Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sumienie
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Nie 22:13, 14 Mar 2021    Temat postu: Sumienie

Cytat:
Jednym z negatywnych dla mnie aspektów katolickiego nauczania, jest według mnie silna sugestia, iż nasze sumienie jakoś miałoby nam podpowiadać to, co jest dobre, a nawet że ta podpowiedź jest poprawna. W moim życiu to się nie sprawdziło - bardzo często chciałem dobrze, a wychodziło źle. Dlatego dzisiaj uważam, że sumienie nie jest raczej tym, co daje pewne wskazania, lecz raczej czymś co dopiero przez życie musimy sobie w poprawnej postaci skonstruować, skorygować błędy, ustalić reguły. Bo liczenie na to, że sumienia jakoś samo, bez wymogu zdobywania wiedzy, rozumienia, pracy nad sobą (a w niej stawianiem sobie pytań, wątpliwości, uznawaniem złożoności spraw), podpowie nam co jest dobre - taka postawa jest naiwnością, a nawet jest wg mnie nieetyczna. Dziś zatem nie tyle liczę na sumienie w podpowiadaniu mi dobra, co na NIEZBYWALNĄ CZUJNOŚĆ w rozpoznawaniu rzeczy, ABSOLUTNY WYMÓG ROZWOJU, DOSKONALENIA SIĘ, KORYGOWANIA BŁĘDÓW, aby modelowanie rzeczywistości było spójne i dawało poprawne wyniki, a na koniec rzeczywiście pewien ASPEKTU INTUICYJNY DOBRA, który chyba właśnie jest najbliższy rozumienia pojęcia sumienia.


w sumie wcześniej nie zastanawiałem się nad definicją sumienia, wydawała mi się jasna. Trochę zdziwił mnie wpis Michała. Zajrzałem do słownikowych definicji i ze zdziwieniem stwierdziłem, że przynajmniej dla mnie jasno nie brzmią.

Sumienie dla mnie nie jest czymś, co podpowiada co dobre, prawdziwe ("obiektywnie" i pragmatycznie) dla mnie, jak powinienem postąpić, a raczej jest komparatorem tego co chciałbym, a co powinienem. Jedno i drugie to moje prawdy i mój wybór.

Czyli, mam sytuacje, w której moje przekonania, lub to co wiem mówi mi A, ale w tej konkretnej sytuacji, wygodniej, korzystniej dla mnie byłoby postąpić B i tu muszę wybrać, A czy B i co najwyżej poczuć się hipokrytą lub dla własnej wygody nie pomóc lub skrzywdzić bliźniego.

Sumienie definiują przykazania miłości Jezusa i jak do tej pory nie pomyślałem, że może być niejasne.

To co sumienie podpowiada jest raczej niekorzystne, bo wtedy się uruchamia - pojawiają się wątpliwości.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 22:19, 14 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:54, 14 Mar 2021    Temat postu: Re: Sumienie

lucek napisał:
MD napisał:
ednym z negatywnych dla mnie aspektów katolickiego nauczania, jest według mnie silna sugestia, iż nasze sumienie jakoś miałoby nam podpowiadać to, co jest dobre, a nawet że ta podpowiedź jest poprawna. W moim życiu to się nie sprawdziło - bardzo często chciałem dobrze, a wychodziło źle
...
Dziś zatem nie tyle liczę na sumienie w podpowiadaniu mi dobra, co na NIEZBYWALNĄ CZUJNOŚĆ w rozpoznawaniu rzeczy, ABSOLUTNY WYMÓG ROZWOJU, DOSKONALENIA SIĘ, KORYGOWANIA BŁĘDÓW, aby modelowanie rzeczywistości było spójne i dawało poprawne wyniki, a na koniec rzeczywiście pewien ASPEKTU INTUICYJNY DOBRA, który chyba właśnie jest najbliższy rozumienia pojęcia sumienia.


w sumie wcześniej nie zastanawiałem się nad definicją sumienia, wydawała mi się jasna. Trochę zdziwił mnie wpis Michała. Zajrzałem do słownikowych definicji i ze zdziwieniem stwierdziłem, że przynajmniej dla mnie jasno nie brzmią.

Sumienie dla mnie nie jest czymś, co podpowiada co dobre, prawdziwe ("obiektywnie" i pragmatycznie) dla mnie, jak powinienem postąpić, a raczej jest komparatorem tego co chciałbym, a co powinienem. Jedno i drugie to moje prawdy i mój wybór.

Czyli, mam sytuacje, w której moje przekonania, lub to co wiem mówi mi A, ale w tej konkretnej sytuacji, wygodniej, korzystniej dla mnie byłoby postąpić B i tu muszę wybrać, A czy B i co najwyżej poczuć się hipokrytą lub dla własnej wygody nie pomóc lub skrzywdzić bliźniego.

Sumienie definiują przykazania miłości Jezusa i jak do tej pory nie pomyślałem, że może być niejasne.

To co sumienie podpowiada jest raczej niekorzystne, bo wtedy się uruchamia - pojawiają się wątpliwości.

Tak trochę mimochodem wyszła mi jakby pseudodefinicja sumienia. Teraz ją czytając powtórnie pewnie bym złagodził jakoś te pierwsze dwa zdania z mojego sformułowania. Może zbyt polemicznie uderzyłem w temat. Sumienie - JAKIEŚ TAM - jest.
Ale też nieraz zastanawiało mnie sumienie złodziejskie, przestępcze - dlaczego wychowanie w przestępczych środowiskach potrafi skłaniać ludzi nawet do aktów heroizmu w imię utrzymania złodziejskiej solidarności?... Zastanawiało mnie sumienie hitlerowców, którzy poświęcali życie za III Rzeszę, wierzyli w to, że ich wódz słusznie wysłał miliony ludzi na wojowanie, zabijanie, ale też i własną poniewierkę.
Dlatego chciałem jakoś podważyć coś, co przez lata nauczania katolickiego zawsze mnie uwierało - ta sugestia, że owo sumienie mamy, a jest ono samo w sobie poprawnie wskazujące dobro. Jednak COŚ nam chyba sumienie wskazuje, jakimś tam elementarnym, wrodzonym darem wyższej moralności jest. Lecz jakim słabym, jakim nieukształtowanym na start, jakimże wymagającym mądrości wysiłku w jego dopracowaniu...
Więc może chcę się wycofać z (być może zawartej w początkowych zdaniach sugestii), że sumienie to właściwie (prawie) nic. Nie. COŚ w tym pierwszym sumieniu jest, ale dopiero po przemyśleniu istoty naszej natury sumienie staje się potężnym i poprawnie działającym narzędziem budowania w nas człowieczeństwa. Chyba dopiero po przemyśleniu tej istoty, przeżyciu wielu trudnych sytuacji, porażek, napotkania problemów bez jednoznacznych rozwiązań, sumienie zaczyna w na przybierać sensowny kształt.
Bardziej chyba chcę potwierdzić ten element definicyjny, który zawarłem w późniejszym opisie - sumienie (to pierwotne) jako INTUICJĘ moralną. Lecz to sumienie ostateczne powinny być czymś zdecydowanie więcej niż intuicją, powinno zawierać element świadomości, pewnej wiedzy o sobie samym i świecie, mądrości, znajomości praw świata i nas samych.
Oczywiście nie każdy ma moc intelektualną, mentalną aby dołożyć tyle samo do konstrukcji sumienia, nie każdy tę intuicję początkową obuduje w naprawdę mocny GPS moralny. Każdy może, ile może, na ile go stać - jedni więcej, inni mniej. Ale wysiłek jest niezbędny w każdym przypadku - na ile każdego stać na wzrost i tak jak każdego na ten wzrost stać.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:56, 14 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Nie 23:11, 14 Mar 2021    Temat postu:

sumienie to nie intuicja, to nie empatia - te odczuwasz nie do każdego, sumienie nie zależy od upodobań, a jak napisałem definiują je przykazania miłości Jezusa, więc pierwsze to kierowanie się prawdą "miłość swojego Boga", a drugie wiadomo...

hitlerowiec nie każdego po prostu uznawał za bliźniego....
a Dyskurs przecież tłmaczyła co to miłość moralna, "agape" :wink: zdaje się.

PS
w krk zdaje się, kierujesz się tym co wiesz, a za to czego nie wiesz, nie odpowiadasz.... więc specjalnie nie musisz kombinować co dobre, a co złe - wprost przeciwnie


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 23:16, 14 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:31, 15 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
sumienie to nie intuicja, to nie empatia - te odczuwasz nie do każdego, sumienie nie zależy od upodobań, a jak napisałem definiują je przykazania miłości Jezusa, więc pierwsze to kierowanie się prawdą "miłość swojego Boga", a drugie wiadomo...

hitlerowiec nie każdego po prostu uznawał za bliźniego....
a Dyskurs przecież tłmaczyła co to miłość moralna, "agape" :wink: zdaje się.

PS
w krk zdaje się, kierujesz się tym co wiesz, a za to czego nie wiesz, nie odpowiadasz.... więc specjalnie nie musisz kombinować co dobre, a co złe - wprost przeciwnie

Problem w tym, że podział wiem - nie wiem, rzadko jest w pełni klarowny. Otaczają nas ludzie, od których bierzemy większość informacji, przesłanek do podejmowania decyzji. A ludzie bywają źle poinformowani, czasem kłamią, czasem coś błędnie interpretują, może niedokładnie tłumaczą, a my potem opacznie to rozumiemy. Dlatego najczęściej jest tak, ze to, na czym się opieramy w wyborach nie jest żadną formą pewnej wiedzy, jest szacowaniem szans, że rzecz się ma tak, jak to sobie wyobrażamy łącząc różne aspekty naszego rozumienia, docierających informacji, przekonań o tym, jak to funkcjonuje w kontekście celów, które sobie stawiamy. Możemy sobie spróbować oczywiście upraszczać nasze rozpoznania - np. idąc do lekarza wziąć jego zalecenia, jako fachowca za coś absolutnego, za pewną wiedzą, której nijak nie będziemy już negować. Ale takie podejście nie wytrzymuje testu życiowej weryfikacji, bo lekarze są różni, jedni bardziej kompetentni, inni mniej, bo system ochrony zdrowia działa nieraz ewidentnie "dziwnymi" ścieżkami. Wiec np. jeśli ktoś ma dziecko na coś ciężko chorujące, leczy je u kiepskiego lekarza, a potem owo dziecko umrze, to wyrzuty sumienia takiego rodzica nie ominą. To, że chciał uznać za "wiedzę" zalecenia owego lekarza, nie ostaje się w świetle późniejszych "a jednak mogłem poszukać drugiego lekarza, a może i trzeciego...".
Moje problemy z uznawaniem czegoś w sumieniu w większości właśnie z tego wynikają, że MUSZĘ SZACOWAĆ wiarygodność informacji, mojego rozumienia, tego co mi przedstawia świat i moje myśli. Uproszczenia które zastosuję (a zawsze jakieś zastosuję) i tak wyrwą mi ocenę rzeczy z tego prostego schematu wiedzy, która po prostu jest do wzięcia, tylko ją stosować. Zamiast wiedzy mam bowiem różne postaci oszacowań, do tego często z ich wiarygodnością wyrywaną rzeczywistości wielkim nakładem sił, czasu, zaangażowania. A może powinienem zaangażować się bardziej?...
A może powinienem być bardziej czujny w traktowaniu tego, co mi ludzie mówią?
A może ogólnie za mało robiłem w stronę uzyskania informacji, jak działać w tej sytuacji, czyli jaki wybór podjąć?
Ja w swoim życiu większość błędów, jakie popełniłem, szacuję jako właśnie błędy niewiedzy, pomimo jakoś tam dobrych chęci. Mógłbym się oczywiście usprawiedliwiać, dobrymi intencjami. Ale kiedyś sformułowałem sobie osobiste prawo, które brzmi "nie ma dobrych intencji ten, kto odpowiednio często i z krytyczną postacią myślenia nie zadaje sobie pytania: czy moje intencje aby na pewno są poprawne i dobre?".
Staram się te pytania sobie zadawać. Staram się gnębić wątpliwościami w samego siebie, w moje rozstrzygnięcia, w moje oceny. Uważam, że niczego innego nie mam w kontekście możliwych błędów w wyborach jak CZUJNOŚĆ, WYSIŁEK POZNAWCZY. Tego wysiłku jednak nie mogę włożyć dowolnie dużo, bo czas nie jest z gumy, a w życiu konkurują ze sobą różne problemy do rozwiązania - każdy z nich domaga się swojej działki zaangażowania, poświęconego czasu. Więc wybieram - zabieram mój wysiłek i czas poświęcony na analizę jednego problemu, a oddaję go innemu problemowi. Tylko czy aby na pewno robię słusznie? Może powinienem ten czas rozdzielić odwrotnie?...
:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pon 19:55, 15 Mar 2021    Temat postu:

MD sumienie to nie "miejsce" , w którym coś poznajesz, a "miejsce" dokonania wyboru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:01, 15 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
MD sumienie to nie "miejsce" , w którym coś poznajesz, a "miejsce" dokonania wyboru.

A jak sobie wyobrażasz wybór, który nie jest związany z poznaniem sytuacji, tworzącej przesłanki do owego wyboru?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pon 20:07, 15 Mar 2021    Temat postu:

Sumienie to ten wybór gdy znasz już alternatywę, możesz się wahać, racjonalizować etc. ...
ale sam problem znasz, bo gdyby go nie było, nie "zastanawiał" byś się nad wyborem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:54, 16 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Sumienie to ten wybór gdy znasz już alternatywę, możesz się wahać, racjonalizować etc. ...
ale sam problem znasz, bo gdyby go nie było, nie "zastanawiał" byś się nad wyborem.

Zwykle jest tak, że problem znam na start w postaci bardzo okrojonej - jako postawienie go. Dopiero refleksja nad tym problemem, wewnętrzne uzgodnienie sobie, co tu jest czym, jak się dana sytuacja wpisuje w cele naszego życia i działania,
Przynajmniej moje sumienie jest takie (tak wyewoluowało), że nie zaliczam sobie jako dobro, wyborów podjętych bez głębszej refleksji, bez rozważenia ukrytych aspektów sprawy. W szczególności działanie impulsywne, pod wpływem emocji traktuję jako potencjalne źródło błędu, a więc formę zła.
Ostatecznie u mnie sumienie staje się czymś silnie powiązanym z wiedzą, zdolnością (kształtowaną, trenowaną przez lata) do opanowania swoich odruchowych reakcji, z dociekaniami na temat dobra i zła. W moim sumieniu jest zaszyte nawet filozofowanie, bo jest ono refleksją nad tym, jak unikać dających się zdiagnozować błędów w pojmowaniu rzeczywistości i mnie samego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:14, 16 Mar 2021    Temat postu:

lucek

Cytat:
Sumienie definiują przykazania miłości Jezusa i jak do tej pory nie pomyślałem, że może być niejasne.



Wnioskuję, że Jezus jest dla Ciebie jakimś wzorem osobowym dla Ciebie.

Jednak tu na forum nie postępujesz zgodnie z jego wskazaniami....

O co biega??

@Michał Dyszyński

Michał emocje nie sa źródłem zła. Emocje to esencja naszego zycia.
sposób ich wyrażania może być źródłem zła.....ranimy innych ludzi.
Ty ranisz "przez bibułkę". Inni tłuką na odlew. :wink: :)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 13:20, 16 Mar 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Wto 13:36, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Wnioskuję, że Jezus jest dla Ciebie jakimś wzorem osobowym dla Ciebie.

Jednak tu na forum nie postępujesz zgodnie z jego wskazaniami....

O co biega??


biega o to, że błędne wyciągasz wnioski i błędnie moim zdaniem nauki Jezusa interpretujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Wto 13:40, 16 Mar 2021    Temat postu:

MD napisał:
Dopiero refleksja nad tym problemem, wewnętrzne uzgodnienie sobie, co tu jest czym, jak się dana sytuacja wpisuje w cele naszego życia i działania,


Tak, to to "miejsce", które nazywa się sumieniem, ale to, co ciebie tutaj skierowało poznałeś wcześniej. Jeśli, te rozważania miałeś na myśli to zgoda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:14, 16 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Wnioskuję, że Jezus jest dla Ciebie jakimś wzorem osobowym dla Ciebie.

Jednak tu na forum nie postępujesz zgodnie z jego wskazaniami....

O co biega??


biega o to, że błędne wyciągasz wnioski i błędnie moim zdaniem nauki Jezusa interpretujesz.


Na pewno Jezus nie wyzywał ludzi. chyba, że tych handlarzy...
Moze to był o jedyne źródło ich dochodów sprzedawanie tych dewocjonalii :wink: :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:45, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
@Michał Dyszyński

Michał emocje nie sa źródłem zła. Emocje to esencja naszego zycia.
sposób ich wyrażania może być źródłem zła.....ranimy innych ludzi.
Ty ranisz "przez bibułkę". Inni tłuką na odlew. :wink: :)

A gdzie ja napisałem "emocje sa źródłem zła"?:shock:
Możesz wyjaśnić z czym właściwie polemizujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Wto 14:47, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Na pewno Jezus nie wyzywał ludzi. chyba, że tych handlarzy...


wyzywał, nazywał ich plemieniem żmijowym, które najpierw morduje proroków, żeby później ich [bałwochwalczo] czcić .... reszta to nauki czcicieli bałwanów, w tym psychologii i innych lewackich niemoralnych nauk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:13, 16 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Na pewno Jezus nie wyzywał ludzi. chyba, że tych handlarzy...


wyzywał, nazywał ich plemieniem żmijowym, które najpierw morduje proroków, żeby później ich [bałwochwalczo] czcić .... reszta to nauki czcicieli bałwanów, w tym psychologii i innych lewackich niemoralnych nauk.


Jednak to były metafory...

,@Michaił Dyszyński

Nie raz występowałeś przeciw emocjom.

Dam linki jak znajdę czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Wto 15:35, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Jednak to były metafory...


wyzwiska to zawsze metafory: tłumok, miotła, świnia .... gorzej, jak tak jak te, o których napisałem niemoralne nauki, ich przedstawiciele klasyfikują, selekcjonują itp. wg wzorca, którego zawsze ideałem, będą w dążeniu oni sami

teizmie człowiek, ani jego wytwór jego "nauka" nie jest sędzią wartości drugiego człowieka, co najwyżej jego dowiedzione czyny .... to nieporównywalny grzech z gniewem czy metaforami :) bo wierzący w te ideologiczne bajki, biorą je za rzeczywistość, a nie metaforę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:24, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Nie raz występowałeś przeciw emocjom.

Dam linki jak znajdę czas.

Ale nie przypominam sobie jakiejś jednoznacznej klasyfikacji emocji jako "źródła zła". Wręcz uważam, że brak emocji może być w takim samym stopniu "źródłem zła", jak tych emocji nadmiar. Nieraz występowałem przeciw emocjom (w jakimś przypadku) ale tez nieraz stawałem w obronie emocji, postulowałem ich uznanie za coś niezbywalnego w konstrukcji osobowości.
Tu dotykamy czegoś, co w mojej ocenie jest podstawowym powodem, dla którego często trudno jest nam się porozumieć. Ja jestem człowiekiem, który (chyba bardziej od przeciętnej u ludzi) postrzega świat W ZŁOŻONOŚCI. Dla mnie praktycznie w świecie, żadna cecha, żadna idea, praktycznie nic nie jest czarne albo białe w sposób absolutny. Dlatego też m.in. piszę długie posty, aby dawać do zrozumienia, iż nie wskazuje po prostu czegoś tam jako złe, a czegoś przeciwnego jako dobre, tylko że najczęściej mamy sytuację w stylu: jakiś aspekt sprawy, w jakiejś tam konfiguracji, owocuje powstawaniem problemu, może nawet zła, w jakiejś tam klasie przypadków.
Emocje same z siebie nie są po prostu ani dobre ani złe (choć według mnie raczej powiedziałbym, że dobre - bo, jak wierzę, jako teista, dane nam przez Boga, niż złe). Natomiast emocje CZĘSTO SPRAWIAJĄ PROBLEMY, łatwo stają się źródłem cierpienia. Ale wcale nie dlatego, że są w ogóle złe, lecz dlatego, że ZOSTAŁY ŹLE SKONFIGUROWANE, mają nieprawidłową konstrukcję.
Ty lubisz proste stawianie spraw - coś jest dobre, coś innego złe, sprawa załatwiona. Dla mnie takie upraszczające podejście jest traktowane jako na tyle częste źródło błędów, iż go nie stosuję. Dlatego piszę długie posty, dlatego formułuję moje myśli w sposób stonowany, bo dla każdej tendencji, którą stwierdzam potrafię podać przykład problematyczności, jakiś wyjątek. Czyli uważałbym się za kłamcę, gdybym nie zaznaczył, iż to nie jest wszystko takie czarno - białe.
Jeśli natomiast Ty zredukujesz moją wypowiedź do prostego układu, skrajnie traktując coś jako jednoznaczną ocenę z mojej strony, to z dużym prawdopodobieństwem, rozminiesz się z moją intencją w danym sformułowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:56, 16 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Nie raz występowałeś przeciw emocjom.

Dam linki jak znajdę czas.

Ale nie przypominam sobie jakiejś jednoznacznej klasyfikacji emocji jako "źródła zła". Wręcz uważam, że brak emocji może być w takim samym stopniu "źródłem zła", jak tych emocji nadmiar. Nieraz występowałem przeciw emocjom (w jakimś przypadku) ale tez nieraz stawałem w obronie emocji, postulowałem ich uznanie za coś niezbywalnego w konstrukcji osobowości.
Tu dotykamy czegoś, co w mojej ocenie jest podstawowym powodem, dla którego często trudno jest nam się porozumieć. Ja jestem człowiekiem, który (chyba bardziej od przeciętnej u ludzi) postrzega świat W ZŁOŻONOŚCI. Dla mnie praktycznie w świecie, żadna cecha, żadna idea, praktycznie nic nie jest czarne albo białe w sposób absolutny. Dlatego też m.in. piszę długie posty, aby dawać do zrozumienia, iż nie wskazuje po prostu czegoś tam jako złe, a czegoś przeciwnego jako dobre, tylko że najczęściej mamy sytuację w stylu: jakiś aspekt sprawy, w jakiejś tam konfiguracji, owocuje powstawaniem problemu, może nawet zła, w jakiejś tam klasie przypadków.
Emocje same z siebie nie są po prostu ani dobre ani złe (choć według mnie raczej powiedziałbym, że dobre - bo, jak wierzę, jako teista, dane nam przez Boga, niż złe). Natomiast emocje CZĘSTO SPRAWIAJĄ PROBLEMY, łatwo stają się źródłem cierpienia. Ale wcale nie dlatego, że są w ogóle złe, lecz dlatego, że ZOSTAŁY ŹLE SKONFIGUROWANE, mają nieprawidłową konstrukcję.
Ty lubisz proste stawianie spraw - coś jest dobre, coś innego złe, sprawa załatwiona. Dla mnie takie upraszczające podejście jest traktowane jako na tyle częste źródło błędów, iż go nie stosuję. Dlatego piszę długie posty, dlatego formułuję moje myśli w sposób stonowany, bo dla każdej tendencji, którą stwierdzam potrafię podać przykład problematyczności, jakiś wyjątek. Czyli uważałbym się za kłamcę, gdybym nie zaznaczył, iż to nie jest wszystko takie czarno - białe.
Jeśli natomiast Ty zredukujesz moją wypowiedź do prostego układu, skrajnie traktując coś jako jednoznaczną ocenę z mojej strony, to z dużym prawdopodobieństwem, rozminiesz się z moją intencją w danym sformułowaniu.


Widać ewidentnie , że nie czytałeś moich zwięzlych postów. Zbyt krótkie :wink:

Linków też. Filmiku nie obejrzałeś.

Podam może jutro ponownie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:31, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Nie raz występowałeś przeciw emocjom.

Dam linki jak znajdę czas.

Ale nie przypominam sobie jakiejś jednoznacznej klasyfikacji emocji jako "źródła zła". Wręcz uważam, że brak emocji może być w takim samym stopniu "źródłem zła", jak tych emocji nadmiar. Nieraz występowałem przeciw emocjom (w jakimś przypadku) ale tez nieraz stawałem w obronie emocji, postulowałem ich uznanie za coś niezbywalnego w konstrukcji osobowości.
Tu dotykamy czegoś, co w mojej ocenie jest podstawowym powodem, dla którego często trudno jest nam się porozumieć. Ja jestem człowiekiem, który (chyba bardziej od przeciętnej u ludzi) postrzega świat W ZŁOŻONOŚCI. Dla mnie praktycznie w świecie, żadna cecha, żadna idea, praktycznie nic nie jest czarne albo białe w sposób absolutny. Dlatego też m.in. piszę długie posty, aby dawać do zrozumienia, iż nie wskazuje po prostu czegoś tam jako złe, a czegoś przeciwnego jako dobre, tylko że najczęściej mamy sytuację w stylu: jakiś aspekt sprawy, w jakiejś tam konfiguracji, owocuje powstawaniem problemu, może nawet zła, w jakiejś tam klasie przypadków.
Emocje same z siebie nie są po prostu ani dobre ani złe (choć według mnie raczej powiedziałbym, że dobre - bo, jak wierzę, jako teista, dane nam przez Boga, niż złe). Natomiast emocje CZĘSTO SPRAWIAJĄ PROBLEMY, łatwo stają się źródłem cierpienia. Ale wcale nie dlatego, że są w ogóle złe, lecz dlatego, że ZOSTAŁY ŹLE SKONFIGUROWANE, mają nieprawidłową konstrukcję.
Ty lubisz proste stawianie spraw - coś jest dobre, coś innego złe, sprawa załatwiona. Dla mnie takie upraszczające podejście jest traktowane jako na tyle częste źródło błędów, iż go nie stosuję. Dlatego piszę długie posty, dlatego formułuję moje myśli w sposób stonowany, bo dla każdej tendencji, którą stwierdzam potrafię podać przykład problematyczności, jakiś wyjątek. Czyli uważałbym się za kłamcę, gdybym nie zaznaczył, iż to nie jest wszystko takie czarno - białe.
Jeśli natomiast Ty zredukujesz moją wypowiedź do prostego układu, skrajnie traktując coś jako jednoznaczną ocenę z mojej strony, to z dużym prawdopodobieństwem, rozminiesz się z moją intencją w danym sformułowaniu.


Widać ewidentnie , że nie czytałeś moich zwięzlych postów. Zbyt krótkie :wink:

Linków też. Filmiku nie obejrzałeś.

Podam może jutro ponownie.


A gdzie one są?... W tym wątku szukałem (nawet w dwóch przeglądarkach) dla pewności i nie znalazłem żadnego linku od Ciebie. A jeśli były gdzieś indziej, to mogłem tam nie wdepnąć.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 20:31, 16 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:46, 16 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Nie raz występowałeś przeciw emocjom.

Dam linki jak znajdę czas.

Ale nie przypominam sobie jakiejś jednoznacznej klasyfikacji emocji jako "źródła zła". Wręcz uważam, że brak emocji może być w takim samym stopniu "źródłem zła", jak tych emocji nadmiar. Nieraz występowałem przeciw emocjom (w jakimś przypadku) ale tez nieraz stawałem w obronie emocji, postulowałem ich uznanie za coś niezbywalnego w konstrukcji osobowości.
Tu dotykamy czegoś, co w mojej ocenie jest podstawowym powodem, dla którego często trudno jest nam się porozumieć. Ja jestem człowiekiem, który (chyba bardziej od przeciętnej u ludzi) postrzega świat W ZŁOŻONOŚCI. Dla mnie praktycznie w świecie, żadna cecha, żadna idea, praktycznie nic nie jest czarne albo białe w sposób absolutny. Dlatego też m.in. piszę długie posty, aby dawać do zrozumienia, iż nie wskazuje po prostu czegoś tam jako złe, a czegoś przeciwnego jako dobre, tylko że najczęściej mamy sytuację w stylu: jakiś aspekt sprawy, w jakiejś tam konfiguracji, owocuje powstawaniem problemu, może nawet zła, w jakiejś tam klasie przypadków.
Emocje same z siebie nie są po prostu ani dobre ani złe (choć według mnie raczej powiedziałbym, że dobre - bo, jak wierzę, jako teista, dane nam przez Boga, niż złe). Natomiast emocje CZĘSTO SPRAWIAJĄ PROBLEMY, łatwo stają się źródłem cierpienia. Ale wcale nie dlatego, że są w ogóle złe, lecz dlatego, że ZOSTAŁY ŹLE SKONFIGUROWANE, mają nieprawidłową konstrukcję.
Ty lubisz proste stawianie spraw - coś jest dobre, coś innego złe, sprawa załatwiona. Dla mnie takie upraszczające podejście jest traktowane jako na tyle częste źródło błędów, iż go nie stosuję. Dlatego piszę długie posty, dlatego formułuję moje myśli w sposób stonowany, bo dla każdej tendencji, którą stwierdzam potrafię podać przykład problematyczności, jakiś wyjątek. Czyli uważałbym się za kłamcę, gdybym nie zaznaczył, iż to nie jest wszystko takie czarno - białe.
Jeśli natomiast Ty zredukujesz moją wypowiedź do prostego układu, skrajnie traktując coś jako jednoznaczną ocenę z mojej strony, to z dużym prawdopodobieństwem, rozminiesz się z moją intencją w danym sformułowaniu.


Widać ewidentnie , że nie czytałeś moich zwięzlych postów. Zbyt krótkie :wink:

Linków też. Filmiku nie obejrzałeś.

Podam może jutro ponownie.


A gdzie one są?... W tym wątku szukałem (nawet w dwóch przeglądarkach) dla pewności i nie znalazłem żadnego linku od Ciebie. A jeśli były gdzieś indziej, to mogłem tam nie wdepnąć.


Sam założyłeś ankietę i tam są te linki. Jutro prześlę Tobie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 20:48, 16 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:57, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Nie raz występowałeś przeciw emocjom.

Dam linki jak znajdę czas.

Ale nie przypominam sobie jakiejś jednoznacznej klasyfikacji emocji jako "źródła zła". Wręcz uważam, że brak emocji może być w takim samym stopniu "źródłem zła", jak tych emocji nadmiar. Nieraz występowałem przeciw emocjom (w jakimś przypadku) ale tez nieraz stawałem w obronie emocji, postulowałem ich uznanie za coś niezbywalnego w konstrukcji osobowości.
Tu dotykamy czegoś, co w mojej ocenie jest podstawowym powodem, dla którego często trudno jest nam się porozumieć. Ja jestem człowiekiem, który (chyba bardziej od przeciętnej u ludzi) postrzega świat W ZŁOŻONOŚCI. Dla mnie praktycznie w świecie, żadna cecha, żadna idea, praktycznie nic nie jest czarne albo białe w sposób absolutny. Dlatego też m.in. piszę długie posty, aby dawać do zrozumienia, iż nie wskazuje po prostu czegoś tam jako złe, a czegoś przeciwnego jako dobre, tylko że najczęściej mamy sytuację w stylu: jakiś aspekt sprawy, w jakiejś tam konfiguracji, owocuje powstawaniem problemu, może nawet zła, w jakiejś tam klasie przypadków.
Emocje same z siebie nie są po prostu ani dobre ani złe (choć według mnie raczej powiedziałbym, że dobre - bo, jak wierzę, jako teista, dane nam przez Boga, niż złe). Natomiast emocje CZĘSTO SPRAWIAJĄ PROBLEMY, łatwo stają się źródłem cierpienia. Ale wcale nie dlatego, że są w ogóle złe, lecz dlatego, że ZOSTAŁY ŹLE SKONFIGUROWANE, mają nieprawidłową konstrukcję.
Ty lubisz proste stawianie spraw - coś jest dobre, coś innego złe, sprawa załatwiona. Dla mnie takie upraszczające podejście jest traktowane jako na tyle częste źródło błędów, iż go nie stosuję. Dlatego piszę długie posty, dlatego formułuję moje myśli w sposób stonowany, bo dla każdej tendencji, którą stwierdzam potrafię podać przykład problematyczności, jakiś wyjątek. Czyli uważałbym się za kłamcę, gdybym nie zaznaczył, iż to nie jest wszystko takie czarno - białe.
Jeśli natomiast Ty zredukujesz moją wypowiedź do prostego układu, skrajnie traktując coś jako jednoznaczną ocenę z mojej strony, to z dużym prawdopodobieństwem, rozminiesz się z moją intencją w danym sformułowaniu.


Widać ewidentnie , że nie czytałeś moich zwięzlych postów. Zbyt krótkie :wink:

Linków też. Filmiku nie obejrzałeś.

Podam może jutro ponownie.


A gdzie one są?... W tym wątku szukałem (nawet w dwóch przeglądarkach) dla pewności i nie znalazłem żadnego linku od Ciebie. A jeśli były gdzieś indziej, to mogłem tam nie wdepnąć.


Sam założyłeś ankietę i tam są te linki. Jutro prześlę Tobie.

Ale nie wiedziałem, że odnoszą się do tego tematu, który akurat założył lucek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:05, 16 Mar 2021    Temat postu:

Założył go w związku Twoją ankietą.

Jestem pewna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:26, 16 Mar 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Założył go w związku Twoją ankietą.

Jestem pewna.

Co do intencji lucka się zgadzam. Ale nie wiedziałem, że z kolei Ty traktujesz ten wątek, jako niemal wymienny z tym, od którego wziął się bieżący. Ja jestem prosty chłop, nie domyślam się na zapas. Trzeba mi powiedzieć co, a nie liczyć na moją domyślność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Śro 4:32, 17 Mar 2021    Temat postu:

MD napisał:
Co do intencji lucka się zgadzam.

a ja bym polemizował
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:49, 17 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Jednak to były metafory...


wyzwiska to zawsze metafory: tłumok, miotła, świnia .... gorzej, jak tak jak te, o których napisałem niemoralne nauki, ich przedstawiciele klasyfikują, selekcjonują itp. wg wzorca, którego zawsze ideałem, będą w dążeniu oni sami

teizmie człowiek, ani jego wytwór jego "nauka" nie jest sędzią wartości drugiego człowieka, co najwyżej jego dowiedzione czyny .... to nieporównywalny grzech z gniewem czy metaforami :) bo wierzący w te ideologiczne bajki, biorą je za rzeczywistość, a nie metaforę.


Cytaty z Biblii mają zawsze szerszy kontekst. Tu o wypędzeniu przekupniów.
[link widoczny dla zalogowanych]

Co do związku tematu z ankietą.

Użyłeś pojęcia sumienie. Wiążesz je z wiarą. Chrześcijaństwem.

Wielu ludzi używa tego pojęcia potocznie bez związku z wiarą.

w zależności od ujęcia, sumieniu przypisuje się bądź charakter pierwotny (naturalny, etyka chrześcijańska) bądź pochodny (następstwo internalizacji i socjalizacji). Pojęcie sumienia i związana z nim problematyka stanowiła od starożytności przedmiot rozważań filozoficznych i religijnych, a także socjologicznych i psychologicznych; we współczesnych poglądach na temat struktury osobowości nie używa się na ogół pojęcia sumienia, niekiedy zastępuje bliskoznacznym terminem superego.
Według katolickiej teologii moralnej człowiek spotyka się w swoim sumieniu z szanującym ludzką wolność żywym Bogiem (stąd też często jest ono określane jako „głos Boga” w człowieku, który wzywa w sposób pośredni a nie bezpośredni do pełnienia określonych czynów); wg Starego Testamentu człowiek został obdarzony umiejętnością odróżniania dobra od zła, a wg Nowego Testamentu świadomość moralna jest zakorzeniona w głębi ludzkiego jestestwa (w sercu); wyróżnia się: sumienie dobre, czyli czyste (człowiek jest wierny dobru, które realizuje) oraz sumienie przewrotne (człowiek usprawiedliwiający zło), sumienie błędne (człowiek niezdolny do dokonania właściwej oceny sytuacji); dawniej używano również określenia sumienie faryzejskie (człowiek o osłabionym widzeniu spraw ważnych, a ukierunkowany na sprawy drugorzędne). Teologia katolicka głosi, iż dawcą sumienia jest sam Bóg i ostatecznie podlega ono, choć jest „sędzią” czynów człowieka, osądowi Bożemu; sumienie pełni funkcję sytuacyjną (ocenia elementy sytuacyjne, wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania, by dokonać oceny, a następnie wydać zakaz lub nakaz — „to czyń, a tego unikaj”).


Jak odczytujesz Kazanie na Górze?
Czy ważne są dla Ciebie słowa Jezusa:


21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!7; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. 22 A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka8, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego. 23 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, 24 zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! 25 9 Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. 26 Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 5:54, 17 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin