|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:24, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Gdzie widzisz polegnięcie? Twierdzę że widząc kamień widzimy to co powinniśmy widzieć. |
No to właśnie poległeś bo twierdzenie "widząc coś widzę to co powinienem widzieć" jest klasycznym błędnym kółeczkiem, skoro zakładasz jako dowiedzione to co masz dopiero dowieść i co jest zarazem przedmiotem sporu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:27, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Nie, ja zgadzam się z Rzeczywistością, nie buntując się.
Na kamień padają fotony, te idą do oczu, potem w mózgu sygnały.
Owszem w atomach są dziury, ale atom jest znacznie mniejszy od długości fali świetlnej,
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:29, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Nie, ja zgadzam się z Rzeczywistością, nie buntując się.
|
Nie masz dostępu do "Rzeczywistości", jest ona właśnie przedmiotem sporu, używasz założenia, którego dopiero masz dowieść, więc kolejne błędne kółeczko, które w zasadzie powielasz bez końca
I tak w zasadzie wygląda "dyskusja" z każdym zakodowanym pozornymi oczywistościami realistą
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 15:34, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:33, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Dlaczego twierdzisz że nie mam dostępu do Rzeczywistości? może Ty nie masz.
Może nie mam dostępu do Ostatecznej Rzeczywistości jaką jest Bóg, ale mam dostęp do świata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:35, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Dlaczego twierdzisz że nie mam dostępu do Rzeczywistości? |
Dlatego, że nie masz. Masz jedynie wrażenia a wrażenia nie są światem, tak samo jak pomiar amperomierza nie jest prądem
Andy72 napisał: | ale mam dostęp do świata. |
To że znowu powielasz to błędne koło w rozumowaniu nie znaczy, że zasadność twojej tezy wzrasta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:50, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | To po co się wypowiadasz skoro niczego nie wiesz?
Poczytałbyś Bocheńskiego, jest tam opisany zabobon wymagania od wszystkiego pewności jaką daje matematyczny dowód. W życiu wystarczy moralna pewność.
Czyli nie wiesz czy nie staniesz się zielony, a w Boga i w życie pozagrobowe pewnie wierzysz?
JA nie boję się nierealności, bo WIEM że świat jest realny. Tylko walczę z szatańską filozofią, która płynie z nauk religii wschodu, |
W moim prywatnym języku realiści chrześcijańscy to ludzie, którzy NIE DO KOŃCA WIERZĄ BOGU. To tacy kryptoateiści pod pewnym względem. Jeśli coś demony i szatan lubią, to chyba właśnie tę postawę, a nie personalizm.
Gdybyś ufał Bogu tak naprawdę, to przyjąłbyś to co On ci daje absolutnie bez zastrzeżeń i BEZ WYMAGAŃ. Nie myślałbyś w stylu: ogólnie to wierzę, że Bóg wiele lepiej ode mnie, ale jednak z tym wyjątkiem... że jednak żądam od Boga, aby w jednym mi ustąpił - ma być "realnie". A jeśli Bóg chciałby od Ciebie zaufania nawet w tym względzie - abyś przyjął świat nie stawiając mu warunków, to Ty Bogu odmówisz? Powiesz może: sorry, ale ja chyba wiem lepiej, że świat ma być realny i już?...
Szatańska filozofia to filozofia: ja wiem lepiej, niż Bóg, co być powinno. Szatańskie podejście to odrzucenie zaufania Bogu i wyznaczenie Mu dodatkowych warunków. Co ciekawe w tym wypadku byłby to warunek, który nic nie zmienia w życiu, niczemu praktycznemu nie służy; to trochę jak z sytuacją po grzechu pierworodnym, gdy Adam mówi: nagi jestem, potrzebuję ukrycia. Ty też nie ufasz, też potrzebujesz dodatkowych potwierdzeń tam, gdzie po prostu trzeba przyjąć, co jest, bez stawiania warunków.
Bóg wie, czego potrzebujesz. Jeśli coś daje, to właśnie to bedzie dla Ciebie dobre. Szatańska filozofia to postawienie "mi się wydaje inaczej" ponad radość bycia z Bogiem w raju. Adam z grubsza był w sytuacji takiej jak Ty - miał to co mu było potrzebne, ale chciał bliżej nie określonego więcej. Sam nie wiedział, czego chciał, ale chciał. Wiec to w końcu zdobył, zaufanie do Boga w nim przegrało. Ale konsekwencje tego wyboru nie były pozytywne.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:52, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:59, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Mam pomysł na scenariusz filmu sci - fi. Oto mamy świat, w którym dokładnie 12 godzin się śpi, a 12 godzin żyje świadomie. Ale przez te 12 godzin się też śni. Potem okazuje się, że te sny, jakie się śni, są jednak bardzo spójne - wraca się zawsze do tych samych miejsc - jak w życiu, zachowując kolejność zdarzeń. Te sny zrobiły się dokładnie jak życie.
Po jakimś czasie ludzie przestają rozróżniać co pierwotnie było snem, a co jawą - po prostu 12 godzin na dobę jest w jednej rzeczywistości, a kolejne 12 w drugiej. Jeśli reguły obu tych rzeczywistości są spójne, nie budzą wątpliwości nagłymi "przeskokami" logicznymi, to po iluś tam setkach "obrotów" tej sytuacji mamy po prostu dwie rzeczywistości, pomiędzy którymi umysł się przełącza co 12 godzin. I potem już całkowicie NIEODRÓŻNIALNE jest, co jest bardziej senne, a co bardziej jak na jawie.
Ten scenariusz (pewnie nikt takiego filmu nie stworzy ) |
Ależ jest już taki film Widziałem swego czasu film produkcji USA, gdzie koleś budzi się z kolejnych snów i gdy widz oraz główny bohater są już pewni, że to rzeczywistość, okazuje się, że to tylko kolejny sen. W zasadzie do końca filmu widz nie wie czy w końcu bohater obudził się, czy nie. W kolejnych snach spotyka ludzi, których śmierć widział w poprzednim śnie a teraz wydają mu się po prostu żywi. Czasem widz już nie wie, czy dana osoba była zabita we śnie czy realnie, tak ten film jest namieszany. Bardzo żałuję, że nie pamiętam tytułu ale film jest świetny, bardzo sugestywny i zapada w pamięć. Podobny motyw wykorzystano w filmie Vanilla Sky z Tomem Cruisem, skądinąd również kapitalny film, ale tam już od pewnego momentu widz wie, że iluzja skończyła się. Choć w ostatniej scenie widz zostaje zaskoczony konkluzją, że wszystko co w filmie zdarzyło się było tylko projekcją mózgu wywołaną przez pewną korporację, której główny bohater po prostu zapłacił za to
W zasadzie tak zwany realista nie jest w stanie nikomu zagwarantować, że to co przeżywamy, co wydaje się nam tak "realistyczne", nie było tylko kolejnym snem. Czy "wczoraj" naprawdę się wydarzyło, czy było jedynie snem? Nie raz się zastanawiamy, czy coś co majaczy nam tam gdzieś na końcu pamięci jako realne wydarzenie, nie przyśniło się nam jednak
To co jest teraz na pewno nie jest snem? A ileż to razy dalibyśmy się pokrajać za to, że to co się nam śni jest realistyczne. Czasem nawet mówimy przez sen a więc w czasie snu wierzymy, że coś dzieje się naprawdę. A potem nawet nie pamiętamy o czym śniliśmy
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 16:07, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:08, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Realizm jest naiwny - on "pada" pod naporem wiedzy.
Co chwila dowiadujemy się, że "tam w środku" wszystko jest bardziej złożone, inne, niż to widać na zewnątrz. Materia jest czymś innym, niż to co się da zobaczyć, czy dotknąć, inni ludzie też są nieskończenie bardziej skomplikowani w stosunku do tego, co my jesteśmy w stanie o nich się dowiedzieć, czy wyobrazić. Nie wiesz czym jest najmniejsza rzecz, którą weźmiesz w rękę, dowolny człowiek, którego niby dobrze znasz. Nawet sam o sobie wiesz bardzo niewiele w stosunku do tego, co Cię tworzy.
Wszystko to co doznajemy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Ale nie zwykłej góry, tylko góry dodatkowo obciążonej, tak że wystaje nie 1/10 całej objętości, ale może jakaś 1/100000 - wystaje ciut, ciut.
NIC w istocie nie jest dokładnie tym, co się bezpośrednio jawi. Nic! My sami siebie nie znamy, odkrywamy się wciąż - poprzez coraz to nowe odniesienia do świata. Więc nie ma takiego punktu, po osiągnięciu którego będziemy mogli powiedzieć "to jest całość", a więc "to jest realne - skończone". Ten świat jest ciągłym STAWANIEM SIĘ, albo wyłanianiem się z niebytu. Koncepcja realności zakłada gdzieś w swoim zamyśle istnienie jakiegoś uchwytnego punktu - stanu, który "jest najbardziej" jest statyczny, w pełni opisywalny.
Można by pewnie uznać jakiś taki realizm nie naiwny, ale on musiałby jakoś uwzględnić dualność świata - to kwantowe przelewanie się prawdopodobieństwa z wyłanianiem jako kolapsy funkcji falowych. Czy prawdopodobieństwo jest "realną" wielkością? A przecież - jak głosi fizyka kwantowa - materia prawie cały czas swojego istnienia przebywa w postaci chmury prawdopodobieństwa, tylko od czasu do czasu, wyłaniając się - na ułamek sekundy - do stanu "tu jestem", albo "taki jestem" (ale już często nie razem "tu i taki jestem", bo tego zabrania reguła nieoznaczoności).
Nie znamy niczego, co miałoby być nośnikiem realności. Świat to wyłanianie się bytów na chwilkę - w postaci pomiarów, malutkich błysków istnienia i zapadnięcie w ocean możliwości, szans, a nie twardego bytowania.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:12, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:30, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Szatańska filozofia... |
Dowiaduję się, że filozofia świętego Tomasz a Akwinu jest szatańska. A filozofia Berkeleya gdzie z pychą kładzie na tron ludzką świadomość albo też nihilizm Kartezjusza jest OK ??
Jest dokładnie na odwrót, jak możesz "Jeżeli nie miłujesz brata, którego widzisz, jakże możesz miłować Boga, którego nie widzisz?" a jeśli dla Ciebie bliźni jest ułudą?
Jak możesz wierzyć w Boga którego nie widzisz, jeśli nie wierzyć w istnienie rzeczy, które są obok Ciebie?
Filozofia Berkeleya to nie ateizm, to coś milionkroć gorszego - szatańska filozofia nauk Wschodu. Albo nihilizm Kartezjusza. Po co twierdzić że się wierzy w Boga, jak się w NIC nie wierzy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:44, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72, matołku, nie pisz tyle, bo się ośmieszasz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:59, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Jak możesz wierzyć w Boga którego nie widzisz, jeśli nie wierzyć w istnienie rzeczy, które są obok Ciebie?
Filozofia Berkeleya to nie ateizm, to coś milionkroć gorszego - szatańska filozofia nauk Wschodu. Albo nihilizm Kartezjusza. Po co twierdzić że się wierzy w Boga, jak się w NIC nie wierzy? |
Skąd ten wniosek, że ja, czy ktokolwiek zgodny z filozofią Berkeleya, czy Kartezjusza w NIC nie wierzy?...
Wniosek jest całkowicie mylny.
Ja wierzę i w ludzi i w rzeczy, ale...
NIE NA SPOSÓB (!) REALIZMU.
Rzeczy w personalizmie są, jak najbardziej i u mnie są. I ja w nie wierzę. Ale bez błędu, który wprowadza realizm.
Realizm to FAŁSZ. Dlatego mi się nie podoba, że nie lubię fałszu, boję się fałszu.
Co fałszuje realizm (bo jak się spodziewam realista właśnie tego nie zauważa, więc trzeba to wyjaśnić)?
Fałsz realizmu polega na wprowadzeniu KOMPLETNIE NIEPOTRZEBNEJ ZMIENNEJ, PUSTEGO ATRYBUTU, a potem przypisaniu mu znaczenia.
Rzeczy są jakie są - takie, jakie da się doznać, zobaczyć, przewidzieć, zrozumieć. Ale TYLKO takie. Powiązania między rzeczami są - takie JAKIE ZBADAMY, DOZNAMY. Nie ma za nimi żadnego urojonego demona realności, który miałby być jakoś potrzebny, aby rzeczy były. Ten demon jest zbędny, bo niczego nie daje, niczego nie oferuje, tylko odwracając uwagę. Rzeczy są - bo są, jeśli zostały doznane, zarejestrowane, to są.
Prawda jest tym, co da się stwierdzić, potwierdzić, zweryfikować, uzasadnić. Realność do tej grupy się nie zalicza bo jest niczym, jest czystą ułudą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:10, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Zakładasz że skoro oszustwo Matrixa jest doskonałe, to Matrix od Prawdy się nie różni.
A różni się, bo jeśli wierzysz w Matrix i idziesz z jednego pokoju do drugiego, musisz wierzyć że w rzeczywistości się nie poruszasz tylko mózg siedzi w słoju i dostaje wrażenia.
Dalej - różni się, bo każde ziarnko piasku na Księżycu ma swoje położenie i swoją historię położenia a nie jest ważne tylko to co ludzie widzą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:26, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Zakładasz że skoro oszustwo Matrixa jest doskonałe, to Matrix od Prawdy się nie różni. |
Odwrotnie!
Uważam, że NIE MA PRAWDY POZA TYM CO JEST!
A tym co JEST na pewno - to doznania. To dostaję od Boga na pewno i to jest niezaprzeczalne. Jak mogę za "prawdę" uznawać jakiś miraż poza tymi doznaniami? Jak mogę za prawdę uznać DOMNIEMANIE?
Bo "realność" jest tylko domniemaniem, nie jest niczym co mam, tylko czymś nadmiarowym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:30, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Nie dostajesz od Boga żadnych doznań. Doznania są skutkiem zmysłów, które odbierają realny świat
Czy na tym forum wszyscy wyznają Wuizm?
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pon 17:34, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:35, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Doznania są skutkiem zmysłów, które odbierają realny świat
|
To jest tylko hipoteza.
Dowodu na to, że pojęcie "realny świat" ma jakiś głębszy sens, nie ma.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:47, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
A jaki byś chciał dowód? matematyczny? w życiu wystarczy moralna pewność. Dlatego mogę zakładać że jutro wstanie Słońce, można nie obawiać się że ktoś zatruje nasze jedzenie, gdy nie mamy podstaw, a żona w kuchni to nie jest podstawiony robot.
Natomiast Ty bez dowodu mówisz: "Doznania, To dostaję od Boga na pewno i to jest niezaprzeczalne."
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pon 20:49, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:52, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | A jaki byś chciał dowód? matematyczny? w życiu wystarczy moralna pewność. Dlatego mogę zakładać że jutro wstanie Słońce, można nie obawiać się że ktoś zatruje nasze jedzenie, gdy nie mamy podstaw, a żona w kuchni to nie jest podstawiony robot.
Natomiast Ty bez dowodu mówisz: "Doznania, To dostaję od Boga na pewno i to jest niezaprzeczalne." |
Jest różnica - to co doznaję czuję ja osobiście, nie muszę mieć nic dodatkowego - to jest bezpośrednio przy mnie. Realności świata nie czuję, mogę ją sobie założyć. A ponieważ nie czuję przymusu w tym kierunku, to nie zakładam tego. I całkiem dobrze mi się funkcjonuje intelektualnie bez tego założenia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:52, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:57, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
A ja czuję realność świata. Gdy przechodzę z jednego pokoju do drugiego, widzę że się przemieszczam a nie jestem mózgiem w słoju.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:04, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | A ja czuję realność świata. Gdy przechodzę z jednego pokoju do drugiego, widzę że się przemieszczam a nie jestem mózgiem w słoju. |
To może jest tak, że dla Ciebie owa realność świata jest jakimś osobistym doznaniem. Wtedy byśmy się spotkali w połowie drogi z uzgodnieniem poglądów.
Choć trochę powątpiewam na ile jesteś w stanie realność odczuć, że raczej ją jednak sobie zakładasz z sufitu.
Choć może...
Nasze podejścia są w istocie bliższe, niż nam się zdaje.
Dla mnie to coś, co u Ciebie jest odbierane jako realność, byłoby po prostu właśnie zaufaniem do Boga. Moja "realność" to nic innego, tylko wiara w to, że Bóg nie zrobi mi jakiegoś brzydkiego numeru i nie wycofa nagle wszystkiego tego co składa się na spójność, przewidywalność moich oczekiwań wobec tego co z zewnątrz do mnie dociera. I tak rozumianą "realność" nawet wierzę. Ale nie mam żadnych oczekiwań co do jej kształtu - wystarczy, że spełnia swoją funkcję, jak to w poprzednim zdaniu opisałem.
A tym masz oczekiwania względem tego czym właściwie owa Twoja realność miałaby być?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:10, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Ja żyję w realnym świecie a nie jestem mózgiem czy "duchem" z podłączonym strumieniem doznań bezpośrednio od Boga.
Czyli Twoje zaufanie do Boga, opiera się że będzie nadal doskonale emulował rzeczywisty świat?
Realizm - to podejście milionów zwykłych ludzi, nie ogłupionych przez filozofię.
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pon 21:11, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:22, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Realizm - to podejście milionów zwykłych ludzi, nie ogłupionych przez filozofię. |
Ty to nazywasz "ogłupieniem", a ja nazwę brakiem refleksji postawę polegającą na automatycznym akceptowaniu intuicji - jak leci.
Oczywiście za młodu pewnie byłem realistą. Uważałem, że nie ma co wątpić w to, że moje doznania muszą mieć jakieś "zakończenie" w postaci "realnych" bytów. Jednak zarówno studia fizyczne, jak i zetknięcie się ze zjawiskiem złudzeń, iluzji myślenia skłoniły mnie do bardziej rygorystycznego podejścia. To podejście polega na tym, że nie zakładam rzeczy, jeśli nie muszę ich zakładać, jeśli mogę posłużyć się modelem, w którym takie założenie nie funkcjonuje - bo jest NADMIAROWE. Z matematyki wiem, że nadmiarowe zmienne tylko przeszkadzają - pałętają się po równaniach, utrudniają rachunki, a pożytku z nich nie ma. Więc lepiej ich do rozumowania nie wprowadzać.
Oczywiście do czasu, aż znajdzie się dla nich POWÓD. Jednak na wprowadzanie postulatu realności - w żadnej ze znanych mi, możliwych do wyobrażenia form - powodu nie potrafię znaleźć. Choć nie wykluczam, że kiedyś ktoś mnie do takiego postulatu przekona.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:22, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:26, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Normalny człowiek będzie uważał że otaczający go ludzie posiadają świadomość. Filozof może stwierdzić że wie tylko o swojej świadomości a zakładanie świadomości innych jest nadmiarowe, więc inni to pewnie roboty, które doskonale go oszukują. Może więc bezkarnie je torturować bo i tak nie czują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:35, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Normalny człowiek będzie uważał że otaczający go ludzie posiadają świadomość. Filozof może stwierdzić że wie tylko o swojej świadomości a zakładanie świadomości innych jest nadmiarowe, więc inni to pewnie roboty, które doskonale go oszukują. Może więc bezkarnie je torturować bo i tak nie czują. |
To jest nadinterpretacja z Twojej strony.
A tak w ogóle to być może chyba właśnie problem z nadinterpretacją leży u podstaw Twojego realizmu. Wciąż mnie tu zarzucasz jakimiś domysłami co się stanie, jeśli ktoś nie będzie myślał w sposób podobny do Twojego. Te pomysły mi akurat, choć z Tobą się nie zgadzam, jawią się jako kompletnie "od czapy" - tzn. nie uważam, abym miał być do czegoś "podłączony" (jak wcześniej sugerowałeś), albo że miałby ktoś kogoś torturować itp. Skąd w ogóle taki pomysł?...
Nie torturuję ludzi wcale nie dlatego, że mi tego miałby zabraniać postulat realizmu, lecz z powodu empatii, szacunku dla istot czujących, bycia wszystkich dziełem Boga.
Zwróć uwagę, że mój postulat nie wprowadzania realizmu nie oznacza ZAPRZECZENIA DLA ISTNIENIA INNYCH ISTOT. Dla mnie odrzucenie realizmu oznacza po prostu NIE POSTULOWANIE SPOSOBU w jaki owe istoty mialyby sie przejawiać, kontaktować ze mną. Zakładam, że inne istoty istnieją, są prawdziwe, ale pośrednikiem między nami nie jest żadna "realność" (która nie wiem czym miałaby być), lecz po prostu przekonanie, że są inne istoty jakoś mi podobne (pod jakimś względem, do końca nie wiem jakim) i bytują niezależnie ode mnie.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:37, 18 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:38, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Bo wierzysz w istnienie innych istot. Solipsysta nie wierzy.
Ja przedstawiłem konsekwencję podejścia Kartezjusza, który nic nie wie poza swoim istnieniem i eliminuje byty "nadmiarowe".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:51, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Bo wierzysz w istnienie innych istot. Solipsysta nie wierzy.
Ja przedstawiłem konsekwencję podejścia Kartezjusza, który nic nie wie poza swoim istnieniem i eliminuje byty "nadmiarowe". |
Myślę, że zbyt skrajnie odebrałeś Kartezjusza. Istotą jego poglądów jest sceptycyzm METODOLOGICZNY, czyli nie tyle negowanie istnienia różnych bytów, co właściwe sobie układanie wiedzy o nich. Poprawna wiedza powinna oprzeć się najpierw na tym co absolutnie bezsporne, co podważyć się nie da. Oczywiście skrajny sceptycyzm jest jałowy, więc trzeba zacząć zakładać pewne rzeczy dodatkowe, niż sam fakt myślenia, czy doznawania. Jednak te założenia powinny mieć swój porządek, a po drugie trzeba wciąż pamiętać, ze SĄ ZAŁOŻENIAMI, a nie pewnością. A założenia można wycofać. Oczywiście, jeśli znajdzie się po temu WYSTARCZAJĄCY POWÓD.
Odbierasz poglądy Kartezjusza, Berkeleya, Wuja, czy tez moje przesadnie, skrajnie - nie chodzi w nich o automatyczną, czy powszechną negację bytów (co byłoby jałowym podejściem), ale o możliwość uzyskania refleksji co właściwie założyłem, a co jest absolutnie pewne, a jeśli już coś założyłem, to czy/jak (częściowo) wynika to z wcześniejszych założeń, czy też może jest czymś zupełnie nowym. Po prostu w myślach musi być porządek, umysł ma władać tymi myślami, a nie one władać umysłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|