|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:42, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 9:43, 12 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:12, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej. |
Teiści nie żądają (jako pierwsi) dowodów od ateistów.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 10:12, 12 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:39, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej. |
Teiści nie żądają (jako pierwsi) dowodów od ateistów. |
Ja nigdy nie żądałam żadnych dowodów na istnienie boga/ Boga
Wiem , że jest tych dowodów od średniowiecza baaaardzo dużo..
Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.
Po prostu albo wierzysz albo nie..
Jeśli ktoś Ciebie pyta dlaczego...? możesz mu tylko odpowiedzieć a dla czego Ty nie wierzysz...
Najważniejsze jest co wynika z naszej wiary czy niewiary.
Przed chwilą wysłuchałam świetnej audycji o "Małym Księciu"
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:55, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej. |
Teiści nie żądają (jako pierwsi) dowodów od ateistów. |
Ja nigdy nie żądałam żadnych dowodów na istnienie boga/ Boga
Wiem , że jest tych dowodów od średniowiecza baaaardzo dużo..
Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.
Po prostu albo wierzysz albo nie.. |
A mi się zdaje, że albo Ty nie rozumiesz (nie widzisz?...) że całe masy ateistów jednak dowodów żądają, oczekują, mają dla nich znaczenie, albo jakoś wyjątkowo nieprecyzyjnie (myląco) formułujesz swoje uwagi.
Wygląda na to, że tutaj PISZESZ O SOBIE, a jednocześnie jakoś utożsamiasz za chwilę TYLKO SIEBIE z określeniem "ateiści". Tak jak by to Twoje "dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia." obowiązywało wszystkich ateistów.
Proste pytania do Ciebie:
- naprawdę nie spotkałaś żadnego ateisty, który by jednak dowodów żądał?
- naprawdę nie spotkałaś ateisty od urodzenia, który by dowodów żądał?
- czy na pewno, gdy myślisz po prostu o sobie, o własnych odczuciach i poglądach sensownie jest używać ogólnego stwierdzenia "ateiści"?
a nie - według mnie mniej myląco i bardziej precyzyjnie - "ateiści mojego pokroju", czy też po prostu "akurat ja wyjątkowo" itp. ...
Bo po mojemu jest to tak: LICZNI ateiści dowodów żądają, a NIEKTÓRZY ateiści (np. Ty) ich nie żądają.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 10:58, 12 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:59, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Apologetycy presupozycjonalistyczni twierdzą, że przekonanie o istnieniu Boga jest najbardziej fundamentalnym przekonaniem, które po prostu się "ma wgrane" i jest oczywiste (coś jak że masz świadomość). Rzecz jasna nadal można by im zarzucić, skąd wiedzą że nie jest np. iluzją. Odpowiedź brzmi - to przekonanie jest skonstruowane tak, że wiadomo, że nie może być fałszywe. W jaki sposób? No, przecież Bóg jest wszechmogący, to mógł tak to skonstruować xDDD Serio serio.
Dlatego apologeta presupozcyjonalistyczny twierdzi, że on wie na 100% że Bóg istnieje, i nie może się w tym mylić. I tak mówił zresztą np. p. Sylwestrowicz w debacie z p. Fjałkowskim.
Co więcej, wg nich każdy ma taką 100% pewność. Więc skąd ateiści itd? No wypierają to przekonanie, bo chcą grzeszyć xDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:00, 12 Kwi 2021 Temat postu: Re: Skąd wiesz że Twój rozum działa poprawnie? |
|
|
anbo napisał: | szaryobywatel napisał: |
Apologetom chrześcijańskim chodzi o to żeby znaleźć jakiś argument, coś co zaradzi zarzutom że przedmioty ich wiary są imaginacjami i myśleniem życzeniowym. No i wydaje im się że coś takiego znaleźli. |
Mnie się wydaje, że nie tyle chodzi o argument, co o sposób na ateistów (apologetyka presupozycyjna to erystyka w czystej postaci, nic więcej). Pewnie ktoś zauważył, że z obroną wiary w biblijnego Boga są problemy, więc odgrzał stary kotlet i podał go na talerzu teistycznym jako propozycję wykonania pewnego manewru, czyli unik i przerzucenie dowodzenia na ateistę. Mówić wszystko jedno o czym, byle nie o argumentacji chrześcijańskich teistów. Niech ateista udowadnia to i tamto, wszystko jedno co, byle to on musiał to robić.
Lewandowski lata z tym jak przysłowiowy kot z pęcherzem, bo myśli że złapał Pana Boga za nogi, znalazł sposób na ateistów:
https://www.youtube.com/watch?v=KFvfxtaLGbo
Swoją drogą Lewandowski wypadł tu bardzo słabo (widać, że przyzwyczajony jest do pisania, nie do mówienia), a prowadzący rozmowę jeszcze gorzej.
szaryobywatel napisał: |
Wg apologetyki presupozycyjnej... nie można wystartować z rozumowaniem (jakimkolwiek!) jeśli się nie założy istnienia Boga chrześcijańskiego... |
Przepraszam bardzo, ale w takim razie apologeta nie miał w ogóle prawa startować, nie mial prawa brać do ręki Biblii, żeby tam coś znaleźć, bo niby na jakiej podstawie miał uważać, że tam coś znajdzie i że to zrozumie?
szaryobywatel napisał: |
Nie można np. zasadnie przyjmować dowodów empirycznych, indukcyjnego rozumowania, rozumowania w ogóle, niczego. |
Czyli także tego, że można coś sensownego znaleźć w Biblii i że się to zrozumie.
szaryobywatel napisał: |
Dlaczego trzeba założyć Boga chrześcijańskiego, a nie krasnoludka władcę wszechświata, albo po prostu rzeczywistość której się jest częścią? Dobre pytanie, może nasz ekspert się wypowie. |
Nie trzeba zakładać Boga Biblii, można przyjąć - analogicznie do tego, co pisze Lewandowski w swoim tekście na [link widoczny dla zalogowanych] - że poprawność ludzkiego rozumowania narzuca się w sposób oczywisty każdemu, kto w sposób nieuprzedzony spojrzy na dzieła ludzkie.
W oryginale: "istnienie Boga narzuca się w sposób oczywisty każdemu, kto w sposób nieuprzedzony spojrzy na dzieła Boże". Dalej czytamy: "Tylko Bóg może być źródłem wiedzy pewnej i nieskończonej o nas i o świecie. Wiedzy takiej, która nie wymaga uzasadniania." Tylko, że nawet, jakby tę wiedzę wyszeptał Lewandowskiemu sam Bóg do ucha, to Lewandowski musiałby to, co usłyszał, zinterpretować, a najpierw przyjąć, że ma prawo wierzyć, że dobrze to zinterpretuje.
Oprócz powyższych problemów apologetyka presupozycyjna ma i tak przyziemne problemy, jak 1) skoro ateista nie może wystartować z jakimkolwiek swoim rozumowaniem, to nie może zająć się argumentacją apologety presupozycyjnego, dziękuję, do widzenia, apologeta skazał ateistę na wieczny ateizm; 2) jeśli w pokoju jest tylko jedno wyjście, to nie zastanawiam się nad uzasadnieniem wychodzenia tym wyjściem, tylko nim wychodzę. No ale być może Lewandowski próbował przeprowadzać jakieś analizy swoim dużym palcem prawej nogi (lewej na pewno nie próbował, brzydziłby się) i okazało się, że efekty są takie same, jakby przeprowadził rozumowanie i stąd u niego ten problem, czy może ufać swojemu rozumowi.
Generalnie problem rozumowego dowodzenia zasadności używania rozumu do dowodzenia jest dość stary, zajmowało się nim wielu filozofów. Można sobie tego poszukać albo spróbować - jak ja - zrobić to po swojemu. |
Konkretne i dobre podsumowanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:28, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej. |
Teiści nie żądają (jako pierwsi) dowodów od ateistów. |
Ja nigdy nie żądałam żadnych dowodów na istnienie boga/ Boga
Wiem , że jest tych dowodów od średniowiecza baaaardzo dużo..
Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.
Po prostu albo wierzysz albo nie.. |
A mi się zdaje, że albo Ty nie rozumiesz (nie widzisz?...) że całe masy ateistów jednak dowodów żądają, oczekują, mają dla nich znaczenie, albo jakoś wyjątkowo nieprecyzyjnie (myląco) formułujesz swoje uwagi.
Wygląda na to, że tutaj PISZESZ O SOBIE, a jednocześnie jakoś utożsamiasz za chwilę TYLKO SIEBIE z określeniem "ateiści". Tak jak by to Twoje "dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia." obowiązywało wszystkich ateistów.
Proste pytania do Ciebie:
- naprawdę nie spotkałaś żadnego ateisty, który by jednak dowodów żądał?
- naprawdę nie spotkałaś ateisty od urodzenia, który by dowodów żądał?
- czy na pewno, gdy myślisz po prostu o sobie, o własnych odczuciach i poglądach sensownie jest używać ogólnego stwierdzenia "ateiści"?
a nie - według mnie mniej myląco i bardziej precyzyjnie - "ateiści mojego pokroju", czy też po prostu "akurat ja wyjątkowo" itp. ...
Bo po mojemu jest to tak: LICZNI ateiści dowodów żądają, a NIEKTÓRZY ateiści (np. Ty) ich nie żądają. |
Michał ja po prostu nie znam żadnych ateistow z realu. A to co sobie ludzie piszą w necie
..
To sam wiesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35331
Przeczytał: 23 tematy
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:28, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Michał ja po prostu nie znam żadnych ateistow z realu.
|
Jak nie znasz jak znasz - przecież Semele to ateistka.
Ateistów i teistów jest na świecie dużo - to grupy rozłączne względem wiary w Boga, żyjące sobie w spokoju, nie wadząc jedna drugiej.
Problem jest z misjonarzami po obu stronach.
Misjonarz = człowiek chcący jak największą grupę ludzi nawrócić na jedynie słuszną, swoją religię (Ateizm to też religia)
Wtedy dochodzi do konfliktu między ateistami i teistami i taki obserwujemy na śfinii.
Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 16:32, 12 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:51, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej. |
Teiści nie żądają (jako pierwsi) dowodów od ateistów. |
Ja nigdy nie żądałam żadnych dowodów na istnienie boga/ Boga
Wiem , że jest tych dowodów od średniowiecza baaaardzo dużo..
Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.
Po prostu albo wierzysz albo nie.. |
A mi się zdaje, że albo Ty nie rozumiesz (nie widzisz?...) że całe masy ateistów jednak dowodów żądają, oczekują, mają dla nich znaczenie, albo jakoś wyjątkowo nieprecyzyjnie (myląco) formułujesz swoje uwagi.
Wygląda na to, że tutaj PISZESZ O SOBIE, a jednocześnie jakoś utożsamiasz za chwilę TYLKO SIEBIE z określeniem "ateiści". Tak jak by to Twoje "dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia." obowiązywało wszystkich ateistów.
Proste pytania do Ciebie:
- naprawdę nie spotkałaś żadnego ateisty, który by jednak dowodów żądał?
- naprawdę nie spotkałaś ateisty od urodzenia, który by dowodów żądał?
- czy na pewno, gdy myślisz po prostu o sobie, o własnych odczuciach i poglądach sensownie jest używać ogólnego stwierdzenia "ateiści"?
a nie - według mnie mniej myląco i bardziej precyzyjnie - "ateiści mojego pokroju", czy też po prostu "akurat ja wyjątkowo" itp. ...
Bo po mojemu jest to tak: LICZNI ateiści dowodów żądają, a NIEKTÓRZY ateiści (np. Ty) ich nie żądają. |
Michał ja po prostu nie znam żadnych ateistow z realu. A to co sobie ludzie piszą w necie
..
To sam wiesz. |
Czy to znaczy, że te osoby, które znasz tylko z neta (np. mnie, może wuja, czy kogo tam jeszcze) traktujesz jakby...
...
właściwie co? - nie ma ich?...
to sam właśnie nie wiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:56, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Semele napisał: |
Michał ja po prostu nie znam żadnych ateistow z realu.
|
Jak nie znasz jak znasz - przecież Semele to ateistka.
Ateistów i teistów jest na świecie dużo - to grupy rozłączne względem wiary w Boga, żyjące sobie w spokoju, nie wadząc jedna drugiej.
Problem jest z misjonarzami po obu stronach.
Misjonarz = człowiek chcący jak największą grupę ludzi nawrócić na jedynie słuszną, swoją religię (Ateizm to też religia)
Wtedy dochodzi do konfliktu między ateistami i teistami i taki obserwujemy na śfinii. |
Znałam kiedyś. Jednak moi koledzy się ożenili i grzecznie chodzą do kościółka. Chociaż są wyjątki. Ludzie boja się być inni. Poza tym ja też się nie afiszuje. Zawsze musiałam się tłumaczyć. Teraz jestem na emeryturze i mam to w tyle...ateistek praktycznie nigdy nie znałam.
@Michał ale Ty jesteś teista. Teistów to znam bardzo dużo w realu. Znam nawet księży. Chociaż ciężko mi do nich mówić proszę ksiedza. Jestem z nimi na ty.Na szczęście.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 18:03, 12 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:28, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | rafal3006 napisał: | Semele napisał: |
Michał ja po prostu nie znam żadnych ateistow z realu.
|
Jak nie znasz jak znasz - przecież Semele to ateistka.
Ateistów i teistów jest na świecie dużo - to grupy rozłączne względem wiary w Boga, żyjące sobie w spokoju, nie wadząc jedna drugiej.
Problem jest z misjonarzami po obu stronach.
Misjonarz = człowiek chcący jak największą grupę ludzi nawrócić na jedynie słuszną, swoją religię (Ateizm to też religia)
Wtedy dochodzi do konfliktu między ateistami i teistami i taki obserwujemy na śfinii. |
Znałam kiedyś. Jednak moi koledzy się ożenili i grzecznie chodzą do kościółka. Chociaż są wyjątki. Ludzie boja się być inni. Poza tym ja też się nie afiszuje. Zawsze musiałam się tłumaczyć. Teraz jestem na emeryturze i mam to w tyle...ateistek praktycznie nigdy nie znałam.
@Michał ale Ty jesteś teista. Teistów to znam bardzo dużo w realu. Znam nawet księży. Chociaż ciężko mi do nich mówić proszę ksiedza. Jestem z nimi na ty.Na szczęście. |
Nie wiem jaki związek z moim pytaniem ma ta Twoja odpowiedź.
Chcę się dowiedzieć, czy pisząc "ateiści" masz na myśli
1. przede wszystkim samą siebie, w taki zakamuflowany sposób piszesz o sobie
2. uwzględniasz to, że są inni ateiści, a w szczególności tacy, którzy od teistów żądają dowodów.
?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:47, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Dobre pytanie. Myślę, że moja reakcja wynika z Twojego generalizowania.
Wrzucania ateistów do jednego worka. Jesli sam w dzieciństwie byłeś ateistą to może tak jak ja w zasadzie nie był to dla Ciebie żaden problem do momentu gdy ktoś nie zapytał: a dlaczego Ty nie idziesz do kościoła lub nie klękasz.
Po prostu byliśmy inni. Niedopasowani.
Moje zainteresowanie religią jest z tym związane. To coś ciekawego, innego. Dlaczego to mnie nie dotyczy. Poza tym ja po prostu chcę być akceptowana z moim ateizmem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:22, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Dobre pytanie. Myślę, że moja reakcja wynika z Twojego generalizowania.
Wrzucania ateistów do jednego worka. Jesli sam w dzieciństwie byłeś ateistą to może tak jak ja w zasadzie nie był to dla Ciebie żaden problem do momentu gdy ktoś nie zapytał: a dlaczego Ty nie idziesz do kościoła lub nie klękasz.
Po prostu byliśmy inni. Niedopasowani.
Moje zainteresowanie religią jest z tym związane. To coś ciekawego, innego. Dlaczego to mnie nie dotyczy. Poza tym ja po prostu chcę być akceptowana z moim ateizmem. |
Czyli piszesz znowu o sobie. Ok, każdemu wolno napisać o sobie.
Mi zaś chodzi o coś zupełnie innego - o klarowność komunikowania się. Skora ja - teista - od kilkunastu lat dyskututujący na sfinii praktycznie nie znam miesiąca, w którym by jakiś ateista, w jakiejś tam formie nie poruszył kwestii dowodu. Skoro wciąż postrzegam wokół siebie (to nie ja piszę cudze posty za ludzi podających się za ateistów na sfinii) ludzi, którzy o tych dowodach chcą dyskutować, wciąż stawiają tę sprawę, a Ty na koniec głosisz "Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.", to ja się pytam: czy Ty nie czytasz w ogóle co piszą inni ateiści? Albo czy uważasz, że tutaj te dowody jako oczekiwanie zgłaszają wyłączne ateiście "nie od urodzenia", to chcę się dowiedzieć, dlaczego tak uważasz?
Czy masz jakieś poważne przesłanki do stwierdzenia, że dowodów na istnienie Boga mogą żądać tylko ateiści, którzy wcześniej byli teistami?
- Jakie to byłyby przesłanki?
Bo mi o klarowność komunikowania się chodzi. Dopytuję się, co właściwie chciałaś powiedzieć, gdy zgłaszałaś ową tezę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35331
Przeczytał: 23 tematy
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:33, 12 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Skora ja - teista - od kilkunastu lat dyskututujący na sfinii praktycznie nie znam miesiąca, w którym by jakiś ateista, w jakiejś tam formie nie poruszył kwestii dowodu. Skoro wciąż postrzegam wokół siebie (to nie ja piszę cudze posty za ludzi podających się za ateistów na sfinii) ludzi, którzy o tych dowodach chcą dyskutować, wciąż stawiają tę sprawę, a Ty na koniec głosisz "Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia." |
Michale, Semele napisała prawdę o sobie i o prawie wszystkich ateistach których żadne tam dowody na istnienie, bądź nie istnienie Boga nie interesują.
Nawet 5-cio latek wie że kwestia istnienia bądź nie istnienia Boga to tylko i wyłącznie kwestia wiary - tego się nie udowadnia, bo tego nie da się udowodnić.
Problemem są tu misjonarze po obu stronach barykady.
Misjonarz ateista będzie chciał udowodnić głupotę teistów, z kolei teiści będą się tu bronić, co naturalne i oczywiste - akurat na śfnii misjonarze z przeciwnych obozu mogą się bić w nieskończoność bo taki jest regulamin śfinii (kapitalny!) gdzie obowiązuje zakaz banowania myślących inaczej.
Śfinia jest tu wyjątkiem - na wszystkich forach ateistycznych z misjonarzami teistami się nie patyczkują - najprościej takiego misjonarza zabić (czyli zbanować) i mieć go z głowy, by dupy nie zawracał.
Przykładów można sypać jak z rękawa.
Każda wiara będzie się bronić przed obcymi najeźdźcami.
[link widoczny dla zalogowanych]
W Watykanie sporządzono listę obejmującą nazwiska misjonarzy i misjonarek, zamordowanych od 2000 roku. Według tego raportu, opublikowanego 6 października przez watykańską agencję informacyjną Fides, w latach 2000-2017 zamordowano na świecie 447 osób będących w służbie misyjnej.
Było wśród nich:
5 biskupów,
313 księży,
3 diakonów,
10 zakonników,
51 sióstr zakonnych,
16 seminarzystów,
trzech członków instytutów życia konsekrowanego,
42 świeckich
4 wolontariuszy.
Faktyczna liczba ofiar jest jednak wyższa, bowiem opublikowano tylko potwierdzone przypadki, czytamy w raporcie „Młodzi misjonarze – świadkowie Chrystusa aż do oddania życia”.
Wiele spośród ofiar, to „młodzi, współcześni nam ludzie, podobni do swoich równolatków, wcale nie naiwni i niedoświadczeni, podkreśla dokument sporządzony na podstawie danych Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Tych 447 osób, w większości w wieku poniżej 40 roku życia, przygotowało się duchowo i kulturowo do zadań w służbie misyjnej. „Oni potrafili ocenić ryzyka związane z miejscami, o których niektórzy myśleli, że będą tam tylko przez pewien czas, inni przez cale życie”.
Wielu spośród zabitych misjonarzy było ofiarami napadów kryminalnych, działań wojennych, jak np. w Syrii oraz na skutek przemocy terrorystów islamskich, wrogich Kościołowi grup bojówkarskich, lub szwadronów śmierci od Filipin przez Amerykę łacińską aż do Afryki. Jedną z ofiar zabójców była zamordowana 24 stycznia 2017 roku w Boliwii polska świecka misjonarka, Helena Kmieć.
Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 22:35, 12 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:48, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Dobre pytanie. Myślę, że moja reakcja wynika z Twojego generalizowania.
Wrzucania ateistów do jednego worka. Jesli sam w dzieciństwie byłeś ateistą to może tak jak ja w zasadzie nie był to dla Ciebie żaden problem do momentu gdy ktoś nie zapytał: a dlaczego Ty nie idziesz do kościoła lub nie klękasz.
Po prostu byliśmy inni. Niedopasowani.
Moje zainteresowanie religią jest z tym związane. To coś ciekawego, innego. Dlaczego to mnie nie dotyczy. Poza tym ja po prostu chcę być akceptowana z moim ateizmem. |
Czyli piszesz znowu o sobie. Ok, każdemu wolno napisać o sobie.
Mi zaś chodzi o coś zupełnie innego - o klarowność komunikowania się. Skora ja - teista - od kilkunastu lat dyskututujący na sfinii praktycznie nie znam miesiąca, w którym by jakiś ateista, w jakiejś tam formie nie poruszył kwestii dowodu. Skoro wciąż postrzegam wokół siebie (to nie ja piszę cudze posty za ludzi podających się za ateistów na sfinii) ludzi, którzy o tych dowodach chcą dyskutować, wciąż stawiają tę sprawę, a Ty na koniec głosisz "Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.", to ja się pytam: czy Ty nie czytasz w ogóle co piszą inni ateiści? Albo czy uważasz, że tutaj te dowody jako oczekiwanie zgłaszają wyłączne ateiście "nie od urodzenia", to chcę się dowiedzieć, dlaczego tak uważasz?
Czy masz jakieś poważne przesłanki do stwierdzenia, że dowodów na istnienie Boga mogą żądać tylko ateiści, którzy wcześniej byli teistami?
- Jakie to byłyby przesłanki?
Bo mi o klarowność komunikowania się chodzi. Dopytuję się, co właściwie chciałaś powiedzieć, gdy zgłaszałaś ową tezę. |
Jest grupa mlodych ludzi, są na tym forum, dla ktorych to jest istotne.
Są na etapie "nieba w plomieniach"
Jest też grupa ludzi, jak zauważyłam także filozofów analitycznych, ktorzy się tym "bawią " w pozytywnym słowa znaczeniu.
Jest wuj ze swoim wuizmem .
Myślę , że dzisiaj jet tendencja poszukiwania "swojego" Boga i odchodzenia od instytucjonalnej religii. Odnosząc się do wypowiedzi Rafała, ilość misjonarzy po obu stronach zmniejsza się.
Szukamy jakiegoś złotego środka. BYĆ może ja reprezentuję nadmierny optymizm. No ale już tak mam.
Zależy mi aby ateistyczny światopogląd byl równouprawniony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Wto 7:27, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Azael napisał: | Apologetycy presupozycjonalistyczni twierdzą, że przekonanie o istnieniu Boga jest najbardziej fundamentalnym przekonaniem, które po prostu się "ma wgrane" i jest oczywiste (coś jak że masz świadomość). |
To jest wgrane przez rodzinę, społeczeństwo. Widać to po tym, kto w co wierzy: to zależy od czasu i miejsca urodzenia. Jak ktoś mocno żyje wiarą, modli się, "rozmawia" z Bogiem, to mu się potem wydaje, że to jest na zewnątrz niego, a on to w sobie wzbudził. Rodzina i społeczeństwo zasiały w nim ziarno, a on je pielęgnował aż wyrosło... Różnie bywa, czasami chwasty wyrastają.
Poznałem kilku ateistów, dla których problemy omawiane przez ateistów i teistów są czymś dziwnym, bo dla niego sprawa jest prosta: nie obserwuję Boga w żaden sposób, więc w niego nie wierzę. To są ludzie wychowani w niereligijnych domach.
Azael napisał: |
Rzecz jasna nadal można by im zarzucić, skąd wiedzą że nie jest np. iluzją. Odpowiedź brzmi - to przekonanie jest skonstruowane tak, że wiadomo, że nie może być fałszywe. W jaki sposób? No, przecież Bóg jest wszechmogący, to mógł tak to skonstruować xDDD Serio serio. |
Z głębokości przekonania, z jego siły, nie wynika jego słuszność. Wariat też jest przekonany, np., że jest Jezusem.
Azael napisał: |
Dlatego apologeta presupozcyjonalistyczny twierdzi, że on wie na 100% że Bóg istnieje, i nie może się w tym mylić. I tak mówił zresztą np. p. Sylwestrowicz w debacie z p. Fjałkowskim. |
Twierdzić sobie można, ale jak się chce do tego przekonać innych, to już trzeba mieć argumenty.
Azael napisał: |
Co więcej, wg nich każdy ma taką 100% pewność. Więc skąd ateiści itd? No wypierają to przekonanie, bo chcą grzeszyć xDD |
A kto chodzi do spowiedzi - ateiści? Nie trzeba być niewierzącym, żeby grzeszyć. W więzieniach nie siedzą sami ateiści, poczynania niektórych księży są powszechnie znane, argument "z chęci grzeszenia" jest idiotyczny i przeczą mu fakty. Ateiści nie wierzą, bo nie widzą podstaw do wiary. Ateizm nie jest potrzebny ateistom do grzeszenia, to nie jest zresztą kwestia potrzeby (prędzej wiara jest kwestią potrzeby). Nie wiem skąd takie przekonanie, że ateiści nie wierzą, żeby grzeszyć. Nie widzę zależności, a jakby była, to trudno by było udowodnić, że celem niewiary jest grzeszenie, a nie że niewiara pozbyła kogoś hamulców.
Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Wto 7:31, 13 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:28, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | argument "z chęci grzeszenia" jest idiotyczny i przeczą mu fakty. Ateiści nie wierzą, bo nie widzą podstaw do wiary |
Nie masz żadnych "faktów" i żadnego standardu przy pomocy którego mógłbyś ocenić jakieś "podstawy". Skąd produkt ślepej i bezcelowej ewolucji miałby to wszystko mieć. Opisujesz tu jedynie swoje chciejstwo
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:36, 13 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:05, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Dobre pytanie. Myślę, że moja reakcja wynika z Twojego generalizowania.
Wrzucania ateistów do jednego worka. Jesli sam w dzieciństwie byłeś ateistą to może tak jak ja w zasadzie nie był to dla Ciebie żaden problem do momentu gdy ktoś nie zapytał: a dlaczego Ty nie idziesz do kościoła lub nie klękasz.
Po prostu byliśmy inni. Niedopasowani.
Moje zainteresowanie religią jest z tym związane. To coś ciekawego, innego. Dlaczego to mnie nie dotyczy. Poza tym ja po prostu chcę być akceptowana z moim ateizmem. |
Czyli piszesz znowu o sobie. Ok, każdemu wolno napisać o sobie.
Mi zaś chodzi o coś zupełnie innego - o klarowność komunikowania się. Skora ja - teista - od kilkunastu lat dyskututujący na sfinii praktycznie nie znam miesiąca, w którym by jakiś ateista, w jakiejś tam formie nie poruszył kwestii dowodu. Skoro wciąż postrzegam wokół siebie (to nie ja piszę cudze posty za ludzi podających się za ateistów na sfinii) ludzi, którzy o tych dowodach chcą dyskutować, wciąż stawiają tę sprawę, a Ty na koniec głosisz "Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.", to ja się pytam: czy Ty nie czytasz w ogóle co piszą inni ateiści? Albo czy uważasz, że tutaj te dowody jako oczekiwanie zgłaszają wyłączne ateiście "nie od urodzenia", to chcę się dowiedzieć, dlaczego tak uważasz?
Czy masz jakieś poważne przesłanki do stwierdzenia, że dowodów na istnienie Boga mogą żądać tylko ateiści, którzy wcześniej byli teistami?
- Jakie to byłyby przesłanki?
Bo mi o klarowność komunikowania się chodzi. Dopytuję się, co właściwie chciałaś powiedzieć, gdy zgłaszałaś ową tezę. |
Chciałam napisać Michał , abyś nie pisał ateiści a zamiast tego ateista taki i taki...nie pisz o ateistach w liczbie mnogiej...
chyba to proste??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:46, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Dobre pytanie. Myślę, że moja reakcja wynika z Twojego generalizowania.
Wrzucania ateistów do jednego worka. Jesli sam w dzieciństwie byłeś ateistą to może tak jak ja w zasadzie nie był to dla Ciebie żaden problem do momentu gdy ktoś nie zapytał: a dlaczego Ty nie idziesz do kościoła lub nie klękasz.
Po prostu byliśmy inni. Niedopasowani.
Moje zainteresowanie religią jest z tym związane. To coś ciekawego, innego. Dlaczego to mnie nie dotyczy. Poza tym ja po prostu chcę być akceptowana z moim ateizmem. |
Czyli piszesz znowu o sobie. Ok, każdemu wolno napisać o sobie.
Mi zaś chodzi o coś zupełnie innego - o klarowność komunikowania się. Skora ja - teista - od kilkunastu lat dyskututujący na sfinii praktycznie nie znam miesiąca, w którym by jakiś ateista, w jakiejś tam formie nie poruszył kwestii dowodu. Skoro wciąż postrzegam wokół siebie (to nie ja piszę cudze posty za ludzi podających się za ateistów na sfinii) ludzi, którzy o tych dowodach chcą dyskutować, wciąż stawiają tę sprawę, a Ty na koniec głosisz "Ty Michał nadal nie rozumiesz, że dla ateisty od urodzenia dowody nie mają żadnego znaczenia.", to ja się pytam: czy Ty nie czytasz w ogóle co piszą inni ateiści? Albo czy uważasz, że tutaj te dowody jako oczekiwanie zgłaszają wyłączne ateiście "nie od urodzenia", to chcę się dowiedzieć, dlaczego tak uważasz?
Czy masz jakieś poważne przesłanki do stwierdzenia, że dowodów na istnienie Boga mogą żądać tylko ateiści, którzy wcześniej byli teistami?
- Jakie to byłyby przesłanki?
Bo mi o klarowność komunikowania się chodzi. Dopytuję się, co właściwie chciałaś powiedzieć, gdy zgłaszałaś ową tezę. |
Chciałam napisać Michał , abyś nie pisał ateiści a zamiast tego ateista taki i taki...nie pisz o ateistach w liczbie mnogiej...
chyba to proste?? |
Ale na naszej grupie większość ateistów stawia problem dowodu. Sprawdź...
To chyba raczej Ty tutaj jesteś wyjątkiem, w stosunku do pozostałych forumowiczów, tym nie interesowaniem się kwestią dowodu. Popatrz sobie na toczące się dyskusje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:17, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Znudziły mnie te dowody domniemane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35331
Przeczytał: 23 tematy
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:31, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Zależy mi aby ateistyczny światopogląd byl równouprawniony. |
W cywilizowanych krajach np. USA tak jest - tu wszelkie religie (w tym ateizm) od strony prawnej mają identyczny status z wyjątkiem szkodliwych sekt prowadzących do samounicestwienia.
Przykład takiej sekty:
[link widoczny dla zalogowanych](przyw%C3%B3dca_sekty)
James Warren „Jim” Jones znany również jako Wielebny Jones (ur. 13 maja 1931 w Lynn, w stanie Indiana, zm. 18 listopada 1978 w Jonestown w Gujanie) – amerykański kaznodzieja, założyciel i lider apokaliptycznej sekty Świątynia Ludu.
Życiorys
W 1956 roku założył w Indianapolis własny kościół znany jako Świątynia Ludu Kościoła Pełnej Ewangelii, którego wyznawcami byli zarówno biali, jak i Afroamerykanie[1]. Od 1965 roku zgromadzenie miało siedzibę w Redwood Valley w stanie Kalifornia[2], a w 1974 roku przeniosło się do Gujany, gdzie na tanio zakupionych terenach leśnych – dżungli – powstała niedostępna dla świata osada Jonestown. W 1977 na skutek ataków medialnych ostatni wyznawcy Jima Jonesa przybyli, by osiedlić się w jego gujańskiej kolonii[3]. Charyzmatyczny przywódca okłamywał swych wiernych co do wydarzeń w USA, strasząc swych wyznawców, że cały cywilizowany świat wydał im wojnę i dąży do zniszczenia obozu. Nie pozwalał im także opuszczać kolonii oraz kontaktować się z bliskimi. Mieszkańcy Jonestown żyli w ciągłym terrorze, a tymczasem kolejni wierni byli werbowani za pomocą rozsyłanych pocztą prospektów.
W 1978 roku zaniepokojony sytuacją kongresmen Leo Ryan za namową grupy znanej jako „Zatroskani Krewni” zorganizował wyprawę do siedziby sekty w Jonestown. 18 listopada Ryan wraz z kilkoma dziennikarzami i adwokatami Jonesa dotarł do celu, gdzie przywitali go uśmiechnięci mieszkańcy kolonii. Leo Ryan uległ początkowo magii obozu i był pod wrażeniem entuzjazmu jego mieszkańców. Jednakże część ludzi wydawała się zastraszona, nie chcieli odpowiadać na stawiane pytania. Jeden z obozowiczów podał przybyłemu z Leo reporterowi kartkę z prośbą o pomoc w opuszczeniu obozu. W następstwie tego wywiązała się ostra dyskusja między kongresmenem a przywódcą sekty. Kongresmen zażądał kategorycznie pozwolenia na opuszczenie obozu przez chętnych do wyjazdu. Jim Jones w rozmowie odpierał wszelkie zarzuty, stwierdził także że każdy, kto chce, może opuścić kolonię. Ostatecznie kilka osób z kolonii zdecydowało się wrócić wraz z przybyłym kongresmenem do kraju. Po przybyciu na lotnisko grupa reporterów i powracających członków kolonii została zaatakowana. Tuż przed odlotem samolotu (były już włączone silniki) podjechał do nich traktor z doczepioną przyczepą. Po chwili znajdujący się na niej członkowie sekty otworzyli ogień do odlatujących. W wyniku ostrzału zginęło pięć osób, w tym kongresmen Ryan, a dziesięć zostało rannych.[4]
Tego samego dnia, wieczorem, członkowie sekty w czasie tak zwanej „białej nocy” dokonali zbiorowego samobójstwa przez zażycie cyjanku. Dzieciom truciznę zaaplikowano dożylnie lub doustnie. Sam przywódca sekty Jim Jones zginął od rany postrzałowej skroni, prawdopodobnie popełnił samobójstwo albo został zabity przez jednego ze swych wiernych. W efekcie w nocy z 18–19 listopada 1978 w Jonestown zginęło 909 osób[5]. Udało się przeżyć trzem mieszkańcom kolonii, którzy uciekli, około 80 członków sekty nie było w momencie zbiorowego samobójstwa obecnych w obozie (m.in. przybrane dzieci Jima).
Relacje osób, które przeżyły oraz oględziny ciał wskazują, że „biała noc” była w większym stopniu zaplanowanym masowym morderstwem, niż zbiorowym samobójstwem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:37, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Cytat: | Ateiści próbują wmanewrować teistów w pozycje, w których coś, co jest w istocie presupozycją, |
Teiści chyba bardziej. |
Teiści nie żądają (jako pierwsi) dowodów od ateistów. |
Na co dowodów?
@Rafał
W Polsce teoretycznie jest podobnie. Ludzie też coraz częściej poszukują i znajdują swojego boga/ Boga.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 17:42, 13 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35331
Przeczytał: 23 tematy
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:35, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
@Rafał
W Polsce teoretycznie jest podobnie. Ludzie też coraz częściej poszukują i znajdują swojego boga/ Boga. |
Owszem, podobnie ... jak w krajach muzułmańskich.
W Egipcie też są kościoły rzymskokatolickie - zwiedzałem.
W jakim to jeszcze kraju wszyscy rządzący chodzą na klęczkach do ojca Dyrektora ... po instrukcje?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Do Kościoła rzymskokatolickiego należy w Polsce 32 mln 910 tys. 865 wiernych. Wyznawców prawosławia jest 504 tys. a luteran 61 tys. – wynika z danych zawartych w Małym Roczniku Statystycznym Polski 2018. Publikacja Głównego Urzędu Statystycznego za rok 2017 prezentuje także najnowsze informacje liczbowe na temat mniejszych związków wyznaniowych.
Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 18:41, 13 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 3:52, 14 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Semele napisał: |
@Rafał
W Polsce teoretycznie jest podobnie. Ludzie też coraz częściej poszukują i znajdują swojego boga/ Boga. |
Owszem, podobnie ... jak w krajach muzułmańskich.
W Egipcie też są kościoły rzymskokatolickie - zwiedzałem.
W jakim to jeszcze kraju wszyscy rządzący chodzą na klęczkach do ojca Dyrektora ... po instrukcje?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Do Kościoła rzymskokatolickiego należy w Polsce 32 mln 910 tys. 865 wiernych. Wyznawców prawosławia jest 504 tys. a luteran 61 tys. – wynika z danych zawartych w Małym Roczniku Statystycznym Polski 2018. Publikacja Głównego Urzędu Statystycznego za rok 2017 prezentuje także najnowsze informacje liczbowe na temat mniejszych związków wyznaniowych. |
Myślę, że warto wrócić do tematu.
Ja bym zagaiła tak: czy faktycznie wuj i Berkeley mają rację, że istnieją tylko umysły.
Duży umysł Boga i nasze małe.
Co przy tym z umysłami zwierząt?
Jeśli chodzi o materialistów przypisywanie im poglądu, że istnieje tylko materia jest pewnym uproszczeniem.
Pozostańmy jednak na razie przy umysłach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Netlis
Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:54, 15 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Szaryobywatel
Cytat: |
Skąd wiecie że wasz rozum działa poprawnie? Czy w ogóle to wiecie, zakładacie, wnioskujecie z czegoś? Co może znaczyć w tym wypadku "poprawnie", względem czego?
|
Myślę, że aby móc ugryźć ten problem trzeba najpierw rozjaśnić pewne kwestie.
Jak dla mnie rozum jest zdolnością poprawnego operowania koncepcjami. A co jest kryterium tej poprawności?
Przyjęte powszechnie w tych systemach koncepcyjnych, w obrębie których stosuje się dane koncepcje, zasady.
Dlaczego rozum ma przełożenie na życie? Dlaczego pozwala ujmować i rozwiązywać życiowe problemy?
Ponieważ koncepcje i zasady wg których się nimi operuje są wyabstrahowane z życiowego doświadczenia.
Małpy po wielu próbach przyciskania klawiszy w automacie serwującym jedzenie, uczą symboli np. tego, że żółty przycisk daje banana, a czerwony mango.
Jest to pierwszy poziom abstrakcji symbolicznego języka (koncepcji).
Czyli symbol i odpowiadający mu zmysłowy obiekt.
Prawdziwym jednak przełomem (i to już potrafią tylko niektóre małpy po tysiącach prób) jest wejście na drugi poziom abstrakcji tzn. umiejętność odniesienia symbolu do symbolu a nie tylko do obiektu.
Np. małpa musi najpierw wcisnąć przycisk niebieski odpowiadający jedzeniu a później przycisk wybierający określony pokarm czyli jest tu pewna sekwencja, relacja symbolu do symbolu.
O ile dobrze pamiętam, to nazywa się to metajęzyk, bo język to wiele zwierząt ma.
Zaobserwowano, że małpy po nabyciu takiej choćby szczątkowej zdolności operowania symbolami lepiej radzą sobie niż wcześniej z różnymi innymi problemami wymagającymi pewnej konstruktywności np. stosowaniu narzędzi w wyławianiu owadów z mrowiska itp.
Koncepcje wyabstrahowały się ze świata empirycznego, zasady systemu koncepcyjnego czyli relacje między tymi koncepcjami są odzwierciedleniem tego w jakich relacjach zauważane były wydarzenia zmysłowe.
Skąd wiem, że mój rozum działa poprawnie? Pewne zasady rozumowania (operowania koncepcjami i przez ich pryzmat pojmowanie zaobserwowanych wydarzeń zmysłowych) mam przyswojone drogą edukacji formalnej i życiowej i to one są tu kryterium.
Edit1
Dodam jeszcze, że "poprawnie/niepoprawnie" już jest określoną koncepcją, która obowiązuje wg pewnych zasad rozumowania.
Więc można nią zanegować tylko określone rozumowanie (operowanie koncepcjami) a nie całokształt rozumowania - stosowania koncepcji jako takiego.
Edit2
Pomyślałem, że rzucę dwa przykłady w odniesieniu do tego co napisałem powyżej. Pierwszy to czysta abstrakcja - skąd wiem, że mój rozum działa poprawnie kiedy gram w szachy?
No kryterium są tu powszechnie przyjęte zasady podejmowania ruchów i tego kiedy one są korzystne, a kiedy nie.
Drugi przykład mniej abstrakcyjny bardzo prosty - skąd wiem, że mój rozum działa poprawnie kiedy uznaje, że światło w pomieszczeniu się nie pali? No kryterium jest tu powszechnie przyjęta zasada tożsamości i niesprzeczności, która wyabstrahowała z doświadczenia - jak jest ciemno to jest ciemno - zasada tożsamości, nie może być jednocześnie ciemno i jasno, przynajmniej ja tego nie doświadczyłem - zasada niesprzeczności.
I odpowiadając na ostatnie pytanie to czasami zastanawiam się czy rozumuje poprawnie - podejmuje się oceny określonej myśli, rzadziej zastanowię się nad ogólną moją zdolnością rozumowania - operowania koncepcjami - tym jak funkcjonuje mój rozum, bo to dla mnie tożsame określenia zgodnie z tym jak zdefiniowałem rozum na początku mojej wypowiedzi, np. czasem się zastanawiam czy mi się poprawiła ta zdolność względem tego co było lata wstecz.
Ostatnio zmieniony przez Netlis dnia Czw 2:45, 15 Kwi 2021, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|