Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wiara teisty i wiara ateisty
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:35, 15 Lis 2020    Temat postu: wiara teisty i wiara ateisty

Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:15, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?

Myślisz, że istotą teizmu jest wiara w warstwę fabularną świętych ksiąg? To jest typowa projekcja ateisty, który poza fabułą nic tam głębszego nie widzi, stąd tak go śmieszy teizm, czy właściwie jego karykatura.

Obejrzyj sobie kiedyś z ciekawości jakiś wykład biblijny Michaela Heisera albo Jordana Petersona, żeby zrozumieć, jakie ciekawe rzeczy można wyciągnąć z Biblii. Szybko znudzi Ci się śmieszkowanie z teizmu.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 21:18, 15 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 83 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:53, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?


Jaka jest różnica między wiarą w ewolucję i wiarą w Jezusa chodzącego po wodzie? W obu przypadkach musiałbyś mieć wehikuł czasu aby to sprawdzić

A tak przy okazji to powstał nowy serwis polemizujący otwarcie z darwinizmem:

[link widoczny dla zalogowanych]

To już kolejny po EnArche serwis jaki powstał ostatnio

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 23:21, 15 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:02, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?


Jaka jest różnica między wiarą w ewolucję i wiarą w Jezusa chodzącego po wodzie? W obu przypadkach musiałbyś mieć wehikuł czasu aby to sprawdzić


Miałeś podać różnicę Jasiu, a Ty to zrównałeś. Czyli Jezusek chodzący po wodzie jest tak samo wiarygodny jak ewolucja?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 83 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:25, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?


Jaka jest różnica między wiarą w ewolucję i wiarą w Jezusa chodzącego po wodzie? W obu przypadkach musiałbyś mieć wehikuł czasu aby to sprawdzić


Miałeś podać różnicę Jasiu, a Ty to zrównałeś. Czyli Jezusek chodzący po wodzie jest tak samo wiarygodny jak ewolucja?


Ale ty nic nie wiesz o żadnej ewolucji


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 15:29, 28 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:31, 15 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?


Jaka jest różnica między wiarą w ewolucję i wiarą w Jezusa chodzącego po wodzie? W obu przypadkach musiałbyś mieć wehikuł czasu aby to sprawdzić


Miałeś podać różnicę Jasiu, a Ty to zrównałeś. Czyli Jezusek chodzący po wodzie jest tak samo wiarygodny jak ewolucja?


Przygłupie, już ci pisałem że nie ma sensu zajmować się twoim wodogłowiem. Pisałem ale nie dotarło właśnie dlatego, że masz wodogłowie


Spokój Jasiu, siad, odpowiadaj na moje pytania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15474
Przeczytał: 25 tematów


PostWysłany: Pon 12:06, 16 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?


Jaka jest różnica między wiarą w ewolucję i wiarą w Jezusa chodzącego po wodzie? W obu przypadkach musiałbyś mieć wehikuł czasu aby to sprawdzić


Miałeś podać różnicę Jasiu, a Ty to zrównałeś. Czyli Jezusek chodzący po wodzie jest tak samo wiarygodny jak ewolucja?

Mało tego - dla Lewandowskiego Jezusek jest tak samo wiarygodny jak to, że chodnik się nie powinien zapaść. Albo inaczej - to, że chodnik się nie powinien zapaść jest tak samo wiarygodne jak krasnoludki.
W sumie to wg niego Jezusek jest tak samo wiarygodny jak krasnoludki. On jest tak tępy, że nie zauważył iż wylewa przysłowiowe dziecko razem z kąpielą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35576
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:15, 16 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

Irbisol napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?


Jaka jest różnica między wiarą w ewolucję i wiarą w Jezusa chodzącego po wodzie? W obu przypadkach musiałbyś mieć wehikuł czasu aby to sprawdzić


Miałeś podać różnicę Jasiu, a Ty to zrównałeś. Czyli Jezusek chodzący po wodzie jest tak samo wiarygodny jak ewolucja?

Mało tego - dla Lewandowskiego Jezusek jest tak samo wiarygodny jak to, że chodnik się nie powinien zapaść. Albo inaczej - to, że chodnik się nie powinien zapaść jest tak samo wiarygodne jak krasnoludki.
W sumie to wg niego Jezusek jest tak samo wiarygodny jak krasnoludki. On jest tak tępy, że nie zauważył iż wylewa przysłowiowe dziecko razem z kąpielą.

Koziołki matołki, nie jest istotą Biblii to, że Jezus chodził po wodzie, czynił cuda itp
Biblia to drogowskaz dla człowieka jak powinien przejść przez życie.
Tylko tępak zwany (niedomówienie) może porównywać wiarę w Chrystusa do wiary w krasnoludków.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 18:16, 16 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35576
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:27, 16 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/wiara-teisty-i-wiara-ateisty,17937.html#562673

towarzyski.pelikan napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?

Myślisz, że istotą teizmu jest wiara w warstwę fabularną świętych ksiąg? To jest typowa projekcja ateisty, który poza fabułą nic tam głębszego nie widzi, stąd tak go śmieszy teizm, czy właściwie jego karykatura.

Obejrzyj sobie kiedyś z ciekawości jakiś wykład biblijny Michaela Heisera albo Jordana Petersona, żeby zrozumieć, jakie ciekawe rzeczy można wyciągnąć z Biblii. Szybko znudzi Ci się śmieszkowanie z teizmu.

Brawo, brawo, brawo!
Trafiłaś w punkt.
Biblia to po prostu algebra Kubusia, napisana językiem zrozumiałym dla prostych ludzi.
Fundamentem Biblii w odniesieniu do człowieka są najważniejsze pojęcia czysto matematyczne:
1.
Definicja obietnicy:
Jeśli dowolny warunek W to nagroda N
W=>N=1
Spełnienie warunku nagrody jest warunkiem wystarczającym => dla otrzymania nagrody
Poza tym wszystko może się zdarzyć.

Dobrowolnych obietnic musimy dotrzymywać
Chrystus:
Kto wierzy we mnie będzie zbawiony

Pojęcie Boga jest w logice matematycznie bezcenne, jako że Bóg z definicji nie ma prawa do kłamstwa, czyli nie może wtrącić w Niego wierzącego do piekła.
Bóg jest zatem wzorcem dla człowieka jak powinien iść przez życie: bez kłamstwa
2.
Definicja groźby:
Jeśli dowolny warunek W to kara K
W~>K =1
Spełnienie warunku kary przez odbiorcę jest warunkiem koniecznym ~> jego ukarania, ale nie wystarczającym bowiem każdy nadawca ma prawo do darowania dowolnej kary zależnej od niego

Przykład:
Zaprawdę, powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju. (Łk 23, 43);

Jak widzimy w tym przypadku również pojęcie Boga jest dla prostego człowieka od tysięcy lat absolutnie bezcenne, jest dla niego drogowskazem jak powinno się przejść przez życie.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 20:34, 16 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15474
Przeczytał: 25 tematów


PostWysłany: Wto 9:18, 17 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

rafal3006 napisał:
nie jest istotą Biblii to, że Jezus chodził po wodzie, czynił cuda itp

Nikt nie pisze, że to jest jej istotą. Piszemy o tym, że wierzący w to wierzą. No chyba że Biblia kłamie?

Cytat:
Tylko tępak zwany (niedomówienie) może porównywać wiarę w Chrystusa do wiary w krasnoludków.

A jakie są różnice pomiędzy tymi wiarami? Wskaż je, zamiast pierniczyć coś bez uzasadnienia. Zobaczymy, kto jest tępakiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:20, 17 Lis 2020    Temat postu:

Wszystkie hipotezy z naszych umysłów mogą być albo prawdziwe, albo fałszywe.
Jakie więc są?
To trzeba sprawdzić. Dowód jest dla nas potwierdzeniem prawdziwości. Dowód jest obiektywny. Każdy może mu się przyjrzeć, a gdy to potrafi, obalić.
Zasada jest taka - dopóki dowód istnieje, dopóty coś uważamy za prawdziwe. Nie wcześniej, gdy dowodu nie było. I nie później, jeśli go obalono.
Jak widzimy, prawdziwość i to, co z niej wynika (np. istnienie czegoś), jest subiektywne. I dobrze, bo jesteśmy omylni i dowodząc możemy popełniać błędy.
Hipotezy traktujemy dowodami i od tego momentu mamy dwie kategorie informacji: jedna, to te sprawdzone, udowodnione i druga, to pozostające niewiedzą.
Ten podział jest dla ludzkości kluczowy. Pozwala na używanie informacji udowodnionych do przewidywania skutków. Nauka udowadnia, a udowodnione hipotezy dają nam możliwość skutecznego planowania działań i tworzenia technologii opartych na wiedzy sprawdzonej.
Używanie wiedzy niesprawdzonej prowadzi do nieoczekiwanych skutków, a te negatywne mogą nam bardzo zaszkodzić.
Wiara to uznawanie jako udowodnione rzeczy nieudowodnionych. Kto wierzy, ten ponadto ignoruje wszelkie dowody i ich skutki.
Ludzie wierzący - w płaskość Ziemi, w szkodliwość szczepionek, w to, że sąsiad rzucił urok na ich krowę i dlatego mleko kwaśnieje jej w wymionach (a nie, że krowa jest chora), w to, że Kościołowi trzeba zapisać swój majątek, bo wtedy zyskuje się fory u boga, i że należy nienawidzić ateistów za to tylko, że Ci nie podzielają tych samych bzdurnych poglądów co ogłupiony nimi wierzący, ci ludzie wierzący wpływają na szerzenie się między nami niewiedzy uważanej za wiedzę i dyskredytowanie wiedzy.
Logicznie myślący człowiek odróżnia to, co udowodnione i to, co nieudowodnione. Ogłupionego wiarą wierzącego takie rozróżnienie przerasta. Dla niego różnica jest bez znaczenia.
Wiara to jednorazowe, tymczasowe uznanie czegoś nieudowodnionego za prawdę. Wczoraj ktoś mógł nie wierzyć, dziś wierzy, a jutro znów może nie wierzyć. Dlatego te same umysły ludzkie zdolne są, raz po razie, traktować jedną rzecz wiarą, inną sceptycznie. Dlatego ktoś może w jednej dziedzinie nauki być sceptycznym naukowcem, a w innej wierzącym oszołomem, który porzuca logikę.
Traktowanie czegoś JEDNEGO wiarą nie determinuje, że ktoś w INNYM przypadku nie będzie myślał krytycznie i logicznie. Liczy się wynik każdego rozumowania, każdego z osobna.
To jest jak z wzorowym ojcem i mężem, który poza tym dopuścił się zbrodni. Nie ma tu konfliktu, ani hipokryzji. To są zdarzenia niezależne, choć dotyczą tej samej osoby.
Oceniamy wyłącznie błędne logicznie uznawanie czegoś nieudowodnionego tak samo, jakby to było udowodnione. Oceniamy za każdym razem konkretny fakt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33546
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:00, 17 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Wszystkie hipotezy z naszych umysłów mogą być albo prawdziwe, albo fałszywe.
Jakie więc są?
To trzeba sprawdzić.

Cały ten post jest bardzo fajnym przykładem naiwnego, TOTALNIE NIEREALISTYCZNEGO myślenia.
Jak czegoś nie wiemy, to po prostu...
trzeba to sprawdzić.
Takie to proste. Takie oczywiste. Weź i sprawdź. Jak nie sprawdzasz, to głupi jesteś...
Bo to, rzekomo tylko od chęci sprawdzenia zależy to, czy się czego dowiemy, czy nie. Tylko tej woli brakuje.
Oto mamy dylemat na temat ciemnej materii - a tu głupi naukowcy, zamiast po prostu sprawdzić jak jest, bujają się z tym problemem od lat.
Oto nie wiadomo jak leczyć raka - no jawny błąd naukowców, bo pewnie nie chcieli sprawdzić, który lek zadziała.
Nieudowodnione twierdzenia - hipotezy matematyczne?... - kolejny przykład nieporadnego podejścia naukowców, którzy najwyraźniej nie chcą zastosować się do geniuszu autora cytatu wyżej i nie sprawdzają, dowodu najlepszego.
Kryzys migracyjny - głupole politycy "nie sprawdzili" jak go rozwiązać
Problemy klimatyczne?... - też to tylko kwestia woli sprawdzenia, a wtedy wszyscy wiedzieliby jak jest, a wszystko byłoby rozwiązane.

Autor cytatu najwyraźniej nie ma zielonego pojęcia o tym, że aby coś sprawdzić trzeba:
1. zdiagnozować problem - ujmując go w jakimś model - JAKI MODEL?
2. Zadać w tym modelu dobrze umocowane w systemie pojęć pytanie dotyczące zagadnienia - JAKIE PYTANIE?
3. Ustalić jakie hipotezy są do rozpatrzenia, wymyślić te hipotezy - JAKIE HIPOTEZY?
5. Ustalić kryteria sprawdzania tych hipotez - JAKIE KRYTERIA?
Dla ludzi, którzy zielonego pojęcia nie mają, jak nauka, jak twórcza praca działa, wszystko to wydaje się proste. Rzekomo wystarczy tylko chcieć, bo innych problemów tu nie ma. Wtedy powstają przekonania z grubsza takie jak wyżej w cytacie i poniżej.

Raino napisał:
Dowód jest dla nas potwierdzeniem prawdziwości. Dowód jest obiektywny. Każdy może mu się przyjrzeć, a gdy to potrafi, obalić.
Zasada jest taka - dopóki dowód istnieje, dopóty coś uważamy za prawdziwe. Nie wcześniej, gdy dowodu nie było. I nie później, jeśli go obalono.
Jak widzimy, prawdziwość i to, co z niej wynika (np. istnienie czegoś), jest subiektywne. I dobrze, bo jesteśmy omylni i dowodząc możemy popełniać błędy.
Hipotezy traktujemy dowodami i od tego momentu mamy dwie kategorie informacji: jedna, to te sprawdzone, udowodnione i druga, to pozostające niewiedzą.
Ten podział jest dla ludzkości kluczowy. Pozwala na używanie informacji udowodnionych do przewidywania skutków. Nauka udowadnia, a udowodnione hipotezy dają nam możliwość skutecznego planowania działań i tworzenia technologii opartych na wiedzy sprawdzonej.
Używanie wiedzy niesprawdzonej prowadzi do nieoczekiwanych skutków, a te negatywne mogą nam bardzo zaszkodzić.
Wiara to uznawanie jako udowodnione rzeczy nieudowodnionych. Kto wierzy, ten ponadto ignoruje wszelkie dowody i ich skutki.
Ludzie wierzący - w płaskość Ziemi, w szkodliwość szczepionek, w to, że sąsiad rzucił urok na ich krowę i dlatego mleko kwaśnieje jej w wymionach (a nie, że krowa jest chora), w to, że Kościołowi trzeba zapisać swój majątek, bo wtedy zyskuje się fory u boga, i że należy nienawidzić ateistów za to tylko, że Ci nie podzielają tych samych bzdurnych poglądów co ogłupiony nimi wierzący, ci ludzie wierzący wpływają na szerzenie się między nami niewiedzy uważanej za wiedzę i dyskredytowanie wiedzy.
Logicznie myślący człowiek odróżnia to, co udowodnione i to, co nieudowodnione.

Naiwność zawarta w tym tekście jest taka, że tylko się uśmiać. :rotfl:
Trochę rozumiem to podejście - ono jest emocjonalne, związane z chęcią natychmiastowego ustalenia sobie "prawdy", od razu zajęcia stanowiska. Jest taki efekt, gdy się ogląda mecz piłki nożnej, gdy widzimy jak zawodnik strzela niecelnie. Taką odruchową myślą jest: ale patałach, mogły tą nogę trochę bardziej szeroko uderzyć, a wtedy trafiłby idealnie w bramkę. My byśmy to lepiej zrobili...
Dopiero jak się człowiek sam za coś weźmie, a nie patrzy z daleka, to wychodzi JAK WIELE ELEMENTÓW JEST DO OPANOWANIA, jak trudne zagadnienia za tym wszystkim stoją, jakiej pracy trzeba włożyć, aby osiągnąć minimalny choćby sukces. Z daleka ludziom wydaje się, że tamci, którzy nie mają owych sukcesów, popełnili jakiś szkolny błąd.
To jest złudzenie. Doświadczony życiowo człowiek nie daje się swoim emocjom i niedoświadczonemu intelektowi nabrać na takie złudzenia. Ale w młodym wieku to uchodzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35576
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:30, 17 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

Irbisol napisał:
Cytat:
Tylko tępak zwany (niedomówienie) może porównywać wiarę w Chrystusa do wiary w krasnoludków.

A jakie są różnice pomiędzy tymi wiarami? Wskaż je, zamiast pierniczyć coś bez uzasadnienia. Zobaczymy, kto jest tępakiem.

Różnice są fundamentalne:
1.
Żaden wierzący w Boga nie będzie zrównywał Boga z krasnoludkiem
2.
Każdy wie, że krasnoludki są abstrakcją (bardzo pożyteczną) na użytek dzieci.
3.
Żaden ateista nigdy nie udowodni, iż Bóg opisany w Biblii nie istnieje, jeśli zatem istnieje w sensie Biblii to mógł bez problemu robić cuda.
4.
Dzięki Biblii wierzący wie co jest grzechem, prosi Boga o wybaczenie, obiecując poprawę, czyli de facto Bóg jest dla niego wzorcem do naśladowania.
4.
... a jakim wzorcem do naśladowania są krasnoludki?
Czy ktokolwiek boi się krasnoludków, i dlatego nie popełni grzechu ciężkiego?
Otóż NIE, wierzący boi się Boga w którego wierzy który MOŻE istnieć, czyli dla wierzącego Bóg na 100% => istnieje a dla ateisty na 100% => nie istnieje.
Jaka jest prawda obaj dowiedzą się po śmierci swojej.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 19:31, 17 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:25, 17 Lis 2020    Temat postu:

Michał, a może zamiast szarpać się z raino teraz przez kilka stron i dyskutować, czy wiara jest zawsze fałszywa, to spróbowałbyś może ustosunkować się do pytania w temacie? Nie nalegam, ale trochę zachęcam skoro się już tu pojawiłeś.

Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 21:26, 17 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33546
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:02, 17 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał, a może zamiast szarpać się z raino teraz przez kilka stron i dyskutować, czy wiara jest zawsze fałszywa, to spróbowałbyś może ustosunkować się do pytania w temacie? Nie nalegam, ale trochę zachęcam skoro się już tu pojawiłeś.

Ok. Jak rozumiem chodzi o serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?
Ja tam różnice widzę. A nawet niejedną różnicę, mnóstwo różnic.
Tu mamy teorie, tam zdarzenia.
Tu mamy stare zdarzenia, tu bieżące interpretacje.
Tu mamy coś, co jest po prostu relacją, tam jest próba konstruowania systemu rozumowania, jakiś model.
Jest mnóstwo różnic, a co za tym idzie te wiary są innego rodzaju. Trudno jest je ze sobą porównywać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15474
Przeczytał: 25 tematów


PostWysłany: Śro 8:26, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

rafal3006 napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Tylko tępak zwany (niedomówienie) może porównywać wiarę w Chrystusa do wiary w krasnoludków.

A jakie są różnice pomiędzy tymi wiarami? Wskaż je, zamiast pierniczyć coś bez uzasadnienia. Zobaczymy, kto jest tępakiem.

Różnice są fundamentalne:
1.
Żaden wierzący w Boga nie będzie zrównywał Boga z krasnoludkiem
2.
Każdy wie, że krasnoludki są abstrakcją (bardzo pożyteczną) na użytek dzieci.
3.
Żaden ateista nigdy nie udowodni, iż Bóg opisany w Biblii nie istnieje, jeśli zatem istnieje w sensie Biblii to mógł bez problemu robić cuda.
4.
Dzięki Biblii wierzący wie co jest grzechem, prosi Boga o wybaczenie, obiecując poprawę, czyli de facto Bóg jest dla niego wzorcem do naśladowania.
4.
... a jakim wzorcem do naśladowania są krasnoludki?

1. Pytam o różnice pomiędzy samymi wiarami a nie tym, że jedna urosła do rangi religii, uzurpując sobie monopol na prawdę.
2. To samo można powiedzieć o Bogu.
3. To samo z dowodem na krasnoludki.
4. Nie - nie wie tego. To tylko arbitralne stwierdzenie co jest grzechem a co nie. W innych religiach co innego jest grzechem - i kto ma rację?
5. (u ciebie nadal 4) Krasnoludki są pracowite np. i jak każda postać baśniowa dają jakiś morał.

Cytat:
Czy ktokolwiek boi się krasnoludków, i dlatego nie popełni grzechu ciężkiego?

Kwestia tego, czy był odpowiednio indoktrynowany.

Przedstawiłeś tu różnice w traktowaniu tych wiar, ale nie w uzasadnieniu, dlaczego jedna z nich miałaby się mylić a druga już nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 83 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:58, 18 Lis 2020    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
Wszystkie hipotezy z naszych umysłów mogą być albo prawdziwe, albo fałszywe.
Jakie więc są?
To trzeba sprawdzić. Dowód jest dla nas potwierdzeniem prawdziwości. Dowód jest obiektywny. Każdy może mu się przyjrzeć, a gdy to potrafi, obalić


Puste zdania. Po kilkunastu kwartałach stękania na tym forum nie jesteś nawet w stanie zdefiniować tego co to jest "dowód"

Raino napisał:
Zasada jest taka - dopóki dowód istnieje, dopóty coś uważamy za prawdziwe. Nie wcześniej, gdy dowodu nie było. I nie później, jeśli go obalono


Puste zdanie. Po kilkunastu kwartałach stękania na tym forum nie jesteś nawet w stanie zdefiniować tego co to jest "dowód" i "prawdziwość"

Raino napisał:
Jak widzimy, prawdziwość i to, co z niej wynika (np. istnienie czegoś), jest subiektywne. I dobrze, bo jesteśmy omylni i dowodząc możemy popełniać błędy


W takim razie skąd wiesz, że nie mylisz się też w tym co teraz piszesz?

Raino napisał:
Hipotezy traktujemy dowodami i od tego momentu mamy dwie kategorie informacji: jedna, to te sprawdzone, udowodnione i druga, to pozostające niewiedzą


Zaprzeczasz sam sobie. Jeśli jesteś subiektywny i omylny to nic nie zostało przez ciebie "udowodnione". Poza tym nadal nie zdefiniowałeś tego co to znaczy "udowodnić"

Raino napisał:
Ten podział jest dla ludzkości kluczowy. Pozwala na używanie informacji udowodnionych do przewidywania skutków. Nauka udowadnia, a udowodnione hipotezy dają nam możliwość skutecznego planowania działań i tworzenia technologii opartych na wiedzy sprawdzonej.
Używanie wiedzy niesprawdzonej prowadzi do nieoczekiwanych skutków, a te negatywne mogą nam bardzo zaszkodzić


Kolejne puste stwierdzenia. "Przewidywania skutków" może nawet dokonać buszmen i zwierzę, z czego nie wynika, że rozumieją cokolwiek. Ponadto przewidywanie nie jest wyjaśnianiem i nic wspólnego z żadnymi "dowodami" nie ma

Raino napisał:
Wiara to uznawanie jako udowodnione rzeczy nieudowodnionych. Kto wierzy, ten ponadto ignoruje wszelkie dowody i ich skutki


To masz problem bo nie masz nic poza wiarą. Wszystkie twoje twierdzenia są podawane bez dowodu

Raino napisał:
Ludzie wierzący - w płaskość Ziemi, w szkodliwość szczepionek, w to, że sąsiad rzucił urok na ich krowę i dlatego mleko kwaśnieje jej w wymionach (a nie, że krowa jest chora), w to, że Kościołowi trzeba zapisać swój majątek, bo wtedy zyskuje się fory u boga, i że należy nienawidzić ateistów za to tylko, że Ci nie podzielają tych samych bzdurnych poglądów co ogłupiony nimi wierzący, ci ludzie wierzący wpływają na szerzenie się między nami niewiedzy uważanej za wiedzę i dyskredytowanie wiedzy


Nie zdefiniowałeś nawet co to jest "wiedza" i że ją masz więc nie masz żadnego dowodu na to, że opisani przez ciebie ludzie mają jakąś mylną wiedzę. Jesteś w stanie im jedynie bezpodstawnie zaprzeczyć ale twoje zaprzeczenie nie ma żadnej wyższości nad ich twierdzeniami

Raino napisał:
Logicznie myślący człowiek odróżnia to, co udowodnione i to, co nieudowodnione. Ogłupionego wiarą wierzącego takie rozróżnienie przerasta. Dla niego różnica jest bez znaczenia


Nie podałeś żadnego kryterium rozróżnienia tego co udowodnione od tego co nieudowodnione. Nie udowodniłeś też nic w kwestii tego rozróżnienia. Jesteś więc tylko ogłupiony przez swoją wiarę w tej kwestii

Raino napisał:
Wiara to jednorazowe, tymczasowe uznanie czegoś nieudowodnionego za prawdę.
Oceniamy wyłącznie błędne logicznie uznawanie czegoś nieudowodnionego tak samo, jakby to było udowodnione. Oceniamy za każdym razem konkretny fakt.


Wszystkie twoje twierdzenia są wiarą. To się nigdy nie zmienia


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 9:58, 18 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33546
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:12, 18 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Raino napisał:
Logicznie myślący człowiek odróżnia to, co udowodnione i to, co nieudowodnione. Ogłupionego wiarą wierzącego takie rozróżnienie przerasta. Dla niego różnica jest bez znaczenia


Nie podałeś żadnego kryterium rozróżnienia tego co udowodnione od tego co nieudowodnione. Nie udowodniłeś też nic w kwestii tego rozróżnienia. Jesteś więc tylko ogłupiony przez swoją wiarę w tej kwestii

Zabawne jest to, że nasi krytykanci wiary coraz lepiej w tych swoich krytykach opisują samych siebie. Ale najwyraźniej nie są w stanie przeskoczyć tego problemu, że wedle najlepszej definicji, wszystko co głoszą jest tylko i wyłącznie wiarą. Krytyka wiary w ich wykonaniu jest totalnie sprzeczna - krytykują wiarę, stosując wiarę. Więc czy bardziej tę wiarę stosują, czy raczej bardziej dowartościowują?
Co się bardziej liczy - deklaracja, czy użycie?
Czy ktoś kto by deklarował "teraz niczego nie mówię", powinien być uznany za tego, kto mówi, czy nie mówi?
Raczej chyba większość ludzi powie, że jest to mówiący coś kłamca. Tak jak ktoś wymagający, aby wszystko co deklaruje było przyjmowane bez żadnego przekonywującego argumentu potwierdzającego, modelu, rozumowania, a tylko dlatego, ze to on ogłasza (jak tutaj Raino, ale nie tylko on) w istocie żąda od swoich odbiorców wiary, posługuje się najbardziej wyraziście wiarą (bo, skoro nie podaje owych potwierdzających argumentów, to trzeba domniemywać, że ich nie ma).
Przypuszczam, że nasi krytycy wiary po prostu nie wiedzą, jak z dylematu wyjść. Nie wiedzą dlatego, że nigdy nie zastanawiali się NA CZYM POLEGA STRUKTURA ROZUMOWANIA POTWIERDZAJĄCEGO. Mają w głowach magiczną wizją logiki, nie mają zielonego pojęcia jak owa logika funkcjonuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 83 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:33, 18 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Raino napisał:
Logicznie myślący człowiek odróżnia to, co udowodnione i to, co nieudowodnione. Ogłupionego wiarą wierzącego takie rozróżnienie przerasta. Dla niego różnica jest bez znaczenia


Nie podałeś żadnego kryterium rozróżnienia tego co udowodnione od tego co nieudowodnione. Nie udowodniłeś też nic w kwestii tego rozróżnienia. Jesteś więc tylko ogłupiony przez swoją wiarę w tej kwestii

Zabawne jest to, że nasi krytykanci wiary coraz lepiej w tych swoich krytykach opisują samych siebie. Ale najwyraźniej nie są w stanie przeskoczyć tego problemu, że wedle najlepszej definicji, wszystko co głoszą jest tylko i wyłącznie wiarą. Krytyka wiary w ich wykonaniu jest totalnie sprzeczna - krytykują wiarę, stosując wiarę


Te gimboateistyczne przygłupy nie myślą. To gimnazjaliści, nawet jeśli są już w starszym wieku to nic to nie zmienia bo i tak nadal są na poziomie mentalnej gimbazy. Wiek nie ma tu znaczenia - gość może mieć 50 lat i dalej być intelektualnie na poziomie gimnazjalisty. Dlatego ja piszę "gimboateista". Cały problem bierze się stąd, że oni się "uczą" od siebie tych głupot na forach i nic innego poza tym nie czytają. Widzą jak jeden pisze coś o empirii, logice, nauce, dowodach, "głupocie wiary" itd. Przekopiowują to od siebie bezmyślnie i powielają potem na forach. Używają tego na zasadzie zaklęć magicznych. Tylko tacy kolejni bezkrytyczni idioci jak oni sami mogą się na to dalej złapać. A tymczasem na Śfini mówimy "sprawdzam". I się okazuje, że za tymi zaklęciami nie stoi żadna treść. Ci umysłowi inwalidzi nie są w stanie nawet zdefiniować i doprecyzować pojęć jakich używają, takich jak "dowód", "prawda", "logika", "weryfikacja". Nawet nie są w stanie odpowiedzieć na tak proste pytanie jak to czym jest nauka i wiedza. I tak od lat się tu bujamy z tym ich upośledzeniem umysłowym i nic konkretnego z nich wycisnąć się nie da poza powtarzaniem przez nich wciąż od nowa tych samych pustych zaklęć (Rainuś jest tu przykładem klasycznym). Bo ich nic innego nawet nie interesuje. Chodzi im wyłącznie o powielanie tych pustych zaklęć i zarażanie tym mentalnym syfem innych takich samych idiotów jak oni. To jest ich jedyny cel - gimboateistyczne misjonarstwo. Ale zaledwie odrobina apologetyki presupozycyjnej i szczypta filozofii leczy ludzi z tych gimboateistycznych kretynizmów:

https://www.youtube.com/watch?v=gJ6yuLajvOQ&t=1951s


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 11:47, 18 Lis 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35576
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:51, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

Irbisol napisał:
Cytat:
Czy ktokolwiek boi się krasnoludków, i dlatego nie popełni grzechu ciężkiego?

Kwestia tego, czy był odpowiednio indoktrynowany.

Przedstawiłeś tu różnice w traktowaniu tych wiar, ale nie w uzasadnieniu, dlaczego jedna z nich miałaby się mylić a druga już nie.

Punkt widzenie wierzącego:
Ja wierzę, że Bóg istnieje
punkt widzenia niewierzącego:
Ja nie wierzę, że Bóg istnieje

.. dlatego dyskusja kto ma rację pozbawiona jest sensu.
O tym kto ma rację, kto ma monopol na prawdę absolutną dowiesz się Irbisolu po śmierci swojej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15474
Przeczytał: 25 tematów


PostWysłany: Śro 13:15, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

rafal3006 napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Czy ktokolwiek boi się krasnoludków, i dlatego nie popełni grzechu ciężkiego?

Kwestia tego, czy był odpowiednio indoktrynowany.

Przedstawiłeś tu różnice w traktowaniu tych wiar, ale nie w uzasadnieniu, dlaczego jedna z nich miałaby się mylić a druga już nie.

Punkt widzenie wierzącego:
Ja wierzę, że Bóg istnieje
punkt widzenia niewierzącego:
Ja nie wierzę, że Bóg istnieje

I znowu, "logiku", nie odróżniasz braku wiary od wiary w brak.

A tezy wiary twojej religii niczym się nie różnią od tez wiary w krasnoludki pod względem sprawdzalności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:44, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

towarzyski.pelikan napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?

Myślisz, że istotą teizmu jest wiara w warstwę fabularną świętych ksiąg? To jest typowa projekcja ateisty, który poza fabułą nic tam głębszego nie widzi, stąd tak go śmieszy teizm, czy właściwie jego karykatura.

Obejrzyj sobie kiedyś z ciekawości jakiś wykład biblijny Michaela Heisera albo Jordana Petersona, żeby zrozumieć, jakie ciekawe rzeczy można wyciągnąć z Biblii. Szybko znudzi Ci się śmieszkowanie z teizmu.


Niestety większość próbujących mnie nawracać katolików zaczyna od cudów...

Druga połowa jakim super przyjacielem jest Jezus, to bardziej protestanci..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 13:52, 18 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:06, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?

Myślisz, że istotą teizmu jest wiara w warstwę fabularną świętych ksiąg? To jest typowa projekcja ateisty, który poza fabułą nic tam głębszego nie widzi, stąd tak go śmieszy teizm, czy właściwie jego karykatura.

Obejrzyj sobie kiedyś z ciekawości jakiś wykład biblijny Michaela Heisera albo Jordana Petersona, żeby zrozumieć, jakie ciekawe rzeczy można wyciągnąć z Biblii. Szybko znudzi Ci się śmieszkowanie z teizmu.


Niestety większość próbujących mnie nawracać katolików zaczyna od cudów...

Druga połowa jakim super przyjacielem jest Jezus, to bardziej protestanci..

Ja nie próbuję nawracać ateistów, tylko chcę ich zachęcić do tego, aby znaleźli w religii coś ciekawego dla siebie, skoro już wykazują zainteresowanie tym tematem. Dzięki temu mogą sie rozwinąć intelektualnie i jako ludzie, lepiej zrozumieć ludzi wierzących, sam fenomen religii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:30, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?

Myślisz, że istotą teizmu jest wiara w warstwę fabularną świętych ksiąg? To jest typowa projekcja ateisty, który poza fabułą nic tam głębszego nie widzi, stąd tak go śmieszy teizm, czy właściwie jego karykatura.

Obejrzyj sobie kiedyś z ciekawości jakiś wykład biblijny Michaela Heisera albo Jordana Petersona, żeby zrozumieć, jakie ciekawe rzeczy można wyciągnąć z Biblii. Szybko znudzi Ci się śmieszkowanie z teizmu.


Niestety większość próbujących mnie nawracać katolików zaczyna od cudów...

Druga połowa jakim super przyjacielem jest Jezus, to bardziej protestanci..

Ja nie próbuję nawracać ateistów, tylko chcę ich zachęcić do tego, aby znaleźli w religii coś ciekawego dla siebie, skoro już wykazują zainteresowanie tym tematem. Dzięki temu mogą sie rozwinąć intelektualnie i jako ludzie, lepiej zrozumieć ludzi wierzących, sam fenomen religii.


