|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:15, 24 Paź 2019 Temat postu: Tryb czystej obserwacji i tryb wiązania w uwadze |
|
|
Wielokrotnie na tym forum pojawiała się kwestia tego, jak tworzymy obiekty z doznań, jak budują się w naszym umyśle pojęcia. Od pewnego czasu stosuję tu pewien prosty model, który chyba trochę porządkuje spojrzenie na tę sprawę. Chciałbym go zaprezentować.
Model polega na przeciwstawieniu (na początek, później będą inne konfiguracje) sobie dwóch przeciwstawnych trybów pracy umysłu.
Tryb obserwacji - bierny, w czystej postaci polegałby na tym, że umysł po prostu czeka na to, co mu przyniosą zmysły. Trochę tak, jak byśmy patrzyli na obraz, który - póki co - nie budzi żadnych skojarzeń, jest luźną grą plam, kształtów.
Na drugim biegunie trybów pracy umieszczam tryb wiązania i aktywności uwagi. Polega on na "łapaniu" jakichś tam doznań, czy wyobrażeń i próbach WYSZUKANIA DLA NICH ODNIESIEŃ, skojarzeń, rozpoznań, zależności. Tryb ten wymaga większej energii dla umysłu od trybu obserwacji, bo związany jest z (energochłonną) operacją przeszukiwania zasobów pamięci, próbami dopasowania ich do bieżącego problemu, korekty błędów, skupiania się na zadaniu.
Tryb czystej obserwacji bywa przyjemny - podobny jest np. do stanu umysłu po wypiciu sporej dawki alkoholu (szczególnie piwa), kiedy wrażenia co prawda docierają, ale my nie poświęcamy im uwagi, nie zastanawiamy się, co one dla nas znaczą. Oto "jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi", coś widzimy, ale za raz o tym zapominamy, do niczego się zmuszamy, nie stawiamy sobie celów, nie pytamy. Oto - co przyszło, to jest, jak za chwile odejdzie, będzie drugie dobrze. Maniana...
Tryb wiązania i aktywności jest odmiennego rodzaju - często związany jest wysiłkiem, stresem, nawet przymuszaniem się. Ale tez - w chwilach gdy umysł jest zasobny, a obudziła się w nim ciekawość - bywa całkiem przyjemny. W tym trybie gramy w szachy, rozwiązujemy krzyżówki, gramy w gry rozmaite, prowadzimy pasjonujące dyskusje. I to też jest źródłem fascynujących doznań, cieszy, daje satysfakcję.
W całkowicie czystej postaci owe tryby niemal się nie zdarzają. Może w stanach paranoicznych, po narkotykach, w głębokiej kontemplacji można sie wprowadzić w czysty tryb obserwacji. Podobnie tylko bardzo silne skupienie, przy oderwaniu się od zmysłów (gdy się "zapomina o całym świecie) i intensywnej pracy umysłowej można się wprowadzić w stan, gdy "obserwacyjność" umysłu staje się znikoma.
Zwykle jednak oba te tryby są wymieszane, przeplatają się, przenikają. W trybie obserwacji zaczynamy dostrzegać coś - jeszcze nie wiemy co. Trochę mimowolnie, instynktownie uruchamia się tryb pierwszych postaci rozpoznawania. Za chwilę włącza się tryb aktywnej uwagi, gdy próbujemy potwierdzić nasze rozpoznanie, rozszerzyć go, podłączyć pod pojawiające się cele, odczucia.
Przykładowa sytuacja - obserwujemy ulicę. Można zacząć od obserwacji bezmyślnej, takiej czysto obserwacyjnej. Ale zapewne za chwilę włączy nam się (niejako automatycznie) rozpoznawanie i proste kojarzenie. Oto przejechał samochód, a nasz umysł zaczyna pytać i procesować"jaka marka?, "podobny do samochodu szwagra?", "czy nie za szybko jedzie?". Zaczynamy porównywać, pytać wpasowywać obrazy w swój system wiedzy i odczuwania świata.
Tryb wiązania i uwagi można wymuszac wolę - np. tak realizujemy uczenie się w szkole, przygotowanie do egzaminu. Ale też nie jesteśmy biologicznie dostosowani do eksploatowania owego trybu zbyt długo. Skupienie się (właściwe dla tego trybu) po jakimś czasie zaczyna męczyć. Mimowolnie odrywamy się wtedy od zadania i zaczynamy błąddzić wzrokiem, szukać sobie jakichś luźnych zadań, zajęć. Koniecznośc ciągłego skupiania się generuje stres. W ogóle, do pewnego stopnia, rozpoznawania zaawansowane, świadome może powodować jakąś formę stresu. Zaś wyluzowanie się, oderwanie od konieczności używania tej znacznej energii wiązania w umyśle, może sprawiać przyjemność. W skrajnych sytuacjach doznania robią się niemal euforyczne.
Natura wyposażyła nasz umysł w bezpiecznik, który nie dopuszcza, abyśmy zbytnio się oddali przyjemności bycia wyluzowanym. Ewolucja musiała o to zadbać. Wszystkie zbyt wyluzowane antylopy, króliki, czy inne zwierzęta traktujące świat na zasadzie luźnej gry skojarzeń w stylu "zrobię co mi się teraz zachce", prędzej czy później trafiały na drapieżnika, który takie zagapione i wyluzowane zwierzę czynił swoim posiłkiem. Więc nasz biologia WYMUSZA NA NAS uwagę, koncentrację, rozpoznawanie obiektów pod kątem bycia posiłkiem, zagrożeniem, partnerem czy obiektem związanym z byciem posiłkiem, zagrożeniem, partnerem. Naturalna jest też w nas CIEKAWOŚĆ. Ona to powoduje, że jednak poznawanie świata, aktywowanie zasobożernych trybów uważności i skupienia, jest odbierane jako przyjemne. Przyjemnie jest zaspokoić swoją ciekawość, a dręczące robi się dłuższe pozostawania w stanie, gdy coś nas nurtuje, a my nie wiemy, jak daną rzecz zaklasyfikować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:17, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Po co się skupiać na wnętrzy czyli "na swoim pępku" zamiast na świecie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:25, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Po co się skupiać na wnętrzy czyli "na swoim pępku" zamiast na świecie? |
Po to m.in. ABY ODRÓŻNIĆ jedno od drugiego.
Do umysłu dochodzą wrażenia w postaci nieposortowanej, bez wyraźnej kategorii. To dopiero dzięki nauce rozróżniania tego, co poddaje się kontroli (np. moja ręka) vs tego, co można jedynie obserwować (np. Księżyc na niebie), nasze myślenie będzie w stanie potworzyć sobie kategorie: to jest moje (np. mój pępek), a tamto jest zewnętrzne (np. czyjś pępek). Ale są tez inne powody.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:27, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Do tego nie trzeba żadnej medytacji żadnego zastanawiania się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:31, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Do tego nie trzeba żadnej medytacji żadnego zastanawiania się. |
Nie trzeba do tego. O medytacji pisałem po to, aby jakoś spolaryzować obraz, aby wyjaśnić różnicę pomiędzy skrajnymi postaciami obu trybów. Pisałem też, ze najczęściej tryby się przeplatają, nie mając czystej postaci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:36, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
To co piszesz to jest zbytnie skupienie na swoim przeżyweaniu rzeczywistości zamiast na samej rzeczywistości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:59, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | To co piszesz to jest zbytnie skupienie na swoim przeżyweaniu rzeczywistości zamiast na samej rzeczywistości. |
A jak sobie wyobrażasz skupienie na samej rzeczywistości?
Mamy w tym calu odłączyć przeżywanie? Jak?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:02, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Za dużo mamy ględzenia o świadomości:
Oświecenie ucznia
Uczeń zapytał mistrza: - w jaki sposób mogę osiągnąć oświecenie?
Mistrz: - powinieneś się wybrać w góry i przez lata ćwiczyć w pozycji lotosu.
Uczeń tak uczynił.
Po 10 latach mistrz wybrał się do ucznia, widzi go siedzącego i pyta się go:
- czym jest świadomość?
- świadomość pełni ważną rolę w fizyce kwantowej powodując redukcję funkcji falowej
Mistrz się zasmucił, że uczeń nie osiągnął oświecenia i powiedział – ćwicz dalej
Po 10 latach mistrz się pyta:
- czym jest świadomość?
- świadomość to podstawa bytu, wszystko jest świadomością
Mistrz się zasmucił, że uczeń nie osiągnął oświecenia i powiedział – ćwicz dalej
Po 10 latach mistrz się pyta:
- czym jest świadomość?
- my jesteśmy jedną świadomością, odrębność istot jest iluzją
Mistrz się zasmucił, że uczeń nie osiągnął oświecenia i powiedział – ćwicz dalej
Po 10 latach mistrz się pyta:
- czym jest świadomość?
- świadomość jest boska, przenika wszystko
Po 10 latach mistrz przychodzi do ucznia, gdzie ten nawet się nie odwrócił. Mistrz pyta:
- czym jest świadomość?
Na to uczeń:
- a jakie to ma znaczenie?
Mistrz wtedy spostrzegł że uczeń osiągnął oświecenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:05, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskusja odbiegła od tematu wątku. A ja do niego chciałbym powrócić.
Trochę bardziej w stronę pytań o spełnienie, szczęście, ale i cierpienie.
Są tacy, którzy skłaniają się ku przekonaniu, iż działanie w trybie wiązania, wyłaniania obiektów sprowadza cierpienie, że niejako cierpimy, bo w ogóle spinamy się w tym życiu mentalnie. Za to szczęście miałoby wynikać ze stanu odcięcia się od rozpoznawania istnień, pojęć, prawd.
Z jednej strony można by powiedzieć, że coś w tym jest. Stan wyluzowania jest przyjemny. Stan na haju, po trzech piwach, gdy siedzimy tylko, wszystko mając w d..pie, niewątpliwie jest atrakcyjniejszy, niż amok zabieganego korporacyjnego szczura, który spina pośladki przed szefem i klientami, wciąż walcząc o to, co "jest, jak jest". Stan napięcia uwagi kojarzy się z przymusem, jakąś formą działania wbrew sobie, czasem cierpieniem. Brak przymusów, konieczności reagowania, przyjmowania postaw tych, czy innych, aż do zupełnej "maniany" może być wręcz euforyczny. Tylko czy to będzie stan TRWAŁY?
Odczuwanie jako przyjemne, bądź nieprzyjemne owych aktów spięcia się, jakie niesie ze sobą tryb wiązania odczuć ze wspomnieniami, wzorcami pamięciowymi jednak nie jest jakoś natywnie nieprzyjemny. Brak bodźców, a dalej okazji do zaprezentowania swojej reaktywności, umiejętności może dać inny przykry efekt - nudy, zniechęcenia.
Naturalnym stanem umysłu jest wyszukiwanie bodźców w otaczających doznaniach, a potem reagowanie na nie. W stanach niskiej energii umysłu, w chorobach (szczególnie zaburzeniach neurologicznych, w autyzmie), reaktywność może wręcz boleć, powodować cierpienie. Ale są z drugiej strony też osoby, które nie mogąc wykazać się swoją aktywnością, energią, pracą umysłu z silnym zaangażowaniem skupionej uwagi, będą cierpiały. Nie ma tu jednego wzorca odczuć.
Euforyczny stan wyluzowania
To można w sobie wywołać świadomie - odcinając się od aktów przypominania, wiązania doznań z tym, co wcześniej wyuczone, takie rozpłynięcie się, odcięcie od celów, dążeń, stałych reakcji, od ja. Czy warto ku temu dążyć?...
- Jeśliby w ten sposób można było się pozbyć cierpienia?...
Ale za cenę unicestwienia siebie?...
Wizja chrześcijańska
Chrześcijaństwo chyba buduje znacząco inną wizję, niż dążenie do luzu. Mamy wyraźny podział na dwie fazy - ziemską, pełną trudu i cierpienia, a dopiero po śmierci stan szczęścia w raju. Ta faza ziemska zdaje się wręcz ignorować cierpienie, brak szczęścia. Człowiek ma "wziąć swój krzyż", spiąć się w tym życiu, powalczyć. Znamienny jest tu obraz z przypowieści o talentach, w ramach której gnuśny sługa zostaje potępiony. Za to ci, którzy zasobami (w domyśle zasobami swoich zdolności, umiejętności) obracali, doskonalili je, zostają wynagrodzeni. Chrześcijańska wizja życie na ziemi widzi jako czas budowania, kształtowania się, wykazywania swojej wartości.
Do chrześcijańskiej postawy trzeba mieć to minimum NADZIEI i ZAUFANIA Bogu, że inwestycja w trud życia się opłaci. Jest w tym też determinacja.
Przyznam, że trudno jest czysto konceptualnie jakoś wyargumentować, że warto jest taki trud podjąć. To można jedynie poczuć w sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:27, 24 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Wizja chrześcijańska
Chrześcijaństwo chyba buduje znacząco inną wizję, niż dążenie do luzu. Mamy wyraźny podział na dwie fazy - ziemską, pełną trudu i cierpienia, a dopiero po śmierci stan szczęścia w raju. Ta faza ziemska zdaje się wręcz ignorować cierpienie, brak szczęścia. Człowiek ma "wziąć swój krzyż", spiąć się w tym życiu, powalczyć. Znamienny jest tu obraz z przypowieści o talentach, w ramach której gnuśny sługa zostaje potępiony. Za to ci, którzy zasobami (w domyśle zasobami swoich zdolności, umiejętności) obracali, doskonalili je, zostają wynagrodzeni. Chrześcijańska wizja życie na ziemi widzi jako czas budowania, kształtowania się, wykazywania swojej wartości.
Do chrześcijańskiej postawy trzeba mieć to minimum NADZIEI i ZAUFANIA Bogu, że inwestycja w trud życia się opłaci. Jest w tym też determinacja.
Przyznam, że trudno jest czysto konceptualnie jakoś wyargumentować, że warto jest taki trud podjąć. To można jedynie poczuć w sobie. |
Albo faze cierpienia w piekle. Nawet pomijając piekło, mamy trzy fazy:
- pierwsza : walka teraz
- druga : cierpienie w czyśccu
- trzecia: chwała w Niebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:48, 25 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Jeszcze chcę powrócić do zagadnienia stresu związanego z napięciem uwagi.
Myślenie jest energochłonne. Nasz mózg jest bodaj że głównym odbiorcą energii w organizmie. Każdy akt skupienia uwagi kosztuje energię, stanowi formę stresu. Można to widzieć więc negatywnie. Ale...
to po prostu życie!
Życie jest wypuszczeniem się w obszar swego rodzaju wojny - o zasoby, o przetrwanie. Świadomość została wepchnięta w obszar zagrożony, w którym nie ma innego wyjścia, jak pokonywać trudności. Ogarniamy umysłem coraz to nowe obszary zagrożeń, wynajdujemy sposoby wyjścia z opresji, poszukiwania sojuszy (tutaj bardzo szeroko rozumiem ten termin), szykowania sobie dróg odwrotu.
Dla niektórych pokusą jest postawa pięknoducha, pielęgnowanie iluzji życia w przyjaznym świecie. Niektórym zdaje się, że wystarczy po prostu trudy i kłopoty życia zignorować, udawać, że ich nie ma. To jest jednak bardzo niebezpieczna strategia. Z faktu, ze nie chcemy, aby nasz samochód miał popsute hamulce, nie wynika jeszcze że te hamulce się naprawią, zaś zignorowanie faktu ich niesprawności może skończyć się kolizją na najbliższym ostrzejszym zakręcie.
Stres jest i będzie. Taki los.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|