Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wiara przed rozumem..
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2666
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:09, 15 Lip 2018    Temat postu: wiara przed rozumem..

Czy wiara religijna ze swej natury jest i być powinna nielogiczna?

Czasem słyszę, że w wierze religijnej na pierwszym miejscu powinna być wiara, a potem rozum. Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?

Czy znaczy to, że wiara religijna nie musi trzymać się rygorów logiki i doświadczenia? Wtedy podnoszony jest zarzut, że jeśli zastosujemy taką hierarchię to można wymyślić sobie wszystko. Wtedy np. koncepcja jednego Boga, ale w trzech osobach wcale nie jest lepsza od wiary w czteroosobowego boga, który jest np. kwadratowym kołem. I to i to wymyka się logice i doświadczeniu

Wychodziłoby z tego, że wiara wyklucza traktowanie przedmiotów wiary w sposób logiczny. Absurdalne jest używanie logiki w ramach systemu wiary religijnej. Bo skoro można uczynić wiarę religijną logiczną, to znaczy, że może też być jakaś wiara nielogiczna. Jakie jest więc kryterium stwierdzające, że ta a ta wiara jest logiczna, a tamta nie jest? Człowiek wierzy w to, w co chce wierzyć i nie ogląda się na potencjalną logiczność wiary. Czy logiczne jest to, że ryba połknęła Jonasza? A gdyby to Jonasz połknął rybę, to byłoby mniej logiczne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:29, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

Katolikus napisał:
Czy wiara religijna ze swej natury jest i być powinna nielogiczna?

Czasem słyszę, że w wierze religijnej na pierwszym miejscu powinna być wiara, a potem rozum. Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?

Czy znaczy to, że wiara religijna nie musi trzymać się rygorów logiki i doświadczenia? Wtedy podnoszony jest zarzut, że jeśli zastosujemy taką hierarchię to można wymyślić sobie wszystko. Wtedy np. koncepcja jednego Boga, ale w trzech osobach wcale nie jest lepsza od wiary w czteroosobowego boga, który jest np. kwadratowym kołem. I to i to wymyka się logice i doświadczeniu

Wychodziłoby z tego, że wiara wyklucza traktowanie przedmiotów wiary w sposób logiczny. Absurdalne jest używanie logiki w ramach systemu wiary religijnej. Bo skoro można uczynić wiarę religijną logiczną, to znaczy, że może też być jakaś wiara nielogiczna. Jakie jest więc kryterium stwierdzające, że ta a ta wiara jest logiczna, a tamta nie jest? Człowiek wierzy w to, w co chce wierzyć i nie ogląda się na potencjalną logiczność wiary. Czy logiczne jest to, że ryba połknęła Jonasza? A gdyby to Jonasz połknął rybę, to byłoby mniej logiczne?


Czy rozumne znaczy logiczne??
Przypowieść o Jonaszu jest piękna. Na pewno podoba się wujowi. Pokazuje, ze Bóg jest niezmiernie miłosierny.
To jednak jest sfera psychologii także, nie tylko religii.
Jest tu wiele znaczeń i wiele możliwości interpretacji. Doslownych lub metaforycznych.

Jakie są te słowa w całości?? To śpiewa się w kościele?

Wiem, ze jp ii nie byl zwolennikiem fideizmu. A co na to Franciszek. Ten niepoprawny papcio?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:32, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

Katolikus napisał:
Czy wiara religijna ze swej natury jest i być powinna nielogiczna?

Czasem słyszę, że w wierze religijnej na pierwszym miejscu powinna być wiara, a potem rozum. Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?

Stawiasz tu kluczowe pytanie, związane z wieloma problemami, jakie wygenerowały się w toku rozwoju myśli religijnej i filozoficznej w ogólności. Ja przyznam, że wiele tekstów pieśni religijnych (katolickich) mnie wkurza. Wiele z nich głosi ewidentne głupoty, czasem jakby herezje. Niektóre namawiają do postaw po prostu niewłaściwych. A przynajmniej dla wielu z nich trzeba STOSOWAĆ SZCZEGÓLNĄ INTERPRETACJĘ, nie brać ich za bardzo wprost, bo wyjdzie z tego po prostu bzdura. Trzeba się nauczyć brać te religijne napomnienia w nieco "szczególnym trybie" - ignorując ich nieco buńczuczny, mentorski charakter, a dostosowując do rozsądku, traktując nie jako jakieś "prawdy totalne", lecz jako napomnienia często kierowane do ludzi, którym trzeba rzeczy (zbyt dla nich) trudne uprościć, przedstawiając w przesadzonej, emocjonalnej nieraz formie (bo rzeczywiście ludzie najczęściej wyrafinowane, ścisłe formy komunikacji ignorują).
Sam mam o to pretensję do religii, trochę się solidaryzując z ateistami, którzy niejednokrotnie odchodzą od religii bo mają zwyczajnie dość traktowania jak idiotów - głoszenia rzeczy sprzecznych i nie wytłumaczenia się z owych sprzeczności (ze sprzeczności da się wytłumaczyć, ale to wymaga uczciwości, przemyślenia wielu spraw, może też zejścia z pozycji, że odbiorcy i tak nie specjalnie myślą, więc można im wciskać wszystko, jeśli tylko się mówi z pozycji autorytetu). Ale ja owe stwierdzenia składam na pewną "konieczność polityczną", na to, że mówi się do ludzi niewyrobionych intelektualnie, patrząc na świat zerojedynkowo, w sposób uproszczony.
Z swojej perspektywy więc tak bym wytłumaczył ów cytat z pieśni, że SĄ SYTUACJE, gdy wiara bierze prymat nad rozumem, ale...
1. nie są to wcale częste sytuacje (właściwie to są wyjątkowo rzadkie)
2. odłożenie rozumu na bok WYMAGA DODATKOWYCH POWODÓW, ARGUMENTÓW
3. i tak rozum gdzieś dalej "do gry" musi wejść - to odsunięcie go wiarą dotyczy szczególnych punktów myśli, a nie jest żadnym standardem, ani absolutną cnotą.
4. odsunięcie rozumu w ogóle nigdy nie jest jakieś absolutne.
W szczególności wiara poprawna nie polega na wzięciu losowego stwierdzenia, które wspiera nasz rozum, wygenerowanie jego zaprzeczenia, a potem uzasadnienie tego zaprzeczenia "teraz odsuwasz rozum, musisz uwierzyć". Takie podejście jest po prostu paranoją, błędem NAWET PRZECIW SAMEJ WIERZE.
Wiara ma zawsze jakieś swoje podstawy.
To nie jest tak, że wiarę bralibyśmy z niczego. Wiarę można potraktować jako zmianę pewnych paradygmatów, ale potem - już po tej zmianie - rozum powinien normalnie funkcjonować, a nie co chwila sobie przeczyć.
W przypadku religii wiara dotyczy pewnych szczególnych stwierdzeń/postaw - przekonań o:
- nieśmiertelności duszy
- istnieniu Boga
- miłości Boga i Jego opiece
- możliwości zbawienia przez tegoż Boga.
Te stwierdzenia nie są "obsługiwane" przez naukę, czy życiowe doświadczenie. Nie trzeba przeczyć jakimś faktom z życia, aby uwierzyć w Boga, bo ta wiara jest założeniem niezależnym od tego, co możemy sobie z tegoż życia wydedukować. Podobnie jest z innymi stwierdzeniami religijnymi. Tu trzeba jedynie przechylić się od strony stwierdzenia negatywnego: "nie wiem, nie mam decydujących danych ze świata, więc tu nic nie ma - odrzucam w ogóle taką ewentualność" do stwierdzenia pozytywnego: "nie mam decydujących danych ze świata, ale zaglądając we własne wnętrze, przychylam się do danego stwierdzenia religijnego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:37, 15 Lip 2018    Temat postu:

Z ta miłością Boga coś nie styka jednak.

O zabawieniu dyskutuję teraz z wujem on sadzi, ze wszyscy będą a ja jestem pewna, ze ateista nie zostanie zbawiony. To jest baardzo logiczne...

Jak może byc zbawiony ktoś kto nie idzie za Jezusem, nie przyjął jego męki. Do tego jest bardzo niegrzeczny..
Nie ma się co oszukiwać..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:19, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

Katolikus napisał:
Czasem słyszę, że w wierze religijnej na pierwszym miejscu powinna być wiara, a potem rozum. Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?


[link widoczny dla zalogowanych]

Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić,
Wszystko oddać dla Niego,
Jego miłością żyć!
On się nam daje cały, z nami zamieszkał tu:
Dla Jego Boskiej chwały,
życie poświęćmy Mu!
Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój,
Bo tu już nie ma chleba, ,
To Bóg, to Jezus mój!


Jest to po prostu pieśń śpiewana podczas Eucharystii, wyrażająca wiarę że zachodzi tu transsubstancjacja -przeistoczenie -hostii w ciało Chrystusa.

[link widoczny dla zalogowanych]

Fizycznie to nadal jest kawałek pieczywa, ale co do swej istoty (substancji [link widoczny dla zalogowanych](filozofia)) -jest to ciało Chrystusa.

Stąd należy "ukorzyć wiarą zmysły i rozum", czyli po prostu uwierzyć że to co widzimy jest czymś więcej niż fizycznie pojmujemy jako kawałek pieczywa.

No i proszę język filozofii na potęgę -a tu mądrala mat gadał głupoty o tym jak chrześcijaństwo zniszczyło starożytną filozofię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:29, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

O.K. napisał:
Katolikus napisał:
Czasem słyszę, że w wierze religijnej na pierwszym miejscu powinna być wiara, a potem rozum. Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?


[link widoczny dla zalogowanych]

Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić,
Wszystko oddać dla Niego,
Jego miłością żyć!
On się nam daje cały, z nami zamieszkał tu:
Dla Jego Boskiej chwały,
życie poświęćmy Mu!
Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój,
Bo tu już nie ma chleba, ,
To Bóg, to Jezus mój!


Jest to po prostu pieśń śpiewana podczas Eucharystii, wyrażająca wiarę że zachodzi tu transsubstancjacja -przeistoczenie -hostii w ciało Chrystusa.

[link widoczny dla zalogowanych]

Fizycznie to nadal jest kawałek pieczywa, ale co do swej istoty (substancji [link widoczny dla zalogowanych](filozofia)) -jest [b]to ciało Chrystusa.[/i]
I nie masz z tym moralnego problemu, ze z powodu tej transubstancjacji angazujesz sie w kanibalizm?

Protestanci uwazaja za "Cialo Chrystusa" (metafora) czlonkow swojej kongregacji kiedy angazuja sie w prace charytatywna dla dobra bliznich nie oczekujac niczego w zamian jak dla przykladu prowadzenie kuchnii dla glodnych, etc., bo ich wiara polega na nasladowaniu Jezusa a nie spozywaniu "ciala" Jezusa aby wydalic. Widzisz roznice co Watykan uczynil przez zawlaszczenie ruchu charytatywnego z basenu Morza Srodziemnomorskiego znanego jako Droga i nie byl to ruch unikalny dla tego regionu, bo w kazdym czlowieku tli sie pragnienie pomocy drugiemu nie oczekujac nic w zamian?

Cytat:
Stąd należy "ukorzyć wiarą zmysły i rozum", czyli po prostu uwierzyć że to co widzimy jest czymś więcej niż fizycznie pojmujemy jako kawałek pieczywa.

No i proszę język filozofii na potęgę -a tu mądrala mat gadał głupoty o tym jak chrześcijaństwo zniszczyło starożytną filozofię.
Sredniowiecze trwaj :) - i dlatego wsrod wiekszosci katolikow nie znajdziesz osob ktore wiedza czym jest charakter moralny czlowieka i wowczas bez znaczenia jest, ze etyka jako dzwignia wartosci z charakteru moralnego czlowieka nie ma sie czym zajmowac aby przynosic te wartosci do globalnego okraglego stolu komunii ludzkiej czego ucielesnieniem byl Juzus (zakladajac, ze istnial) a czego ucielesnieniem sa czlonkowie kongregacji protestanckich nasladujacy egalitaryzm i dobroc Jezusa lub jak wolisz, pragnienie czlowieka aby pomagac innym i nie oczekiwac nieczego w zamian.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 17:53, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2666
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:35, 15 Lip 2018    Temat postu:

Cytat:
Z swojej perspektywy więc tak bym wytłumaczył ów cytat z pieśni, że SĄ SYTUACJE, gdy wiara bierze prymat nad rozumem, ale...
1. nie są to wcale częste sytuacje (właściwie to są wyjątkowo rzadkie)
2. odłożenie rozumu na bok WYMAGA DODATKOWYCH POWODÓW, ARGUMENTÓW
3. i tak rozum gdzieś dalej "do gry" musi wejść - to odsunięcie go wiarą dotyczy szczególnych punktów myśli, a nie jest żadnym standardem, ani absolutną cnotą.
4. odsunięcie rozumu w ogóle nigdy nie jest jakieś absolutne.


Nie są to sytuacje częste? Mi wydaje się, że na odwrót, że nawet Jezus przede wszystkim opowiadał się za wiarą jako wartością wyższą nad rozumem. Często podkreślał, że wiara przenosi góry, albo błogosławieni, którzy uwierzyli, a nie widzieli. Jeżeli prymat miałby stanowić rozum to musiałbym odrzucić nie tylko przeistoczenie (o którym pisze O.K.), ale wszelkie sakramenty, bo przecież one oparte są na wierze, a nie czymś namacalnym. Obawiam się, że na sakramentach, by się nie skończyło.
:think: :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:47, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

O.K. napisał:
Katolikus napisał:
Czasem słyszę, że w wierze religijnej na pierwszym miejscu powinna być wiara, a potem rozum. Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?


[link widoczny dla zalogowanych]

Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić,
Wszystko oddać dla Niego,
Jego miłością żyć!
On się nam daje cały, z nami zamieszkał tu:
Dla Jego Boskiej chwały,
życie poświęćmy Mu!
Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój,
Bo tu już nie ma chleba, ,
To Bóg, to Jezus mój!


Jest to po prostu pieśń śpiewana podczas Eucharystii, wyrażająca wiarę że zachodzi tu transsubstancjacja -przeistoczenie -hostii w ciało Chrystusa.

[link widoczny dla zalogowanych]

Fizycznie to nadal jest kawałek pieczywa, ale co do swej istoty (substancji [link widoczny dla zalogowanych](filozofia)) -jest to ciało Chrystusa.

Stąd należy "ukorzyć wiarą zmysły i rozum", czyli po prostu uwierzyć że to co widzimy jest czymś więcej niż fizycznie pojmujemy jako kawałek pieczywa.

No i proszę język filozofii na potęgę -a tu mądrala mat gadał głupoty o tym jak chrześcijaństwo zniszczyło starożytną filozofię.

Ok mi uświadomił, że - faktycznie - trzeba brać pod uwagę kontekst. Tutaj kontekstem jest wiara w Eucharystię. Zatem ukorzenie rozumu tutaj dotyczy dość szczególnego przypadku. Tak więc moje uwagi co do tego, że liczne pieśni religijne (katolickie) bywają... hmmm nieraz niefortunne... nie dotyczy tej konkretnej (innych może już dotyczyć).
Inną nauką z tego jest chyba tez konieczność zwracania bacznej uwagi na kontekst. Wiele cytatów (także z Biblii) przez ludzi jest wyrywana z kontekstu, a potem stąd wychodzą bardzo dziwne wnioski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2666
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:00, 15 Lip 2018    Temat postu:

Cytat:
Tutaj kontekstem jest wiara w Eucharystię. Zatem ukorzenie rozumu tutaj dotyczy dość szczególnego przypadku.


Michale, a możesz napisać w jakich konkretnych przypadkach w wierze religijnej widziałbyś konieczność prymatu rozumu nad wiarą? Bo jak dobrze rozumiem to prymat wiary nad rozumem nie jest częstą sytuacją.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 18:01, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:33, 15 Lip 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Z swojej perspektywy więc tak bym wytłumaczył ów cytat z pieśni, że SĄ SYTUACJE, gdy wiara bierze prymat nad rozumem, ale...
1. nie są to wcale częste sytuacje (właściwie to są wyjątkowo rzadkie)
2. odłożenie rozumu na bok WYMAGA DODATKOWYCH POWODÓW, ARGUMENTÓW
3. i tak rozum gdzieś dalej "do gry" musi wejść - to odsunięcie go wiarą dotyczy szczególnych punktów myśli, a nie jest żadnym standardem, ani absolutną cnotą.
4. odsunięcie rozumu w ogóle nigdy nie jest jakieś absolutne.


Nie są to sytuacje częste? Mi wydaje się, że na odwrót, że nawet Jezus przede wszystkim opowiadał się za wiarą jako wartością wyższą nad rozumem. Często podkreślał, że wiara przenosi góry, albo błogosławieni, którzy uwierzyli, a nie widzieli. Jeżeli prymat miałby stanowić rozum to musiałbym odrzucić nie tylko przeistoczenie (o którym pisze O.K.), ale wszelkie sakramenty, bo przecież one oparte są na wierze, a nie czymś namacalnym. Obawiam się, że na sakramentach, by się nie skończyło.
:think: :think:
Przede wszystkim nie wiemy czy Jezus istnial. Zakladajac, ze istnial, wiemy z pewnoscia, ze teksty w roznych regionach i jezykach powstawaly w I wieku naszej ery dlugo po szacowanej smierci Jezusa z Nazaretu.

W kotrascie do Twojego wniosku, ze wiara ma gorowac nad rozumem, wyjasnie Ci jak w USA w prostestanckim uniwerytecie uzywamy rozumu aby interpretowac teksty, ktorych ewidentnie nie wiemy kto jest autorem ale wiemy, ze sa to teksty ktore w rozumach osob o wysokich intencjach staja sie inspiracja do czynienia dobra dla samego dobra a u "bezrozumnych" (metafora) moga stac sie zalazkiem ruchu Gott mit uns:

Nie zapominaj, ze w na terenie USA nie bylo Sroedniowiecza, podwalina USA jest Oswiecenie a Watykanowi nawet biskupi amerykanscy pokazuje gdzie jest jego miejsce :)

[quote=Mateusza 5,3"]Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo niebieskie.[/quote]Chociaż termin "ubogi w duchu" może być interpretowany jako odnoszący się do osoby niedostatecznej duchowo, autor podaje znaczenie "bycia ubogim duchem" jako stanu przeciwnego do "bogatego w dumę" i wskazuje, że taka osoba nie posiada zdolności by chłonąć wiedze (Winston, 2002, s. 22). Dame i Gedmin (2013) omawiają dumę jako "utratę połączenia z rzeczywistością" (s. 42) przez tych, którzy nadmiernie podkreślają swoje talenty, możliwości i osiągnięcia dla osobistych korzyści, takich jak, między innymi, uwaga i pochwała. Autorzy określają pokorę jako antidotum na stan bycia zbyt dumnym. W tym kontekście droga do pokory obejmuje sześć kroków, takich jak rozpoznawanie tego, czego się nie zna; zarządzanie własnym wizerunkiem ze skromnością; szanowanie konkurencji; promowanie ducha służby dla innych; bycie otwartym i uważnym na niekonwencjonalne pomysły; i bycie ciekawym. Autorzy sugerują również anonimowy przegląd wyników oceny 360 stopni dla lidera, który ma możliwość oceny wlasnych osiągnięć z osoba zaujfana na podstawie opinii ze wszystkich stron, w celu sprawdzenia, jak bardzo samopostrzeganie lidera pasuje do rzeczywistości, aby zamknąć wszelkie potencjalne luki.

Mateusza 5,4 napisał:
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem zostana pocieszeni.
Opłakiwanie w tym kontekście oznacza wykazywanie głębokiego poziomu troski o innych i organizacje oparte na zaufaniu, lojalności i oddaniu. Aby przejść przez ten proces, lider musi często ustąpić i wyobrazić sobie, że znajduje się w sytuacji swoich naśladowców z pełnym zaangażowaniem swoich zmysłów w oparciu o swoją inteligencję serca, która jest określana jako współczucie lub serce pełne uznania. Troska, wdzięczność i uznanie tworzą spójność między wszystkimi elementami środowiska osoby wykazującej takie emocje i uczucia na poziomie jej/jego serca, nie tylko jako afirmacje poznawcze ale wspieranie niespotykanego dotąd poziomu współpracy. Wpływ pozytywnych emocji, które napędzają konstruktywne interwencje przekłada się na wzrost zdrowia pracowników, produktywność, przejrzystość celów, zadowolenie z pracy, efektywność komunikacji i minimalna rotacje pracownikow (McCraty & Childre, 2002).

[quote="Mateusz 5,5[/quote] Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię.[/quote] W tym kontekście pokorni to osoby ktore wiedza (nie wierza), jak zastosować swą pokorę, aby rozwinąć "kontrolowaną dyscyplinę" (s. 41) w oparciu o wiedzę i umiarkowanie / łagodność myśli, emocji, uczuć, słów i działań w stosunkach miedzyludzkich - kontakt, gdzie przywództwo rozwija się. Benefiel (2005) odnosi się do kontrolowanej dyscypliny wystawianej przez przywódców Reella w pomaganiu transformacji firmy. Zaufanie współpracownikom i stosowanie kontrolowanej dyscypliny sprawiły, że liderzy zauważyli wymierną poprawę wydajności i jakości, która wspierała rozwój firmy. Zakład produkcyjny przekształcił się z stylu planuj-kieruj-kontroluj w styl zarządzania i przywództwa w stylu nauczaj-pomoz-uffaj.

Mateusza 5,6 napisał:
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Według interpretacji autora, to Błogosławieństwo podkreśla potrzebę bycia we właściwych relacjach z Bogiem, innymi, i sobą, opartych na pokorze, żałości elementów naszych środowisk, umiarkowania w działaniu i szukaniu dobra we wszystkim. Begin (2006) zakłada, że ​​poznawanie siebie poprzez poznanie Boga jest najgłębszym wewnętrznym dziełem chrześcijańskiego przywódcy. Autor jest wiceprezesem ds. Osób i systemów organizacyjnych w Genomic Health. On interpretuje pokorę jako stan, w którym pokorni ludzie wiedzą, że nie są sami w stawianiu czoła problemom i czują się kierowani do pozyskania wsparcia od innych, aby rozwiązać problem, jednocześnie ucząc się o sobie, innych i Bogu. . Autor cytuję Przysłów 27:17, aby poprzeć swoje stanowisko w stosowaniu wewnętrznej pracy do większej wiedzy o jaźni, innych i Bogu w otoczeniu biznesowym. Takie podejście wzmaga pokorę przywódcy poprzez świadomość, że są inni, którzy troszczą się i mogą pomóc, więc przywództwo dzieje się na rozdrożu lidera oraz wspierających i opiekuńczych naśladowców.

[quote=Mateusza 5,7"]Błogosławieni miłosierni, albowiem oni się okażą miłosierdziu.[/quote]Ta madrosc opiera się na Prawie Wzajemności (Robertson, 1992) i oznacza, że ​​serce przywódcy pełne współczucia przyciągnie tę samą energię do środowiska lidera. Boyatzis i in. (2006) zakładają, że integracja najnowszych badań z zakresu neuronauki afektywnej, biologii, przywództwa i zarządzania stresem, oferuje holistyczne podejście do rozwoju przywództwa w oparciu o współczucie poprzez coaching rozwoju innych, co z kolei pozwala liderowi doświadczyć korzyści psychofizjologicznych, które wspierają komórkowy wzrost, a zatem zrównoważony rozwój. Autorzy sugerują, że aby być skutecznym i zrównoważonym, przywódcy muszą angażować się we współczucie

Mateusza 5,8 napisał:
Błogosławieni czystego serca, bo ujrzą Boga.
W tym kontekście bycie czystym sercem oznacza bycie liderem o uczciwych pragnieniach, myślach, emocjach, uczuciach i działaniach wspierających misję organizacyjną. Moorman i in. (2012) zakładają, że pomimo istnienia licznych publikacji na temat rzetelności przywódców jako wskaźnika ich skuteczności, należy określić charakter integralności przywódców oraz ich przyczyny i skutki z perspektywy wielowymiarowej, aby umożliwić zdefiniowanie i pomiar uczciwości przywódców. Autorzy twierdzą, że obserwatorzy wykorzystują złożone informacje z wielu źródeł, aby opisać liderów w sposób uczciwy, ale informacje mogą zawierać oceny moralnego charakteru przywódców. Ten przekaz zaleca przywódcy, aby utrzymał czystość swoich motywów aby byly przejrzyste. Łatwiej jest zwolennikom wybaczyć przywódcy okazjonalną pomyłkę, gdy on/ona zdaje sobie z tego sprawę i jest wobec innych szczery/a. Takie podejście pozwala formułować własne opinie na temat lidera, zamiast polegać na złożonych (prefabrykowanych) informacjach z wielu źródeł (czesto plotek tak dobrz majacych sie w Polsce).

Mateusza 5,9 napisał:
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
W tym kontekście przywódca-rozjemca jest tym, który uosabia jedność, pokój, spokój i odpoczynek i tworzy jedność w spolecznosci. Coleman (2012) odnosi się do zdolności przywódców do tworzenia jedności organizacyjnej poprzez współpracę z obserwatorami. Jest to szczególnie ważne w sytuacjach, gdy firmy przechodzą transformacje na dużą skalę, a powodzenie takich zmian zależy od poziomu spójności zespołów organizacyjnych. Ustanowienie i utrzymanie jedności w organizacjach przechodzących fuzje, w których zmiany są szybkie i rozległe, wymaga unikalnych umiejętności przywódczych, które przywódca ds. pokoju ma i może zastosować, aby nawigować w okresie przejściowym. Te umiejętności są rzadkie i wymagają równowagi pomiędzy pokorą, mądrością, wiedzą, miłosierdziem i czystością serca.

[quote=Mateusza 5,10"]Błogosławieni, którzy są prześladowani z powodu sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
11 Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was obrażają, prześladują was i fałszywie mówią przeciw mnie wszelkiego rodzaju zło przeze mnie.
12 Radujcie się i weselcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie, bo w ten sam sposób prześladowali proroków, którzy byli przed wami.[/quote]Autor zdecydował się interpretować wersety od 10 do 12 razem podkreślając stan cierpienia i wspierając swoje stanowisko przez pogląd, że ponieważ przywódcy moralni/agapao stanowią zagrożenie dla przywódców niemoralnych, przywodcy moralni będą celem prześladowań . Ataki spowodują cierpienie u przywódcy moralnego stawiając go/ja przed dylematem, czy zrezygnować z przywództwa moralnego i przyjąć metody niemoralne, walczyć, czy zrezygnować. Autor koncentruje się na drugiej opcji stworzenia środowiska, które pozwala liderowi moralnemu osiągnąć pożądaną wydajność, utrzymać morale i zmniejszyć rotacje osob nawet w kontekście niektórych przekazow, by budować reputację i wdrażać więcej. Stosowanie znaczenia wdrażania przekazow w biznesie za pośrednictwem przywództwa moralnego jest zilustrowane przez Granta (2008) poprzez stanowisko, że takie przywództwo oferuje obserwującym nowe możliwości życiowe i pozytywnie wpływa na liderów moralnych, gdyz stają się ono źródłem inspiracji dla naśladowców.

Tak jak teksty naszych przodkow zostaly zawlaszczone przez cesarza Konstantyna i Ske z nieograniczona nieodpowiedzialnoscia aby stworzyc religie stanu (obowiazkowa) a nastepnie zdeprawowac ja najnizszymi ludzkimi instynktami dokonujac infantylnego dzielenia zycia wiecznego (jako procesu zyciowego i nieskonczonej zmiennosci form) na segmenty tutaj i tam, dlatego o wyznawcow prawocowych interpretujacych teksty naszych przodkow doslownie wystepuje fenomen braku elementarnej wiedzy o zrodlach tekstow, braku wiedzy jak hermeneutyka i egzegetyka pomaga nam w interpretowaniu przekazow aby stawaly sie zrodlem inspiracji a nie desperacji, i ewidentnego braku rozeznania logicznego, ze nasi przodkowie to byli ludzie tacy sami jak my - owszem nie posiadali iPhone ale mieli lacznosc z Natura i dlatego w wiekszosci byli lagodnej natury. Dzisiaj w Polsce nie tylko nadal panuje feudalizm ale poziom zezwierzecenia czlowieka do najnizszych instynktow, bo kler nadal nie uczy czym jest charakter moralny czlowieka i jak go pielegnowac, a wojna katolikow z ateistami zbiera codzienne zniwo, bo Rydzyka i Urbana wstawic do jednego zamknietego pomieszczenia i pozabijaliby sie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:44, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

Katolikus napisał:

Czy znaczy to, że wiara religijna nie musi trzymać się rygorów logiki i doświadczenia? Wtedy podnoszony jest zarzut, że jeśli zastosujemy taką hierarchię to można wymyślić sobie wszystko. Wtedy np. koncepcja jednego Boga, ale w trzech osobach wcale nie jest lepsza od wiary w czteroosobowego boga, który jest np. kwadratowym kołem. I to i to wymyka się logice i doświadczeniu

Wychodziłoby z tego, że wiara wyklucza traktowanie przedmiotów wiary w sposób logiczny. Absurdalne jest używanie logiki w ramach systemu wiary religijnej. Bo skoro można uczynić wiarę religijną logiczną, to znaczy, że może też być jakaś wiara nielogiczna. Jakie jest więc kryterium stwierdzające, że ta a ta wiara jest logiczna, a tamta nie jest?


Nikt nie ma dostępu do prawdy absolutnej więc każde takie kryteria będą jedynie umowne i podatne na zmiany. Nawet matematyka i logika są jedynie umowami wielokrotnie podlegającymi rewizjom. Są zresztą różne logiki i matematyki, nie tylko geometrie ale nawet arytmetyki (poczytaj choćby o arytmetykach niestandardowych). Wszystko jest więc umowne i podlega rewizjom bez końca, nawet pojęcia tak kluczowe jak błąd i prawda. Co jest rozumne? Nikt tego nigdy nie zdefiniował i nie zdefiniuje bo poglądów na to jest tyle ile rozumów - czyli miliardy


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 18:47, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 18:50, 15 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:

Jak może byc zbawiony ktoś kto nie idzie za Jezusem, nie przyjął jego męki. Do tego jest bardzo niegrzeczny..
Nie ma się co oszukiwać..


Ojej, tacy jesteśmy my wszyscy! Są tylko tacy, którym się wydaje, że idą za Jezusem i są grzeczni.

Patrząc z drugiej strony - wszyscy idziemy za Jezusem. Jeżeli jesteśmy grzeczni - to Jego łaską a nie własną siłą moralną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:16, 15 Lip 2018    Temat postu:

Jacol napisał:
Semele napisał:

Jak może byc zbawiony ktoś kto nie idzie za Jezusem, nie przyjął jego męki. Do tego jest bardzo niegrzeczny..
Nie ma się co oszukiwać..


Ojej, tacy jesteśmy my wszyscy! Są tylko tacy, którym się wydaje, że idą za Jezusem i są grzeczni.

Patrząc z drugiej strony - wszyscy idziemy za Jezusem. Jeżeli jesteśmy grzeczni - to Jego łaską a nie własną siłą moralną...


No i tutaj moglaby się zacząć powazna dyskusja teologiczna.

Na katoliku czytam:Dlatego też pierwotnym i najgłębszym fundamentem moralności chrześcijańskiej jest pójście za Jezusem i naśladowanie Go. Prawda ta wskazuje na godność dziecka Bożego powołanego w Chrystusie i przez Chrystusa do tego, aby stawał się tym, kim rzeczywiście jest. Chrystus jawi się jako fundament prawdziwej skuteczności czynów człowieka, który próbuje wchodzić w dialog z Bogiem. Nieskończenie dobry Stwórca właśnie ze względu na tę dobroć wybiera człowieka, by był nieskalany przed Jego obliczem – by był uczestnikiem boskiego życia – i w Chrystusie przeznacza go do tego. Życie człowieka ma być zatem naśladowaniem Chrystusa rozumianym nie jako naśladowanie zewnętrznych Jego zachowań, ale jako najintymniejsze włączenie w tajemnicę jedności istniejącej między Ojcem i Synem. Wzorem do naśladowania nie ma być jedynie zbiór najdoskonalszych nawet norm czy najbardziej wzniosłych wartości wskazanych przez Jezusa, lecz konkretny Człowiek, który jest Bogiem. Jego życie i nauczanie jest wezwaniem i zarazem pomocą w budowaniu prawdziwego człowieczeństwa oddanego Stwórcy. Chrześcijanin to człowiek, który czuje się osobiście związany z Chrystusem. Pójście za Nim jest odpowiedzią, która rzeczywiście zaspokaja pragnienie serca człowieka.


Podziwiam odpowiedź fedora...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 19:18, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:51, 15 Lip 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Tutaj kontekstem jest wiara w Eucharystię. Zatem ukorzenie rozumu tutaj dotyczy dość szczególnego przypadku.


Michale, a możesz napisać w jakich konkretnych przypadkach w wierze religijnej widziałbyś konieczność prymatu rozumu nad wiarą? Bo jak dobrze rozumiem to prymat wiary nad rozumem nie jest częstą sytuacją.

Rozum jest standardem, czyli nieustannie go używamy we wszystkich sytuacjach życia, ale też analizując własne zachowania, motywy, uczucia - także te związane z religią. Rozumem zastanawiamy się, czy nasza wiara jest uczciwa, czy nie oszukujemy siebie, mówiąc co innego, a robiąc co innego. Właściwie to prawie nie sposób wskazać sytuacji, gdy rozum by nie występował.
z resztą też Wiara nie zastępuje rozumu, lecz go UZUPEŁNIA. Tam gdzie wiara "ukorzy rozum" w istocie nie mamy do czynienia z jakimś całkowitym zawieszeniem rozumu, odsunięciem go, co przesunięciem pewnych paradygmatów, dołączeniem elementu rozumowania, nie zaś całkowitym odwróceniem wszystkiego. Tak jak w tej pieśni eucharystycznej - nie chodzi o to, aby nagle zacząć zaprzeczać wszystkiemu, co rozum nam mówi, gdy jesteśmy w kościele, ale aby dołączyć do układu materialnego, aspekt duchowy (niewykrywalny materialnie) - czyli aby w tym przypadku uznać, że opłatek z pszenicznego wypieku został przez Boga uzupełniony właściwościami pochodzącymi ze sfery duchowej. To nie wymaga od nas jakiegoś absolutnego zaprzeczenia rozumowi - dalej widzimy opłatek wzrokiem, czujemy smakiem. Dołączamy jednak tę właściwość ze świata duchowego, która i tak nie jest wykrywana zmysłami, więc niczemu nie przeczy.

Chciałbym zwrócić też uwagę na to, że gdyby wiara miała odsuwać rozum jakoś permanentnie, to stałaby się sytuacja dla myślenia, działania, odpowiedzialości jakoś "toksyczna". Jeśli permanentnie mielibyśmy przeczyć zmysłom, lekceważyć prawa fizyki, to także zniszczylibyśmy moralność, odpowiedzialność, winę, wartość czegokolwiek. Bo moglibyśmy argumentować "strzeliłem do tamtego człowieka, bo przecież nie wiadomo, czy te strzał nastąpi, czy kula wyleci i doleci, czy zabije człowieka". Gdybyśmy nie mogli przewidywać następstw naszych wyborów, bo wiara zastępowałaby prawa świata, to nie byłoby sensownego pojęcia winy, odpowiedzialności, nie byłoby też jak budować relacji z innymi ludźmi, bo rzeczy byłyby nieprzewidywalne, czyli nie byłoby ani dobra, ani zła, lecz chaos.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 19:56, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:29, 15 Lip 2018    Temat postu:

Tu wykladnia: [link widoczny dla zalogowanych]

Polemika z myślą:"W tym punkcie rozchodzą się drogi ludzkości: jeśli chcesz osiągnąć pokój duszy i szczęście, to wierz, ale jeśli chcesz być uczniem prawdy, wówczas badaj.
Wobec tej radykalnej niepewności można przyjąć postawę racjonalnej bądź irracjonalnej wiary; a nie wiedzy zamiast religii.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 20:34, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:02, 15 Lip 2018    Temat postu:

katoikus napisał:
Czy znaczy to, że wiara religijna nie musi trzymać się rygorów logiki i doświadczenia? Wtedy podnoszony jest zarzut, że jeśli zastosujemy taką hierarchię to można wymyślić sobie wszystko. Wtedy np. koncepcja jednego Boga, ale w trzech osobach wcale nie jest lepsza od wiary w czteroosobowego boga, który jest np. kwadratowym kołem. I to i to wymyka się logice i doświadczeniu

Oczywiście, ze wiara religijna jest nie do pogodzenia z logiką i ludzkim doświadczeniem. Dlatego wierzący mogą mówić, co chcą w tej materii, bo nijak tego nie można sprawdzić. Są co najmniej dwa problemy dotyczące tezy istnienia boga. Jak bóg potrafi myśleć i pamiętać nie posiadając materialnego mózgu i jak może wpływać na materialną naturę? To się kłóci z rozumem (czy bóg będąc niematerialny może myśleć tak jak ludzie? Bez materialnego mózgu myślenie sposobem, jaki znamy nie jest możliwe), ale wierzący powie to "tajemnica wiary". Z tego, co wiemy o procesach informatyki wynika, że przesyłanie i przetwarzanie informacji wymaga materialnych instrumentów, które działają na zasadzie mechaniki, elektroniki lub chemii. Na przykład mózg i komputery działają na zasadzie chemii i elektroniki. Są to materialne instrumenty. Istota niematerialna nie może pamiętać i myśleć w sposób, w jaki my ludzie pamiętamy i myślimy. Również bez zmysłów wzroku i słuchu nie ma możliwości, aby informacja dostała się do organu, w którym jest przetwarzana. Bez organów wejścia i organu używającego informacje mózgu, żaden proces intelektualny nie jest możliwy. Wynika z tego jasno, że Bóg niematerialny myślący jak człowiek jest absurdem przeczącym naszej wiedzy o intelektualnych procesach w mózgu i w sztucznych systemach. I teraz albo możesz opowiedzieć się za rozumem i logiką albo wiarą (w tym przypadku czymś irracjonalnym).


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Nie 21:03, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:53, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

Katolikus napisał:
Nawet jest taka kościelna pieśń, gdzie są słowa - „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” co to w praktyce znaczy?

Pieśń jak pieśń ale mówi się o tym w ewangeliach:

"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom" (Mt 11, 25).

Tymczasem naszym forumowym mądralińskim ubzdurało się, że można być mądrym i głosić te wszystkie religijne powiastki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:17, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

O.K. napisał:
Fizycznie to nadal jest kawałek pieczywa, ale co do swej istoty (substancji [link widoczny dla zalogowanych](filozofia)) -jest to ciało Chrystusa.

Albo sam nie wiesz w co wierzysz, albo okłamujesz innych żeby nie wyjść na kanibala.
To, że chleb i wino podczas Eucharystii fizycznie zostają chlebem i winem to wierzą ale kalwiniści; katolicy wierzą, że dochodzi do realnej zamiany chleba i wina w ciało i krew Jezusa.

Gdyby ktoś mówił, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii pozostaje substancja chleba i wina wraz z ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, i przeczył tej przedziwnej i jedynej w swoim rodzaju przemianie całej substancji chleba w ciało i całej substancji wina w krew, z zachowaniem jedynie postaci chleba i wina, przemianie, którą Kościół katolicki bardzo trafnie nazywa przeistoczeniem – niech będzie wyklęty
[link widoczny dla zalogowanych]

Co więcej kościół kat. ten kanibalizm czci oficjalnie:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/eucharystia-katolicki-kanibalizm,4372.html

Takich to mamy katolików Katolikusie, ateiści muszą im tłumaczyć w co wierzą, a przynajmniej powinni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:26, 15 Lip 2018    Temat postu:

Azael napisał:

Oczywiście, ze wiara religijna jest nie do pogodzenia z logiką i ludzkim doświadczeniem. Dlatego wierzący mogą mówić, co chcą w tej materii, bo nijak tego nie można sprawdzić (...) To się kłóci z rozumem (czy bóg będąc niematerialny może myśleć tak jak ludzie? Bez materialnego mózgu myślenie sposobem, jaki znamy nie jest możliwe),


Kiedy i jak sprawdziłeś więc, że 1) masz mózg i 2) myślenie jest procesem "materialnym"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:51, 15 Lip 2018    Temat postu:

Teraz przyszedł mi do głowy jeden absolutnie kluczowy powód, dla którego pewne sprawy Bóg zostawia ludziom do uwierzenia, a nie do dowiedzenia się.
Dowiedzenie się czegoś zamyka sprawę - wiem, mam jasność, zajmuję się następnym problemem...
Wiara jest swego rodzaju "nieustannym pytaniem", jest motywatorem do poszukiwań, które się nie kończą. W przypadku zagadnień religii istotą jest przemiana człowieka, jego narodzenie się do duchowości. To dokonuje się przez całe życie. A choć bywają nieraz w naszym rozwoju duchowym momenty przełomowe, to nigdy nie jest tak, że stajemy się nagle jakoś wszechwiedzącymi, czy kompletnymi w swojej duchowości.
Dlatego kwestie duchowe nigdy nie powinny stawać się jakąś jasną wiedzą, zamkniętym rozdziałem intelektu. One powinny wciąż "dźgać" myślową tkankę naszego jestestwa. Wiara właśnie jest takim stosunkiem umysłu do danej sprawy, w którym nie pojawia się ostateczne zakończenie, nie możemy tej sprawy odłożyć na półkę, by przejść do następnych zadań. I o to właśnie chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 23:53, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 1:15, 16 Lip 2018    Temat postu: Re: wiara przed rozumem..

mat napisał:
O.K. napisał:
Fizycznie to nadal jest kawałek pieczywa, ale co do swej istoty (substancji [link widoczny dla zalogowanych](filozofia)) -jest to ciało Chrystusa.

Albo sam nie wiesz w co wierzysz, albo okłamujesz innych żeby nie wyjść na kanibala.
To, że chleb i wino podczas Eucharystii fizycznie zostają chlebem i winem to wierzą ale kalwiniści; katolicy wierzą, że dochodzi do realnej zamiany chleba i wina w ciało i krew Jezusa.

Gdyby ktoś mówił, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii pozostaje substancja chleba i wina wraz z ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, i przeczył tej przedziwnej i jedynej w swoim rodzaju przemianie całej substancji chleba w ciało i całej substancji wina w krew, z zachowaniem jedynie postaci chleba i wina, przemianie, którą Kościół katolicki bardzo trafnie nazywa przeistoczeniem – niech będzie wyklęty
[link widoczny dla zalogowanych]

Co więcej kościół kat. ten kanibalizm czci oficjalnie:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/eucharystia-katolicki-kanibalizm,4372.html

Takich to mamy katolików Katolikusie, ateiści muszą im tłumaczyć w co wierzą, a przynajmniej powinni.


A mat nadal nie rozumie, że substancja w fizyce, a substancja w filozofii (o tą drugą tu chodzi), to dwa różne pojęcia:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Pon 1:17, 16 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:59, 16 Lip 2018    Temat postu:

Azael napisał:
katoikus napisał:
Czy znaczy to, że wiara religijna nie musi trzymać się rygorów logiki i doświadczenia? Wtedy podnoszony jest zarzut, że jeśli zastosujemy taką hierarchię to można wymyślić sobie wszystko. Wtedy np. koncepcja jednego Boga, ale w trzech osobach wcale nie jest lepsza od wiary w czteroosobowego boga, który jest np. kwadratowym kołem. I to i to wymyka się logice i doświadczeniu

Oczywiście, ze wiara religijna jest nie do pogodzenia z logiką i ludzkim doświadczeniem. Dlatego wierzący mogą mówić, co chcą w tej materii, bo nijak tego nie można sprawdzić. Są co najmniej dwa problemy dotyczące tezy istnienia boga. Jak bóg potrafi myśleć i pamiętać nie posiadając materialnego mózgu i jak może wpływać na materialną naturę? To się kłóci z rozumem (czy bóg będąc niematerialny może myśleć tak jak ludzie? Bez materialnego mózgu myślenie sposobem, jaki znamy nie jest możliwe), ale wierzący powie to "tajemnica wiary". Z Wynika z tego jasno, że Bóg niematerialny myślący jak człowiek jest absurdem przeczącym naszej wiedzy o intelektualnych procesach w mózgu i w sztucznych systemach. I teraz albo możesz opowiedzieć się za rozumem i logiką albo wiarą (w tym przypadku czymś irracjonalnym).


Materialne jest be. Materia to tylko opis. Tajemnica wiary JEST wyjasniana w watku jednak nie wszyscy zostana zbawieni. Gdy mowisz tajemnica wiary wyrazasz tylko zachwyt i zdumienie. Nie ma nic tajemniczego w przemianie chleba i wina w cialo Jezusa podczas eucharystii. Nie jest to też metafora. Nie jest to tez chyba doslowne ale opisywano jakies cuda z [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:55, 16 Lip 2018    Temat postu:

fedor napisał:
Kiedy i jak sprawdziłeś więc, że 1) masz mózg

Moja prywatna sprawa. Myślisz, że głupimi pytaniami odwrócisz uwagę od problemu ktory muszą dźwigać teiści na swoich plecach?

Cytat:
i 2) myślenie jest procesem "materialnym"?”

Nie napisałem, ze myślenie jest procesem matrialnym tylko, że myślenie bez narządu mózgu nie jest możliwe. Potrafisz myśleć bez mózgu?


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Pon 17:56, 16 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:40, 16 Lip 2018    Temat postu:

Azael napisał:
fedor napisał:
Kiedy i jak sprawdziłeś więc, że 1) masz mózg

Moja prywatna sprawa


Odkąd publikujesz to na publicznym forum to już nie jest twoja "prywatna sprawa"

Azael napisał:
Myślisz, że głupimi pytaniami odwrócisz uwagę od problemu ktory muszą dźwigać teiści na swoich plecach?


Nie czuję żebym coś "dźwigał". Za to widzę, że wykładasz się nawet na dziecinnie prostych pytaniach

Azael napisał:
Cytat:
i 2) myślenie jest procesem "materialnym"?”

Nie napisałem, ze myślenie jest procesem matrialnym tylko, że myślenie bez narządu mózgu nie jest możliwe. Potrafisz myśleć bez mózgu?


No więc jak, kiedy i gdzie sprawdziłeś, że myślisz akurat mózgiem i w ogóle go masz? Proste pytanie. I drugie proste pytanie: jak sprawdziłeś tezę, że myśleć może tylko i wyłącznie mózg?


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 18:42, 16 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:22, 17 Lip 2018    Temat postu:

Wiedzę na temat zależności między umysłem a mózgiem czerpiemy z różnych źródeł. Do najważniejszych spośród nich należą: a) badanie wpływu psychoaktywnych substancji chemicznych na procesy umysłowe, b) analiza uszkodzeń mózgu u ludzi przejawiających deficyty poznawcze, c) stymulacja mózgu przytomnych pacjentów w trakcie operacji neurochirurgicznych, d) obserwacja skutków transczaszkowej stymulacji mózgu, e) nieinwazyjne obrazowanie aktywności mózgu w trakcie wykonywania czynności umysłowo-poznawczych, f) tworzenie komputerowych modeli (symulacji) aktywności mózgu.

Dzięki zastosowaniu nowoczesnych metod neuroobrazowania powstają szczegółowe mapy mózgu-umysłu lokalizujące ośrodki (moduły) w mózgu, których zintegrowana aktywność wytwarza określone stany umysłowe. Obecnie lokalizuje się z dużą dokładnością (często jest to lokalizacja rozproszona) struktury odpowiedzialne za niemal wszystkie czynności umysłowo-poznawcze. Dotyczy to różnych rodzajów pamięci, świadomości, uczenia się, zdolności językowych, wnioskowania, percepcji, podejmowania decyzji, emocji, przeżyć moralnych i estetycznych, kontroli zachowania oraz poczucia tożsamości osobowej.

Posiadanie szczegółowej mapy mózgu-umysłu umożliwia kontrolę i modyfikację przebiegu procesów umysłowych, leczenie zaburzeń poznawczych i zachowaniowych oraz projektowanie systemów sztucznych (sieci neuronowych, w dalszej zaś perspektywie także sztucznych mózgów) zdolnych do realizacji procesów poznawczych wykonywanych przez ludzkie mózgi. W ciągu ostatniej dekady XX wieku (nazywanej „Dekadą Mózgu") ludzkość dowiedziała się więcej na temat mózgu i umysłu niż w ciągu całej wcześniejszej historii.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin