Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 3:05, 21 Gru 2018 Temat postu: Uzasadnienia dla wiary i pewien niedoceniany aspekt sprawy |
|
|
Wierzyć ludzie mogą we wszystko, co im się uwidzi. Wiara bowiem nie stwarza twardych ograniczeń na swój przedmiot. Jednak intuicyjnie dzielimy na wiary na jakoś uzasadnione i nieuzasadnione.
Przykładowo weźmy dwóch studentów I roku jakiegoś kierunku idących na pierwszy swój egzamin.
Student A wierzy, że zda egzamin, bo ostro zakuwał, dowiadywał się wiele na temat tego, jak egzaminuje dany profesor, przygotował się do egzaminu na wiele sposobów.
Student B wierzy, że zda egzamin, bo jak pił poprzedniego dnia z kolegami, to mu się rozbił przypadkowo kieliszek - to uznał za dobry omen.
Intuicyjnie czujemy, że choć obaj wierzą i obaj nie mają żadnej gwarancji tego, ze zdadzą, albo i nie zdadzą owego egzaminu, to poziom uzasadnienia dla wiar jest znacząco różny. Intuicyjnie to czujemy, bo tak na pewno nie będziemy w stanie też - przed faktem - ocenić, która wiara jest uzasadniona, a która nie.
Ale weźmy sobie znowu przypadek dwóch studentów I roku - z grubsza podobnych, mających zbliżone zdolności i wiedzę. Oto zapisują się na zajęcia z pewnego przedmiotu. Mają do wyboru dwóch asystentów: Kowalskiego i Malinowskiego.
Student A nie wie kompletnie nic na temat owych asystentów poza tym jak się nazywają. Ostatecznie jednak musi się zdecydować, bo listy z zaznaczonymi nazwiskami trzeba oddać. Więc decyduje się na zajęcia z Malinowskim. Przy tym wierzy, że to będą dobre zajęcia.
Student B jest w identycznej sytuacji jak student A - też nic nie wie, na temat asystentów i też ostatecznie zaznacza kratkę przy nazwisku Malinowski. Przy tym jednak NIE wierzy, że te zajęcia będą dobre. Wciąż się gnębi, czy nie powinien wybrać tego drugiego asystenta.
Jaki jest skutek postawy wiary studenta A vs studenta B?...
Student A idzie na zajęcia z nadzieją, ze czegoś się sensownego na nich dowie, ma pozytywne nastawienie, na samych zajęciach dobry humor, zaś dzięki wierze w to, że asystent jest kompetentny, intensywnie chłonie wiedzę.
Student B wciąż walczy z wątpliwościami, czy czasem jego wybór nie był chybiony, na asystenta patrzy wilkiem, nie dowierza mu, ma popsuty humor na tych zajęciach.
Merytorycznie student A i student B są właściwie w identycznej sytuacji. Jednak sam aspekt wiary znacząco różnicuje to, co się dalej zdarza. Student A pewnie sprawniej opanuje materiał i przyjemniej będzie mu sie uczyło na tych zajęciach. Student B, nie dość że mu zajęcia się będą nie podobały, to jeszcze pewnie mniej z nich wyniesie.
Ten ostatni przykład dość fajnie ilustruje pewien mało doceniany aspekt wiary - jej twórczą rolę. Wierząc w coś, będziemy zaangażowani. Zawsze wątpiąc w swoje wybory, ściągamy na siebie rozterki. W sytuacjach gdy wybrać i tak trzeba, postawa wiary wydaje się jakoś roztropniejsza (choć pewnie też nie zawsze).
Wiara ma moc sprawczą. Dotyczy to oczywiście życia człowieka. Zatem niewystarczające dla zrozumienia wiary jest samo tylko ujmowanie jej od strony posiadania informacji. To nie jest tylko samo jej uznanie, ale coś więcej - ustalenie stanu wyborów, świadomości, budowania dalszego życia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 20:59, 21 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|