|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 3:12, 06 Mar 2024 Temat postu: Tak zwana wolna wola |
|
|
Baumeister i koledzy zauważają też, że ochotnicy niewierzący w wolną wolę są mniej zdolni do wyobrażania sobie alternatywnych wersji historii[189][200]. Dane te martwią, gdyż wyobrażanie sobie alternatywnych możliwości („gdybym zrobił coś innego...”) jest istotną częścią uczenia się ze swych wyborów, w tym tych, które skrzywdziły innych[201]. Ponownie, nie można automatycznie rozumieć tego tak, że winna jest wiara w determinizm; są to wyniki, jakich oczekiwalibyśmy po zwiększonej u ludzi wierze w fatalizm[195].
Do podobnych badań zalicza się odkrycie Tylera Stillmana, że wiara w wolną wolę często wiąże się z lepszą skutecznością w pracy[
Za wiki
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:38, 06 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:39, 06 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:49, 06 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Zapewne słyszeli państwo, że mieszkanie w Krakowie powoduje nieżyty górnych dróg oddechowych. Ta informacja wskazuje jednoznacznie na relację powodowania między typami zdarzeń: między przypadkami mieszkania w Krakowie a przypadkami nieżytów górnych dróg oddechowych. W tym przypadku nie zakładamy jednak aspektu koniecznościowego. Sam mieszkam w Krakowie i (na szczęście) nie cierpię na nieżyty górnego układu oddechowego.
Aspektu koniecznościowego nie zakładamy też w kontekście indeterministycznym. Dla przykładu rozważmy zdanie mówiące, że obecność radioaktywnej cząstki spowodowała zaczernienie kliszy. Rozpady radioaktywne uważane są za paradygmatyczne przykłady procesów indeterministycznych. To znaczy, że obecna we wskazanym miejscu radioaktywna cząstka mogła była się nie rozpaść w danym czasie. Ale się rozpadła. Mimo indeterminizmu powiadamy, że jej obecność spowodowała zaczernienie kliszy. Ale obecność cząstki nie była wystarczającym warunkiem zaczernienia kliszy: mogła pozostać niezaczerniona mimo obecności cząstki w pobliżu. Proszę zauważyć, że mamy tutaj powodowanie między konkretnymi zdarzeniami, ale bez aspektu koniecznościowego. Powyższe przykłady pokazują, że powinniśmy oczekiwać wielu koncepcji przyczynowości: dla konkretnych zdarzeń, dla typów zdarzeń, dla kontekstów deterministycznych, dla kontekstów indeterministycznych i zapewne dla innych przypadków też. Należy więc oczekiwać pluralizmu w sprawie przyczyn.
Analiza przyczynowości
Zabierając się do analizy przyczynowości, trzeba sobie odpowiedzieć na dwa pytania. Pierwsze brzmi: jaka relacja odpowiada powodowaniu? W tej sprawie filozofowie są raczej zgodni, że jest to relacja dwuargumentowa, choć niektórzy argumentują, że powinna mieć ich więcej, gdyż powinna uwzględniać pewne dodatkowe informacje. Na przykład załóżmy, że pewien pożar został spowodowany rzuceniem zapałki na suchą ściółkę. Jednak potrzeba tylko krótkiej refleksji, aby spostrzec, że do tego, by wybuchł pożar, konieczne były pewne warunki, m.in. obecność tlenu w otoczeniu. Zwolennicy trójargumentowej relacji powodowania dokładają więc trzeci argument, mianowicie: warunki tła. Inny, bardziej popularny sposób radzenia sobie z tym polega na przyjęciu, że analizujemy częściowe przyczyny zdarzeń. Rzucenie płonącej zapałki jest częściową przyczyną pożaru, ale są też inne częściowe przyczyny, takie jak choćby obecność tlenu w otoczeniu. Badacz przyczynowości musi zdecydować, czy chce analizować cząstkowe, czy całościowe przyczyny.
Naprawdę kontrowersyjne jest drugie pytanie: czym mają być argumenty relacji przyczynowej? Powołując się na podane wyżej przykłady, można by odpowiedzieć, że konkretnymi zdarzeniami albo typami zdarzeń. Ale filozofowie udzielają też innych, niespodziewanych dla początkującego badacza, odpowiedzi – na przykład: sądy lub tranzycje.
W tej mapie problemów z przyczynowością warto jeszcze przywołać kwestię relacji między przyczynowością a determinizmem. Historycznie patrząc, do lat 50. XX wieku analizowano przyczyny w kontekście deterministycznym, czyli podobnie jak w powyższym przykładzie z kamieniem i szybą. Ale czy rzeczywiście w deterministycznym świecie (albo deterministycznie działającym układzie) jest miejsce na przyczyny? Za tym, że nie, argumentowali między innymi Elizabeth Anscombe i Georg von Wright, wychodząc od podobieństwa między sprawczym działaniem a przyczynowością. Mówiąc o działaniu, nie ma sensu zaznaczać, że ktoś zrzucił wazę z parapetu, jeśli ta waza dokładnie w tym samym czasie i w ten sam sposób spadłaby sama z parapetu, bez udziału tego człowieka (na przykład za sprawą wiatru lub kota). Jeśli podobieństwo między działaniem sprawczym a przyczynowością faktycznie zachodzi, to nie ma miejsca na przyczyny w procesach, w których wszystko jest zdeterminowane. Namawiam czytelnika, aby sam spróbował sobie wyrobić pogląd w tej sprawie. Dobrze w tym celu rozważyć jakiś „paradygmatycznie deterministyczny” układ, na przykład wahadełko w mechanice klasycznej. Jak wiemy z fizyki, dzięki równaniom mechaniki położenie i prędkość układu w jednej chwili determinuje położenie i prędkość tego układu w dowolnej innej chwili. Należy zapytać, co jest przyczyną położenia i prędkości wahadełka w danej chwili. Z jednej strony można odpowiedzieć, że jest nią dowolny (wcześniejszy lub późniejszy) momentalny stan wahadełka, albo z drugiej strony można powiedzieć, że nie działają tu żadne przyczyny, bo ruch wahadełka jest w pełni zdeterminowany przez prawa fizyki. Na razie pogląd, że powodowanie wymaga indeterminizmu, jest poglądem mniejszościowym, ale wierzę, że to się zmieni.
Aspekt koniecznościowy
Napisałem już sporo o tym, jak zabierać się do analizowania przyczynowości, czas napisać, w czym tkwi największy (jak sądzę) problem. Wiąże się on z nazwiskiem Davida Hume’a. Przypisywany jest mu argument zmierzający do pokazania, że relacja przyczynowości nie ma aspektu koniecznościowego. Wydaje się to przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Gdy mówimy, że uderzenie kamienia spowodowało rozbicie szyby, chodzi nam o coś więcej niż o następstwo, że po pierwszym zdarzeniu nastąpiło drugie. Nawet w indeterministycznym przypadku (ilustrowanym przez radioaktywny rozpad) potrzeba czegoś więcej niż samo następstwo. W tym przypadku wskazanie, co powinniśmy dodać, jest dużo trudniejsze: nie możemy odwołać się do konieczności. Ale już w deterministycznym przypadku (który rozważał Hume) stoimy przed dużą trudnością, starając się scharakteryzować, czym jest ów koniecznościowy aspekt.
Hume miał dwa argumenty przeciwko istnieniu aspektu koniecznościowego w pojęciu przyczyny. Tutaj skupię się tylko na pierwszym z nich, przedstawiając go we współczesnym języku. Wszelkie pojęcia są wytwarzane w naszym zmysłowym kontakcie ze światem zewnętrznym lub psychicznym. Aby dowiedzieć się, co jakieś pojęcie znaczy, należy zbadać jego pochodzenie. Zastanówmy się teraz za Humem, skąd pochodzi pojęcie przyczyny. Jak mówi Hume, nasze dane zmysłowe informują nas jedynie o następstwie zdarzeń. Dla przykładu widok i dźwięk uderzenia kija w bilę poprzedzają widok i dźwięk bili wpadającej do łuzy. Jednak żadne dane zmysłowe pochodzące ze świata zewnętrznego nie mówią nam nic na temat konieczności tego procesu.
Hume odkrył genezę pojęcia konieczności w danych z życia psychicznego, mianowicie w naszym nawyku albo oczekiwaniu, że po zdarzeniu pierwszego typu (uderzeniu kijem) nastąpi zdarzenie drugie (wpadnięcie bili do łuzy). Rzecz jednak w tym, że dane te dotyczą życia psychicznego, a nie relacji zachodzącej w zewnętrznym świecie.
Wprawdzie dziś Humowski model nabywania pojęć uważa się za nieadekwatny i nie wiąże się treści pojęć z ich genealogią, dla wielu filozofów empirystyczna motywacja Hume’a pozostaje nadal atrakcyjna. Jest to motywacja epistemiczna. Mówi ona, że można postulować istnienie tylko tego, co mamy szansę poznać. A poznajemy jedynie to, co zachodzi w świecie, gdyż dla empirystycznie nastawionego filozofa dyspozycje, esencje czy potencjalności nie są dostępne poznaniu. Chyba że uda się te pojęcia przeanalizować bez odwoływania się do modalności (konieczności i możliwości).
Stosunek do poglądu Hume’a wyznacza podstawowy dziś podział wśród badaczy przyczynowości. Jego zwolennicy starają się analizować przyczynowość bez odwoływania się do konieczności i innych pojęć modalnych. Przeciwny obóz zaś używa tych pojęć w analizach. Ten krótki artykuł nie jest miejscem na przegląd tego sporu – wymagałoby to dłuższego wprowadzenia potrzebnej „maszynerii pojęciowej”. Zakończę więc wypowiedzeniem pewnych intuicji leżących u podstaw dwóch konkurencyjnych analiz: Davida Lewisa (zwolennika poglądu Hume’a) i Nuela Belnapa (przeciwnika poglądu Hume’a).
Prawa i konieczność
Analiza Lewisa odwołuje się do pewnego szczególnego okresu warunkowego, zwanego nierzeczywistym okresem warunkowym (albo – z angielska – okresem kontrfaktycznym). Ma on postać „gdyby A nie zaszło, to nie zaszłoby również B”. Wracając do naszego przykładu z kamieniem: uważamy, że rzucony kamień jest przyczyną rozbicia szyby, bo jeśliby nie zaszło rzucenie kamienia, to nie zaszłoby rozbicie szyby. Wprawdzie w tym przykładzie słychać pewien aspekt konieczności, to jednak w analizie Lewisa go nie ma – zostaje on zredukowany do relacji między pewnymi obiektami nazywanymi możliwymi światami. Kluczowa dla okresów kontrfaktycznych jest relacja podobieństwa między możliwymi światami, która jest wyznaczona przede wszystkim przez to, czy mają wspólne prawa przyrody, czy nie. Można by oczekiwać, że prawa przyrody mają jakiś aspekt konieczności – czujemy intuicyjnie, że prawo grawitacji Newtona nie tylko mówi, że ciała przyciągają się siłą odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości, ale co więcej, że muszą się tak przyciągać. Lewis analizuje jednak prawa przyrody, identyfikując je z twierdzeniami najlepszego systemu aksjomatycznego uchwytującego prawdziwy opis naszego świata. Chociaż należę do przeciwnego obozu filozoficznego niż David Lewis, to chylę czoło przed jego analizą, widząc, jak dobrze sobie radzi z różnymi paradoksami, z którymi konkurencyjne koncepcje mają trudności.
Zakończę kilkoma zdaniami na temat opozycyjnej względem poglądu Hume’a analizy przyczynowości Nuela Belnapa, którą rozwijam i bronię w swych artykułach. Działa ona w kontekście indeterministycznym. Przyjmuje bowiem, że w świecie są zdarzenia mające więcej niż jedną alternatywną przyszłą możliwą kontynuację. Proszę pomyśleć o rzucie monetą i dwóch takich kontynuacjach: wypadnięciu orła i wypadnięciu reszki. W świecie indeterministycznym nie jest łatwo dopiąć swoich celów. Świat na szczęście czasami okazuje się przyjazny, dziś na przykład zdążyłem na zajęcia. Nie zaszło bowiem wiele realnie możliwych procesów, które by wykluczyły moje punktualne przyjście na zajęcia. Aby wspomnieć tylko jeden, kierowca autobusu 103 mógł na mnie nie poczekać, zamykając mi drzwi przed nosem. W świecie jest wiele takich krytycznych procesów, które mają strukturę alternatywnych tranzycji. Jedne tranzycje wykluczają rozważane zdarzenie, a przy innych jest ono nadal możliwe. Teoria Belnapa identyfikuje częściowe przyczyny danego zdarzenia (np. mojego przyjścia na zajęcia) ze wszystkimi tranzycjami, które tego zdarzenia nie wykluczają.
Tyle na temat podstaw koncepcji przyczynowości. Ale może pojęcie przyczyny nie jest w ogóle potrzebne, jak argumentował Bertrand Russell, bo zaawansowane nauki odwołują się do funkcji matematycznych, a nie do przyczyn? Nie odpowiem na to pytanie, zostawiając z nim czytelnika sam na sam. Gdy nie ma intelektualnego niepokoju, to nie ma filozofii.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 12:45, 22 Kwi 2024, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:50, 06 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
ARTYKUŁ FILOZOFIA PRZYRODY ONTOLOGIA
Tomasz Placek: Przyczynowość
„Czym są przyczyny i jak działają w fizycznym świecie?” – to jedno z ważniejszych pytań metafizyki. Aby ustalić terminologię, będę mówił o przyczynach, skutkach i relacjach między nimi, które nazywam „powodowaniem”. Aby dać przykład: wystrzelenie kuli armatniej jest przyczyną powstania w ziemi leja, a ten lej w ziemi jest skutkiem wystrzelenia kuli. Wystrzelenie kuli spowodowało wytworzenie leja w ziemi.
Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 3 (27), s. 6–9. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Przykłady z życia codziennego sugerują, że używamy wielu pojęć przyczyny. Mówimy, że uderzenie (tego właśnie) kamienia spowodowało rozbicie (tej właśnie) szyby. To sugeruje, że powodowanie zachodzi między konkretnymi pojedynczymi zdarzeniami, w tym wypadku między konkretnym rzuceniem kamienia i konkretnym rozbiciem szyby. Zapewne się zgodzimy, że po (tym konkretnym) uderzeniu kamienia musiało nastąpić rozbicie szyby. Jeśli tak, to zakładamy, że w tym przynajmniej przypadku przyczyna ma aspekt koniecznościowy: po zajściu przyczyny musi zajść zdarzenie będące jej skutkiem. Mówiąc nieco dokładniej: że przyczyna jest warunkiem wystarczającym zajścia skutku.
Początek artykułu z poprzedniego postu.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 16:15, 22 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:50, 06 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Filozofuj!
1 lipca 2019Skomentuj8 Minut czytania
„Czym są przyczyny i jak działają w fizycznym świecie?” – to jedno z ważniejszych pytań metafizyki. Aby ustalić terminologię, będę mówił o przyczynach, skutkach i relacjach między nimi, które nazywam „powodowaniem”. Aby dać przykład: wystrzelenie kuli armatniej jest przyczyną powstania w ziemi leja, a ten lej w ziemi jest skutkiem wystrzelenia kuli. Wystrzelenie kuli spowodowało wytworzenie leja w ziemi.
Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 3 (27), s. 6–9. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Przykłady z życia codziennego sugerują, że używamy wielu pojęć przyczyny. Mówimy, że uderzenie (tego właśnie) kamienia spowodowało rozbicie (tej właśnie) szyby. To sugeruje, że powodowanie zachodzi między konkretnymi pojedynczymi zdarzeniami, w tym wypadku między konkretnym rzuceniem kamienia i konkretnym rozbiciem szyby. Zapewne się zgodzimy, że po (tym konkretnym) uderzeniu kamienia musiało nastąpić rozbicie szyby. Jeśli tak, to zakładamy, że w tym przynajmniej przypadku przyczyna ma aspekt koniecznościowy: po zajściu przyczyny musi zajść zdarzenie będące jej skutkiem. Mówiąc nieco dokładniej: że przyczyna jest warunkiem wystarczającym zajścia skutku.
Zapewne słyszeli państwo, że mieszkanie w Krakowie powoduje nieżyty górnych dróg oddechowych. Ta informacja wskazuje jednoznacznie na relację powodowania między typami zdarzeń: między przypadkami mieszkania w Krakowie a przypadkami nieżytów górnych dróg oddechowych. W tym przypadku nie zakładamy jednak aspektu koniecznościowego. Sam mieszkam w Krakowie i (na szczęście) nie cierpię na nieżyty górnego układu oddechowego.
Aspektu koniecznościowego nie zakładamy też w kontekście indeterministycznym. Dla przykładu rozważmy zdanie mówiące, że obecność radioaktywnej cząstki spowodowała zaczernienie kliszy. Rozpady radioaktywne uważane są za paradygmatyczne przykłady procesów indeterministycznych. To znaczy, że obecna we wskazanym miejscu radioaktywna cząstka mogła była się nie rozpaść w danym czasie. Ale się rozpadła. Mimo indeterminizmu powiadamy, że jej obecność spowodowała zaczernienie kliszy. Ale obecność cząstki nie była wystarczającym warunkiem zaczernienia kliszy: mogła pozostać niezaczerniona mimo obecności cząstki w pobliżu. Proszę zauważyć, że mamy tutaj powodowanie między konkretnymi zdarzeniami, ale bez aspektu koniecznościowego. Powyższe przykłady pokazują, że powinniśmy oczekiwać wielu koncepcji przyczynowości: dla konkretnych zdarzeń, dla typów zdarzeń, dla kontekstów deterministycznych, dla kontekstów indeterministycznych i zapewne dla innych przypadków też. Należy więc oczekiwać pluralizmu w sprawie przyczyn.
Analiza przyczynowości
Zabierając się do analizy przyczynowości, trzeba sobie odpowiedzieć na dwa pytania. Pierwsze brzmi: jaka relacja odpowiada powodowaniu? W tej sprawie filozofowie są raczej zgodni, że jest to relacja dwuargumentowa, choć niektórzy argumentują, że powinna mieć ich więcej, gdyż powinna uwzględniać pewne dodatkowe informacje. Na przykład załóżmy, że pewien pożar został spowodowany rzuceniem zapałki na suchą ściółkę. Jednak potrzeba tylko krótkiej refleksji, aby spostrzec, że do tego, by wybuchł pożar, konieczne były pewne warunki, m.in. obecność tlenu w otoczeniu. Zwolennicy trójargumentowej relacji powodowania dokładają więc trzeci argument, mianowicie: warunki tła. Inny, bardziej popularny sposób radzenia sobie z tym polega na przyjęciu, że analizujemy częściowe przyczyny zdarzeń. Rzucenie płonącej zapałki jest częściową przyczyną pożaru, ale są też inne częściowe przyczyny, takie jak choćby obecność tlenu w otoczeniu. Badacz przyczynowości musi zdecydować, czy chce analizować cząstkowe, czy całościowe przyczyny.
Naprawdę kontrowersyjne jest drugie pytanie: czym mają być argumenty relacji przyczynowej? Powołując się na podane wyżej przykłady, można by odpowiedzieć, że konkretnymi zdarzeniami albo typami zdarzeń. Ale filozofowie udzielają też innych, niespodziewanych dla początkującego badacza, odpowiedzi – na przykład: sądy lub tranzycje.
W tej mapie problemów z przyczynowością warto jeszcze przywołać kwestię relacji między przyczynowością a determinizmem. Historycznie patrząc, do lat 50. XX wieku analizowano przyczyny w kontekście deterministycznym, czyli podobnie jak w powyższym przykładzie z kamieniem i szybą. Ale czy rzeczywiście w deterministycznym świecie (albo deterministycznie działającym układzie) jest miejsce na przyczyny? Za tym, że nie, argumentowali między innymi Elizabeth Anscombe i Georg von Wright, wychodząc od podobieństwa między sprawczym działaniem a przyczynowością. Mówiąc o działaniu, nie ma sensu zaznaczać, że ktoś zrzucił wazę z parapetu, jeśli ta waza dokładnie w tym samym czasie i w ten sam sposób spadłaby sama z parapetu, bez udziału tego człowieka (na przykład za sprawą wiatru lub kota). Jeśli podobieństwo między działaniem sprawczym a przyczynowością faktycznie zachodzi, to nie ma miejsca na przyczyny w procesach, w których wszystko jest zdeterminowane. Namawiam czytelnika, aby sam spróbował sobie wyrobić pogląd w tej sprawie. Dobrze w tym celu rozważyć jakiś „paradygmatycznie deterministyczny” układ, na przykład wahadełko w mechanice klasycznej. Jak wiemy z fizyki, dzięki równaniom mechaniki położenie i prędkość układu w jednej chwili determinuje położenie i prędkość tego układu w dowolnej innej chwili. Należy zapytać, co jest przyczyną położenia i prędkości wahadełka w danej chwili. Z jednej strony można odpowiedzieć, że jest nią dowolny (wcześniejszy lub późniejszy) momentalny stan wahadełka, albo z drugiej strony można powiedzieć, że nie działają tu żadne przyczyny, bo ruch wahadełka jest w pełni zdeterminowany przez prawa fizyki. Na razie pogląd, że powodowanie wymaga indeterminizmu, jest poglądem mniejszościowym, ale wierzę, że to się zmieni.
Aspekt koniecznościowy
Napisałem już sporo o tym, jak zabierać się do analizowania przyczynowości, czas napisać, w czym tkwi największy (jak sądzę) problem. Wiąże się on z nazwiskiem Davida Hume’a. Przypisywany jest mu argument zmierzający do pokazania, że relacja przyczynowości nie ma aspektu koniecznościowego. Wydaje się to przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Gdy mówimy, że uderzenie kamienia spowodowało rozbicie szyby, chodzi nam o coś więcej niż o następstwo, że po pierwszym zdarzeniu nastąpiło drugie. Nawet w indeterministycznym przypadku (ilustrowanym przez radioaktywny rozpad) potrzeba czegoś więcej niż samo następstwo. W tym przypadku wskazanie, co powinniśmy dodać, jest dużo trudniejsze: nie możemy odwołać się do konieczności. Ale już w deterministycznym przypadku (który rozważał Hume) stoimy przed dużą trudnością, starając się scharakteryzować, czym jest ów koniecznościowy aspekt.
Hume miał dwa argumenty przeciwko istnieniu aspektu koniecznościowego w pojęciu przyczyny. Tutaj skupię się tylko na pierwszym z nich, przedstawiając go we współczesnym języku. Wszelkie pojęcia są wytwarzane w naszym zmysłowym kontakcie ze światem zewnętrznym lub psychicznym. Aby dowiedzieć się, co jakieś pojęcie znaczy, należy zbadać jego pochodzenie. Zastanówmy się teraz za Humem, skąd pochodzi pojęcie przyczyny. Jak mówi Hume, nasze dane zmysłowe informują nas jedynie o następstwie zdarzeń. Dla przykładu widok i dźwięk uderzenia kija w bilę poprzedzają widok i dźwięk bili wpadającej do łuzy. Jednak żadne dane zmysłowe pochodzące ze świata zewnętrznego nie mówią nam nic na temat konieczności tego procesu.
Hume odkrył genezę pojęcia konieczności w danych z życia psychicznego, mianowicie w naszym nawyku albo oczekiwaniu, że po zdarzeniu pierwszego typu (uderzeniu kijem) nastąpi zdarzenie drugie (wpadnięcie bili do łuzy). Rzecz jednak w tym, że dane te dotyczą życia psychicznego, a nie relacji zachodzącej w zewnętrznym świecie.
Wprawdzie dziś Humowski model nabywania pojęć uważa się za nieadekwatny i nie wiąże się treści pojęć z ich genealogią, dla wielu filozofów empirystyczna motywacja Hume’a pozostaje nadal atrakcyjna. Jest to motywacja epistemiczna. Mówi ona, że można postulować istnienie tylko tego, co mamy szansę poznać. A poznajemy jedynie to, co zachodzi w świecie, gdyż dla empirystycznie nastawionego filozofa dyspozycje, esencje czy potencjalności nie są dostępne poznaniu. Chyba że uda się te pojęcia przeanalizować bez odwoływania się do modalności (konieczności i możliwości).
Stosunek do poglądu Hume’a wyznacza podstawowy dziś podział wśród badaczy przyczynowości. Jego zwolennicy starają się analizować przyczynowość bez odwoływania się do konieczności i innych pojęć modalnych. Przeciwny obóz zaś używa tych pojęć w analizach. Ten krótki artykuł nie jest miejscem na przegląd tego sporu – wymagałoby to dłuższego wprowadzenia potrzebnej „maszynerii pojęciowej”. Zakończę więc wypowiedzeniem pewnych intuicji leżących u podstaw dwóch konkurencyjnych analiz: Davida Lewisa (zwolennika poglądu Hume’a) i Nuela Belnapa (przeciwnika poglądu Hume’a).
Prawa i konieczność
Analiza Lewisa odwołuje się do pewnego szczególnego okresu warunkowego, zwanego nierzeczywistym okresem warunkowym (albo – z angielska – okresem kontrfaktycznym). Ma on postać „gdyby A nie zaszło, to nie zaszłoby również B”. Wracając do naszego przykładu z kamieniem: uważamy, że rzucony kamień jest przyczyną rozbicia szyby, bo jeśliby nie zaszło rzucenie kamienia, to nie zaszłoby rozbicie szyby. Wprawdzie w tym przykładzie słychać pewien aspekt konieczności, to jednak w analizie Lewisa go nie ma – zostaje on zredukowany do relacji między pewnymi obiektami nazywanymi możliwymi światami. Kluczowa dla okresów kontrfaktycznych jest relacja podobieństwa między możliwymi światami, która jest wyznaczona przede wszystkim przez to, czy mają wspólne prawa przyrody, czy nie. Można by oczekiwać, że prawa przyrody mają jakiś aspekt konieczności – czujemy intuicyjnie, że prawo grawitacji Newtona nie tylko mówi, że ciała przyciągają się siłą odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości, ale co więcej, że muszą się tak przyciągać. Lewis analizuje jednak prawa przyrody, identyfikując je z twierdzeniami najlepszego systemu aksjomatycznego uchwytującego prawdziwy opis naszego świata. Chociaż należę do przeciwnego obozu filozoficznego niż David Lewis, to chylę czoło przed jego analizą, widząc, jak dobrze sobie radzi z różnymi paradoksami, z którymi konkurencyjne koncepcje mają trudności.
Zakończę kilkoma zdaniami na temat opozycyjnej względem poglądu Hume’a analizy przyczynowości Nuela Belnapa, którą rozwijam i bronię w swych artykułach. Działa ona w kontekście indeterministycznym. Przyjmuje bowiem, że w świecie są zdarzenia mające więcej niż jedną alternatywną przyszłą możliwą kontynuację. Proszę pomyśleć o rzucie monetą i dwóch takich kontynuacjach: wypadnięciu orła i wypadnięciu reszki. W świecie indeterministycznym nie jest łatwo dopiąć swoich celów. Świat na szczęście czasami okazuje się przyjazny, dziś na przykład zdążyłem na zajęcia. Nie zaszło bowiem wiele realnie możliwych procesów, które by wykluczyły moje punktualne przyjście na zajęcia. Aby wspomnieć tylko jeden, kierowca autobusu 103 mógł na mnie nie poczekać, zamykając mi drzwi przed nosem. W świecie jest wiele takich krytycznych procesów, które mają strukturę alternatywnych tranzycji. Jedne tranzycje wykluczają rozważane zdarzenie, a przy innych jest ono nadal możliwe. Teoria Belnapa identyfikuje częściowe przyczyny danego zdarzenia (np. mojego przyjścia na zajęcia) ze wszystkimi tranzycjami, które tego zdarzenia nie wykluczają.
Tyle na temat podstaw koncepcji przyczynowości. Ale może pojęcie przyczyny nie jest w ogóle potrzebne, jak argumentował Bertrand Russell, bo zaawansowane nauki odwołują się do funkcji matematycznych, a nie do przyczyn? Nie odpowiem na to pytanie, zostawiając z nim czytelnika sam na sam. Gdy nie ma intelektualnego niepokoju, to nie ma filozofii.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 16:28, 22 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 3:43, 07 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Filozofuj!
ARTYKUŁ FILOZOFIA UMYSŁU KOGNITYWISTYKA
Michał Marzec-Remiszewski: Standardowy argument przeciwko wolnej woli
3 czerwca 201616 komentarzy7 Minut czytania
Dla większości z nas posiadanie wolnej woli jest sprawą całkowicie oczywistą i niepodważalną. Wśród części filozofów (a ostatnio także naukowców) panuje jednak przekonanie, że czegoś takiego nie ma. Można przytoczyć wiele argumentów wspierających to stanowisko, a najsilniejszym z nich jest standardowy argument przeciwko wolnej woli (SAPWW). Przyjrzyjmy się mu, by uzmysłowić sobie, w jaki sposób prowadzi on do tak zaskakującego wniosku.
Tekst stanowi dodatek do „Filozofuj!” 2016 nr 2 (8).
Na początku naszych rozważań warto sformułować zwięzłą i prostą definicję wolnej woli, którą będziemy operować przy rekonstruowaniu SAPWW: wolna wola to możliwość świadomego wyboru, niezależnego od czynników i przyczyn zewnętrznych, które wpływają na człowieka. Załóżmy, że stoimy przed wyborem między drogą prowadzącą w lewo a drogą prowadzącą w prawo i kierując się wolną wolą wybieramy tę pierwszą. Zgodnie z definicją, gdybyśmy teraz cofnęli czas do momentu wyboru i sytuacja, w której po raz kolejny byśmy się znaleźli wyglądałaby identycznie (działałyby na nas dokładnie te same czynniki i przyczyny), to moglibyśmy wybrać drogę w prawo. Innymi słowy, wedle przytoczonej definicji, w takich samych warunkach moglibyśmy wybierać inaczej, niż wybieraliśmy w przeszłości. Podejście to, jak wskazują badania z zakresu filozofii eksperymentalnej, jest bardzo intuicyjne, a ponadto jest najbardziej klasycznym i najczęstszym sposobem rozumienia wolnej woli w filozofii i nauce.
Determinizm i indeterminizm
Aby lepiej zrozumieć SAPWW potrzebujemy jeszcze definicji dwóch pojęć: determinizmu i indeterminizmu. Determinizm to stanowisko głoszące, że każde wydarzenie ma swoje przyczyny, przez które jest całkowicie określone. W klasycznym przykładzie zaprezentowanym przez Pierre’a Simona de Laplace’a, gdyby istniał demon, który znałby położenie wszystkich cząstek we wszechświecie i siły działające na nie, mógłby obliczyć przyszłe wydarzenia korzystając z praw fizyki. Innymi słowy, jeśli wszystko ma swoją przyczynę, to istnieje tylko jeden możliwy sposób ewolucji wszechświata – każde zdarzenie jest bowiem zdeterminowane przez zdarzenia wcześniejsze. By zilustrować ten problem, rozważmy sytuację, w której Michael Jordan rzuca piłką do kosza. Pewne przyczyny, m.in. siła rzutu, pozycja czy kierunek, sprawiają, że koszykarz zdobywa dwa punkty. Gdybyśmy cofnęli czas i Jordan wykonałby rzut w identyczny sposób, z dokładnie takimi samymi parametrami, bez wątpienia ponownie zdobyłby dwa punkty. Jeśli wszystkie przyczyny wpływające na zdarzenie będą identyczne, to rezultat zdarzenia również będzie identyczny. Z tego powodu w deterministycznym świecie nie mogło się zdarzyć nic innego, niż to, co się w nim stało.
Sytuacja wygląda inaczej, jeżeli świat jest z natury indeterministyczny. Według indeterminizmu zdarzenia są efektem nie tylko przyczyn, ale także przypadków (losowości), które nie mają przyczyny. Jeśli jakieś zdarzenie jest efektem przypadku, to może ono zajść bądź nie – przypadek nie jest bowiem warunkowany przez wcześniejsze wydarzenia. Istnieje nieskończenie wiele sposobów ewolucji indeterministycznego wszechświata. W naszym przykładzie z rzutem do kosza, Michael Jordan za drugim razem mógłby nie trafić, ponieważ przypadkowe fluktuacje powietrza mogłyby zmienić podkręcenie piłki i tor jej lotu.
Od przesłanek do wniosku
Załóżmy na chwilę, że świat jest całkowicie deterministyczny i istnieje tylko jeden możliwy przebieg wydarzeń. Jeśli więc staliśmy przed wyborem, czy pójść w lewo, czy prawo i ostatecznie wybraliśmy lewo, to gdybyśmy cofnęli czas i ponownie stanęli przed tym samym wyborem w takich samych warunkach, również wybralibyśmy drogę w lewo. Jeśli decyzję tę uwarunkowała wizja sklepu ze słodyczami, który stoi przy drodze w lewo, to wizja ta pojawiłaby się ponownie, skoro wszystko wyglądałoby tak samo. Nie ma możliwości, by po cofnięciu czasu przyszło nam do głowy coś innego – w przeciwnym razie nie mielibyśmy do czynienia z deterministycznym światem. Wniosek jest prosty: jeśli świat jest deterministyczny, wolna wola nie istnieje – w takim wypadku bowiem nie ma możliwości, by wybrać inaczej niż się wybrało. W pewnym sensie, przyszłość jest już w nim ustalona (zna ją hipotetyczny demon) – nie ma tu zatem miejsca na wolny wybór.
A co, jeśli świat jest indeterministyczny i pewne indeterministyczne procesy (przypadki) wpływają na nasze decyzje? Jeśli wybraliśmy drogę w lewo, ponieważ w naszym mózgu zaszło jakieś losowe wydarzenie, to gdybyśmy cofnęli czas i zachowali identyczne warunki, decyzja mogłaby być inna – losowe wydarzenia nie są przecież uwarunkowane przyczynami, a możliwości ewolucji indeterministycznego świata jest nieskończenie wiele. Jednakże, skoro nasza decyzja była dziełem przypadku, nie mogła być świadomie kontrolowana – w końcu przypadek to zdarzenie nieuwarunkowane. Jeśli nie mogliśmy kontrolować decyzji, to tym bardziej nie możemy tu mówić o wolnej woli (nie pochodzi ona bowiem od nas, a od przypadku). Zatem w świecie indeterministycznym również nie ma miejsca dla wolnej woli.
Czy jest jakieś inne, trzecie stanowisko, które opisywałoby czego efektem są zdarzenia? Odpowiedź brzmi: nie, świat jest deterministyczny lub indeterministyczny i trzeciej możliwości nie ma. Zdarzenie może być albo efektem przyczyny, albo nie (i wówczas jest po prostu przypadkowe), przez co podział na determinizm i indeterminizm jest wyczerpujący. Jak powiedzieliśmy wcześniej, w obu wersjach świata nie ma miejsca dla wolnej woli. Zatem wolna wola nie tylko nie istnieje, a wręcz nie może istnieć, niezależnie od tego, jaki ostatecznie jest świat.
SAPWW może przyjąć formę prostego logicznego rozumowania, które składa się z trzech przesłanek (zdania 1–3) i wniosku (zdanie 4):
1. Jeśli świat jest deterministyczny, to wolna wola nie istnieje.
2. Jeśli świat jest indeterministyczny, to wolna wola nie istnieje.
3. Świat jest deterministyczny lub indeterministyczny.
4. Zatem wolna wola nie istnieje.
Poszukiwania luki w SAPWW
Czy istnieje sposób na obalenie SAPWW? Jedyną możliwością jest podważenie którejś z trzech przesłanek. Negacja pierwszej z nich będzie oznaczała, że wolna wola jest zgodna z determinizmem. Stanowisko takie nazywa się kompatybilizmem i głosi (w najogólniejszej wersji), że wolną wolę ma taki człowiek, który może robić to, co chce (innymi słowy, nie jest zakuty w kajdany). „Chcenia” mogą być zdeterminowane i nie stoi to w żadnej sprzeczności z wolną wolą. Zwolennicy SAPWW mogą jednak odpowiedzieć, że zmieniamy tu definicję wolnej woli – wolna wola nie jest już możliwością wybrania A lub B w identycznych warunkach. W kompatybilizmie jest ona definiowana zupełnie inaczej, zaś SAPWW nie odnosi się do dowolnej definicji wolnej woli, ale jedynie do definicji klasycznej, intuicyjnej – przedstawionej na początku. Z tego powodu kompatybilizm nie może obalić pierwszej przesłanki.
Drugim sposobem jest próba odrzucenia drugiej przesłanki. Niektórzy badacze sugerują, że wolną wolę można zdefiniować jako przypadkowość i brak kontroli, a zatem, jeśli nasze decyzje podlegają procesom indeterministycznym, to z pewnością w tym ujęciu są wolne. Metoda ta, jak zauważają zwolennicy SAPWW, wcale nie obala jednak drugiej przesłanki – w końcu po raz kolejny mówimy tu o innej wolnej woli niż ta, do której odnosi się nasz argument.
Wreszcie, sposobem odrzucenia SAPWW może być obalenie trzeciej przesłanki. Można zaprzeczyć tezie, że podział na determinizm i indeterminizm jest wyczerpujący i stwierdzić, że decyzje mogą być efektem czegoś jeszcze – właśnie wolnej woli. Zwolennicy SAPWW szybko zwrócą jednak uwagę, że taka argumentacja wcale nie usuwa trzeciej przesłanki – można bowiem zapytać, czego z kolei efektem jest wolna wola. Jeśli nie jest efektem niczego więcej poza sobą samą, to nie ma przyczyny i jest przypadkowa – nie jest niczym uwarunkowana i nie wpływają na nią żadne czynniki, takie jak rozumowanie czy analiza sytuacji, przez co decyzja staje się zdarzeniem losowym (zatem, zgodnie z drugą przesłanką, wolna wola nie jest wolna). Jeśli z kolei decyzja miałaby być efektem przyczyn, to byłaby zdeterminowana i ponownie, zgodnie z pierwszą przesłanką, nie byłaby wolna. Podział na przyczynę i przypadek jako źródło decyzji jest więc wyczerpujący – nie ma trzeciej możliwości.
Matematyczne piękno
Jak widać, prawidłowo sformułowany SAPWW, z uwagi na ścisłe zdefiniowanie używanych w nim terminów, jest praktycznie niepodważalny. Przede wszystkim, jeśli próbując go obalić, używa się innego pojęcia wolnej woli, to odchodzi się od jego oryginalnej formy. W ten sposób krytyka przestaje dotyczyć SAPWW, a zaczyna odnosić się do jego zmodyfikowanej wersji. Pamiętajmy jednak, że konkluzja płynąca z naszego argumentu dotyczy standardowej, klasycznej i intuicyjnej definicji wolnej woli. Tak rozumiana wolna wola nie istnieje, ponadto logiczną koniecznością jest fakt, że nie może istnieć. Dla niektórych wniosek ten jest szokujący, innych jednak fascynuje – w końcu wynika z logicznego rozumowania przypominającego dowody matematyczne. Te zaś, jak twierdzili już starożytni, są przecież piękne. Niepocieszeni wielbiciele wolności mogą za to skierować swoją uwagę na poglądy redefiniujące wolną wolę, takie jak wspomniany wcześniej kompatybilizm.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 16:32, 22 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 3:48, 07 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Problem istnienia wolnej woli może się wydawać wydumany, ponieważ powszechne
jest potoczne przekonanie, że poza – być może – przypadkami niektórych poważnych
zaburzeń neurologicznych i chorób psychicznych, ograniczających poczytalność, człowiek
dysponuje wolną wolą, czego wymownym wyrazem są podnoszone w różnych kontekstach,
tak w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym, hasła
o wolności. Na tym przekonaniu opiera się także
kwestia podmiotowej odpowiedzialności w prawie
karnym (Marek 2003). Pomimo potocznej
oczywistości problem wolności woli
przewijał się przez wszystkie systemy
religijne, koncepcje fi lozofi czne i teorie
społeczne na przestrzeni wieków,
a rezultatem tych dociekań, opartych
na subiektywnej introspekcji, jest cała
paleta poglądów osadzonych pomiędzy
dwoma skrajnościami – fatalizmem stoików
a nieuniknioną wolnością egzystencjalistów." (f
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 3:49, 07 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 3:58, 07 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 4:56, 07 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
ARTYKUŁ FILOZOFIA UMYSŁU KOGNITYWISTYKA
Przeciw wolnej woli i całkowitej odpowiedzialności moralnej – wywiad z Galenem Strawsonem
16 czerwca 20163 komentarze6 Minut czytania
Wywiad z Galenem Strawsonem, jednym z najwybitniejszych znawców zagadnienia wolnej woli, autora współczesnej wersji rozumowania przeciwko jej istnieniu, tzw. argumentu causa sui.
Tekst stanowi dodatek do „Filozofuj!” 2016 nr 2 (8).
Kiedy po raz pierwszy zainteresował się Pan problemem wolnej woli?
Gdy w 1975 roku byłem doktorantem oksfordzkiego Wolfson College, w moje ręce wpadła książka Jonathana Bennetta, zatytułowana Kant’s Dialectic, w której autor podejmował zagadnienie wolnej woli. Problem ten, z którym nigdy wcześniej się nie zetknąłem, natychmiast mnie pochłonął. (Mój staż w filozofii – jako uczestnika studiów licencjackich w Cambridge – wynosił wówczas zaledwie pół roku). Wolna wola stała się przedmiotem mojej pracy licencjackiej oraz doktorskiej (Wolność i przekonanie a przekonanie o wolności).
Którego filozofa podejmującego problem wolnej woli uważa Pan za ulubionego lub szczególnie inspirującego?
Immanuela Kanta.
Czy mógłby Pan krótko zaprezentować najważniejsze zagadnienia w dyskusjach nad wolną wolą toczonych w XX wieku?
Podobnie jak wielu filozofów wolna wola interesuje mnie o tyle, o ile jest konieczna, aby móc przypisać komuś moralną odpowiedzialność. Podstawowa struktura debaty nad wolną wolą jako warunkiem moralnej odpowiedzialności ma długą, a zarazem powtarzalną historię. Wychodzimy od (1) naszego niezbywalnego przekonania, że jesteśmy radykalnie wolni w swoich działaniach i że możemy być za nie moralnie odpowiedzialni w najmocniejszym możliwym sensie, w sposób całkowity. Następnie jednak (2) natrafiamy na argument, że nie możemy być w ten sposób moralnie odpowiedzialni, ponieważ wymagałoby to, byśmy byli moralnie odpowiedzialni za to, jacy jesteśmy, to zaś jest – jak można udowodnić – niemożliwe. Możemy również (3) uwzględnić odpowiedź kompatybilistyczną, której zwolennicy twierdzą, iż argument przeciwko wolnej woli nie działa i że możemy zachować wolną wolę oraz moralną odpowiedzialność, nawet jeżeli determinizm jest prawdziwy. Są oni jednak (4) wystawieni na zarzuty inkompatybilistów, którzy sądzą, iż jest bezsprzecznie oczywiste, że wolna wola w znaczeniu dla nas ważnym – tzw. mocna wolna wola – nie daje się pogodzić z determinizmem. Niektórzy z tych inkompatybilistów są (5) libertarianami, którzy uważają ponadto, że determinizm jest fałszywy i że jesteśmy wystarczająco wolni, aby być moralnie odpowiedzialni za to, jacy jesteśmy. Ich problemem jest jednak brak jakiegokolwiek wyjaśnienia, jak fałszywość determinizmu miałaby przemawiać na korzyść stanowiska o istnieniu wolnej woli. Słuszność determinizmu może wykluczać istnienie mocno rozumianej wolnej woli, ale jego fałszywość zmienia niewiele. Wreszcie istnieją również tacy inkompatybiliści, którzy nie są libertarianami. Sądzą oni, że determinizm jest lub może być prawdziwy i że nie możemy być wolni w wymagany [dla przypisania odpowiedzialności] sposób, bez względu na jego prawdziwość lub fałszywość.
Istotną rolę w toczonych dyskusjach odegrał opublikowany w roku 1962 esej Pana ojca, Petera Fredericka Strawsona, zatytułowany Freedom and Resentment. Czy w jakikolwiek sposób wpłynął on również na Pana poglądy?
Dał on bardzo dobry kontrast dla koncepcji, które ja uważam za kluczowe dla swojego ujęcia. Nie uważam, by wpłynął on jakoś na moje poglądy, które pozostają niezmienne, ale pomógł mi je rozwinąć. Nie zgadzam się ze stanowiskiem mojego ojca w jednym kluczowym względzie: otóż jego zdaniem podstawy przekonania o naszej wolności i odpowiedzialności leżą w naszych własnych „reaktywnych” nastawieniach względem innych ludzi. Ja tymczasem uważam, że leżą one w doświadczaniu naszego własnego sprawstwa.
Dlaczego utrzymuje Pan, że wolna wola jest niemożliwa?
Istnienie wolnej woli jest niemożliwe tylko wtedy, kiedy rozumie się ją naturalnie, tj. w najmocniejszym możliwym sensie. Uważam zatem, że jest niemożliwa, o ile zakłada się, iż konstytuuje ona lub stanowi wystarczającą podstawę całkowitej odpowiedzialności moralnej. Poprzez całkowitą odpowiedzialność moralną rozumiem taką odpowiedzialność, której posiadanie czyni nagradzanie i karanie sprawiedliwym, bez względu na jakiekolwiek uzasadnienie pragmatyczne.
(2) i (3).
[link widoczny dla zalogowanych]
Skrócona wersja argumentu przeciwko tego rodzaju koncepcji wolnej woli czy moralnej odpowiedzialności przebiega następująco: (1) Robisz to, co robisz, w danych okolicznościach ze względu na to, jaki jesteś. (2) Jeżeli zatem masz być moralnie odpowiedzialny za to, co robisz, powinieneś być również odpowiedzialny za to, jaki jesteś – przynajmniej pod pewnymi względami umysłowymi. (3) Nie możesz być jednak w jakimkolwiek względzie odpowiedzialny za to, jaki jesteś. (4) A zatem nie możesz być całkowicie odpowiedzialny za to, co robisz. Największe spory toczą się wokół przesłanki [/b]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 16:37, 22 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:30, 08 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Kompatybilizm
– determinizm nie wyklucza wolnej woli
Nie wszyscy psycholodzy uwżają, że determinizm
wyklucza wolność woli i podzielając poglądy kompa-
tybilistów, przyjmują, że wolność woli oznacza wol-
ność od przymusu. Wed ug Alberta Bandury (2008),
Roya F. Baumeistera (2008a, 2008b), Kathleen D. Vohs,
Jonathana W. Schoolera (2008), Johna Baera (2008),
Davida G. My ersa (2008), Daniela C. Dennetta (2008),
a historycznie również Williama Jamesa (2002), determi-
nizm nie tylko nie wyklucza wolnej woli, ale co więcej
umożliwia jej zaistnienie. Przyjęcie odpowiedzialności
za własne działania wymaga możliwości przewidywania,
a więc brania pod uwagę i rozważania różnych czynni-
ków determinujących działanie i powodujących okre-
ślone konsekwencje. Jak pisze John Baer, wolna wola
wyraża się w tym, iż „to, co sprawia, że jesteś tym, kim
jeste! – twoja osobowość: poznawcze możliwości, style
myślenia, system wartości, uczucia, pragnienia, wywiera-
ją wpływ na twoje działania” (Baer, 2008, s. 308).
Zachowanie będące wyrazem wolnej woli to zachowa-
nie, w którym jednostka nie odczuwa presji, przymusu.
Cz#!& psychologów zatem rozumie woln% wol# jako feno-
men daj%cy pogodzi& si# z determinizmem i jednocze!nie
zwi%zany z postrzeganiem wyboru, podmiotowo!ci%, au-
todeterminacj%, czyli brakiem presji i przymusu (Dweck
i Molden, 2008; Roediger i in., 2008). Taki sposób uj#cia
fenomenu woli jest zgodny z subiektywnymi prze$yciami
ludzi, którzy do!wiadczaj% pewnych swoich dzia a" jako
bardziej b%d' mniej wolnych i co wi#cej potrafi% te$ oceni&
poziom wolno$ci, obserwuj%c zachowania innych (Vohs
i Schooler, 2008). Jak pokazuj% badania Tylera Stil lmana
i grupy jego wspó pracowników (Stillman i in., 2010),
równie$ potoczne przekonania wi%$% woln% wol# z dzia-
aniem b#d%cym wyrazem umiej#tno!ci prze zwyci#$enia
presji, przymusu; czy to spowodowanego wewn#trznymi
impulsami, czy te$ okoliczno!ciami zewn#trznymi.
John Baer (2008), a tak$e Kathleen D. Vohs i Jonathan
W. Schooler (2008) twierdz%, $e psychologia jako na-
uka ma sens tylko wtedy, gdy zachowanie ma swo
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 5:38, 10 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 3:58, 10 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Wyklad profesora Ducha na temat wolnej woli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 5:41, 10 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
W szczególności, Plantinga argumentuje, że wolna wola dostarcza logicznie możliwy powód dla wszechmocnego, wszechwiedzącego, w pełni dobrego Boga, który przyzwala na istnienie moralnego zła. Wszechmoc Boża nie oznacza logicznej sprzeczności, takiej jak robienie kwadratowego koła. Według Plantingi osoba omylna, moralnie niezdolna do grzechu, to istota pozbawiona wolnej woli. Zatem, uzasadnione jest powiedzenie, że Bóg może uczynić, że popełnienie grzechu nie będzie możliwe lub może uczynić człowieka wolnym, ale nie obie rzeczy na raz. Obrona wolnej woli sugeruje możliwość, że dla Boga ludzka zdolność dokonywania wyborów moralnych jest wyższym priorytetem- i znacznie ważniejszym nakazem- niż wszechświat całkowicie wolny od grzechu.
Innymi słowy, pragnienie Stworzyciela, aby obdarzyć ludzkość wolną wolą wskazuje na logiczną możliwość istnienia zła na świecie stworzonym przez doskonale dobrego i wszechpotężnego Boga.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:56, 12 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bóg ŁP JWPB
Gość
|
Wysłany: Śro 8:00, 13 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Semele w humanistycznym złotym miliardzie nie ma wolnej woli, złoty miliard jest wolny od wolnej woli, co złotemu miliardowi zagwarantowało Wall Street, a wolną wolę mają tylko barbarzyńcy rosyjscy, chińscy i barbarzyńcy z krajów BRICS-u.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:07, 13 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Bóg ŁP JWPB napisał: | Semele w humanistycznym złotym miliardzie nie ma wolnej woli, złoty miliard jest wolny od wolnej woli, co złotemu miliardowi zagwarantowało Wall Street, a wolną wolę mają tylko barbarzyńcy rosyjscy, chińscy i barbarzyńcy z krajów BRICS-u. |
Oooo
Witam na moim blogu. BOGA
W temacie sie wypowiem jak ugotuję obiad. Jeśli coś takiego dziś nastąpi
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|