|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:12, 28 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Netlis napisał: | Gdyby ulga była jedyną przyjemnością, to stres byłby jedynym motywatorem co występuje u ludzi znerwicowanych, z niskim libido, w depresji itp. o czym Michał też wspomniał.
A jednak często ludzie z pozytywną energią odsłaniają zasłony witając słońce... Czują ulgę? Raczej natchnienie.
Natomiast ludzie z depresją, to gdyby nie stres, nawet by z łóżka nie wstali, dla nich faktycznie jedyną przyjemnością jest ulga np. kiedy odpękali swoje i mogą się w końcu położyć z powrotem do łóżka, często marzą wtedy, żeby się już nie obudzić. | Pozytywną energię, jakkolwiek dziwne i mało sensowne byłoby to określenie, a już szczególnie tylko pozytywną energię odczuwają tylko prymitywy intelektualno-emocjonalni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:20, 28 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
[quote=„Banjankri”] Depresja jest bardzo złożonym stanem, którego nie można zredukować do prostego stanu mentalnego. Może powstać w wyniku niedoborów w organizmie, zatrucia, czy zaburzeń we florze bakteryjnej. Obecnie, najczęstszą przyczyną depresji są błędy żywieniowe. Nadmiar cukru, powodujący przerost niewłaściwej flory jelitowe i rozszczelnienie jelit. Glifosat, który dodawany jest już prawie wszędzie, niegroźny dla ludzi, ale bokujący metaboliczny szlak szikimowy, praktycznie morduje psychobiotyki. Można powiedzieć, że nie chce się żyć tym, którym bakterie nie mówią, że ma im się chcieć.
Z fenomenologicznego punktu widzenia, depresję trzeba rozpatrywać w kontekście mentalnego dualizmu, bo jest kryzysem "drugiej świadomości". Przy odpowiednio głębokiej analizie, można znaleźć i usunąć blokery (stres), które stopują "energię" na bardzo wczesnym etapie.[/quote]Bardzo to mądry opis i dość wszechstronne podejście. Jednak ja mam depresję głównie z tego powodu, że otaczają mnie prawie sami przestępcy: ponieważ zbrodnią przeciw ładowi, przeciw innym, przeciw samemu sobie, oraz przeciw Naturze (Bogu) jest działanie bez uzasadnienia, albo/lub z uzasadnieniami co chwilę i co miejsce, to innymi- nawet będącymi ze sobą w sprzeczności...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:29, 28 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Kori napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Wychodzi więc na to, że jesteś o osobowości narcystycznej, a przynajmniej egocentrycznej mocno, koncentrujesz się na zadowalaniu siebie... |
Gdzie wpłacić należność za diagnozę?
Koncentruję się na zadowalaniu siebie, czy to nie straszne? Fajnie jest się czuć dobrze, być zdrowym i sprawnym fizycznie i psychicznie. Nie wiem, jak można zacząć od drugiej strony, od strony innych ludzi, kiedy samemu najpierw ma się braki - czy lekarz ma leczyć innych z choroby, z której sam się nie umie wyleczyć? Piramida Maslowa, sprawdź i powiedz mi, na którym etapie pojawiają się "inni".
A u ciebie Piotrze jak z koncentracją? | Nr rachunku podam ci w p. w.
Należy jak najbardziej zaczynać od innych, a nie od siebie, ponieważ zła, które wyrządzają- ci, którzy wyrządzają- nie umniejszy nawet największa ilość wspaniałych czynów „siebie”.
Lekarz powinien leczyć innych nawet, gdy siebie nie potrafi, bo w medycynie [wciąż] wiele zależy od tzw. przypadków, i każdy chory ma nieco inny przebieg nawet tej samej choroby. Tak więc kogoś można wyleczyć- co niekoniecznie będzie medyka zasługą, przynajmniej nie w pełni- a siebie (czyli wymienionego medyka, lekarza) nie.
Z koncentracją u mnie słabo; m. in. dlatego przez kilka lat nie jestem w stanie dopracować, domknąć mojej Hipotezy Wszystkiego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kori
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:12, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: |
Należy jak najbardziej zaczynać od innych, a nie od siebie, ponieważ zła, które wyrządzają- ci, którzy wyrządzają- nie umniejszy nawet największa ilość wspaniałych czynów „siebie”. |
I jak wygląda zaczynanie od nich?
Cytat: | Lekarz powinien leczyć innych nawet, gdy siebie nie potrafi, bo w medycynie [wciąż] wiele zależy od tzw. przypadków, i każdy chory ma nieco inny przebieg nawet tej samej choroby. Tak więc kogoś można wyleczyć- co niekoniecznie będzie medyka zasługą, przynajmniej nie w pełni- a siebie (czyli wymienionego medyka, lekarza) nie. |
Prawda.
Nie chciałem pisać wprost, że chodziło mi o "lekarza duszy"- psychoterapeutę czy inne pokrewne formy pracy z ludźmi.
Nie wiem, czy jest tak w każdym przypadku, ale znam przynajmniej jedną metodę, gdzie pierwszą część szkolenia stanowi tzw. praca własna.
Banjankri napisał: |
Stres jest jedynym mechanizmem, a przyjemność jest jedynie efektem jego wycofywania się. Innymi słowy, przyjemność jest ulgą ustępującego stresu i jest do niego proporcjonalne. Do uzyskania dużej przyjemności, potrzebne jest więc duże napięcie, które szybko ustępuje. Głównym mechanizmem jest tutaj stres, który daje cierpienie, lub przyjemność, w zależności od tego, czy przyrasta, czy ustępuje. Przyrost może być gwałtowny, lub stopniowy, trwający latami. |
TRE (Trauma Releasing Exercises) jest zestawem ćwiczeń, który redukuje stres poprzez wprowadzenie ciała w drżenie - mechanizm, który działa u zwierząt po zamarciu (freeze response) i udawaniu martwego w reakcji na przewidywaną nieuniknioną śmierć "z łap" drapieżnika. U nas ten mechanizm zostaje w jakiś sposób przyhamowany w procesie socjalizacji, tzn. w sytuacji zagrożenia zamieramy, lecz kiedy mija zagrożenie, nie następuje samoregulacja układu nerwowego, lub odbywa się w ograniczonym stopniu. TRE stosuje się na uczestnikach wypadków samochodowych, weteranach wojennych, ofiarach kataklizmów naturalnych, ale każdy, kto chce się pozbyć stresu, może je nawet i sam stosować. Ćwiczenia polegają na zmęczeniu odpowiednich mięśni, głównie w nogach, i wprowadzeniu przez to ciała (na ogół w pozycji leżącej) w wibracje, które (przynajmniej w teorii) rozluźniają najpierw najbardziej napięte części ciała, by przechodzić w późniejszych sesjach na peryferia.
Sam brałem udział w kilkudziesięciu sesjach z providerem (osobą prowadzącą) i jest to niesamowite narzędzie samopoznania i redukcji stresu (doświadczania przyjemności). Na sesjach ciało wibrowało, ale też pojawiały się myśli natychmiast odzwierciedlane w mimice twarzy, o które provider pytała, co wraz z odpowiedzią i ew. następnym pytaniem wpływało na sam proces wibrowania. TRE daje bezpośrednie doświadczenie tego, że emocje mogą siedzieć w ciele. W czasie sesji mogą pojawić się złość, smutek lub inne emocje. Wyobrażam sobie to tak, że przez odpowiednie napinanie mięśni (zmęczenie) przestają one tak dobrze jak wcześniej utrzymywać chroniczne napięcia chroniące przed czuciem, które jest zagrożeniem dla ego. Pasy napięć puszczają lub rozluźniają się, czego rezultatem jest np. rozluźnienie się mięśni żwaczy, doznanie smutku lub nawet zawodzenie, na wyrażenie czego nie było wcześniej warunków.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, może znaleźć osobę w procesie certyfikacji, wtedy z zasady nie bierze się pieniędzy, a szkody tym nie da się zrobić (chyba, że ktoś jest w ciąży czy ma jakieś określone ciężkie schorzenie).
Ostatnio zmieniony przez Kori dnia Sob 16:26, 30 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Sob 16:35, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Ciekawe.
Gdzieś tu na forum opisywałem, jak to wygląda fenomenologicznie i jak stres jest separatorem między dwoma biegunami świadomości. Często medytacja prowadzi do "rozluźnienia", które objawia się brakiem kontroli nad emocjami. To zazwyczaj gniew, albo agresja, czasem przygnębienie i depresja. Co, kto sobie nazbierał, na czym się zawiesił. Te emocje są zniewalające, bo wymuszają stres i kontrolę. Innymi słowy, nie jesteśmy sobie w stanie odpuścić. Powstaje toksyczna relacja, która tylko pogarsza się w czasie. Mamy w sobie drugą osobę, która rozumie i czuje inaczej. Można jej słuchać, albo odciąć się od niej stresem.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 16:51, 30 Maj 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:42, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
[quote=„Kori”]I jak wygląda zaczynanie od nich?
[/quote]Tak, że wpierw należy zlikwidować albo powsztrzymac przynajmniej zło w innych, zanim jakikolwiek społeczny i „zewnętrzny” sens będzie miało bycie samemu lepszym od nich.[quote=„Kori”] Nie chciałem pisać wprost, że chodziło mi o "lekarza duszy"- psychoterapeutę czy inne pokrewne formy pracy z ludźmi.
Nie wiem, czy jest tak w każdym przypadku, ale znam przynajmniej jedną metodę, gdzie pierwszą część szkolenia stanowi tzw. praca własna.[/quote]Miałeś na myśli auto-psychoanalizę dla adeptów psychoterapii psychodynamicznej?..[quote=„Kori”] TRE (Trauma Releasing Exercises) jest zestawem ćwiczeń, który redukuje stres poprzez wprowadzenie ciała w drżenie - mechanizm, który działa u zwierząt po zamarciu (freeze response) i udawaniu martwego w reakcji na przewidywaną nieuniknioną śmierć "z łap" drapieżnika. U nas ten mechanizm zostaje w jakiś sposób przyhamowany w procesie socjalizacji, tzn. w sytuacji zagrożenia zamieramy, lecz kiedy mija zagrożenie, nie następuje samoregulacja układu nerwowego, lub odbywa się w ograniczonym stopniu. TRE stosuje się na uczestnikach wypadków samochodowych, weteranach wojennych, ofiarach kataklizmów naturalnych, ale każdy, kto chce się pozbyć stresu, może je nawet i sam stosować. Ćwiczenia polegają na zmęczeniu odpowiednich mięśni, głównie w nogach, i wprowadzeniu przez to ciała (na ogół w pozycji leżącej) w wibracje, które (przynajmniej w teorii) rozluźniają najpierw najbardziej napięte części ciała, by przechodzić w późniejszych sesjach na peryferia.[/quote]Przecież z takim samym, a nawet lepszym skutkiem odbywa się bardziej naturalny „proces”, a nazywa się orgazm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:48, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Ciekawe.
Gdzieś tu na forum opisywałem, jak to wygląda fenomenologicznie i jak stres jest separatorem między dwoma biegunami świadomości. Często medytacja prowadzi do "rozluźnienia", które objawia się brakiem kontroli nad emocjami. To zazwyczaj gniew, albo agresja, czasem przygnębienie i depresja. Co, kto sobie nazbierał, na czym się zawiesił. Te emocje są zniewalające, bo wymuszają stres i kontrolę. Innymi słowy, nie jesteśmy sobie w stanie odpuścić. Powstaje toksyczna relacja, która tylko pogarsza się w czasie. Mamy w sobie drugą osobę, która rozumie i czuje inaczej. Można jej słuchać, albo odciąć się od niej stresem. | Po pierwsze, to nie takie proste, aby „odciąć się” od „potwora zrodzonego z walki das Es z das ueber-Ich”. Po drugie: nie odcina się od tego stresem, bo stres jest właśnie „matką” owego potwora, lecz „zwolnieniem” stresu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Sob 18:38, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Po pierwsze, to nie takie proste, aby „odciąć się” od „potwora zrodzonego z walki das Es z das ueber-Ich”. Po drugie: nie odcina się od tego stresem, bo stres jest właśnie „matką” owego potwora, lecz „zwolnieniem” stresu... |
Ten potwór nie jest potworem, i nie zrodził się z walki. Był, zanim pojawił się stres. Oczywiście, po latach "tortur" może stać się potworem, bo siłę to ma olbrzymią, ale nie ma innej drogi, jak poprzez unifikację ze świadomością. Stres jest separatorem, więc usunięcie go umożliwi przepływ doznań do świadomości. Skuteczny jest też trans i praktyka w oddawaniu kontroli ciału.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kori
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:48, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Miałeś na myśli auto-psychoanalizę dla adeptów psychoterapii psychodynamicznej? |
Providerzy TRE sami muszą przejść przez etap własnej pracy z ciałem, czyli tym samym i z emocjami i myślami, z całym bagażem, bo w ten proces drżenia wchodzi się całym.
Każda sesja jest inna, i inaczej pracuje się indywidualnie, inaczej "trzęsie się" w sesjach w zamkniętej grupie. To nie jest zwykłe strzepywanie stresu z dnia.
Wydaje mi się, że podobnie z psychoterapeutami, że też muszą przejść jakąś ilość sesji własnej psychoterapii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Netlis
Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:11, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Tego tre muszę spróbować, a jest sens przy użyciu książki lub filmików instruktazowych czy musi być terapeuta?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kori
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:37, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Tu powinny być poszczególne ćwiczenia: https://www.youtube.com/watch?v=FeUioDuJjFI
Polecam najpierw sesję z providerem. Jest opcja robić to teraz z nimi też przez Skype'a.
Słyszałem od jednej osoby, że próbowała sama i poszło to w taką stronę, że się zraziła na długo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Netlis
Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:05, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Dzięki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:22, 30 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Po pierwsze, to nie takie proste, aby „odciąć się” od „potwora zrodzonego z walki das Es z das ueber-Ich”. Po drugie: nie odcina się od tego stresem, bo stres jest właśnie „matką” owego potwora, lecz „zwolnieniem” stresu... |
Ten potwór nie jest potworem, i nie zrodził się z walki. | W pewnym sensie tak, bo powstaje w okresie dzieciństwa z powodu niezrozumienia kompleksowości życia ludzkiego i używania mechanizmów obronnych aby przeżyć niezrozumiałe i stresujące sytuacje. Dla przykładu, jeśli dziecko w strachu przed kłótnia rodziców [rodzice są dla dziecka całym życiem/Bogiem] uciekało jak najdalej, to jako dorosły człowiek - który te ucieczki "wpisał" do podświadomości zamiast zmierzyć się z dorastającym sobą i wytłumaczyć sobie, że przez sprzeczki rodziców świat się nie kończy - może stać się osobą dorosła, która używa ucieczek przed konfrontacjami z innymi osobami.
Banjankri napisał: | Był, zanim pojawił się stres. Oczywiście, po latach "tortur" może stać się potworem, bo siłę to ma olbrzymią, ale nie ma innej drogi, jak poprzez unifikację ze świadomością. Stres jest separatorem, więc usunięcie go umożliwi przepływ doznań do świadomości. Skuteczny jest też trans i praktyka w oddawaniu kontroli ciału. | Stres jest reakcją systemu nerwowego na bodźce podobne doświadczeniu pierwotnemu w podświadomości i nieświadomym ciele. Pamiętając, że jako homo sapiens funkcjonujemy w systemie nagród i kar, więc ucieczka przed nieprzyjemnym doświadczeniem jest nagrodą a pozostanie torturą i karą. Ale nie sposób przed wszystkim w życiu uciekać. Rodzice mieli odmienne temperamenty. Tatuś woda. Mama ogień. Więc odkąd sięgam pamięcią [około 3,5 roku życia] dla mnie było oczywiste, że jak ona chciała "dziamać" o byle bzdurach, to on z uśmiechem mówił: "to ty się tutaj wygadaj a ja się pójdę przejść", bo do "dziamania" nie miał upodobania i logicznie wiedział, że nic z "dziamania" konstryktywnego nie będzie. Mam jego charakter i też "dziamania" nie znoszę. W moim życiu nie ma osób które preferują "dziamanie". Mama w wieku 91 lat czasami nie pamięta o czym myślała parę minut temu, więc od dawna nie "dziamie".
Integrowanie siebie na poziomie emocji, bo ciągną za sobą psyche było dla mnie tak naturalne jak oddychanie - piszę tutaj o oddychanie naturalnym przez nos. Widziałam jeden z tych filmików i kładąc się na podłodze na macie do jogi nie potrafiłabym się zatrząść nawet jakbym chciała. Z pewnością u mnie to wynik pracy z emocjami od małego dziecka ale również dekady jogi i medytacji wszelkich. I odwaga, żeby być autentyczną w stosunku do siebie i całkowite who cares co ktoś o tym myśli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Nie 11:08, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że wpadłem na tę technikę zupełnie przypadkowo. Powiedz mi, czy dobrze rozumiem zasadę jej działania. Intencjonalne wywołanie wibracji nie działa poprawnie, bo samo w sobie wymaga stresu. Potrzebne jest zmęczenie, bo tylko tak można uzyskać właściwy rytm, bez wysiłku. Wibracje nóg przenoszą się na resztę ciała jak po galarecie, rozbijając skupiska napięć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kori
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:51, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Zgadza się, tylko jedno uściślenie: wibracje pochodzą z miednicy, chociaż w mojej retrospekcji to nogi czuć najmocniej, szczególnie w pierwszych sesjach. Wibracje to nie koniec sesji, bo po "wytrzepaniu się" jest etap tzw. integracji na leżąco, np. na boku.
Psoas muscle: [link widoczny dla zalogowanych]
W trakcie kolejnych sesji wibracje mogą iść od ód w górę, przez miednicę, do brzucha, w końcu poruszyć klatkę piersiową i ramiona, choć widziałem, jak jedna osoba robi to po raz pierwszy i wibruje prawie w całości.
Provider jest też od tego, by stosować interwencje: odpowiedni ucisk, kontakt wzrokowy, kierowanie uwagą. Wyczytuje z naszych ruchów i mimiki, co się w nas dzieje lub tylko dokonuje obserwacji, ale nie narzuca nic, zapytuje i zwraca uwagę na dany obszar, i robi, co może, żebyśmy mogli odczuć, co się zadziewa w danym momencie, nie odpływając.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Nie 14:32, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zgadza się, tylko jedno uściślenie: wibracje pochodzą z miednicy |
No właśnie zauważyłem, że same nogi nie dają rady i trzeba merdać miednicą. Szkoda jest tej jednej chakry, ale nie jest ona najważniejsza.
Musze to jeszcze lepiej zweryfikować, ale wygląda na to, że dzięki temu procesowi, możliwa będzie dwukierunkowa komunikacja między świadomością, a podświadomością i integracja całości. Fundamentalnym problemem każdej praktyki jest trudność w zintegrowaniu wglądu intelektualnego, ze świadomością emocjonalną. Teraz widzę, że pewne kwestie można "zasadzić" w podświadomości i "urodzić" tym procesem. Świetnie byłoby, gdyby można to było rozwinąć w trans. Czas pokaże.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:06, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Kori napisał: | Zgadza się, tylko jedno uściślenie: wibracje pochodzą z miednicy, chociaż w mojej retrospekcji to nogi czuć najmocniej, szczególnie w pierwszych sesjach. Wibracje to nie koniec sesji, bo po "wytrzepaniu się" jest etap tzw. integracji na leżąco, np. na boku.
Psoas muscle: [link widoczny dla zalogowanych]
W trakcie kolejnych sesji wibracje mogą iść od ód w górę, przez miednicę, do brzucha, w końcu poruszyć klatkę piersiową i ramiona, choć widziałem, jak jedna osoba robi to po raz pierwszy i wibruje prawie w całości.
Provider jest też od tego, by stosować interwencje: odpowiedni ucisk, kontakt wzrokowy, kierowanie uwagą. Wyczytuje z naszych ruchów i mimiki, co się w nas dzieje lub tylko dokonuje obserwacji, ale nie narzuca nic, zapytuje i zwraca uwagę na dany obszar, i robi, co może, żebyśmy mogli odczuć, co się zadziewa w danym momencie, nie odpływając. | Wrzucam z FB, bo Twitter by okroił.
[link widoczny dla zalogowanych]
Odczucia, według mnie, zależą od (a) napięcia nerwowego a tym samym w mięśniach [kinezjologia], (b) ogólnej kondycji fizycznej, i (c) stanie mięśni korpusu. W większości osoby prezentujące - oprócz kobiety w ćwiczeniu #5 - są w, jak napiszę uprzejmie, mającej wiele do życzenia kondycji fizycznej.
W razie dodatkowych kwestii mogę moim atletycznym ciałem przetestować dalej. Myślę, że doświadczanie zależy od kondycji człowieka. Praktykuje jogę i różne formy medytacji od dekad. Oprócz tego biegam i chodzę znacznie więcej niż "statystyczny" człowiek w każdym wieku. Ja mam 59 metrycznie a 40 biologicznie - ale to długo by pisać. Osoba nastrojona do swojego organizmu [u mnie to stan stały] może sobie na znacznie więcej pozwolić i znacznie więcej wytrzymać. Oprócz tego wie [intuicyjnie] co jest w stanie a czego nie jest w stanie wykonać. Nigdy nie miałam gurus, bo moja intuicja jest niedościgniona. Pozdrawiam i dziękuję za możliwość przetestowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:12, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Zgadza się, tylko jedno uściślenie: wibracje pochodzą z miednicy |
No właśnie zauważyłem, że same nogi nie dają rady i trzeba merdać miednicą. Szkoda jest tej jednej chakry, ale nie jest ona najważniejsza.
Musze to jeszcze lepiej zweryfikować, ale wygląda na to, że dzięki temu procesowi, możliwa będzie dwukierunkowa komunikacja między świadomością, a podświadomością i integracja całości. Fundamentalnym problemem każdej praktyki jest trudność w zintegrowaniu wglądu intelektualnego, ze świadomością emocjonalną. Teraz widzę, że pewne kwestie można "zasadzić" w podświadomości i "urodzić" tym procesem. Świetnie byłoby, gdyby można to było rozwinąć w trans. Czas pokaże. | Czekam na filmik FB o tym "zasadzeniu" zatem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kori
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:46, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Obejrzałem.
Tu nie ma żadnych dodatkowych kwestii - nic nie powiedziałaś na temat tego, czy zrobiłaś ćwiczenia wprowadzające. Jeżeli od razu przeszłaś do pozycji leżącej, to efekt mnie nie dziwi, szczególnie że, według mojego szacunku, prawdopodobnie zbyt blisko trzymasz stopy tułowia.
Niektóre osoby ledwo co czują wibracje nawet przez kilka pierwszych sesji. Oprócz tego, co innego to, czy się wibruje, a co innego, czy się to zauważa.
Mięśnie we wstępnych ćwiczeniach męczy się w skali od 1 do 10 do poziomu ok 5/6.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:45, 31 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Po pierwsze, to nie takie proste, aby „odciąć się” od „potwora zrodzonego z walki das Es z das ueber-Ich”. Po drugie: nie odcina się od tego stresem, bo stres jest właśnie „matką” owego potwora, lecz „zwolnieniem” stresu... |
Ten potwór nie jest potworem, i nie zrodził się z walki. Był, zanim pojawił się stres. Oczywiście, po latach "tortur" może stać się potworem, bo siłę to ma olbrzymią, ale nie ma innej drogi, jak poprzez unifikację ze świadomością. Stres jest separatorem, więc usunięcie go umożliwi przepływ doznań do świadomości. Skuteczny jest też trans i praktyka w oddawaniu kontroli ciału. | No, przecież o tym właśnie napisałem w tym, co zacytowałeś.:)Tak trochę "na skróty" to określając, to podejście psychoanalityczne właśnie z elementami- odnośnie do transu- mesmeryzmu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|