 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34592
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:09, 06 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Raczej nikt tak nie myśli. |
Czytałem artykuły o tym, jak motywował swój czyn Kajetan P. Z grubsza taka była jego motywacja.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:01, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Wolnym może być tylko ten, kto daje sobie prawo do decydowania |
Tym właśnie różni się buddyzm od chrześcijaństwa. Tylko odzyskując kontrolę nad sobą, możemy uleczyć się z cierpienia, które sami sobie zadajemy. Cierpienie, które uznajemy za przychodzące od Boga, jest nieuleczalne. |
Czy uzyskanie pelnej kontroli jest możliwe i po drugie czy wskazane?
Czy medytacja buddyjska wywołuje zmiany w mózgu i stąd jej sukces w zmaganiach z cierpieniem?
Czy rozum umozliwia zapanowanie nad emocjami, jak sądzi MD?
Wypowiedzi psychologa o tych emocjach nawykowych. Bardzo ciekawe:
Cytat:
[link widoczny dla zalogowanych]
Szczególną rolę w procesie doświadczania i zapamiętywania emocji odgrywają pewne struktury w mózgu, a mianowicie układ hipokampa oraz ciało migdałowate. Pierwsze z nich odpowiada za pamięć deklaratywną, tj. zapis przebiegu pewnego emocjonalnego zdarzenia. Natomiast ciało migdałowate, które podejmuje swoje funkcje wcześniej, przechowuje ukrytą pamięć emocjonalną, tzn. doznania emocjonalne, doświadczone w danej sytuacji.
Mariusz uczestniczył w wypadku samochodowym. Prowadzony przez niego samochód wpadł w poślizg, zjechał na lewą stronę jezdni, uderzył w autobus, a potem dachował. Zdarzeniu temu towarzyszyło intensywne wycie zablokowanego klaksonu. Mariusz potrafi dokładnie (i bez szczególnych emocji) opowiedzieć przebieg zdarzenia (efekt aktywności hipokampa). Został także zapamiętany i utrwalony dźwięk klaksonu, który wyzwala na nowo doświadczany wówczas lęk. Pojawia się napięcie mięśni, łomot serca, przerażenie, dokładnie takie jak te, które czuł podczas wypadku. Jest to rezultat pamięci emocjonalnej utajonej (aktywność ciała migdałowatego).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Wto 8:48, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Czy uzyskanie pelnej kontroli jest możliwe i po drugie czy wskazane? |
Tak, Tak.
Cytat: | Czy medytacja buddyjska wywołuje zmiany w mózgu i stąd jej sukces w zmaganiach z cierpieniem? |
Nie, nie.
Cytat: | Czy rozum umozliwia zapanowanie nad emocjami, jak sądzi MD? |
Tak.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:11, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Czy uzyskanie pelnej kontroli jest możliwe i po drugie czy wskazane? |
Tak, Tak.
Cytat: | Czy medytacja buddyjska wywołuje zmiany w mózgu i stąd jej sukces w zmaganiach z cierpieniem? |
Nie, nie.
Cytat: | Czy rozum umozliwia zapanowanie nad emocjami, jak sądzi MD? |
Tak. |
Odpowiadasz na podstawie własnych doświadczeń, zapewne.
Skąd wiesz, że medytacja nie wywołuje zmian w mózgu? Przejściowych lub nawet trwałych?
Teraz trochę poza tematem.
Nie znam teologii chrześcijańskiej a tym bardziej katolickiej. Jednak zauważyłam, że na różne sposoby przekonują siebie, ze Bóg jest jednak miłością a sprawcą zła jest człowiek czy być może diabeł. W zasadzie chrześcijanin nie musi cierpieć wystarczy , że obierze właściwą perspektywę.
Wrócę jeszcze do tez Michała:
Posłużę się fragmentem pracy Jacka Sieradzana, która mimo wszystko polecam. Mimo,ze to profesor
cytat:
Sprawę dodatkowo komplikuje to, że wprawdzie buddyści therawady odrzucili istnienie upaniszadowego ducha (skt. ātman), ale idea ta powróciła w pojęciu natury buddy (stanu buddy) i jej rozlicznych metamorfoz w mahajanie (Sieradzan, 2007, s. 24–25). Stąd w mahajanie natura (stan) buddy = duch = umysł =
pustka (Sieradzan, 2011, 420–422).
Psycholog Hayao Kawai (2005, s. 143) utożsamił psyche z pustką. Powołał
się przy tym na słowa C.G. Junga (1969, s. 217): „psyche jest osią świata […]
wielką przyczyną zaistnienia świata”. Kawai (2005, s. 135) uważa, że Jung utożsamił psyche z ‘ja’. Ale równie prawdopodobne jest to, że Jung zrównał tutaj psyche człowieka jako twórcy swego świata z bogiem-stwórcą religii teistycznych. Gdyby tak rzeczywiście było, oznaczałoby to postawienie znaku równości:
natura buddy = stan buddy = pustka = duch = umysł = psyche = Bóg = ja
Jeżeli wszystkie te pojęcia są tożsame, to mamy dwie możliwości: albo
w umysłach badaczy panuje kompletny chaos terminologiczny, czyli każdy
z nich tworzy sobie własne, odrębne definicje, albo wszystkie te koncepcje
(w końcu twory ludzkiego umysłu) na jakimś poziomie są tożsame.
Nie sposób też stwierdzić, czy to, co Freud nazwał podświadomością, Jung
kolektywną nieświadomością, D.T. Suzuki (2000, s. 30–33) „kosmiczną nieświadomością”, a co Moriya Okano (2005, s. 220) i Akira Onda (2005, s. 238)
utożsamili ze świadomością zbiorczą, czyli alają (skt. ālaya) filozofii jogaćary –
to są zjawiska tożsame, pokrewne, czy różne. W tym kontekście warte uwagi
jest to, że Erich Fromm (2000, s. 154) – podobnie jak buddyści therawady – odrzucał pojęcia świadomości i nieświadomości. Pisał o powiększaniu świadomości w znaczeniu większego zrozumienia siebie poprzez zetknięcie się z rzeczywistością i z prawdą o niej.
Kolejny problem dotyczy pojęcia osobowości........
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 10:58, 18 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Wto 13:07, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Skąd wiesz, że medytacja nie wywołuje zmian w mózgu? Przejściowych lub nawet trwałych? |
Wszystko powoduje zmiany w mózgu, zawsze. Buddyzm nie celuje jednak w zmianę mózgu, a umysłu. Buddyzm nie jest materialistyczny.
Cytat: | Nie znam teologii chrześcijańskiej a tym bardziej katolickiej. Jednak zauważyłam, że na różne sposoby przekonują siebie, ze Bóg jest jednak miłościąa sprawcą zła jest człowiek czy być może diabeł. W zasadzie chrześcijanin nie musi cierpieć wystarczy , że obierze właściwą perspektywę. |
To masz wypaczoną definicję zła, bo nie dotyczy zwierząt.
Cytat: | Sprawę dodatkowo komplikuje to, że wprawdzie buddyści therawady odrzucili istnienie upaniszadowego ducha (skt. ātman), ale idea ta powróciła w pojęciu natury buddy (stanu buddy) i jej rozlicznych metamorfoz w mahajanie (Sieradzan, 2007, s. 24–25). Stąd w mahajanie natura (stan) buddy = duch = umysł =
pustka (Sieradzan, 2011, 420–422). |
Bzdura. Nagarjuna zapoczątkował Mahajanę (duży obrót koła Dharmy) (therawada to hinajana, czyli mały obrót kołem Dharmy), logicznie obalając atmana, co zostało rozwinięte przez Chandrakirtiego, w nieprzerwanej przez setki lat debacie z innymi religiami Indii. Kiedy Buddyzm opuścił Indie pojawiła się Advaita Vedanta, która to próbuje przywracać atmana na płaszczyznie logicznej, twierdząc, że wszystko ma wspólną, jednorodną naturę. Buddyzm jest przeciwieństwem, w tym sensie, że uznaje tę naturę za pustą. Dokładnie ten aspekt był powodem, dla którego przeszedłem z Advaity do Buddyzmu. Też mi się nie podobała pustka, i negacja wspaniałego Atmana. Na szczęście nie jestem dylatantem i wiem, że aby coś postulować, trzeba tego dowieść. Buddyzm, w formie Mahajany, pokazuje właśnie jak wrodzona natura jest bezpodstawna.
Różne szkoły Buddyzmu walczyły ze sobą w debatach przez setki lat. Dzisiaj nie widać już tego praktycznie w ogóle, i nie ma też debat buddystów z innymi religiami, czy z psychologią. Dlaczego? Bo kulminacją całego procesu jest debata między Buddyzmem a Advaidą. Inne religie nawet nie startują, a zachodnia filozofia w formie fenomenologii, nie dała rady wypracować jasnego stanowiska, może tylko nawiązywać do buddyzmu.
Dodatkowo, buddyzm jest drogą, więc w ostatecznej formie, niezależnie od szkoły i doktryny, jest poza obaszrem debaty. Oświecony w Zen, nie będzie debatował z oświeconym w którejś z tradycji Tybetańskich. Inną rzeczą jest to, że takich oświeconych praktycznie nie ma, a są tysiące mistrzów Zen i różnych lamów. A jeszcze jak się profesor trafi, to takie głupoty pierdoli, że się w głowie nie mieści. Buddyzm jest dla kogoś z zewnątrz, jak pole minowe. Minami sa różnej maści interpretatorzy, mistrzowie, lamowie, czy uczeni. A jeszcze jak taki Buddyzm przeszedł przez amerykanizację, to kompletnie nie ma szans.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 13:14, 18 Lut 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34592
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:45, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Psycholog Hayao Kawai (2005, s. 143) utożsamił psyche z pustką. Powołał
się przy tym na słowa C.G. Junga (1969, s. 217): „psyche jest osią świata […]
wielką przyczyną zaistnienia świata”. Kawai (2005, s. 135) uważa, że Jung utożsamił psyche z ‘ja’. Ale równie prawdopodobne jest to, że Jung zrównał tutaj psyche człowieka jako twórcy swego świata z bogiem-stwórcą religii teistycznych. Gdyby tak rzeczywiście było, oznaczałoby to postawienie znaku równości:
natura buddy = stan buddy = pustka = duch = umysł = psyche = Bóg = ja
Jeżeli wszystkie te pojęcia są tożsame, to mamy dwie możliwości: albo
w umysłach badaczy panuje kompletny chaos terminologiczny, czyli każdy
z nich tworzy sobie własne, odrębne definicje, albo wszystkie te koncepcje
(w końcu twory ludzkiego umysłu) na jakimś poziomie są tożsame.
Nie sposób też stwierdzić, czy to, co Freud nazwał podświadomością, Jung
kolektywną nieświadomością, D.T. Suzuki (2000, s. 30–33) „kosmiczną nieświadomością”, a co Moriya Okano (2005, s. 220) i Akira Onda (2005, s. 238)
utożsamili ze świadomością zbiorczą, czyli alają (skt. ālaya) filozofii jogaćary –
to są zjawiska tożsame, pokrewne, czy różne. |
To jest właśnie powód, dla którego różne kategoryczne wypowiedzi uważam za śmieszne w kontekście jakiejś ostatecznej sensowności oglądu spraw.
Gdy się pojawia wypowiedź skrajnie czarno - biała w wymowie, szczególnie jeśli jest dodatkowo zaprawiony nazywaniem "głupcami" jednej strony, a sugerowaniem jakiejś absolutności i poprawności stanowiska drugiej strony, to ja nie mam wątpliwości, że oto spotkałem się z postawą ignorancji skupionej na agitowaniu za czymś jednym, przy totalnym zlekceważeniu realiów.
Specjalnie tutaj nie wskazują, o którą ze stron mi chodzi, bo nie chodzi mi o rozstrzyganie pomiędzy tamtymi, albo owamtymi lecz O METODĘ. To nie jednostkowe stwierdzenia wg mnie tak naprawdę kompromitują wypowiadającego się, ale METODA I CAŁOŚCIOWE PODEJŚCIE. W ramach każdego - jako tako rozsądnego - systemu pojęciowego da się sformułować dość podobne idee (myślę tutaj o tych zagadnieniach, jakie są w zakresie niniejszego wątku). Różnice oczywiście będą, ale te różnice często okazuje się tylko kwestią formalną, one opisują z grubsza te same fenomeny. I teraz można kruszyć kopie o to, jak to ktoś "jest ignorantem", bo sformułował to samo innymi słowami, albo w tej akurat wypowiedzi zajął się tym aspektem idei (a rzekomo tutaj powinien się zajmować nie tym aspektem, tylko tamtym), lecz wg mnie taka postawa świadczy tylko o pragnieniu wywyższenia się poprzez potępianie poniżanie oponentów, a nie o realnej chęci docierania do sensu spraw.
Przy czym nie twierdzę też, że we wszystkich aspektach wszystkie to systemy opisujące świadomość i duchowość są tożsame, ale raczej to, że w licznych obszarach są tożsame, czego - niestety - nie chcą zauważyć silnie polemicznie nastawieni dyskutanci. Bo jak ktoś ma na celu "teraz pokażę, że tamci są głupcami", to oczywiście zawsze sobie tak ponagina rozpoznania tego, co "tamci" twierdzą, że wyjdzie mu z tego "totalna głupota i ignorancja".
Sam staram się uwzględniać różne narracje w tej kwestii. Co prawda nie traktuję ich zupełnie równoważnie, rzeczywiście jedne jawią mi się jako bardziej, a inne mniej trafione, ale z grubsza w każdej z tych wielkich koncepcji można dopatrzyć się jakiejś formy sensu. I można ów sens wykorzystać w dalszych rozważaniach. I niekoniecznie przeciwstawienie sobie wielu z tych koncepcji ma poparcie w czymś obiektywnym, bo bardzo często jest to wynikiem głównie odmienności użytego języka i kolejności zajmowania się kwestiami - że ktoś najpierw chce rozpatrywać aspekt sprawy A, a potem aspekt sprawy B, podczas gdy inna koncepcja robi to w odwrotnej kolejności.
