Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Relatywizm

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:10, 22 Paź 2016    Temat postu: Relatywizm

Dla pewnej grupy ludzi złem samym w sobie jest relatywizm. Ta grupa zwykle związana jest z obozem konserwatywnym, ale proste rozróżnienia typu prawica - lewica i związek z relatywistycznym podejściem mogą zmylić.

Czym jest relatywizm?
Dla przeciwników owego podejścia relatywizm jest złem samym w sobie, bo podważa pewne wartości. W końcu słusznych wartości należy przestrzegać, a nie deliberować, jak tu coś może być wyjątkiem, inną sytuacją, czyli - zapewne - jak się się od ich przestrzegania wywinąć.
Z drugiej strony...
Z drugiej strony sami relatywiści cały problem widzą często inaczej.
Słowo "relatywny" znaczy tyle co względny, czyli podlegający jakiejś zmienności w różnych kontekstach. Mamy teorię względności, która wskazuje, że nawet postrzeganie czasu będzie zależało od układu odniesienia, od tego czy na obserwowane zjawiska patrzymy tylko przelatując obok, czy też w stale pozostając w ich "własnym świecie" (mowa jest o tzw. czasie własnym).
Relatywiści ogólniej będą wskazywali, że wiele rzeczy po prostu inaczej wygląda, jeśli się spojrzy z innej strony.
I kto ma rację?
Niewątpliwie jest coś takiego, jak usprawiedliwianie się z ewidentnych win, czy ogólnie unikanie odpowiedzialności za pomocą relatywizowania tego co się stało. Tutaj więc mamy punkt po stronie przeciwników relatywizowania. Z drugiej jednak strony pewne rzeczy po prostu są fizycznie, matematycznie różne w zależności od układu odniesienia, punktu widzenia. Tu punktują relatywiści.
Gdzieś pomiędzy jest jakiś rozsądek - polegający chyba na tym, że z jednej strony zmienności rzeczy nie traktuje się jako wykrętu od odpowiedzialności, ale z drugiej nie dekretuje się też jako stałe i niezmienne czegoś, co ewidentnie jest różne, gdy zmieniamy spojrzenie, punkt podejścia.

Problem dodatkowy z relatywizmem stwarzają nasze emocje i UKRYTE PRAGNIENIA, a w szczególności dążenie do kontroli otoczenia. Tak już jest ewolucyjnie, że silne emocje słabo tolerują myślenie dyskursywne, "te niepotrzebne roztrząsania" za i przeciw, odbywające się w duchu obiektywizmu. Silne emocje żądają od nas jasnych, niepodważalnych podziałów - aby było wiadomo, co jest czarne, a co białe, kto wróg, a kto z nami. Wtedy można działać w oparciu o jednoznacznie wyznaczone cele, działać skutecznie. Tak to mamy ewolucyjnie, co wiązało się z koniecznością utrzymania spójności stada. W stadzie, szczególnie w obliczu zagrożenia, wszystkie osobniki grupują się wokół przywódcy. I nawet jeśli ten nieraz się myli, to statystycznie lepiej to wychodzi stadu, gdy działa zgodnie, niż gdy się rozprasza. Więc osoby o silnych emocjach, a do tego o naturze nakierowanej na związek z grupą, ze społecznością zwykle preferują wszystko co sprzyja jedności myślenia i działania grupowego, a więc co nie wprowadza "nadmiernego" różnicowania, czy wątpliwości. Robią to nawet kosztem prawdy, nawet fałszując naturę związków znaczeniowych. "Dzielenie włosa na czworo", wskazywanie na wyjątki, na złożoność sytuacji takie osoby tylko irytuje i nie pomagają tu argumenty, że wskazywane zjawiska ewidentnie "są", że właściwie nic nie jest takie proste i jednoznaczne, jakby się tego chciało. To najczęściej nie będzie przyjęte do wiadomości przez "integrystów" - według nich rzeczy miałyby się naginać do potrzeby wspólnoty działania, do jedności myśli w jakiejś tam grupie ludzi.
Czy relatywizm jest bardziej złem, czy może jednak wskazaniem na trudną ścieżkę prawdy?...
- To każdy ocenia po swojemu. Według tego w co wierzy - w wartość niezafałszowanego poznania, czy też raczej w spójność społeczności, grupy. Przynajmniej tak to mi się wydaje. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:35, 22 Paź 2016    Temat postu:

Relatywizm, to kot Schroedingera na to nie zdechł, chociaż zdechł na to. :mrgreen: ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:23, 23 Paź 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Relatywizm, to kot Schroedingera na to nie zdechł, chociaż zdechł na to. :mrgreen: ;-P

Ten kot niejako przesądza naszą wiedzę o świecie na stronę jakiejś postaci relatywizmu. Przy czym dotyczy to tylko fizyki.

Ja osobiście chyba mam bliżej do relatywizmu (w działaniu), ale jednocześnie same cele, które próbuję sobie stawiać są z drugiego bieguna, czyli relatywizmowi się przeciwstawiają. Działanie musi być elastyczne, bo nie wiemy co spotkamy po drodze. Jednak ostateczny cel, do którego zmierzamy, musi być jeden i określony, bo inaczej w ogóle przestanie być celem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:31, 23 Paź 2016    Temat postu:

Michałek D. napisał:
Jednak ostateczny cel, do którego zmierzamy, musi być jeden i określony, bo inaczej w ogóle przestanie być celem.
Nio- "Asche zu Asche und Staub zum Staub". Ale pamiętaj: "ich komm wieder in zehn Tagen..." :mrgreen: :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:16, 27 Paź 2016    Temat postu:

MD napisał:
Działanie musi być elastyczne, bo nie wiemy co spotkamy po drodze.
Owszem.
MD napisał:
Jednak ostateczny cel, do którego zmierzamy, musi być jeden i określony, bo inaczej w ogóle przestanie być celem.
Jest okreslony. Wszyscy musimy umrzec. I ten fakt celem byc nie przestanie.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 4:16, 27 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:56, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
MD napisał:
Działanie musi być elastyczne, bo nie wiemy co spotkamy po drodze.
Owszem.
MD napisał:
Jednak ostateczny cel, do którego zmierzamy, musi być jeden i określony, bo inaczej w ogóle przestanie być celem.
Jest okreslony. Wszyscy musimy umrzec. I ten fakt celem byc nie przestanie.

Cóż, aby umrzeć, nie trzeba w śmierć celować. Sama przyjdzie. Ja sobie stawiam nieco inne cele, niż to co się zdarzy bez mojego wyboru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:23, 27 Paź 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
MD napisał:
Działanie musi być elastyczne, bo nie wiemy co spotkamy po drodze.
Owszem.
MD napisał:
Jednak ostateczny cel, do którego zmierzamy, musi być jeden i określony, bo inaczej w ogóle przestanie być celem.
Jest okreslony. Wszyscy musimy umrzec. I ten fakt celem byc nie przestanie.

Cóż, aby umrzeć, nie trzeba w śmierć celować. Sama przyjdzie. Ja sobie stawiam nieco inne cele, niż to co się zdarzy bez mojego wyboru.
MD, nie zastanawiales sie czasem ze "celem" moze byc podrozowanie przez zycie/process poznawczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:51, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
MD, nie zastanawiales sie czasem ze "celem" moze byc podrozowanie przez zycie/process poznawczy?

To znowu jako "cel" jest dla mnie za słabe - podróżowanie przez życia samo jest, samo przychodzi, czyli dla jego realizacji nie trzeba wysilać myśli i uczuć analizą, dostosowaniem, intencjonalnym działaniem. To właściwie dla mnie nie jest "cel".
Choć być może powyższym sformułowaniem chcesz przemycić życiową wskazówkę w rodzaju: człowieku ciesz się życiem, tym co masz i nie szukaj jakichś odległych celów, bo stracisz tylko czas, siły, może zupełnie bez efektu.
Jeśli to ostatnie miałaś w swojej intencji, to ja odpowiem na to tak: coś z tym życiem (i tak) trzeba robić, a "coś" jest zawsze konkretem. Nie da się robić wszystko, można robić "nic" (o ile to jest też "coś"). Najbardziej chyba naturalnym sposobem wdrożenia wskazówki "smakuj życie jako takie" byłoby usiąść i nic nie robić, do niczego nie dążyć, nawet umrzeć jak się stoi (albo siedzi).
Dla mnie raczej owo Twoje "podróżowanie" to właśnie analiza celu mojej podróży. Bo podróżować kręcąc się w kółko nie ma większego sensu - przynajmniej w porównaniu z podróżą, która jednak ma punkt, do którego zmierza.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:53, 27 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:11, 27 Paź 2016    Temat postu:

[quote"MD"] ... podróżowanie przez życia samo jest, samo przychodzi ...[/quote] OK. Ale teraz skomplikujemy ciut I podniesiemy poprzeczke podrozowaniu do "swiadomego podrozowania" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:14, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
MD napisał:
... podróżowanie przez życia samo jest, samo przychodzi ...
OK. Ale teraz skomplikujemy ciut I podniesiemy poprzeczke podrozowaniu do "swiadomego podrozowania" :)

Podróżowanie świadome CZEGO?
- że podróżuję?... to byłby banał.
DOKĄD ZMIERZAM?
- O to by mi właśnie chodziło...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:27, 27 Paź 2016    Temat postu:

Nie pragniesz przyjzyc sie “strumieniu” swoich mysli aby zwolnic strumien I byc swiadomym dlaczego sie nam mysli I po co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:29, 27 Paź 2016    Temat postu:

"Nie dyskutuję po to, aby tryumfować w dyskusji, ale aby móc wciąż zachwycać się tym, że każdy człowiek jest indywidualnością, a szukając sensu w przestrzeni myśli na swój sposób, ofiarowuje mi coś, czego ja sam sobie dać nie potrafię. Sprobujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:36, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Nie pragniesz przyjzyc sie “strumieniu” swoich mysli aby zwolnic strumien I byc swiadomym dlaczego sie nam mysli I po co?

Wszystko to robię od dawna.
Eksperymentuję sobie ze strumieniem moich myśli - czasem przyspieszam, czasem go zwalniam, próbowałem go rozpraszać.
To, dlaczego mam myśli, to temat na osobną analizę. Od paru lat konstruuję tu teorię, która z grubsza już tłumaczy większość spraw, ale nie jest jeszcze skończona.
W skrócie - jak ktoś chciałby się pobawić skojarzeniami - składniki dla tego procesu:
- chaos, szum biały (także rozproszenie, gdy trzeba)
- konstrukcja prawo/reguła/istnienie (można mówić o ontologii myśli)
- aspekt mocy uwagi - utrzymania myśli/uczuć w ryzach
- aspekt celu/dążenia/ pewnej formy rozpoznania.
A właśnie samo ROZPOZNANIE jest głównym mechanizmem całości. Bo wszystko to jest niczym innym, tylko forma rozpoznania
Ale teoria kompletna nie jest, a to co przedstawiłem jest tylko kodem do porozumienia dla tych, którzy poszli podobną drogą. Dla pozostałych - raczej mało użyteczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:42, 27 Paź 2016    Temat postu:

W jaki sposob "przyspieszasz" mysli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:59, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
W jaki sposob "przyspieszasz" mysli?

Przyspieszam wtedy, gdy wcześniej zwolniłem.
Ale tez gdy napinam uwagę w związku z myślą.
Mam ciekawe doświadczenie związane z szybkością myślenia - grę w szachy błyskawiczne. Po rozegraniu paru partii szachowych z dystansem czasu 1 - 3 minuty na partie, percepcja zmienia się tak, że 1 sekunda robi się "kupa czasu". W każdym razie jak przeciwnik zwleka z odpowiedzią - ruchem przez jakieś 5 sekund, to człowiek zaczyna się zastanawiać: co ona tam robi? Zasnął? Zasłabł? Co on tam tak myśli, myśli?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:02, 27 Paź 2016    Temat postu:

Jak "zwalniasz" mysli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:05, 27 Paź 2016    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Jak "zwalniasz" mysli?

Można rozproszeniem, oderwaniem ich od czegokolwiek świadomego.
Dobrze tu działa też użycie piwa... :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:07, 27 Paź 2016    Temat postu:

Ale jak zwolnic mysli ktore w 47% okresy jawy sa podswiadome?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:08, 28 Paź 2016    Temat postu:

Relatywizm sam w sobie jest prawdą. "Relatywizm – pogląd filozoficzny, wedle którego prawdziwość wypowiedzi można oceniać wyłącznie w kontekście systemu, w którym są one wypowiadane. Tym samym relatywizm stwierdza, że nie istnieją zdania niosące absolutną treść, których ocena byłaby identyczna i niezależna od jej kontekstu. Prawdziwość dowolnego sądu zależy od przyjętych założeń, poglądów czy podstaw kulturowych."- za Wikipedią. Dlatego m. in. światopogląd wujazboja, czy berkeleizm jest prawdziwy w kontekście bycia człowiekiem; ale już nie w kontekście [pełnej] Rzeczywistości, czyli Prawdy Absolutnej; zresztą to ostatnie jest opisywalne tylko w małej części i z dużym przybliżeniem... Co nie znaczy, że wcale nie jest opisywalne- jak uważa np. naczelny.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 16:21, 30 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin