|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:36, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | W niezwinietych wymiarach nie ma zadnego wydarzenia, w nierozwinietych wymiarach sa roznorakie MOZLIWOSCI tego wydarzenia. Jedna z tych mozliwosci staje sie realnym wydarzeniem w momencie, w ktorym przyszlosc zwija sie w przeszlosc. |
No, ale przecież stworzenie czasu oznacza stworzenie wszystkich wydarzeń, więc Bóg nie mógł w całości stworzyć czasu.
wujzboj napisał: | W czasie nie "przemieszczasz" sie, w czasie podejmujesz wybory. Mozliwosci tych wyborow stworzyl Bog; w tym celu NIE MOGL wiedziec tego, co wybierzesz, bo gdyby wiedzial, to nie moglby stworzyc roznych MOZLIWOSCI - mozliwa wtedy bylaby bowiem tylko jedna droga rozwoju swiata. |
Podejmuję wybory i "przemieszam" się.
wujzboj napisał: | A w jaki sposob nieustanne stwarzanie (czyli dzialanie w czasie!) moze byc ratunkiem dla konceptu ponadczasowosci? |
Nie chodzi mi o działanie w czasie, tylko o pozaczasowy punkt widzenia, w którym występują równolegle: chęć Boga, żeby czas istniał i istnienie tego czasu. Występuje wynikanie z chęci Boga tego, że czas istnieje. Nie jest to powołanie do istnienia, a więc nie ma sprzeczności polegającej na tym, że czas nie mógłby istnieć w celu stworzenia, bo pojęcie "stworzenie" nie mówi o tym, że sprawia się coś nieistniejącego do istnienia tylko o tym, że wpływa się na istnienie czegoś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:57, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | stworzenie czasu oznacza stworzenie wszystkich wydarzeń, więc Bóg nie mógł w całości stworzyć czasu. |
Nie widze, skad wniosek, ze Bog nie mogl w calosci stworzyc czasu.
konrado5 napisał: | Podejmuję wybory i "przemieszam" się. |
Co rozumiesz przez "przemieszczanie sie"? Trudno przemieszczac sie do czegos, czego NIE MA. Twoim wyborem TWORZYSZ przyszlosc, ograniczony jedynie przez mozliwosci wytyczone przez Stworce.
konrado5 napisał: | Nie chodzi mi o działanie w czasie, tylko o pozaczasowy punkt widzenia, w którym występują równolegle: chęć Boga, żeby czas istniał i istnienie tego czasu | .
Nie zmienia to podstawowego problemu: sprzecznosci pomiedzy absolutna wiedza i wolnoscia:
konrado5 napisał: | Występuje wynikanie z chęci Boga tego, że czas istnieje. Nie jest to powołanie do istnienia, a więc nie ma sprzeczności polegającej na tym, że czas nie mógłby istnieć w celu stworzenia, bo pojęcie "stworzenie" nie mówi o tym, że sprawia się coś nieistniejącego do istnienia tylko o tym, że wpływa się na istnienie czegoś. |
Nie jest wazne "powolywanie do istnienia", lecz fakt, ze jesli Bog WIE, co sie stanie, to nikt nie ma mozliwosci wyboru. Wybor wymaga CONAJMNIEJ DWOCH OTWARTYCH OPCJI, a wiedza absolutna te opcje ZAMYKA, zawezajac ich zbior do JEDNEJ MOZLIWOSCI - tej, o ktorej Bog wie, ze bedzie zrealizowana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 21:44, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie widze, skad wniosek, ze Bog nie mogl w calosci stworzyc czasu. |
Bo jeżeli by stworzył czas to musiałby stworzyć wszystkie wydarzenia, bo stworzenie czasu musi następować w rzeczywistości pozaczasowej.
wujzboj napisał: | Co rozumiesz przez "przemieszczanie sie"? Trudno przemieszczac sie do czegos, czego NIE MA. Twoim wyborem TWORZYSZ przyszlosc, ograniczony jedynie przez mozliwosci wytyczone przez Stworce. |
To, że co chwilę jestem w późniejszym punkcie czasu.