Tu wychodzi za to zupełnie inny błąd - właśnie BŁĄD, IGNORANCJA, który objawia się negowaniem tego, co głosi oponent tylko po to, aby okazać się tym krytycznym (wielu się to utożsami z poczuciem, że są mądrzejsi, co im połechce ego). Tymczasem ktoś z boku nieraz będzie widział, że ów rzekomy "błąd", nad którym tryumfalnie się rozwodzi polemiczny dyskutant, został omówiony w wypowiedzi jego oponenta kilka zdań dalej i jest tam wyjaśnione, że ten sam aspekt sprawy po prostu określono innymi słowami.
Do konkluzywnej dyskusji niezbędna jest pewna doza CIERPLIWEJ DOCIEKLIWOŚCI, połączonej z POWSTRZYMANIEM SIĘ OD NADMIAROWEGO KRYTYCYZMU.
Niestety, z takimi dyskutantami, którzy bardzo, ale to bardzo chcą sobie samemu i światu udowodnić, że "oni są ci mądrzejsi", którzy muszą podkarmić swój kompleks niższości, czy kompleks mistrza, nie da się najczęściej wytłumaczyć tego, że wyrażenie czegoś innymi słowami nie jest z zasady "błędem", tylko innym użyciem języka.
Język jest niejednoznaczny, kontekstowy, elastyczny. Dogadywanie się w nim skuteczne wymaga przechodzenia od tego co powierzchowne (zastosowanie tych akurat słów, a nie np. ich synonimów) do tego, co RELACYJNE, FUNKCJONALNE, czyli jak idee funkcjonują w relacjach wzajemnych i których miejscach "czepiają się" tego, co bierze sie bezpośrednio z doznań, co jest fenomenem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:37, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri
Cytat: | Dodatkowo, buddyzm jest drogą, więc w ostatecznej formie, niezależnie od szkoły i doktryny, jest poza obaszrem debaty. Oświecony w Zen, nie będzie debatował z oświeconym w którejś z tradycji Tybetańskich. Inną rzeczą jest to, że takich oświeconych praktycznie nie ma, a są tysiące mistrzów Zen i różnych lamów. A jeszcze jak się profesor trafi, to takie głupoty pierdoli, że się w głowie nie mieści. Buddyzm jest dla kogoś z zewnątrz, jak pole minowe. Minami sa różnej maści interpretatorzy, mistrzowie, lamowie, czy uczeni. A jeszcze jak taki Buddyzm przeszedł przez amerykanizację, to kompletnie nie ma szans. |
Trudno mi ocenić fachowość profesora i Twoją fachowość.
Hinduizm jest religią bardzo zawikłaną. Buddyzm pewnie też.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 21:42, 18 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Wto 23:03, 18 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Trudno mi ocenić fachowość profesora i Twoją fachowość.
Hinduizm jest religią bardzo zawikłaną. Buddyzm pewnie też. |
Dlatego są poza zasięgiem przeciętnego zjadacza chleba. Nie zmienia to faktu, że są fascynujące. Kiedy przeszedłem z chrześcijaństwa, a dokładniej gnostycyzmu, do Hinduizmu, to byłem w niebo wzięty nieporównywalną różnicą jakości, a Buddyzm tylko to pogłębił. To są religie dharmiczne, czyli mają bardzo rozwinięte aspekty wiedzy, które wynikają z medytacji nad światem. Medytacja nie jest jakimś tam udziwnieniem spędzania czasu, a czymś wymuszonym, w tym antycznym wyścigu zbrojeń. Jest jak szkło powiększające, które lepiej pozwala poznać rzeczywistość. W chrześcijaństwie praktycznie nie ma czegoś takiego, mimo że medytacja to pojęcie chrześcijańskie. Dla porównania w buddyzmie jest nie tylko głębszy poziom skupienia, który pozwala lepiej widzieć świat, ale tych poziomów jest osiem, i w Theravadzie uważają, że nirvana jest gdzieś między 7 a 8. Już sama ta złożoność pokazuje piękno religii dharmicznych.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:17, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Trudno mi ocenić fachowość profesora i Twoją fachowość.
Hinduizm jest religią bardzo zawikłaną. Buddyzm pewnie też. |
Dlatego są poza zasięgiem przeciętnego zjadacza chleba. Nie zmienia to faktu, że są fascynujące. Kiedy przeszedłem z chrześcijaństwa, a dokładniej gnostycyzmu, do Hinduizmu, to byłem w niebo wzięty nieporównywalną różnicą jakości, a Buddyzm tylko to pogłębił. To są religie dharmiczne, czyli mają bardzo rozwinięte aspekty wiedzy, które wynikają z medytacji nad światem. Medytacja nie jest jakimś tam udziwnieniem spędzania czasu, a czymś wymuszonym, w tym antycznym wyścigu zbrojeń. Jest jak szkło powiększające, które lepiej pozwala poznać rzeczywistość. W chrześcijaństwie praktycznie nie ma czegoś takiego, mimo że medytacja to pojęcie chrześcijańskie. Dla porównania w buddyzmie jest nie tylko głębszy poziom skupienia, który pozwala lepiej widzieć świat, ale tych poziomów jest osiem, i w Theravadzie uważają, że nirvana jest gdzieś między 7 a 8. Już sama ta złożoność pokazuje piękno religii dharmicznych. |
Głębokie chrześcijaństwo też jest poza zasięgiem.
Poezja też jest poza zasięgiem.
Wiele rzeczy jest poza zasięgiem.
Oczywiście rozumiem Twoj entuzjazm i podziwiam wytrwałość, tym bardziej że jak piszesz uzyskałeś w ten sposob spokój ducha i równowagę.
Na ateista.pl jest dyskusja też na temat medytacji i ktoś tam poleca książkę:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Śro 8:37, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Głębokie chrześcijaństwo też jest poza zasięgiem. |
Tak, ale głębia Buddyzmu jest poza zasięgiem głębi Chrześcijaństwa, do tego stopnia, że nie ma kto z kim dyskutować. Buddyzm jest religią dharmiczną, to znaczy, że podlega ciągłeś krytyce tak z zewnątrz, jak i z wewnątrz. W ten sposób się ciągle usprawnia, bo wady doktrynalne nie są się w stanie utrzymać. W religii katolickiej krytyka była karana śmiercią.
Cytat: | Na ateista.pl jest dyskusja też na temat medytacji i ktoś tam poleca książkę: |
Ty polecasz ją mi? Chcesz, żebym sprawdził, czy jest dobra dla ciebie? Czy tak wrzuciłaś, bo znalazłaś?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34592
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:37, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri napisał: | Cytat: | Trudno mi ocenić fachowość profesora i Twoją fachowość.
Hinduizm jest religią bardzo zawikłaną. Buddyzm pewnie też. |
Dlatego są poza zasięgiem przeciętnego zjadacza chleba. Nie zmienia to faktu, że są fascynujące. Kiedy przeszedłem z chrześcijaństwa, a dokładniej gnostycyzmu, do Hinduizmu, to byłem w niebo wzięty nieporównywalną różnicą jakości, a Buddyzm tylko to pogłębił. To są religie dharmiczne, czyli mają bardzo rozwinięte aspekty wiedzy, które wynikają z medytacji nad światem. Medytacja nie jest jakimś tam udziwnieniem spędzania czasu, a czymś wymuszonym, w tym antycznym wyścigu zbrojeń. Jest jak szkło powiększające, które lepiej pozwala poznać rzeczywistość. W chrześcijaństwie praktycznie nie ma czegoś takiego, mimo że medytacja to pojęcie chrześcijańskie. Dla porównania w buddyzmie jest nie tylko głębszy poziom skupienia, który pozwala lepiej widzieć świat, ale tych poziomów jest osiem, i w Theravadzie uważają, że nirvana jest gdzieś między 7 a 8. Już sama ta złożoność pokazuje piękno religii dharmicznych. |
Głębokie chrześcijaństwo też jest poza zasięgiem.
Poezja też jest poza zasięgiem.
Wiele rzeczy jest poza zasięgiem. |
Mentalny zasięg... - jakże ciekawa idea.
Kiedy coś mentalnie jest w zasięgu, a kiedy poza nim?...
- Sięgamy mentalnie w ten sposób, że tworzymy pewien rodzaj narracji, dodając do tego jakiś rodzaj (czasem nowy) wrażliwości na doznania określonego typu. Gdy stworzymy więcej niż jedną narrację i poznamy więcej niż jeden typ doznań, pojawi się możliwość porównania jednych doznań/narracji z innymi, a dalej (zwykle dopiero wtedy, gdy mamy jeszcze większą ilość elementów do porównania) konstruowania jakichś bardziej złożonych struktur.
Aby powyższe utrzymać w umyśle w jako tako nierozpraszającej się postaci, niezbędna będzie PAMIĘĆ, a w jej ramach umiejętność UTRWALANIA WSPOMNIEŃ, bo inaczej ulegną one albo rozproszeniu, albo habituacji, albo niekontrolowanemu przekształceniu w formy losowe, nieadekwatne do tego, z czego powstały.
Tu wchodzi w grę pustka. Tylko, że wchodzi na więcej niż jeden sposób:
- jest pustka w znaczeniu UNIKANIA NADMIAROWOŚCI - czyli pozostawaniu przy tym, co rzeczywiście uzasadnione, bez oszołomstwa, byłaby to "dobra pustka", bo w kontraście z nią pozostaje jako byt, to co jest budujące osobowość
- jest i pustka w znaczeniu złym - pustka rozumiana jako drenaż energii i sensów, pustka beznadziei, pustka blokujaca to, co miałoby być pozytywne.
Obie te pustki są opcją w tym układzie, rozwijając osobowość, należałoby jakoś umieć pomiędzy nimi rozrożniać, unikając emanacji tej złej pustki.
Natomiast chyba jedno tu ciekawe zostalo poruszone - kwestia owego zasięgu. Co buduje zasięg?...
- Po prostu DOŚWIADCZENIE, które dana osobowość zdobywa, a potem tworzy z nich narracje i rozwija swoją wrażliwość, próbując całość jakoś ogarniać. Bez doświadczenia, czyli bez BAZY ODNIESIEŃ, nie będzie rozwoju osobowości, wlaściwie nie będzie samej osobowości.
Dlaczego o tym piszę?
- Bo tutaj znowu mamy aspekt ściśle związany z ideą pustki. Doświadczenie jest tym czymś, co jest przeciwieństwem pustki - jest zbiorem odróżnialnych aspektów w osobowości. Z drugiej strony, jeśli te aspekty tworzące osobowość za bardzo się skonfliktują, splączą, to osobowość też się zagubi. Tu owa "dobra pustka" będzie kluczowym drogowskazem mentalnego podążąnia - jest wskazaniem, aby nie tworzyć nadmiarowości, z którymi później z dużym prawdopodobieńśtwem będzie kłopot.
Wchodzi tu w grę rodzaj mentalnej ekonomii. Z nadmiarem chaotycznych elementów żaden system przetwarzający sobie nie poradzi. Jeśliby przyjąć fizyczny model, w którym energia musi być zachowana, to także i energia zwiazana z przetwarzaniem wrażeń i wspomnień nie jest studnią bez dna, czyli wykorzystywać ją można albo lepiej, albo gorzej. Czyli umysł należy chronić przed nadmiarowością, drenujacą energię. Pustka jest w tym sensie dobra, nawet czasem wręcz leczy - bo kierunek mentalny w stronę pustki jest radą, jak nie dać umysłowi zapadnąć się w chaos, w szarpaninę doznań, ktore będą źródłem nieustannej dyssatysfakcji.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:21, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Głębokie chrześcijaństwo też jest poza zasięgiem. |
Tak, ale głębia Buddyzmu jest poza zasięgiem głębi Chrześcijaństwa, do tego stopnia, że nie ma kto z kim dyskutować. Buddyzm jest religią dharmiczną, to znaczy, że podlega ciągłeś krytyce tak z zewnątrz, jak i z wewnątrz. W ten sposób się ciągle usprawnia, bo wady doktrynalne nie są się w stanie utrzymać. W religii katolickiej krytyka była karana śmiercią.
Cytat: | Na ateista.pl jest dyskusja też na temat medytacji i ktoś tam poleca książkę: |
Ty polecasz ją mi? Chcesz, żebym sprawdził, czy jest dobra dla ciebie? Czy tak wrzuciłaś, bo znalazłaś? |
Byłam i jestem ciekawa jak zareagujesz na propozycje medytacji bez nauczyciela. Mam zamiar ja zdobyć . Chyba nie zrobię sobie krzywdy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Śro 17:58, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri napisał: | Cytat: | Głębokie chrześcijaństwo też jest poza zasięgiem. |
Tak, ale głębia Buddyzmu jest poza zasięgiem głębi Chrześcijaństwa, do tego stopnia, że nie ma kto z kim dyskutować. Buddyzm jest religią dharmiczną, to znaczy, że podlega ciągłeś krytyce tak z zewnątrz, jak i z wewnątrz. W ten sposób się ciągle usprawnia, bo wady doktrynalne nie są się w stanie utrzymać. W religii katolickiej krytyka była karana śmiercią.
Cytat: | Na ateista.pl jest dyskusja też na temat medytacji i ktoś tam poleca książkę: |
Ty polecasz ją mi? Chcesz, żebym sprawdził, czy jest dobra dla ciebie? Czy tak wrzuciłaś, bo znalazłaś? |
Byłam i jestem ciekawa jak zareagujesz na propozycje medytacji bez nauczyciela. Mam zamiar ja zdobyć . Chyba nie zrobię sobie krzywdy  |
Nie ma problemu, ja sam nie medytuję z nauczycielem.
Masz tu kanał po PL na youtube:
https://www.youtube.com/@sasanaPL/videos
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 18:00, 19 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:57, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Dziękuję.
Widzę związki.
Ciekawa dyskusja:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeśli chodzi o metaforę jaskini to istnieją w buddyźmie metafory o podobnej wymowie i symbolice. W buddyźmie mówi się o świetle natury buddy – świetle naszej prawdziwej natury. Cienie natomiast (jak również chmury) reprezentują ludzkie iluzje – brak widzenia rzeczy takimi jakimi są. W sutrze ,,Dziesięciu stadiów” natura buddy porównana jest do światła ukrytego w dzbanie. ,,W ciele zwyczajnych ludzi znajduje się niezniszczalna natura buddy. Podobna słońcu, jej światło wypełnia nieskończoną przestrzeń. Jednak kiedy zakrywają ją ciemne chmury pięciu cieni, jest jak światło wewnątrz dzbana ukryte przed wzrokiem.” W buddyźmie zen mówi się o poszukiwaniu tego który rzuca cienie (źródła rzucającego cienie). ,,Ciało prawdziwej natury i podstawa prawdziwej natury są cieniami. Musisz znaleźć tego który rzuca cienie. To jest samo źródło wszystkich buddów.” W zen mówi się też o księżycu umysłu (świetle księżyca czystego umysłu) zasłanianym przez chmury iluzji (ignorancji). Trzeba jednak podkreślić, że w buddyźmie natura buddy nie jest czymś zewnętrznym w stosunku do nas, nie jest od nas oddzielona. Nie jest to więc światło pochodzące od czegoś zewnętrznego w stosunku do nas. Światło natury buddy jest światłem naszej prawdziwej natury – podstawowej natury wszystkich istot, cienie natomiast są naszymi własnymi iluzjami. W buddyźmie, podobnie jak u Platona, bardzo mocno podkreśla się kwestię nietrwałości (ulotności) rzeczy i zjawisk.
,,Wszystko czego doświadczamy w tym wszechświecie, pojawia się, trwa przez jakiś czas, rozkłada się i znika. Taka jest natura wszystkich rzeczy....Ludzka istota pojawia się na tym świecie, żyje przez jakiś czas, starzeje się i umiera. To samo odnosi się do gór, skał, drzew, zwierząt, słońca, księżyca i gwiazd – do wszystkiego....Jednak jest jedna rzecz, która nigdy nie pojawia się ani nie znika. Czy potrafisz ją odnaleźć?” (mistrz zen Seung Sahn, Kompas Zen) Podobnie, zarówno w buddyźmie jak u Platona, mówi się o różnych poziomach wglądu w naturę rzeczywistości. Poziom ludzi w jaskini Platona uważających grę cieni za coś realnego można w buddyźmie porównać do ludzi przywiązanych do nazwy, formy i swoich opinii – uważających rzeczywistość zjawisk, swoje wyobrażenia, pragnienia za coś realnego, trwałego.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 19:06, 19 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Śro 20:35, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Wszystkie te analogie odnoszą się do czwartego umysłu, świadomości prawej półkuli mózgowej.
Cytat: | Ciekawa dyskusja:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Poczytam sobie swoje stare posty z tego forum. Ciekawe jak zmieniły się moje poglądy na różne sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:55, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Wszystkie te analogie odnoszą się do czwartego umysłu, świadomości prawej półkuli mózgowej.
Cytat: | Ciekawa dyskusja:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Poczytam sobie swoje stare posty z tego forum. Ciekawe jak zmieniły się moje poglądy na różne sprawy. |
Byłeś tam też Banjankri?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Śro 23:07, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Nie. Nie pisałem dużo ani długo, ale miałem o wiele więcej tolerancji. I tak nie wystarczyło.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:10, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Wszystkie te analogie odnoszą się do czwartego umysłu, świadomości prawej półkuli mózgowej.
Cytat: | Ciekawa dyskusja:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Poczytam sobie swoje stare posty z tego forum. Ciekawe jak zmieniły się moje poglądy na różne sprawy. |
Jakiś związek myślenia z mózgiem jednak widzisz....
.Ludzie od dawna zastanawiają się nad naturą relacji i tego, czym różni się mózg od umysłu. Jeden z badaczy zajmujących się neuronauką powiedział, że "Umysł jest tym, co robi mózg". Neuronauka stara się zgłębić fascynujące zagadnienie, jak działa umysł. To jedna z zasadniczych kwestii, jaką porusza Autor, doktor neuropsychologii, w tej książce. Podkreśla w niej, że największym osiągnięciem neuronauki jest mapowanie mózgu. Co oznacza, że możemy wskazać ośrodek odpowiedzialny za rozumienie języka, rozpoznawanie twarzy czy odczytywanie emocji innych osób. Praktycznie każda funkcja umysłu została zlokalizowana na mapie mózgu, z jednym istotnym wyjątkiem - jaźnią.
Czy twoja jaźń istnieje, czy to tylko iluzja? Ta przełomowa książka przedstawia silne dowody na to, że koncepcja jaźni jest jedynie konstruktem umysłu, a nie czymś fizycznym znajdującym się wewnątrz mózgu. To nie jaźń wykazuje niezależną egzystencję, odrębną od myśli, ale kreuje ją sam proces myślenia. Jeśli interesujesz się rozwojem duchowym, buddyzmem, taoizmem i innymi szkołami myśli Wschodu, z pewnością pojęcie anatta nie jest ci obce. Anatta to podstawowa doktryna filozofii buddyzmu, która mówi o tym, że dusza nie istnieje. Nasze "ja" jest jedynie iluzją. To błędne wyobrażenie - iluzoryczne poczucie jaźni - jest główną przyczyną naszego psychicznego cierpienia. Budda nauczał bowiem, że kiedy człowiek dostrzeże, że idea trwałego, metafizycznego "ja" jest iluzją, przestanie cierpieć i zadawać cierpienie innym.
Jak uwolnić się od cierpienia? Odpowiadając na to pytanie w tej książce, Autor przedstawia silne powiązanie tysiącletnich myśli Wschodu ze współczesną neuronauką czy psychologią kwantową i terapią.
Koniec cytatu...
Co to jest psychologia kwantowa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 18 tematów
|
Wysłany: Czw 7:12, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jung zrównał tutaj psyche człowieka jako twórcy swego świata z bogiem-stwórcą religii teistycznych. Gdyby tak rzeczywiście było, oznaczałoby to postawienie znaku równości:
natura buddy = stan buddy = pustka = duch = umysł = psyche = Bóg = ja |
nie jest aktem woli człowieka, że tworzy sobie pojęciowy obraz świata,
więc Bóg ≠ "ja", jak i "swój Bóg" - idee rządzące człowiekiem, to nie "ja", a obraz Boga w świadomości człowieka.
Bóg jest Stwórcą świata, przynajmniej tego, w świadomości człowieka, nie jest jednak "umysłem" człowieka, a ewentualnie "Umysłem" świata, "Duchem", choćby w systemie pojęć Berkeley'a. U św. Jana Bóg jest Słowem.
Poza tym pustostanem tak Junga jak i buddyzmu, z definicji, nie ma sensu się zajmować
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 7:26, 20 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:18, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Cytat z ostatniego mojego postu z
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 18 tematów
|
Wysłany: Czw 7:32, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
neuroideologia, czyli "neuronauka" jest tylko formą indoktrynacji, funkcjonowanie mózgu jest interpretowane poprzez przekonania o świecie, "neuronauka" - neuroideologia, sugeruje odwrotnie - sugeruje empiryczne uzasadnienie naturalistycznej ideologii.
Ps
szczególnie śmiesznym jest gdy psycholog uwiarygadnia się powołując się na funkcjonowanie mózgu.
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 7:35, 20 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23613
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:43, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Każdy może miecmieć swoje zdanie na każdy temat.
To istota tego forum.
Może je wyrażać.
Buddyzm zen:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Czw 8:58, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | idee rządzące człowiekiem, to nie "ja", a obraz Boga w świadomości człowieka. |
Większego głupstwa w życiu nie słyszałem . To, że ty lucek uprawiasz kult cargo, nie znaczy, że taki kult rządzi człowiekiem. Jesteś jak starożytny pastuch z umysłem bikameralnym, który czcił głos prawej półkuli, robiąc jego projekcie na kamienne figurki bożków.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 9:00, 20 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 18 tematów
|
Wysłany: Czw 11:32, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | lucek napisał: | idee rządzące człowiekiem, to nie "ja", a obraz Boga w świadomości człowieka. |
Większego głupstwa w życiu nie słyszałem . To, że ty lucek uprawiasz kult cargo, nie znaczy, że taki kult rządzi człowiekiem. Jesteś jak starożytny pastuch z umysłem bikameralnym, który czcił głos prawej półkuli, robiąc jego projekcie na kamienne figurki bożków. |
zdaje się, że dla ciebie lingwistyczne byty to rzeczywistość ... nie żebym krytykował pustactwo, w sumie mamy konstytucyjnie zagwarantowaną wolność sumienia i wyznania
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5953
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Czw 11:46, 20 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Banjankri napisał: | lucek napisał: | idee rządzące człowiekiem, to nie "ja", a obraz Boga w świadomości człowieka. |
Większego głupstwa w życiu nie słyszałem . To, że ty lucek uprawiasz kult cargo, nie znaczy, że taki kult rządzi człowiekiem. Jesteś jak starożytny pastuch z umysłem bikameralnym, który czcił głos prawej półkuli, robiąc jego projekcie na kamienne figurki bożków. |
zdaje się, że dla ciebie lingwistyczne byty to rzeczywistość ... nie żebym krytykował pustactwo, w sumie mamy konstytucyjnie zagwarantowaną wolność sumienia i wyznania  |
Nikt, komu się jedynie zdaje, nie ma podstaw do krytyki. Możesz tylko wołać na puszczy, bo twoje durnoty są natychmiastwo punktowane i ośmieszane.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|