Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34510
Przeczytał: 81 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:02, 13 Wrz 2017 Temat postu: Wartościowanie teorii |
|
|
W nauce powstawały różne teorie. Jedne lepsze, inne gorsze. Powstaje dość podstawowe pytanie: po czym właściwie poznajemy, że jedna teoria jest lepsza od innej?
Wydaje mi się, że rozważenie tego problemu sporo wyjaśniłoby zagadnień z OGÓLNEJ KONCEPCJI MYŚLI. Bo teoria jakoś enkapsułuje w sobie poprawność i ideę prawdy tak w ogóle.
Oczywiście mamy tu na początek taki problem, że trzeba by jakoś ustalić: czym jest teoria?
Problem banalny nie jest, bo ludzie mianem teorii określają bardzo różne rzeczy. Ja uważam, że jest to jakoś sensowne, inaczej mówiąc - chyba nie warto byłoby skupiać się jakoś na jednej (np. tej najbardziej ścisłej, najlepiej sformalizowanej) wizji tego, czym teoria jest/powinna być. Bo np. w matematyce teoria jest dość ścisłym bytem myślowym. W języku potocznym teoriami nazywamy dość luźno "zestawy koncepcji jakoś tam ze sobą połączonych". I ja bym się skłaniał, aby (przynajmniej w tych rozważaniach) jako główne znaczenie słowa "teoria" uznawać z grubsza coś takiego:
Teoria w ogólności - zbiór mniemań, koncepcji mechanizmów traktowania doznań, połączonych ze sobą względnie rozpoznawalnymi regułami.
W takim ogólnym sformułowaniu będziemy mieli swobodę w analizowaniu róznych teorii - pojawi się przejście od teorii luźnych, nieścisłych, bardzo poglądowych i intuicyjnych, poprzez coraz lepiej sformalizowane, aż do tych matematycznych, mających najbardziej jednoznaczne definicje, reguły przejścia, sprawdzalności, dobrze "przypilnowany" aspekt niesprzeczności.
Patrząc od strony najsłabszej, początków koncepcji teorii, to teorią jest właściwie nawet bardzo prosty system traktowania, rozpoznawania rzeczy - np. można mieć "teorię na temat tego, jak nasza małżonka zajmuje się dziećmi". W ramach owej teorii będą się zawierały spostrzeżenia - kiedy na nie krzyczy, kiedy chwali, jakie stosuje metody wpływu na nie, jakie uczucia w niej się kłębią, gdy dzieci sa nieposłuszne. Pewnie tego rodzaju teoria będzie mocno "luźna" - wystąpi w niej wiele niezweryfikowanych założeń i wniosków, ogólnie jej sprawdzalność może być niewielka. Ale jakaś tam będzie.
W ten sposób dotarłem do clou tego tematu: czyli właśnie do pytania: no, ale na jakiej zasadzie właściwie teorie można by oceniać?
Dlaczego teoria geocentryczna Ptolomeusza jest dziś uważana za gorszą od teorii heliocentrycznej Kopernika? - przecież obie te teorie, po zastosowaniu właściwie dobranych współczynników, mogą dowolnie dokładnie opisać położenie planet na niebie?
Odpowiedź oczywiście jest względnie prosta - teoria nie jest jednowymiarowym bytem, który byłby wartościowany za pomocą jednego tylko współczynnika - tu dokładności wskazań położenia na niebie wybranej planety. Względem teorii mamy wiele oczekiwań i to właśnie spełnienie owych oczekiwań powoduje, czy uznamy daną teorię za lepszą, czy gorszą.
Oto moja lista oczekiwań względem teorii:
1. Użyteczność praktyczna - np. teoria o krasnoludkach może być bardzo fajna i błyskotliwa, ale korzyść z najbardziej nawet rozbudowanej krasnoludkologii jest właściwie zerowa.
2 Sprawdzalność, falsyfikowalność - teoria powinna dać się jakoś sprawdzać. Jeśli teoria składa się z twierdzeń arbitralnych, nie mających kompletnie odniesienia do rzeczywistości, to jest ona "psu na budę". Z tym związana jest też dokładność przewidywań - na pewno lepsza byłaby teoria dokładniej przewidująca zjawiska, niż ta niedokładna.
3. Zrozumiałość, przenośność pomiędzy umysłami różnych ludzi. Jeśli teoria pod wszystkimi pozostałymi względami będzie bliska ideału, ale ma tylko tę wadę, iż "obsłużyć" ją może jedynie jeden jedyny umysł pewnego samorodnego geniusza, to jest to teoria nieodróżnialna do arbitralnej, magicznej mocy. Właściwie to jest żadna teoria.
4. Operacyjność, ilość przewidywanych efektów/wniosków - są teorie, które wiele rzeczy nazywają, ale właściwie poza tymi nazwami prawie nic z nich nie wynika. Szczególnie różne teorie samorodnych "geniuszy" mają właśnie tę nieprzyjemną cechę, że poza nazwaniem "to jest siakie, a tamto owakie" nie da się z nic wyciągnąć niczego użytecznego (nawet czysto myślowo użytecznego). Są to zwykle teorie o nieokreślonych REGUŁACH PRZEJŚCIA, takie w których tylko twórca owych teorii ARBITRALNIE I INTUICYJNIE określa, co się dzieje w obrębie owej teorii, ale nie jest w stanie przedstawić tych reguł w sposób rozpoznawalny dla innych ludzi.
Co jeszcze?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:17, 13 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|