|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:11, 10 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | Dodatkowo polecam uważać na regularnie tłuczoną ekwiwokację pomiędzy wiarą teistyczną - utrzymywaną z betonową pewnością, bez względu na przesłanki albo wbrew tym przesłankom, a prowizorycznym, ekslopracyjnym, roboczym przyjmowaniem przekonań. Dla demonstracji - można zauważyć, że zdanie "przyjmuję to i w to wierzę" nie jest nadmiarowe, a w zdaniu "przyjmuję to, ale w to nie wierzę" nie ma sprzeczności. |
Przyjęcie "betonowości" wiary teistycznej jest (nad)interpretacją ateistów. ci ostatni może chcieliby, aby teista wciąż przepraszał za swoje poglądy i wciąż się krygował, że wyznaje to, co wyznaje. A jak tego nie robi, to znaczy, że jest "betonowy". W rzeczywistości teista żyje normalnie w świecie, w którym są i alternatywne religie, i ateiści. Nie ma żadnego problemu z pluralizmem, z uznaniem aspektu wątpliwości (nawet Biblia o tym pisze), czy słabej wiary. Teista wcale nie robi ze swojej wiary jakiegoś betonowego straszydła, którym się ono stało jedynie w umysłach ateistów.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:13, 10 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:13, 10 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | kruchy napisał: | Ogólnie jest zarzut do ateistów że ich metody poznania rzeczywistości , metoda naukowa, indukcja, pragmatyzm, racjonalizm etc. mają |
Przede wszystkim - wymienione metody są też metodami używanymi przez teistów i notabene to właśnie między innymi te metody prowadzą ich do teistycznej konkluzji |
Bingo!
kruchy jako niedoświadczony forumowicz dal sobie wcisnąć, że ateiści mają jakąś swoją specyficzną metodę poznania rzeczywistości; teiści w domyśle nie mają z nimi nic wspólnego, ano nie. Teiści stosują je tak samo i to nie tylko w apologetyce - gdzie pełno nawet scjentyzmu! - ale też w życiu codziennym. Pierwszym naiwnym realistą był niewierny Tomasz.
Cała ta opozycja: metoda naukowa, indukcja, probabilistyka etc. vs. teizm, jest zwyczajnym bałamuctwem zaciemniającym istotę rzeczy, czyli fikcje teizmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:44, 11 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | I co najważniejsze - jeśli wysiłek apologety kończy się na krytyce pożyczonej od sceptyków, to pytaj go na jakiej podstawie on wybiera swoją ulubioną historię i na jakiej podstawie chce krytykować przyjęcie innych. |
Apologetycy presupozycjonalistyczni doskonale zdają sobie sprawę z tego problemu. Więc jak go rozwiązują? Otóż oni twierdzą, że przekonanie o istnieniu Boga jest najbardziej fundamentalnym przekonaniem, które po prostu się "ma wgrane" i jest oczywiste (coś jak że masz świadomość). Rzecz jasna nadal można by im zarzucić, skąd wiedzą że nie jest np. iluzją. Odpowiedź brzmi - to przekonanie jest skonstruowane tak, że wiadomo, że nie może być fałszywe. W jaki sposób? No, przecież Bóg jest wszechmogący, to mógł tak to skonstruować xDDD Serio serio.
Dlatego apologeta presupozcyjonalistyczny twierdzi, że on wie na 100% że Bóg istnieje, i nie może się w tym mylić. I tak mówił zresztą np. p. Sylwestrowicz w debacie z p. Fjałkowskim.
Co więcej, wg nich każdy ma taką 100% pewność. Więc skąd ateiści itd? No wypierają to przekonanie, bo chcą grzeszyć xDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:18, 11 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie wykazałeś doświadczalnie, że doświadczenie ma prymat w poznaniu. Twoja teza jest więc pusta. Poza tym doświadczenie to sprawa wieloznaczna |
doświadczanie/postrzeganie to filtr przez który przechodzi wszystko.
Bez postrzegania mamy pustkę i to jest dopiero puste.
A ja zapytam tak z ciekawości ty masz coś lepszego niż postrzeganie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:54, 12 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Cytat: | Nie wykazałeś doświadczalnie, że doświadczenie ma prymat w poznaniu. Twoja teza jest więc pusta. Poza tym doświadczenie to sprawa wieloznaczna |
doświadczanie/postrzeganie to filtr przez który przechodzi wszystko.
Bez postrzegania mamy pustkę i to jest dopiero puste.
A ja zapytam tak z ciekawości ty masz coś lepszego niż postrzeganie? |
Uzasadnij więc to zdanie przez jakieś postrzeganie/doświadczenie bo póki co pozostaje one puste
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:26, 13 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Uzasadnij więc to zdanie przez jakieś postrzeganie/doświadczenie bo póki co pozostaje one puste |
No... to proste.
Nie mamy nic więcej niż nasze zmysły, niż to czym postrzegamy, więc wszystko co wiemy jest filtrowane przez postrzeganie/zmysły.
Bez postrzegania nie ma myśli, nie ma rozumu, nie ma wyobraźni, nie ma rozważań, nie ma nic, więc wszystko co myślisz i wszystko co mówisz istnieje dzięki postrzeganiu, a raczej jest dostrzegane przez ciebie dzięki postrzeganiu.
Bo bez postrzegania myśli najpewniej i tak gdzieś by tam pływały w twojej głowie, ale nie byłbyś ich świadomy, niczego nie byłbyś świadomy, praktycznie tak jakbyś nie żył, praktycznie tak jakby cię nie było.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:58, 13 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | fedor napisał: | Uzasadnij więc to zdanie przez jakieś postrzeganie/doświadczenie bo póki co pozostaje one puste |
No... to proste.
Nie mamy nic więcej niż nasze zmysły, niż to czym postrzegamy, więc wszystko co wiemy jest filtrowane przez postrzeganie/zmysły. |
Raczej skomplikowane i abstrakcyjne ->
Chen, L., Qiaoa, C., Wang, Y., & Jiang, Y. (2017) napisał: |
Wizualna percepcja zależy od kontekstu. W serii opisanych eksperymentów wykazaliśmy, że kontekstowa modulacja przetwarzania badzcow wizualnych może wystąpić niezależnie od świadomości [nieswiadomie]. W szczególności iluzja Ebbinghausa, w której pośredniczą boczne połączenia we wczesnym strumieniu przetwarzania wizualnego, utrzymywała się nawet wtedy, gdy otaczające induktory stały się niewidoczne. Co więcej, gdy cel centralny był początkowo stłumiony międzyokularowo, identyczny cel wyłonił się z tłumienia szybciej, gdy był otoczony niewielkim względem dużych induktorów, z różnicą czasu tłumienia dobrze przewidywaną przez siłę iluzji. Z drugiej strony, nie było takich podświadomych efektów modulacji kontekstowej związanych z iluzją Ponzo, która w dużej mierze opiera się na projekcjach sprzężenia zwrotnego do kory wzrokowej. Wyniki te wskazują, że informacje kontekstowe mogą modulować wizualną percepcję bez świadomości, a zdysocjowane efekty modulacji dodatkowo sugerują, że podświadoma modulacja kontekstowa zachodzi we wczesnym strumieniu przetwarzania wizualnego i jest w znacznym stopniu niezależna od wpływów sprzężenia zwrotnego wysokiego poziomu. |
Kruchy04 napisał: | Bez postrzegania nie ma myśli, ... | Czy jechales kiedys samochodem tak zamyslony, ze po dotarciu do celu dziwiles sie, ze dojechales do niego nie powodujac wypadku? Skoro w tym stanie "sie ci myslalo" nie spowodowales wypadku drogowego, to kto/co prowadzil/o samochod?
Kruchy04 napisał: | ... nie ma rozumu, nie ma wyobraźni, nie ma rozważań, nie ma nic, więc wszystko co myślisz i wszystko co mówisz istnieje dzięki postrzeganiu, a raczej jest dostrzegane przez ciebie dzięki postrzeganiu. | Niektore istoty nie ewoluuja sie ponad mozg nizszy czyli funkcje zachowawcza/instynkt/mozg gadzi i funkce emocjonalna - ich egzystencja, bo nie sposob tego procesu ciut wyzej biologicznego okreslic zyciem ludzkim wyglada tak ->
http://www.sfinia.fora.pl/blog-dyskurs,67/polemiki,10623.html#369385
Prof. Rudolph Tanzi, Ph. D. 5 Ways to Prevent Dementia/Alzheimer's Disease
https://youtu.be/b0kK705aGlU
U takiego czlowieka w stanie stresu komorkowego, kiedy krew odplywa z platow czolowych do konczyn gornych i dolnych, funkcja mozgu wyzszego czyli intelekt/rozum/logika dedukcyjna i indukcyjna i funkcja mozgu najwyzszego czyli wartosciowanie/intuicja/referencja charakteru moralnego w trakcie analizy bodzcow w celu podlecia decyzji sa w stanie biologicznego uspienia.
Prof. Rudolph Tanzi, Ph. D. napisał: | Pacjenci cierpiący na demencję (zdiagnozowana jako choroba Alzheimera post mortem/po smierci) czują się zagubieni. Jeśli części mózgu są deaktywowane z powodu uszkodzenia nerwów, pacjent nie czuje się już sobą, co jest jak ta osoba interpretuje świat, ponieważ to, czego ta osoba doświadcza, nie jest umieszczane w kontekście poprzednich doświadczeń i nowe informacje nie są już integrowane z poprzednimi danymi przechowywanymi w świadomości i podświadomości. Jeśli twój mózg nie może stworzyć twojego świata, kim jesteś? |
Pacjent z demencja jest skazany na siebie jako jej/jego wewnetrzy swiat zapamietany sercem i pamiecia komorkowa ale nie ma lacznosci ze swiatem zewnetrznym. To powoduje, ze demencja niszczy osobowsc ktora zna rodzina i znajomi pacjenta i tworzy osobowosc agresywna z powodu braku mozliwosci asocjacji ze swiatem zewnetrznym. Prof. Rudolph Tanzi, Ph. D. twierdzi, ze demencja rozwijaja w sobie osoby funkcjonujace w stalych lub wystarczajaco czestych i ciaglych stanach zaklocenia rownowagi emocjonalnej, ktora ciagnie za soba rownowage psychiczna, poczucie bezpieczenstwa i jest przyczyna nerwic lekowych.
Kruchy04 napisał: | Bo bez postrzegania myśli najpewniej i tak gdzieś by tam pływały w twojej głowie, ale nie byłbyś ich świadomy, niczego nie byłbyś świadomy, praktycznie tak jakbyś nie żył, praktycznie tak jakby cię nie było. | Mozg ludzki nie rozroznia czy mysl jest swiadoma czy nie i tworzy zwiazki na bazie poprzednich doswiadczen. Osoby introwertyczne i refleksyjne wiedza jaka energie mysli przetwarzaja przez samopoczucie. Osoby medytujace wiedza to doskonale. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 15:21, 13 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:03, 14 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | fedor napisał: | Uzasadnij więc to zdanie przez jakieś postrzeganie/doświadczenie bo póki co pozostaje one puste |
No... to proste |
Tak, wiem. Dla gimboateistów wszystko jest "proste". Wręcz prostackie
Kruchy04 napisał: | Nie mamy nic więcej niż nasze zmysły, niż to czym postrzegamy, więc wszystko co wiemy jest filtrowane przez postrzeganie/zmysły |
Błędne logicznie myślenie u realisty naiwnego już na dzień dobry. Z tego, że nie masz nic więcej niż zmysły nie wynika, że są one wiarygodne. Ani nie wynika nawet to, że w ogóle je masz. Dalej siedzisz w błędnym kole swego realizmu naiwnego
Kruchy04 napisał: | bez postrzegania nie ma myśli, nie ma rozumu, nie ma wyobraźni, nie ma rozważań, nie ma nic, więc wszystko co myślisz i wszystko co mówisz istnieje dzięki postrzeganiu, a raczej jest dostrzegane przez ciebie dzięki postrzeganiu |
Teza, że nie ma niczego takiego w naszych rozumach co nie byłoby obecne już wcześniej w naszych zmysłach jest stara i dawno temu obalona. Obala ją chociażby istnienie teoretycznej fizyki i wysoce abstrakcyjnej matematyki. Obie nie są obecne w zmysłach. Gdzie w zmysłach masz obecne chociażby atomy, kwarki i neutrina? Albo ciemną materię i ciemną energię? Nie masz. Behawioryści też obalili dawno temu tę tezę wskazując na zachowania wrodzone i niezależne od zmysłów
Kruchy04 napisał: | bo bez postrzegania myśli najpewniej i tak gdzieś by tam pływały w twojej głowie, ale nie byłbyś ich świadomy, niczego nie byłbyś świadomy, praktycznie tak jakbyś nie żył, praktycznie tak jakby cię nie było. |
Bzdura. Nadal używasz jako argumentu tego co masz wykazać i co jest jednocześnie punktem tego sporu więc nie może być jednocześnie argumentem w tym samym sporze. Dalej siedzisz w błędnym kole i tak się kończy każda próba udowodnienia realizmu naiwnego
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 3:49, 14 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:40, 16 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To ateista twierdzi, jak się go przyciśnie, że nie ma dostępu do prawdy absolutnej. Ale jak mu się odpuści to wtedy zaczyna żądać od teisty weryfikacji i dowodu na Boga, czyli właśnie dostępu do prawdy absolutnej. Zero konsekwencji |
Nie muszę żądać od ciebie żadnych dowodów. Wiara jest dla ludzi niepełnosprawnych umysłowo. Im się wydaje, że jeśli w coś uwierzą, to w cudowny sposób stanie się to prawdą. Mogę ię zapytać: czy istnieje dowód prawdziwości, czy prawdziwość ustaliłeś sobie widzimisię? Jeśli jest to widzimisię, to rozmowa jest zakończona, bo takie ustalenia to bełkot. Potwierdza to takie zjawisko: naprzeciw siebie jest dwóch wierzących. Dla pierwszego istnieje tylko jego bóg, a dla drugiego istnieje tylko bóg uznawany przez tego drugiego. Obaj są "święcie" przekonani, że prawda jest po ich stronie. Obaj NIE ŻĄDAJĄ dowodów. Obaj są ze sobą sprzeczni. Obaj bredzą.
Taki jest sens wiary.
Rolą człowieka myślącego (z gatunku Homo sapiens) jest sprawdzanie, czy hipoteza, która przyjdzie mu do głowy jest prawdziwa.
Gdy nauka udowodni, że hipoteza jest prawdziwa, to dopóki tego dowodu nikt nie obali, taka hipoteza służy nam wszystkim do przewidywania skutków w przyszłości.
A teraz teizm... Czy ktokolwiek kiedyś udowodnił coś teistycznego? Nigdy. Ponieważ takich dowodów nie ma, więc nigdy niczego nie udaje się przewidywać za pomocą religijnych bredni.
I to jest ta różnica pomiędzy wiarą (alogicznym ustalaniem prawdy bez dowodu), a metodą naukową (ustalaniem, że prawdziwe jest to, co jest udowodnione). Prawdziwe jest dopóty, dopóki dowód istnieje, bo ustalanie prawdziwości w naszym świecie dotyczy ograniczonego kontekstu, a więc w szerszym kontekście niekoniecznie musi się zgadzać.
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 17:41, 16 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:15, 16 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Cytat: | To ateista twierdzi, jak się go przyciśnie, że nie ma dostępu do prawdy absolutnej. Ale jak mu się odpuści to wtedy zaczyna żądać od teisty weryfikacji i dowodu na Boga, czyli właśnie dostępu do prawdy absolutnej. Zero konsekwencji |
Nie muszę żądać od ciebie żadnych dowodów. Wiara jest dla ludzi niepełnosprawnych umysłowo. Im się wydaje, że jeśli w coś uwierzą, to w cudowny sposób stanie się to prawdą. Mogę ię zapytać: czy istnieje dowód prawdziwości, czy prawdziwość ustaliłeś sobie widzimisię? Jeśli jest to widzimisię, to rozmowa jest zakończona, bo takie ustalenia to bełkot. Potwierdza to takie zjawisko: naprzeciw siebie jest dwóch wierzących. Dla pierwszego istnieje tylko jego bóg, a dla drugiego istnieje tylko bóg uznawany przez tego drugiego. Obaj są "święcie" przekonani, że prawda jest po ich stronie. Obaj NIE ŻĄDAJĄ dowodów. Obaj są ze sobą sprzeczni. Obaj bredzą.
Taki jest sens wiary |
W takim razie bredzisz bo nigdy na tym forum nie zaprezentowałeś nic poza swoimi ateistycznymi wyznaniami wiary. Nawet wtedy gdy krytykowałeś inne wiary. Status twoich twierdzeń jest więc równy temu co krytykujesz. Pozamiatane
Kruchy04 napisał: | Rolą człowieka myślącego (z gatunku Homo sapiens) jest sprawdzanie, czy hipoteza, która przyjdzie mu do głowy jest prawdziwa |
Tylko że ty pomimo chrzanienia od lat na tym forum wciąż tych samych głupot żadnego kryterium "prawdy" nie byłeś w stanie sformułować w swej mentalnej impotencji
Kruchy04 napisał: | Gdy nauka udowodni, że hipoteza jest prawdziwa, to dopóki tego dowodu nikt nie obali, taka hipoteza służy nam wszystkim do przewidywania skutków w przyszłości |
Ale ty nic naukowo nigdy nie "udowodniłeś". Nauka też nigdy nic nie "udowodniła" i posiada jedynie hipotezy o zerowym prawdopodobieństwie, bez względu na ilość potwierdzeń, co wykazał już dawno temu Popper. Pisze o tym nawet laicka Wikipedia:
"Głównie za sprawą wysiłków K.R. Poppera okazało się jednak, że niezależnie od dostępnych świadectw empirycznych wszystkie teorie mają zerowe prawdopodobieństwo. Konsekwencją tego jest sąd, że wszystkie teorie są nie tylko w takim samym stopniu nieudowodnialne, ale i nieprawdopodobne"
[link widoczny dla zalogowanych]
Więc nie wycieraj sobie gęby nauką, naiwny scjentysto, bo ona pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło
Kruchy04 napisał: | A teraz teizm... Czy ktokolwiek kiedyś udowodnił coś teistycznego? Nigdy. Ponieważ takich dowodów nie ma, więc nigdy niczego nie udaje się przewidywać za pomocą religijnych bredni |
A co ma przewidywanie do wyjaśniania. Nic. Sam to nawet niedawno przyznałeś, gimboateistyczny przygłupie
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/naukowy-obraz-rzeczywistosci,13507-25.html#459469
Ale już zapomniałeś. Poza tym astrologia też ma przewidywania i co z tego. Błędne teorie też miały trafne przewidywania, jak koncepcje eterów, flogistonu i koncepcja geocentryczna. A wiele koncepcji "naukowych" nie ma przewidywań, na przykład darwinizm. Więc nie jest to żaden argument za tym czy coś jest "naukowe", czy nie jest
Możesz się tu wykazać i przy pomocy nauki przewidzieć jaka będzie pogoda za dwa tygodnie o tej samej porze, na przykład w Warszawie w południe. Do dzieła
Kruchy04 napisał: | I to jest ta różnica pomiędzy wiarą (alogicznym ustalaniem prawdy bez dowodu), a metodą naukową (ustalaniem, że prawdziwe jest to, co jest udowodnione). Prawdziwe jest dopóty, dopóki dowód istnieje, bo ustalanie prawdziwości w naszym świecie dotyczy ograniczonego kontekstu, a więc w szerszym kontekście niekoniecznie musi się zgadzać. |
Cały ten post jest twoją jedną wielką pustą deklaracją wiary i poza wygłaszaniem arbitralnych postulatów bez pokrycia niczego w nim nie udowodniłeś. Jest więc alogiczny - wedle twoich własnych kryteriów
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 15:42, 17 Lip 2019, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:19, 17 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Błędne logicznie myślenie u realisty naiwnego już na dzień dobry. Z tego, że nie masz nic więcej niż zmysły nie wynika, że są one wiarygodne. Ani nie wynika nawet to, że w ogóle je masz. Dalej siedzisz w błędnym kole swego realizmu naiwnego |
Rozmowa na takim poziomie jest bezowocna i bezsensowna.
Skoro masz nieuzasadnienie zaprzeczać moim różnych twierdzeniom to ja nie wiem czy jest sens kontynuować dyskusje, dlatego ostatni raz odpowiadam.
I jeśli jeszcze raz pojawi się "argument" tego typu, więcej nie odpowiem.
A więc:
Zupełnie nie rozumiesz mojego roku rozumowania. Chodzi mi o to, że nie mam nic więcej niż zmysły, więc to im Z KONIECZNOŚCI muszę zawierzyć.
Ten świat, który jest mi przedstawiany TO WSZYSTKO CO MAM.
Każdy człowiek ma tak samo, więc nie widzę sensu się tu spierać.
To znaczy, ty masz w tym interes bo desperacko musisz bronić swoich wierzeń, utrzymując, że ateista tak samo nisko upadł jak teista i musi w coś wierzyć, ale to tak nie wygląda.
Ateista wierzy z konieczności i to jest raczej rodzaj pragmatyzmu i gotowości do zmiany, zupełnie coś innego od tego co proponują teiści, bo bogowie nie są tutaj absolutnie konieczni, nie bardziej niż wróżka zębuszka czy czarownica na miotle.
Cytat: | Teza, że nie ma niczego takiego w naszych rozumach co nie byłoby obecne już wcześniej w naszych zmysłach jest stara i dawno temu obalona. Obala ją chociażby istnienie teoretycznej fizyki i wysoce abstrakcyjnej matematyki. Obie nie są obecne w zmysłach. Gdzie w zmysłach masz obecne chociażby atomy, kwarki i neutrina? Albo ciemną materię i ciemną energię? Nie masz. Behawioryści też obalili dawno temu tę tezę wskazując na zachowania wrodzone i niezależne od zmysłów |
No fajnie, tylko to zakłada obiektywność rzeczywistości, co zazwyczaj cię śmieszy kiedy robią to ateiści, ale widzę teraz w ucieczce sam to zakładasz.
Bo skąd wiesz, że atomy, kwarki i cała fizyka to nie wynik jakiejś iluzji, którą tylko postrzegamy?
Nie wiesz, a więc sam sie zaorałeś.
Cytat: | Bzdura. Nadal używasz jako argumentu tego co masz wykazać i co jest jednocześnie punktem tego sporu więc nie może być jednocześnie argumentem w tym samym sporze. Dalej siedzisz w błędnym kole i tak się kończy każda próba udowodnienia realizmu naiwnego |
Nie da się udowodnić własnego postrzegania, w gruncie rzeczy nawet nie wiadomo czy ty nie jesteś wytworem mojego postrzegania, muszę jedynie to założyć na potrzeby dyskusji, ale fakt jest taki, że jakąś rzeczywistość postrzegam i samo to jest dowodem dla mnie samego.
Gdybyś był uczciwy intelektualnie to wiedziałbyś, że postrzegania nie się udowodnić osobie z zewnątrz, ale no cóż, teiści już tacy są...
Dla mnie to jednak nie problem tak żyć, bo nie mam innego wyjścia i każdy racjonalnie myślący człowiek to wie, nie musi się o to spierać.
Ty to jednak robisz z dziwnie nieuzasadnionych powodów.
Osobiście mam pewną hipotezę dlaczego, ale to nieistotne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:00, 18 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Cytat: | Błędne logicznie myślenie u realisty naiwnego już na dzień dobry. Z tego, że nie masz nic więcej niż zmysły nie wynika, że są one wiarygodne. Ani nie wynika nawet to, że w ogóle je masz. Dalej siedzisz w błędnym kole swego realizmu naiwnego |
Rozmowa na takim poziomie jest bezowocna i bezsensowna.
Skoro masz nieuzasadnienie zaprzeczać moim różnych twierdzeniom to ja nie wiem czy jest sens kontynuować dyskusje, dlatego ostatni raz odpowiadam.
I jeśli jeszcze raz pojawi się "argument" tego typu, więcej nie odpowiem |
Odpowiadam jak najbardziej zasadnie. Po prostu nie przyjmujesz tego do wiadomości
Kruchy04 napisał: | A więc:
Zupełnie nie rozumiesz mojego roku rozumowania. Chodzi mi o to, że nie mam nic więcej niż zmysły, więc to im Z KONIECZNOŚCI muszę zawierzyć.
Ten świat, który jest mi przedstawiany TO WSZYSTKO CO MAM.
Każdy człowiek ma tak samo, więc nie widzę sensu się tu spierać.
To znaczy, ty masz w tym interes bo desperacko musisz bronić swoich wierzeń, utrzymując, że ateista tak samo nisko upadł jak teista i musi w coś wierzyć, ale to tak nie wygląda.
Ateista wierzy z konieczności i to jest raczej rodzaj pragmatyzmu i gotowości do zmiany, zupełnie coś innego od tego co proponują teiści, bo bogowie nie są tutaj absolutnie konieczni, nie bardziej niż wróżka zębuszka czy czarownica na miotle |
Znowu same puste i arbitralne stwierdzenia. "Konieczność" zawierzenia zmysłom jest tylko twoim wymysłem. Bo skąd niby miałbyś to wziąć. Można postępować zgodnie z nimi w ogóle nie nadając im kategorii prawdy/fałszu. Będzie to wtedy akt zawierzenia. Z tego, że nadałeś sobie akt zawierzenia "konieczności" stosowania zmysłów nadal nie wynika, że zrobiłeś to na podstawie czegoś więcej niż akt zawierzenia i nadal nie wynika z tego, że są one wiarygodne. Ani znowu nie wynika nawet to, że w ogóle je masz. Dalej siedzisz w błędnym kole swego realizmu naiwnego
Kruchy04 napisał: | Cytat: | Teza, że nie ma niczego takiego w naszych rozumach co nie byłoby obecne już wcześniej w naszych zmysłach jest stara i dawno temu obalona. Obala ją chociażby istnienie teoretycznej fizyki i wysoce abstrakcyjnej matematyki. Obie nie są obecne w zmysłach. Gdzie w zmysłach masz obecne chociażby atomy, kwarki i neutrina? Albo ciemną materię i ciemną energię? Nie masz. Behawioryści też obalili dawno temu tę tezę wskazując na zachowania wrodzone i niezależne od zmysłów |
No fajnie, tylko to zakłada obiektywność rzeczywistości, co zazwyczaj cię śmieszy kiedy robią to ateiści, ale widzę teraz w ucieczce sam to zakładasz.
Bo skąd wiesz, że atomy, kwarki i cała fizyka to nie wynik jakiejś iluzji, którą tylko postrzegamy?
Nie wiesz, a więc sam sie zaorałeś |
Nie wiem, zakładam że jako ateista scjentyczny tego nie odrzucisz. A jak odrzucasz to znaczy, że sam się zaorałeś i jesteś skornerowany
Kruchy04 napisał: | Cytat: | Bzdura. Nadal używasz jako argumentu tego co masz wykazać i co jest jednocześnie punktem tego sporu więc nie może być jednocześnie argumentem w tym samym sporze. Dalej siedzisz w błędnym kole i tak się kończy każda próba udowodnienia realizmu naiwnego |
Nie da się udowodnić własnego postrzegania, w gruncie rzeczy nawet nie wiadomo czy ty nie jesteś wytworem mojego postrzegania, muszę jedynie to założyć na potrzeby dyskusji, ale fakt jest taki, że jakąś rzeczywistość postrzegam i samo to jest dowodem dla mnie samego.
Gdybyś był uczciwy intelektualnie to wiedziałbyś, że postrzegania nie się udowodnić osobie z zewnątrz, ale no cóż, teiści już tacy są... |
"Dowód dla ciebie samego" to coś, co zwalczasz u teisty i dlatego właśnie jesteś niekonsekwentny i nieuczciwy intelektualnie
Kruchy04 napisał: | Dla mnie to jednak nie problem tak żyć, bo nie mam innego wyjścia i każdy racjonalnie myślący człowiek to wie, nie musi się o to spierać.
Ty to jednak robisz z dziwnie nieuzasadnionych powodów.
Osobiście mam pewną hipotezę dlaczego, ale to nieistotne. |
Niemożność wyobrażenia sobie czegoś przez ateistę nie jest dowodem na niemożliwość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:01, 20 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Arystoteles napisał: | Dodatkowo polecam uważać na regularnie tłuczoną ekwiwokację pomiędzy wiarą teistyczną - utrzymywaną z betonową pewnością, bez względu na przesłanki albo wbrew tym przesłankom, a prowizorycznym, ekslopracyjnym, roboczym przyjmowaniem przekonań. Dla demonstracji - można zauważyć, że zdanie "przyjmuję to i w to wierzę" nie jest nadmiarowe, a w zdaniu "przyjmuję to, ale w to nie wierzę" nie ma sprzeczności. |
Przyjęcie "betonowości" wiary teistycznej jest (nad)interpretacją ateistów. ci ostatni może chcieliby, aby teista wciąż przepraszał za swoje poglądy i wciąż się krygował, że wyznaje to, co wyznaje. A jak tego nie robi, to znaczy, że jest "betonowy". W rzeczywistości teista żyje normalnie w świecie, w którym są i alternatywne religie, i ateiści. Nie ma żadnego problemu z pluralizmem, z uznaniem aspektu wątpliwości (nawet Biblia o tym pisze), czy słabej wiary. Teista wcale nie robi ze swojej wiary jakiegoś betonowego straszydła, którym się ono stało jedynie w umysłach ateistów. |
A nie jest troche vice wersa. Zobacz co ksiezulo wypisuje w moim najnowszym temacie.
W zaznaczonym tekście zmień teista na ateista :-) :-) :-)
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 19:03, 20 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:08, 20 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | A nie jest troche vice wersa. Zobacz co ksiezulo wypisuje w moim najnowszym temacie.
W zaznaczonym tekście zmień teista na ateista :-) :-) :-) |
Może być i vice versa. Nie odpowiadam za teksty konkretnego księżula.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:57, 20 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | A nie jest troche vice wersa. Zobacz co ksiezulo wypisuje w moim najnowszym temacie.
W zaznaczonym tekście zmień teista na ateista :-) :-) :-) |
Może być i vice versa. Nie odpowiadam za teksty konkretnego księżula. |
Ok. Jednak one nie zbliżają ludzi do siebie. Ten ksiadz był chyba już nie jest?? Pelnomocnikiem ds nauczania do życia w rodzinie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Bardzo bezkompromisowy człowiek......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:47, 22 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Moja - teistyczna - odpowiedź: decyduję się w oparciu o mój ogólny rozum, przekonanie i intuicję. |
Czyli nie odpowiedziałeś. Nadal jesteś w tym samym miejscu. Jesteście we dwóch wierzących. Jednemu "intuicja" podpowiada, że istnieje TYLKO bóg AAA, a drugiemu, że istnieje TYLKO bóg BBB.
Pytam cię, który z was ma rację?
Intuicja jest błędną drogą, bo nie daje rozwiązania. Choć ty twierdzisz, że dostajesz poprawną odpowiedź. Ateista stoi z boku i śmieje się z waszej.. sorry... głupoty. Czy t y naprawdę nie widzisz absurdalności twojego myślenia?
|
Na tej samej zasadzie można postawić problem: czym jest ciemna materia?
Naukowiec A mówi: składa się z trudnych do wykrycia cząstek elementarnych.
Naukowiec B mówi: to efekt związany z nową koncepcją teorii grawitacji.
Pytam się: kto ma rację?
Ktoś stoi z boku i mówi: nauka (jako całość) jest do niczego, bo nie ma w tej chwili wystarczających danych aby przyjąć opcję A, B, czy jakąkolwiek inną.
Wprowadzasz problem w absurdalne wymaganie: ŻĄDANIA ZAWSZE ROZWIĄZANIA.
Jak światopogląd nie daje pewnej i jednoznacznej odpowiedzi, to znaczy, że w ogóle wszystko co jest z tym światopoglądem związane musi być nieprawidłowe.
To nie działa w ŻADNYM złożonym systemie logicznym.
Czyli
w matematyce istnieją niedowiedzione twierdzenia, albo nie sprawdzone hipotezy. Czy to oznacza, ze matematyka jest błędna?
Jeśli matematycy spierają się o aksjomat wyboru, czyli nie wszyscy go przyjmują, a niektórzy się upierają, że przyjąć go należy, podczas gdy inni chcą go odrzucić, to taka sytuacja "uwala nam" matematykę?
Jeśli spiera się dwóch inżynierów - jeden proponuje rozwiązanie A, zaś drugi rozwiązanie B i zgodzić się nie mogą, to znaczy, że inżynieria jest błędna?
Czy jeśli rachunek prawdopodobieństwa przewiduje, że nie wiadomo, czy wypadnie orzeł czy reszka, to znaczy, że rachunek prawdopodobieństwa jest błędny?
Czy, skoro lekarz nie jest pewny, czy zadziała jego terapia, to medycyna jest błędna?
itd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:47, 22 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Moja - teistyczna - odpowiedź: decyduję się w oparciu o mój ogólny rozum, przekonanie i intuicję. |
Czyli nie odpowiedziałeś. Nadal jesteś w tym samym miejscu. Jesteście we dwóch wierzących. Jednemu "intuicja" podpowiada, że istnieje TYLKO bóg AAA, a drugiemu, że istnieje TYLKO bóg BBB.
Pytam cię, który z was ma rację?
Intuicja jest błędną drogą, bo nie daje rozwiązania. Choć ty twierdzisz, że dostajesz poprawną odpowiedź. Ateista stoi z boku i śmieje się z waszej.. sorry... głupoty. Czy t y naprawdę nie widzisz absurdalności twojego myślenia?
|
Na tej samej zasadzie można postawić problem: czym jest ciemna materia?
Naukowiec A mówi: składa się z trudnych do wykrycia cząstek elementarnych.
Naukowiec B mówi: to efekt związany z nową koncepcją teorii grawitacji.
Pytam się: kto ma rację?
Ktoś stoi z boku i mówi: nauka (jako całość) jest do niczego, bo nie ma w tej chwili wystarczających danych aby przyjąć opcję A, B, czy jakąkolwiek inną.
Wprowadzasz problem w absurdalne wymaganie: ŻĄDANIA ZAWSZE ROZWIĄZANIA.
Jak światopogląd nie daje pewnej i jednoznacznej odpowiedzi, to znaczy, że w ogóle wszystko co jest z tym światopoglądem związane musi być nieprawidłowe.
To nie działa w ŻADNYM złożonym systemie logicznym.
Czyli
w matematyce istnieją niedowiedzione twierdzenia, albo nie sprawdzone hipotezy. Czy to oznacza, ze matematyka jest błędna?
Jeśli matematycy spierają się o aksjomat wyboru, czyli nie wszyscy go przyjmują, a niektórzy się upierają, że przyjąć go należy, podczas gdy inni chcą go odrzucić, to taka sytuacja "uwala nam" matematykę?
Jeśli spiera się dwóch inżynierów - jeden proponuje rozwiązanie A, zaś drugi rozwiązanie B i zgodzić się nie mogą, to znaczy, że inżynieria jest błędna?
Czy jeśli rachunek prawdopodobieństwa przewiduje, że nie wiadomo, czy wypadnie orzeł czy reszka, to znaczy, że rachunek prawdopodobieństwa jest błędny?
Czy, skoro lekarz nie jest pewny, czy zadziała jego terapia, to medycyna jest błędna?
itd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:15, 23 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Moja - teistyczna - odpowiedź: decyduję się w oparciu o mój ogólny rozum, przekonanie i intuicję. |
Czyli nie odpowiedziałeś. Nadal jesteś w tym samym miejscu. Jesteście we dwóch wierzących. Jednemu "intuicja" podpowiada, że istnieje TYLKO bóg AAA, a drugiemu, że istnieje TYLKO bóg BBB.
Pytam cię, który z was ma rację?
Intuicja jest błędną drogą, bo nie daje rozwiązania. Choć ty twierdzisz, że dostajesz poprawną odpowiedź. Ateista stoi z boku i śmieje się z waszej.. sorry... głupoty. Czy t y naprawdę nie widzisz absurdalności twojego myślenia?
|
Na tej samej zasadzie można postawić problem: czym jest ciemna materia?
Naukowiec A mówi: składa się z trudnych do wykrycia cząstek elementarnych.
Naukowiec B mówi: to efekt związany z nową koncepcją teorii grawitacji.
Pytam się: kto ma rację?
Ktoś stoi z boku i mówi: nauka (jako całość) jest do niczego, bo nie ma w tej chwili wystarczających danych aby przyjąć opcję A, B, czy jakąkolwiek inną.
Wprowadzasz problem w absurdalne wymaganie: ŻĄDANIA ZAWSZE ROZWIĄZANIA.
Jak światopogląd nie daje pewnej i jednoznacznej odpowiedzi, to znaczy, że w ogóle wszystko co jest z tym światopoglądem związane musi być nieprawidłowe.
To nie działa w ŻADNYM złożonym systemie logicznym.
Czyli
w matematyce istnieją niedowiedzione twierdzenia, albo nie sprawdzone hipotezy. Czy to oznacza, ze matematyka jest błędna?
Jeśli matematycy spierają się o aksjomat wyboru, czyli nie wszyscy go przyjmują, a niektórzy się upierają, że przyjąć go należy, podczas gdy inni chcą go odrzucić, to taka sytuacja "uwala nam" matematykę?
Jeśli spiera się dwóch inżynierów - jeden proponuje rozwiązanie A, zaś drugi rozwiązanie B i zgodzić się nie mogą, to znaczy, że inżynieria jest błędna? |
Dobre riposty. Dorzuciłbym tu jeszcze współczesne geometrie. Mamy wiele niezgodnych ze sobą geometrii i jakoś nie widziałem żeby któryś ateista negował z tego powodu sens geometrii w ogóle. Widać tu brak konsekwencji u ateistów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:09, 23 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Mamy wiele niezgodnych ze sobą geometrii i jakoś nie widziałem żeby któryś ateista negował z tego powodu sens geometrii w ogóle. Widać tu brak konsekwencji u ateistów |
Mam jeszcze inny przykład.
Oto mamy dwóch detektywów. Pierwszy z nich ma sprawę, w której sprawcę złapano na gorącym uczynku, jest film z jego przestępstwa i 200 świadków zgodnie potwierdzających, co się stało. Detektyw wnioskuje o akt oskarżenia dla sprawcy.
Jest też detektyw 2, który w ogóle nie ma żadnych twardych dowodów, tylko słabe przesłanki. Próbuje dociec kto dokonał przestępstwa, kierując się intuicją i szczątkowymi danymi.
Teraz oto do tego detektywa 2 przychodzi mądrala i mówi: ależ ty głupi jesteś, bo zamiast, jak to robi twój kolega rozsądny detektyw 1, który oparł się na zeznaniach 200 świadków i nagraniach filmowych przestępstwa, ty się babrzesz w jakichś domysłach i intuicjach. Po prostu widać w tym totalny brak profesjonalizmu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|