|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MrSpock
Dołączył: 21 Kwi 2019
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:08, 27 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Zarówno fanatycy religijni jak i ateiści nie będą zdolni do jakiejkolwiek dyskusji z kimkolwiek dopóki nie pozbędą się swojej postawy wynikającej z lęku do świata. Paniczny lęk że jest jakaś istota która może z nimi robić co chce. Strach rodzi nienawiść. Dlatego fanatycy chcą niszczyć innych ludzi, dla niepoznaki z głoszonym hasłem miłości bliźniego. Dopiero wtedy można dyskutować na takie tematy, gdy dla obu osób idea stwórcy będzie tyle samo znaczyć co możliwość odkrycia nowego sposobu rozwiązywania równań różniczkowych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:57, 27 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
blazep napisał: | Teiści w tym wątku trochę najeżdżają na ateistów jacy to my pozbawieni zrozumienia i nieskłonni się czegokolwiek nauczyć. A próbowaliście kiedyś spojrzeć na sprawę z punktu widzenia ateisty? Ale takiego ateisty, który sobie to przemyślał a nie ateisty niezainteresowanego. Spróbujcie sobie wyobrazić, że każą wam wierzyć w coś na co nie macie dowodów... ale jeszcze jedna sprawa. Nie macie dowodów i wewnętrznego doświadczenia - przeżycia, które by was przekonało o tym, że to prawda. Wy teiści macie takie doświadczenie. W jakiś sposób doświadczacie Boga w swoim życiu. Ja wam tego nie neguję. Ale co ma powiedzieć ktoś kto nie ma takiego doświadczenia? Ani dowodów, ani doświadczenia... tylko parę historyjek, w które wiara nie zawsze ma pozytywne skutki.
Jakbyście wy sobie poradzili gdybyście nie mieli waszego doświadczenia? Jak długo byście wierzyli i na jakiej podstawie? (bo przecież raczej nie czysto intelektualnej). |
Rozumiem tę postawę. I właściwie nie wiem, co odpowiedzieć na tak sformułowane stanowisko. Ja zdaję sobie sprawę, że mój teizm ma pewne bardzo indywidualne podstawy - takie (chyba względnie mocne) przeświadczenie, że "On jest", a nawet, że "jest obok". Jak coś takiego się ma, to łatwo (?... pod jednym względem łatwo, pod innymi, już niekoniecznie) jest być teistą.
Druga sprawa - to aspekt (zbyt) polemiczny w wypowiedziach teistów. W jakimś stopniu bierze się on z pewnym zaszłości - np. z wcześniejszych polemik, w których spora część ateistów próbowała "rozprawić się" z teizmem wychodząc z pozycji naiwnego scjentyzmu w stylu: wszystko ma byc udowodnione, bo jak nie to jest fałszywe, a że istnienia Boga nie da się udowodnić, to jest to dowodem (...) na fałszywość religii. (ten motyw jest dość powszechny, choć może występować w kilku odmianach, za każdym razem niestety, odmianach żałośnie uproszczonego, naiwnego rozumowania).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|