To mamy podobne cele. Może teiści znajda coś ciekawego w ateizmie. Ciesze się :* :serce:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33546
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:51, 18 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara teisty i wiara ateisty

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Kruchy04 napisał:
Wierzący często powtarzają, że ateista też w coś wierzy.
Zgoda, ale serio nie widzicie różnicy pomiędzy wiarą na przykład w teorię ewolucji, a wiarą w Mahometa odlatującego na koniu, albo w Jezusa chodzącego po wodzie?

Myślisz, że istotą teizmu jest wiara w warstwę fabularną świętych ksiąg? To jest typowa projekcja ateisty, który poza fabułą nic tam głębszego nie widzi, stąd tak go śmieszy teizm, czy właściwie jego karykatura.

Obejrzyj sobie kiedyś z ciekawości jakiś wykład biblijny Michaela Heisera albo Jordana Petersona, żeby zrozumieć, jakie ciekawe rzeczy można wyciągnąć z Biblii. Szybko znudzi Ci się śmieszkowanie z teizmu.


Niestety większość próbujących mnie nawracać katolików zaczyna od cudów...

Druga połowa jakim super przyjacielem jest Jezus, to bardziej protestanci..

Ja nie próbuję nawracać ateistów, tylko chcę ich zachęcić do tego, aby znaleźli w religii coś ciekawego dla siebie, skoro już wykazują zainteresowanie tym tematem. Dzięki temu mogą sie rozwinąć intelektualnie i jako ludzie, lepiej zrozumieć ludzi wierzących, sam fenomen religii.

Ja też nie próbuję nawracać ateistów. A przynajmniej, jeśli już aspekt nawracania dałoby się do moich intencji jakoś wcisnąć, to na zupełnie innej zasadzie, niż to sobie zwykle ludzie wyobrażają. Do nawracania zaś Semele zupełnie bym się nie nadawał. Tu potrzebny byłby "nawracacz" o zupełnie innych cechach.
Mam wrażenie, że Semele ustawia kwestię nawrócenia jakoś prowokacyjnie, na zasadzie: ej teiści, starajcie się, kombinujcie tu ze mną, a ja sobie będę grymasić, że wam nie wychodzi. To takie stawianie sprawy na zasadzie, iż wiara w ogóle nie jest sprawą Semele, to nie o niej i nie dla niej jest, tylko to nawracający teista ma się wielce starać...
Otóż taki styl nawracania jest wręcz niezgodny z tym, za co ja uważam chrześcijaństwo, kontakt z Bogiem. Tu nikt nikomu nie robi łaski! Nawiązanie relacji z Bogiem w moim odczuciu jest darem i szczęściem, a nie wmuszaniem komuś, który się opiera, podwyższa poprzeczkę, targuje. Nie chce ktoś najwspanialszej rzeczy, jaka może być?...
- Jego problem, jego strata.
Choć przyznam, że nie do końca uważam, że mam rację. Ja taki jestem, ja nie potrafię namawiać do tego, co - jak uważam - raczej wymagałoby zapłaty za to, a nie targowania się, w stylu "co mi jeszcze zaoferujesz, abym uwierzył(a) w Boga?..." Bóg na tyle kocha człowieka, że może ja tu powinienem się złamać i - przynajmniej na początku - poudawać, iż mi tak bardzo zależy. Jest to niezgodne z moim myśleniem i naturą, ale inni ludzie inaczej czują i myślą. Są tacy, którzy nie umieją odkryć siebie dla siebie, tylko żyją dla kogoś, czyimiś emocjami.
Bo tu mamy taki problem, że jak się ktoś ugnie, jak ktoś zacznie nawracać prośbami w stylu "nawróć się, błagam!", "nawróć się, tak mi zależy", "nawróć się, dostaniesz cukierka...", to i tak potem będzie musiał wszystko odkręcać, jakoś będzie musiał uświadomić tak nawróconej przekupstwem osobie, że dostała coś, za co sama powinna zapłacić wszystkim co posiada. Jak w tej przypowieści:
Ewangelia Mateusza 13 napisał:
(45) Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. (46) Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.

Nawracając kogoś prośbami i przekupstwem, czułbym się jako oszust, jak ktoś, kto odwrócił sprawę do góry nogami. Ale może niektórzy nie znajdą swojej drogi do zbawienia inaczej, jak poprzez wciągnięcie ich prośbą, emocją innych ludzi. Może nawet tak warto jest kogoś ratować przed nicością duchową... Tylko, że to jest mocno zawikłana droga, na ktorej później część tego, co się czyniło, trzeba będzie jakoś sprytnie odkręcić. :think:
Bo według mnie odkrycie Boga w sobie, jest jednocześnie odkryciem SIEBIE. Kto odkrywa siebie dostaje dar z siebie samego i to jest jego nagrodą. Wtedy nie ma co mieszać do tego układu owej łaski, jaką robimy innej osobie z owego odkrycia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin