|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33920
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:49, 08 Sty 2025 Temat postu: Refleksja krytyczna nad ideą pustki |
|
|
Co jakiś czas nawraca w dyskusjach o zagadnieniach egzystencjalnych idea pustki. Z moich doświadczeń mi wynika, że przy tej okazji zwykle pojawia się swoisty "wir" w rozumieniu powiązanych zagadnien - wir, który niczym tornado rozwala konkluzywność i porozumienie. Powodem tego wiru jest NIEJEDNOZNACZNOŚĆ SŁÓW.
Jest pewien typ ludzi, którzy mają chyba jakiś osobisty problem z uznaniem tego, że słowa potrafią być wieloznaczne, ale też to nie jest tak, iż możemy sobie zadekretować, iż "prawdziwe znaczenie" to jest wyłącznie to, co my sobie myślimy i wskazujemy. Część ludzi ma jakąś głęboko w strukturze mentalnej zaszytą, nieprzekraczalna dla nich potrzebę, aby odrzucić wieloznaczność, którą w języku trzeba uznać i oni będą się upierali, iż tylko ich wersja rozumienia danego słowa jest tą jedyną słuszną. Ja stoję na przeciwnym biegunie w postawach względem tego, jak traktować idee, moją zasadą jest: i tak zawsze trzeba dogadać ten kontekst, jaki powstał w tej konkretnej dyskusji.
Ale oczywiście ów kontekst powstaje na jakiejś bazie. I bazą pewnie są OSOBISTE INTUICJE JĘZYKOWE, które mają wszyscy uczestnicy dyskusji.
Po tym wstępie o języku chcę przejść do konkretu, czyli do idei pustki. Bo na bazie tej właśnie idei ciekawie wyjdzie właśnie ten aspekt sprawy, jak owe intuicje językowe mogą być różne u różnych ludzi.
Pierwotnie pod słowem "pustka" rozumie się przestrzeń, w której nie ma obiektów. To jest ta pierwsza intuicji, do której często przy poszukiwaniu rozumienia czyichś słów intuicyjnie umysł będzie nawiązywał. Ale jest też tradycja używania tego samego słowa w znacząco innnym kontekście - chodzi mi pustkę buddyjską - siunjata (Z Wikipedii: siunjata (pāli. suññatā; sanskr. śūnyatā; शून्यता – pustka, pustość, niesubstancjalność;). W tradycji buddyjskiej ten rodzaj "pustki" jest potraktowany pozytywnie, jako stan bliski oświeceniu, wyzbyciu się cierpienia. Ale jest jeszcze trzeci kontekst dla słowa "pustka", który tu chcę włączyć - pustki emocjonalnej, stanu ewidentnie dyssatysfakcjonującego, jak w skardze: czuję się pusty, wszystko jest mi obojętne, mógłbym tylko nieistnieć, bo kompletnie nic mnie już nie będzie w stanie ucieszyć.
Te trzy rodzaje "pustki" występują w wyrażeniach językowych. Dopóki nie dogadamy o co komuś chodziło, gdy użył słowa "pustka" w jakichś swoich tłumaczeniach, dopóty nie odczytamy poprawnie jego intencji. A uważam, że podejście do czyichś komunikatów w trybie despoty językowego, czyli na zasadzie "ty głupi jesteś, gdy tak używasz słowa <pustka>, bo to tylko ja wiem, czym prawdziwa pustka jest" będzie raczej oznaką niedojrzałości dyskusyjnej, czy ogólne mentalnej. Bo jednak (jest to założenie metodologiczne, które tu przyjmuję) chyba jeśli jakieś tam miliony ludzi w danym kontekście dane słowo stosują, to nie jest poprawnym oczekiwanie, że te miliony ludzi dostosują się jakoś magicznie do oczekiwań naszego językowego despoty i zaczną owo słowo traktować dokładnie tak, jak on by tego chciał.
Dodam, że niezbyt podoba mi się polskie określenie "pustka", na buddyjską siunjatę. Uważam, że lepsze byłoby stosowanie tego alternatywnego określenia: niesubstancjalność. Moja intuicja siunjaty jest znacznie bliższa właśnie niesubstancjalności i nieobiektowości, niż pustki, czyli czegoś, co by nawiązywało do obszaru w przestrzeni, w którym nie ma absolutnie niczego. Bo jednak wg buddystów w stanie siunjaty świadomość pozostaje. A więc nie ma wyczyszczenia wszystkiego do zera. Wyczyszcza się obiektowość, wyczyszcza się jakaś forma kierunkowości intencji, ale nie ma tu jakiejś formy zera absolutnego.
Piszę o tym także dlatego, że gdy spotykam ludzi, którzy nie opanowali jeszcze żadnej postaci kontroli nad tym, jak funkcjonują ich intuicje językowe w kontekście obserwowanego użycia danego słowa przez ogół społeczności posługującej się danym językiem, to widzę u takich ludzi silną tendencję do absolutyzowania własnego podejścia. Z takimi ludźmi trudno jest się dogadać choćby dlatego, że oni nie umieją OPISAĆ SWOJEGO STANOWISKA, nie umieją PRZEDYSKUTOWAĆ RÓŻNIC w traktowaniu tego, o czym jest mowa. Jest to pochodną tego, że właśnie brak jest im dystansu względem własnej intuicji językowej. Dalej z tego wynika, że nie są oni w stanie tworzyć nowych kontekstów użycia słowa, aby odnieść się do tego, co mogą chcieć przekazać partnerzy w dyskusji. To jest słabość mentalna, intelektualna, to jest kostyczność spojrzenia, która powoduje, że ludzie zaczynają toczyć jałowe spory o to "czyje użycie słowa mojsze".
Na koniec dorzucę jeszcze subiektywne (w znacznym stopniu emocjonalne, a także będąc DALEKIM OD INTENCJI ABSOLUTYZOWANIA GO) własne ODCZUCIE (aspekt nie tylko intelektualny...) słowa "pustka". Jest ono bliskie temu sformułowaniu, które wcześniej zastosowałem - z kontekstem pustki emocjonalnej, związanej z wyraźnym odczuciem dyssatysfakcji, nawet depresji. Jeśli ja czuję "pustkę", to czuję dominujące mnie poczucie bezsensu, braku energii i chęci do życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33920
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:22, 08 Sty 2025 Temat postu: Re: Refleksja krytyczna nad ideą pustki |
|
|
Wrócę do "pustki" w bardziej buddyjskim rozumieniu, czyli do niesubstancjalności, braku przywiązań do tego, co incydentalne, bieżące, co się nam jawi w tej chwili, bo niby mamy, choć tak naprawdę przecież nie jesteśmy w stanie tego posiąść, bo to jest pewną "migawką relacji" z czymś innym. Jest to rzeczywiście "pustka" w znaczeniu tej intuicji, która mówi o przestrzeni niezajętej przez "twarde" byty. Jest to pustka w tym sensie, że gdy to "coś" próbujesz "bardziej chwycić", to okazuje się, że łapiesz mgłę, gonisz za iluzją. A im bardziej się napierasz, aby to uchwycić i utwardzić, tym bardziej bezowocne okazują się te wysiłki, bo tym silniej uwydatnia się ten rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami a ich realizacją.
Relacyjna natura postrzegania jest więc przeciw intuicji konkretności, jest "granatem wrzuconym" w nasze oczekiwanie, aby "być bardziej", aby "trwać w większym uporze". Bo im bardziej trwamy w jednym, w co tak twardo wycelowaliśmy, tym bardziej skupiamy się na czymś punktowym, tracąc pozostałe więzy znaczeniowe, gubiąc pozostałe relacje, a ostatecznie już gubiąc to, co tak bardzo pragnęliśmy utrwalić, ustabilizować swoją intencją ukonkretniania i utwardzania.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:23, 08 Sty 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33920
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:11, 09 Sty 2025 Temat postu: Re: Refleksja krytyczna nad ideą pustki |
|
|
Trochę się też chcę pochylić nad pustką w tym najbardziej pierwotnym znaczeniu - miejsca, w którym nie ma obiektów. Fizyka współczesna nie uznaje pustki w "matematycznym" znaczeniu w kontekście znanego nam świata. Próżnia - najbliższy znaczeniowo odpowiednik pustki - ujawnia swoją kwantową naturę, polegającą na tym, że nawet najbardziej puste miejsce we Wszechświecie jest w istocie wypełnione "zupą" wirtualnych cząstek, które pojawiają się tam i znikają. Poza tym przez takie puste miejsce przenikają pola - elektryczne, magnetyczne, grawitacyjne.
Czy ta analogia do pustki kwantowej przenosi się jakoś na ideę pustki w znaczeniu psychologicznym?...
- To chyba jest dość ciekawe zagadnienie.
Jeśli ktoś czuje się emocjonalnie "pusty", bo pozbawiony wszelkiej motywacji do życia, działania, czegokolwiek, to póki żyje, proceduje przecież jakieś tam myśli i wrażenia - trochę podobnie jak w próżni kwantowej. A też mamy i drugie podobieństwo - brak energii możliwej do wykorzystania w sposób celowy.
Pustka emocjonalna, rozumiana jako głęboki niedobór energii do funkcjonowania w satysfakcjonujący sposób jest ciekawym fenomenem psychologicznym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|