ŚFiNiA

towarzyski.pelikan

Ostatnio sobie obejrzałam wywiad z poliamorystką na kanale 7 metrów pod ziemią:
https://www.youtube.com/watch?v=P9cdlfiiILk
i natchnął mnie do przemyśleń o wolności rozumianej w liberalny sposób.

Poliamorystka zapytana o pozytywy poliamorii stwierdza, że jako poliamorystka jest szczera ze sobą, uczciwa. Skoro jest w stanie jednocześnie zakochać się w kilku osobach, mieć ochote się z nimi spotykać, tworzyć relacje, to byłaby kłamcą, gdyby teraz na siłę decydowała się tylko na jedną osobę.
Do tego momentu wszystko się wydaje super.

Jednak w pewnym momencie zdradza, że kiedy była w takim satysfakcjonującym poliamorycznym związku, gdzie jej partner spotykał się z innymi kobietami, to odczuwała zazdrość i tylko to dawało jej spokój, że to ją kochał, że to ona była w tym układzie najważniejsza. Tamte inne kobiety zajmowały podrzędną pozycję. Czyli zaraz zaraz - czy to nie aby dlatego ludzie, a zwłaszcza kobiety, dążą do monoamorii, ponieważ każdy chce się czuć tym najważniejszym? I miłość, rozumiana w romantyczny sposób, jednak zakłada istnienie tej jedynej/tego jedynego? I właśnie dlatego jedyna poliamoria praktykowana przez ogół społeczeństwa to monogamia sukcesywna, gdzie jednorazowo jest się zawsze w związku z jedną osobą?

Tutaj ładnie wychodzi, że dziewczyna ma dwie sprzeczne zachcianki: z jednej strony chce ulegać swoim zakochaniom, fascynacjom, randkować z nowymi osobami i na to samo pozwalać partnerowi, a z drugiej pragnie być ta jedyną

I teraz w świetle liberalnej koncepcji wolności ona będzie wolna, kiedy będzie realizować wszystkie swoje zachcianki, gdzie w tym wypadku te zachcianki są między sobą sprzeczne, co będzie powodować u niej konflikt wewnętrzny, ciągłe rozdarcie. Będzie zewnętrznie "wolna" czy wręcz "wyzwolona", a wewnętrznie zniewolona w potrzasku między dwoma sprzecznymi dążeniami.

I właśnie dlatego uważam, że liberalna koncepcja wolności (wolność od) jest wadliwa. A prawdziwa wolność (wolność do) zakłada istnienie jakiegoś nadrzędnego celu, który porządkuje człowiekowi zycie i wybiera za niego. Tylko wtedy człowiek może cieszyć się wewnętrzną spójnością, a tym samym wolnością.

I jeszcze słowem o przyczynie tego, że kierowanie się spełnianiem chęci będzie generować takie konflikty. Dzieje się tak dlatego, że człowiek z natury ma sprzeczne pragnienia, dążenia, chęci, które nie są ze sobą zsynchronizowane, każda z tych chęci narzuca się człowiekowi, chce zostać zrealizowana. I człowiek chcąc zadowolić je wszystkie, będzie musiał zrobić to kosztem swojej wewnętrznej spójności (ładu). Niby zrobi wszystko, czego chciał, ale nie będzie szczęśliwy, spełniony, ponieważ to wszystko jest bezcelowe. Tym co spełnia człowieka jest spójne życie podporządkowane nadrzędnemu celowi, gdzie człowiek z jednej strony spełnia tylko wybrane chęci/zachcianki, a z drugiej dąży do tego, żeby swoją wolę nagiąć do tego nadrzędnego celu, a więc żeby chcieć tego co jest zgodne z celem.

Semele

Ciekawe, że islamskie kobiety nie są tak zaborcze. Nawet znajdują młodsze partnerki mężowi. Przynajmniej je akceptują.

W drugą stronę to tak nie działa. Wiadomo , że facet to generalnie pies ogrodnika :-) :-) :-)

Andy72

Kiedyś Isaiah Berlin usystematyzował bzdurną doktrynę "wolność od" i "wolność do". Liberalizm,libertarianizm i libertynizm czyli liber*izm korzysta z tego pojęcia.
Karoń śmieje się z tego. Jeśli nie będziemy mieli żadnej wolności do wymagającej nakładów i energii, to zostanie nam jedynie wolność do masturbacji i dłubania w nosie.
Natomiast Krajski piszę, ze jak był młokosem, to był pod urokiem filmu "znikający punkt" (1971), gdzie to pewien Kowalski chcial całkowitej wolności OD wszystkiego: od rodziny, religii, moralności, prawa,panstwa, itd.
Ścigała go "zła" policja a pomagali mu spotkani "dobroludzie"

Semele

Andy72

Może się źle wyraziłem, jednym słowem "dobroludz" nazywając rożne rzeczy. W znikającym punkcie mamy ludzi, którzy mają wzbudzić sympatię u widza, a którzy pomagają temu Kowalskiemu ostrzegając go przed Policją.

Banjankri · Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 5556 Przeczytał: 44 tematy

Moim skromnym zdaniem, to wszystko to, są racjonalizacje pewnych zaszłości ewolucyjnych. Człowiek przeszedł bardzo dynamiczną zmianę relacji społecznych, a głównie relacji damską-męskich. Z modelu, w których wszystkie samice obrabiał samiec alfa, człowiek wyzwolił się w system poliamoryczny, za który wcześniej groziła śmierć. Taką transformację można wytłumaczyć tylko poprzez zmiany w zachowaniu samca alfa, które doprowadziły do spadku kontroli i przyzwolenia na, praktycznie wszytko. Po prostu, trzeba było go odurzyć. Taki model trzymał się pewnie przez kilkadziesiąt tysięcy lat. Dzieci nie znały swojego ojca, miały wielu ojców, a ojcowie zajmowali się wszystkimi dziećmi, aż do powstania społeczności rolniczej, która oparła swój byt o uprawę ziemi. To stworzyło konieczność dbania, kontrolowania i obrony zasobów, a co za tym idzie, planowanie długoterminowe. Wcześniejsze zwyczaje, jeszcze przez jakiś czas, odbywały się w formie różnych misteriów, najpierw miesięcznych, później rocznych, ale nie mogły się utrzymać, w nowoczesnym społeczeństwie. No, może część z nich przetrwała, w skromnej formie wieczoru panieńskiego\kawalerskiego i temu podobnych, ale to nic więcej jak nostalgia za tym, co kiedyś było dozwolone i nie wywoływało tak dużych konsekwencji.

Obecny człowiek jest więc mieszanką pragnień wynikających z kilku modeli społecznych. Chce się wolności, ale i bezpieczeństwa. Pewnie jak dojdziemy do momentu, w którym antykoncepcja będzie pewna i szeroko dostępna, tak samo jak używki, powrócimy do wcześniejszego modelu komuny, bo każdy tego chce.

Semele