|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gaahl
Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:27, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zbanowany Uczy napisał: | Tam też o logice parakonsystentnej, która pozwala bezpiecznie tj. bez groźby przepełnienia mówić o klasie wszystkich klas (choć wg mnie to rzekomy paradoks, ale jeśli się upierasz...). |
to można mówić sensownie o klasie klas? wydawało mi się, że Russell sobie z tym poradził wystarczająco.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:54, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wuk napisał: | Naucz sie logiki, wtedy nie trzeba Ci będzie tłumaczyć różnic w ontologiach (logika jest najogólniejszą ontologią przedmiotów). Z Twoim światopoglądem nie myślę dyskutować. Zwłaszcza, że nie myślisz odróżniać światopoglądu od nauki. |
Pierwsza czesc pierwszego zdania ("Naucz sie logiki") jest obrazliwym atakiem osobistym. Druga czesc pierwszego zdania ("wtedy nie trzeba Ci będzie tłumaczyć różnic w ontologiach") jest oswiadczeniem pozbawionym uzasadnienia. Trzecie zdanie ("Z Twoim światopoglądem nie myślę dyskutować") jest wycofaniem sie z dyskusji (kapitulacje naszego "obalacza idealizmu" przyjmuje, nie ma sprawy). Czwarte zdanie ("Zwłaszcza, że nie myślisz odróżniać światopoglądu od nauki") jest kolejnym dowodem na to, ze do tej pory nie masz zielonego pojecia o pogladach, ktore usilujesz krytykowac (odroznianie swiatopogladu od nauki to jedna za charakterystycznych cech mojego podejscia, stanowiaca przedmiot kilku watkow i pojawiajaca sie regularnie w kazdej prawie dyskusji).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:04, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Śro 9:47, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Wuk napisał: | Naucz sie logiki, wtedy nie trzeba Ci będzie tłumaczyć różnic w ontologiach (logika jest najogólniejszą ontologią przedmiotów). Z Twoim światopoglądem nie myślę dyskutować. Zwłaszcza, że nie myślisz odróżniać światopoglądu od nauki. |
Pierwsza czesc pierwszego zdania ("Naucz sie logiki") jest obrazliwym atakiem osobistym. Druga czesc pierwszego zdania ("wtedy nie trzeba Ci będzie tłumaczyć różnic w ontologiach") jest oswiadczeniem pozbawionym uzasadnienia. Trzecie zdanie ("Z Twoim światopoglądem nie myślę dyskutować") jest wycofaniem sie z dyskusji (kapitulacje naszego "obalacza idealizmu" przyjmuje, nie ma sprawy). Czwarte zdanie ("Zwłaszcza, że nie myślisz odróżniać światopoglądu od nauki") jest kolejnym dowodem na to, ze do tej pory nie masz zielonego pojecia o pogladach, ktore usilujesz krytykowac (odroznianie swiatopogladu od nauki to jedna za charakterystycznych cech mojego podejscia, stanowiaca przedmiot kilku watkow i pojawiajaca sie regularnie w kazdej prawie dyskusji). |
Jak rozmawiać z indywiduum, które uważa, że polemizuje z własną daną zmysłową a nie ze mną?
1.
"Naucz się logiki" to moja uprzejma rada a nie atak osobisty. Atakiem osobistym byłby, gdybyś uznał, że Twoja znajomośc logiki nie pozostawia Ci już miejsca na naukę. A to już jest przerost ego i brak filozoficznej samodyscypliny.
2.
Mówiąc "Z Twoim światopoglądem nie myślę dyskutować" nie wycofuje sie z dyskucji lecz stwierdzam jej oczywiste granice.
3.
Charakterystyczna cecha Twojego podejścia polega na odróżnianiu od nauki każdego światopogladu, poza Twoim własnym, który jest z samą nauką tożsamy.
4.
Dałeś dowody, że nie znasz podziałów ontologii i stosujesz tylko jedną.
Ostatnio zmieniony przez Wuk dnia Śro 20:42, 13 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Śro 9:57, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zbanowany Uczy napisał: | Dla mnie logika jest teorią związków prawdziwościowych, a ontologia ogólną teorią możliwości. |
Teorią związków prawdziwościowych to może być co najwyżej logika formalna. Jest jeszcze semantyka i metalogika (np. kwestie epistemologii). Ontologia jest teorią możliwości (dotyczy zarówno przedmiotów myślnych jak i realnych) i to wcale nie przeszkadza twierdzeniu, że najogólniejsza ontologia i logika to jest to samo.
W rozwiązanie paradoksu Russela na temat klas nie wierzę. Wybranie jakiegoś segmentu logiki np. logiki wielowartościowej nieczego nie rozwiązuje a jedynie pozwala nie brać pod uwagę POMINIĘTYCH możliwości.
Co do Bocheńskiego, to nie ze wszystkim się z nim zgadzam, ale go ceniębardzo wysoko. Cieszę się, że posądzasz mnie o to, bo wcześniej Wuj sugerował, że jestem zatabaczonym zwolennikiem Krąpca. Krąpiec z Bochenskim by się nie dogadali. Zresztą tzw. szkoła lubelska rozpoczeła polemikę z Bocheńskim dopiero po śmierci tego ostatniego (zob. nieco kuriozalna pozycja Moskala "Spór o racje religii" gdzie 80 % polemiki jest bez sensu).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zbanowany Uczy
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem
|
Wysłany: Śro 11:19, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Metalogika i semantyka nie jest ontologią!
Teoria typów Russella jak i jej uproszczenie przez Chwistka i Ramseya likwiduje paradoks. Masa teorii mnogości - Zermelo-Fraenkla, Quine'a, Goedla-von Neumanna, Morse'a likwiduje paradoks. Człowieku, czy ty żyjesz w 1902 roku??? Paradoks Russella rozwiązano ponad sto lat temu na tysiąc róznych sposobów, z których najbardziej brutalne pominąłem (jak teoria zbiorów nieufundowanych Aczela, link masz w moim pierwszym poście na tym forum). Mam nawet wrażenie, że nie wiesz, skąd się ten paradoks w ogóle wziął. Więc przypomnij sobie, że źródłem tego paradoksu jest aksjomat kompreheksji w tzw. naiwnej (Cantorowskiej) teorii mnogości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Śro 11:43, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zbanowany Uczy napisał: | Metalogika i semantyka nie jest ontologią! |
Logiką formalną też nie jest.
Zbanowany Uczy napisał: |
Teoria typów Russella jak i jej uproszczenie przez Chwistka i Ramseya likwiduje paradoks. Masa teorii mnogości - Zermelo-Fraenkla, Quine'a, Goedla-von Neumanna, Morse'a likwiduje paradoks. Człowieku, czy ty żyjesz w 1902 roku??? Paradoks Russella rozwiązano ponad sto lat temu na tysiąc róznych sposobów, z których najbardziej brutalne pominąłem (jak teoria zbiorów nieufundowanych Aczela, link masz w moim pierwszym poście na tym forum). Mam nawet wrażenie, że nie wiesz, skąd się ten paradoks w ogóle wziął. Więc przypomnij sobie, że źródłem tego paradoksu jest aksjomat kompreheksji w tzw. naiwnej (Cantorowskiej) teorii mnogości. |
Nie jestem specjalistą w logice matematycznej, nie oceniam podanych przez Ciebie teorii. Quina znam i nie akceptuję jego rozwiązania paradoksu Russella bo nie akceptuję żadnego idealizmu. (o. Boheński znał go zresztą osobiście i też nie akceptował). Nie każde rozwiązanie formalne weryfikuje się doświadczalnie np. teoria zbiorów pustych niczego w rzeczywistości nie denotuje, dalej: obok przyjmowanego obecnie tzw. podstawowego medelu kosmologicznego, jest kilka innych alternatywnych, matematycznie już dawno sformułowanych, jednak nie potwierdzonych w żaden sposób. Doświadczalnie dowolna jest też tzw. interpretacja kopenhaska zjawiska redukcji paczki kwatnowej itd. Na tej samej zasadzie teorie mnogościowe rozwiązują paradoks "klasy wszystkich klas" (plus częściowość teorii, pomijająca całość wynikań dedukcyjnych-niektóre teorie mnogościowe są tylko niewielkim SEGMENTEM całości logiki, określonym przyjętymi założeniami, o czym wspomniałem).
Stąd pisałem o metalogice i semantyce, która zawiera dyrektywy stosowania logiki. Jak wiadomo wartości zmiennych logicznych nie są określone w ramach systemu logicznego. Idealiści zawsze mają mnóstwo rozwiazań każdego problemu, bo się nei licząz doświadczeniem i dlatego właśnie im nie wierzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zbanowany Uczy
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem
|
Wysłany: Śro 11:49, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
1. Ależ przecież teoria mnogości a fizyka kwantowa, do której robisz aluzje, to zupełnie różne parafie! Pierwsze nie ma związku z doświadczeniem!
2. Z tego, że logika formalna nie jest metalogiką i semantyką ne wynika, że któraś z tych dyscyplin czy wszystkie razem są ontologią.
3. Uważasz, że nie istnieje nic takiego, jak zbiór pusty? To popełniasz błąd, który dawno temu popełnił Leśniewski, mieszając zbiory w sensie dystrybutywnym ze zbiorami w sensie kolektywnym.
4. Quine'a teoriE mnogości (ja znam co najmniej dwie) to tylko jedno z rozwiązań rzekomego paradoksu, co z innymi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Śro 12:25, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ad.1
Jeżeli stosujesz teorie mnogości do rozumowania nie zawierającego żadnych przesłanek faktycznych, to nie mam zastrzeżeń.
Ad.2
Za długi temat na dziś. Podaję tylko przykład: zasada niesprzeczności "nieprawda, że zarazem a i nie-a" jest logiczna, ale mówi nam coś o każdym dowolnym przedmiocie, a nie w szczególności o rozumowaniu (zasada intencjonalności).
Ad.3
Zbiór pusty istnieje jako pojęcie logiczne, ale z definicji nie ma desygnatów. Na tej samej zasadzie istniej fałsz.
Ad.4
Nie wiem co z innymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Śro 14:15, 13 Wrz 2006 Temat postu: Re: Ontobycie (swiadomobycie i niezaleznobycie) i istnienie |
|
|
Mam chwilę na analizę wakacyjnej pseudoergumentacji Wuja Zbója. Zatem...
wujzboj napisał: | W "klasycznych" systemach filozoficznych, zarowno byt jak istnienie to pojecia albo calkowicie niezdefiniowane albo obdarzone zmiennym znaczeniem zaleznym od kontekstu lecz traktowanym jako cos stalego. To prowadzilo i prowadzi do glebokich nieporozumien i do bledow w rozumowaniu. |
1.
"Klasyczne systemy filozoficzne" to:
1) idealizmy (platonizm, szkotyzm, kartezjanizm, materializm) rozumiejące byt jednoznacznie
2) irracjonalizmy, nie posługujące się wyraźnym rozumieniem bytu
3) tradycja realistyczna (arystotelesowska) rozumiejąca byt analogicznie a nie po prostu wieloznacznie, jak chce Wuj.
2.
Analogię zdefiniował formalnie Russell, nazywajac ją "typikalną wieloznacznością" (scholastycy posługiwali sie definicjami opisowymi albo operacyjnymi). Sformalizowanie teorii analogii traktowanej jako izomorfia relacjii jest dziełem o. Bocheńskiego. On również wykazał, że rozumowanie ze średnim terminem analogicznym (analogicznym proporcjonalnie) jest logicznie sprawne (zob. jego "Logika religii"). Nie zatem mowy o błędach w rozumowaniu z powodu analogiczności użytych terminów.
Dodam, że odmienną sprawą jest analogia artybucji.
Jak widać wszystkie przesłanki rozumowania Wuja są fałszywe.
wujzboj napisał: |
W mojej filozofii byt jest tym, co istnieje ontycznie, |
Takie tezy są pozbawione znaczenia, bo pojęcie bytu nie ma logicznego dopełnienia. "Istnienie ontyczne" nic nie znaczy, ponieważ nie ma "nieontycznego istnienia".
wujzboj napisał: | [...]natomiast istnienie ontyczne jest definiowane jako znaczenie użyte w wyrazie "ja istnieję" |
Tu jest dwie możliwości. Albo "istnienie ontyczne" przedmiotów jest traktowane analogicznie do istnienia własnego ja (istnienie jest w strukturze ontycznej tego oto kamienia tym, czym moje istnienie jest dla mnie), ale to Wuj wyklucza, albo twierdzi się, że wszystko jest jednym i tym samym istnieniem, co jest definicją solipsyzmu i monizmu ("istnieć" i "być mną" to jest to samo).
