Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

św. Tomasz - O bycie i istocie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kohelet




Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:48, 19 Lip 2006    Temat postu: św. Tomasz - O bycie i istocie

Tłum. M. A. Krąpiec


"Ponieważ mały błąd na początku wielkim jest na końcu - według tego, co mówi Filozof w pierwszej księdze O niebie i świecie - a byt i istota są tym, co intelekt najpierw pojmuje, jak mówi Awicenna w pierwszej księdze swojej Metafizyki, przeto aby nie zdarzył się błąd z ich nieznajomości, i aby trudności z nimi związane rozwikłać, należy ustalić, co oznaczamy (signifikujemy) przez nazwę istoty i bytu; i jak się one znajdują w różnorakich (konkretyzacjach), i jak się mają do intencji logicznych, a mianowicie rodzaju, gatunku i różnicy.
(...) Wiedzieć zatem należy, że jak mówi Filozof w piątej księdze Metafizyki, że o bycie mówi się zasadniczo dwojako:
1. że względu na to, że podlega on podziałowi na dzisięć rodzajów,
2. ze względu na to, że znaczy on prawdę zdań.
A różnica między nimi jest ta, że w drugim znaczeniu wszystko to może być nazwane bytem ("jest"), o czym da się uformować zdanie twierdzące, chociażby ono nie zakładało niczego, co jest rzeczywiste: i w ten sposób braki i negacje nazywa się "bytami", albowiem mówimy, że twierdzenie "jest" przeciwstawne przeczeniu; i że ślepota "jest" w oku.
Ale w znaczeniu pierwszym bytem nie można nazwać nic, co nie zakłada czegoś w rzeczy, i dlatego w pierwszym znaczeniu ślepota i inne temu podobne nie są bytami. Zatem nazwa istoty nie pochodzi z bytu w znaczeniu drugim. Albowiem niekiedy nazywa się bytami to, co nie posiada istoty, jak w przypadku braków; lecz nazwę istoty bierzemy z bytu w znaczeniu pierwszym. Dlatego też Awerroes (tamże) mówi, że byt rozumiany w pierwszym znaczeniu to to, co "znakuje" istotę rzeczy. A ponieważ, jak już powiedziano, byt w ten sposób pojęty podlega podziałowi na dziesięć rodzajów -- trzeba, by istota znaczyła coś wspólnego wszystkim naturom, przez które różne byty w różnych rodzajach i gatunkach bywają umieszczone, jak człowieczeństwo jest istotą człowieka; podobnie też w innych przypadkach. A ponieważ to, przez co rzecz jest ukonstytuowana we właściwym sobie rodzaju i gatunku jest tym, co jest znaczone (signifikowane) definicją wskazując, czym rzecz jest, stąd nazwa istoty została zamieniona przez filozofów na nazwę istotności (quidditas); a to jest właśnie tym, co tak często nazywa Filozof "to, czym rzecz bywszy jest", czyli "dzięki czemu" coś ma bytowanie jako takie oto (...).
Nazwa istotności (quidditas) bierze się z tego, że znaczy definicję, a istotą nazywa się ze względu na to, że przez nią i w niej byt ma bytowanie.
A ponieważ bytem bezwględnie i pierwotnie nazywa się substancja, a przypadłości wtórnie i "ze względu na", stąd też istota w sensie właściwym, i prawdziwie jest w substancjach, a w przypadłościach jest w pewien tylko sposób i ze względu na coś. A z substancji zaś niektóre są niezłożone, a niektóre są złożone; a w nich obu jest istota. Ale w niezłożonych jednak jest w sposób właściwszy i szlachetniejszy, jako że posiadają szlachetniejsze bytowanie; są bowiem przyczyną tych, które są złożone, przynajmniej substancja pierwsza, którą jest Bóg. Ale istoty tych substancji są dla nas bardziej ukryte, dlatego, należy rozpoczynać (poznanie) od istot rzeczy złożonych, aby zaczynając od łatwiejszych uprzystępnić nauczanie.
A w substancjach zaś złożonych znane są materia i forma, jak np. w człowieku dusza i ciało. A nie można powiedzić, że tylko jedno z nich nazywa się istotą. To, że materia sama nie jest istotą rzeczy jest jasne, gdyż przez swą istotę jest i poznawana i włączona w porządek rodzaju i gatunku; natomiast materia ani nie jest racją poznania, ani też ze względu na nią nie zachodzi determinacja rodzaju i gatunku, lecz ze wzglądu na to, "dzięki czemu" coś jest w akcie. A również sama tylko forma nie może być nazwana istotą substancji złożonej, jakkolwiek niektórzy tak twierdzili.
Z tego zatem, co powiedziano, widać, że istotą jest to to, co jest znaczone definicją rzeczy. A definicja substancji naturalnych (w obrębie przyrody) zawiera nie tylko formę, lecz i materię, inaczej bowiem nie różniłyby się definicje przyrodnicze i matematyczne (...).
Oczywiste więc, że istota zawiera i materię i formę. Nie można zaś twierdzić, jakoby istota znaczyła relację, jaka jest pomiędzy materią i formą lub też coś innego im naddane; to bowiem byłoby z konieczności przypadłością lub czymś rzeczowo różnym i nie przez nie byłaby rzecz poznawalna -- a wszystko to przysługuje istocie.
(...) Istota w substancjach złożonych znaczy to co składa się z materii i formy. Zgadza się z tym twierdzenie Boecjusza, który mówi w Komentarzu do Katerogii, że "usija" znaczy to, co jest złożone (compositum). "Usija" zatem u Greków jest tym samym, co u nas istota, jak tenże sam mówi w księdze O dwu naturach.
Mówi także Awicenna, że istota (to, czym coś jest) substancji złożonych, jest złożeniem samej materii i formy. Komentator mówi także w komentarzu do siódmej księgi Metafizyki, że "natura, którą mają gatunki rzeczy zniszczalnych jest czymś pośrednim, tzn. złożonym z materii i formy". I z tym też zgadzają się dane rozumu, bowiem dla substancji złożonych "być" nie jest wyłączenie "być formą" albo "być naturą", lecz "być" ich złożeniem, a istota jest tym, przez co (dzięki czemu) mówi się, że rzecz bytuje (przez co rzecz być się mieni).
Zatem trzeba, by istota, z racji której rzecz nazywa się bytem, nie była wyłącznie formą ani tylko materią, lecz obydwiema, jakkolwiek forma na swój sposób jest przyczyną tego bytowania. Tak bowiem znajdujemy w innych (rzeczach), które konstytuują się z licznych czynników, rzecz bowiem nie otrzymuje nazwy od jednego tylko z nich, lecz od tego, który oba ogarnia".
(...) Jest trojaki sposób posiadania istoty w substancjach. Jeden sposób jest taki, jak w Bogu, którego istota jest samym tylko istnieniem. I dlatego niektórzy filozofowie uczą, że Bóg nie posiada tego, czym jest. lub istoty, gdyż Jego istota nie jest czymś innym niż Jego istnienie. A z tego wynika, że Bóg nie jest w jakimś rodzaju, gdyż wszystko, co jest w rodzaju, musi posiadać to, czym jest lub natura rodzaju albo gatunku nie wyróżnia się ze względu na zawartość natury, w tych wszystkich bytach, które są w obrębie danego rodzaju lub gatunku, lecz ich istnienie jest różne w różnych. Jeśli powiemy, że Bóg jest istnieniem tylko, nie musimy popaść w błąd tych, którzy powiedzieli o bogu, że jest "istnieniem powszechnym", dzięki któremu każda rzecz formalnie jest. To bowiem istnienie, którym jest Bóg ma się tak, że nie można już doń niczego dodać. Stąd też przez swą własną niezłożoność jest istnieniem różnych od jakiegokolwiek innego istnienia (...);
W inny sposób znajduje się istota w substnacjach stworzonych intelektualnych, w których czymś innym jest istota, a czym innym istnienie, chociaż ich istota jest bez materii. Stąd ich istnienie nie jest absolutne, lecz "przyjęte" i dlatego skończone i ograniczone do "natury przyjmującej", lecz natura lub istota ich jest absolutna i nieprzyjęta w jakiejkolwiek materii. I dlatego w księdze O przyczynach jest powiedziane, że inteligencje są nieskończone w dół i skończone w górę. Są bowiem skończone ze względu na swe istnienie, które otrzymują z góry (od wyższych), a nie są skończone w przyporządkowaniu do niższych, gdyż ich formy nie są ograniczone do jakiejś materii przyjmującej je. I dlatego w takich substancjach nie znajduje się wielość jednostek należących do jednego gatunku, z wyjątkiem ludzkiej duszy, z powodu ciała (ze względu na ciało), z którym jest zjednoczona. I chociaż jej ujdenostkowienie w swoim zapoczątkowaniu dokonuje się ze wzglądu na ciało -- gdyż nie uzyskuje ona dla siebie istnienia jednostkowego jako tylko w ciele, którego jest aktem, to jednak nie wynika z tego, że po utracie ciała jednostkowienie ginie, gdyż dusza mając istnienie w sobie z niego zyskuje dla siebie to, że jest ono ujednostkowione, jako że jest formą tego oto ciała -- takie istnienie zawsze pozostaje już jednostkowe. I dlatego Awicenna mówi, że jednostkowienie dusz i ich wielość zależy od ciała ze względu na ich zapoczątkowanie, lecz nie ze względu na ich kres. A ponieważ w tych substancjach istota nie jest tym samym co istnienie, można je przeto uporządkować kategorialnie. I dlatego znajdujemy w nich rodzaj, gatunek i różnicę, chociaż ich jednostkowe różnice są dla nas zakryte; w rzeczach bowiem będących przedmiotem poznania zmysłowego także ich różnice istotne są nieznane; stąd są oznaczane przez różnice przypadłościwe, które pochodzą od różnic istotowych; jak przyczyna jest oznaczona przez swój skutek; jak dwunożność umieszcza się w "różnicy" człowieka. A przypadłości właściwościowe substancji niemateriach są nam nieznane (...).
Jedna oddzielona substancja ma to wspólne z innym, że jest niematerialna, a różni się od innych ze względu na stopień doskonałości, o ile oddala się od potencjalności, a przybliża do aktu czystego. I dlatego rodzaj u nich można by ujmować ze względu na stopień niematerialności, jak np.; intelekutalność lub inne tego typu. A różnica gatunkowa, nam nieznana, bierze się u nich ze względu na to, co jest następstwem stopnia doskonałości (...).
W trzeci sposób znajduje się istota w substancjach złożonych z materii i formy, w których także istnienie jest przyjęte i skończone ze względu na to, że mają istnienie od czegoś drugiego; a zatem ich natura bądź istota jest przyjęta z materii oznaczonej. I dlatego są skończone i te, co wyżej i te, co niżej, i w nich także ze względu na udział materii oznaczonej możliwe jest zwielokrotnienie jednostek w jednym gatunku"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:01, 19 Lip 2006    Temat postu:

Na czym polega wiec istota kamienia? Na czym polega istota czlowieka?

I jakie z tego plyna wnioski?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kohelet




Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:18, 20 Lip 2006    Temat postu:

Człowieczeństwo jest istotą człowieka. Byt jest rzeczywisty dzieki istnieniu, a nie jakiemukolwiek treściowemu czynnikowi - bądź materialnemu, bądź nie-materialnemu. Wielce odkrywczą tezą tomaszową jest to, że istnienie jest czymś innym od istoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 13:01, 20 Lip 2006    Temat postu:

Cytat:
Człowieczeństwo jest istotą człowieka

yo!~
a kamieniowatość kamienia!
Cytat:
w ten sposób braki i negacje nazywa się "bytami", albowiem mówimy, że twierdzenie "jest" przeciwstawne przeczeniu; i że ślepota "jest" w oku.

jak dla mnie to bliske niebezpiecznie bełkotowi...
Cytat:
bytem nie można nazwać nic, co nie zakłada czegoś w rzeczy

nie rozumiem.

nie... dla mnie to taka egzotyka że fiu fiu...!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:28, 22 Lip 2006    Temat postu:

Dobra, Kohelecie. Ale czym jest owo istnienie, o ktorym mowi Tomasz? Zeby zauwazyc roznice pomiedzy istnieniem a czymkolwiek innym, trzeba przede wszystkim miec to istnienie jakos sensownie zdefiniowane. Przeciez nie mozna porownywac ze slowem, trzeba porownywac z trescia!

Wiem, ze to trudne pytanie. Ale jesli WIADOMO, o czym Tomasz mowil, to mozna tez to OPISAC W ZROZUMIALY SPOSOB - czyli podac definicje istnienia, nawet jesli Tomasz jej nie podawal. A jesl nie wiadomo, to i definicji podac sie nie da, i cale rozwazania Tomaszowe na temat istnienia sa mieleniem pustki. (Moze nie dla Tomasza, bo ten mogl wiedziec, o czym pisal, ale dla tego czytelnika, ktory tego nie wie i udowadnia ten brak wiedzy niemoznoscia skonkteryzowania znaczenia podstawowego pojecia dyskutowanego przez Tomasza.)

Chyba zaraz pojde jednak spac :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:56, 24 Lip 2006    Temat postu:

Ja też jak czytam te tomaszowe wywody, to właściwie nie wiem czy mam się zgodzić, czy nie. Bo mógłbym się zgodzić - jako, że można sobie tak pomyśleć, ale mógłbym też stwierdzić, że zupełnie nie wiem dlaczego właśnie tak sobie Tomasz owe myśli poukładał. Gdzieś tu chyba przebija się jakieś dążenie do rodzielenia maszego rozumienia o rzeczywistości na kategorię bardziej konkretną i bardziej potencjalną, może idealną, duchową. Jednak przyznam, że mnie ów Myśliciel nie przekonał.
Jak on to właściwie dzieli pojęcia na te kategorie?
Dlaczego właśnie tak dzieli?
Już bliższe byłoby mi podejście filozofów wyrosłych z ducha nauk ścisłych (tych późniejszych od Tomasza), którzy rozdzielają materię i zjawiska od ich opisu matematyczno - teoretycznego. W przypadku Tomasza właściwie nie załapałem gdzie on postawił ową granicę, pomiędzy istotą, substancją, bytem itd...
Przypomniałem sobie, że kiedyś słyszałem o owym podziale na "istotę" i "istnienie". Jak wtedy słuchałem, to mi się wydawało to w miarę jasne. Coś jak idea i materialno - emocjalna rzeczywistość. Potem nałożyły mi się na to inne koncepcje i dzisiaj już nie potrafię doszukać się w tym spójności. Wydaje mi się, że można to wszystko widzieć jakoś z jednej strony prościej, bez udziwnień, a z drugiej - konkretniej, czyli bez odchodzenia od rzeczy, które są bezsporne.
W sumie więc nie wiem - może Tomasz po prostu tego nie określił dokładnie, może trzeba by więcej się wgryzać w jego styl myślenia, a może ja za głupi jestem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:41, 25 Lip 2006    Temat postu:

Dlatego fajnie by bylo, by wyjasnil nam to ktos, kto Tomasza starannie przestudiowal. Jak rozumiem, Kohelet nalezy do takich ludzi. Czekamy wiec, Kohelecie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kohelet




Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:47, 28 Lip 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dobra, Kohelecie. Ale czym jest owo istnienie, o ktorym mowi Tomasz? Zeby zauwazyc roznice pomiedzy istnieniem a czymkolwiek innym, trzeba przede wszystkim miec to istnienie jakos sensownie zdefiniowane. Przeciez nie mozna porownywac ze slowem, trzeba porownywac z trescia!

Wiem, ze to trudne pytanie. Ale jesli WIADOMO, o czym Tomasz mowil, to mozna tez to OPISAC W ZROZUMIALY SPOSOB - czyli podac definicje istnienia, nawet jesli Tomasz jej nie podawal. A jesl nie wiadomo, to i definicji podac sie nie da, i cale rozwazania Tomaszowe na temat istnienia sa mieleniem pustki. (Moze nie dla Tomasza, bo ten mogl wiedziec, o czym pisal, ale dla tego czytelnika, ktory tego nie wie i udowadnia ten brak wiedzy niemoznoscia skonkteryzowania znaczenia podstawowego pojecia dyskutowanego przez Tomasza.)

Chyba zaraz pojde jednak spac :D



http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?t=746
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:09, 29 Lip 2006    Temat postu:

OK, to przenosimy sie do podanego przez ciebie watku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Astronom
Gość






PostWysłany: Czw 23:11, 17 Sie 2006    Temat postu:

Kohelecie!
Związek między jednością Boga a rozróżnieniem Osób należy do głównych punktów spornych w interpretacji teologii trynitarnej św. Tomasza. Dyskusja od dawna skupia się wokół "ESENCJALIZMU" oraz "PERSONALIZMU". Co sądzisz co jest bliższe św. Tomaszowi? W świetle myśli Akwinaty zagadnienie personalizmu trynitarnego jest mi zasadniczo bliższe.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:15, 17 Sie 2006    Temat postu:

Astronomie, zachecam wiec do rozmowy w watku o Trojcy (Trójca świeta). Co prawda nie wspominamy tam o Tomaszu, ale... Poniewaz rozmowa toczy sie juz (z przerwami) od dluzszego czasu, proponuje zaczac od postu #18467.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:45, 03 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dobra, Kohelecie. Ale czym jest owo istnienie, o ktorym mowi Tomasz? Zeby zauwazyc roznice pomiedzy istnieniem a czymkolwiek innym, trzeba przede wszystkim miec to istnienie jakos sensownie zdefiniowane. Przeciez nie mozna porownywac ze slowem, trzeba porownywac z trescia!

Wiem, ze to trudne pytanie. Ale jesli WIADOMO, o czym Tomasz mowil, to mozna tez to OPISAC W ZROZUMIALY SPOSOB - czyli podac definicje istnienia, nawet jesli Tomasz jej nie podawal. A jesl nie wiadomo, to i definicji podac sie nie da, i cale rozwazania Tomaszowe na temat istnienia sa mieleniem pustki. (Moze nie dla Tomasza, bo ten mogl wiedziec, o czym pisal, ale dla tego czytelnika, ktory tego nie wie i udowadnia ten brak wiedzy niemoznoscia skonkteryzowania znaczenia podstawowego pojecia dyskutowanego przez Tomasza.)

Chyba zaraz pojde jednak spac :D


Dobranoc. Ale wrócę....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin