|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 13:18, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
1. Uwierz mi, nie uzyskasz tych samych, a nawet zbliżonych efektów bez wcześniejszego przełamania barier. To się wydaje łatwe, dla kogoś kto się wcześniej wspomagał dobrymi dopalaczami. Znam przypadki ludzi, co przez 10-20 lat ciężkiej medytacji nie uzyskali praktycznie nic.
Psylocybina zwłaszcza, ale też odpowiednie tryptaminy robią taką sieczkę z karmy, że ciężko to porównać do jakiejkolwiek praktyki. Są pewne złogi karmy bardzo trudne do pokonania, które można zrzucić w ciągu jednego tripa. Są też takie, które wymagają setek tripów. To ciężka praca, a buddyzm jest wspaniałym jej dopełnieniem, bo jedno potwierdza drugie. Warto dodać, że obie drogi są nieskończone w swojej głębi.
2. Brak angielskiego jest problemem, bo w j.polskim to prawie nic nie ma. Chociaż widzę, że kazania Bodhidharmy można znaleźć.
Jak będziesz miała jakieś pytania to pytaj, może pomogę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:08, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | 1. Uwierz mi, nie uzyskasz tych samych, a nawet zbliżonych efektów bez wcześniejszego przełamania barier. To się wydaje łatwe, dla kogoś kto się wcześniej wspomagał dobrymi dopalaczami. Znam przypadki ludzi, co przez 10-20 lat ciężkiej medytacji nie uzyskali praktycznie nic.
Psylocybina zwłaszcza, ale też odpowiednie tryptaminy robią taką sieczkę z karmy, że ciężko to porównać do jakiejkolwiek praktyki. Są pewne złogi karmy bardzo trudne do pokonania, które można zrzucić w ciągu jednego tripa. Są też takie, które wymagają setek tripów. To ciężka praca, a buddyzm jest wspaniałym jej dopełnieniem, bo jedno potwierdza drugie. Warto dodać, że obie drogi są nieskończone w swojej głębi.
. |
Jakich barier?
Opisuję tylko to co potrafię uzyskać.
Oczywiście nie umiem na drodze samego obserwowania i skupienia uwagi uzyskać efektów jakich doświadczałam po ayahuasce,czy czystym dmt w relatywnie dużych dawkach, ale to co uzyskuję tak jak pisałam znacznie przewyższa efekty małych dawek psychodelików, dlatego ten temat bardzo mnie interesuje i chcę to dopracować, bo praca z umysłem jest moim zdaniem dużo bezpieczniejsza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 15:45, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Choć praca z czystym umysłem jest bezpieczniejsza, nie jest pozbawiona zagrożeń. Efekty wywołane bez ingerencji chemii z zewnątrz są o wiele bardziej uzależniające (zwłaszcza te intensywne), a zejście może doprowadzić do depresji. Żadna chemia mnie nigdy nie uzależniła, chociaż efekty zrywały kapcie. Pierwsze, konkretne efekty pracy z umysłem uwięziły mnie w temacie na długie miesiące i poświecełem im po 10 godzin dziennie. Do tego stopnia mnie wymordowały, że wytworzyłem swego rodzaju niechęć. Mimo, że miałem błogostan na wyciągnięcie ręki, stroniłem od niego. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że efekt nie może być inicjowany. Tzn, musi występować samoistnie, bez wisiłku. Cała chemia odpada, bo jest intencjonalna i skończona w czasie. Wszelkie formy intencjonalnej medytacji (metody) również. Pozostaje więc tylko jedna droga, poprzez zrozumienie i pozbycie się ignorancji. Fantastyczność doświadczenia przestaje grać rolę, nie ma potrzeby wyprzedzić DMT w niezwykłości wrażeń. Wręcz przeciwnie, chcemy pozostać bardzo obecni. Obecnie niczym się nie dopinguję. Ani chemią, ani medytacją. Dopracowuję perspektywę tak, aby była doskonała sama w sobie.
Oczywiście wymaga to głebokiej analizy tego co jest i jak umysł działa. Na czym się zawiesza, gdzie się blokuje, za czym goni. Trzeba pamiętać, że znaczna część karmy nim sterującej pochodzi z dawnych epok i pod pewnymi względami nasz umysł funkcjonuje jak zwierzątko.
Karmicznych. Są zhabituowane bariery, o istnieniu których nie mamy pojęcia. Chemia potrafi nimi poruszyć, dzięki czemu mamy szanse je zauważyć. Są to bariery stresowe. Bloki napięcia w ciele. Każdy stan mentalny ma bezpośredni odpowiednik napięć fizyczny w ciele. Tutaj najlepszym obszarem do eksploracji są mięśnie twarzy.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 15:49, 14 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:05, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Mi medytować z zasady się nie chce, ew traktuję to jako narzędzie do szybkiej redukcji zmęczenia, odstresowania się. Wchodzenie w stany o których pisałam też traktuję jako narzędzie.
Jestem na etapie luźnych poszukiwań i prób odkrycia siebie na wielu płaszczyznach.
Wiem że przygoda z szeroko pojętą duchowością nie jest wolna od zagrożeń, ale nuda jest dla mnie dużo bardziej zabójcza.
Chciałabym wrócić do pierwotnego tematu reinkarnacji - co sprawia że w nią wierzysz? ( Chyba że się mylę i wcale tak nie uważasz)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 16:37, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Chciałabym wrócić do pierwotnego tematu reinkarnacji - co sprawia że w nią wierzysz? ( Chyba że się mylę i wcale tak nie uważasz) |
Słusznie.
Reinkarnacja to najtrudniejszy element buddyzmu. Na początku w ogóle się nią nie interesowałem, bo nie miała dla mnie sensu, ani do niczego nie była potrzeba. Zazwyczaj reinkarnacja kojarzy się z prostą kontynuacją "ja" w nowym wcieleniu i tak też ja ją postrzegałem. Teraz widzę ją jako pewną konsekwencję karmy. Nie inkarnuje się "ja", ani nawet świadomość, a jedynie ignorancja, która manifestuje się poprzez łapczywość. I nie odradza się tylko w narodzinach nowego bytu. Robi to bardzo często, czasem kilkadziesiąt razy dziennie w naszym umyśle.
Zbyt mało wiem o strukturach podświadomości i superświadomości, żebym mógł coś konkretnego o nich napisać, ale odnoszę wrażenie, że nasza świadomość jest na jednym końcu, podświadomość po środku, a po drugiej stronie mamy ocean superświadomości, który nie jest ulokowany w fizyczności, chociaż do niego podłączony właśnie podświadomością. To pozwala ignorancji wydostać się z ciała po śmierci i wrodzić w nowe ciało.
Co więcej, są w tej superświadomości nurty karmy płynące wstecz. To bardzo dziwne, ale obserwowalne. Niestety nie opanowałem tego jeszcze na tyle, żeby numery w totka wyłudzić ;).
Reasumując, dla mnie karma i reinkarnacja są elementami, które sam definiuję, w oparciu o doświadczenie, dopiero następnym etapem jest weryfikacja mojego wglądu ze źródłami religijnymi ,aby wprowadzić poprawki. Nie traktuję tego jak wiary, czy wiedzy. Nie mam potrzeby klasyfikować swoich doświadczeń, bo wiem że wielu sklasyfikować się po prostu nie da. Ty masz doświadczenie z różnymi substancjami, to pewnie wiesz, że są kwestie dalece nas (jako ludzi) przerastające. W niektórych obszarach nasz intelekt jest małym robaczkiem, który woli na siebie nie zwracać uwagi wielkoludów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:18, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Doświadczenie jest doświadczeniem, a jego opis tylko opisem, dlatego staram się bardzo ostrożnie podchodzić do wyciągania wniosków i opisywania doświadczeń.
Ogromnym problemem są słowa, których brakuje, są nieadekwatne, bywają odbierane zbyt wąsko lub zbyt szeroko, a z drugiej strony wprowadzanie nowych pojęć też jest kłopotliwe ,bo trzeba je zdefiniować używając dostępnej bazy słów no i dochodzi potrzeba ciągłego tłumaczenia o czym mowa...
Szczególnie myślę o słowie świadomość i słowach będących pochodnymi od niej, nie liczę na konkretną definicję ale o przybliżenie co dla Ciebie znaczy :
świadomość,
stany świadomości,
podświadomość,
superświadomość,
nieświadomość,
samoświadomość?
W jaki sposób nurty karmy płynące wstecz są obserwowalne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 18:24, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Obserwacja liter pojawiających się teraz na ekranie.
Cytat: | stany świadomości, |
Sposób odbierania tej obserwacji.
Obszary mentalne, niedostępne świadomości w "standardowym" stanie.
Obszary mentalne, niedostępne świadomości w "standardowym" stanie, dostępne dla wielu świadomości.
Powszechnie termin ten jest poprawną wersją podświadomości, ale ja uważam go za błędny, gdyż do podświadomości świadomość może wejść.
Pojęcie czysto teoretyczne, nie mające odpowiednika w doznaniu, bo zakładające istnienie agenta, którego nie ma.
Cytat: | W jaki sposób nurty karmy płynące wstecz są obserwowalne? |
Ja to nazywam przebiciami (z przyszłości). Myślisz o czymś, co w niezależny od ciebie sposób wydarza się w niedalekiej przyszłości. Przykładowo, kiedyś jadąc do pracy mówię do żony, że dziwi mnie dlaczego w tej branży nie ma przedstawicieli handlowych. W pracy czeka na mnie przedstawiciel handlowy (pierwszy i ostatni raz). Albo, idąc do pracy przychodzi mi do głowy pewna ciekawa koncepcja. W pracy dzielę się nią z kolegą, który po wysłuchaniu wraca do słuchania wywiadu na YT , w którego dalszej części ta sama koncepcja jest poruszana. Itp. Takie bardzo specyficzne zbiegi okoliczności.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 18:25, 14 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:34, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Jeśli bardzo specyficzne zbiegi okoliczności nazywasz karmą płynącą wstecz to wychodzi na to że doświadczam tego regularnie, tylko raczej nigdy bym nie wpadła na nazwanie tego w ten sposób.
Dziękuję za konkretne definicje, sądzę że ułatwią nam komunikację.
Napisz, proszę jeszcze co sądzisz o idei świadomości zbiorowej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 19:54, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Napisz, proszę jeszcze co sądzisz o idei świadomości zbiorowej. |
Obszar w którym karma oddziałuje na więcej niż jedną osobę równocześnie. Nie wiem, może...
Teraz ja mam pytanie. Czym jest płacz?
I drugie pytanie. Czym jest nuda?
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 20:00, 14 Lut 2018, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:38, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ciekawe pytania - pierwsza myśl: w sumie to nie wiem, ale pokombinuję:
Płacz to intensywne wydzielanie łez inicjowane przez silną reakcję emocjonalną, która zaszła w oparciu o zaprogramowane w mózgu mechanizmy reakcji na bodźce.
Nuda - subiektywne odczucie braku interesujących bodźców, połączone z niską aktywnością receptorów dopaminowych w VTA
To i to to subiektywne odczucia generowane przez aktywność mózgu, mogę też ująć to z drugiej strony:
to pojęcia opisujące pewne stany, odczucia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 21:00, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Płacz to intensywne wydzielanie łez inicjowane przez silną reakcję emocjonalną, która zaszła w oparciu o zaprogramowane w mózgu mechanizmy reakcji na bodźce. |
To tylko opis zjawiska, nie odpowiada na pytanie czym on jest. To bardzo "dziwaczne" zachowanie, które dość podręcznikowo opisujesz.
Cytat: | Nuda - subiektywne odczucie braku interesujących bodźców |
Czym jest potrzeba odczuwania interesujących bodźców? Skąd się bierze, po co i jakie ma efekty na nasze samopoczucie?
Cytat: | to pojęcia opisujące pewne stany, odczucia
|
No ale jaki odczucia? Po co są i czemu służą. Nie szukam szablonowej odpowiedzi. Co się dzieje z człowiekiem, który zaczyna szlochać? W takim zachowaniu nie ma nic zwyczajnego. Co się dzieje jak coś ciebie wzruszy do łez, ale nie chcesz pokazać swojej słabości? Ściska cię w środku, dlaczego? Przed czym się (fizycznie) bronisz? Tam jest w środku bardzo jaskrawe doznanie, które dopuszczone, kompletnie zmienia nasz stan. Nic banalnego.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 21:01, 14 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:45, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Płacz choć brzmi to z pozoru bezsensownie ma ewolucyjne uzasadnienie - posiadamy neurony lustrzane i dzięki posiadamy 'zmysł' empatii, widząc że ktoś płacze nam też to się udziela, jesteśmy skłonni nieść pomoc, wsparcie, traktować taką osobę ulgowo. Płacz ze szczęścia jest ciut trudniej wyjaśnić, ale i tu chodzi o empatię, o społeczne wsparcie, zrozumienie że osoba jest pod wpływem silnych emocji i inaczej odbiera świat, gdy płaczemy ze szczęścia często też potrzebujemy wsparcia, jesteśmy istotami społecznymi.
Wzruszamy się do łez właśnie przez empatię, współodczuwanie, wczucie się w sytuację - w społecznościach plemiennych miało to ogromne znaczenie dla przetrwania grupy.
Z nudą jest podobnie. Nie chce mi się dawać wykładów z neurobiochemii, ale skrótowo dopamina jest nie tyle co neuroprzekaźnikiem szczęścia co jakby podkreśla wartość danego doświadczenia, wyrzut dopaminy jest odczuwany jako przyjemność, co skłania nas do ciekawości, do poszukiwań, nuda pojawia się przy braku tych wyrzutów dopaminy, odczuwamy ją jako brak przyjemności i jesteśmy skłonni coś z tym zrobić, w warunkach jaskiniowców choćby połazić a przy okazji może coś odkryć ważnego dla przetrwania.
Wątpię aby o taki opis Ci chodziło ,ale na razie niczego sensowniejszego nie sklecę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:54, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Płacz to intensywne wydzielanie łez inicjowane przez silną reakcję emocjonalną, która zaszła w oparciu o zaprogramowane w mózgu mechanizmy reakcji na bodźce. | Czyli jak uronie jedna lze wzruszenia, ktora splynie po moim policzku to nie jest "placz"?
Ircia napisał: | Nuda - subiektywne odczucie braku interesujących bodźców, połączone z niską aktywnością receptorów dopaminowych w VTA | To taka "mechaniczna" nuda.
Psychologia okresla nude jako
www.scholar.google.com napisał: | Boredom is a feeling of
displeasure due to a conflict between a need for intensive psychological activity and lack of stimulation or inability to be stimulated thereto. - Nuda to uczucie niezadowolenie z powodu konfliktu między potrzebą intensywnej aktywności psychologicznej a brakiem pobudzenie lub niezdolność do stymulacji. | Czyli dedukujac logicznie przed nuda musi zaistniec/zmaterializowac sie emocja w sercu, ktora uczucie nudy spowoduje. Dlatego pewnie Wieszcz przekazal nam madrosc zyciowa jak nastepuje:
Adam Mickiewicz napisał: | Miej serce i patrzaj w serce. |
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 21:57, 14 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:10, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Masz rację - jak uronisz jedną łzę z przyczyn emocjonalnych będzie to płacz, w sumie nawet jak ją powstrzymasz, ale zaszklą się oczy można by uznać że to dalej płacz, choć zablokowany.
Nie widzę sprzeczności między moją definicją nudy a tą którą podałaś, moja bardziej podkreśla aspekt biochemiczny ( spaczenie takie...) a psychologiczna psychologiczny:D
Dalej nie rozumiem dlaczego o sercu mowa, być może dla Ciebie to synonim układu limbicznego, lub prawopółkulowego systemu myślenia powiązanego z układem limbicznym...
Lub bardziej psychologicznie rzecz ujmując kierowanie się uczuciami, odczuciami , emocjami...
Jeśli uznajesz nudę za emocję, to rozumiem że nie wprowadzasz rozróżnienia między emocje, odczucia a uczucia i mogę podziewać się używania tych pojęć zamiennie, tak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:04, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | ... być może dla Ciebie to synonim układu limbicznego, lub prawopółkulowego systemu myślenia powiązanego z układem limbicznym... Lub bardziej psychologicznie rzecz ujmując kierowanie się uczuciami, odczuciami , emocjami... | Niezupelnie tak, ale wyjasnie najlepiej jak potrafie. Kiedy pisze, ze funkcja intuicyjna najwyzszego mozgu "rozlewa" sie po calym organizmie to jest ewidentnie metafora. Chodzi mi o fenomen, ktory neuronauka definiuje jako mozliwosc uniesienia sie czlowieka zyjacego na poziomie swiadomosci przynajmniej 200 Log (Hawkins, 1995), ktory rozroznia odczuciowo falsz i prawde. Funkcja mozgu emocjonalnego wiedzie do funkcji mozgu intelektualnego i jestesmy w stanie zadawac sobie racjonalne kwestie aby uwalniac nas od emocji uniwersalnej w kondycji ludzkiej czyli emocji strachu, ktora jest przeciwnoscia emocji milosci moralnej opartej na systemie wartosci czlowieka. Emocje i intelek sa w stanie stworzyc blyskawicznie "zupe neurobiologiczna" angazujac neurotransmitery ekscytujace jak glutaminian czy uspokajajace jak glicyna, ale czlowiek to cos zncznie wiecej niz ta "zupa", bo w tej "zupie" bulgoce wewnetrzny dialog komorkowy,, ktory mozg interpretuje stale w stanie jawy przez korelacje z podswiadomoscia. Jak czlowiek zyjacy na poziomie swiadomosci radzi sobie z tym "krzykiem" aby uslyszec "szept" duszy? Matka Natura dala nam kore mozgowa aby uniesc nasze myslenie na wyzsze poziomy abstrakcji i nie tonac w meandrach umyslu koncepcyjnego i modelach subiektywnego myslenia. Nowa kora mozgowa (okolo 90% kory mozgowej) pozwala osobom zyjacym na poziomie swiadomosci 200 Log (Hawkins (1985) i powyzej uniesc sie z labiryntu mysli i jak orzel spojrzec na ich "panorame" i wychwycic, ktore sa warte uwagi i energii mozgu, a ktore nie. I tutaj "wkracza" (Michal Dyszynski) intuicja pojmowana przez neuronauke jako mozg najwyzszy ponad prymitywne myslenie/powtarzalne/modelowe/rutynowe do potrzeby referencji wartosci, ktore pojmuje jako co jest prawe i dodaje wartosci spolecznej w globalnej wiosce a co nie jest prawe i odejmuje wartoosci spolecznej w globalnej wiosce. I to jest dowod na ewolucje czlowieka w czlowieka wartosci moralnych. Wyznacznikiem funkcji mozgu intuicyjnego jest empatia czyli w tradycji katolickiej i chrzescijanskiej praktyka Zlotej Zasady czyli "nie czyn drugiemu co tobie niemile". Empatia jest krytyczna dla czlowieka w celu zachowania gatunku, bo pozalan nam zyc spokojnie w grupach i lagodzi agresje. Empatia jest motorem napedowym nie tylko moralnego zycia ale altruizmu. Nie wiem jak przetlumaczyc singulate cortex, ale jesli dobrze pamietam z interpretacji Piotra Rokubungi jest to cialo migdalowate roziniete bardziej u kobiet niz mezczyzn.
[link widoczny dla zalogowanych]
To taki jakby "pas" laczacy emocje, intelekt, i pamiec a serce ze swoim ukladem nerwowym wspolpracujaym z mozgiem ale potezniejsze enerrgetycznie od mozgu jest jakby moca napedowa tego "pasa". Empatia pozwala nam uaktywniac neurony lusterkowe krytyczne do uczenia sie, produkcje neuropeptydow jak oksytocynam, opioidy, prolaktyna, do odczuwania powiazan spolecznych z systemu wartosci wyzszych.
Czlowiek egzystujacy na poziomie swiadomosci sily/strachu jest w stanie przez epigenetyke stworzyc mutacje oksytocyny i pozbawic sie empatii.
Dlatego wracajac do Twojej uwagi o gennetyce, pisze slowami Prezydenta Clinton'a - to epigenetyka, gl*pcze (ostatni termin uzyty jest li tylko w celu ilustracji). Biologia to "zupa" a umysl (id est serce, mozg, systemy nerwowe, otoczenie, etc.) "rozlany" po fizjologii komorkowej to potezny proces - manifestacja zycia na wybranych przez czlowieka wolna wola poziomach swiadomosci. Mozg jest sluga umyslu i klania sie godnie interpretujac wszystko, ktore jest zbyt duzym poziomem abstrakcji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 4:21, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Czym jest potrzeba odczuwania interesujących bodźców? | Pragnieniem i cierpieniem zarazem.
Madrosc Buddyjska na dzisiaj ma taki przekaz: Buddhist Wisdom: Daily Reflections for February 14 napisał: | If a person is still full of greed and desire, how can the shaving of their head make them virtuous? The true initiate has no desire and no greed. - Jeśli dana osoba wciąż jest pełna chciwości i pożądania, jak ogolenie jej/jego głowy może uczynić ja/jego cnotliwymi? Prawdziwie wtajemniczony(a) nie ma pragnienia ani chciwości. |
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 4:22, 15 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 9:30, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Wątpię aby o taki opis Ci chodziło |
No nie o to mi chodziło, bo to odpowiadziało mi społeczeństwo, nie ty. Zapytam inaczej. Wyobraź sobie, że nie masz żadnych wspomnień, nie wiesz nawet że coś takiego jak płacz istnieje.
1) Coś ciębie wzrusza tak mocno, że ściska cię w gardle i wybuchasz płaczem. Jak opisałabyś to, co się właśnie wydarzyło, prostym językiem? Np. "ściskanie w gardle" itp. Chodzi mi o doznania, nie neurony lustrzane, czy "empatię". Innymi słowy nie tłumacz, opisz.
2) Nic się nie dzieje, czas płynie. Pojawia się nuda. Opisz prostym językiem, uczucie które się właśnie pojawiło.
Oczywiście nie oczekuję, że zaraz mi odpowiesz, ale zwróć na ten temat uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:30, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Tak naprawdę to doświadczam tylko przez ciało, dysponuję jego odczuciami, a wręcz tym jak mózg to przetwarza:
-płacz - czuję ściskanie w gardle, specyficzne odczucie w oczach, robią się wilgotne; zmienia się oddech, serce bije inaczej, wszystko zwalnia, mięśnie napinają się tak aby całe ciało się skurczyło, mięśnie twarzy pracują w specyficzny sposób....
-nuda - spowolniony, głęboki oddech, szybkie ruchy oczu, jakby instynktownie szukały punktu zaczepienia o coś ciekawego, odczucie że czas płynie wolniej, wręcz że zatrzymuje się w miejscu, myśli często krążą bardzo daleko, odbiegają od tego co się dzieje w danym czasie w danej chwili, tym samym próbują stworzyć coś ciekawego, znaleźć punkt zaczepienia, intensywniej odczuwane zaczynają być drobne potrzeby, dyskomforty - np. nagle się czuje że koszulka drapie, zjadłoby się coś mimo że nie ma mowy o prawdziwym głodzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 13:11, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | -płacz - czuję ściskanie w gardle, specyficzne odczucie w oczach, robią się wilgotne; zmienia się oddech, serce bije inaczej, wszystko zwalnia, mięśnie napinają się tak aby całe ciało się skurczyło, mięśnie twarzy pracują w specyficzny sposób.... |
Po co?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:23, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Dobre pytanie,
z tym że im więcej o tym myślę tym bardziej nie wiem 'po co', potrafię uzasadnić płacz w kontekście ewolucyjnym,o czym pisałam wcześniej, ale nic poza tym, może odczuwamy dla samego odczuwania, poznania siebie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 14:49, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Dobre pytanie,
z tym że im więcej o tym myślę tym bardziej nie wiem 'po co', potrafię uzasadnić płacz w kontekście ewolucyjnym,o czym pisałam wcześniej, ale nic poza tym, może odczuwamy dla samego odczuwania, poznania siebie? |
To trochę z innej strony. Skąd to jaskrawe doznanie (pewnego rodzaju ból)? Przecież nic z zewnątrz nie ingeruje w nasz układ nerwowy. Istnieje coś, poza świadomością, co potrafi w tą świadomosć ingerować. Jakaś potężna siła, która potrafi totalnie nas rozłożyć tak fizycznie jak i psychicznie. To ściskanie w gardle jest właśnie próbą obrony przed nim. Bardzo podobnie działa strach.
Piszę o płaczu, bo to jest przykład jawnej interakcji świadomości z podświadomością. Normalnie te dwie sfery są od siebie oddzielone, i intelekt dominuje nad obszarem świadomości, ale w płaczu, coś brutalnie przebija się z podświadomości. Coś, co charakteryzuje się bardzo dużą intensywnością doznania. To coś jest ewidentnie karmiczne, bo wywoływane na skutek konkretnych czynników. Celowo piszę podświadomości a nie nieświadomości, bo przez płacz własnie, można do niej zajrzeć (płacz w sensie rozpaczy, nie chodzi o łzy). Rozpacz, strach, pragnienie. Wszystkie doznania z tamtąd pochodzą. Struktury karmicznej o bardzo dużej intensywności. Co więcej, poprzez stres wygłuszamy te bodźce, aż do stanu, którym możemy kontrolować. Takim cieniutkim, precyzyjnym strumieniem są właśnie myśli.
Ta wewnętrzna struktura jest strasznie trudna do eksploracji przez świadomość, bo jest dosłownie nasiąknięta rozpaczą, strachem, ekstazą, orgaznem itp. Nikt nie jest w stanie utrzymać koncentracji w takich warunkach. Przynajmniej nie od razu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:35, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Nie dostrzegam ostrej granicy między podświadomością a świadomością.
Podświadome jest to czego nie ogarniam umysłem świadomym, ale dość łatwo można świadomość rozszerzyć choćby po to aby nie być niewolnikiem emocji, nie walczyć z nimi tylko dlatego że się ich nie rozumie, gdy człowiek staje się świadomy swoich emocji można nawiązać z nimi owocną współpracę, w zależności od potrzeby zahamować eskalację reakcji emocjonalnej.
Prosty przykład z zasady oddychasz nieświadomie, nie zwracasz na to uwagi, ale łatwo możesz się na tym skoncentrować i robić to świadomie, praktykując jakiś czas możesz świadomie manipulować akcją serca, czy temperaturą ( oczywiście w pewnym zakresie). Tak samo możesz nauczyć się obejmować świadomością już pierwsze subtelne sygnały emocjonalne i przyjąć je do wiadomości, wówczas to od Ciebie zależy czy chcesz aby nastąpiła eskalacja czy też nie, oczywiście nie sprawdza się to zawsze, choć sądzę że na drodze treningu można osiągnąć spektakularne efekty, osobiście nie czuję takiej potrzeby, wykorzystuję to tylko w przypadku złości - 'ok, czuję złość, czyli coś mi nie pasuje, dzięki za sygnał, teraz pomyślę co z tym zrobić', czasem smutek warto zablokować, czasem należy pozwolić sobie na łzy.
Zresztą większość myśli z którymi spora ilość ludzi się utożsamia tak naprawdę pochodzi z podświadomości i nie masz na nie wpływu,pojawiają się niejako samoistnie w odpowiedzi na bodźce przetwarzane podświadomie, tak jak napisałeś świadomie ogarniamy tylko ten wąziutki strumień myśli 'słownych' i 'obrazowych' , czyli wierzchołek góry lodowej.
Można na drodze ich obserwacji poznać ich bazowe oprogramowanie -schematy myślowe, zrozumieć mechanizmy, ich przyczyny i skutki i je przemodelować - żmudna i trudna robota ale efekty warte pracy na mój gust, choć jestem na początku takiego przemodelowania/przeprogramowania.
Oczywiście że świadome ogarnianie wszystkiego na raz byłoby szalenie męczące, doświadczenia z mocnym ograniczeniem habituacji mnie o tym namacalnie przekonały, ale i tak będę je powtarzać, bo jakby moja świadomość przyzwyczaja się do operowania większą ilością danych, co przydaje się w życiu, o ile w razie potrzeby nadal umie się tunelować świadomość na konkretne dane.
Najprawdopodobniej problemem ludzi z ADHD jest właśnie zbyt małe filtrowanie danych , tak że szum informacyjny trafia do świadomości( czytasz, ale nie potrafisz wyłączyć tego co się dzieje za oknem, skarpetki ciągle uciskają, to co w peryferyjnym polu widzenia ma takie samo znaczenie jak to na co patrzysz centralnie, jesteś świadomy nie jednego paplania w głowie ale także tych pobocznych), dlatego takie gówno jak metylofenidat pomaga( mówię o prawdziwym ADHD , które da się potwierdzić fMRI, a nie będącym wymysłem rodziców rozpieszczonego potworka), gdyż następuje dopaminowo noradrenalinowe wzmocnienie ale tylko najważniejszych danych, tak że można się skupić na jednej konkretnej czynności, ale lepsze efekty daje nauka przesiewania danych. Osoba z prawdziwym ADHD nie potrafi się skupić dłużej niż kilka minut na niczym - nawet na oglądaniu filmu, czy graniu w gry, wszystko jest równie interesujące i ważne, a poziom rozproszenia uwagi absurdalny. Takie rozszerzenie świadomości jest pozytywne tylko przy odpowiednim poziomie koncentracji i uważności.
Generalnie samoświadomością nazywam ogarnialne świadomością, poznanie i zrozumiane aspekty pracy własnego mózgu, łączy się to wyraźnie z tzw inteligencją emocjonalną, szeroko pojętym rozwojem osobistym, rozwój duchowy zaś kieruje nas w stronę poznania 'ja', którego nie podciągnę pod efekt pracy mózgu.
Jak definiujesz stres?
Dla mnie to każdy bodziec wymagający podjęcia decyzji o działaniu( zaniechanie działania to też działanie), problematyczny jest tylko nadmiar stresu, szczególnie gdy z jakich przyczyn mamy ograniczone lub uniemożliwione adekwatne do sytuacji reakcje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 23:34, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tak samo możesz nauczyć się obejmować świadomością już pierwsze subtelne sygnały emocjonalne i przyjąć je do wiadomości |
To się sprawdza tylko z wybranymi emocjami, jak właśnie gniew. Ze strachem na przykład, już sobie rady nie dasz.
Cytat: | Zresztą większość myśli z którymi spora ilość ludzi się utożsamia tak naprawdę pochodzi z podświadomości i nie masz na nie wpływu,pojawiają się niejako samoistnie w odpowiedzi na bodźce przetwarzane podświadomie, tak jak napisałeś świadomie ogarniamy tylko ten wąziutki strumień myśli 'słownych' i 'obrazowych' , czyli wierzchołek góry lodowej. |
Jedyny wpływ jaki mamy na myśli odbywa się przez stres. Albo coś puszczasz, albo blokujesz.
Cytat: | Oczywiście że świadome ogarnianie wszystkiego na raz byłoby szalenie męczące, doświadczenia z mocnym ograniczeniem habituacji mnie o tym namacalnie przekonały, ale i tak będę je powtarzać, bo jakby moja świadomość przyzwyczaja się do operowania większą ilością danych, co przydaje się w życiu, o ile w razie potrzeby nadal umie się tunelować świadomość na konkretne dane. |
Problemem nie jest ilość bodźców, a reakcja na nie.
Cytat: | Jak definiujesz stres? |
Zacisk, blokada przepływu informacji/bodźców. Jest jedynym narzędziem, którym tak naprawdę sterujemy. Myśli, emocje i bodźce zmysłowe są dla nas zewnętrzne. My tylko blokujemy ich dopływ, albo je wpuszczamy. Każde doznanie ma odpowiedź w stresie. Wszystko co odbieramy, przyjmujemy przez matrycę zacisków i otworów. Co więcej, "ja" jest tworem ukształtowanym ze stresu, to stres je definiuje. Bez "ja" nie ma stresu, bez stresu nie ma "ja". To jest to zgromadzenie karmy, którym jestem zainteresowany. Nie chce pozbywać się napięcia odpowiedzialnego za utrzymywanie moczu, jedynie za konstrukcję "ja". Praktykowanie rozluźnienia daje bardzo dobre efekty. W dużym wyciszeniu widać subtelny stres towarzyszący każdej myśli i to jak karmiczną/nawykową ma naturę. Łatwo zauważyć wspólną naturę intencji (karmy) i stresu. Jeśli czegoś chcemy, to ustanawiamy pewne emocjonalne napięcie sięgające po to. Mimo, że są to bardzo subtelne zjawiska, w odpowiednich warunkach możemy je obserwować. Trzeba zredukować ilość impulsów, żeby zwiększyć częstotliwość próbkowania świadomości (zwolnić czas). Jeśli się jeszcze doda wspomagacz chemiczny, jak thc, można uzyskać bardzo dogodne warunki do analizy tych zjawisk.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 23:41, 15 Lut 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:20, 16 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Tak samo możesz nauczyć się obejmować świadomością już pierwsze subtelne sygnały emocjonalne i przyjąć je do wiadomości. |
Banjankri napisał: | To się sprawdza tylko z wybranymi emocjami, jak właśnie gniew. Ze strachem na przykład, już sobie rady nie dasz. |
Nie ma czegos takiego jak "modelowanie" emocji, bo funkcja mozgu emocjonalnego nie odczuwa emocji lecz je przetwarza w fizjologii komorkowej.
Kiedy spojrzymy na Mape Swiadomosci Ludzkiej Hawkins'a (1995) to uczucie pragnienia znajduje sie na poziomie swiadomosci falszu 125 Log. Ponizej poziomu krytycznego, istota ludzka (wybor terminologii nie jest przypadkowy) nie jest w stanie ani odroznic braku spojnosci pomiedzy wlsnym pragnieniem/pozadaniem a kulturowym systemem wartosci. Emocja strachu (przeciwna milosci moralnej) i pozadanie sa produktem funkcji mozgu gadziego. Funkcja mozgu emocjonalnego "rozlewa" zwiazki chemiczne stworzone przez mozg w fizjologii komorkowej. Krew odplywa z platow czolowoch do konczyn gornych i dolnych. Fizjologia komorkowa natychmiast wchodzi w module pogotowia kosztem optymalnej funkcji wszystkich organow z systemem immunologicznym wlacznie. Krotkotrwale momenty pogotowia komorkowego nie sa szkodliwe, bo sa zwykle odpowiedzia na realne zagrozenie. Chroniczny stres komorkowy z powodu uzaleznienia od zwiazkow chemicznych jak adrenalina, kortyzol, i ich pochodne to nie jest zycie lecz egzystancja w cierpieniu i brak mozliwosci wyjscia z blednego kola, bo kortyzol powoduje bezsennosc a bezsennosc podwyzsza kortyzol. Strach i pozadanie to 2 konce tego samego kija i prowadza do wyniszczenia organizmu i przedwczesnej smierci. Poniewaz system limbiczny reaguje na zapachy, emocje, i pamiec, wiec nie trudno sobie wyobrazic dlaczego osoby egzystujace biologicznie ale nie posiadajace mozliwosci wyjscia z "blednego kola" uzaleznienia przy pomocy intelektu i intuicji, bo jak wiadomo kazda z trylkionow komorek posiada wlasna inteligencje - jest jakby niezaleznym organizmem ale zyje w kolonii i przez membrane "slucha" co dzieje sie w sasiednich i sie naturalnie synchronizuje. Jedyna mozliwoscia do wyjscia z (o)blednego kola emocji strachu i pozadania sa programy kalibrujace na poziomie 500 + Log jak AA.
Banjankri napisał: | Jedyny wpływ jaki mamy na myśli odbywa się przez stres. Albo coś puszczasz, albo blokujesz. | Stres spowoduje sytuacje, ze sie komus mysli. Do tego stopnia, ze stajac na skrzyzowaniu ulicy i proszac o wsparcie moze ta istota wyklocac sie glosno z kims kogo przy tej osobie nie ma. Medytacja i kontemplacja pozwalaja na swiadoma zmiane energii mysli aby nie byly intensywne ale nie sposob ich przerwac. Jesli mysli podnosza swoja energie, to wraca sie albo do koncentracji na oddechu lub na slowie mantra.
Wspomagacz chemiczny to uzaleznienie. Stres mozna odczytac na odpowiednim programie w telefonie zakladajac instrument jak bransoletka lub uchwyt na palce.
Osoba z wysokimi poziomem adaptacji i automatycznie z poziomem swiadomosci przynajmniej 250 Log ani nie blokuje bodzcow (represja jest destruktywna) ani nie doklada do imprintow karmicznych w systemie nerwowym. Potrafi zaakceptowac bodziec ale go nie podnosci do potegi problemu fizjologicznego. Osoba o wysokich mozliwosciach adaptacyjnych ma do siebie dystans, smieje sie z samej siebie, postrzega bodzce panoramicznie a nie pionowo lub poziomo, jest negocjatorem, mistrzem sztuki kompromisu, i ma wiele innowacyjncyh pomyslow, ktore z latwoscia wdraza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|