wujzboj napisał: |
Dla unikniecia konfliktow znaczeniowych, zaproponowalem kiedys, by w niektorych dyskusjach zastepowac istnienie ontyczne slowem "swiadomobycie" gdy mowa o personalizmie, oraz slowem "niezaleznobycie" gdy mowa o niepersonalistycznych ontologiach. Tak wiec w personalizmie byt jest tym, co swiadomobytuje (pojecie dobrze okreslone), zas w pozostalych ontologiach byt jest tym, co niezaleznobytuje (pojecie niestety puste tresciowo, a proby uzyskania definicji tego pojecia powoduja nieodmiennie stan glebokiej frustracji u tych, co definiowac maja). Realne istnienie BYTU oznacza po prostu jego swiadomobytowanie (lub niezaleznobytowanie). Zeby uniknac dwoch slow, uzyjmy jednego: realne istnienie BYTU oznacza jego ontobytowanie (czyli swiadomobytowanie lub niezalzenobytowanie). |
Propozycja Wuja Zbuja jest natury poetyckiej. Chce on mianowicie używać pewnych terminów tak, jak ich dotąd nikt jeszcze nie używał. Przypuszczam, że to skutek przerostu ego. Oczywiście wymaga to zbudowania własnej semantyki i ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Naturalnie wykluczam tu analogię między "świadomobyciem" a "niezależnobyciem" (która nota bene jest dosyć oczywista), bo tak mi każe sens wypowiedzi Wuja.
wujzboj napisał: | [...]
Co znaczy teraz wyrazenie "kamien realnie istnieje"? Chcialoby sie powiedziec, ze oznacza ono "kamien ontobytuje". Ale nie ma lekko!
Wyrazenie "kamien ontobytuje" nie ma w ogole sensu w personalizmie |
Bardzo słusznie. Miło wreszcie znaleźć coś sensownego w powikłanej argumentacji Wuja. Nie wiem tylko jaki jest sens argumentacji, jeśli na końcu stwierdza się bezsens jej wniosków i przyjmuje się inne przesłanki do daklszego rozumowania. To pewnie to słynne "samouzgadniające się koło".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Śro 21:58, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zapomniałem dodać, że podana przez Wuja perspektywa to wypisz wymaluj "Bycie i czas". Świeżo po lekturze Heideggera? [/u]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pipokze
Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 6:51, 14 Wrz 2006 Temat postu: Re: Ontobycie (swiadomobycie i niezaleznobycie) i istnienie |
|
|
Wuk napisał: | wujzboj napisał: | Co znaczy teraz wyrazenie "kamien realnie istnieje"? Chcialoby sie powiedziec, ze oznacza ono "kamien ontobytuje". Ale nie ma lekko!
Wyrazenie "kamien ontobytuje" nie ma w ogole sensu w personalizmie | Bardzo słusznie. Miło wreszcie znaleźć coś sensownego w powikłanej argumentacji Wuja. | A tu się stanowczo z wujem zbójem (a tym samym, z Wukiem ;P ) nie zgadzam. Uważam zacytowaną tezę wuja zbója za elementarny błąd rozumowania. Ponieważ wyrażenie "kamien realnie istnieje" oznacza w wujowym światopoglądzie to samo, co "kamien ontobytuje".
Rozwinięcie dla Drizzta, który nie lubi jedno-, dwuzdaniowych wypowiedzi:
Wuj zbój powiada, że według niego istnieją naprawdę, ontologicznie ("ontobytują") jedynie byty świadome. Istnieje wuj zbój. Wuj zboj, na podstawie docierających do niego danych zmysłowych niedowodliwie, uznaniowo powstanowił uznać innych ludzi za istoty świadome. Zatem istnieje Wuk, istnieje pipokze. Ale także: istnieje pies wuja zbója (wuj zbój uważa, że psy niemal na pewno są świadome), istnieje szympans Koko (podobnie, szympansy są prawie na pewno świadome). Istnienie borsuków pozostaje nierozstrzygnięte. Na czym bowiem polega problem: jeśli coś przez wuja zbója obserwowanego wuj zboj uzna za świadome, wtedy tym samym uzna, że to coś istnieje. Jeśli z kolei uzna za pozbawione świadomości, to nie istnieje. Kiedy wuj zboj ma wątpliwość co do świadomości np. krokodyli, to ma wątpliwość co do ich istnienia. Idąc dalej: co do tego, że kamienie NIE mają świadomości, wuj nie ma wątpliwości - dlatego uważa je za NIEistniejące. Ot, i cała filozofia.
Co z takiego podejścia wynika? Zauważmy, że zdanie zdanie "X realnie bytuje", w wujomowie "X ontobytuje" nie jest w wuizmie pozbawione sensu per se. W szczególności "Wuk ontobytuje" jest w wuzimie sensowne, "pies wuja zbója ontobytuje" jest sensowne. Zależy od X-a. Zdanie "X ontobytuje" nie miałoby sensu tylko wtedy, kiedy X byłoby takie, że zdanie "X jest (nie)świadome" byłoby bez sensu. Gdyby było zdaniem BEZ SENSU, a nie: gdyby było zdaniem fałszywym. Dlatego "kamień ontobytuje" w wuizmie MA sens, wbrew temu co twierdzi wuj zbój. Jest po prostu zdaniem fałszywym. Kamienie nie mają świadomości i dlatego nie "ontobytują". To wszystko.
Nieodróżnianie zdań fałszywych logicznie od zdań bezsensownych to przedszkolny błąd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Czw 8:46, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Racja. Mój błąd. Tak to jest, jak się twierdzi, że można sobie wymyśleć semantykę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Czw 12:40, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ponieważ wyrażenie "kamien realnie istnieje" oznacza w wujowym światopoglądzie to samo, co "kamien ontobytuje".
|
czyli że doznania są nierealne???
a pozatem mówić że dusza istnieje realnie to pleść androny:
dusza jest treścią (funkcją) ciała które to istnieje REALNIE (jako rzecz) a dusza co najwyżej na nim subzystuje (jest niesamoistna bytowo)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Czw 13:36, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To ciekawe. Zatem trup, będący realnie zjawiskiem z dziedziny mineralnej, należy w swietle personalizmu uznać za nadal bytujące ludzkie ciało, a ponieważ dusza subzystuje z ciałem, więc trup ma duszę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zbanowany Uczy
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem
|
Wysłany: Czw 14:04, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ręce opadają, włos się jeży . Nic tu po mnie!
PS teoria analogii jest zbędna; wiele z tego, co mielą tomiści, jest bez sensu; z paradoksem Russella można sobie poradzić łatwo i na wiele różnych sposobów; idealizmy różnych odcieni (w tym wuizm) jest teorią spójną, ale niewiarygodną (de intuitionibus non est disputandum, jak pisała w swojej magisterce moja koleżanka o fachu). Tyle mam od siebie w tych sprawach. Koniec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:11, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A co to znaczy niewiarygodną? Że nie pasuje do naszch pogladów o świecie tak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zbanowany Uczy
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem
|
Wysłany: Czw 14:20, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Coś jakby, tj, kłóci się z najbardziej podstawowymi intuicjami. Podkreślam, że jest mimo to spójne i nie jest a priori niemożliwe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:32, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Tak coś jakby to Bohr bardzo ważna persona dla mechaniki kwantowej mawiał że jeżeli hipoteza jest zbyt zgodna z naszą intuicją to prawdopodobnie jest do niczego.
Prawdę mówiąc we współczesnej fizyce jest mnóstwo koncepcji niezgodnych z naszym doświadczeniem, zreszta po co szukac po współczesnej nauce, czy ruch Ziemi jest zgodny z intuicją? :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zbanowany Uczy
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem
|
Wysłany: Czw 18:05, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To podajesz przykłady z fizyki. A co jest weryfikatorem teorii filozoficznych? Ha, dobre pytanie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Czw 22:23, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
skłonność metafizyczna....
npisałem i aż się przestraszyłem że to napisałem...
kant to jednak hardcore'owiec...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Pią 16:49, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zbanowany Uczy napisał: | Coś jakby, tj, kłóci się z najbardziej podstawowymi intuicjami. Podkreślam, że jest mimo to spójne i nie jest a priori niemożliwe. |
Pierwsza i ostatnia myśl to prawda. On właśnie na możliwości opiera swoje teorie. Jak Kartezjusz. Dlaczego Kartezjusz postulował totalne wątpienie? Nie dlatego, że było faktem, lecz dlatego, że można było tak myśleć. Mimo to nic nas nie zmusza do takiego myślenia.
Natomiast ta "spójność" każe mi mieć podejrzeni, co do zbytniej łatwości zbananowanej logiki.
Ostatnio zmieniony przez Wuk dnia Pią 21:57, 15 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Pią 16:52, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Oless napisał: | Tak coś jakby to Bohr bardzo ważna persona dla mechaniki kwantowej mawiał że jeżeli hipoteza jest zbyt zgodna z naszą intuicją to prawdopodobnie jest do niczego.
Prawdę mówiąc we współczesnej fizyce jest mnóstwo koncepcji niezgodnych z naszym doświadczeniem, zreszta po co szukac po współczesnej nauce, czy ruch Ziemi jest zgodny z intuicją? :wink: |
Przepraszam, ale ruch ziemi, tak jak i teorie mechaniki kwantowej, nie są przedmiotem naszego doświadczenia. Co innego zdanie "krowa daje mleko", które wg. Wuja jest zależne od "ja" poznającego. Intuicja zprzecza, aby istnienie krowy zależało od obserwatora.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wuk
Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Pią 21:51, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zbanowany Uczy napisał: | Ręce opadają, włos się jeży . Nic tu po mnie!
PS teoria analogii jest zbędna; wiele z tego, co mielą tomiści, jest bez sensu; z paradoksem Russella można sobie poradzić łatwo i na wiele różnych sposobów; idealizmy różnych odcieni (w tym wuizm) jest teorią spójną, ale niewiarygodną (de intuitionibus non est disputandum, jak pisała w swojej magisterce moja koleżanka o fachu). Tyle mam od siebie w tych sprawach. Koniec. |
1.
Teoria analogii jest zbędna w logice. Scholastycy stosowali ją np. do poznania teologicznego. Nie słyszłem żeby ktoś stosował ją w logice. Nominaliści którzy wywalili wszelkie poznanie poza wrażeniami i logiką, oraz idealiści, któzy wywalili wszystko poza czystą myślą, wywalili też analogię. Skutkiem tego, dzisiaj nikt poza arystotelikami, nie potrafi powiedzieć, dlaczego niesprawne logicznie rozumowania indukcyjne stanowiące metodę w nauce, stale dają sprawdzalne wyniki. Stąd postmoderna pomimo wspaniałych i prostych, jak twierdzisz, współczesnych pomysłów logicznych, uważa naukę za czarnoksięstwo.
2.
Łatwo orzekać o wszystkim powiadasz? To to naukowy światopogląd powinien być również ŁATWO sformułowany. Tylko jakoś nie jest.
3.
Dawno wyrosłem z "łatwych" poglądów, że wszystko (klasa wszystkich klas) można "łatwo" wyjaśnić. "Łatwość" to pewny znak fałszywości. Nie da się w jednoznaczny sposób orzekać o całej rzeczywistości. TWIERDZISZ INACZEJ, TO PROSZĘ ORZEKAJ, BĘDZIEMY MIELI SZYBKĄ TEORIĘ WSZYSTKIEGO. Albo nie pleć.
Polecam przestudiować ogólnie przyjęte tezy naukowe. Brane integralnie dadzą kupę sprzeczności i niewytłumaczonych spraw.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:58, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wuk napisał: | Jak rozmawiać z indywiduum, które uważa, że polemizuje z własną daną zmysłową a nie ze mną? |
Jak rozmawiac z osoba, ktora od miesiecy pisze o swoich absurdalnych fantazjach na moj temat, a nie o moich pogladach?
Wuku... Racz wreszcie zauwazyc, ze jestem personalista, a nie solipsysta. Co znaczy, ze uwazam ciebie za osobe istniejaca tak samo, jak ja istnieje.
Jesli tego podstawowego faktu nie potrafisz dostrzec pomimo regularnego powtarzania, to ile warte sa inne twoje dotychczasowe uwagi?
Jesli rozmawiasz ze mna o mnie, to mow o mnie, a nie o tym, co sobie wyobrazasz. Wiem, ze to trudne. Wuizmu nie ucza w szkole Ale skoro wybrales sie na krucjate przeciw wuizmowi, to wypadaloby, zebys wiedzial, z czym walczysz.
Na razie walczysz z wiatrakami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|