Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stwórca nie jest wyjaśnieniem naukowym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:27, 28 Cze 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację. Ale prawda jest taka, ze stopień sceptycyzmu ludzkich postaw jest nieokreślony, nieprzewidywalne jest, jak się objawi, w jakim stopniu dany człowiek go przejawi. O tym sceptycyzmie wiesz zatem z grubsza tyle, ze "jakoś tam on występuje". Ja z tak nieokreślonej okoliczności nie jestem w stanie wyciągnąć żadnych wiążących wniosków dla omawianej sprawy. Jeśli Ty te wnioski wyciągasz, to - jak dla mnie - na bardzo życzeniowych podstawach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pon 10:36, 28 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację.

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:55, 28 Cze 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację.

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz.

Ano nie rozumiem. Wskazałeś sobie luźno sceptycyzm jako bliżej nieokreślony argument. Z mojej perspektywy mogłeś równie dobrze wskazać upodobanie do przyjemności, bądź tendencje do uległości. Gdzieś tam - bliżej nieokreślony - związek tych aspektów ludzkiej natury z naszym problemem występuje. A odbiorca...
... nich sobie kombinuje o co temu anbo mogło chodzić.
Ja tu kompletnie nie widzę jakiejś wyrazistej postaci związku, a już na pewno wynikania. Mogę to wskazanie na sceptycyzm rozwijać w argumentacji w różne strony, osiągać wsparcie dla różnych zależności. A dlaczego jeden rodzaj przeświadczeń na ów temat miałby być lepszy od innych?...
- Nie mam zielonego pojęcia. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pon 11:40, 28 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację.

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz.

Ano nie rozumiem. Wskazałeś sobie luźno sceptycyzm jako bliżej nieokreślony argument.

Określony, masz to nawet w tym poście. Uczepiłeś się tego sceptycyzmu, jakby na tym zasadzała się moja argumentacja, co nie jest prawdą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:46, 28 Cze 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację.

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz.

Ano nie rozumiem. Wskazałeś sobie luźno sceptycyzm jako bliżej nieokreślony argument.

Określony, masz to nawet w tym poście. Uczepiłeś się tego sceptycyzmu, jakby na tym zasadzała się moja argumentacja, co nie jest prawdą.

Tak rozumiałem, że o ten sceptycyzm Ci chodzi.
Spróbuj może to jakoś podsumować, zrobić całość. Może załapię, bo na razie kompletnie nie potrafię się zorientować w tym Twoim rozumowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pon 11:50, 28 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację.

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz.

Ano nie rozumiem. Wskazałeś sobie luźno sceptycyzm jako bliżej nieokreślony argument.

Określony, masz to nawet w tym poście. Uczepiłeś się tego sceptycyzmu, jakby na tym zasadzała się moja argumentacja, co nie jest prawdą.

Tak rozumiałem, że o ten sceptycyzm Ci chodzi.
Spróbuj może to jakoś podsumować, zrobić całość. Może załapię, bo na razie kompletnie nie potrafię się zorientować w tym Twoim rozumowaniu.

Jeśli do tej pory nie zrozumiałeś, to już nie zrozumiesz. Wszystko masz jasno, precyzyjnie wyjaśnione, począwszy od definicji arbitralności, poprzez wskazanie sposobu przyjmowania omawianej zasady, aż po analizę spełniania/niespełniania wymaganych kryteriów dla arbitralności przez omawianą zasadę, na końcowym wniosku (nie spełnia) skończywszy. Nie mam nic więcej do dodania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:58, 01 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Jeśli do tej pory nie zrozumiałeś, to już nie zrozumiesz. Wszystko masz jasno, precyzyjnie wyjaśnione, począwszy od definicji arbitralności, poprzez wskazanie sposobu przyjmowania omawianej zasady, aż po analizę spełniania/niespełniania wymaganych kryteriów dla arbitralności przez omawianą zasadę, na końcowym wniosku (nie spełnia) skończywszy. Nie mam nic więcej do dodania.

Jest też i taka strategia dyskusyjna - strategia na uparte deklarowanie.
Strategia do pewnego stopnia może być uznana za skuteczną - po prostu uparcie stwierdzasz, że wszystko jest świetnie i dokładnie tak, jak to chcesz aby było - czyli jak tutaj, że "mam wszystko precyzyjnie wyjaśnione".
To, że ja nie widzę tu żadnej "precyzji wyjaśnień", a jedynie czcze deklaracje i wlaściwie to...
brak jakichkolwiek wyjaśnień, ostatecznie rozbije się na słowo przeciw słowu. Więc - przynajmniej dla osób, które nie mają wystarczających umiejętności, aby logicznie przeanalizować dyskusję - mielibyśmy co najwyżej remis. A jak dorzucisz tu więcej, dobrze ubranego w słowa uporu twardej deklaratywności, to nawet przechylisz szalę przekonania czytelników na swoją stronę.
Chcę być uczciwy, więc nie zamierzam się jakoś na absolutne 100% upierać, że to ja mam rację. Może coś przeoczyłem, może mój styl rozumowania zwyczajnie pomija te aspekty, które mają logiczne znaczenie, a Ty je przedstawiłeś. Nie zamierzam więc tutaj teraz absolutnie zadeklarować, że tak nie może być, jak to napisałeś. Napiszę bez sadzenia się na obiektywizm, którego i tak nie jestem w stanie zagwarantować więcej, niż go realnie mam - napiszę: ja - subiektywnie, tak jak potrafię, tak jak mi moje życiowe doświadczenie na to pozwala - NIE ROZPOZNAŁEM w Twoich wyjaśnieniach tego, co bym był w stanie zaklasyfikować jako "wszystko precyzyjnie wyjaśnione". Raczej odniosłem wrażenie, że pominąłeś z moich uwag wszystko co istotne, a na zabój upierasz się przy jakichś swoich sformułowaniach, które są życzeniowe w bardzo wysokim stopniu. Tak to mi się jawi - nie obiektywnie, ale po prostu mi - Michałowi, takim jaki tu potrafi coś, przy wszystkich swoich ograniczeniach - zaobserwować.
I chyba tylko tyle mam tu prawo stwierdzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 7:44, 02 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jeśli do tej pory nie zrozumiałeś, to już nie zrozumiesz. Wszystko masz jasno, precyzyjnie wyjaśnione, począwszy od definicji arbitralności, poprzez wskazanie sposobu przyjmowania omawianej zasady, aż po analizę spełniania/niespełniania wymaganych kryteriów dla arbitralności przez omawianą zasadę, na końcowym wniosku (nie spełnia) skończywszy. Nie mam nic więcej do dodania.

Jest też i taka strategia dyskusyjna - strategia na uparte deklarowanie.
Strategia do pewnego stopnia może być uznana za skuteczną - po prostu uparcie stwierdzasz, że wszystko jest świetnie i dokładnie tak, jak to chcesz aby było - czyli jak tutaj, że "mam wszystko precyzyjnie wyjaśnione".
To, że ja nie widzę tu żadnej "precyzji wyjaśnień", a jedynie czcze deklaracje

To, że nie widzisz wyjaśnień, a jedynie "czcze deklaracje", świadczy o tobie, nie o mnie, bo wyjaśnienia w postaci podania definicji pojęcia, wskazanie na fakty i wniosek z definicji i faktów, to nie jest czcza deklaracja.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Pią 7:44, 02 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:45, 02 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jeśli do tej pory nie zrozumiałeś, to już nie zrozumiesz. Wszystko masz jasno, precyzyjnie wyjaśnione, począwszy od definicji arbitralności, poprzez wskazanie sposobu przyjmowania omawianej zasady, aż po analizę spełniania/niespełniania wymaganych kryteriów dla arbitralności przez omawianą zasadę, na końcowym wniosku (nie spełnia) skończywszy. Nie mam nic więcej do dodania.

Jest też i taka strategia dyskusyjna - strategia na uparte deklarowanie.
Strategia do pewnego stopnia może być uznana za skuteczną - po prostu uparcie stwierdzasz, że wszystko jest świetnie i dokładnie tak, jak to chcesz aby było - czyli jak tutaj, że "mam wszystko precyzyjnie wyjaśnione".
To, że ja nie widzę tu żadnej "precyzji wyjaśnień", a jedynie czcze deklaracje

To, że nie widzisz wyjaśnień, a jedynie "czcze deklaracje", świadczy o tobie, nie o mnie, bo wyjaśnienia w postaci podania definicji pojęcia, wskazanie na fakty i wniosek z definicji i faktów, to nie jest czcza deklaracja.


Ale ty żadnych "faktów" nie wskazałeś. Wygłosiłeś jedynie czcze deklaracje w tej kwestii. Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "fakt, a co dopiero wykazać, że masz dostęp do jakichś "faktów". Nie masz nic poza subiektywnymi opiniami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:26, 02 Lip 2021    Temat postu:

Fedora a co to jest fakt?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:29, 02 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Jakbyś starał się czytać ze zrozumieniem co do ciebie piszą, to nie musiałbyś w kółko pytać o to samo. Przypomnę co w kwestii sceptycyzmu napisałem:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem. Uzasadnieniem jest praktyczna korzyść: łatwowierne (bez sprawdzenia, a zwłaszcza bez możliwości sprawdzenia) przyjęcie głoszonych przez kogoś tez może skończyć się fatalnie dla przyjmującego. Dlatego też, jeśli tylko możemy, to sprawdzamy wiarygodność głoszonych nam tez. Nie zawsze możemy to zrobić poprzez własne doświadczenia czy obserwacje, czasami musi nam wystarczyć autorytet osoby albo instytucji, ale zawsze jest to jakiś sposób weryfikacji.

....
Lubujesz się w artykułowaniu swoich myśli w sposób niepotrzebnie skomplikowany. Przytoczę definicję z Wikipedii:
Arbitralny - taki (np. wniosek), którego postulowana słuszność nie opiera się na pozytywnej weryfikacji przez szereg spójnych i/lub sprawdzonych kryteriów, ale na jednym kryterium, jakim jest wygłoszenie go przez konkretną osobę. Z porównania tej definicji z tym, na co ja się powołuję, gdy zgadzam się z zasadą, którą ty określasz jako przyjmowaną arbitralnie, wynika jasno, że nie przyjmuję jej arbitralnie. Omawiana zasada jest przyjmowana wskutek pozytywnej weryfikacji tej zasady jako użytecznej. Jeśli użyteczność to dla ciebie widzimiś, to w takim ujęciu wszystko będzie arbitralne, wszystko da się pod to podciągnąć, bo najwyraźniej wszystko, co jest czyjąś decyzją, to dla ciebie przyjęte arbitralne. W takim ujęciu nie ma wniosków przyjmowanych niearbitralnie.

To co dla jednego jest użyteczne, dla innego już takim być nie musi.

Bez znaczenia. Mówimy o tym, czy omawiana zasada jest przyjmowana (np. przeze mnie) arbitralnie, czy nie. Synonimy pojęcia "arbitralny" to między innymi: dowolny, bez uzasadnienia. Antonimy: umotywowanie, racjonalność, uzasadnienie, reguła. Jak widać przyjęcie (także przeze mnie ) omawianej zasady zdecydowanie jest przeciwieństwem arbitralności. Powody: nie jest przyjmowana dowolnie, przyjmowana jest z uzasadnieniem, jest umotywowana i jest stosowana jako reguła, a nie tylko przeze mnie bo tak mi się podoba.

Gdyby wszyscy ową "regułę" stosowali identycznie, to miałbyś rację.

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz.

Ano nie rozumiem. Wskazałeś sobie luźno sceptycyzm jako bliżej nieokreślony argument.

Określony, masz to nawet w tym poście. Uczepiłeś się tego sceptycyzmu, jakby na tym zasadzała się moja argumentacja, co nie jest prawdą.

Tak rozumiałem, że o ten sceptycyzm Ci chodzi.
Spróbuj może to jakoś podsumować, zrobić całość. Może załapię, bo na razie kompletnie nie potrafię się zorientować w tym Twoim rozumowaniu.

Jeśli do tej pory nie zrozumiałeś, to już nie zrozumiesz. Wszystko masz jasno, precyzyjnie wyjaśnione, począwszy od definicji arbitralności, poprzez wskazanie sposobu przyjmowania omawianej zasady, aż po analizę spełniania/niespełniania wymaganych kryteriów dla arbitralności przez omawianą zasadę, na końcowym wniosku (nie spełnia) skończywszy. Nie mam nic więcej do dodania.

Co jest Ciebie "wyjaśnieniem"?
Pozwolę sobie na analizę tego, co wyprodukowałeś w tym wątku. Weźmy na tapetę Twoje stwierdzenia:

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. - to opinia. Według Ciebie to nie ma znaczenia. W rzeczywistości, w dalszym rozumowaniu może to mieć, może nie mieć znaczenia - zależy do jakich wniosków ktoś miałby dążyć. Do jakich Ty właściwie dążysz?... (ja się nie byłem w stanie zorientować)

Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. - znowu opinia, nawet nie wiem, co by to miało zmieniać w dyskutowanych kwestiach (nawet gdyby tę opinię uznać).

Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz. - to "wyjaśnienie" może u Ciebie coś pcha w dyskusji, ale ja nie widzę tu związku jego treści z tematem dyskutowanym.

Dla mnie status Twoich wyjaśnień jest - przynajmniej jak do tej pory - następujący:
1. Zgłosiłeś swoją tezę o sceptycyzmie. Tę tezę akurat do pewnego stopnia gotów jestem przyjąć w postaci "sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu w różnych postaciach występuje". Nie neguję tezy o istnieniu sceptycyzmu, ale też zwracam uwagę, że z samego faktu występowania sceptycyzmu trudno jest wyprowadzić jakikolwiek wniosek - wszak sceptycznym można być w każdą stronę, sceptycznie można potraktować zarówno przyjęcie, jak i odrzucenie jakiejś tezy.
Dalej...
... nie wiem. :think:
Wciąż czekam, co Ty z owego sceptycyzmu tutaj wydziargasz. :think:
Bo jakoś, poza stwierdzeniem istnienia sceptycyzmu, nie widzę u Ciebie żadnej postaci kierunku myśli, z którą dałoby się polemizować.
Może przeoczyłem...
Bądź tak miły i napisz tu w końcu: jaką tezę (poza stwierdzeniem, że sceptycyzm tak w ogóle jest) głosisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 11:29, 02 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Pozwolę sobie na analizę tego, co wyprodukowałeś w tym wątku. Weźmy na tapetę Twoje stwierdzenia:

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. - to opinia. Według Ciebie to nie ma znaczenia. W rzeczywistości, w dalszym rozumowaniu może to mieć, może nie mieć znaczenia - zależy do jakich wniosków ktoś miałby dążyć. Do jakich Ty właściwie dążysz?... (ja się nie byłem w stanie zorientować)

Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. - znowu opinia, nawet nie wiem, co by to miało zmieniać w dyskutowanych kwestiach (nawet gdyby tę opinię uznać).

Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz. - to "wyjaśnienie" może u Ciebie coś pcha w dyskusji, ale ja nie widzę tu związku jego treści z tematem dyskutowanym.

Dla mnie status Twoich wyjaśnień jest - przynajmniej jak do tej pory - następujący:
1. Zgłosiłeś swoją tezę o sceptycyzmie. Tę tezę akurat do pewnego stopnia gotów jestem przyjąć w postaci "sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu w różnych postaciach występuje". Nie neguję tezy o istnieniu sceptycyzmu, ale też zwracam uwagę, że z samego faktu występowania sceptycyzmu trudno jest wyprowadzić jakikolwiek wniosek - wszak sceptycznym można być w każdą stronę, sceptycznie można potraktować zarówno przyjęcie, jak i odrzucenie jakiejś tezy.
Dalej...
... nie wiem. :think:
Wciąż czekam, co Ty z owego sceptycyzmu tutaj wydziargasz. :think:
Bo jakoś, poza stwierdzeniem istnienia sceptycyzmu, nie widzę u Ciebie żadnej postaci kierunku myśli, z którą dałoby się polemizować.
Może przeoczyłem...
Bądź tak miły i napisz tu w końcu: jaką tezę (poza stwierdzeniem, że sceptycyzm tak w ogóle jest) głosisz.


Poddałeś analizie coś innego niż to, o czym ostatnio pisaliśmy (moja rzekoma arbitralność przyjmowania zasady, że wiarygodniejsze jest to, co sprawdzone/sprawdzalne). Nie mam czasu ani ochoty omawiać wszystkie twoje zarzuty odnoszące się do moich wpisów (czy są zrozumiałe, czy nie itp.). Dyskusje o dyskusjach mało mnie interesują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:34, 02 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Pozwolę sobie na analizę tego, co wyprodukowałeś w tym wątku. Weźmy na tapetę Twoje stwierdzenia:

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. - to opinia. Według Ciebie to nie ma znaczenia. W rzeczywistości, w dalszym rozumowaniu może to mieć, może nie mieć znaczenia - zależy do jakich wniosków ktoś miałby dążyć. Do jakich Ty właściwie dążysz?... (ja się nie byłem w stanie zorientować)

Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. - znowu opinia, nawet nie wiem, co by to miało zmieniać w dyskutowanych kwestiach (nawet gdyby tę opinię uznać).

Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz. - to "wyjaśnienie" może u Ciebie coś pcha w dyskusji, ale ja nie widzę tu związku jego treści z tematem dyskutowanym.

Dla mnie status Twoich wyjaśnień jest - przynajmniej jak do tej pory - następujący:
1. Zgłosiłeś swoją tezę o sceptycyzmie. Tę tezę akurat do pewnego stopnia gotów jestem przyjąć w postaci "sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu w różnych postaciach występuje". Nie neguję tezy o istnieniu sceptycyzmu, ale też zwracam uwagę, że z samego faktu występowania sceptycyzmu trudno jest wyprowadzić jakikolwiek wniosek - wszak sceptycznym można być w każdą stronę, sceptycznie można potraktować zarówno przyjęcie, jak i odrzucenie jakiejś tezy.
Dalej...
... nie wiem. :think:
Wciąż czekam, co Ty z owego sceptycyzmu tutaj wydziargasz. :think:
Bo jakoś, poza stwierdzeniem istnienia sceptycyzmu, nie widzę u Ciebie żadnej postaci kierunku myśli, z którą dałoby się polemizować.
Może przeoczyłem...
Bądź tak miły i napisz tu w końcu: jaką tezę (poza stwierdzeniem, że sceptycyzm tak w ogóle jest) głosisz.


Poddałeś analizie coś innego niż to, o czym ostatnio pisaliśmy (moja rzekoma arbitralność przyjmowania zasady, że wiarygodniejsze jest to, co sprawdzone/sprawdzalne). Nie mam czasu ani ochoty omawiać wszystkie twoje zarzuty odnoszące się do moich wpisów (czy są zrozumiałe, czy nie itp.). Dyskusje o dyskusjach mało mnie interesują.

Tak jak się spodziewałem. :(
Na razie moja domyślna interpretacja jest taka, że sam konkretnie nie wiedziałeś, co chciałeś właściwie wyrazić, gdy o tym sceptycyzmie pisałeś. A teraz już kompletnie się w tym pogubiłeś, więc polemizowałeś z samymi wyrażeniami, a nie z treścią, które one niosą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 11:57, 02 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Pozwolę sobie na analizę tego, co wyprodukowałeś w tym wątku. Weźmy na tapetę Twoje stwierdzenia:

Nie ma znaczenia, czy wszyscy ludzie stosują tę regułę identycznie. - to opinia. Według Ciebie to nie ma znaczenia. W rzeczywistości, w dalszym rozumowaniu może to mieć, może nie mieć znaczenia - zależy do jakich wniosków ktoś miałby dążyć. Do jakich Ty właściwie dążysz?... (ja się nie byłem w stanie zorientować)

Ma znaczenie spełnianie kryteriów dla antonimów arbitralności. - znowu opinia, nawet nie wiem, co by to miało zmieniać w dyskutowanych kwestiach (nawet gdyby tę opinię uznać).

Jesteś czarnym Rycerzem rodem z Monty Pythona, który nie potrafi przyznać się do porażki. Albo tego nie rozumiesz. - to "wyjaśnienie" może u Ciebie coś pcha w dyskusji, ale ja nie widzę tu związku jego treści z tematem dyskutowanym.

Dla mnie status Twoich wyjaśnień jest - przynajmniej jak do tej pory - następujący:
1. Zgłosiłeś swoją tezę o sceptycyzmie. Tę tezę akurat do pewnego stopnia gotów jestem przyjąć w postaci "sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu w różnych postaciach występuje". Nie neguję tezy o istnieniu sceptycyzmu, ale też zwracam uwagę, że z samego faktu występowania sceptycyzmu trudno jest wyprowadzić jakikolwiek wniosek - wszak sceptycznym można być w każdą stronę, sceptycznie można potraktować zarówno przyjęcie, jak i odrzucenie jakiejś tezy.
Dalej...
... nie wiem. :think:
Wciąż czekam, co Ty z owego sceptycyzmu tutaj wydziargasz. :think:
Bo jakoś, poza stwierdzeniem istnienia sceptycyzmu, nie widzę u Ciebie żadnej postaci kierunku myśli, z którą dałoby się polemizować.
Może przeoczyłem...
Bądź tak miły i napisz tu w końcu: jaką tezę (poza stwierdzeniem, że sceptycyzm tak w ogóle jest) głosisz.


Poddałeś analizie coś innego niż to, o czym ostatnio pisaliśmy (moja rzekoma arbitralność przyjmowania zasady, że wiarygodniejsze jest to, co sprawdzone/sprawdzalne). Nie mam czasu ani ochoty omawiać wszystkie twoje zarzuty odnoszące się do moich wpisów (czy są zrozumiałe, czy nie itp.). Dyskusje o dyskusjach mało mnie interesują.

Tak jak się spodziewałem. :(
Na razie moja domyślna interpretacja jest taka, że sam konkretnie nie wiedziałeś, co chciałeś właściwie wyrazić, gdy o tym sceptycyzmie pisałeś. A teraz już kompletnie się w tym pogubiłeś, więc polemizowałeś z samymi wyrażeniami, a nie z treścią, które one niosą.

Nie ja się pogubiłem tylko ty nie rozumiesz albo grasz nieuczciwie (każdy z tych powodów cię dyskwalifikuje jako sensownego rozmówcę). Wszystko miałeś wystarczająco dokładnie wyjaśnione włącznie z tym o sceptycyzmie:

Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:18, 02 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem.

Przeanalizujmy zatem konsekwencje stwierdzenia: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości
Możemy stwierdzenia podobne ukuć odnośnie
- dowolnej cechy człowieka
- zaprzeczenia Twojej tezy.
Oto moja teza: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest ŁATWOWIERNY wobec tego, co jest mu podawane przez autorytety.
Ta teza jest dowiedziona naukowo doświadczeniami - np. [link widoczny dla zalogowanych]
ale i doświadczeniem posłuszeństwa rozkazom hitlerowców, podatności na manipulację przez przywódców sekt, ostatnie badania nad rozprzestrzenianiem się fake newsów i wiarę w ich prawdziwość.
Generalnie ludzkość obsługuje bardzo różne idee, postawy - obsługuje i sceptycyzm i łatwowierność, i poświęcenie, i egoizm, i mądrość, i głupotę. Wskazanie, że jakąś tam obsługuje - np. sceptycyzm - może i jest jakimś tam spostrzeżeniem. Ale ja dalej nie widzę z tego żadnych twardych wniosków do wyprowadzenia. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 15:14, 02 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem.

Przeanalizujmy zatem konsekwencje stwierdzenia: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości
Możemy stwierdzenia podobne ukuć odnośnie
- dowolnej cechy człowieka
- zaprzeczenia Twojej tezy.
Oto moja teza: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest ŁATWOWIERNY wobec tego, co jest mu podawane przez autorytety.
Ta teza jest dowiedziona naukowo doświadczeniami - np. [link widoczny dla zalogowanych]
ale i doświadczeniem posłuszeństwa rozkazom hitlerowców, podatności na manipulację przez przywódców sekt, ostatnie badania nad rozprzestrzenianiem się fake newsów i wiarę w ich prawdziwość.
Generalnie ludzkość obsługuje bardzo różne idee, postawy - obsługuje i sceptycyzm i łatwowierność, i poświęcenie, i egoizm, i mądrość, i głupotę. Wskazanie, że jakąś tam obsługuje - np. sceptycyzm - może i jest jakimś tam spostrzeżeniem. Ale ja dalej nie widzę z tego żadnych twardych wniosków do wyprowadzenia. :think:

Do wyprowadzenia czego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:19, 02 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem.

Przeanalizujmy zatem konsekwencje stwierdzenia: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości
Możemy stwierdzenia podobne ukuć odnośnie
- dowolnej cechy człowieka
- zaprzeczenia Twojej tezy.
Oto moja teza: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest ŁATWOWIERNY wobec tego, co jest mu podawane przez autorytety.
Ta teza jest dowiedziona naukowo doświadczeniami - np. [link widoczny dla zalogowanych]
ale i doświadczeniem posłuszeństwa rozkazom hitlerowców, podatności na manipulację przez przywódców sekt, ostatnie badania nad rozprzestrzenianiem się fake newsów i wiarę w ich prawdziwość.
Generalnie ludzkość obsługuje bardzo różne idee, postawy - obsługuje i sceptycyzm i łatwowierność, i poświęcenie, i egoizm, i mądrość, i głupotę. Wskazanie, że jakąś tam obsługuje - np. sceptycyzm - może i jest jakimś tam spostrzeżeniem. Ale ja dalej nie widzę z tego żadnych twardych wniosków do wyprowadzenia. :think:

Do wyprowadzenia czego?

Czegoś, co miałbyś tu twierdzić. Twierdzisz tu coś ostatecznie, czy tylko luźno chciałeś napisać, że sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu występuje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Sob 9:00, 03 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem.

Przeanalizujmy zatem konsekwencje stwierdzenia: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości
Możemy stwierdzenia podobne ukuć odnośnie
- dowolnej cechy człowieka
- zaprzeczenia Twojej tezy.
Oto moja teza: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest ŁATWOWIERNY wobec tego, co jest mu podawane przez autorytety.
Ta teza jest dowiedziona naukowo doświadczeniami - np. [link widoczny dla zalogowanych]
ale i doświadczeniem posłuszeństwa rozkazom hitlerowców, podatności na manipulację przez przywódców sekt, ostatnie badania nad rozprzestrzenianiem się fake newsów i wiarę w ich prawdziwość.
Generalnie ludzkość obsługuje bardzo różne idee, postawy - obsługuje i sceptycyzm i łatwowierność, i poświęcenie, i egoizm, i mądrość, i głupotę. Wskazanie, że jakąś tam obsługuje - np. sceptycyzm - może i jest jakimś tam spostrzeżeniem. Ale ja dalej nie widzę z tego żadnych twardych wniosków do wyprowadzenia. :think:

Do wyprowadzenia czego?

Czegoś, co miałbyś tu twierdzić. Twierdzisz tu coś ostatecznie, czy tylko luźno chciałeś napisać, że sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu występuje?

Przecież już ci wyjaśniłem, co kwestia sceptycyzmu robi w moim rozumowaniu. Może jakbyś się nie zafiksował na tym sceptycyzmie, to być więcej z tego zrozumiał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:51, 03 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości, tym bardziej jest sceptyczny, bo nie ma jak ocenić wiarygodności rewelacji, którą mu ktoś ogłosił - najkrócej mówiąc wskazałem na fakt (określony sceptycyzm) i powód, czyli zasadność bycia przez ludzi sceptycznymi (praktyczna korzyść). Czyli nie mamy do czynienia z arbitralnością ale powszechnie występującym (z wyjątkami zaznaczonymi we wcześniejszych postach) i uzasadnionym (a nie przyjętym na zasadzie "bo tak mi się podoba") zachowaniem.

Przeanalizujmy zatem konsekwencje stwierdzenia: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest sceptyczny wobec tego, co jest sprzeczne z jego wiedzą i doświadczeniem i takim pozostaje dopóki nie zweryfikuje tego pozytywnie, a jeśli brak takiej możliwości
Możemy stwierdzenia podobne ukuć odnośnie
- dowolnej cechy człowieka
- zaprzeczenia Twojej tezy.
Oto moja teza: Człowiek (przynajmniej współczesny ) z natury jest ŁATWOWIERNY wobec tego, co jest mu podawane przez autorytety.
Ta teza jest dowiedziona naukowo doświadczeniami - np. [link widoczny dla zalogowanych]
ale i doświadczeniem posłuszeństwa rozkazom hitlerowców, podatności na manipulację przez przywódców sekt, ostatnie badania nad rozprzestrzenianiem się fake newsów i wiarę w ich prawdziwość.
Generalnie ludzkość obsługuje bardzo różne idee, postawy - obsługuje i sceptycyzm i łatwowierność, i poświęcenie, i egoizm, i mądrość, i głupotę. Wskazanie, że jakąś tam obsługuje - np. sceptycyzm - może i jest jakimś tam spostrzeżeniem. Ale ja dalej nie widzę z tego żadnych twardych wniosków do wyprowadzenia. :think:

Do wyprowadzenia czego?

Czegoś, co miałbyś tu twierdzić. Twierdzisz tu coś ostatecznie, czy tylko luźno chciałeś napisać, że sceptycyzm w ludzkim rozumowaniu występuje?

Przecież już ci wyjaśniłem, co kwestia sceptycyzmu robi w moim rozumowaniu. Może jakbyś się nie zafiksował na tym sceptycyzmie, to być więcej z tego zrozumiał.

Nieskutecznie wyjaśniałeś. Nie zrozumiałem tej Twojej koncepcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin