Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Walka ze światem, czy z samym sobą?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 6:34, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Wiecej "wrozenia" na zyczenie :)

Gdzie ten elektro-magnes wróżko?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 6:37, 27 Paź 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Cóż, najwyraźniej sie nie rozumiemy.

A jak się możemy rozumieć, jak ni z gruszki ni z pietruszki wyjeżdżasz jakąś SILNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, która ma zapanować nad skonfliktowanymi pragnieniami ludzi żyjących na tym świecie...

Cytat:
Moja diagnoza jest więc taka, że nie tyle ja piszę jakoś totalnie niezrozumiale, czy błędnie, ale to po prostu Ty na tyle tkwisz na tyle silnie we własnym schemacie myśłi

Już raz ci udowodniłem w tym temacie, że nie ogarniasz swoich własnych postów, i nie mam zamiaru robić tego ponownie. Niczego się nie nauczyłeś.

Cytat:
Ja akurat mam pewną swoją AMBICJĘ INTELEKTUALNĄ.

I o jej zaspokojenie ci chodzi, a nie omówienie wątku.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 6:44, 27 Paź 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:53, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cóż, najwyraźniej sie nie rozumiemy.

A jak się możemy rozumieć, jak ni z gruszki ni z pietruszki wyjeżdżasz jakąś SILNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, która ma zapanować nad skonfliktowanymi pragnieniami ludzi żyjących na tym świecie...

Cytat:
Moja diagnoza jest więc taka, że nie tyle ja piszę jakoś totalnie niezrozumiale, czy błędnie, ale to po prostu Ty na tyle tkwisz na tyle silnie we własnym schemacie myśłi

Już raz ci udowodniłem w tym temacie, że nie ogarniasz swoich własnych postów, i nie mam zamiaru robić tego ponownie. Niczego się nie nauczyłeś.

Cytat:
Ja akurat mam pewną swoją AMBICJĘ INTELEKTUALNĄ.

I o jej zaspokojenie ci chodzi, a nie omówienie wątku.

Widzę, że w wyciąganiu sformułowań z kontekstu i stosowaniu kąśliwych komentarzy jesteś całkiem dobry. Można się pod tym względem niejedno od Ciebie nauczyć. Moje gratulacje. :brawo:

Niestety, w zakresie takich potyczek nie znajdziesz tu we mnie przeciwnika. Jak pisałem, mam pewną ambicję intelektualną, a do niej należy m.in. nie "wygrywanie" dyskusji dla samego wygrywania. Wygrywanie jest może i dobrą rozrywką, nawet nakręca fajnie emocje, ale ostatecznie jest nieco nudne, bo przy zbyt dużym skupieniu się na tym aspekcie cierpi rozumowanie. Parę dyskusji już w życiu "wygrałem", wiem jak to jest, wystarcza mi na długo. Również tu, chciałem się po prostu z Tobą dogadać, przy okazji może skorzystać z tego, że ktoś na interesujące mnie sprawy ma niezależne spojrzenie. To ostatnie nam nie wyszło, a w mojej diagnozie wynika to z braku chęci z Twojej strony do przeanalizowania nowej dla Ciebie ścieżki myśli. Być może nie jest to ten czas, w którym ta ścieżka ma być dla Twojego umysłu otworzona. Miłego dzionka. :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 13:08, 27 Paź 2016    Temat postu:

Cytat:
Niestety, w zakresie takich potyczek nie znajdziesz tu we mnie przeciwnika.

Póki co, to ty szukasz interlokutora i nie możesz znaleźć. Pewnie to też moja wina.
Cytat:
Parę dyskusji już w życiu "wygrałem"

Moje gratulacje!
Cytat:
Być może nie jest to ten czas, w którym ta ścieżka ma być dla Twojego umysłu otworzona.

I jak zwykle, zawoalowane kąsanie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:06, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Być może nie jest to ten czas, w którym ta ścieżka ma być dla Twojego umysłu otworzona.

I jak zwykle, zawoalowane kąsanie...

Pól na pół - kąśliwość wyszła jako odbicie do Twoich uwag. Ale w tej "drugiej połowie" mojej intencji chcę zasygnalizować swój stosunek do sprawy - jakieś tam pogodzenie się (nie pierwszy raz) z tym, że podlegamy ograniczeniom myśli, pewnej logice poznawania świata (chronologii?). Każdy ma swoją indywidualną drogę poznania - ja podlegam tym ograniczeniom i każdy inny (Ty też).
Zdaję też sobie sprawę, że moje podejście do kwestii definiowania ma korzenie w podejściu matematycznym. W matematyce nie ma miejsca na niejasność, dlatego definicje są albo maksymalnie ogólne, nie dopuszczające wątpliwości interpretacyjnych albo żadne. To podejście może wydawać się nienaturalne wielu ludziom. Bo pewnie nawet jakoś nienaturalne jest. Trzeba szczególnego rodzaju przemyślenia, aby tego rodzaju podejście docenić, uznać za potrzebne i wartościowe. Dla mnie - w kwestii definiowania - jest ono właściwie jedyne sensowne. Ale może też coś przeoczyłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 14:56, 27 Paź 2016    Temat postu:

Cytat:
Zdaję też sobie sprawę, że moje podejście do kwestii definiowania ma korzenie w podejściu matematycznym.

Nie rozśmieszaj mnie :) .
Cytat:
W matematyce nie ma miejsca na niejasność, dlatego definicje są albo maksymalnie ogólne, nie dopuszczające wątpliwości interpretacyjnych albo żadne.

Nie przestajesz mnie rozśmieszać :) .
Cytat:
Trzeba szczególnego rodzaju przemyślenia, aby tego rodzaju podejście docenić, uznać za potrzebne i wartościowe.

Maksymalnie ogólna definicja: WSZYSTKO!
Teraz doceniaj :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:10, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
… musiałbym twój post rozbić na jakieś 40 cytatów …
Nie igraj z karmą, bo to noob - będziesz miał 40 wątków koszmarnej poezyji! :)
_________________________________
"Dla gniewu Pana zastępów będzie lud jako strawą ognia, mąż bratu swemu nie sfolguje, każdy mięso ramienia swego żreć będzie" Izajasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:10, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Dyskurs napisał:
Wiecej "wrozenia" na zyczenie :)

Gdzie ten elektro-magnes wróżko?
Uszczypnij sie w p*pe. Jest miedzy innymi tam jak rowniez w kazdym aspekcie fizjologii ludzkiej kiedy komorki wspolpracuja ze swoim srodowiskiem ktorym jest wszystko :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:17, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Zdaję też sobie sprawę, że moje podejście do kwestii definiowania ma korzenie w podejściu matematycznym.

Nie rozśmieszaj mnie :) .
Cytat:
W matematyce nie ma miejsca na niejasność, dlatego definicje są albo maksymalnie ogólne, nie dopuszczające wątpliwości interpretacyjnych albo żadne.

Nie przestajesz mnie rozśmieszać :) .
Cytat:
Trzeba szczególnego rodzaju przemyślenia, aby tego rodzaju podejście docenić, uznać za potrzebne i wartościowe.

Maksymalnie ogólna definicja: WSZYSTKO!
Teraz doceniaj :)
Twoj elektro-magnes przyciagnal WSZYSTKO Nade(j)szla pora na "rozbieranie" -> https://youtu.be/w4RLfVxTGH4

Czekam jak sie okreslisz - scout czy soldier :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 17:20, 27 Paź 2016    Temat postu:

Cytat:
Uszczypnij sie w p*pe.

Nawiedzona wróżka, i do tego zboczona.
Cytat:
Czekam jak sie okreslisz - scout czy soldier :)

Jak widać, papież.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 17:21, 27 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:21, 27 Paź 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Cytat:
Być może nie jest to ten czas, w którym ta ścieżka ma być dla Twojego umysłu otworzona.

I jak zwykle, zawoalowane kąsanie...

Pól na pół - kąśliwość wyszła jako odbicie do Twoich uwag. Ale w tej "drugiej połowie" mojej intencji chcę zasygnalizować swój stosunek do sprawy - jakieś tam pogodzenie się (nie pierwszy raz) z tym, że podlegamy ograniczeniom myśli, pewnej logice poznawania świata (chronologii?). Każdy ma swoją indywidualną drogę poznania - ja podlegam tym ograniczeniom i każdy inny (Ty też).
Zdaję też sobie sprawę, że moje podejście do kwestii definiowania ma korzenie w podejściu matematycznym. W matematyce nie ma miejsca na niejasność, dlatego definicje są albo maksymalnie ogólne, nie dopuszczające wątpliwości interpretacyjnych albo żadne. To podejście może wydawać się nienaturalne wielu ludziom. Bo pewnie nawet jakoś nienaturalne jest. Trzeba szczególnego rodzaju przemyślenia, aby tego rodzaju podejście docenić, uznać za potrzebne i wartościowe. Dla mnie - w kwestii definiowania - jest ono właściwie jedyne sensowne. Ale może też coś przeoczyłem.
Nie logice lecz emocjom w ramie referencji. Mozg nizszy (funkcja gadzia I emocjonalna) jest szybszy niz mozg wyzszy I nie ma to nic wspolnego z "rozleniwieniem" tylko z instynktem samozachowawczym. Dlatego gdy bodziec zaczyna przetwarzac negatywne emocje utrwalone w ramie referencji, Rx jest wolno oddychac by mozgiem wyzszym zweryfikowac czy bodziec kreuje zagrozenie realne czy percepcyjnie utrwalone I niewspolmierne do sytuacji w danej chwili. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:37, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Zdaję też sobie sprawę, że moje podejście do kwestii definiowania ma korzenie w podejściu matematycznym.

Nie rozśmieszaj mnie :) .
Cytat:
W matematyce nie ma miejsca na niejasność, dlatego definicje są albo maksymalnie ogólne, nie dopuszczające wątpliwości interpretacyjnych albo żadne.

Nie przestajesz mnie rozśmieszać :) .
Cytat:
Trzeba szczególnego rodzaju przemyślenia, aby tego rodzaju podejście docenić, uznać za potrzebne i wartościowe.

Maksymalnie ogólna definicja: WSZYSTKO!
Teraz doceniaj :)

Jedyne co miałeś do powiedzenia to te teksty o rozśmieszaniu i dodanie prostego przykładu eskalacji tendencji. Znowu jesteś skąpy w podawaniu jakichś myśli, analiz. Z mojej perspektywy wygląda to POBIEŻNY OSĄD. Nie zastanowiłeś się nad tym co napisałem. Być może w ogóle nie masz danych w tym względzie, być może to dla Ciebie coś z absolutnie nie Twojej bajki. A eskalowanie czegoś do maksymalnej przesady, wyrywanie daleko z kontekstu jest też raczej dowodem nastawienia na erystykę, agresję w podejściu, niż na chęć wymiany myśli.
Ale ja po staremu...
Tzn. nie zamierzam odbijać piłeczki jakimś przerysowaniem Twojej myśli. Tzn... sorry, jednak po prostu nie mogę, bo właściwie tej myśli z Twoje strony trudno jest mi się doszukać - są wyłącznie krytyczne głosy pod adresem moich myśli. Twoich koncepcji tu brak (poza negacją). Zabezpieczyłeś się więc przed potencjalną polemiką, konstruując swoją wypowiedź przede wszystkim z ataku, nie dodając konkretów myślowych, z którym mógłbyś się tłumaczyć. To jest może i skuteczna technika dyskusyjna, choć też i świadcząca o Twoim poczuciu zepchnięcia do defensywy. Trzymasz gardę, walisz kontrami, ale odsłonić się nie zamierzasz. I pewnie słusznie, bo albo nie masz się z czym odsłonić, albo to co masz byłoby nie do obrony i gdzieś w głębi to czujesz.

A ja - mimo tego, że zapewne znowu największą szansą odpowiedzi z Twojej strony będzie prosta negacja, przy braku wkładu własnej myśli - pociągnę temat dalej. Czyli wyjaśnię powody, dla których definicje matematyczne mają pewne szczególne cechy. Po prostu w matematyce zminimalizowane jest coś takiego jak odwołanie się do intuicji, że "ty wiesz, przecież jak to jest". Matematyk podaje warunki, od których później nie ma odwołania. Oczywiście nie wszystko się da zdefiniować. W podstawach logiki/teorii zbiorów zbiór i element zbioru są pojęciami pierwotnymi. Ale później z tego co absolutnie pierwotne formułuje się pojęcia wtórne - np. okrąg jest zbiorem punktów płaszczyzny równoodległych od wybranego punktu. Ta definicja jest ścisła, wyraża kompletnie pojęcie, nie wymaga większego wkładu intuicji w rozstrzyganiu konfliktów, czy wątpliwości. W odróżnieniu od tej matematycznej procedury, definicje w innych naukach już zwykle są mniej precyzyjne, często nie do końca wiadomo, gdzie jest ich granica, albo w ogóle polega się na intuicji. Wystarczy zajrzeć do Wikipedii wybierając prawie dowolne hasło, aby się zorientować, że niezbędne są długie opisy, często omawiane są wieloznaczności, kontrowersje. A i tak często nie do końca wiadomo, czy jakiś tam graniczny przypadek podpada, czy nie podpada pod definicję.
Ten przykład z definiowaniem pragnienia jest chyba dobry w tym kontekście. Dlaczego jestem przeciwny definiowaniu pragnienia jako czegoś, co wiąże się ze znanymi (poznanymi, nazwanymi) uczuciami, myślami?...
Główny powód to fakt, że nie znamy architektury ludzkiej psychiki, nie wiemy co od czego dokładnie zależy, więc NIE MAMY PEWNEGO SPISU OWYCH UCZUĆ I POWIĄZAŃ MIĘDZY NIMI. Skoro ich nie mamy, skoro postęp wiedzy zapewne dorzuci tu jakieś nowe elementy, które trzeba będzie w przyszłości tez uznać za pragnienia, to takie oparcie się tym co znane jest ewidentną zgoda na zafałszowanie myślenia. Ten fałsz już tam jest - gotowy i znany od początku, bo przecież już od początku wiedzieliśmy, że te pragnienia jakie podpinamy pod stan, czy sytuację są niekompletne (ściślej - jest znikoma szansa, że są kompletne, bo jednak lista potencjalnych pragnień ludzkiej natury będzie modyfikowana wraz z rozwojem wiedzy). Może niektórym odpowiada niekompletność, czy zgodna na fałsz w samym ujęciu sprawy, ale ja tego nie kupuję. Zostawiam więc swoje podejście na poziomie otwartym - WKALKULOWUJĘ W MYŚLENIE RÓWNIEŻ TO, CZEGO TERAZ JESZCZE NIE ZNAM.
Oczywiście dla wielu będzie to podejście nie przyjęcia. Jak mówić o czymś, ne wiedząc co tam jeszcze jest? To dla nich lepiej już jest oszukać i mówić, że się wszystko zna, niż manewrować z tym "zaminowaniem" pojęcia obszarem niepoznanym. Ale właśnie matematyka pokazuje, że się da - można operować na pojęciach w postaci ogólnej - mówimy "liczba parzysta", w wiedząc jaka ona jest - może 2, może 12, może 22222334...
Uważam, że z pojęciem pragnienia da się działać podobnie. Nie trzeba wiedzieć JAKIE pragnienie coś powoduje, aby przewidzieć całą klasę rzeczy:
- że wywoła zaangażowanie, uczucie, emocje
- że zawłaszczy jakąś część zasobów myśli
- że jakoś zmieni nam postrzeganie
i parę innych rzeczy.
Analizując ogólnie różne pragnienia można też dojść go OGÓLNYCH wniosków, że wiele pragnień jest we wzajemnych konfliktach, że pragnienia mają nie są trwałe (wygaszają się, wzmacniają, ewoluują).
Z tych - znowu OGÓLNYCH - cech można ciągnąć rozumowanie jeszcze dalej. Tu można wysunąć hipotezę, iż:
Choć wiele pragnień u typowego człowieka jest skonfliktowanych, to skoro u pewnej części ludzi tych konfliktów jest mniej, to być może da się skonstruować stan bez konfliktów, albo przynajmniej bez niszczących świadomość konfliktów.
Hipoteza - jak hipoteza - nie musi się sprawdzić. Ale ja tej hipotezie dają jakąś dozę mojej WIARY (może NADZIEI), że okaże się spełniona np. w moim przypadku, tzn. że kiedyś uda mi się tak skonfigurować swoje pragnienia, że w ostatecznym efekcie otrzymam coś bliskiego szczęściu, a nie udręce. Mają taką hipotezę na celowniku mogę do związanego z nią stanu dążyć.
A to wydaje mi się być całkiem cenną wskazówką - wnioskiem do dalszego życia.

Teraz - Banjankri - pozrzędź znowu i skombinuj kolejną kąśliwość. :* (albo może odpuść, jak merytorycznie nie masz nic do powiedzenia...)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:57, 27 Paź 2016    Temat postu:

Tym razem to nie poezyja, ino filozofija – nie wiem co gorsze?! :think:
_______________________________________
„I ustąpi na prawą stronę, a łaknąć będzie: i jeść będzie na lewej, a nie naje się.”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:01, 27 Paź 2016    Temat postu:

To nie "pobiezny osad" lecz utrwalone negatywne emocje w podswiadomosci, kiedy publicznie uklada puzzla splotu obydwoch - swiadomosci I podswiadomosci.

[quote="MD"]To jest może i skuteczna technika dyskusyjna, ...[/I] W XXI wieku w cywilizowanym spoleczenstwie nie jest.
MD napisał:
Gówny powód to fakt, że nie znamy architektury ludzkiej psychiki, nie wiemy co od czego dokładnie zależy, więc NIE MAMY PEWNEGO SPISU OWYCH UCZUĆ I POWIĄZAŃ MIĘDZY NIMI.
Poznajemy coraz bardziej. Tu tylko jeden z przykladow -> https://youtu.be/nVRco_eLjdc

MD napisał:
... lista potencjalnych pragnień ludzkiej natury będzie modyfikowana wraz z rozwojem wiedzy ...
Nie, bo taka lista nie istnieje.

MD napisał:
Uważam, że z pojęciem pragnienia da się działać podobnie. Nie trzeba wiedzieć JAKIE pragnienie coś powoduje, aby przewidzieć całą klasę rzeczy:
- że wywoła zaangażowanie, uczucie, emocje
- że zawłaszczy jakąś część zasobów myśli
- że jakoś zmieni nam postrzeganie
i parę innych rzeczy.
W matematyce nie ma kondycji ludzkiej. Jesli jestem w stanie Mindfulness, to zadna mysl na ktora skieruje uwage mojego "elektro-magnesu" nie przywola zadnej emocji. Sporobuj, warto. Mysli sie nam, chyba, ze ktos przez praktyke Mindfulness zwraca uwage na mysli I wybiera, ktore przetwarzac. Jesli nie, to sie jemy/jej mysli. To jest wbudowane w kondycje ludzka.

MD napisał:
... kiedyś uda mi się tak skonfigurować swoje pragnienia, że w ostatecznym efekcie otrzymam coś bliskiego szczęściu, a nie udręce. Mają taką hipotezę na celowniku mogę do związanego z nią stanu dążyć...
"Najwiekszym problemem czlowieka jest brak umiejetnosci posiedzenia z samym soba w ciszy." Po co odkladac "tu I teraz" I bycie swiadomym (Mindfulness) kieratu myslowego, ktory wedlug badan Harvard jest w 47% jawy podswiadomy. Jak zdecydujesz swiadomo przestac "scigac" szczescie to go odczujesz w fizjologii komorkowej w trakcie body scan. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:24, 27 Paź 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
Tym razem to nie poezyja, ino filozofija – nie wiem co gorsze?! :think:
_______________________________________
„I ustąpi na prawą stronę, a łaknąć będzie: i jeść będzie na lewej, a nie naje się.”


Następny zrzęda. Trochę jak moherowe babcie, które w każdym przejawie inności widza zagrożenie dla porządku i moralności.
Bo najgorsi ci cykliści, filozofowie, czasem matematycy...
Właściwie każdy zły, co za dużo kombinuje, a juz najgorszy, jak ma jakieś zdanie, zamiast powtarzać zgodnym chórem to co wszyscy grzecznie deklamują. Kiedyś deklamowano komunały religijne, teraz w modzie są ateistyczno - lewicowe. Jakie by nie były, tak samo będą wrogiem samodzielnego myślenia.

Dyskurs napisał:
"Najwiekszym problemem czlowieka jest brak umiejetnosci posiedzenia z samym soba w ciszy." Po co odkladac "tu I teraz" I bycie swiadomym (Mindfulness) kieratu myslowego, ktory wedlug badan Harvard jest w 47% jawy podswiadomy. Jak zdecydujesz swiadomo przestac "scigac" szczescie to go odczujesz w fizjologii komorkowej w trakcie body scan. :)


Szczęście dla leniuchów - łapać go i nie mieć dążeń. Pewnie jest to jakaś metoda. Ale jest i alternatywa - szczęście w działaniu, czasem wręcz w ogniu walki. Może każdy człowiek ma inną, przypisaną sobie architekturę przynależnego mu szczęścia?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:34, 27 Paź 2016    Temat postu:

MD napisał:
Szczęście dla leniuchów - łapać go i nie mieć dążeń
Prosze podziel sie Twoja "robocza" definicja szczescia, jak sie go "lapie" przez posiadanie dazen.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:40, 27 Paź 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
… będą wrogiem samodzielnego myślenia.
Myślenie, to zgoła cóś innego, niż majaczenie w malignie!
____________________
"Pan naśmiewać się z nich będzie."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 18:44, 27 Paź 2016    Temat postu:

Cytat:
Teraz - Banjankri - pozrzędź znowu i skombinuj kolejną kąśliwość.
Cała przyjemność po mojej stronie.

Michał najpierw napisał:
dlatego definicje są albo maksymalnie ogólne, nie dopuszczające wątpliwości interpretacyjnych albo żadne.

Michał później napisał:
A eskalowanie czegoś do maksymalnej przesady,

Wynika z tego, że maksymalnie to nie maksymalnie, bo jest jeszcze przesadnie maksymalnie.:D
Michał napisał:
A eskalowanie czegoś do maksymalnej przesady, wyrywanie daleko z kontekstu

Jak można "wszystko" wyrwać z kontekstu? Co jest kontekstem wszystkiego? Przesadne wszystko? :)

Cytat:
Tzn. nie zamierzam odbijać piłeczki jakimś przerysowaniem Twojej myśli. Tzn... sorry, jednak po prostu nie mogę, bo właściwie tej myśli z Twoje strony trudno jest mi się doszukać

No kilka postów w temacie napisałem, a ty się ich nie możesz doszukać. Czyli "przerysowujesz". :D

Cytat:
są wyłącznie krytyczne głosy pod adresem moich myśli.

Nie wyłącznie, chociaż jak widać, ciężko się oprzeć.

Cytat:
Trzymasz gardę, walisz kontrami, ale odsłonić się nie zamierzasz

Jak masz dość liczenia, to nie wstawaj. Piszesz farmazony, i masz wielki żal, że nikt ich na wiarę nie przyjmuje. To jest właśnie konsekwencja tego idiotycznego poglądu, który tu szerzycie, że wiedza=wiara.

Cytat:
Główny powód to fakt, że nie znamy architektury ludzkiej psychiki, nie wiemy co od czego dokładnie zależy, więc NIE MAMY PEWNEGO SPISU OWYCH UCZUĆ I POWIĄZAŃ MIĘDZY NIMI.

Jak ci powiedziałem, że spis istnieje, to stwierdziłeś, że nie masz teraz ochoty się z nim zapoznać. I dalej przyjmujesz za fakt, to że go nie ma. Jawnie forsujesz swoją wizję, nic innego cię nie interesuje.

Cytat:
pragnienia jakie podpinamy pod stan, czy sytuację są niekompletne (ściślej - jest znikoma szansa, że są kompletne

Kompletne pragnienie - co to za nowy potwór?

Cytat:
To dla nich lepiej już jest oszukać i mówić, że się wszystko zna,

Walczysz z wiatrakami.

Cytat:
Może niektórym odpowiada niekompletność, czy zgodna na fałsz w samym ujęciu sprawy, ale ja tego nie kupuję.

Cytat:
Ale właśnie matematyka pokazuje, że się da - można operować na pojęciach w postaci ogólnej - mówimy "liczba parzysta", w wiedząc jaka ona jest - może 2, może 12, może 22222334...

Wziąłeś sprawę w swoje ręce, i teraz kłócisz się sam ze sobą? :D

Cytat:
Choć wiele pragnień u typowego człowieka jest skonfliktowanych, to skoro u pewnej części ludzi tych konfliktów jest mniej, to być może da się skonstruować stan bez konfliktów

Brak pragnień. Pierwsze co napisałem w tym temacie. :)
Cytat:
albo przynajmniej bez niszczących świadomość konfliktów.

Nooo... to teraz wyszło na to, że tak bardzo się kłócisz z samym sobą, że aż świadomość tracisz :mrgreen: .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:50, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Brak pragnień. Pierwsze co napisałem w tym temacie. :)
"Brak pragnien" mozliwy jest po ustaniu kondycji ludzkiej. Wprawdzie naukowcy omawiaja jakird kolejnr "wielkie wymarcie", ale mam nadzieje, ze nie chodzi o homo sapiens :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:53, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
MD napisał:
Szczęście dla leniuchów - łapać go i nie mieć dążeń
Prosze podziel sie Twoja "robocza" definicja szczescia, jak sie go "lapie" przez posiadanie dazen.

Nie dowolnych dążeń oczywiście.
Jest jedno dążenie - "matka dobrych dążeń", a nazywa się MIŁOŚĆ. Problem w tym, żeby to dążenie, które daje szczęście (choć i cierpienie) samo w sobie jakoś skonfigurować. To dążenie nie weźmie się z niczego, bo po nieprzygotowanym umyśle związane z nim pojęcie spłynie, jak woda po kaczce.
Miłość we właściwej konfiguracji, jest takim nieustannym dążeniem do rozpoznawania dobra we wszystkich istotach, pielęgnowaniem tego dobra - trochę we własnej świadomości, trochę w działaniu na zewnątrz. Ale żeby coś rozpoznać, trzeba to coś ODNIEŚĆ, a odnieść trzeba mieć DO CZEGO. Czyli jednak jakoś trzeba BYĆ KIMŚ, czyli posiadać jakąś strukturę, system odniesień dla myśli. Szczęście pojawi się tam, gdzie miłość zdobyła przewagę nad myślą biurokratyczną i egoistyczną, a struktura odniesień jest poprawna - czyli nie ma w niej fundamentalnych sprzeczności. Bo gdzieś w tym wszystkim nie można jeszcze zagubić PRAWDY, czyli tego co myślom nadaje spójność-trwałość. Bo jak się myśli rozsypują, to i miłość z nimi związana też robi się nietrwała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:59, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cała przyjemność po mojej stronie.
Cała (nie)przyjemność po mojej stronie ... I po drugiej tez - w zaleznosci od "elektro-magnesu" I natezenia uwagi :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:01, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri w odpowiedzi dla Michała napisał:
...

Nie napisałeś coś na tyle ciekawego/konkretnego, aby mnie pobudzić do ustosunkowania się. Bo do ogólnego zrzędzenia na to co piszę, na tyle przywykłem, że zaczyna mi się wtapiać w myślowe tło, zanikając do poziomu naturalnego szumu. Ale dzięki za wysiłek.

Dyskurs napisał:
Banjankri napisał:
Brak pragnień. Pierwsze co napisałem w tym temacie. :)
"Brak pragnien" mozliwy jest po ustaniu kondycji ludzkiej. Wprawdzie naukowcy omawiaja jakird kolejnr "wielkie wymarcie", ale mam nadzieje, ze nie chodzi o homo sapiens :)


Buddystyczni mędrcy notorycznie nie zauważają tego oczywistego, co Pani Dyskurs raczyła nam tu napisać. Coś tam pisują o nieistnieniu ego, iluzjach, że niby nie ma itp. Ano jak nie ma, to nie ma - to znaczy, nie istnieje, czyli umarło (chyba, że się nie narodziło).
Różni buddaistyczni mędrcy albo nie chcą zauważać, ze sami sobie przeczą, albo....
albo przeczenie sobie uznają za wielką zaletę ich dyskursu :rotfl:

Ja to widzę raczej po prostu jako słabość w użyciu języka. Bo nawet jak w języku nie ma do czegoś pojęć, to można je tam utworzyć. Pisanie o ego, które "nie istnieje", ale za chwilę to ego za pośrednictwem człowieka z nim związanego, mówi buddyście np. "dzień dobry", jest jawną sprzecznością. Oczywiście buddysta może mówić (zapewne tak jest) o nieistnieniu ego W JAKIMŚ ZNACZENIU. Problem w tym, że w typowych opisach, w dyskusjach z jakimi się głównie stykamy w przypadku mędrców buddyjskich, najczęściej nie ma tego rozróżnienia na znaczenia (przynajmniej ja się z tym nie spotkałem).
Może to kwestia mojej "zachodniej" edukacji, ale jednak uważam, że język można nagiąć do potrzeb komunikacji w taki sposób, aby pozbywać się sprzeczności. Jesli coś jednocześnie jest i nie jest, to logika tego zabrania. Ale faktycznie może chodzić o coś co "jest" w jednym sensie, a "nie jest" w jakimś innym sensie. W przypadku odniesienia do ego może być problem ze wskazaniem jakiejś konkretnej cechy - nazwy, która by w kapsule pojęciowej zamknęła świadomość, ale zawsze można kombinować - np. ta wredna "zachodnia" myśl dorobiła się takich pojęć jak "jaźń", "superego", "świadomość", "psychika", "osobowość". Ale typowy dyskurs buddystyczny na temat ego wygląda trochę jak stwierdzenie "nie ma czegoś takiego, co jest" (bo to przecież wskazujemy poprzez nazwanie). A choć te pojęcia zachodnie też może nie są jakoś w pełni jednoznaczne, to przynajmniej pokazują jakąś ścieżkę - różnicowanie, aby pozbywać się sprzeczności.
Piszę o tym, bo dotyczy to także właśnie kwestii z tego wątku - czyli pragnień. Pragnienia mogą byś świadome i nieświadome, mogą być rozmyte, mogą wynikać z uświadomionych stanów umysłu, nieuświadomionych, czy choćby (! - warto na to zwrócić uwagę) częściowo świadomych, a więc np. jakoś tam uświadomionych pod jednym kątem, lecz niejasnym pod innym. Jest cała gama możliwych przejść, opcji różnicowania. A jeśli nic z tego, co do tej pory mamy w słowniku nam nie pasuje, to zawsze można dorobić jakąś nową nazwę, opisać nowe traktowanie pojęcia, aby było wiadomo, o co chodzi.
W moim języku nawet najbardziej buddystyczny z byddystycznych mędrców, który "nic" nie robi, tylko siedzi w istocie PRAGNIE nic nie robić i siedzieć. Tak więc ma pragnienia, bo z wyboru możliwych opcji: wspinać się na Mount Everest, pasać bydło, strzelać z procy... i siedzieć medytując - wybrał to ostatnie. Zatem pragnie (!) siedzieć i medytować np. swoją twarz, jaką miał przed narodzeniem.
I to pewnie będzie najlepszą ilustracją mojego stosunku do kwestii możliwości nie posiadania pragnień.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:41, 27 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 20:09, 27 Paź 2016    Temat postu:

Co za brednie w stylu "nie wiem, ale się wypowiem" :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:31, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Co za brednie w stylu "nie wiem, ale się wypowiem" :rotfl:
Czy jestes w stanie przelozyc stan wlasnej fizjologii komorkowej na lingwistyczny wyraz neutralnej obserwacji wlasnych emocji (i.e. efektywne zarzadzanie emocjami) a nie z punktu bycia zarzadzanym przez Twoje emocje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:35, 27 Paź 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Co za brednie w stylu "nie wiem, ale się wypowiem" :rotfl:

Udało się to samoodniesienie. :brawo:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 23:46, 27 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin