Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie o definicję istnienia - nowa odsłona problemu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:36, 12 Wrz 2017    Temat postu:

"Ale ja..."- jak mawia TW Bolek- "ja to bym cały świat wywrócił, gdyby mi się płot nie przewrócił".:mrgreen: ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:00, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Życie w nieufności pozwala przetrwać.
W stanie "wegetacji" :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 19:00, 12 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:14, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Banjankri napisał:
To pierwsze ja znasz z doświadczenia, czy poprzez wiedzę drugiego?
Muszę przyznać, że jesteś Mistrzem rozśmieszania mnie subtelnie, Drogi Banjankri. Właśnie przygtowalam chili, przeczytałam wpis Michala i miałam o to samo zapytać. Ale naturalne Prawo Sprzezenia Zwrotnego, które rozpoznaje nauka, nie zwracając uwagi na czas i miejsce zamanifestowało już kwestie, przez Twoją formę/osobę :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:20, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Cytat:
Dwa istnienia ja
Trwanie w strumieniu
w czasie, który jest, ale nie ma początku, ani końca
rzeczy płyną i trwają - bez pytań
wątpliwość nie zakłóca istnienia będąc tu i teraz
i w istnieniu, gdy wpatrzony w ich pojawianie się
twarzą zwrócony do nich - zespalam się z tym co dociera
a jaką twarzą?...
- nie pytam - może tą, której teraz nie widzę, a może tą sprzed mojego narodzenia
tą samą twarzą
gdy czas trwa w ciągłości, chwile są latami, a początek robi się tożsamy z końcem
bez tych granic, które nie zaistniały, bo nikt ich nie postawił
jest trwanie - tożsame z tym, który czuje, nie pyta
aby tylko być...
tak w całości, w pełni
bo gdy rozróżnienia się nie wytworzyły, to wszystko jest pełnią
a pełnia jest wszystkim
to co jest - to jest - tak jest, jakie jest w działaniu, w przenikaniu
moje - nie moje -razem, w łączności i w całości...

Trwanie w pytaniach
Czym są rzeczy?..
Ale... - Kto pyta?
Ten kto pyta - ten jest, odrywając instancję pytającego od tego co zewnętrzne
gdybym nie pytał, nie podważał, nie wątpił, nie stawiał granic
to byłbym tylko tym, co i tak już jest - taki nierozróżnialny
to bym nie objawił się światu
nie wyrażał nic, nawet samemu sobie
myślę, więc jestem
jestem, więc muszę myśleć
muszę pytać, bo każdym pytaniem powołuję mój punkt widzenia, moje ja
każdą wątpliwością ustawiam świat, nadając mu kształt zgodnie z wolą myśli
dlatego jestem - bo mam wolę, bo odróżniam, oderwany od reszty
stawiam granice, bo je stworzyłem mocą mojego bytu
mam prawo je stworzyć, budując tak prawdę słowa penetrującego rzeczy moim pytaniem i ustawioną granicą
Kim jestem?
Tym czującym, tym pytającym, tym który ma kontrolę.

Michał Dyszyński Warszawa, 11.9.2017

Istnienie w łączności
Także istnieję, gdy sam jestem rozpoznany
mam imię, które innym coś przypomina
wołają mnie, to moje bycie, zdarzenia z nim ma dla nich znaczenie
odczuciami i wspomnieniami o tym co zrobiłem trwam w świadomości innych
rozpływam się w odniesieniach - mimo że ich nie kontroluję
one wracają w postaci rozpoznań
w empatii zanurzone
ale i w odmowie uznania mnie, jako mnie
w buntach i złości
w poświęceniu i miłości
innych
też jestem ja
choć taki niepełny, lecz nie pasuje tu słowo "fałszywy"
jestem - jako efekt tego, co z cudzych uczuć, rozpoznań i kalkulacji
jako ślad, choć jakby już poza tym pierwszym, najbardziej pierwotnym sobą
Ale tez jestem.

Michał Dyszyński Warszawa, 12.09.2017

Czy "trwanie" i "istnienie" są tożsame?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:49, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Życie w nieufności pozwala przetrwać.
W stanie "wegetacji" :)
Życie ziemskie, to wegetacja; a właściwie powolny rozkład... W sumie "życie, to śmiertelna choroba, przenoszona (czasami) drogą płciową". ;-P

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 20:51, 12 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:51, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Życie to zmiany form :)

Tak jak Natura zadziwia fenomenami ->

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

tak nasza historia zaczęła się w ogrodzie a zmiana solą ziemi wiedzie nas do miasta świateł na wzniesieniu. Tymczasem, nasza rola jest wyśrodkowana jako misterium pojednania. Czy wypełniamy środek życiem i komunią ze Wszystkimi, oto jest pytanie :)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 22:14, 12 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:39, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Czy "trwanie" i "istnienie" są tożsame?

Jak dla mnie jest tu istotna różnica, szczególnie w emocjach - "trwamy" zwykle z uporem, wkładając w to wysiłek woli. Istnienie może być bez żadnego wysiłku, a nawet są jej formy bez świadomości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:55, 12 Wrz 2017    Temat postu: Iluzja ego - czy i jak nie się swojemu ego oszukiwać

Dyskurs napisał:
Cytat:
Tak więc, skoro to Ty temat iluzji ego wyciągnęłaś, to ja chcę w ten temat wejść z mocą.
Wygląda i czuć obiecująco ... ale zobaczymy so się z tej intencji przysłowiowo wykluje :)

Temat chyba jest ciekawy. Wątek niewątpliwie ma swój buddyjski rodowód, gdzie owo pojęcie jest dość często eksploatowane. Ale chyba nie trzeba być buddystą, aby jakoś zacząć myśleć w owej sprawie, aby dostrzec problem, który rodzi się na gruncie ochrony ja przed...
no właśnie: właściwie przed czym?...
- To pierwsze i kto wie, czy nie najważniejsze pytanie.

W najbardziej standardowym ujęciu ego oszukuje chyba kłamiąc na temat własnej samooceny, jak tez potrzeby promowania i ochrony bliżej nieokreślonego JA.
Czy JA w ogóle istnieje, zatem czy jest co chronić?... to kolejne ciekawe pytanie.
No i tak iluzja - co właściwie ona udaje?

Choć najważniejsze dla mnie akurat byłyby pewne wnioski praktyczne. Powstają one po założeniu, że jednak owe iluzje rzeczywiście są, a istnieje też jakieś ego (choć nie mówmy dokładnie w jakiejś postaci).
Osobiście patrząc na sprawę dodam, że od wielu lat próbuję samego siebie obserwować także (czasami głównie) pod katem, czy nie okłamuję samego siebie, czy nie tworzę jakichś iluzji. Wynikły mi z tego dość liczne wypracowane przemyślenia, a dalej mechanizmy ochrony tego czegoś, co by można było nazwać zdrowym rozsądkiem, regułami zachowania racjonalnego, nie ulegania podstępom wynikającym ze słabości mojej natury.

Co byłoby tu główną zasadą? - Według mnie to ZASADA SYMETRII. Jeśli coś stwierdzam względem siebie, albo względem kogoś, to staram się za chwile zamienić miejscami - poczuć tym kimś zewnętrznym, przyjąć to co sam mówię, jakbym to ja był tego adresatem. Jeśli coś mówię i to działa poprawnie także w odniesieniu do mojego rozumienia swojej osoby, to jest to silny argument za tym, że stwierdzenie ma walor ogólny, czyli po prostu jest słuszne - słuszne niejako obiektywnie. A ten obiektywizm jest według mnie najsilniejszą bronią rozwiewającą iluzje ego.
Ale to jest oczywiście tylko początek walki o poprawną postać własnej osobowości, tylko pierwsza linia obrony.
Zapraszam do dyskusji na ten temat.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 11:36, 13 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:07, 13 Wrz 2017    Temat postu:

Nie koniecznie buddyjski. Ludzki. Gdybyśmy nie stracili zwojów w Bibliotece w Aleksandrii, mielibyśmy więcej źródeł a tym samym nie zmuszeni bylibyśmy odzyskiwać mądrości naszej kultury przez antropologię kulturową.

Załączam interpretację Tablicy Emeraldowej przez Newton'a:
[link widoczny dla zalogowanych]

9. "By this means you shall have the glory of the whole world
10. & thereby all obscurity shall fly from you. -
9. W ten sposób będziesz miał chwałę całego świata
10. i tym wszystkim nieświadomość będzie emanować od ciebie."

Nie wiadomo komu dziękować za przekazanie tej mądrości, ale jest to sedno naszej dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:39, 13 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Załączam interpretację Tablicy Emeraldowej przez Newton'a:
[link widoczny dla zalogowanych]

9. "By this means you shall have the glory of the whole world
10. & thereby all obscurity shall fly from you. -
9. W ten sposób będziesz miał chwałę całego świata
10. i tym wszystkim nieświadomość będzie emanować od ciebie."

Nie wiadomo komu dziękować za przekazanie tej mądrości, ale jest to sedno naszej dyskusji.

Mi akurat owa Szmaragdowa tablica posłuży do przekazania bardziej konkretnej, niż taka ogólna mądrość, myśli. Myślę tu o zdaniu, które znalazłem w jednym z tłumaczeń:
Szmaragdowa tablica napisał:
Poprzez poznanie tej rzeczy cała wspaniałość świata stanie się twoja a wszelka niejasność odejdzie od ciebie.


Postawię pytanie: Jak wytyczamy granicę pomiędzy tym co jasne, a tym co niejasne w naszym umyśle?
Uważam, że to pytanie jest poniekąd analogiczne do pytania o granicę pomiędzy tym co istniejące, a tym co nieistniejące.

Są dwie główne drogi, którymi umysł może pójść:
1. arbitralne WYDAWANIE SIĘ (aspekt subiektywny)
2. Szukanie weryfikowalnych (współdzielonych) powiązań i rozpoznań (aspekt szukający obiektywizacji).

Są umysły, które większość rzeczy czynią arbitralnie. Dla nich rzeczy "takie są, bo takimi się właśnie nam wydają". I nie pytaj o nic więcej, bo i tak się nie dowiesz, bo sam twórca danej oceny nie potrafi przedstawić powodu, dla którego coś ocenił tak, a nie inaczej. On co najwyżej powie "bo tak jest", jak będzie bardziej wyrobiony filozoficznie, to ujmie rzecz ściślej "tak mi się wydaje" (nie dekretując tym samym siebie jako ostatecznej instancji stwierdzającej prawdziwość rzeczy i prawdy). To u takich ludzi wynika z intuicji, a intuicja działa nie w oparciu o konkretne reguły, tylko na sobie znanych zasadach. Więc nawet jeśli już dociśniemy takiego kogoś o te powody, to ostatecznie przedstawi nam jakąś inną intuicję - tak samo arbitralną i nieweryfikowalną obiektywnie, jak pierwsza. To krążenie w obszarze labilnych, arbitralnych intuicji jest cechą większości umysłów określanych jako humanistyczne (choć tutaj "większość" nie oznacza "wszystkie"). Z kolei umysły ścisłe szukają tego, co w myślach, rozpoznaniach, dyskusjach DA SIĘ WSPÓŁDZIELIĆ W SPOSÓB JEDNOZNACZNY. Umysłom ścisłym chodzi o to, aby sytuację przedstawić tak, iż wynik jakiegoś rozpoznania, operacji myślowej PRZEBIEGAŁ IDENTYCZNIE niezależnie od tego, którym umysłem jest dokonywany. Aby arbitralność maksymalnie, jak to się da, wyrugować.
Ogólnie poprawne myślenie MUSI ZAWRZEĆ W SOBIE OBA aspekty: arbitralno - subiektywny i współdzielony - obiektywny.
Jednak im więcej jest aspektu obiektywnego, tym bardziej RZECZY STAJĄ SIĘ W PRZESTRZENI WSPÓLNEJ, W OBSZARZE KONTAKTU.
Z kolei wraz ze wzrostem udziału subiektywności rzeczy bardziej STAJĄ SIĘ W POJEDYNCZNYM UMYŚLE, pomniejszając swoje szanse na stawanie się bytami myślowymi wspólnymi.

Teraz, wracając do sprawy istnienia, któremu rodzajowi istnienia dalibyśmy priorytet?
- Temu wyłaniającemu rzeczy do współdzielenia, nadającemu reguły trwałe przy przejściu od jednego umysłu do drugiego, czy raczej w całości tkwiącemu w pojedynczej instancji, w konkretnym umyśle?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:21, 13 Wrz 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Są umysły, które większość rzeczy czynią arbitralnie.
Na takie dictum pytam cichutko, czy uwazasz, że człowiek jest tylko umysłem? :)

Cytat:
To u takich ludzi wynika z intuicji, a intuicja działa nie w oparciu o konkretne reguły, tylko na sobie znanych zasadach.
Jakie skoro "konkretne" ale na "tylko sobie znanych zasadach"? :)

Cytat:
Z kolei umysły ścisłe szukają tego, co w myślach, rozpoznaniach, dyskusjach DA SIĘ WSPÓŁDZIELIĆ W SPOSÓB JEDNOZNACZNY.
Może nie "ścisłe" lecz "ściśnięte"? :)

Ogólnie poprawne myślenie MUSI ZAWRZEĆ W SOBIE OBA aspekty: arbitralno - subiektywny i współdzielony - obiektywny.[/quote]Może nie "poprawne", ale naturalne? :)

Cytat:
Z kolei wraz ze wzrostem udziału subiektywności rzeczy bardziej STAJĄ SIĘ W POJEDYNCZNYM UMYŚLE, pomniejszając swoje szanse na stawanie się bytami myślowymi wspólnymi.
Ależ skąd, jakby historia umiała mówić ludzkim głosem, to przypomniałaby nam o historii "subiektywności rzeczy" malarza pokojowego, "subiektownosci rzeczy", która nie pozostała "bytem" w jego umyśle ...

Cytat:
Teraz, wracając do sprawy istnienia, któremu rodzajowi istnienia dalibyśmy priorytet?
- Temu wyłaniającemu rzeczy do współdzielenia, nadającemu reguły trwałe przy przejściu od jednego umysłu do drugiego, czy raczej w całości tkwiącemu w pojedynczej instancji, w konkretnym umyśle?
Jak potwierdza wielowiekowa i nie koniecznie afirmująca życie "żywotność" strumieni indoktrynacji katolickiej plus minus kultoorowosc regionu, [i]Emmaus jest w nas, trzeba tylko - jak przekazuje Banjankri - wiedzieć gdzie kopać i kopać :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 16:23, 13 Wrz 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:18, 13 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Cytat:
Z kolei umysły ścisłe szukają tego, co w myślach, rozpoznaniach, dyskusjach DA SIĘ WSPÓŁDZIELIĆ W SPOSÓB JEDNOZNACZNY.
Może nie "ścisłe" lecz "ściśnięte"? :)

Czasem bywa, że umysły ścisłe robią się ściśnięte. Choć ja chyba bardziej słowo "ściśnięty" przypisałbym do tego drugiego aspektu - ZAMKNIĘTEGO WE WŁASNEJ ARBITRALNOŚCI i INTUICJACH, czyli de facto nie potrafiącego czerpać ze wspólnotowości, zamkniętego we własnym światku - nieweryfikowalnym, czyli totalnie podatnym na władanie ego.
Choć może nie byłoby ścisłym utożsamienie ego - arbitralność, to jednak chyba bardzo dużo mamy tu punktów wspólnych. Ego mówi "to moje, tak jest i tylko tak, jak ja to chcę!" i tak samo mówi i czuje umysł arbitralno intuicyjny. Ten ostatni dekretuje sobie świat według własnej mantalnej wygody. Oba te aspekty - ten arbitralno intuicyjny, jak i zamknięty w ego i jego iluzjach mają bowiem TEN SAM MECHANIZM OBRONNY, polegający na zasadzie "co mi zagraża, albo jest tylko niewygodne - tego nie dopuszczę, to odrzucę, nie zobaczę, nie zbadam". I oba ostatecznie zablokują się w rozwoju, pozostając w przedsionku rozumienia przyklejenie do tego co miłe i wygodne dla ego, co z powierzchownych ocen zrodzone.
Bo zarówno władanie ego, jak i władanie uczuciowo-arbitralnemu skupieniu się na tym co intuicyjne są zrodzone Z POWIERZCHOWNOŚCI i LĘKU MENTALNEGO.

"Bojaźliwi nie wejdą do królestwa Bożego" (Apokalipsa św. Jana). Ta myśl według mnie najbardziej odnosi się właśnie do bojaźliwości ducha i umysłu, do dusz skupionych na tym co łatwe, przyjemne i dane gratis, co dostępne bez wysiłku. Taka dusza w końcu się dowie, że działała w obszarze pielęgnującym swoje słabości i małości, bo nie było jej stać na trud szukania także tam, gdzie piętrzą się trudności mentalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:31, 13 Wrz 2017    Temat postu:

Na którym wykładzie filozofii traktowali "arbitralność" i intuicje" jako synonimy?

Arbitralność "rodzi się" w warunkach kognitywnych braku wyobraźni.

Za Johnson in "The Body in the Mind: The Bodily Basis of Meaning, Imagination, and Reason" (2013):
"The total absence of an adequate study of imagination in our most influential theories of meaning and rationality is symptomatic of a deep problem in our current views of human cognition. The difficulty, as I shall argue, is not a matter of mere oversight, so that we might simply fill the gap by inserting a chapter on imagination into our theories of mind, language, and knowledge. The problem is far more distressing, for it concerns our entire orientation toward these issues, based as it is upon a widely shared presuppositions that deny imagination a central role in the constitution of rationality." - Całkowity brak odpowiedniego badania wyobraźni w naszych najbardziej wpływowych teoriach sensu i racjonalności jest symptomem głębokiego problemu w naszych obecnych poglądach na poznanie człowieka. Trudność, jak twierdzę, nie jest kwestią zwykłego nadzoru, abyśmy po prostu wypełniali tę lukę, wprowadzając rozdział o wyobraźni do naszych teorii umysłu, języka i wiedzy. Problem jest o wiele bardziej przygnębiający, ponieważ dotyczy całej naszej orientacji w tych sprawach, opierając się na wspólnych założeniach, które uniemożliwiają wyobraźni kluczową rolę w tworzeniu racjonalności."

[link widoczny dla zalogowanych]

W programie naukowym w trakcie kursu Zachowanie Organizacyjne Organizational Behavior omawialiśmy fenomen bounded rationality/ograniczonej racjonalności, który według mojej wersji skróconej na bazie literatury naukowej znaczy: Bounded rationality approach assumes that decision making is not a perfectly rational process, but rather one that is fraught with constraints and limitations. Though not optimal, decisions arę thought to be satisfactory and acceptable. - Podejście ograniczonej racjonalności zakłada, że ​​podejmowanie decyzji nie jest procesem całkowicie racjonalnym, ale raczej obarczonym ograniczeniami. Choć nie jest optymalne, uważa się, że decyzję są satysfakcjonujące.

