jak zaprzeczenie temu co jest. |
Tylko jeśli się decyduje nie wyciągać z niego żadnych wniosków.
Cytat: | rzeczywistość nie jest pesymistyczna czy pesemistyczna - jest taka jaka jest - jest rzeczywistością |
Tylko dla kogoś, kto chce się zatrzymywać na banałach w rodzaju "rzeczywistość jest rzeczywistością". No a czym innym miałaby być? Ponieważ jednak istniejemy, myślimy itp. to odpowiadamy również na pytanie, jaka jest rzeczywistość i co z tego wynika. I raczej to uznałbym za wyraz "intelektualnej sprawności".
Cytat: | i dlatego też moim buńczucznym zdaniem mechanizm wiary osadzony na irracjonalnych trybach kręci się w "próżni", nie ma żadnego związku z rzeczywistością |
Osoba, która wierzy, również jest rzeczywistością.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Wto 12:09, 18 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:48, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
mozna jeszce lepiej rzeczywistośc jest rzeczywista rzeczywistoscia;takie rzeczy spotykamy czesto u kiepskich metafiżyków,oni śa zawsze kiepscy ale także u wielkich idealistów .patrz G.W .HEGEL idąc dalej można zahaczyć o bardzo komiczna Świetą Rodzine i Nędzę Filozofii pierwsza wspólna z Engelsem ,druga samodzielna Marksa..
myślałe panowie ,ze nie bedziemy pluli talerz żadna metafizyką ,ale się myliłem,w filozofii trzeba wszystko przejść ,tak jak stydiując medycynę przechorować z grubsza wszystkie objawy wszystkich chorób...; czyli zamiast dyskusji o ateiżmie mamy skrócony kurs filozofii i nie ma w tym nic złego, poza tym ,że może sie to zamienić w 2 osobowy dialog..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:49, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
mozna jeszce lepiej rzeczywistośc jest rzeczywista rzeczywistoscia;takie rzeczy spotykamy czesto u kiepskich metafiżyków,oni śa zawsze kiepscy ale także u wielkich idealistów .patrz G.W .HEGEL idąc dalej można zahaczyć o bardzo komiczna Świetą Rodzine i Nędzę Filozofii pierwsza wspólna z Engelsem ,druga samodzielna Marksa..
myślałem panowie ,ze nie bedziemy pluli talerz żadna metafizyką ,ale się myliłem,w filozofii trzeba wszystko przejść ,tak jak stydiując medycynę przechorować z grubsza wszystkie objawy wszystkich chorób...; czyli zamiast dyskusji o ateiżmie mamy skrócony kurs filozofii i nie ma w tym nic złego, poza tym ,że może sie to zamienić w 2 osobowy dialog..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:51, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
chrystian napisał: | treścią wiary może być miś uszatek i cała plejada przedmiotów. treść nie ma żadnego znaczenia. mechanizm wiary jest jedynie wart analizy. i dlatego też moim buńczucznym zdaniem mechanizm wiary osadzony na irracjonalnych trybach kręci się w "próżni", nie ma żadnego związku z rzeczywistością |
Treścią wiary może być np. przekonanie, że
- procedury proponowane przez naukę współczesną są poprawne.
- Albo np. to, że materia jest wieczna, ew. nie powstaje jako wynik funkcjonowania jakiejś świadomości (np. boskiej)
- Albo np. to, że za doznaniami umysłu stoi coś innego, niż Matrix generujący całą obserwowaną arenę rzeczywistości.
Jeśli dla Ciebie ta treść (i wiele podobnych ważnych dla światopoglądu) nie ma znaczenia, jeśli możesz w w.w. tezy wierzyć, bądź nie i będzie to wszystko jedno, to zupełnie nie rozumiem jaka jest w Twojej głowie różnica między teizmem i ateizmem - przecież wszystko jest tak samo bez znaczenia i kręci się próżni.
W moim przekonaniu procedura wiary oczywiście też jest ciekawa, ale treść ma znaczenie absolutnie kluczowe. Bez początkowego uwierzenia w to, że myślenie ludzkie, analizowanie pojęć ma sens - bez takiej wiary każda myśl, którą sformułujesz na tym forum będzie świadczyć o sprzecznościach Twojego działania.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:57, 18 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:00, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
moze byc trescia wiary ,ale nikt nie wierzy,ze elektron jest wiecznym,to jest inny rodzaj wiary ,to jest zwykłe przyjecie do wiadomosci aktualnych wyników badań naukowych ,nikt z KK nie jest naukowcem od istnienia boga ,oni uzasadniaja wiare ,a nie istnienie boga,oni w niego wierza;
jęsli mówimy o wierze religijnej wchodzimy na zupełnie inny obszar badań religioznawczo -socjologiczno psychologicznych,a poniewaz śa to tak zwane nauki społeczne(humanistyczne) ,problemem i to bardzo poważnym jest nauko0wośc tych nauk,ich nomotetycznośc i idiograficznośc ,tak że w końcu przecietnemu człowieczkowi pozostaje tylko wiara, zanim badanie wiary stanie sie naukową nauka....
tak a propos MARKSA I ENGELSA : uwierzytelniająca wiara ,krytyczna krytyka ,humanistyczna humanistyka .... metafizyczna fizyka.to ostatnie jest zastanawiajace...?
Ostatnio zmieniony przez zbigniewmiller dnia Wto 13:05, 18 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:06, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
zbigniewmiller napisał: | nikt nie wierzy,ze elektron jest wiecznym |
Bo to jest twierdzenia naukowe, a nie filozoficzne. I z czasem w sensie filozoficznym ("parametr porządkujący to, co się zdarzyło, zdarza i zdarzy") nie ma zupełnie nic wspólnego (poza jednym punktem styczności).
zbigniewmiller napisał: | nikt z KK nie jest naukowcem od istnienia boga ,onbi uzasadniaja wiare ,a nie istnienie boga,oni w niego wierza; |
I dokładnie tak samo nikt nie jest naukowcem od ateizmu (tj. od istnienia świata takiego, jaki uznajesz np. ty). Problem w tym, że teiści nierzadko zdają sobie sprawę z tego, że wierzą. U ateistów jest to rzadkie i dlatego są oni, wbrew pozorom, zazwyczaj nieskończenie bardziej zabobonni od teistów. Wróżą z nauki, a to jest poważny zgrzyt intelektualny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:11, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
wykasowano
Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Nie 6:08, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:14, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
chystian napisał: | odwołanie siędo arystotelsa ma znaczenie i to poważne. powód nader prosty - merytoryka "metafizyki" nie tyczy się opowieści marnej treści, lecz obejmuje nic innego jak byt |
W tym momencie istotne jest, że - niezależnie od geniuszu Arystotelesa, którego to geniuszu wszak nie sposób kwestionować - jego podejście do nauki jest podejściem sprzed dwóch i pół tysiąca lat, gdy poznanie przyrody było w powijakach a myśl filozoficzna dopiero się rodziła. Jedno i drugie było wtedy właściwie tym samym i długo, długo takim pozostało. Zmiana zaczęła następować dopiero wraz z rewolucją naukowo-techniczną (niestety, przespaną intelektualnie przez Kościół). O tym wszystkim Arystoteles nie wiedział i wiedzieć nie mógł, bo prorokiem wszak nie był i żył w swoich czasach, a nie w naszych.
chrystian napisał: | a czymże ten byt? |
To ważne pytanie, ale w tym momencie ważniejsze są chyba inne: - Jak wygląda nasze poznanie z czysto praktycznego punktu widzenia?
- W jaki sposób w związku z tym oceniamy wiarygodność różnych stwierdzeń?
- Jak wobec tego należy konsekwentnie porównywać wiarygodność różnych stwierdzeń?
Są to pytania pragmatyczne, a nie spekulatywne. Trzeba od nich zacząć, aby mieć podstawy do dyskusji o tym, co to jest byt i jak w ogóle się do bytu przystawiać poznawczo. Arystoteles nie miał dobrych odpowiedzi na te pytania - a raczej miał je na zupełnie innym poziomie, niż my. Jego punkt wyjścia jest po prostu nieadekwatny dla nas dziś, i dlatego jego rozumowanie możemy dzisiaj traktować jedynie jako przepiękny przykład geniuszu ludzkiego.
wuj napisał: | "Naukowe" w sensie "nauk przyrodniczych" oznacza, że spełnia przynajmniej następujące kryteria: - Bada wyłącznie treści możliwe do przekazania od obserwatora do obserwatora w sposób gwarantujący wykrycie i korektę ewentualnych błędów w przekazie.
- W swoich badaniach stosuje metodologię spójną logicznie.
Listę tę można zapewne jeszcze bardziej uściślać, ale poszerzać jej nie można. Poluzowanie pierwszego punktu przenosiłaby nas na pole ideologii, a poluzowanie drugiego - na pole irracjonalizmu. Oczywiście, odstępstwa od obu punktów się zdarzają, są to jednak błędy, wypadki przy pracy, które trzeba korygować, gdy tylko zostaną zauważone.
Dla mnie w każdym razie nauka (powtarzam: używam tego słowa jako skrótu dla wyrażenia "nauki przyrodnicze") jest tym, co spełnia wypisane przeze mnie warunki. Nie spełnia ich ani ateizm, ani teizm. Nie spełnia ich nic, co wypowiada się na temat tego, CZYM jest Rzeczywistość, ani nic, co wartościuje cele, do których dąży dany człowiek. Spełnia je tylko to, co bada, jak wymusić na Rzeczywistości pewien wzór odpowiedzi doznaniami na działanie. Nie każdy wzór, lecz jedynie taki, który jest weryfikowalny publicznie - czyli określony behawioralnie. | chrystian napisał: | Wcześniej prosiłem cię o wskazanie tych czy też tejże dziedziny naukowej, która spełania wymienione przez ciebie warunki |
Spełnia je każda nauka przyrodnicza (np. fizyka, chemia, biologia, biotechnologia, medycyna), matematyka, informatyka, wszelkie nauki technologiczne (gdyż technologia to dziś jest szerokie spektrum naukowe, tyle, że dość hermetyczne, bo strzeżone przez firmy żyjące z wypracowanych przez siebie produktów). Problem tylko w tym, że słowo "nauka" jest tutaj na co dzień używane w chaotycznym znaczeniu, jak cytowane przez Zbyszka: "nauka jest tym, czym zajmują się naukowcy". I w efekcie w rozmowach prywatnych i publicznych, w książkach i nierzadko w regularnych publikacjach pojawia się mieszanka wyników naukowych w ścisłym znaczeniu i filozoficznej, metafizycznej (t. ponad to znaczenie), subiektywnej interpretacji tych wyników dokonanej na bazie tej czy innej, prywatnej ideologii (prywatnej, bo niespełniającej warunków wypisanych powyżej). Co prowadzi do nieprawdopodobnego chaosu pojęciowego: człowiek przypisuje tę samą wiarygodność tak faktologicznej nauce i technologii (które można zweryfikować publicznie), jak i ideologii (której sprawdzić w sensie publicznym nie może).
Pisałem o tym w artykule, do którego podałem ci link. Domyślam się, że jeszcze tam nie dotarłeś, bo nie widzę śladów polemiki z użytymi tam argumentami - a nawet widzę pytania, na które artykuł daje bezpośrednie odpowiedzi.
chrystian napisał: | sorry, ale metafizyka także bada a wymuszenie? |
Nie rozumiem. Nie chodzi o to, czy metafizyka bada, ale o kategoryzację twierdzeń według kryterium wiarygodności weryfikacji. Twierdzenia w naturalny sposób rozpadają się na dwie klasy: te, które dadzą się zweryfikować publicznie i te, które dadzą się zweryfikować tylko prywatnie. Ta pierwsza grupa tworzy technologię (czyli także komputer, aspirynę i krzesło, na którym siedzisz) i nauki przyrodnicze sensu stricto, z matematyką włącznie. Druga grupa tworzy zaś interpretacje takich twierdzeń (na bazie i przy udziale innych twierdzeń), aby ta pierwsza grupa dała się zastosować w ludzkim życiu. Druga grupa jest nieodzowna i musi istnieć nawet, jeśli pierwszej brak. Za Arystotelesa pierwsza grupa była tak słaba, że dla filozofa praktycznie niezauważalna - potęga myśli filozoficznej ją przyćmiewała (zważ, że filozofia nie wymaga technologii i może ją zbudować jeden człowiek niemalże od zera). Dziś stało się odwrotnie: potęga technologii przyćmiewa myśl filozoficzną. A skutek jest taki, że najpierw Arystoteles wrzucił wszystko do kotła filozoficznego, a potem z tego kotła wylazła nauka - i ludziom wydało się, że nauka mówi im tyle, ile Arystotelesowi, filozofom i w ogóle każdemu mówi filozofia. Oraz gorzej: wydało się, że filozofię da się zrobić czymś publicznym (celowo nie używam słowa "obiektywny", bo jest ono mylące, zbyt wieloznaczne) dzięki nauce i w ten sposób naukowo rozwiązać wszelkie pytania dręczące nas od wieków (lub tylko od wieku szkolnego, hehe). To jest po prostu pomylenie kategorii, błąd myślowy o wielkich i szkodliwych konsekwencjach.
chrystian napisał: | no cóż czyżby było to jedyne kryterium naukowości? a gdzież próba wyłuskania jej możliwości? |
To jedyne kryterium nie-ideologicznej naukowości. Czyli takiej, która posiada wiarygodność na poziomie publicznym: samolotem polecimy wszyscy. Ty, ja, talib, ateista i amisz. I każdy z nas powie: wsiadłem na lotnisku A, wysiadłem na lotnisku B, podróż się odbyła. Tego samego rodzaju są naukowe twierdzenia fizyki, matematyki czy innych nauk przyrodniczych. A próba wyłuskania możliwości? To już zależy od tego, czego ta próba dotyczy. Jeśli tylko obszaru publicznego, wtedy jest to zwykła metodologia nauki, spełniająca warunki naukowości. Jeśli jednak poza ten obszar wychodzi, wtedy jest filozofią, meta-nauką (czyli w skrócie meta-fizyką właśnie).
chrystian napisał: | a tuuu tu kłania się ontologia - która także nie jest nauką? |
Słowo "ontologia" ma dwa zupełnie różne znaczenia. Jedno z nich tyczy się badania formalnych obiektów będących przedmiotem zainteresowania nauk przyrodniczych. Na przykład: obiektu zwanego "elektron" w fizyce albo obiektu zwanego "krowa" w zoologii. Drugie z tych dwóch znaczeń słowa "ontologia" dotyczy badań nad podziałem Rzeczywistości (tj. wszystkiego, co nas dotyczy) na byty. Na przykład: na obiekt zwany "człowiek", obiekt zwany "Bóg", obiekt zwany "materia". Pierwsze znaczenie mieści się w ramach nauk sensu stricto (tj. spełnia kryteria wypisane przeze mnie). Drugie znaczenie jest poza tymi ramami - to filozofia, meta-fizyka. Przypomnę: istotna różnica polega na jakościowej różnicy w wiarygodności twierdzeń, biorącej się z jakościowo różnych metod weryfikacji.
chrystian napisał: | zatem na cóż teoria, na cóż wzory? |
Matematyka sama w sobie spełnia warunki nauki sensu stricto bez żadnych problemów. Podobnie ścisłe teorie fizyczne, statystyczne, informatyczne i inne. Ważne jest tylko, żeby nie mylić samej teorii z jej pozanaukową interpretacją. Kryterium jest w sumie trywialne: to, co stanowi opis doświadczenia (w sensie warunków wypisanych przeze mnie), należy do naukowej teorii, a to, co poza ten opis wykracza, do naukowej teorii nie należy. Jeśli to jest niejasne, możesz dać konkretny przykład, przeanalizujemy.
wuj napisał: | Nie określiłeś też, co rozumiesz przez wiarę. Nie wiadomo więc, co krytykujesz. Nie krytykuje się wszak słowa, lecz jego treść. | chrystian napisał: | treścią wiary może być miś uszatek i cała plejada przedmiotów |
Nie zrozumieliśmy się. Nie chodzi o to, w co kto wierzy. Chodzi o definicję słowa "wiara".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:14, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
jak by to powiedziec? wniosek nie wynika koniecznie z przesłanek,napewno jeśli piszesz o zabobonie ateistów ,masz na my słi taki socjologiczny obrazek dogmatyka w materialnej skórze ,prawda,ze nadgorliwi ateiści o politycznych ambicjach stawali sie oprawcwmi na dużą skale ;
pytasz czy ateista wierzy w materializm..? niech sobie wierzy! wystarczy że nie wierzy w boga osobowego ,ale problem pojawia sie natychmiast: czy on wierzy ,że nie wierzy w BOga Osobowebo i tu mamy nasza oczekiwana zabawe ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|