wujzboj napisał: | Nie jest wazne "powolywanie do istnienia", lecz fakt, ze jesli Bog WIE, co sie stanie, to nikt nie ma mozliwosci wyboru. Wybor wymaga CONAJMNIEJ DWOCH OTWARTYCH OPCJI, a wiedza absolutna te opcje ZAMYKA, zawezajac ich zbior do JEDNEJ MOZLIWOSCI - tej, o ktorej Bog wie, ze bedzie zrealizowana. |
Ale ta wiedza przecież wynika z wyborów, a nie odwrotnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:28, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | skad wniosek, ze Bog nie mogl w calosci stworzyc czasu. | konrado5 napisał: | Bo jeżeli by stworzył czas to musiałby stworzyć wszystkie wydarzenia, bo stworzenie czasu musi następować w rzeczywistości pozaczasowej. |
To ja przypomne, co niedawno napisalem na ten temat:
wuj napisał: | Czy pojecia "czas wolitarny" (realna przeszlosc i terazniejszosc) i "czas potencjalny" (przyszlosc) stosuja sie rowniez do osoby Boga? Kiedy opisujemy codzienną relacje pomiedzy Bogiem i czlowiekiem, wtedy odpowiedz brzmi: jasne, ze tak. Kazdy opis wydarzen odbywa sie w czasie, a relacja pomiedzy Bogiem i czlowiekiem jest okreslona przez wydarzenia. Czy mozna jednak przeniesc te pojecia czasu poza istnienie czlowieka? Byc moze tak; takie przeniesienie jest jedynym sposobem, w jaki jestesmy w stanie wyobrazic sobie dzialanie Boga. Probowalismy inaczej, ale okazalo sie, ze trudno to pogodzic z twierdzeniem o istnieniu ludzkiej wolnosci woli. Przeniesienie to oznacza, ze traktujemy Boga jako osobe umieszczoną w swoim czasie wolitarnym (co oznaczalaby zresztą osoba "poza czasem"?) i tworzącą swoją przyszlosc "z niczego", czyli bez ograniczen. Sam fakt istnienia czasu wolitarnego (z jego charakterystycznym "punktem terazniejszosci", w ktorym osoba dokonuje aktu wyboru) jest rownowazny faktowi, ze Bog jest osobą.
Pytanie o przyczyne czasu wolitarnego Boga jest wiec rownowazne pytaniu o przyczyne Boga. Odpowiedz na to pytanie brzmi wiec: Bog to byt konieczny i dlatego mozna powiedziec, ze sam jest swoją przyczyną.
Podsumowując: mozna powiedziec, ze przyczyną czasu jest Bog. |
Innymi slowy: poniewaz Bog jest bytem koniecznym, to mozna powiedziec, ze jest Swoją przyczyną, a poniewaz Bog jest przy tym osobą, osoba zas jest nieodlacznie zwiazana z czasem (z biegiem wydarzen), to mozna powiedziec, ze Bog jest przyczyną czasu.
wuj napisał: | Co rozumiesz przez "przemieszczanie sie"? Trudno przemieszczac sie do czegos, czego NIE MA. Twoim wyborem TWORZYSZ przyszlosc, ograniczony jedynie przez mozliwosci wytyczone przez Stworce. | konrado5 napisał: | To, że co chwilę jestem w późniejszym punkcie czasu. |
Tyle, ze tego "pozniejszego punktu" CZASU przedtem nie bylo. Byl zbior mozliwosci. Chwila terazniejsza to chwila tworzenia, chwila w ktorym jedna z praktycznie nieskonczonych mozliwosci staje sie rzeczywista a inne z tych mozliwosci przepadają na zawsze w niebycie.
wuj napisał: | Nie jest wazne "powolywanie do istnienia", lecz fakt, ze jesli Bog WIE, co sie stanie, to nikt nie ma mozliwosci wyboru. Wybor wymaga CONAJMNIEJ DWOCH OTWARTYCH OPCJI, a wiedza absolutna te opcje ZAMYKA, zawezajac ich zbior do JEDNEJ MOZLIWOSCI - tej, o ktorej Bog wie, ze bedzie zrealizowana. | konrado5 napisał: | Ale ta wiedza przecież wynika z wyborów, a nie odwrotnie. |
Myslalem, ze juz ustalilismy raz na zawsze, ze model w ktorym "wiedza Boga wynika z wyborow" ma sens WYLACZNIE dla wydarzen PRZESZLYCH, natomiast zastosowany do przyszlosci powoduje sprzecnzosc z wolnoscia wyboru...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:36, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Myslalem, ze juz ustalilismy raz na zawsze, ze model w ktorym "wiedza Boga wynika z wyborow" ma sens WYLACZNIE dla wydarzen PRZESZLYCH, natomiast zastosowany do przyszlosci powoduje sprzecnzosc z wolnoscia wyboru... |
Jednak naszły znowu wątpliwości. Być może inna definicja stworzenia, którą podałem rozwiąże problem, a nawet jeżeli nie rozwiąże to skąd masz pewność, że nie znajdzie się żaden sposób pogodzenia wszechwiedzy z wolną wolą? To, że jedna teoria jest sprzeczna z wolną wolą nie oznacza, że każda jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:51, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Skoro sprzecznosc jest juz u podstaw, to aby ja usunac, nalezaloby przebudowac podstawy. A wtedy albo nie bedzie to juz ta sama wolnosc woli, albo nie bedzie to juz ta sama wszechwiedza absolutna.
Nie widze, w ktorym miejscu twoja inna definicja stworzenia przebudowywalaby podstawy, konstytuujace owa sprzecznosc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 16:45, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie widze, w ktorym miejscu twoja inna definicja stworzenia przebudowywalaby podstawy, konstytuujace owa sprzecznosc. |
Usuwałaby sprzeczność, bo usunęła by istnienie równoległe dwóch rzeczy:
-nieistnienie stworzeń (potrzebne w starej definicji)
-istnienie stworzeń (potrzebne do nastąpienia wyborów)
Natomiast w mojej definicji stworzenie jest tylko istnieniem dwóch elementów woli Boga i stworzeń, a istnienie stworzeń wynika z woli Boga i nie ma tu żadnej potrzeby nieistnienia ludzi do ich stworzenia. Równolegle w pewnej "przestrzeni" Bóg stworzył czas i różne kopie stworzeń dokonały swoich wyborów i wybór nie polega na tym, że potrzebne jest nieistnienie wyniku wyboru tylko wystarczy, że wynik wyboru nie wpływa na wybór, tylko odwrotnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:14, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zacznijmy od końca. Co znaczy, ze A wpływa na B?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:03, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Zacznijmy od końca. Co znaczy, ze A wpływa na B? |
To znaczy, że dzięki A jest B.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:00, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Czy relacja wpływania jest przechodnia? Znaczy, jeśli dzięki A jest B, a dzięki B jest C, to dzięki A jest C?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:56, 05 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Czy relacja wpływania jest przechodnia? Znaczy, jeśli dzięki A jest B, a dzięki B jest C, to dzięki A jest C? |
Zgadza się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:41, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wobec tego skoro wyłącznie Bóg wpłynął na to, ze ja istnieje (co jest warunkiem koniecznym tego, ze Bóg jest stwórcą świata), i skoro akt stworzenia mnie jest równoważny powołaniu do istnienia wszystkich moich wyborów (co jest warunkiem koniecznym absolutnej wszechwiedzy Boga), to Bóg wpłynął na wszystkie moje wybory (wniosek z przechodniości relacji wpływania). Ergo, tylko Bóg posiada wolna wole, reszta stworzeń to bierni widzowie.
Problem ten znika, gdy każdej osobie przypisać indywidualna moc twórczą. Dzięki temu akt stworzenia mnie nie jest aktem stworzenia moich wyborów; tych wyborów jeszcze w ogóle NIE MA. Nie bez powodu podkreśliłem słowo "jeszcze"; ów brak tego, co będzie kiedyś, to po prostu własność struktury czasu! Potrzebny jest czas, by mogla być przyszłość otwarta dla moich wyborów i teraźniejszość, w której "zwijam" wielowymiarową przestrzeń możliwości do jednowymiarowego ciągu dokonanych, przeszłych, realnych, przeżytych wydarzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:39, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Problem ten znika, gdy każdej osobie przypisać indywidualna moc twórczą. Dzięki temu akt stworzenia mnie nie jest aktem stworzenia moich wyborów; tych wyborów jeszcze w ogóle NIE MA. Nie bez powodu podkreśliłem słowo "jeszcze"; ów brak tego, co będzie kiedyś, to po prostu własność struktury czasu! Potrzebny jest czas, by mogla być przyszłość otwarta dla moich wyborów i teraźniejszość, w której "zwijam" wielowymiarową przestrzeń możliwości do jednowymiarowego ciągu dokonanych, przeszłych, realnych, przeżytych wydarzeń. |
A jeżeli powiemy, że Bóg działa w pewnej "przestrzeni" i w niej równoległe są 2 wydarzenia?:
-stworzenie ludzi
-stworzenie przez ludzi wyborów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:24, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A co znaczy "równoległość"? W pozaczasowym kontekście znaczy ona po prostu "współistnienie". Akt stworzenia znaczy wtedy, że współistnieje czasowy świat i ponadczasowy Bóg, co z kolei oznacza, że czasowość świata jest tylko jakimś wewnętrznym parametrem świata, podobnym do numeru klatki nakręconego już filmu. Ludzie są wtedy elementami tego filmu, stworzonymi WRAZ ze światem. Co miałoby wiec znaczyc równoległe istnienie stworzonych ludzi, którzy mają wolność wyboru (czyli dla których przyszłość nie jest ustalona), i istnienie całego świata, w którym cala przyszłość jest ustalona i który jest światem, w którym maja się realizować ludzkie wybory?
Wszystko byłoby w porządku, gdyby świat nie mial ustalonej przyszłości. Wtedy Bóg uzyskuje - podobnie jak ludzie - czasowość wolitarną i wszystko staje sie proste.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:22, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | A co znaczy "równoległość"? W pozaczasowym kontekście znaczy ona po prostu "współistnienie". Akt stworzenia znaczy wtedy, że współistnieje czasowy świat i ponadczasowy Bóg, co z kolei oznacza, że czasowość świata jest tylko jakimś wewnętrznym parametrem świata, podobnym do numeru klatki nakręconego już filmu. Ludzie są wtedy elementami tego filmu, stworzonymi WRAZ ze światem. Co miałoby wiec znaczyc równoległe istnienie stworzonych ludzi, którzy mają wolność wyboru (czyli dla których przyszłość nie jest ustalona), i istnienie całego świata, w którym cala przyszłość jest ustalona i który jest światem, w którym maja się realizować ludzkie wybory? |
Mogłoby znaczyć to, że ta przyszłość jest ustalona dzięki nim, a nie dzięki Bogu albo innemu czynnikowi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:12, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Co znaczy "dzięki nim"? Przecież w pozaczasowym kontekście akt stworzenia znaczy, że współistnieje czasowy świat i ponadczasowy Bóg. To z kolei oznacza, że czasowość świata jest tylko jakimś wewnętrznym parametrem świata, podobnym do numeru klatki nakręconego już filmu. Ludzie są wtedy elementami tego filmu, stworzonymi WRAZ ze światem. NIC więc nie może się dziać "dzięki nim"!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 12:25, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Co znaczy "dzięki nim"? Przecież w pozaczasowym kontekście akt stworzenia znaczy, że współistnieje czasowy świat i ponadczasowy Bóg. To z kolei oznacza, że czasowość świata jest tylko jakimś wewnętrznym parametrem świata, podobnym do numeru klatki nakręconego już filmu. Ludzie są wtedy elementami tego filmu, stworzonymi WRAZ ze światem. NIC więc nie może się dziać "dzięki nim"! |
Ale stworzenia składają się z wielu kopii umieszczonych w różnych miejscach czasu i one podjęły różne decyzje. Równolegle zostali ludzie stworzeni i podjęli swoje decyzje. Dzięki Bogu istnieją, a dzięki sobie podjęli decyzje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:02, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak mogly cos podjac dzieki sobie, jesli to Bog jest PRZYCZYNA tych decyzji?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:10, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jak mogly cos podjac dzieki sobie, jesli to Bog jest PRZYCZYNA tych decyzji? |
Dlaczego Bóg miałby być przyczyną tych decyzji. Występują zależności:
-ludzie istnieją dzięki Bogu
-decyzje istnienią dzięki ludziom
Co w tym sprzecznego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:55, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie tak dawno zgodziles sie, ze taka relacja wplywania jest przechodnia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:36, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie tak dawno zgodziles sie, ze taka relacja wplywania jest przechodnia... |
Zgodziłem się dlatego, że zakładałem, że do stworzenia czegoś jest potrzebny brak tego czegoś, ale postanowiłem inaczej zdefiniować to pojęcie w ten sposób, że nie potrzebny jest żaden brak. Wystarczy, że coś istnieje dzięki czemuś innemu i już to nazywam stworzeniem tzn. chodzi o to, że istnienie ludzi wynika z chęci Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:14, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Innymi słowy:
1. Opisujemy świat ponadczasowo, czyli jako sztywną całość złożoną z elementów pozostających wobec siebie wyłącznie w zależności życzeniowej (A chce, by...);
2. Wolna wola Boga to jego pozaczasowa chęć, która jest równoważna realizacji;
3. Bóg chce, by istnieli również ludzie, i przez to Bóg jest ich stwórcą;
4. Wolna wola ludzi to ich pozaczasowa chęć, która jest równoważna realizacji;
Czy tak?
Jeżeli tak, to czy jeśli pragnę, by istniał Bog, to jestem stwórca Boga?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:18, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Opisujemy świat ponadczasowo, czyli jako sztywną całość złożoną z elementów pozostających wobec siebie wyłącznie w zależności życzeniowej (A chce, by...); |
Zgadza sie.
wujzboj napisał: | Wolna wola Boga to jego pozaczasowa chęć, która jest równoważna realizacji |
Zgadza się.
wujzboj napisał: | Bóg chce, by istnieli również ludzie, i przez to Bóg jest ich stwórcą; |
Zgadza się.
wujzboj napisał: | Wolna wola ludzi to ich pozaczasowa chęć, która jest równoważna realizacji; |
Nie każda chęć jest równoważna realizacji np. ta o pragnieniu, żeby Bóg istniał.
wujzboj napisał: | Jeżeli tak, to czy jeśli pragnę, by istniał Bog, to jestem stwórca Boga? |
Nie, bo występują w tym ponadczasowym świecie pewne prawa, które uniemożliwiają realizację każdej chęci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:47, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli nie każda chęć człowieka równoważna jest realizacji, to nie da się utożsamić takiego czegoś z wolną wolą. Przypominam, że KONIECZNYM WARUNKIEM, by ponadczasowemu Bogu można było przypisać wolną wolę, był warunek, że Jego wola jest równoważna realizacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:57, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeśli nie każda chęć człowieka równoważna jest realizacji, to nie da się utożsamić takiego czegoś z wolną wolą. Przypominam, że KONIECZNYM WARUNKIEM, by ponadczasowemu Bogu można było przypisać wolną wolę, był warunek, że Jego wola jest równoważna realizacji. |
Ale nie mówimy o wolnej woli Boga tylko o wolnej woli człowieka. Nie widzę powodu dla którego każda wola człowieka miałaby być równoważna realizacji. Człowiek ma po prostu ograniczoną wolną wolę przez pewne prawa, ale jednak te prawa nie determinują w całości tej woli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|