Maps of bounded rationality: A perspective on intuitive judgement and choice, Prize Lecture, December 8, 2002 by D. Aniel & K. Ahneman, Princeton University, Department of Psychology, Princeton, NJ 08544, USA: "The work cited by the Nobel committee was done jointly with the late Amos
Tversky (1937–1996) during a long and unusually close collaboration. Together, we explored the psychology of intuitive beliefs and choices and examined their bounded rationality. This essay presents a current perspective on the three major topics of our joint work: heuristics of judgment, risky
choice, and framing effects. In all three domains we studied intuitions – thoughts and preferences that come to mind quickly and without much reflection. I review the older research and some recent developments in light of two ideas that have become central to social-cognitive psychology in the intervening decades: the notion that thoughts differ in a dimension of accessibility – some come to mind much more easily than others – and the distinction between intuitive and deliberate thought processes.

From Conclusion: "Most behavior is intuitive, skilled, non-problematic and successful (Klein, 1998). In some fraction of cases, a need to correct the intuitive judgments and preferences will be acknowledged, but the intuitive impression will be the anchor for the judgment. Under-correction is more likely than over-correction in such cases. A conservative general prediction is that variables that are neglected in intuition will remain under weighted in considered judgments.
The analysis of intuitive thinking and choice that has been presented here provides a framework which highlights commonalities between lines of research that are usually studied separately. In particular, the psychology of judgment and the psychology of choice share their basic principles, and differ mainly in content. At a more specific level, prototype heuristics solve structurally similar problems in diverse domains, where they yield closely similar patterns of results. Furthermore, the principles are not specific to the domain of judgment / decision making. The analogy between intuition and perception has been especially fruitful in identifying the ways in which intuitive thought differs from deliberate reasoning, and the notions of accessibility and dual-process analyses play a fundamental role in social and cognitive psychology.
- Mapy ograniczonej racjonalności: Perspektywa intuicyjnego osądu i wyboru, Wykład z 8 grudnia 2002 r. Przez D. Aniel i K. Ahneman, Princeton University, Department of Psychology, Princeton, NJ 08544, USA: "Praca cytowana przez Komisję Nobla była wykonana wspólnie ze zmarlym Amosem Tversky (1937-1996) podczas długiej i niezwykle bliskiej współpracy. Razem zbadaliśmy psychologię intuicyjnych przekonań i wyborów i zbadaliśmy ich ograniczoną racjonalność. Niniejszy esej przedstawia aktualną perspektywę na trzy główne tematy naszej wspólnej pracy: heurystyka sądowa, ryzykowny wybór i efekty kadrowania. We wszystkich trzech dziedzinach studiowaliśmy intuicje - myśli i preferencje, które przychodzą nam do głowy szybko i bez refleksji. Przegląd starych badań i ostatnich wydarzeń w świetle dwóch idei, które stały się centralnym elementem psychologii społeczno-poznawczej w interweniujących dziesięcioleciach: pojęcie, że myśli różnią się wymiarem dostępności - niektórzy myślą znacznie łatwiej niż inni - i rozróżnienie między intuicyjnymi i przemyślanymi procesami myślowymi.

Z Konkluzji: "Większość zachowań jest intuicyjna, wykwalifikowana, bez problematyczna i skuteczna (Klein, 1998). W pewnej części przypadków zostanie potwierdzona potrzeba poprawienia intuicyjnych wyborów i preferencji, ale intuicyjne wrażenie stanie się kotwicą dla wyboru. Niedopasowanie jest częstsze niż potrzeba korekty. Konserwatywna prognoza ogólna polega na tym, że zmienne, które są zaniedbywane w intuicji, pozostaną w ważeniu w rozważanych orzeczeniach. Analiza intuicyjnego myślenia i wyboru przedstawiona tutaj stanowi ramy, które podkreślają podobieństwa między wynikami badań, które zwykle są badane oddzielnie. W szczególności psychologia wyboru podziela ich podstawowe zasady. Na bardziej szegółowym poziomie, heurystyka prototypu rozwiązuje podobne problemy strukturalne w różnych dziedzinach, gdzie daje bliskie podobieństwo wyników. Ponadto zasady nie są specyficzne dla dziedziny orzecznictwa / podejmowania decyzji. Analogia między intuicją a percepcją była szczególnie owocna w określaniu sposobów myślenia intuicyjnego od rozsądnego rozumowania, a koncepcje dostępności i analizy dwufazowej odgrywają fundamentalną rolę w psychologii społecznej i poznawczej."

Koszty braku empatycznej wyobzazni wyjasnia Rev. Robin Meyers, Ph. D.

TEDxOKC - Dr. Robin Meyers - "The Empathic Imagination: Escaping the Prison of Self"
https://youtu.be/eZ_ZjORYeeY


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 21:36, 13 Wrz 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:37, 13 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Na którym wykładzie filozofii traktowali "arbitralność" i intuicje" jako synonimy?

Arbitralność "rodzi się" w warunkach kognitywnych braku wyobraźni.

Nie traktuję arbitralności i intuicji jako synonimów, lecz zwracam uwagę na ich równość względem aspektu weryfikowalności. Intuicja JEST ARBITRALNA, choć oczywiście nie jest to synonim, ponieważ nie tylko intuicje są arbitralne. Jednak każda intuicja zawiera silny pierwiastek arbitralności - czyli ma swoje źródło w osobie samej, nie zaś w regułach i modelach. Intuicja jest więc arbitralna, bo nie wiadomo skąd jej rozpoznanie pochodzi, nie można go śledzić, poddawać analizie, a w konsekwencji ZWERYFIKOWAĆ. Taka intuicja jest - jaka jest - a mocy zaprzeczenia jej nie ma nikt, ani nic, bo nie istnieją (kompletnie nie są znane) powody, które można by wskazać jako potencjalny błąd w rozumowaniu. Intuicja jest opinią "z kapelusza", właśnie spełniając tym pojęcie arbitralności.
Nie krytykuję ani arbitralności, ani intuicji jako takiej. Intuicje są ważne w rozumowaniu, są niezbędne. Ale zwracam uwagę na to, że WYŁĄCZNE oparcie się na intuicji, czyli de facto BRAK ZNACZENIOWEJ KONCEPTUALNEJ REFLEKSJI, a w szczególności BRAK WERYFIKOWALNOŚCI, którą uzyskujemy właśnie porównując coś Z UZGODNIONYM STAŁYM WZORCEM (konceptualnym) daje efekt braku szansy na stałe odniesienia. Gdy wszystko wypływa z naszej (jakże często niestałej, labilnej) oceny, gdy każda myśl jest tym jedynym, zawsze na szczycie, to wtedy pojawia się WIELKIE NIEBEZPIECZEŃSTWO, ŻE NIGDY NIE DOSTRZEŻEMY BŁĘDU. Bo błąd nawet gdy się jego podejrzenie pojawia, ale jest intuicjom niemiły może być dowolnie przez te intuicje tuszowany, negowany arbitralnie, nie brany pod uwagę. I dopóki wszystko tylko w intuicjach zostaje, dopóki umysł jest w stanie epistemologicznego solipsyzmu (tak nazywam sytuację, gdy umysł ma moc zanegować wszystko, nie przejmując się niczym - to taka słabsza postać solipsyzmu, nie zakładająca istnienia tylko samego umysłu, ale dając mu nieskończone priorytety w negowaniu każdego faktu, okoliczności, interpretacji, każdej prawdy).
Intuicyjność w skrajnej postaci jest de facto ODCIĘCIEM SIĘ OD RESZTY ŚWIATA. Bo jest BRAKIEM POTRZEBY GŁĘBSZEGO SYNCHRONIZOWANIA naszych opinii, odczuć - skrajny intuicjonista POZOSTAJE WE WŁASNYM HERMETYCZNYM ŚWIECIE, bo dowolnie wybierając to co mu się podoba z komunikacji, czy tez dowolnie negując ważne dla innych osób/umysłów prawdy/okoliczności będzie działał zawsze na swojej interpretacji, na wersji, którą sam wygenerował, choć może też (na tej samej zasadzie, że wszystko mu wolno) dowolnie upierać się przy iluzji zgodności jego wersji cudzej prawdy, z tą, którą sobie spreparował na swój użytek.

Reszta Twojej wypowiedzi jest ogólną pochwałą dla intuicji, lecz moich zarzutów nie dotyka, więc jej nie komentuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5574
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Czw 10:22, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Jeśli już o intuicji mowa, to trzeba zacząć od tego, że ma ona ścisłą lokalizację w czasie. Jest bezpośrednio związana z teraźniejszością. "Mam przeczucie", teraz. Nie ma ona większego związku z interpretacjami przyszłych zdarzeń, bo to są zupełnie różne systemy. Nie moża więc określać jej prawdziwości, a jedynie trafność. Innymi słowy, intuicja jest zawsze prawdziwa, adekwatna do warunków. Błąd może jedynie pochodzić z myśli intuicję inicjujących. Intuicja będąc uczuciem odnoszącym się do teraźniejszości, może zostać oparta o obecne myśli/wyobrażenia, które mogą być (i często są) błędne.
Intuicja nie jest mechanizmem, na którym można się opierać, lub nie, zależnie od przekonań. Jest nieodzowną częścią mechanizmu decyzyjnego, wyrazem obecnego zrozumienia warunków, w których się znajdujemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:13, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Banjankri napisał:
Jeśli już o intuicji mowa, to trzeba zacząć od tego, że ma ona ścisłą lokalizację w czasie. Jest bezpośrednio związana z teraźniejszością. "Mam przeczucie", teraz. Nie ma ona większego związku z interpretacjami przyszłych zdarzeń, bo to są zupełnie różne systemy. Nie moża więc określać jej prawdziwości, a jedynie trafność. Innymi słowy, intuicja jest zawsze prawdziwa, adekwatna do warunków. Błąd może jedynie pochodzić z myśli intuicję inicjujących. Intuicja będąc uczuciem odnoszącym się do teraźniejszości, może zostać oparta o obecne myśli/wyobrażenia, które mogą być (i często są) błędne.
Intuicja nie jest mechanizmem, na którym można się opierać, lub nie, zależnie od przekonań. Jest nieodzowną częścią mechanizmu decyzyjnego, wyrazem obecnego zrozumienia warunków, w których się znajdujemy.

Zgoda. Podobnie to widzę.
Intuicja jest zawsze "prawdziwa" (choć można dyskutować nad zasadnością użycia słowa "prawdziwy" w tym kontekście, więc przyjmijmy tę myśl znowu bardziej intuicyjnie), ale też jakaś część intuicji generuje odczucie, które można by nazwać wartościowaniem. Są różne wartościowania, oparte o odmienne, czasem konkurencyjne mechanizmy. To powoduje, że intuicje mogą się konfliktować - jedna jest przeciw drugiej, a umysł kompletnie nie wie co z tym zrobić!
To jest problem, który można by uznać za źródło grzechu pierworodnego. Gdy do umysłu przyklei się intuicja sprzeczna z inną intuicją, to z racji na arbitralność obu NIE MA SZANSY NA NEGOCJACJĘ.
Zakładając, ze Adam i Ewa w raju właśnie po raz pierwszy doznali tej nierozwiązywalnej sprzeczności, można przyjąć (hipoteza robocza - proszę tu nie wtrącać dyskusji i wątpliwości, czy tak rzeczywiście było, czy musimy w to wierzyć etc.) iż rozwiązaniem, które "wymyślił" Bóg jest właśnie to, co mamy na naszym świecie - tzn. KONIECZNOŚĆ PRZEJŚCIA PRZEZ WIELE PODOBNYCH KONFLIKTÓW RÓŻNYCH INTUICJI.
Ten świat (w tej mojej roboczej koncepcji) miałby umysłowość przygotować do podstawowej konstatacji: Opierając się na samych intuicjach nie odnajdziesz spełnienia, grozi ci (może nieuchronny w warunkach wolności stochastycznej w jakimś stopniu, bo po odpowiednio długim czasie konfiguracja konfliktowa musi się zdarzyć) sytuacja, w której nie będziesz zadowolony Z ŻADNEJ Z MOŻLIWYCH OPCJI.
Co jest rozwiązaniem?...
Patrząc na "mechanikę" problemu widać od razu, że TRZEBA JAKOŚ ODJĄĆ CZĘŚĆ ARBITRALNOŚCI. Dwie arbitralności totalne, mające choćby minimalny obszar niezgodny, MUSZĄ ZNALEŹĆ SIĘ W KONFLIKCIE.
Wniosek: ktoś musi z czegoś zrezygnować. I tu zaczynają się problemy:
- po pierwsze KTO ma zrezygnować (dlaczego ja?...)
- po drugie Z CZEGO zrezygnować
- po trzecie - jeśli zrezygnuję, to KIM WTEDY BĘDĘ - loserem? Frajerem? Czy jeszcze mam prawo patrzeć otwarcie na swoje odbicie w lustrze, skoro ustąpiłem?...

W tej układance jest kilka składników, które trzeba pogodzić:
- nasze człowiecze SPEŁNIENIE (poczucie, że zachowuję tę minimalną cząstkę siebie), brak cierpienia, najlepiej szczęście, poczucie podmiotowości
- poczucie, że działamy zgodnie z sensem rzeczy, bez fałszu, z nadzieją na TRWAŁOŚĆ owego pozytywnego stanu
- zachowanie wolności, choć jednocześnie taka tej wolności konfiguracja, aby nie występować przeciw pozostałym składnikom poprawnej osobowości.
- człowiek musi też DOWIEDZIEĆ SIĘ CZEGO TAK NAPRAWDĘ (!) PRAGNIE, przejrzeć iluzje, rozszyfrować intuicje kompletnie nieperspektywiczne, a nawet je... pokonać, zwalczyć. Przy tym jednak musi ten człowiek zachować poczucie, że zachował siebie, że banując destrukcyjną intuicję (arbitralną, więc nie za bardzo dającą się wyrwać), wciąż zachowuje to, co najważniejsze z jego jestestwa.

Stąd... życie.
A nawet cierpienie, które MA UŚWIADOMIĆ ASPEKT KONIECZNOŚCI. Cierpienie jest czymś nie do zaakceptowania na dłuższą metę. Zatem uczy też tej prostej okoliczności NIE WSZYSTKO SIĘ DA. To jest niby oczywiste. Ale jest oczywiste dla kogoś, kto żyje w świecie, gdzie owo cierpienie go dotknęło. Teraz jeszcze z tego faktu, że nie wszystko jest możliwe, trzeba wyciągnąć dalszy wniosek: ale jednak JAKOŚ TO TRZEBA UŁOŻYĆ! Czyli NADZIEJA. Trzeba to ZAŁOŻYĆ. Umysł jest wpatrzony w te intuicje i wnioski, jakie posiada. Nie posiada innych, niż swoje. A jeśli te posiadane wykazują na sprzeczność to Z NICH NIE DA SIĘ WYCIĄGNĄĆ NADZIEI. Jest problem - bo one są arbitralne - one nie pozwolą umysłowi, aby im zaprzeczył. Ale tenże umysł MUSI to zrobić. I ostatecznie to zrobi, skonfrontowany z cierpieniem, z perspektywą, że konieczność jest faktem, z którym trzeba się pogodzić. Jeśli tę nadzieję ma, to MOŻE ZACZĄĆ BUDOWAĆ NA NOWO UKŁADANKĘ Z INTUICJI - teraz jednak mając szczególne prawo banowania tych intuicji, które najbardziej brużdżą.

W tym życiu wpadamy w sytuacje konfliktowe, w problemy. Niektórych nie daje się rozwiązać - przegrywamy. Ale mimo to trwamy, jesteśmy. Inne problemy pokonujemy. Gdzieś z tego ma też wyniknąć dla umysłu wniosek UMIEMY TRWAĆ WBREW KONFLIKTOM naszych intuicji. Możemy tak trwać, wytrzymamy, będziemy! Znowu NADZIEJA. Dalej można by zasugerować: istnieje taka konfiguracja intuicji, która zapewnia niesprzeczne funkcjonowanie umysłu, a dalej spełnienie, szczęście. Ale też - ona z automatu się nie pojawi, trzeba ją sobie wypracować.

Aby jakoś podsumować: skonfliktowane intuicje da się uporządkować, ale nie odbędzie się to bez bólu, a głównym "robotnikiem" dla tego zadania jest intelekt, tworzący się i doskonalący w doświadczeniu życia.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:46, 14 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5574
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Czw 13:04, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Cytat:
Dalej można by zasugerować: istnieje taka konfiguracja intuicji, która zapewnia niesprzeczne funkcjonowanie umysłu, a dalej spełnienie, szczęście. Ale też - ona z automatu się nie pojawi, trzeba ją sobie wypracować.

Ano, istnieje. Dla niektórych to nie jest wniosek analizy, a doświadczenie. Z tego doświadczenia wyciągają charakterystyki, które aplikują na swoją perspektywę, aby odtworzyć pożądany stan. Można to robić samemu, albo szukać czegoś, co ja nazywam kluczami, czyli krótkimi sentencjami wywołujących efekt.
Dla przykładu, pierwszy takim kluczem, który "stworzyłem" , było: "nie mów sobie jaki masz być". Innym kluczem, który tu podałem, było "Nie myśl o tym, czym jesteś, ale że jesteś" - z Book of Privy counseling. Mam też kilka cytatów z mistrzów Zen, które wywołamy efekt mentalnej harmonii. Teraz biorąc je do kupy i analizując jako całość, można wnioskować istnienie mechanizmu konfliktu, opartego o intecję, który wybija nas z równowagi. Intencję dalej można powiązać ze stresem. I tak kopiemy coraz głębiej, przechodząc na coraz to bardziej subtelne obszary. Przejście na konkretny poziom można wywołać kontemplując odpowiedni "klucz". I tak z mojego doświadczenia wynika, że taki poziomów jest ok 4, zanim dojdziemy do obszaru świadomości, który jest promienistym szczęściem absorbującym tak bardzo, że wola zanika. Coś jak euforia. Istnienie, nie zachodzi.
Niestety, klucze się wyczerpują w miarę używania, dlatego potrzebne są nowe, albo takie, które się nie będą zużywać. A to nie jest łatwe, bo przez jakieś pięć lat znalazłem może 7. Można wspomagać się rozluźnieniem, a nawet zupełnie oprzeć się na nim, ale to nie jest łatwe.
Jak już człowiek wie tyle na ten temat i potrafi się mniej więcej poruszać w tych obszarach, to intelektualne dywagacje są dla niego mało warte. Są jedynie mechanizmami chwytania i utrwalania tego co zachodzi, tego co ma wartość. A co dopiero same dywagacje, bez konkretów...

To co budzi podziw, to wyrafinowane techniki, dokładnie opisujące te sfery:
Cytat:
First Jhāna — the five hindrances have completely disappeared and intense unified bliss remains. Only the subtlest of mental movement remains, perceivable in its absence by those who have entered the second jhāna. The ability to form unwholesome intentions ceases. The remaining qualities are: "directed thought, evaluation, rapture, pleasure, unification of mind, contact, feeling, perception, intention, consciousness, desire, decision, persistence, mindfulness, equanimity & attention"
Second Jhāna — all mental movement utterly ceases. There is only bliss. The ability to form wholesome intentions ceases as well. The remaining qualities are: "internal assurance, rapture, pleasure, unification of mind, contact, feeling, perception, intention, consciousness, desire, decision, persistence, mindfulness, equanimity, & attention"
Third Jhāna — one-half of bliss (joy) disappears. The remaining qualities are: "equanimity-pleasure, unification of mind, contact, feeling, perception, intention, consciousness, desire, decision, persistence, mindfulness, equanimity & attention"
Fourth Jhāna — The other half of bliss (happiness) disappears, leading to a state with neither pleasure nor pain, which the Buddha said is actually a subtle form of happiness (more sublime than pīti and sukha). The breath is said to cease temporarily in this state. The remaining qualities are: "a feeling of equanimity, neither pleasure nor pain; an unconcern due to serenity of awareness; unification of mind, contact, feeling, perception, intention, consciousness, desire, decision, persistence, mindfulness, equanimity & attention".[5] Traditionally, the fourth jhāna is seen as the beginning of attaining psychic powers (abhijñā)

My w naszej kulturze nie mamy prawi nic na ten temat. Mamy tylko intelektualizacje, dywagacje i teorie. Praktycznie zero praktyki i doświadczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:42, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Michał Dyszynski napisał:
Nie traktuję arbitralności i intuicji jako synonimów, lecz zwracam uwagę na ich równość względem aspektu weryfikowalności.
Popraw to i to "biegusiem" to uznam, że nie przeczytałam. Jak się uprzesz i zostaniesz giermkiem tej "głupawki" to obawiam się że się ze śmiechu zadyszę :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 15:42, 14 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:56, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszynski napisał:
Nie traktuję arbitralności i intuicji jako synonimów, lecz zwracam uwagę na ich równość względem aspektu weryfikowalności.
Popraw to i to "biegusiem" to uznam, że nie przeczytałam. Jak się uprzesz i zostaniesz giermkiem tej "głupawki" to obawiam się że się ze śmiechu zadyszę :)

A możesz mi wskazać, gdzie napisałem o tych synonimach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:22, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Banjankri napisał:
Jeśli już o intuicji mowa, to trzeba zacząć od tego, że ma ona ścisłą lokalizację w czasie. Jest bezpośrednio związana z teraźniejszością. "Mam przeczucie", teraz. Nie ma ona większego związku z interpretacjami przyszłych zdarzeń, bo to są zupełnie różne systemy. Nie moża więc określać jej prawdziwości, a jedynie trafność. Innymi słowy, intuicja jest zawsze prawdziwa, adekwatna do warunków. Błąd może jedynie pochodzić z myśli intuicję inicjujących. Intuicja będąc uczuciem odnoszącym się do teraźniejszości, może zostać oparta o obecne myśli/wyobrażenia, które mogą być (i często są) błędne.
Intuicja nie jest mechanizmem, na którym można się opierać, lub nie, zależnie od przekonań. Jest nieodzowną częścią mechanizmu decyzyjnego, wyrazem obecnego zrozumienia warunków, w których się znajdujemy.
Sorry, Batory :) Neuronauka zmieniła już jakiś czas temu definicje intiucji. Nie bez kozeru, funkcja mózgu intuicyjnego jest określana jako "mózg najwyższy" a Prof. Rodulph Tanzi, Ph. D. (tak, tak, ten "Ojciec" genomu choroby Alzheimer przekazał nam co następuje:

"As a species, we should take time every day to be thankful for this amazing organ buzzing away in our heads. Your brain not only transmits the world to you but essentially creates that world. If you can master your brain, you can master your reality. Once the mind unleashes its profound power, the result will be greater awareness, a healthier body, a happier disposition, and unlimited personal growth. New discoveries will continue to astonish us regarding regarding the brain's ability to regenerate and rewire its circuitry. That reqiring is physical, but it happens in response to mental intentions. We must never forget that the true seat of human existence is in the mind, to which the brain bows like the most devoted and intimate servant. - Jako gatunek, powinniśmy codziennie dziękować za ten niesamowity organ, który "brzęczy" w naszych głowach. Twój mózg nie tylko przekazuje/transmituje świat Tobie, ale zasadniczo go tworzy. Jeśli potrafisz opanować swoj mózg, możesz opanować swoją rzeczywistość. Gdy umysł uwolni swoją głębię, rezultatem będzie większa świadomość, zdrowsze ciało, bardziej szczęśliwa dyspozycja i nieograniczony wzrost osobisty. Nowe odkrycia nadal nas zadziwiają, jeśli chodzi o zdolność mózgu do regeneracji i zmiany obwodów. Te zmiany sa fizyczne, ale odbywaja się w odpowiedzi na intencje umysłowe. Nie wolno nam zapominać, że prawdziwa siedziba ludzkiej egzystencji jest w umyśle, do ktorego mózg kłania się jako najbardziej intymny sługa".

Mama i tata chcieli żeby został doktorem a jest intuicyjny :)

"Dream on" - Prof. Rudolph Tanzi, Ph. D.
https://youtu.be/zjtxObbxLzE

Robocze definicje intencji i umysłu? :)

Tu tak na wszelki wypadek i z "miłości bliźniego jak siebie samego" (Marek 12:31, New International Version/NIV/Nowa Wersja Międzynarodowa) Rx (recepta) na antydotum na zakochanie (id est kochanie za coś) we własnym procesie konceptualnym, który nie jest "domem" pokory i nie pomoże by "mózg kłaniał się umysłów jako najbardziej intymny sługą". W Biblii wersji niefikcyjnej "ostatni będą pierwszymi" (Mateusz 20:16, NIV) :)
http://www.sfinia.fora.pl/blog-dyskurs,67/poetry-poezja,9893-25.html#344091


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 17:11, 14 Wrz 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:54, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Dalej można by zasugerować: istnieje taka konfiguracja intuicji, która zapewnia niesprzeczne funkcjonowanie umysłu, a dalej spełnienie, szczęście. Ale też - ona z automatu się nie pojawi, trzeba ją sobie wypracować.
O Matki Boskie wszystkich Bogów - idę płot rozwalać, więcej z tego pożytku będzie :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Intuicja wprawdzie (inaczej nie jest w stanie) się nie zamanifestowała ale inspiracji/in Spirit/w Duchu u mnie dostatek :)

"Witness" (1985) - 'Building the Barn' scene
https://youtu.be/BL_X7GelX5Q

"Ch*lera jasna" czy ciemna jak ja lubię Harrison Ford i jak wzrusza ten urywek filmu "Świadek" jako ukłon w stronę faku, że najpierw był stolarzem (Sic!), potem aktorem i "gwiazda" :) I to wszystko przez wywody czy dowody Dyszynskiego - no niesamowite :)

Z Bogiem zatem - "w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen" :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 17:02, 14 Wrz 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:06, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszynski napisał:
Nie traktuję arbitralności i intuicji jako synonimów, lecz zwracam uwagę na ich równość względem aspektu weryfikowalności.
Popraw to i to "biegusiem" to uznam, że nie przeczytałam. Jak się uprzesz i zostaniesz giermkiem tej "głupawki" to obawiam się że się ze śmiechu zadyszę :)

A możesz mi wskazać, gdzie napisałem o tych synonimach?


"Podejdź" Dyszynski "do plota, no podejdź" :)

Michal Dyszynski napisał:
Czasem bywa, że umysły ścisłe robią się ściśnięte. Choć ja chyba bardziej słowo "ściśnięty" przypisałbym do tego drugiego aspektu - ZAMKNIĘTEGO WE WŁASNEJ ARBITRALNOŚCI i INTUICJACH, czyli de facto nie potrafiącego czerpać ze wspólnotowości, zamkniętego we własnym światku - nieweryfikowalnym, czyli totalnie podatnym na władanie ego.


TU, jakby co albo jakby nic, nic a nic :)
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/pytanie-o-definicje-istnienia-nowa-odslona-problemu,10183-225.html#344031

"Ziemia" do Michała - intuicja nie "konslutuje się" z ego. To jak mawia Prof. Rudolph "Rudi" Tanzi, Ph. D. jest gestalt czyli taki "piorun" - jak trzasnie a człowiek nie jest na ta energię gotowy to może dostać torsji lub biegunki albo nawet "zejść".


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 17:10, 14 Wrz 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:49, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszynski napisał:
Nie traktuję arbitralności i intuicji jako synonimów, lecz zwracam uwagę na ich równość względem aspektu weryfikowalności.
Popraw to i to "biegusiem" to uznam, że nie przeczytałam. Jak się uprzesz i zostaniesz giermkiem tej "głupawki" to obawiam się że się ze śmiechu zadyszę :)

A możesz mi wskazać, gdzie napisałem o tych synonimach?


"Podejdź" Dyszynski "do plota, no podejdź" :)

Michal Dyszynski napisał:
Czasem bywa, że umysły ścisłe robią się ściśnięte. Choć ja chyba bardziej słowo "ściśnięty" przypisałbym do tego drugiego aspektu - ZAMKNIĘTEGO WE WŁASNEJ ARBITRALNOŚCI i INTUICJACH, czyli de facto nie potrafiącego czerpać ze wspólnotowości, zamkniętego we własnym światku - nieweryfikowalnym, czyli totalnie podatnym na władanie ego.


TU, jakby co albo jakby nic, nic a nic :)
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/pytanie-o-definicje-istnienia-nowa-odslona-problemu,10183-225.html#344031

"Ziemia" do Michała - intuicja nie "konslutuje się" z ego. To jak mawia Prof. Rudolph "Rudi" Tanzi, Ph. D. jest gestalt czyli taki "piorun" - jak trzasnie a człowiek nie jest na ta energię gotowy to może dostać torsji lub biegunki albo nawet "zejść".

I jak z tej wypowiedzi ustaliłaś, że ja widzę w owych pojęciach synonimy?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:21, 14 Wrz 2017    Temat postu:

O Jezu, dobrze, że do płota już podejść nie można, bo nie tylko garnki i koszule by poszły w ruch :)
[link widoczny dla zalogowanych]

czyli "romans " jednej kobiety z Staszkiem - > ten, który trzeba zapamiętać :)
[link widoczny dla zalogowanych]

Michal Dyszynski napisał:
ZAMKNIĘTEGO WE WŁASNEJ ARBITRALNOŚCI i INTUICJACH, czyli de facto nie potrafiącego czerpać ze wspólnotowości, zamkniętego we własnym światku - nieweryfikowalnym, czyli totalnie podatnym na władanie ego.


Teraz będę negocjować kontrakt na płot wyższy z Home Depot, bo niższy zroobie sama. W Home Depot tak szybko jak ja nie pracują :) Bo ja już zdążyłam posprzątać po projekcie, odświeżyć się, usmażyć placki ziemniaczane na placki po węgiersku, zjeść, poczytać co napisałeś i odpowiedziec z humorem :)

Jakbyś nie zauważył to podkreśliłam Ci w Twoim zapisie literkę "i" czyli w kontekście Twojego zapisu spójnik. Za hipotezę roboczą, że ego manifestuje się i materializuje czyli jak napisałeś "włada" tylko w warunkach koncepcyjnych weryfikowalnych (cokolwiek ten termin znaczy w tym kontekście) zabiorę się po negocjacjach o płot, bo to prostrze i szybsze w wykonaniu :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 19:26, 14 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33566
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:24, 14 Wrz 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
O Jezu, dobrze, że do płota już podejść nie można, bo nie tylko garnki i koszule by poszły w ruch :)
[link widoczny dla zalogowanych]

czyli "romans " jednej kobiety z Staszkiem - > ten, który trzeba zapamiętać :)
[link widoczny dla zalogowanych]

Michal Dyszynski napisał:
ZAMKNIĘTEGO WE WŁASNEJ ARBITRALNOŚCI i INTUICJACH, czyli de facto nie potrafiącego czerpać ze wspólnotowości, zamkniętego we własnym światku - nieweryfikowalnym, czyli totalnie podatnym na władanie ego.


Teraz będę negocjować kontrakt na płot wyższy z Home Depot, bo niższy zroobie sama. W Home Depot tak szybko jak ja nie pracują :) Bo ja już zdążyłam posprzątać po projekcie, odświeżyć się, usmażyć placki ziemniaczane na placki po węgiersku, zjeść, poczytać co napisałeś i odpowiedziec z humorem :)
:brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 10 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin