Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Umysł konceptualny, a umysł intuicyjny

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:13, 22 Lut 2018    Temat postu: Umysł konceptualny, a umysł intuicyjny

Ten temat się wałkuje od wielu tygodni. Postanowiłem coś tu zdefiniować.

Intuicje, a koncepcje - czym się różnią, jakie są między nimi zwiazki?...
Wychodzę od założenia, że JEST UMYSŁ. Ten umysł coś DOZNAJE, coś mu się JAWI.
Czym jest to, co się umysłowi jawi?...
- Praktycznie może być wszystkim co umysł ma: myślą, wrażeniem, przeczuciem, rozpoznaniem, odczuciem podobieństwa, albo odczuciem odrębności. Coś się jawi, coś umysł nagle (po swojemu) STWIERDZA. Piszę, że stwierdza "po swojemu", bo na tym etapie może to być jeszcze niewerbalne, może być wewnętrzne, tylko "swoje", może mieć formę przeczucia w stylu: "zapach... ładny zapach, z czym mi się kojarzy" (choć bez wypowiadania w myśli tych słów, samymi intencjami, odczuciami). Nie wiadomo, czy to co umysł stwierdził nie jest jakąś ułudą, głupotę, czy bezsensem w innym znaczeniu.
Na tym - bazowym - poziomie są właściwie TYLKO INTUICJE. Tu nic nie "wiadomo" - rzeczy się "jawią" i kompletnie nie sposób przewidzić, czy one są słuszne, czy nie słuszne, poprawne, czy niepoprawne, mądre, czy głupie, prawdziwe, czy nieprawdziwe. Więcej! - na tym etapie nie ma w ogóle jeszcze pojęć - czyli nie wiadomo co znaczą słowa "prawdziwe", "słuszne", "mądre". Jest czyste POŁĄCZENIE - od obrazu/wrażenia A dokonuje się (nie wiadomo na jakiej zasadzie) SKOJARZENIE z obrazem/wrażeniem B. Oba obrazy/wrażenia mogą nie mieć swojej nazwy, mogą za chwile zniknąć w sposób nieodwracalny, a my już potem nigdy ich nie przywołamy, nie będziemy wiedzieli jakie były.

Definicja intuicji - intuicją będę nazywał wszystko to, co umysł wewnętrznie połączył, ale nie potrafi tego uzasadnić.
Intuicja się pojawia - jest formą instynktu myślowego, jest pierwotnym "zadzianiem się" w umyśle. Jest nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo skąd. Co jest źródłem intuicji?
- Może nim być wszystko, co umysł ma w zasięgu, a tego nie ogarnia modelowo - czyli właśnie instynkty biologiczne, psychologiczne, archetypy, podświadome impulsy myśli i odczuć, odczucia, wrażenia (jeśli tylko dotyczą minimum 2ch rzeczy w umyśle, bądź wrażeniach). Intuicja "powiada" coś w stylu: to jest tak, a nie pytaj dlaczego i nie próbuj w to wątpić.
Intuicja może być genialna, ale może być też kompletnie głupia. To oczywiście zależy od umysłu - jedne umysły mają intuicje mądre i poprawne, a inne mają głupie i bez sensu. Można mieć genialną intuicję do dobra, do stworzenie wynalazku ratującego życie milionów, ale można mieć też intuicję do zbrodni.
Intuicja sama w sobie jest nieweryfikowalna - ona "nie wystwia na zewnątrz", nie daje punktów zaczepienia do sprawdzenia jej. Bo na "zadziała się w środku" i tam w środku wszystko jest, a nie ma tego jak porównać, "wziąć", przetestować. Intuicyjny skrajnie umysł to umysł egotyczny - on wszystko ustala sobą, swoim widzimisię, arbitralnością tego, co mu się zdaje, nie potrafiąc się dogadać. Bo dogadywanie się jest sprzeczne z podstawowym atrybutem intuicji - stwierdzania czegoś WEWNĘTRZNIE, a nie zewnętrznie, nie we wspólności.
Oprócz tego intuicja jest INCYDENTALNA. Z racji na to, że odpowiedź intuicyjna nie posiada znanych reguł, to dla każdego swojego wywołania może być kompletnie inna. I też to będzie "prawidłowe" - wszak intuicja "niczego nie obiecuje", żadnej postaci zgodności, spójności.

Przeciwieństwem intuicji jest KONCEPT. Przy czym koncept wcale nie jest od intuicji niezależny - wręcz przeciwnie, koncept na intuicjach bazuje. Można by powiedzieć, że koncepty są PRODUKTAMI ZAAWANSOWANYCH INTUICJI. Ale koncepty są o tyle przeciwieństwami intuicji, że obsługują cechy dla intuicji niedostępne.
POWTARZALNOŚĆ - istotą konceptu jest właśnie powtarzalność. I w tym jest też przeciwieństwo dla (prostej) intuicji, która jest incydentalna, która - jeśli nie zechce, to o nic nie zadba. Koncept - przeciwnie - szuka tego co ZGODNE czyli powtarzalne, PODOBNE. Idea konceptu wywodzi się bowiem właśnie z mechanizmu PODOBIEŃSTWA. Gdy umysł zorientuje się, że pewne rzeczy się powtarzają, że owa powtarzalność jest trwałą własnością, to nadaje temu nazwę (nie zawsze, ale często) i traktuje jako coś jednego, coś co "jest". Tym samym koncept utrwala rozpoznania i myśli, niejako kotwiczy umysł do pewnych stałych punktów na MAPIE ŚWIADOMOŚCI.
No właśnie - obraz z MAPĄ. Jest on bardzo cenny. W NLP mówi się o "mapach świadomości" i jest to cenne porównanie. Dzięki konceptom nasze rozpoznania się utrwalają na tyle, że zaczynamy między nimi dostrzegać stabilne związki. Odwrotnie, niż to było przy prostych intuicjach, gdzie stabilność rozpoznań była niepotwierdzona, nieumocniona, koncepty starają się "widzieć się nawzajem", określać jaki rodzaj zależności między nimi jest. One "uciekają" od intuicji, bo jej incydentalności, bo mają dokładnie przeciwny cel - utrwalić, ustalić to co jest, uczynić nasze rozpoznania jak najbardziej JEDNOZNACZNYMI, BEZBŁĘDNYMI W KONTEKŚCIE RÓŻNYCH ODCZYTÓW. Dobry koncept, to taki koncept, który tak samo "zadziała", gdy posłuży się nim Kowalski, Malinowski, Brown, Agata, czy Kunegunda. Koncepty są (najczęściej) tym co łączy, uwspólnia, stwarza płaszczyznę porozumienia, jedności myślenia i odczuwania.
Koncept buduje UZASADNIENIA. To łącząc ze sobą koncepty, możemy wskazywać zależności w stylu "to z tego, a tamto z owemtego". Dopóki nie ma konceptu, nie ma jak uzasadniać, bo rzeczy (intuicyjnie) działy się same z siebie, bez powodu. Teraz jednak mamy już mapę, na której możemy "rysować linie", pokazywać co z czego, co koło czego.

Czysta intuicja umysły dzieli (bo ona zawsze "krzyczy": liczę się ja i moje rozpoznanie, które jest niepodważalne!), koncept umysły łączy (bo on ogłasza: istnieję tylko tym w tym CO WSPÓLNE między wami - umysłami, zatem to co zbyt indywidualne, co nie da się uwspólnić i potwierdzić, nie będzie dopuszczone).
Umysł realny ma w sobie oba aspekty - ten intuicyjny i ten konceptualny. Jeżeli cokolwiek komunikujemy JĘZYKIEM odnosimy się do konceptów, do pojęć. Ale też jeśli cokolwiek odczytujemy ze świata, doznajemy, czy nawet wpatrujemy się tylko umysłem we własne wspomnienia, to tam dominuje pierwiastek intuicyjny - bo to "dzieje się samo z siebie", nie żadną logiką, żadnymi prawami - dzieje się automatycznie.
Umysł skrajnie intuicyjny działa po omacku. Bo on NIE MA MAPY POWIĄZAŃ, nie wie co z czego, więc często "rzuca kostką" w wyborach, bierze przypadkowe rozpoznania i robi z nich podstawę do decyzji. Umysł skrajnie intuicyjny nie korzysta z dorobku ludzkości, z tego co ludzie USTABILIZOWALI WSPÓLNYM WYSIŁKIEM MYŚLI, co ma trwałość niezależną od widzimisię.
Poprawny, skuteczny umył, ŁĄCZY ASPEKT INTUICYJNY I KONCEPTUALNY czasem w bardzo złożone układy. Oczywiście sam fakt, że łączy, nie gwarantuje jeszcze poprawności. Łączyć można i mądrze, i głupio. Ale na pewno łączyć trzeba. Dzięki konceptom umysł może TWORZYĆ KONSTRUKCJE. Bo gdy wiadomo co jest na pewno, co się nie zmienia, mimo że zmienia się reszta, to na tym stałym można nadbudowywać kolejne "kondygnacje" rozumowania. Umysł skrajnie intuicyjny niczego złożonego nie stworzy, bo po dwóch trzech etapach nawarstwienia zależności jednych intuicji od innych, całość się rozleci. Bo intuicje niczego nie zweryfikowały, niczego nie mogą być pewne (choć emocjonalnie umysł intuicyjny często hołubi poczucie pewności - złudne poczucie). I te niepewności na niższych etapach rozumowania ostatecznie powodują, że konstrukcja musi się rozsypać.
Korzyść jaką daje wykorzystanie umysłu konceptualnego można porównać do budowania jakiegoś wieżowca. Aby zbudować taką konstrukcję trzeba wyrzec się dowolności - nie można sobie poeksperymentować z doborem materiałów na fundamenty, bo jak się weźmie za słabe, to po zbudowaniu któregoś tam piętra, całość się zawali pod ciężarem wyższych konstrukcji. Nie można wziąć dowolnego materiału na budowę pieter, bo jak się weźmie za ciężki, to wtedy niższe kondygnacje tego nie utrzymają. Wszystko w takiej konstrukcji musi być obliczone, sprawdzone, nie wykraczające poza (znany!) margines błędu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 19:27, 22 Lut 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mimoza
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Lut 2018
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:21, 23 Lut 2018    Temat postu:

Mnie osobiscie juz tytul razi, - gdyz jeden i ten sam umysl ma mozliwosc przeprowadzic proces konceptualny i intuicyjny. Nie bardzo wiem jak definiujesz ten tytulowy "umysl konceptualny" a jak "umysl intuicyjny" - bo nie wspominasz o tym w artykule.

"Koncept jest jednostka swiadomosci roznorodnych reprezentacji" - jak pisze Kant w swoim ostatnim dziele. Wiele tez mowi w Krytyce czystego rozumu o zaleznosci intuicji i konceptu. Ciekawi mnie dlaczego nie interesuje cie co bylo przedtem, aby pojsc dalej.... (w problematyce, ktora poruszasz)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:01, 23 Lut 2018    Temat postu:

Mimoza napisał:
"Koncept jest jednostka swiadomosci roznorodnych reprezentacji" - jak pisze Kant w swoim ostatnim dziele. Wiele tez mowi w Krytyce czystego rozumu o zaleznosci intuicji i konceptu. Ciekawi mnie dlaczego nie interesuje cie co bylo przedtem, aby pojsc dalej.... (w problematyce, ktora poruszasz)

Ja trochę chyba to widzę w opozycji do Kanta. Kant działał w czasie, gdy nie była jeszcze znana psychoanaliza, gdy procesy podświadome nie były przebadane. Nowoczesna psychologia sporo nam jednak powiedziała na temat tego, jak funkcjonują nasze doznania, jak wiele "naszego myślenia" odbywa się poza kontrolą. Wydaje mi się, że Kant bardziej wierzył w opanowanie "materii myśli" przez umysł. Ja tu jestem większym pesymistą - uważam, że łapiemy okruchy, dość nieporadnie próbujemy COŚ z tym, co nas spływa ze świata zrobić, jakoś tu uporządkować.
Ja koncept postrzegam jako coś w dużym stopniu chaotycznego, ciągle tworzonego, ciągle w poprawkach. To próba stabilizowania sobie jakoś rzeczy z doznań. W tym ujęciu kantowski noumen jawi mi się jako coś mocno spekulatywnego (choć może absolutnie go nie odrzucam). Realnie w myśłach "jest" to, co myślom uda się "złapać", potem "jakoś to przygwoździć" - tzn. spowodować, że nie będzie inne za każdym nowym razem. I chyba bez pomocy drugiego umysłu, który zaoferuje jakiś NIEZALEŻNY test dla naszych przypuszczeń, wszelkie wyobrażenia o rzeczach i konceptach samych w sobie wydają mi się mocną spekulacją.
Gdzieś blisko byłbym tutaj konsensualnej koncepcji prawdy [link widoczny dla zalogowanych].


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:02, 23 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin