Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Problemy egzystencjalne istot świadomych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5488
Przeczytał: 70 tematów


PostWysłany: Sob 20:34, 07 Wrz 2024    Temat postu:

Cytat:
Gdzie będziesz to publikował Banjankri?

Na razie nigdzie. I tak nie widzę nikogo, kto chciałby przejść zrozumieniem przez to co tutaj napisałem, więc po co dokładać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32750
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:16, 07 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Odnoszę wrażenie, że nie przeczytałeś moich postów w pełni

Mogłem coś przeoczyć, bo skupiałem się na tym, co wziąłem jako główną intencję. Tak jak to odebrałem, skupiłeś się najbardziej na tej grze satysfakcja - dyssatysfakcja, w której jedno jest zależne od drugiego. To mi jakoś zdominowało odbiór, a tymczasem ja widzę tu czynniki, o których chyba jednak albo nie wspominałeś wcale, albo w sposób mocno zawoalowany tylko napomknąłeś.
Ja się raczej skupiam na tym, co mi w moich odczuciach najmocniej się uwydatnia - aspekt prawdy - szczerości - autentyczności doznań. Wydaje mi się, że dość łatwo przychodzi mi wygaszenie przynajmniej tych prostych dyssatysfakcji. Ale to odbywa się jednak pewnym kosztem - poważnym kosztem. W emocje wkrada się marazm i postępująca obojętność, nuda, a dalej forma odrętwienia mentalnego, powiązanego z jakąś formą narzucanego sobie negatywizmu.
Od jakiegoś czasu walczę z tym właśnie efektem, w którym jakaś form negatywizmu uogolnionego paraliżuje pozytywne odczuwanie. W Biblii jest taka fajna wypowiedź Jezusa, że aby wejść do królestwa niebieskiego musimy być "jak dzieci". Dziecko przyjmuje rzeczywistość ze znacznie większą ufnością i nadzieją, niż człowiek dorosły, a już szczególnie niż człowiek dorosły zaangażowany w moralizowanie i moralizatorstwo. Mamy wielu takich moralizatorów wokoło - ci ciągle gromią i potępiają cały "zepsuty świat", nie zauważając, że stali się zakładnikami własnego moralizatorstwa, że już nie potrafią spontanicznie postrzegać swojego życia. Tymczasem bez tej spontaniczności układanka w szczęście zwyczajnie się sypie.
Mam taką hipotezę, że aby dojść do trwałej satysfakcji, trzeba się najpierw jakoś mentalnie rozliczyć z lękiem przed przynajmniej niektórymi dyssatysfakcjami. Dyssatysfakcje mają być w jakimś stopniu obecne, bo będą solić satysfakcje wyższego rzędu. Nie chodzi zatem o pozbycie się calkowite dyssatysfakcji, co raczej chodzi BILANS, który powinien wyjść na plus.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:17, 07 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22758
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:07, 07 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Gdzie będziesz to publikował Banjankri?

Na razie nigdzie. I tak nie widzę nikogo, kto chciałby przejść zrozumieniem przez to co tutaj napisałem, więc po co dokładać?


Gdzie można w ogóle takie konstrunkty myślowe publikować?
Na naszym forum może nie ma w tej chwili takich tuzów umysłowych aby ogarnąć to co piszesz. Twoje rozumowanie związane jest pewnie też z filozofią buddyjską, która jest szczególna.

Co do tzw sztucznej inteligencji, zauważyłam , że e
nie robi ona błędów ortograficznych a jej wywody są proste. Gdyby przedstawić wywody Michała za pomocą tego czata byłoby to ciekawe.

Czy to jest do zrobienia?

Generalnie: czy buddyści są sceptykami?

Czy zauważyłeś , że są ludzie ktorym samo pragnienie moze sprawiać satysfakcję: " ja tylko marzę"


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 22:14, 07 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5488
Przeczytał: 70 tematów


PostWysłany: Nie 7:47, 08 Wrz 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Odnoszę wrażenie, że nie przeczytałeś moich postów w pełni

Mogłem coś przeoczyć, bo skupiałem się na tym, co wziąłem jako główną intencję. Tak jak to odebrałem, skupiłeś się najbardziej na tej grze satysfakcja - dyssatysfakcja, w której jedno jest zależne od drugiego. To mi jakoś zdominowało odbiór, a tymczasem ja widzę tu czynniki, o których chyba jednak albo nie wspominałeś wcale, albo w sposób mocno zawoalowany tylko napomknąłeś.
Ja się raczej skupiam na tym, co mi w moich odczuciach najmocniej się uwydatnia - aspekt prawdy - szczerości - autentyczności doznań. Wydaje mi się, że dość łatwo przychodzi mi wygaszenie przynajmniej tych prostych dyssatysfakcji. Ale to odbywa się jednak pewnym kosztem - poważnym kosztem. W emocje wkrada się marazm i postępująca obojętność, nuda, a dalej forma odrętwienia mentalnego, powiązanego z jakąś formą narzucanego sobie negatywizmu.
Od jakiegoś czasu walczę z tym właśnie efektem, w którym jakaś form negatywizmu uogolnionego paraliżuje pozytywne odczuwanie. W Biblii jest taka fajna wypowiedź Jezusa, że aby wejść do królestwa niebieskiego musimy być "jak dzieci". Dziecko przyjmuje rzeczywistość ze znacznie większą ufnością i nadzieją, niż człowiek dorosły, a już szczególnie niż człowiek dorosły zaangażowany w moralizowanie i moralizatorstwo. Mamy wielu takich moralizatorów wokoło - ci ciągle gromią i potępiają cały "zepsuty świat", nie zauważając, że stali się zakładnikami własnego moralizatorstwa, że już nie potrafią spontanicznie postrzegać swojego życia. Tymczasem bez tej spontaniczności układanka w szczęście zwyczajnie się sypie.
Mam taką hipotezę, że aby dojść do trwałej satysfakcji, trzeba się najpierw jakoś mentalnie rozliczyć z lękiem przed przynajmniej niektórymi dyssatysfakcjami. Dyssatysfakcje mają być w jakimś stopniu obecne, bo będą solić satysfakcje wyższego rzędu. Nie chodzi zatem o pozbycie się calkowite dyssatysfakcji, co raczej chodzi BILANS, który powinien wyjść na plus.

Teraz wiem, że na pewno nie czytałeś, bo u mnie masz na układzie współrzednych rozpisane to "solenie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5488
Przeczytał: 70 tematów


PostWysłany: Nie 8:32, 08 Wrz 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Gdzie można w ogóle takie konstrunkty myślowe publikować?

W urzędzie patentowym.
Cytat:
Na naszym forum może nie ma w tej chwili takich tuzów umysłowych aby ogarnąć to co piszesz. Twoje rozumowanie związane jest pewnie też z filozofią buddyjską, która jest szczególna.

Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego staram się dostosowywać treść do odbiorców, a i tak nie czytają ze zrozumieniem.

Cytat:
Co do tzw sztucznej inteligencji, zauważyłam , że e
nie robi ona błędów ortograficznych a jej wywody są proste. Gdyby przedstawić wywody Michała za pomocą tego czata byłoby to ciekawe.

[link widoczny dla zalogowanych]
Załóż konto i sama spróbuj. Jest za darmo.

Cytat:
Generalnie: czy buddyści są sceptykami?

Zwłaszcza w stosunku do samych siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22758
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:36, 08 Wrz 2024    Temat postu:

Ok. Spróbuję z tym kontem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32750
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:43, 08 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Odnoszę wrażenie, że nie przeczytałeś moich postów w pełni

Mogłem coś przeoczyć, bo skupiałem się na tym, co wziąłem jako główną intencję. Tak jak to odebrałem, skupiłeś się najbardziej na tej grze satysfakcja - dyssatysfakcja, w której jedno jest zależne od drugiego. To mi jakoś zdominowało odbiór, a tymczasem ja widzę tu czynniki, o których chyba jednak albo nie wspominałeś wcale, albo w sposób mocno zawoalowany tylko napomknąłeś.
Ja się raczej skupiam na tym, co mi w moich odczuciach najmocniej się uwydatnia - aspekt prawdy - szczerości - autentyczności doznań. Wydaje mi się, że dość łatwo przychodzi mi wygaszenie przynajmniej tych prostych dyssatysfakcji. Ale to odbywa się jednak pewnym kosztem - poważnym kosztem. W emocje wkrada się marazm i postępująca obojętność, nuda, a dalej forma odrętwienia mentalnego, powiązanego z jakąś formą narzucanego sobie negatywizmu.
Od jakiegoś czasu walczę z tym właśnie efektem, w którym jakaś form negatywizmu uogolnionego paraliżuje pozytywne odczuwanie. W Biblii jest taka fajna wypowiedź Jezusa, że aby wejść do królestwa niebieskiego musimy być "jak dzieci". Dziecko przyjmuje rzeczywistość ze znacznie większą ufnością i nadzieją, niż człowiek dorosły, a już szczególnie niż człowiek dorosły zaangażowany w moralizowanie i moralizatorstwo. Mamy wielu takich moralizatorów wokoło - ci ciągle gromią i potępiają cały "zepsuty świat", nie zauważając, że stali się zakładnikami własnego moralizatorstwa, że już nie potrafią spontanicznie postrzegać swojego życia. Tymczasem bez tej spontaniczności układanka w szczęście zwyczajnie się sypie.
Mam taką hipotezę, że aby dojść do trwałej satysfakcji, trzeba się najpierw jakoś mentalnie rozliczyć z lękiem przed przynajmniej niektórymi dyssatysfakcjami. Dyssatysfakcje mają być w jakimś stopniu obecne, bo będą solić satysfakcje wyższego rzędu. Nie chodzi zatem o pozbycie się calkowite dyssatysfakcji, co raczej chodzi BILANS, który powinien wyjść na plus.

Teraz wiem, że na pewno nie czytałeś, bo u mnie masz na układzie współrzednych rozpisane to "solenie".

Ja odebrałem Twoj opis jako nie "solenie", tylko dylemat, w którym nie widać rozstrzygnięcia, czyli uznałem, iż zostawiłeś opis zagadnienia na poziomie "nie da się".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin